Skocz do zawartości

"Kup Pan Ronaldo" - czyli FM z innej strony


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, zależało mi, żeby teraz nie odszedł - co logiczne po podpisaniu nowego kontraktu. Spróbujemy zimą nowy ze zmianą klauzuli albo... poszukamy następców. Chodzi o sytuację, kiedy nie musimy łatać, a zaczniemy już wymieniać, wzmacniać, tak jak my chcemy, a nie kogo nam kupią.

 

Witamy ponownie - tym razem pierwszego września.

 

Jak wcześniej wspominałem, Dican chciał mieć więcej głębi w środku pola, więc na bardzo dobrych warunkach ściągnąłem mu utalentowanego juniora z Warszawy:

 

rtVgGsC.png

 

Gdyby jednak zawodnik Legii nie wypalił to... jest jeszcze ktoś z Lechii. Transfery niemal bez ryzyka, pensje niskie, a status: rotacja.

 

xQ206NQ.png

 

Odejść chciał Igor Łasicki, zgodziłem się, że wystawię go do wypożyczenia i zgłosiła się po niego Arka, zadbałem o klauzulę, abym mógł go ściągnąć w każdej chwili do Szczecina i... okazałem się prorokiem. Zech, Grek + Malec to dobry stan stoperów, więc Łasicki mógł spokojnie się ogrywać nad morzem, ale...

 

EjmZdIN.png

 

No cóż - pierwszy konflikt w klubie, dość poważny. Dican miał do mnie pretensje, że rozwalamy mu drużynę na tym etapie sezonu, ja miałem pretensje do Mroczka za to co zrobił, a on, że pieniądze, pieniądze...

 

tZXWdh1.png

 

Koniec końców - Igor pobył tylko kilka dni na bałtyckich plażach i wrócił nad Odrę. 

 

Zarabiamy ostatecznie 2,9 mln euro, wydając 600 tysięcy. Nie licząc incydentu z Zechem - wydaje się, że mamy mocniejszy kadrowo zespół.

 

7NkHo8K.png

 

Na inaugurację ligi Dican wystawił następujące zestawienie: Grobelny (!) - Stec, Kostas, Malec, Bartkowski - Kozulj, Drygas - Vrenezi, Ramirez, Kowalczyk - Tietz. Portowcy oddali 27 strzałów z czego 10 celnie, ale do siatki rywala piłka wpadła tylko raz - za sprawą rezerwowego, niezawodnego Adama Frączczaka.

 

W drugiej kolejce Pogoń jechała do Zabrza i było kilka roszad w składzie, za Drygasa wszedł Podstawski, Ramirez na lewej flance zmienił Kowalczyka, za to na środek wskoczył Praszelik i na prawej pomocy zamiast Vreneziego - Iker. Debiutujące trafienie zaliczył Tietz, ale wynik meczu 1:1, chociaż Pogoń znowu była stroną zdecydowanie przeważającą.

 

Efektowna i ofensywna gra opłaciła się w kolejce numer trzy, 25 strzałów, 12 celnych i 4 gole - Malec, dwa razy Buka i pierwszy gol w barwach Pogoni Ramireza to dało 4:0 z Rakowem.

 

Mecz z ŁKS-em sentymentalna podroż dla Ramireza, ale w tym spotkaniu gola nie zdobył. Padł remis 1:1 po golu Buksy i był to najsłabszy mecz Pogoni - ledwie jeden celny strzał.

 

W 5. i 6. kolejce znowu wygrane - skromne, bo po 1:0, najpierw z Wisłą Płock po golu Karbownika, a potem w dalekim Mielcu po trafieniu Ikera. Pierwsza porażka przyszła dopiero w siódmej kolejce, na własnym obiekcie z warszawską Legią - porażka 1:0, chociaż spotkanie było wyrównane. 

 

4 wygrane 2 remisy i porażka to dobry start - co ma odzwierciedlenie w sytuacji w tabeli - trzecie miejsce, dwa punkty za Lechem i punkt za Lechią.

