Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  56 klubowiczów  ·  Zasady

Journeyman

Journeyman - FM 2020


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

SEZON 2023/24 – MOREIRENSE FC

 

Przenosiny do Portugalii po czterech sezonach spędzonych w Polsce były bardzo ekscytujące, ale oznaczały nowe problemy. Pierwszym z nich był bardzo przeciętny, nawet jak na realia średniaka ligi portugalskiej, skład. Zarząd powierzył mi zadanie uplasowania się w środku tabeli, ale ja mierzyłem wyżej – chciałem awansować do europejskich pucharów. Okazało się jednak, że może to być trudnej – piłkarzami, którzy wydawali się być gotowymi na to wyzwanie byli dwaj skrzydłowi (szczęśliwie z przeciwnych flanek), dwaj lewi obrońcy i cofnięty rozgrywający. Cała reszta – cóż, wielu z nich nie załapałoby się do pierwszego składu czołowych drużyn ekstraklasowych. Jeśli dodamy do tego znikomy budżet transferowy, mamy mało ciekawy początek.

Zaraz potem okazało się, że zawodnik o najlepszych statystykach w drużynie – prawoskrzydłowy Angel Torres – stanowczo domaga się transferu do większego zespołu. Nie chciałem go tracić, ale dzięki pieniądzom z jego sprzedaży mogłem wzmocnić formacje, które tego wymagały – przede wszystkim poprawić tragiczną sytuację środka obrony. Ostatecznie Torres odszedł do Augsburga za niecałe 9 milionów euro. Hajs ten zainwestowałem przede wszystkim w nowego bramkarza, którym okazał się młody Czech Matej Kovar – zweryfikowany negatywnie przez Manchester United reprezentował barwy FK Jablonec, który sprzedał go do Moreirense za 1,8 mln euro. Następcą Torresa miał być grecki skrzydłowy z FC Nurnberg, Nikos Zografakis (1,4 mln) lub niechciany we Frosinone Alessio Tribuzzi (275k). Za niecały milion przyszedł środkowy obrońca Gustavo Dulanto, którego ja widziałem w roli half backa. Najważniejszymi nowymi zawodnikami okazali się jednak dwaj wypożyczeni środkowi obrońcy – Levi Faustino z FC Porto i Bruno Rodrigues z Bragi.

Zdecydowałem się na zastosowanie wariantu 4-2-3-1 wymyślonego przez @verlee, który szczegółowo został opisany w stosownym temacie. Wierzyłem, że realnym celem będzie miejsce 5-6. Benfica, Porto i Sporting wydawały się być całkowicie poza zasięgiem, zarówno sportowym, jak i finansowym (jeden tylko Teun Koopmeiners z Benfiki zarabiał 15 milionów euro rocznie, podczas gdy cały budżet płacowy mojego klubu wynosił niecałe 7), liczyłem się też z tym, że ciężkie boje stoczę z Bragą, Famalicao oraz derbowy z Vitorią Guimaraes. Szybko okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Zaczęło się od pechowej porażki z Pacos de Ferreira, przegrałem też spodziewanie z Benficą i Porto, ale poza tym... praktycznie lałem wszystkich, jak leci. Zdarzały się oczywiście głupie wpadki (0-0 z ostatnim przez cały sezon Sportingiem Covliha), ale oprócz tego terminarz świecił się na zielono. Po przegranej z Porto 23 września smak kolejnej ligowej porażki poznałem dopiero 21 lutego. Już na początku listopada (!) wyświetliła mi się informacja, że bramkarz Matej Kovar jest bliski pobicia rekordu czystych kont w sezonie, co oczywiście się stało niedługo później. Zdarzały się wyniki spektakularne, jak wygrana 5-0 z Bragą na wyjeździe, czy 4-0 z Rio Ave u siebie. Prawdziwe emocje nadeszły pod koniec stycznia. Wówczas miał miejsce finałowy mecz o Puchar Ligi Portugalskiej, w którym Moreirense mierzyło się z Benfiką. Przegraliśmy to starcie z kretesem 0-3, a już niecałe 2 tygodnie później mieliśmy się mierzyć z Benficą najpierw w lidze, a chwilę później w półfinałowym dwumeczu Pucharu Portugalii.

Nie liczyłem na wiele, bo do tej pory nie byliśmy w stanie strzelić ekipie z Estadio Da Luz choć jednej bramki. Okazało się jednak, że i tego potwora (jak dotąd bez porażki w lidze) można pokonać – mimo ogromnej przewagi "czerwonych", przez 90 minut utrzymywał się wynik bezbramkowy. I wtedy stało się to, za co kocham FM. Ofensywny pomocnik Luis Henrique podał piłkę do napastnika Fabio Abreu, który wycofał ją do wbiegającego na pełnej szybkości w pole karne Goncalo Oliveiry. 20-letni, trzeci (!) w kolejce do gry lewy obrońca, dla którego był to debiut ligowy (!!!) nie myślał wiele i uderzył z całej siły z pierwszej piłki. Ionut Radu był w tej sytuacji bezsilny. Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że wyszedłem na boisko bez kilku podstawowych zawodników – nie wierzyłem, że z Benficą można wygrać i wolałem oszczędzić ich na mecz w pucharze.

 

a7403c1f7391a01112739785818b923c.gif

 

Pierwszy mecz półfinału Pucharu Portugalii zaczął się zgodnie z przewidywaniami – Benfica wyszła na prowadzenie już w 7. minucie. W drugiej połowie udało nam się jednak wyrównać – kopaninę w polu karnym po rzucie rożnym najlepiej wykorzystał Bruno Rodrugues, który z niecałego metra wpakował piłkę do siatki. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 1-1. Obiecującym, zważywszy na to, że graliśmy na wyjeździe. Tydzień później scenariusz przebiegał podobnie – najpierw Rollheiser wyprowadził Benficę na prowadzenie, a następnie udało nam się wyrównać, tym razem dzięki samobójowi jednego z piłkarzy gości. Po 90 minutach na tablicy wyników widniało 1-1, co oznaczało nie dogrywkę, a rzuty karne. My wykorzystaliśmy wszystkie, a strzał jednego z piłkarzy Benfiki zatrzymał Kovar. Moreirense awansowało do finału, w którym czekała ekipa z Bragi. Ta sama, która dostała od nas piątkę na własnym terenie.

