Skocz do zawartości

Iberiada


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2010

ligi grywalne : Andora (2), Hiszpania (3), Portugalia (3)

ligi podgląd : Anglia, Belgia, Francja, Grecja, Holandia, Niemcy, Polska, Rosja, Włochy (1)

baza danych : własna

manager : Sancho Pansa, Hiszpania

klub : losowo wybrany klub 2. Ligi andorskiej

 

cel gry : Wygrać wszystkie możliwe trofea, które można wygrać prowadząc klubowe oraz narodowe drużyny z półwyspu iberyjskiego.

Odnośnik do komentarza

- To Pan?

- Tak, to ja.

- A to kto? – prezes Arlindo Lima wskazał niezbyt kulturalnie palcem na drugiego z mężczyzn, którzy chwilę wcześniej weszli do jego gabinetu.

- To jest Rolf. Rolf był moim dilerem w czasie studiów, a teraz będzie fizjoterapeutą w pańskim klubie.

- A skąd chłopcze wiesz, że to Ty będziesz menadżerem?

- Z maila, którego osobiście Pan do mnie napisał. – w klubie nie było etatu sekretarki.

- No tak, był Pan jedynym zainteresowanym. Niech będzie, obecny fizjoterapeuta twierdzi, że wyleczy każdą kontuzję zamrażaczem i aspiryną. Wiecie, że nikomu się tutaj nie płaci?

- Tak to już bywa w amatorskich klubach… Poradzimy sobie,  ale w ogłoszeniu było coś wspomniane o mieszkaniu.

- Tak, mamy tu na poddaszu taką nędzną kawalerkę.

- Wystarczy nam. – Na twarzy Arlindo nie po raz pierwszy tego dnia pojawił się grymas.

- A czy wy czasami nie jesteście tymi, no…

- Pedałami?

- Nie lubimy tu takich. To spokojna dzielnica, miasto i kraj. Stoimy na straży moralności i obyczaju!

- Spokojnie, nie ma się Pan czego obawiać. Podobno prowadzi Pan niedaleko burdel?

- Ja!? Nic z tych rzeczy! To znaczy, no… Dobra, załatwię wam karnety…

 

W ten sposób Sancho Pansa został managerem Futbol Club Lusitans.

Odnośnik do komentarza

dzięki ;)

 

Lusitans to w pełni amatorski klub występujący w andorskiej Segona Divisio czyli na drugim szczeblu rozgrywek górskiego państewka. W swojej historii balansowali pomiędzy Segona, a Primera Divisio. Ponadto zagrali kiedyś nawet w finale krajowego pucharu. Jednakże nie da się ukryć, że klub mający swą siedzibę w Andorra la Valla, czyli w stolicy księstwa, nigdy nie stał się znaczącym na arenie krajowej. Największym rywalem jest występujący na tym samym szczeblu rozgrywek zespół Casa Benfica.

 

Pierwszą rzeczą jaką Sancho i Rolf zrobili było spotkanie z Ricardo Torrecillasem, który od paru lat pracuje w klubie jako asystent managera. Ricardo to fachowiec pełną gębą, jakiego Sancho nie spodziewał się spotkać w Andorze. Dla uzupełnienia sztabu Sancho ściągnął na prowincję swojego kolegę ze studiów Jose Luisa Munoza Garcię. Dlaczego zdecydował się on przyjechać pracować za darmo w Lusitans nie wiadomo.

 

Ricardo zaprezentował nowemu managerowi drużynę i to co Sancho zobaczył nie mogło nastroić go optymistycznie. Ta banda wyglądała jakby nie wiedziała po co weszła na boisko. Nowy asystent też nie owijał w bawełnę i stwierdził, że Lusitans dysponują jednym ze słabszych składów w lidze. W andorskiej Segona Divisio… Liderami drużyny są Hiszpanie Gonzalo, Pallares oraz napastnik Mancisidor. Opaskę kapitana nosi Andorczyk Guerra. Wzmocnienia potrzebne były wszędzie, ale zanim o nich nawet pomyślano Sancho zdążył przekonać się o urokach futbolu amatorskiego. Rodzice Eduardo Ramona rozwiedli się i chłopak wyjechał z matką do innego miasta. Z kolei Francisco Javier Sanz w końcu znalazł robotę przez co nie miał już czasu na grę w piłkę. Jako że obaj byli bramkarzami to okazało się, że na starcie przygotowań do sezonu 2012/13 Lusitans zostali bez golkipera.