 

dLcVRDN.png

 

 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Połówka za nami albo i zero siedem... bo kończymy rok po 19. kolejkach, ale oprócz 11 rewanżowych czeka nas jeszcze siedem w grupie, oby mistrzowskiej...oby?

 

Zacznijmy od Pucharu Polski, gdzie jak pamiętamy - rok temu odpadliśmy bardzo szybko, ale jak się później okazało - z późniejszym wygranym całych rozgrywek. Teraz również padło w I rundzie na zespół I ligi, ale tym razem na Radomiaka Radom, nie bez problemów, bo dopiero po rzutach karnych Portowcy przeszli dalej, w regulaminowym czasie gry było 1:1, a jedyne trafienie zaliczył Podstawski.

 

W drugiej rundzie miało być łatwiej, bo zespół z niższych lig - imienniczka Siedlec. Tym razem skończyło się na 90. minutach, ale wynik, mówiąc wprost - nie powalał, bo ledwie 2:1 po golach Ramireza i Bartkowskiego. Zauważyłem, że Dican nie chce korzystać ani ze Strausa ani z Pestki i na lewej obronie najchętniej sięga po... Bartkowskiego, gdy na prawej gra Stec.

 

Trzecia runda miała być najłatwiejsza, bo wylosowaliśmy Gwarek Tarnowskie Góry, ale jakie oni warunki postawili! Mecz to była wojna - dwie czerwone kartki, w tym jedna dla Drygasa, rzut karny zamieniony na bramkę przez Praszelika i wreszcie rozstrzygające rywalizację trafienie na 2:1 Vreneziego z 83. minuty.  Do rozgrywek wracamy pod koniec lutego, a oto pary 1/4:


 

Cytat

 

Podbeskidzie - Górnik Zabrze

GKS - Katowice - Wisła Płock

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin

Cracovia - Lech

 

 

Poza Lechią i Lechem... no apetyt się zaostrzył. Trzeba jednak przejść najpierw "Betony".

 

 

Wracając do ligi - po całkiem dobrym sierpniu przyszedł fatalny wrzesień - remis 2:2 (dwa gole Bartkowskiego!) ze Śląskiem i 0:0 z Lechem oraz fatalna porażka w Krakowie z Wisłą 1:0 oznaczała brak wygranej w tym miesiącu!  A w październiku fatalna forma została utrzymana jeszcze przez jeden mecz z Zagłębiem Lubin, porażka 2:0 i oznaczało to trzeci mecz z rzędu bez strzelonej bramki! Z Miedziowymi Pogoń strzelała na bramkę rywala 3 razy, ani razu celnie!

 

Zbliżał się arcyważny mecz... dla kibiców, bo Pogoń grała w Szczecinie z Cracovią, na pewno pomogła czerwona kartka z 27. minuty dla Stebleckiego, ale liczy się, że wreszcie padły gole, konkretnie dwa - Buksy i Drygasa, oby Adam na przełamanie!

 

I owszem w następnym meczu Buksa strzela Jadze, ale Pogoń remisuje 1:1, a listopad zaczyna... od remisu 2:2 z Koroną (Vrenezi, Buksa), a następnie 1:1 z Lechią w Gdańsku (Praszelik). Listopad kończy się sinusoidą - wygraną z Rakowem 2:0 po dwóch golach Ramireza i taką samą porażką z Górnikiem Zabrze.

 

Żeby święta spędzić w spokoju najlepiej by było, gdyby Pogoń w dwóch ostatnich meczach roku zdobyła 6 punktów, bo grała z Olimpią Grudziądz i ŁKS-em,  ale 2:2 w Grudziądzu oznaczała, że plan wykonany nie będzie, cieszy gol Ramireza przed mecze z jego dawnym klubem, a przede wszystkim - Frączczaka.

 

No i całe szczęście Pogoń ze szczecińską publiką w tym roku żegna się zwycięstwem, skromne 1:0 po golu Buksy. mimo tylko jednej bramki wreszcie liczba strzałów oscylowała koło 20.

 

9TvOzYg.png

 

Mimo słabej pozycji w lidze - bo siódmej, nie wyciągałbym aż tak dalece idących wniosków z pozycji, bo do trzeciej Legii to ledwie dwa punkty. Jednak Lech i Górnik już uciekli na 10 punktów.