 

W lidze niewiele się zmieniło – laliśmy wszystkich równo. W marcu rozegraliśmy 4 mecze, w których nie straciliśmy ani jednej bramki. Sami strzelaliśmy gole co najmniej ciekawe, takie jak wolej prawą nogą lewonożnego obrońcy bezpośrednio po rzucie z autu:

 

64724dcd5618a01c07fa4b23297fd7f1.gif

 

W pewnym momencie okazało się, że choć mistrzostwo jest absolutnie poza zasięgiem (Benfica przegrała tylko jeden mecz w sezonie, z nami), tak drugie miejsce jest nie tylko realne (znajdowaliśmy się na nim mniej więcej od połowy rozgrywek), ale i niezagrożone. Wicemistrzostwo przyklepaliśmy chyba 4 kolejki przed końcem i mogliśmy skupić się na przygotowaniach do finału Pucharu Portugalii.

 

Mecz o wysoką stawkę okazał się pojedynkiem bez wielkiej historii. Od samego początku postawiliśmy Bradze twarde warunki – schodząc na przerwę prowadziliśmy 3-0. W 62. minucie Braga strzeliła gola, ale było to wszystko z ich strony. Na 6 minut przed końcem meczu Alessio Tribuzzi ustalił wynik na 4-1, a Moreirense sięgnęło po wymarzone trofeum.

 

Drużyna miała kilka kluczowych postaci. Pierwsza to bez wątpienia Filipe Soares – w całym sezonie rozegrał 43 mecze, w których strzelił 12 bramek, zanotował 5 asyst i aż 14 razy był wybierany na zawodnika meczu. Średnią ocen po prostu zamiótł ligę – u niego było to 7.82, a drugi w klasyfikacji zawodnik miał 7.52. Druga to lewy schodzący napastnik Pedro Nuno 43 mecze, 15 bramek (w tym 6 z karnych), 23 asysty. Trzecia – bramkarz Matej Kovar, który w 42 meczach wpuścił tylko 28 bramek, aż 19 razy zachowując czyste konto.

 

1238536838_Zrzutekranu2020-08-6o22_04_52.thumb.png.a297dde003ae804723b4a6d8546d10ad.png

 

Po zakończeniu sezonu przyszła refleksja – co robić dalej? Perspektywa zagrania w Lidze Mistrzów pięć lat po tym, jak zadebiutowałem w trzeciej lidze polskiej jako trener KS Wasilków była oczywiście wspaniała, ale naszły mnie wątpliwości. Po pierwsze – Faustino i Rodrigues wracali z wypożyczeń do swoich klubów. Po drugie, budżet transferowy zaproponowany przez zarząd był śmieszny, a bez wzmocnień trudno było liczyć na zawojowanie Ligi Mistrzów, zwłaszcza że Nuno i Soares swoimi występami zwrócili na siebie uwagę skautów o wiele bogatszych i mocniejszych klubów. Ja chciałem pracować w miejscu, które da mi możliwość fajnego rozwoju, a Moreirense wydawało się być klubem o nieco zbyt małym kalibrze.

Zajrzałem do biura pracy i okazało się, że posada menadżera zwolniła się właśnie w klubie, który co prawda do Ligi Mistrzów się nie zakwalifikował, ale jest w stanie zaoferować mi wszystko to, na co na obecnym etapie mi zależało – silną ligę, potencjał finansowy i jeden z najsolidniejszych możliwych fundamentów do długoterminowego rozwoju. Złożyłem podanie, wziąłem udział w rozmowie i ku mojemu zdziwieniu zaproponowano mi posadę. Którą to bez wahania przyjąłem. Z pewnością nie ucieknę stąd po sezonie, ani dwóch.

 

1848716604_Zrzutekranu2020-08-6o23_23_08.thumb.png.9ed18a56fd9a419f473d1387612881e0.png

 

W San Sebastian dostałem ogromną podwyżkę (380k euro rocznie -> 1,5 mln) i dwuletni kontrakt. To, co bardzo mi się spodobało, to szkółka juniorska – w mało którym klubie generuje się tak dużo tak dobrych juniorów. Oczywiście dystans do czołówki jest – podobnie jak w Portugalii – bardzo duży, ale wierzę, że w ciągu 5-6 sezonów możliwe jest sięgnięcie po mistrzostwo Hiszpanii. Do czego będę dążył ze wszystkich sił, podobnie jak do sukcesu w Europie. Już w tym sezonie zagram w Europa Conference League – rozgrywki o małym prestiżu, ale z pewnością nie zostaną zlekceważone.


PS. Wspomniany na początku tego posta Angel Torres, który koniecznie chciał „przejść do większego klubu”, z hukiem spierdolil się z Augsburgiem do drugiej ligi, zajmując ostatnie miejsce.

 

 

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza

Sezon 3

 

W 3. sezonie wracamy do właściwej dla nas ligi, czyli IV Ligi mazowieckiej południowej. Poziom w tej lidze był niewątpliwie wyższy, a drużyn odstających od reszty było o wiele więcej niż w lidze lubelskiej. My wypadaliśmy mniej więcej po środku stawki i tak też zakończyliśmy sezon. Był to zatem drugi sezon bez większych emocji, bo nie walczyliśmy o nic. Ponownie, w kwestii transferów największym sukcesem było zatrzymanie Wilfferta, który w tym sezonie zaliczył 19 trafień. Kończymy na 9. miejscu.

 

https://i.imgur.com/3dfvuis.jpg

 

Plus jest taki, że pod koniec sezonu wreszcie zdobyłem Krajową Licencję C, a także od razu rozpocząłem kurs na Krajową Licencję B.