Odnośnik do komentarza

Sancho wysłał scouta na poszukiwania do sąsiedniej Hiszpanii, zebrał informacje od swojego sztabu, ale przede wszystkim całe noce zarywał przeglądając youtube i transfermarkt. W ten sposób młody manager starał się znaleźć odpowiednich zawodników, którzy chcieli za darmo pograć w piłkę w Andorze. Na szczęście prezes miał wakaty w swojej firmie produkującej kartony…

 

Zanim jednak Sancho w ogóle zaczął jakiekolwiek rozmowy z potencjalnymi nabytkami do zespołu dołączyła szóstka ‘zaklepanych’ wcześniej Andorczyków. Z tej gromadki jedynie Angel Bernabe Cobos miał szansę gry, reszta trafiła do zespołu rezerw.

 

Realne wzmocnienia składu rozpoczęły się od zatrudnienia zawodników, którzy w poprzednim sezonie grali w Primera Divisio. W dodatku grali z powodzeniem. Na prawą flankę defensywy sprowadzony został doświadczony Francuz Laurent De Palmas. Zawodnik ten posiadał bogate doświadczenie zdobyte na zapleczach francuskiej i hiszpańskiej ekstraklasy gdzie grał m.in. dla Nimes oraz Elche. Szybko też udało się zmontować duet napastników. Wychowanek słynnego Porto Gilmar Santos strzelił w ubiegłym sezonie pięć goli w ośmiu meczach dla Encamp, a z kolei Eduard Alfonso sześć goli dla Principat. Ponadto w lipcu dołączyło do zespołu rezerw dwóch następnych młodych Hiszpanów Oscar oraz Jose Alberto Aguilera.

 

Mecze sparingowe rozpoczęły się od bezbramkowego remisu z ligowym rywalem Jenlai. Następnie przyszedł mecz z dość egzotycznym rywalem Araratem Erywań. Zawodnicy Lusitans zagrali naprawdę dobry mecz, ale po prostu lepszy i bardziej doświadczony rywal zwyciężył 0-3. Na koniec lipca w takim samym stosunku udało się wygrać z amatorskim, hiszpańskim zespołem Santa Isabel.

Odnośnik do komentarza

Na początku sierpnia do zespołu dołączyło kilku kolejnych ważnych zawodników. Z amatorskiego francuskiego Belfort sprowadzony został świetny beniński lewy obrońca David Kiki. Nowym liderem środka pola został Alexei Idrogo, były piłkarz hiszpańskich klubów takich jak Alcoron, Leganes czy Albacete. Nowym nr 1 w bramce został z kolei Toni, który dotychczasową karierę spędził w trzecim zespole Villarreal.

 

W połowie miesiąca udało się zabezpieczyć środek obrony pozyskując z wolnego transferu kolejnych Hiszpanów Beniego i Keko. Oprócz tych bardzo poważnych wzmocnień sprowadzani byli także juniorzy, którzy oprócz nauki gry w piłkę mieli też zdobyć fach w kartoniarstwie. Głównie z Afryki jak Gabończyk da Silva czy dwójka z Madagaskaru Ochieng i Ahmed. Także młodzicy z sąsiedniej Hiszpanii decydowali się dołączyć do Lusitans, a wśród nich wyróżniali się Juan Carlos oraz Alfonso.

 

W sierpniu rozegrano dwa ostatnie sparingi przed nowym sezonem. Całkowicie niezgrany zespół nie pokazał nic wielkiego w meczach, w których pokonał 1-0 drużynę Adria Adriatica oraz bezbramkowo zremisował z Blagnac FC. Tak wzmocnieni Lusitans byli już niemal gotowi do inauguracji sezonu, która przypadała na mecz Pucharu Andory z ligowym rywalem Atletic d'Escaldes.