 

wCmczzX.png

 

Martwi mnie to, że pod względem strzelonych goli jesteśmy właśnie dopiero na 10 miejscu! Poprawiliśmy znacząco obronę - bo to trzeci najlepszy wynik w lidze, ale niestety kosztem ataku.

 

tLItClQ.png

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Update zasad ;)

 

Dodałem drugiego menadżera, który prowadzi reprezentację Argentyny ;) Chciałem się pobawić też taktyką, więc przy okazji tutaj się tym podzielę, a kadra dużo czasu nie zajmuje, akurat pasuje do tej kariery.

 

Tak wygląda rok 2020:

 

O25Ia5z.png

 

 

Odnośnik do komentarza

Zaczęliśmy okres kolejny, bardzo ważny w moim fachu - czyli okienko transferowe. Są różne szkoły, te które twierdzą, że nie powinno się zbytnio szaleć zimą,  bo od transferów jest letnie okienko, ale są tacy, co twierdzą, że przecież zimą jest dłuższa przerwa zimowa... a jakie ja mam podejście? Elastyczne. I dlatego np. zakontraktowałem piłkarza zimą, który przyjdzie do nas dopiero latem:

 

e8xpsan.png

 

 

To młody golkiper, który notował już występy w Legii 2. Liczę, że to inwestycja przyszłościowa i powalczy z Grobelnym o numer dwa w bramce Pogoni. Nie zawsze jednak mamy atuty w zapraszaniu piłkarzy do Szczecina, taki problem był z graczem Lecha, który nie chciał rozmawiać o kontrakcie z Pogonią, ale uległ mojej charyzmie i uroki - zaprosiłem go na testy, nic nie traci, żadnej lojalki, a zobaczy, że Szczecin to fajne miasto, a warunki w Pogoni są bardzo dobre.

 

FYDhay1.png

 

Letniowski to jeszcze młody gracz, wychowanek gdańskiej Lechii, który w rezerwach Kolejorza w 40 meczach zdobył 10 goli i zaliczył 12 asyst!  Po testach Juliusz przekonał się do nas i w efekcie zgodził się na wypożyczenie do końca roku.  Jak mu się spodoba i będzie grał dobrze to będziemy rozmawiać na temat przedłużenia wypożyczenia.

 

wm1YHLm.png

 

Jeśli chodzi o wypożyczenia to skorzystaliśmy też ze współpracy na linii Genoa - Pogoń. We włoskim klubie mieli kilku graczy, którzy chcieli gdzieś grać, a nie tylko zwiedzać ławkę czy trybuny. Wykorzystanie kontaktów zrobiło swoje uzupełniliśmy braki: lewa obrona i skrzydło.

 

iZ4BYpg.png

 

M2DEazJ.png

 

 

Oprócz tego zimą doszło do jeszcze jednego transferu - mojego niewypału. Dlaczego? Pamiętacie jak Legia odpadła przez rejestrację Bereszyńskiego? No to było coś podobnego... pamiętając o tym, że latem w ostatniej chwili straciliśmy stopera, chciałem dać Dicanowi komfort na tej pozycji, więc po dobrej cenie ściągnąłem defensora z Górnika Zabrze:

 

RWVvAGM.png

 

Nie sprawdziłem jednak, że ten gracz przechodząc z Rosji do Górnika de facto zaliczył dwa kluby w sezonie. I.... nie mógł u nas zagrać przez pół roku! Klub z Zabrza interesu życia też nie zrobił, bo ściągnął go za 135 tysięcy euro, Rafał zagrał 4 mecze i sprzedali go nam za 105 tysięcy.

 

Za 37,5 tysiąca odszedł niechciany Benyamina do MC Alger, a także powypożyczaliśmy: Dawida Błanika, Santeriego Hostikkę, Adriana Benedyczaka, i Sebastiana Wawrzynowicza.

 

Patrząc na skład z mojej perspektywy: było dobrze!