 

Sezon 4

 

4. sezon rozpocząłem bez większych ambicji. Jeśli kolejny raz napiszę, że utrzymanie Wilfferta w klubie to najlepszy transfer sezonu, to chyba jest to wystarczający dowód na stagnację zespołu? Chociaż stagnacja to może zbyt mocne słowo – rozwijaliśmy się, ale bardzo wolno. W takim tempie wywalczenie awansu do III Ligi zajęłoby mnóóóóóóstwo czasu. Dlatego też zacząłem się powoli rozglądać za nowym pracodawcą, co jak pewnie zauważyliście już na powyższym screenie, zakończyło się powodzeniem. Powiślankę zostawiłem w grudniu, a po 15 kolejkach drużyna była na 7. miejscu w tabeli.

 

dZH6iJh.jpeg

 

Ofertę pracy otrzymałem znienacka. Wysłałem kilka CV do drużyn III Ligowych, ale za każdym razem wiązało się to z odmową, więc po jakimś czasie dałem sobie spokój. Aż nagle, całkiem niespodziewanie, 9 grudnia dostałem zaproszenie na rozmowę od Stali Rzeszów, a kilka dni później dostałem ofertę pracy! Tak oto stałem się managerem Stali Rzeszów, która występuje w I Lidze! Nie wiem, skąd włodarze Stali wynaleźli moje nazwisko, ale nie zamierzałem wybrzydzać, bo awans sportowy był gigantyczny. A żeby było śmieszniej, na kilka dni przed opuszczeniem Powiślanki udało mi się namówić zarząd na opłacenie mi kolejnego kursu trenerskiego.

 

Gdzieś jednak musiał być haczyk, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. A tych w klubie nie ma. Ponad 3 mln zł zadłużenia, budżet płacowy przekroczony o prawie 400 tys. zł, transferowy o 19 tys. Tak więc sytuacja daleka od ideału. Przynajmniej sytuacja w tabeli nie była najgorsza, bo do bezpiecznego miejsca traciliśmy tylko punkcik, a zarząd oczywiście oczekiwał utrzymania.

zabdODv.jpeg

 

Priorytetem krótkookresowym było ogarnięcie rozdmuchanych finansów. Niestety, musiałem poświęcić w tym celu 3 utalentowanych (mniej lub bardziej) juniorów. Na tę chwilę pożytek z miliona złotych był po prostu o wiele większy. W połączeniu z pożyczką bankową pozwoliło nam to wyjść na plus, a ja miałem jakieś minimalne pole manewru na rynku transferowym. Pierwsza jedenastka była, moim zdaniem, wystarczająco dobra, aby z powodzeniem walczyć o utrzymanie, więc potrzebowaliśmy tylko zmienników. Pieniędzy wciąż do wydania nie było, więc skupiłem się na wypożyczeniach i tym sposobem małym kosztem udało mi się wzmocnić drużynę.

 

Zaczęliśmy dość wolno, a na moją pierwszą wygraną musiałem czekać do 4. meczu. Jak już się jednak rozpędziliśmy, to ciężko było nas zatrzymać, a udało się to tylko dwóm najlepszym zespołom. Nie wiem czy moja taktyka tak dobrze działa w I Lidze, czy był to efekt nowej miotły, ale zamiast walczyć o utrzymanie, kończymy sezon w górnej połowie tabeli!

 

36w0tKu.jpeg

 

W międzyczasie zdobyłem też Krajową Licencję A, a po zakończeniu sezonu rozpocząłem kolejny kurs.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

2039 rok był wspaniały - nie zapomnę go nigdy.

 

1. Liga

 

Biliśmy rekord za rekordem, sezon skończyliśmy niepokonanie z dorobkiem 103 punktów, 106 bramek i ze stratą ledwie 10 goli

 

5d5KIEX.png

 

Notowaliśmy np. takie mecze:

 

JvYOHf7.png

 

ZMAePAH.png

 

 

qF1grAT.png

 

U0iwaB5.png

 

Ns3bgEX.png

 

Rok temu odeszła też jedna z legend Pogoni - Marcin Łęgowski, który spędził tylko rok na wypożyczeniu w Valencii (w rzeczywistości), a tak tylko Pogoń. Teraz odchodzą kolejne legendy:

 

xUARhtM.png

 

FPsPpar.png

 

Najwięcej ligowych goli w historii - Raul Martinez 158

Najwięcej występów - 492 Mateusz Łęgowski

Największa średnia - Nikola Lukić 7.41

Najmłodszy gracz - Kamil Wszoła 16 lat 188 dni

Najszybszy gol - 9 sek. Łęgowski w meczu z Torpedo BelAZ Zhodino

Najwięcej asyst w sezonie - Michał Deja 26

Najwięcej czystych kont w sezonie - Mateusz Guzik 40

Najwięcej nagród dla gracza meczu - Hristov 11

 

To "moje" rekordy. Wydałem też wielką sumę zimą na wielki talent - 25 mln euro, zdążył w 11 meczach strzelić 4 gole i zaliczyć 2 asysty średnia 7.50

 

zjQg8z2.png

 

Jako trener Pogoni:

 

1) w latach 22-24:

- 2x mistrzostwo kraju

- Puchar Polski

- Superpuchar Polski

 

2) w latach 34-39:

-  5x mistrzostwo kraju

- 4x Puchar Polski

- 4x Superpuchar Polski

 

Oprócz tego, w czasie gry ja wyruszyłem ze Szczecina w świat Pogoń zdobyła jeszcze:

- 3x mistrzostwo kraju

- Puchar Polski

- 3x Superpuchar Polski

 

2)  Liga Mistrzów

 

Eliminacje jak zwykle poszły gładko, ale gdy wylosowałem grupę... Barcelona, Manchester United, Bayern.