Odnośnik do komentarza

Święta, święta i po świętach ;)

 

Sancho całe życie miał wiele ciekawych pomysłów na futbol, ale na jego peryferiach nie zamierzał eksperymentować i zdecydował się grać standardowym ustawieniem 4-4-2. 16 sierpnia 2012 roku w końcu przyszedł pierwszy oficjalny mecz. Lusitans zaprezentowało efektowną piłkę i rozbiło rywali aż 5-1! Pokaz gry ofensywnej dał młody Eduard Alfonso, który strzelił aż cztery gole. Obrońcy rywala nie byli w stanie dotrzymać mu kroku. Następnie przyszły mecze ligowe i pierwsze małe problemy. Brak zgrania i doświadczenia u młodych zawodników utrudnił wykorzystanie przewagi w bezbramkowo zremisowanych meczach z Casa Benfica i Principat B. Wrzesień jednak udało się zakończyć w dobrych nastrojach po przekonywującym zwycięstwie 0-3 z Penya Encarada.

 

 

We wrześniu Sancho dalej był bardzo aktywny na rynku transferowym. Wielu zawodników przyjechało z innych kontynentów na testy, po których do drużyny rezerw zdecydowano się sprowadzić Murphy’ego Ngoyi, Fernando Ondo, Fabrice Codjo, Alagie Bojanga, Da Silvę i Cesara Rodrigueza. Oprócz nich do zespołu dołączył młodzieżowy reprezentant Gabonu Serge Samba, który miał być realnym wzmocnieniem kadry pierwszego zespołu.

 

Owocnym miesiącem okazał się październik, w którym Lusitans …nie mieli zaplanowanego żadnego oficjalnego meczu. Sancho zorganizował więc trzy mecze kontrolne, które miały przyspieszyć zgranie zawodników. W ostatnim z nich udało się zwyciężyć z angielskim Torquay. W międzyczasie do zespołu dołączył Juan. Były zawodnik rezerw Racingu szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie.

 

 Drużyna nabrała pewności siebie i po kolejnym remisie z liderującym Jenlai do końca roku pewnie wygrała z Santa Coloma oraz Atletic d’Escaldes. Ponadto w ćwierćfinale Pucharu w pokonanym polu zostawiony został aktualny mistrz kraju Saint Julia! W świetnej formie utrzymywał się Eduard Alfonso, który w sześciu meczach zdobył osiem goli. Rok 2012 Lusitans zakończyli na drugim miejscu w tabeli.

Odnośnik do komentarza

Runda rewanżowa to już prawdziwy pokaz siły Lusitans. Zespół Panchy niczym walec przejechał się po rywalach, a swój zwycięski marsz rozpoczął od rozgromienia największych rywali. Casa Benfica uległa w derbach aż 4-1. Dwa gole w tym meczu strzelił Eduard Alfonso, który ostatecznie w tym sezonie zdobył 16 goli w 16 meczach. Lusitans nie wygrali w tej rundzie tylko ostatniego meczu z Atletic d’Escaldes, w którym padł remis 1-1. Nie miało to żadnego znaczenia gdyż awans zapewniony był już wcześniej. Aż dziewięć punktów mniej (na XXII kolejki) zdobyły drużyny Casa Benfica i Jenlai.

 

Równie dobrze zespół zaprezentował się w Pucharze Andory. W półfinale po świetnym meczu wygrali 2-0 z pierwszoligowym Santa Coloma. W finale z kolei w efektowny sposób rozbity został rywal z Segona Divisio Penya Encarada. Dwa gole Alfonso oraz dwa trafienia samobójcze przesądziły o efektownym zwycięstwie 4-0.

 

W międzyczasie do zespołu dołączyli dwaj kolejni wartościowi zawodnicy. Sergio Madariaga grał wcześniej w trzeciej lidze hiszpańskiej, a Kevin był dotychczas podstawowym zawodnikiem występującego w Primera Divisio Engordany.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Następny sezon rozpoczął się od dwumeczu w ramach Ligi Europejskiej. Dwie gładkie porażki z izraelskim Bnei Jehuda nikogo nie zdziwiły. W zasadzie cały klub przeszedł obok tego obojętnie, ponieważ działy się rzeczy ważniejsze. Lusitans po awansie do Primera Divisio stało się klubem półzawodowym. Wymagało to podjęcia negocjacji kontraktowych z całym personelem. Udało się zdążyć przedłużyć prawie wszystkie umowy zanim swoje propozycje złożyły inne kluby. Tylko jeden zawodnik otrzymał poważniejszą ofertę i oczywiście z niej skorzystał. David Kiki na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do Ruchu Chorzów, ale polski klub musiał wypłacić 50 tysięcy euro ekwiwalentu. Była to znaczna kwota, która razem z 80 tysiącami otrzymanymi od UEFA miała zagwarantować płynność finansową. Przynajmniej na zbliżający się sezon.