 

 

dxBPOHT.png

 

 

Czego oczekujemy? Cel numer jeden: pierwsza ósemka, cel numer dwa: awans do europejskich pucharów lub 4 miejsce.

 

Luty zaczął się obiecująco, bo wygraną 1:0 nad płocką Wisłą po golu debiutującego w barwach Portowców Letniowskiego. Nic tak nie cieszy dyrektora sportowego jak świetne wejście jego pomysłu transferowego.  Niestety dobra passa nie trwała długo, bo gdy z Płocka pojechaliśmy do Warszawy to tam przegraliśmy aż 3:0.  U siebie tylko remisujemy ze Stalą Mielec po golu Vreneziego, a potem fatalnie - przed własną publiką ulegamy Śląskowi aż 4:0! Przed spotkaniem Dican chwalił Ramireza.

 

U0vV2Z4.png

 

I Hiszpana na mecz z Wrocławianami nawet nie zabrał na ławkę! To chyba pierwszy zgrzyt między nami, bo jednak byliśmy tego dnia tłem dla Śląska.

 

Nie wszystko jednak w tym lutym było takie złe, bo graliśmy też 1/4 Pucharu Polski, gdzie po golu Kowalczyka Pogoń wygrała 1:0 i awansowała do półfinału, gdzie czekał Górnik Zabrze. W drugiej parze GKS Katowice grał z Lechem Poznań.

 

W marcu grała tylko liga. Początek to ciężki mecz z mocnym w tym sezonie Lechem zakończony świetnym wynikiem 2:2 po dwóch golach Hiszpanów - Guarrotxeny i Ramireza. Pokonujemy też 2:1 lubińskie Zagłębie po trafieniach Kozulja i znowu Ikera. Hiszpanie prezentują świetną formę jeszcze w arcyważnym meczu z Cracovią - strzelał Ramirez, Guarrotxena i cegiełkę dorzucił Praszelik. Niestety z drugą krakowską drużyną było zupełnie odwrotnie, kolejny gol Ikera, ale porażka 3:1.

 

Strasznie brakowało stabilizacji w tej drużynie. Świetne mecze przeplatane fatalnymi. I narzekają na taką sinusoidę... kwiecień zaczęliśmy od dwóch meczów - nijakich. Po 1:1 z Koroną i Jagą. Rundę zasadniczą kończymy dzięki zwycięstwu nad Lechią 1:0 po golu Bartkowskiego w pierwszej ósemce, ale było... gorąco!  Chyba nie tego oczekuje się w Szczecinie. Trzeba jednak przyznać, że ścisk jest niesamowity.

 

oHXEpwr.png

 

Dziewiąta Lechia miała 43 punkty! Jak widać - ósemka zaliczona, ale rzutem na taśmę. Pięć punktów do czwartego miejsca to też nie jest mało, ale dużo przesadnie też nie.

 

Zanim ruszyła grupa mistrzowska zagraliśmy też mecz półfinału Pucharu Polski przeciwko Górnikowi. W Szczecinie jedynego gola strzelił w 7. minucie Adam Buksa, co dawało nam promocje do finału, gdzie czekał poznański Lech!

 

Z tym samym Górnikiem graliśmy pierwszą kolejkę grupy mistrzowskiej, a jak widać - w Zabrzu mają ambicje i na mistrzostwo i na puchar! Przegrywamy po fatalnym meczu 2:0. W 32. kolejce - 3:0 z Legią!  Trzecia kolejka tej fazy i... 2:0 w plecy z Lechem! Trzy mecze, siedem straconych goli i żadnego strzelonego. Było pewne, że czwartego miejsca to my już nie osiągniemy. Morale niskie, przed chwilą Kolejorz pojechał ekipę Dicana 2:0 i wtedy mamy 30 maja, Stadion Narodowy, mecz z Lechem w ramach finału Pucharu Polski. Mokry sen całej polskiej policji i wszystkich logistyków w tym kraju. Szczecin i Poznań jadący do Warszawy.  28 tysięcy kibiców Pogoni, drugie tyle Lecha i ponad 2 tysiące neutralnych.