Tymczasem:

 

vVHPWzB.png

 

Tak w Szczecinie rozjechaliśmy Bawarczyków. Na wyjeździe też ich pokonaliśmy, ale tylko 2:1. U siebie pokonała nas Barcelona, chociaż było blisko - straciliśmy pechowo gole, podobnie jak w Anglii, kiedy ulegliśmy 1:0 United. Ale w Szczecinie po kapitalnym meczu wygrywamy z Czerwonymi Diabłami 4:3, a dodatkowo wygrywamy na Camp Nou z Barcą 1:0 (tym razem to my mamy kupę szczęścia).

 

i... wygrywamy tę grupę

 

DK0QAdu.png

 

Los jednak dalej nas nie oszczędza:

 

gM4DzWW.png

 

Tymczasem Juventus, nie istnieje, staje się tłem dla nas:

 

FWPm2nF.png

 

I po tym meczu mieliśmy już "autostradę" do nieba, przypominaliśmy ligę mistrzów z sezonu 03/04, gdzie prym wiedli outsiderzy - Porto, Monaco, Deportivo. Z tymi drugimi graliśmy zresztą w 1/4 i również teraz, nie było problemów:

 

mTQYsfv.png

 

Prawdziwa bitwa, batalia i święto futbolu to był półfinał - mierzyliśmy się z Marsylią i był to kapitalny dwumecz:

 

1tWdB03.png

 

Droga do Wembley:

 

5uerIpd.png

 

Tymczasem w finale Real nas zdominował całkowicie, wszystkie nasze mocne strony jakby zgasły, świetny rozgrywający Lukić tracił piłki, podawał do rywali, coś pękło.

 

WL94Uue.png

 

Tak czy siak - to była kapitalna przygoda.

 

f8ybNCX.png

 

 

Dzięki (głównie) naszym osiągnięciom Ekstraklasa jest już na 10 pozycji lig i nie dość, że ma dwie ekipy w LM to jedna z nich od razu będzie grała w fazie grupowej! Sama Pogoń Szczecin w rankingu klubów awansowała na 20 miejsce! Wyprzedzamy już np. Bayern.

 

pDd7Vwo.png

 

A tak wyglądał słynny skład po wielkim sezonie:

 

bUzeFSy.png

 

3) Przyszłość

 

Cóż, już od połowy sezonu myślałem nad odejściem. W lidze już nie było z kim grać, nawet pompowałem trochę pieniędzy wykupując zdolnych juniorów za 2-3 mln euro z polskich klubów. Zostawiłem Pogoń z budżetem 70 mln euro na koncie i perspektywicznym składem. Kwestia kolejnych mistrzostwo to tylko kwestia czasu.

 

Zimą odezwał się Betis, ale nie chcieli dać mi dograć sezonu, a ja po tak fantastycznej fazie grupowej LM zdecydowałem, że sezon dokończyć muszę. I wyszło to na dobre. Chciałem koniecznie iść do Hiszpanii, ale Barcelona Tuchela pozbyć się nie chciała. Nie ma się co dziwić - dominowali w Hiszpanii. Aczkolwiek ten sezon nie dość, że słabszy w LM to i w lidze nie byli mistrzem, liczyłem na to - jednak z pozycji zagrożonej szybko stała się stabilna.

 

Wolne były po sezonie: Sevilla i Valencia. W Valencii gra @ajerkoniak więc meh, a w Sevilli nie chciałem mimo wszystko... tymczasem stało się coś niesamowitego, historia w FM-ie niczym z życia wzięta - trener Realu, który pracował tam 6 lat, zdobył 2 razy mistrzostwo i osiem pucharów (ale tylko 2x LM), Steffen Baumgart odszedł na emeryturę i... W Madrycie uznali swój podziw do moich sukcesów w LM z Pogonią:

 

sXlVZw6.png

 

Myślałem nad tym całą noc ;) Cóż, jestem sympatykiem Barcelony, ale w tej karierze prowadziłem już i GKS Tychy i Liverpool, więc...

 

wNWAf3d.png

 

Po raz pierwszy odkąd gram w menadżery piłkarskie, od SWOS i Premier Manager 3 na Amidze, przez CM 00/01 aż do teraz - pierwszy raz prowadzę Real Madryt.

 

4) Kadra


No cóż, po MŚ nikogo w Azji nie zwolniono :/ Musiałem czekać aż do mistrzostw Azji, chociaż liczyłem, że to na nich w 2039 będę już z kimś świętował mistrzostwo ;) Trzeba przyznać, że na azjatycki stołek ciężko się załapać, rzadko tam kogoś zwalniają.

 

Ale po MŚ sytuacja się zmieniła, dużego wyboru nie było, ale chociaż trzy kadry były wolne:

 

m9W2UCj.png

 

wybór był dość oczywisty:

 

F251e9q.png

 

d3YCLbo.png

 

Przede mną kwalifikacje do MŚ, sam Mundial w 2040 i te nieszczęsne mistrzostwa Azji w 2043. Zatem karierę będę prowadził jeszcze minimum do tego roku.

 

Za mną dwa pierwsze mecze towarzyskie, poszło nam... słabo:

 

GZyxFVV.png

 

 

  • Lubię! 1
  • Uwielbiam 2
Odnośnik do komentarza

Sezon 5

 

Wraz z końcem minionego sezonu wygasały kontrakty większości zawodników pierwszego składu i rezerw. Większość z nich nie mieściła się w moich planach, więc sytuacja była mi na rękę, a z klubowej listy płac zniknęło 25 nazwisk. Zarobiliśmy też w tym okienku sporo, bo sprzedaliśmy kolejnych dwóch młodych i ponoć utalentowanych zawodników. 1,3 mln zł przelała nam Lechia, a 1,2 mln zł Widzew. Decyzje te nie były szczególnie popularne wśród kibiców, ale podobnie jak w poprzednich przypadkach, na daną chwilę pieniądze były nam po prostu bardziej potrzebne. Na juniorów przyjdzie jeszcze czas. Na transfery wydaliśmy niewiele, głównie opierałem się na wolnych transferach i wypożyczeniach. Sprowadzaliśmy przede wszystkim młodych Polaków i kilku ciekawych zawodników udało się znaleźć, ale raczej bez wodotrysków.