 

Już do dwumeczu z Bnei Jehuda drużyna Lusitans przystępowała solidnie wzmocniona. Wielu hiszpańskich juniorów nie otrzymało kontraktów od swoich macierzystych klubów i kilku z nich zdecydowało się kontynuować karierę w Andorze. Na szczególne wyróżnienie zasługują m.in. Borja Esquinas, Alejandro, Francisco Manuel Torres, Jesus Villanueva, Ander Lopez czy Emilio Jose Tello. Oprócz ww. do kadry pierwszego zespołu dołączył jeden doświadczony zawodnik, reprezentant Andory. Za darmo z Penya Encarada sprowadzony został Jose Ramon Asensio, który miał zająć miejsce na lewej flance drugiej linii. Tym samym chociaż jeden krajowy zawodnik miał szansę gry w Lusitans.

 

Na początku sierpnia ruszył nowy sezon, przed którym wiele osób uważało Lusitans za czarnego konia rozgrywek. Udany początek sezonu pokazywał, że faktycznie beniaminek miał być groźny. Remisy z wyżej notowanymi Santa Coloma i Saint Julia oraz dwa przekonywujące, wyjazdowe zwycięstwa nad Extremenyą, z których jedno oczywiście w ramach Pucharu Andory. Drużyna Panchy już na samym starcie sezonu pokazała, że trzeba się będzie z nią liczyć.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień stał pod znakiem remisów. Wszystkie trzy mecze rozegrane w tym miesiącu przez Lusitans zakończyły się podziałem punktów. W pierwszym z nich z Encamp, w którym padł niemal hokejowy wynik 3-3 Sancho wypatrzył bardzo ciekawego zawodnika. Szybko okazało się, że Joao Mario Martins chętnie zmieni barwy klubowe. Tak więc po krótkich negocjacjach Portugalczyk został nowym liderem defensywy beniaminka! Oprócz niego do zespołu dołączył jeszcze lewy obrońca Ruben Alegre.

 

Pierwszego października Lusitans rozegrali siódmy mecz w lidze i odnieśli drugie zwycięstwo pokonując 2-1 Engordany. Z bilansem dwóch zwycięstw i pięciu remisów na półmetku sezonu zasadniczego zajmowali trzecie miejsce. Jednakże wyprzedzające ich drużyny zdobyły dokładnie tyle samo punktów. Zwycięstwo z Engordany zapoczątkowało fantastyczną serię siedmiu wygranych meczów z rzędu! Sześć w lidze oraz jeden w Pucharze gdzie w ćwierćfinale udało się skromnie pokonać zespół Jenlai. Ta wspaniała passa oczywiście wyniosła zespół Panchy na pierwsze miejsce w tabeli. W trzech ostatnich meczach roku dwa remisy i wyjazdowe zwycięstwo nad broniącymi tytułu FC Ranger’s ugruntowały pozycję lidera Primera Divisio.

 

Rok 2014 Lusitans rozpoczęli z wysokiego C! W krótkim odstępie czasu ponownie grali wyjazdowy mecz z FC Ranger’s i tym razem nie pozostawili rywalom złudzeń. Przekonywujące zwycięstwo 0-5 zapewnił genialnym występem Gilmar Santos. Wychowanek Porto strzelił wszystkie pięć goli! Efektowne zwycięstwo chyba jednak nieco przytłoczyło młodych zawodników. Następne pięć kolejnych spotkań zakończyło się remisami! Cztery w lidze i jeden w pucharze przeciwko Santa Coloma. O awansie do finału zadecydowała dogrywka i gol Francisco Mauela Torresa, który był także autorem gola w regulaminowym czasie gry. Obie bramki hiszpański rozgrywający zdobył wykorzystując rzuty karne.

 

Seria remisów nie przeszkodziła jednak w realizacji planu zdobycia mistrzostwa Andory. Rywale także gubili punkty w meczach między sobą i 29 marca po remisie 1-1 z Santa Coloma Sancho Pansa mógł cieszyć się z kolejnego trofeum! Do pełni szczęścia brakowało jeszcze tylko obronienia Pucharu Andory. W finale rywalem Lusitans był zespół Inter d’Escaldes, którego managerem w tamtym sezonie był znany z występów m.in. w Atletico czy Interze Portugalczyk Maniche. Podobnie jak w półfinale do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W tej szalę zwycięstwa na stronę Lusitans przechylił Jose Ramon Asensio.