 

Dariusz Żuraw wybrał następujący skład na ten mecz:

 

Van der Hart - Konczkowski, Satka, Rogne, Kostewicz - Tiba, Klupś, Borjaczuk, Jevtić, Amaral - Gytkjaer.

 

Francisc Dican odpowiedział:

 

Grobelny - Stec, Kostas, Oprut, Bartkowski - Podstawski, Drygas, Guarrotxena, Praszelik, Ramirez - Buksa.

 

Zaczęło się od ataków Lecha, czego efektem był gol Borjaczuka w 23. minucie.Taki wynik utrzymywał się przez 45. minut. W szatni chyba Dican powiedział sporo ostrych słów, bo Pogon w drugiej połowie wyglądała o wiele lepiej. Już w 52. minucie gola wyrównującego zdobył Praszelik. Do końca spotkania żadna bramka już nie padła - dogrywka. W ekipie Dicana pojawili się na boisku Łasicki, Kozulj, Tietz i Karbownik.  Pogrubiłem "moich" graczy. Pięciu zagrało w tym finale. Na ławce był jeszcze Jagiełło.

 

Wreszcie 99. minuta i coś z czego byłem podwójnie szczęśliwy: gola dla Pogoni w finale Pucharu Polski, który dał pierwsze trofeum w historii klubu i drugi powód: strzelił go zawodnik, którego ja sprowadziłem do Szczecina:

 

PED46Uo.png

 

 

Nad murem po krótkim rogu, tak się bawi, tak się bawi - RA-MI-REZ!

 

LNOh6Br.png

 

 

Wielki sukces, bo przecież nikomu przede mną, przed prezesem Mroczkiem i trenerem Dicanem się to nie udało, ale postawa ligowa - fatalna. W ostatnich czterech meczach przegrywamy 3 z nich : 1:0, 3:0 i 1:0. Gdyby nie wygrana 2:0 z Jagą to byśmy mieli 0 punktów i zero goli w grupie mistrzowskiej. Postawienie wszystkiego na finał Pucharu Polski to trochę zagranie ryzykowne. Ale podobno Pogoni od dawna brakowało finezji... tylko jak ja mam ocenić pracę trenera?

 

SiAQ6FS.png

 

Zdecydowanym strzałem w dziesiątkę był Dani Ramirez, bo 8 goli i 9 asyst robi wrażenie, w tym jedna, najważniejsza bramka. 9 goli Buksy to takie... powiedziałbym poniżej minimum jednak. Świetny też sezon Guarrotxeny (5 goli, 6 asyst) i... Bartkowskiego, który jako boczny defensor strzelił 5 goli i zanotował 5 asyst. Jednak w kontekście sezon większość graczy raczej... zawiodła.

 

d7YgZZk.png

 

xB135bo.png

 

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Najpierw tak sprintem przez dwa pierwsze mecze, które junior rozegrał jako selekcjoner reprezentacji Argentyny - były to spotkania w ramach eliminacji do mistrzostw świata - wygrane 3:1 z Urugwajem po golach Higuaina, Messiego i Aguero oraz 1:1 z Peru po trafieniu Icardiego, chociaż w tym meczu mieliśmy mnóstwo okazji.  Sytuacja w grupie eliminacyjnej wygląda tak:

 

x7wsC38.png

 

Czemu sprintem? Bo właśnie zaraz graliśmy Copa America, pokaże więc szerzej jak to wyglądało. Na początek kadra 23 szczęśliwców, razem z trójką "odrzuconą".

 

itJktuT.png

 

Skład wyglądał tak:

 

pyPXaye.png

 

 

Skoro to Argentyna to musi grać ofensywnie. Obrona jest raczej przeciętna, natomiast siła rażenia - ogromna, aczkolwiek ciężko upchać tylu ofensywnych graczy w pierwszej jedenastce. Wyjściowa taktyka i jedenastka wyglądała mniej więcej:

 

HXU6esC.png

 

Jednak mogę już powiedzieć, że zmiany było konieczne, nie wypalił pomysł z bocznymi obrońcami, jednak były zbyt tłoczno w środku i brak rozciągnięcia po skrzydle.