 

d316IWI.png

 

Taki też był ten sezon. Zaczęliśmy bardzo dobrze i nawet zacząłem myśleć o barażach, ale od października graliśmy po prostu fatalnie. Powód takiego obrotu spraw był jasny – kontuzje. W niektórych meczach nie mieliśmy nawet pełnej ławki. Szczególnie zabolał uraz Siemaszki, naszego głównego napastnika. Trochę jest też w tym mojej winy, bo nie sprowadziłem mu żadnego zmiennika na poziomie. Pierwszy mecz po powrocie Siemaszki wygraliśmy 4:0 i to nie z byle kim, bo z ówczesnym wiceliderem. Jak się okazało, był to jednorazowy zryw i rundę jesienną dokończyliśmy w słabym stylu. W międzyczasie podpisałem ze Stalą nowy kontrakt, który dał mi ponad dwukrotną podwyżkę i zarabiam teraz 133 tys. zł rocznie. Ponadto zdobyłem Kontynentalną Licencję C i rozpocząłem 6 miesięczny kurs na licencję B.

 

Plan na zimę był chyba oczywisty – sprowadzić do klubu jednego czy dwóch zawodników, którzy będą gwarancją co najmniej kilku bramek. W 20 spotkaniach stworzyliśmy sobie aż 58 sytuacji bramkowych (najwięcej w lidze), a mimo to zdobyliśmy tylko 24 bramki. Z tego powodu do drużyny dołączyło dwóch nowych napastników. Nie są to żadne gwiazdy, ale na papierze wyglądają przyzwoicie i na pewno nie są gorsi od konkurencji. Ponadto dołączyło do nas jeszcze dwóch prawych obrońców i to tyle, jeśli chodzi o transfery.

 

Po wznowieniu rozgrywek nasza gra nie uległa większej zmianie. Wciąż graliśmy dobrą piłkę, stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji, ale wykorzystywanie ich to już całkiem inna bajka. W całym sezonie stworzyliśmy sobie aż 96 sytuacji, a strzeliliśmy zaledwie 49 bramek. Gorsza pod tym względem była chyba tylko Odra Opole, która stworzyła dokładnie tyle samo sytuacji, a wykorzystała jeszcze mniej. Mieliśmy jednak swoje przebłyski i jak już zaczęliśmy strzelać, to trudno było nas powstrzymać. Szkoda jedynie, że nie byliśmy w stanie utrzymać tej dyspozycji przez dłuższy okres. Ostatecznie jednak zaliczyliśmy względnie udany sezon, który zakończyliśmy, podobnie jak przed rokiem, na 9. miejscu w tabeli.

 

6dd819D.png

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Sezon 6

 

Letnie okienko nie poszło do końca po naszej myśli. Straciliśmy w nim dwóch najlepszych w poprzednim sezonie zawodników – Tanase odszedł do Cluj za 12 mln zł, a Rydzak do Cracovii za 4,4 mln zł. Szczególnie szkoda mi straty Rydzaka, bo w poprzednim sezonie był on najlepszym kreatorem w lidze. W obu przypadkach jednak oferty były zbyt dobre i musieliśmy szukać nowych piłkarzy. Najlepiej ze sprowadzonych zawodników zapowiada się Sapala, za którego zapłaciliśmy aż 1,7 mln zł. Pewnie za dużo, ale po miesiącu bezowocnych poszukiwań, zbliżającym się początku ligi i potężnie zasilonym kontem bankowym, nie obchodziło mnie to zbytnio. 

 

Problemem na początku sezonu był brak ogrania u wielu zawodników. Pokaźna grupa przegapiła okres przygotowawczy z powodu kontuzji i musieli się ogrywać w końcówkach spotkań. Z każdym kolejnym meczem graliśmy coraz lepiej i to było widać po wynikach. Niewiele zabrakło, a rundę jesienną zakończylibyśmy bez porażki. Niestety, w meczu z Ruchem zabrakło nam koncentracji w końcówce – przegrywamy tracąc bramki w 91. i 93. minucie… Nie zmienia to faktu, iż przerwę zimową rozpoczęliśmy jako lider I Ligi. Czołówka tabeli była jednak bardzo wyrównana, nad drugim zespołem punktowo nie mieliśmy żadnej przewagi, a nad 3. ŁKS-em tylko punkcik.

 

tUrd4XJ.jpeg

 

Wzmocnień w zimę nie planowałem, ale po złamaniu stopy przez lewego obrońcę Dawida Gojnego wydawało się to niezbędne. Wynalazłem nawet fajnego, młodego zawodnika do wypożyczenia, no ale nie zdążyłem złożyć oferty. Dlaczego? Otóż tuż przed rozpoczęciem okienka transferowego podpisałem kontrakt z nowym klubem, który poprowadzę od 2 czerwca. Na tę chwilę zdradzę jedynie, iż jest to topowy klub z Ekstraklasy, więc decyzja o przyjęciu oferty była raczej oczywista. Problem pojawił się jedynie taki, iż nie miałem już nic do powiedzenia w kwestii transferów, kontraktów, itp., ale na szczęście zarząd nie sprzedał żadnego z moich zawodników.

 

W niezmienionym zatem składzie przystąpiliśmy do rundy rewanżowej. Gorszy okres mieliśmy tylko w kwietniu, kiedy to nie wygraliśmy żadnego meczu. Jedyny plus był taki, że nie przegraliśmy żadnego z tych spotkań – 4 spotkania, 4 remisy. Nie był to zatem najlepszy miesiąc w naszym wykonaniu i przez chwilę spadliśmy nawet do strefy barażowej! Na szczęście w maju wrzuciliśmy wyższy bieg i zapewniliśmy sobie bezpośredni awans do Ekstraklasy! Ligi wygrać się nie udało, ale nie sądzę żeby miało to większe znaczenie. Szkoda też końcówki spotkania w Chorzowie, bo gdybyśmy nie opuścili gardy w ostatnich 5 minutach, to zakończylibyśmy sezon niepokonani.

 

arlVTQF.jpeg

 

Tak więc, ze Stalą spotkam się w Ekstraklasie już za sezon!