 

Ostatecznie Lusitans zdominowali rozgrywki ligowe wyprzedzając drugi Encamp o dziesięć punktów. Sezon zakończony w podwójnej koronie! Tym samym w Andorze nie zostało już nic do wygrania…

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Decyzja zapadła, Sancho czekał tylko na okazję. Niestety w czerwcu 2014 roku brakowało ciekawych wakatów. Jedynie w Rayo szukali nowego managera, ale podanie Panchy zostało odrzucone. Chcąc nie chcąc Sancho rozpoczął przygotowania do nowego sezonu w Andorze. Tym razem sezon rozpoczęty został od kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Rywalem Lusitans byli mistrzowie Norwegii z Brann. Mistrzowie Andory postawili się wikingom ale ostatecznie nie dali im rady. Dwie porażki w stosunku 0-2 wstydu nie przyniosły, ale chwały także nie.

 

Po szybkim odpadnięciu z rozgrywek europejskich można było skupić się na lidze. Lusitans rozpoczęli sezon poprawnie, ale bez fajerwerków. Być może piłkarze czuli duchową nieobecność swojego managera. Mimo widocznego braku zaangażowania Pansy sezon rozpoczęli od serii meczów bez straty gola. W sześciu meczach nie straciwszy żadnego strzelili sześć goli. Jednakże dwa z nich w meczu z FC Rangers, a żadnego w zremisowanym z Santa Coloma. Dwunastego września rozegrany został ostatni mecz ze wspomnianej serii. Lusitans przed własną publicznością spokojnie wygrali z Extremenyą po golu znajdującego się wówczas w dobrej dyspozycji Gilmara Santosa.

 

Dość niespodziewanie okazało się, że był to ostatni mecz Sancho Pansy na andorskiej ziemi w roli managera klubu. W końcu nadeszła wyczekiwana oferta z ojczyzny. Propozycję kontraktową złożyło mu Atletica Gramenet grające w Segunda B2. Sancho ofertę zaakceptował darując sobie nawet jakiekolwiek rozeznanie terenu…

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Na początku września 2014 roku kataloński bogacz Jaime Herrero kupił klub Atleti Gramenet i od razu postanowił zwolnić dotychczasowego trenera Miguela Compana. W zasadzie nie wiadomo dlaczego, ponieważ pan Miguel bronił się wynikami. Już w poprzednim sezonie Gramenet dzielnie walczyło o awans do Liga adelante. Ostateczne szóste miejsce w tabeli nie pozwoliło wziąć udziału w barażach. Następny sezon Compan rozpoczął od dwóch zwycięstw w Copa del Rey, remisu oraz kolejnych dwóch wygranych w lidze. W nagrodę dostał wypowiedzenie, choć dopiero co jego drużyna wygrała aż 7-0 z Andorra FC!

 

Sancho nie przejmował się tym nic a nic i z miejsca wziął się do pracy. Początkowo zarówno zawodnicy jak i kibice wykazywali się sporą nieufnością. Jednakże wszyscy szybko zdanie zmienili, ponieważ zespół utrzymywał bardzo dobrą formę. Sancho z miejsca zbudował sobie silną pozycję, w końcu pracę z Atletica rozpoczął od serii sześciu ligowych zwycięstw, po których zespół objął prowadzenie w tabeli. W międzyczasie udało się także sensacyjnie wyeliminować w trzeciej rundzie krajowego pucharu Celtę Vigo! Żeby wyeliminować czołowy zespół drugiej ligi potrzebne były rzuty karne, które lepiej egzekwowali nowi podopieczni Sancho Pansy!

 

Gramenet to przedmieścia Barcelony, a zainspirowany tym Sancho uznał, że będzie grać tak jak słynna Blaugrana. System 4-3-3 z defensywnym pomocnikiem i schodzącymi skrzydłowymi. Taktyka oparta na szybkiej wymianie dużej ilości podań. Trzeba przyznać, ze w kadrze klubu byli odpowiedni gracze do realizacji tych założeń.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...