 

Taktyka miała stwarzać dużo okazji, granie oczywiście środkiem, długie utrzymywanie się przy piłce, krótkie podania, granie w dziada, w zamek hokejowy z liczeniem na drybling, zrywy, strzały z wypracowanych pozycji. Oczywiście szybki odbiór, wysoki pressing.

 

jALRYcg.png

 

SLRkZHg.png

 

4WNfpt9.png

 

 

W grupie Copa America junior mierzył się z Wenezuelą Kostaryką B i Ekwadorem. Te kadry B to trochę "dziwne",  bo grał tam np. Keylor Navas. W grupie A o awans walczyły ekipy Chile, Urugwaj, Japonia B i Kolumbia,  w grupie B - Brazylia, Peru, Paragwaj i Boliwia.

 

W pierwszej kolejce - wielki zawód, remis bezbramkowy z Wenezuelą, mimo oddania 28 strzałów, 11 celnych i tego, że od 66. minuty Wenezuela grała w dziesiątkę - nie było mocnych na bramkarza Farineza, który został MoM. Argentyna zagrała w ustawieniu: Rulli - Tagliafico, Ch. Romero, Otamnedi, Bustos - Ascacibar, Lo Celso - Icardi, Dybala, Messi - Higuain. Po przerwie wszedł Caseres, Paredes oraz Aguero.

 

Wprawdzie w grup awansują po 2 najlepsze reprezentacje, ale z 2 z 3 grup wychodzą też zespoły z trzecich miejsc. Biorąc pod uwagę jednak, że to Argentyna to drugi mecz z Kostaryką B trzeba było wygrać. I tak też się stało, tym razem jednak nie gwiazdy z pierwszej linii brylowały, a piłkarz Betisu - Lo Celso, strzelec dwóch goli. Tym razem jedynie 18 strzałów, 7 celnych i ledwie 45% posiadania piłki! Skład na ten mecz: Rulli - Tagliafico, Ch.Romero, Otamendi, Bustos - Ascacibar, Lo Celso - Icardi, Dybala, Messi - Higuain.

 

Ostatni mecz grupowy to pojedynek z Ekwadorem. I wreszcie Argentyna się rozkręciła i nie pozwoliła na nic rywalowi, który oddał ledwie 4 strzały w tym dwa celne. Argentyna 12/29 przy 54% posiadania piłki. Gole dla reprezentacji strzelali Paredes, Bustos, Messi i Ascacibar, znowu świetnie zagrali zawodnicy "z cienia", który nie byli tak bardzo pilnowani i na świeczniku. Słaby mecz Aguero i Higuaina, wreszcie błyszczał Messi. Skład na ten mecz: Rulli - Tagliafico, Ch. Romero. Otamnedi, Bustos - Paredes, Ascacibar - Icardi, Aguero, Messi - Higuain.

 

YSvRTSm.png

 

Na plus - o dziwo, defensywa, bo Argentyna nie straciła gola przez fazę grupową. W 1/4 mierzyli się z Japonią B.  W innych meczach Kostaryka B wyeliminowała Chile, Brazylia pokonała Urugwaj, a Wenezuela zwyciężyła Peru.

 

Tymczasem machina Argentyny się rozkręcała - w 12. minucie bramkę zdobył Ascacibar, świetny defensywny pomocnik, a przed przerwą podwyższył Alejandro Gomez, który w tym meczu zastąpił Icardiego na lewym skrzydle. Po zmianie stron gola dołożył jeszcze Saravia, prawy defensor, który po przerwie zmienił Bustosa, a wynik ustalił Messi. 30 strzałów 13 celnych przy Japonii 2/5, natomiast Samuraje mieli większe posiadanie piłki. Kolejny świetny mecz defensywy oraz defensywnych pomocników. Dobrze funkcjonowały skrzydła w osobie Messiego i Gomeza, kolejny słaby mecz ofensywnego pomocnika - tym razem Dybali.  Skład z tego meczu: Rulli - Insua, Ch. Romero, Otamnedi, Bustos - Lo Celso, Ascacibar - Gomez, Dybala, Messi - Higuain.