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Trochę drugi sezon mnie wgniótł w ziemię. Owszem, fajna przygoda Druidów w Europie, ale na własnym podwórku ugrałem... 5 miejsce (mając przy okazji serię 6 porażek z rzędu :( ). Pozytywy jeszcze: uzyskałem najniższą licencję trenerską oraz podpisałem nowy kontrakt, tym razem dwuletni, który podbił moje zarobki z 220 do 300 funtów tygodniowo. Chwilowo muszę odetchnąć, bo trochę mnie to przytłoczyło (szczególnie, że dominacja TNS w lidze jest po prostu przygniatająca, wygrali z ponad 20 punktami przewagi nad wicemistrzem).

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Feanor napisał:

Trochę drugi sezon mnie wgniótł w ziemię. Owszem, fajna przygoda Druidów w Europie, ale na własnym podwórku ugrałem... 5 miejsce (mając przy okazji serię 6 porażek z rzędu :( ). Pozytywy jeszcze: uzyskałem najniższą licencję trenerską oraz podpisałem nowy kontrakt, tym razem dwuletni, który podbił moje zarobki z 220 do 300 funtów tygodniowo. Chwilowo muszę odetchnąć, bo trochę mnie to przytłoczyło (szczególnie, że dominacja TNS w lidze jest po prostu przygniatająca, wygrali z ponad 20 punktami przewagi nad wicemistrzem).

Ja też z nimi zająłem piąte miejsce. Odszedłem do IV ligi polskiej, na plus mam licencję krajową A.

 

U mnie 10 miejsce w lidze ale na Prezesie wymusiłem zmianę statusu klubu na zawodowy więc sam podpisałem kontrakt zawodowy. Może w dwa sezony uda się awansować do 3 ligi.

 

 

20200829001959_1.jpg

20200829002011_1.jpg

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Sezon w Realu był szybki i przyjemny, chociaż nie skończył się jak chciałem ;) W lidze zajęliśmy drugie miejsce tuż za Atletico, chociaż jeszcze do ostatniej kolejki mieliśmy szanse na mistrza, graliśmy bezpośredni mecz na stadionie Atletico i wygrana dała by nam mistrza, ale niestety...

 

oRAV1Qa.png

 

13 dni później znowu pojawiliśmy się na stadionie Atletico, ale tym razem  grając tam z Lazio w finale LM, mecz był bardzo nudny, słaby, ale udało się nam go wygrać, chociaż dopiero po karnych :D Była to moja trzecia europejska LM, a dla Realu - trzecia z rzędu.

 

sjvETig.png

 

Wygrałem też Superpuchar Europy oraz Puchar Króla, więc już w pierwszym sezonie w Madrycie dopisałem do swojego konta 3 trofea.

 

I chociaż finał był słaby to jednak nie można powiedzieć o przypadku - w 1/4 LM pokonaliśmy PSG, które trenuje już bardzo długo Pep Guardiola, mój rywal numer jeden w Hall of Fame. Piękny mecz w Madrycie i bardzo pewny rewanż w Paryżu. Natomiast w 1/2 pokonałem swój były klub - Liverpool.

 

bsXggd6.png

 

Pogoń po moim odejściu oczywiście wygrała ligę z miażdżą przewagą 91 punktów do drugiego 68, chociaż zaliczyli dwie porażki po drodze. Wygrali też Puchar Polski, ale w Europie już było o wiele, wiele gorzej,  nie wyszli z grupy LM zajmując 3 miejsce za Lazio (finalista LM) i Porto, ale przed Dynamem Zagrzeb. Na wiosnę jednak już w pierwszej potyczce w Le odpadli z Gentem.

 

W Iranie idziemy jak burza, zakończyłem już eliminacje do MŚ - jak burza.

 

qcIeIiG.png

 

Przed nami zatem MŚ 2042, ale ja już czekam tylko na Mistrzostwa Azji 2043.

 

qfZwSeN.png

 

Mam już na swoim koncie 51 trofeów.

 

W Hof jestem już drugi, ale dogonić Pepa będzie baaardzo trudno:

 

TYps90r.png

 

 

  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza

Drugi sezon w Realu tak jak drugi sezon w Liverpoolu - o wiele lepszy :)

 

Zacznę od końca, udało mi się obronić LM - był to mój trzeci finał LM z rzędu, drugi z Realem, drugi zwycięski, wcześniej przegrany Pogonią z Realem. Ogólnie dla Realu to 4 triumf w LM z rzędu!

 

HonftbR.png

 

Nie wygraliśmy jednak wszystkiego, bo... pierwszy oficjalny mecz przegrałem czyli superpuchar Europy z Borussią Dortmund, a tak to wszystkie puchary i mistrz padły naszym łupem:

 

0j5wZFK.png

 

 

Nie byłoby nic dziwnego - w końcu to tylko gra Realem, nawet 4 porażki w sezonie (Superpuchar z Borussią, w grupie LM z Romą, liga z Betisem,  pierwszy mecz 1/2 LM z City) to żaden wyczyn, ale w tym sezonie stało się coś... dziwnego :D

 

NIE TRACIŁEM GOLI!

 

Be89hko.png

 

Dla mnie wielki szok i nieoficjalny rekord discorda w straconych golach ;)


Co ciekawe - w Pucharze Króla w 6 meczach straciłem 5 goli, w superpucharze Europy - jeden mecz, dwa stracone, w LM w 13 meczach 9 straconych.

 

Mój bramkarz chciał odejść do City, uparłem się i tak mu odpłaciłem ;)

 

k2Xf9TN.png

 

 

Dokonał tego ataki skład:

 

0RxxpwE.png

 

 

 

No i cóż, to chyba sufit w Realu, nie? Mam już mistrzostwo Anglii i Hiszpanii, więc zanim wygram te mistrzostwa Azji Iranem będę chyba chciał zdobyć jeszcze mistrza Włoch, Niemiec i Francji.  W HoF jestem drugi, cały czas jest przede mną Guardiola, ale odszedł on rok temu z PSG do... Torino. Torino to ciekawy przypadek, bo u mnie jest to zespół top we Włoszech, w 2035 roku zdobyli mistrzostwo po raz pierwszy i potem zdobywali je 4 razy z rzędu, rok przerwy i teraz są znowu mistrzem - z Guardiolą. Co ciekawe, Pep nie zdobył LM pd 2024 roku, kiedy jeszcze trenował City. Odszedł z Manchesteru w 2030 roku do Chelsea, potem rok w Sevilli i przez 7 lat w PSG także bez LM! Obecnie ma już 70 lat, ale w HoF ma 9050 punktów... a ja jestem drugi i dopiero 6179.

 

p64768J.png

 

Wydaje się więc, że dobrze by było pójść do Włoch i pozbawić go kolejnych tytułów... wolne są Inter (5) i Lazio (4) póki co.

 

FKCsMg6.png

 

55 trofeów już na moim koncie.

 

 

 

 

  • Lubię! 1
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza
On 8/5/2020 at 11:03 AM, verlee said:
  • 2035/2036 — Bayern — Bundesliga, DFB-Pokal
  • 2036/2037 — Bayern — Bundesliga, DFB-Pokal, DFL-SuperCup, LM
  • 2037/2038 — Bayern — Bundesliga, LM, superpuchar Europy
  • 2038/2039 — Bayern — Bundesliga, LM, DFL-SuperCup
  • 2039/2040 — Bayern — Bundesliga, DFB-Pokal, LM, superpuchar Europy
  • 2040/2041 — Bayern — Bundesliga, DFB-Pokal
  • 2041/2042 — Arsenal — Premier League
  • 2042/2043 — Arsenal — Premier League, FA Cup, Community Shield
  • 2043/2044 — Arsenal — Premier League, Community Shield
  • 2044/2045 — Arsenal — Premier League, FA Cup, Community Shield, LM
  • 2045/2046 — Arsenal — Premier League, Carabao Cup, Community Shield, LM, FIFA Club World Cup, superpuchar Europy
  • 2046/2047 — Arsenal — Premier League, FA Cup, Carabao Cup, Community Shield, LM, superpuchar Europy
  • 2047/2048 — Arsenal — Premier League, FA Cup, Community Shield, LM, superpuchar Europy
  • 2048/2049 — Deportivo — awans z 2. ligi do 1. :D + srebrny medal w pucharze Hiszpanii :D 
  • 2049/2050 — Deportivo — 3. miejsce w La Liga
  • 2050/2051 — Deportivo — zwycięstwo w La Liga, odpadliśmy w 1/2 LM
  • 2051/2052 — Deportivo — La Liga, Copa del Rey, superpuchar Hiszpanii, odpadliśmy w 1/2 LM
  • 2052/2053 — Deportivo — La Liga, Copa del Rey, superpuchar Hiszpanii, odpadliśmy w 1/4 LM

Tym samym po 33 latach kariery osiągnąłem swój cel z początku journeymana i zdobyłem mistrzostwa 5 najlepszych lig w Europie: kolejno Francji, Włoch, Niemiec, Anglii i Hiszpanii. Jak widać, od Arsenalu i 4x LM z rzędu trochę zacząłem eksperymentować i wziałęm Depor, a po nich nadszedł czas na…

  • 2053/2054 — Ajax — …

Cel: odzyskać LM dla Holendrów. Ostatnią zdobyli w 1995 roku — 58 lat temu.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

"Czy to prawda, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają Samochody? Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na placu Czerwonym, a na placu Rewolucji nie Samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną".

 

 

Mniej więcej tak wyglądały moje negocjacje kontraktowe po sezonie. Co się stało? Nie chciałem już zostawać w Realu, pojawiły się dwie ciekawe włoskie opcje - Lazio i Inter. Lazio, które raz na jakiś czas trafia do czołówki, by rywalizować z Torino oraz będący gdzieś zawsze trochę dalej Inter. Konkretniejszy był Inter, ale nie stać ich było na wykup mnie z Realu, bo mam jeszcze rok kontraktu. Poprosiłem Real, żeby mnie puścili - ale nie. Nie? No to sam odejdę. Już miałem tak przecież w Schalke ;)

 

No i trwały negocjacje z Interem, w między czasie też z Lazio, ale zauważyłem, że gram FIFA Club World Cup - nigdy w nich nie grałem, co jest dość... dziwne :D Na tych MŚ zjawiło się 5 moich byłych klubów, które doprowadziłem do sukcesów - w tym Pogoń. Z 16, które tam grały.  No to powiedziałem w Mediolanie - ok przejdę do Was, ale po MŚ. Zgodzili się, rozegrałem mistrzostwa do końca.

 

h4jLNS5.png

 

1 czerwca pokonałem PSG w finale LM, a teraz KMŚ.

 

No i cóż - myślałem, że lada dzień powiem "jeeesteśmy w Mediooolaaanie", ale nie. Dni mijały, a ja życie jak w Madrycie... No dobra, to przestaje być śmieszne... wchodzę w kontrakt - odchodzę... nie mogę! Mam tylko opcję emerytury, teraz lub... po MŚ. Aaaa, bo prowadzę Iran, aaa bo nie chodziło o FIFA Club World Cup tylko FIFA World Cup, które są... za rok.

 

eH4QuBM.png

 

Zostałem uwięziony na kolejny sezon w Madrycie. W tym czasie Inter będzie bez trenera.

 

Na discordzie czytałem propozycję, żeby... grać jak najgorzej Realem, żeby sprawdzić czy da się mnie wyrzucić, skoro sam odejść nie mogę.