 

W półfinale Argentyna podejmowała na Rose Bowl (tak, Copa America... w USA) swojego grupowego rywala czyli Kostarykę B. W poprzednim meczu było bardzo pewne 2:0.  W finale czekała już Brazylia, która pokonała 3:1 Wenezuelę. Jak widać - w 1/2 Copa America były trzy zespoły z argentyńskiej grupy.

 

Ten mecz już nie był tak łatwy jak poprzedni, aczkolwiek Kostaryka była tak cofnięta, że niech świadczy o tym fakt... braku celnego strzału! Przy dwóch próbach w ogóle. Argentyna miała ich 6/29, więc też widać, że strzelanie było na wiwat - bardzo niecelne. Ciężko było przełamać te szyki obronne, ale się udało w 85. minucie za sprawą... Messiego! Wreszcie Leo gra w kadrze jak w Barcelonie i prowadzi zespól do zwycięstw.  Tym razem na AMC próba z Correą, ale równie bezskuteczna. Skład z meczu: Rulli - Tagliafico, Ch. Romero, Otamendi, Bustos - Lo Celso, Caseres - Gomez, Correa, Messi - Aguero.

 

W finale wielkie Superclassico. Trzeba pamiętać, że dla Argentyny tak naprawdę finał nie jest sukcesem - mieli go w 2015 i w 2016 roku, ale dwukrotnie przegrywali z Chile. Ostatni raz wygrali Copa America w 1993 roku.

 

Finał rozgrywany w Los Angeles, gdzie zasiadło ponad 90 tysięcy widzów.

 

Skład Brazylii:

 

Ederson - Alex Sandro, Felipe, Maquinhos, Militao - Casemiro, Fabinho - Coutinho, Firmino, D. Costa - G. Silba

 

Skład Argentyny:

 

Rulli - Insua, Ch. Romero, Otamendi, Bustos - Paredes, Ascacibar - Pavon, Dybala, Messi - Aguero.

 

DO-MI-NA-CJA. Tak Argentyna zagrała z Brazylijczykami, wielkim przeciwnikiem, wielkim zespołem. W 21. minucie gola zdobywa Dybala, który wreszcie zaczął błyszczeć na AMC, później dogrywa do Paredesa, a ten już przed przerwą ustala wynik meczu na 2:0. Dybala MVP, ale świetny też mecze Paredesa - gol i asysta. Co ciekawe: Argentyna przez cały turniej nie straciła gola,  strzelając 13 w 6 meczach.

 

lNfkEa6.png

 

 

 

Można by rzec -  WRESZCIE:

 

Hq3EcJD.png

 

Czy teraz celem zdobycie MŚ?

 

 

Statystyki z turnieju:

 

T5JUl2X.png

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

I znowu nie wiem od czego zacząć, bo... działo się w klubie! Może zatem najprościej będzie po prostu chronologicznie.

 

Zacznijmy może od początku, czyli od... końca. Po sezonie prezes Mroczek zdecydował się przedłużyć z nami kontrakt o kolejne 3 lata. Z automatu taki sam kontrakt podpisałem z trenerem Dicanem.

 

Gorsze informacje: Polska spadła w europejskiej tabeli współczynników, dalej w pierwszej fazie kwalifikacji mistrzów w LM mamy jedne zespół, ale teraz w LE wszystkie trzy zespoły będą zaczynać od pierwszej rundy kwalifikacyjnej - wcześniej jeden zaczynał od drugiej.

 

Zaraz na początku okienka otrzymaliśmy ofertę za Kozulja, zawodnik chciał odejść, postawiłem cenę zaporową - 2,7 mln euro. Jednak Krylia Sowietow właśnie tyle wyłożyła na stół i prezes osobiście przyjął, jednak Zvonimir nie dogadał się co do kontraktu, nie doszło w końcu do tego transferu, chociaż zainteresowani nim byli także Siroki Brieg oraz Hajduk Split.