 

 

  • Lubię! 1
  • Haha 1
  • Jahu 1
Odnośnik do komentarza

Sezony 7, 8 i 9

 

2 czerwca 2025 roku zostałem nowym managerem Lecha Poznań. Był to gigantyczny krok w mojej karierze – oznaczało to nie tylko walkę o mistrzostwo kraju, ale też pierwsze kroki na arenie międzynarodowej. W pierwszym sezonie graliśmy w Conference League, podobnie jak 3 inne polskie drużyny: Legia , Cracovia i Lechia. My trafiliśmy w grupie na Rennes, Panathinaikos i Saburtalo. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i mogliśmy nawet wygrać grupę, ale w ostatnim meczu z Saburtalo zgubiliśmy punkty, chociaż mecz mógł zakończyć się nawet dwucyfrówką... Na wiosnę graliśmy z portugalskim Famalicao i na tym zakończyliśmy nasz udział w tych rozgrywkach. Ekstraklasa jak to Ekstraklasa, zaczęliśmy przeciętnie, ale mieliśmy tak napięty terminarz, więc jest to jakaś wymówka. Przed przerwą zimową rozegraliśmy aż 36 spotkań! Na wiosnę mieliśmy w zasadzie już tylko rozgrywki ligowe, więc kwestią czasu było odrobienie strat punktowych do rywali. Tak też się stało i zdobyłem swój pierwszy tytuł mistrzowski!

 

rawN815.png

 

Zdobycie mistrzostwa oznaczało, iż mogliśmy spróbować swoich sił w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Trafialiśmy średnio, ale daliśmy sobie radę zarówno z Dinamem Zagrzeb, jak i z Young Boys, co oznaczało, że po wielu latach przerwy znowu będziemy mieć polską drużynę w fazie grupowej Ligi Mistrzów! Szkoda, że trafiliśmy w grupie na... Atletico, Chelsea i Romę... W tak ciężkiej grupie zaprezentowaliśmy się dobrze i nawet udało nam się wygrać mecz! Ostatecznie 5 punktów na nic nie wystarczyło, ale przynajmniej nie było wstydu.

q8pk2zd.png

 

Ekstraklasa tak jak rok temu - póki graliśmy w Europie, to walka była wyrównana. Na wiosnę bez konkurencji, chociaż Cracovia zaprezentowała się całkiem nieźle.

 

Zmagania europejskie w trzecim i ostatnim moim sezonie w Lechu zaczęliśmy od rundy barażowej. Dwumecz z Celticiem był niesłychanie nudny. Pierwszy mecz był w Szkocji i poza naszym trafieniem nie wydarzyło się nic. W rewanżu były dwa karne, po jednym dla każdej z drużyn i to tyle. 2:1 w dwumeczu. W grupie mieliśmy Arsenal, Benficę i Marseille. Zanim jednak zaczęliśmy zmagania grupowe, to przeprowadziliśmy najgłośniejszy transfer w historii Ekstraklasy - PSG zapłaciło nam 51 mln euro za Ofera Aziziego. Izraelczyk co prawda strzelał bramki jak szalony, ale nigdy w życiu nie powiedziałbym, żeby był wart chociaż połowę tej kwoty!

 

Wracając do Ligi Mistrzów, graliśmy nieźle, a zebrane punkty pozwoliły nam na dalszą grę w europejskich pucharach na wiosnę. Za długo się jednak nie nagraliśmy, bo już w pierwszej rundzie pucharowej odpadamy ze Sportingiem. Ponownie, wstydu nie było.

 

oO3MnkL.png

 

W międzyczasie podpisałem kontrakt z nowym klubem, więc nie miałem nic do powiedzenia w kwestii zimowych transferów. Wzmocnień nie potrzebowaliśmy, więc nie był to jakiś problem. Szkoda tylko, że zarząd postanowił działać i najpierw za 1 mln euro sprzedał jednego z naszych bardziej utalentowanych juniorów, który był dodatkowo ważną postacią w środku pola… Pół roku temu odrzucałem oferty wynoszące kilkanaście milionów… A potem za grosze ściągnęli jakiś szrot, a na koniec okienka przyzwoitego bramkarza. Problem był taki, że kosztował on 10 mln euro, a zarabia… ponad 2 mln euro rocznie. Tyle, co 4 pozostałych najlepiej zarabiających ŁĄCZNIE. Na szczęście to już nie będzie mój problem.

 

A jeśli chodzi o ligę i PP, to tutaj nie było żadnej dyskusji odnośnie tego, kto jest najlepszą drużyną w Polsce. 102 punkty w lidze, PP zdobyty mimo gry drugim składem… Cieszę się, że odchodzę z Lecha, bo poza kilkoma meczami w Europie, zaczęło się robić bardzo nudno.

 

Jako ciekawostkę dodam, że po zakończeniu sezonu zarząd Lecha rozszalał się z nowymi kontraktami, podnosząc niektórym zawodnikom pensję kilkukrotnie. No cóż, jak wspominałem, to już nie mój problem - czas rozpocząć nową przygodę… we Włoszech!

 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

No to postanowiłem dołączyć.

 

image.png.6ce9b277146ae9fa13e3a08362684bdd.png

 

Na początek trafiam do Szwecji, gdzie czeka mnie bardzo ciężkie zadanie, gdyż w 10 kolejkach muszę wyczłapać z 15 miejsca na 13 (baraż) lub 12. Do barażu tracimy 4 punkty, do utrzymania 8.

 

Wyndrowicz zastał ubogi skład, do tego nie ma nawet za bardzo kasy do dysponowania, zatem uczymy się FM20 dość ciekawie ;]

  • Lubię! 3
  • Uwielbiam 1
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza

Idzie powoli, bo dużo zajęc pobocznych. Minął miesiąc w grze i mamy taki oto komunikat:

image.png.406ac7eaa9011f17a20fed0cd8b2bb2e.png

 

Wystarczyły 4 mecze, aby doczłapać się do pozycji 13. na której gra się w barażu. 2 wygrane z drużynami już bezpiecznymi w sumie , wygrana 2-0 z Bodens BK, które zajmowało nasze upragnione 13. miejsce i remis 0-0 z walczacym o awans FC Inkoping City. Więcej dodam jak uda się dokończyć sezon (i nie spaprać tego :keke: )

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • verlee przypiął ten temat
  • verlee odpiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...