 

Bukmacherzy przed sezonem nasze szanse na mistrzostwo oceniali po kursie 19.0 co dawało nam szóstą lokatę. Najwyżej: Lech, Legia, Jaga, Lechia i obrońcy tytułu: Górnik.

 

Zespół Dicana zagrał tylko 3 sparingi przed sezonem - porażki 1:0 z Heidenheim i HSV Hamburg oraz wygrana z Błękitnymi Stargard 2:0 (Listkowski, Karbownik). A to dlatego, że już 11 lipca Pogoń grała z Górnikiem mecz o Superpuchar Polski, liga startowała tydzień później, 18 lipca, natomiast 23 lipca czekał Portowców już mecz 2 rundy kwalifikacyjnej LE... a zdradzę już - Sassuolo. Losowanie jedno z najgorszych możliwych.

 

Zanim jednak 11 lipca i pierwszy oficjalny mecz to w klubie działo się na polu transferowym. Dokładnie pierwszego lipca przyszło do klubu czterech zawodników. Stoper David Lischka zamienił Spartę Pragę na Pogoń za 325 tysięcy euro, wychowanek Jablonec w czeskiej lidze ma za sobą 25 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, ma dopiero 23-lata, a nasi scouci oceniają, że to będzie nasz najlepszy środkowy obrońca.

 

3J26YyU.png

 

Wcześniej zaklepałem Adama Katnajiego z Legii Warszawa, który zameldował się na początku lipca za kwotę 210 tysięcy euro, ale to nie koniec bramkarskich wzmocnień! Jak to? Wszystko przez Jędrzeja Grobelnego, który wzbudzał zainteresowanie coraz większej ilości klubów, musiałem więc szukać alternatyw. Numerem jeden miał być Stipica, potem Grobelny lub Katnaji, ale jeśli odejdzie Grobelny to... wskoczył do Pogoni jeden z największych talentów polskiej bramki - Marcin Bułka z PSG! I to transfer definitywny za 245 tysięcy euro!

 

Cr5l9SB.png

 

Ostatni z czwórki, która przybyła 1. lipca to młody skrzydłowy, który raczej będzie ogrywał się w rezerwach lub na wypożyczeniu, ale ma podobno spory potencjał.

 

tyMqejL.png

 

Jeśli chodzi o transfery wychodzące to do 17 lipca klub opuściło trzech graczy, ale Hubert Andrzejewski i Adrian Benedyczak to tylko wypożyczenia, kolejno do Stali Rzeszów i do Korony Kielce. Definitywnie sprzedaliśmy Mariusza Malca do Chindii za 29 tysięcy euro.

 

Nadszedł 11. lipca i mecz, w którym Pogoń zdobywa drugie trofeum za mojej kadencji oraz drugi puchar w ogóle w historii klubu - wygrywamy po golu Kozulja z 24. minuty. Dican wydelegował na ten mecz następujący skład:

 

Grobelny - Potoczny, Kostas, Lischka, Bartkowski - Podstawski, Kozulj - Iker, Praszelik, Ramirez - Buksa

 

S5tw9Fl.png

 

Inauguracja ligi to bezbarwne 0:0 z Koroną, można wybaczyć, bo zaraz grali mecz z Sassuolo, dla wielu kibiców to pierwszy mecz w Europie.  Mimo świetnego początku, kiedy w 13. minucie gola strzelił Podstawski to widać było w tym meczu różnice klas - jeszcze przed przerwą było już 3:1 dla Włochów i tak się skończył ten mecz.

 

qeTYhzw.png

 

 

W niedzielę Pogoń grała w Częstochowie, więc idealne miejsce, aby wymodlić wynik w rewanżu ;) Z Rakowem było 2:2 po golach Letniowskiego i Strausa.  Zanim jednak rewanż z Sassuolo - kolejne wzmocnienia.

 

Trzech zawodników. Z Wisły Kraków wykupiliśmy za sporą sumę 425 tysięcy euro środkowego pomocnika, ledwie 20-letniego Patryka Plewkę.

 

LqFibK4.png

 

 

Kolejne dwa wzmocnienia to wypożyczenia i to dwóch piłkarz poznańskiego Lecha i dwóch środkowych pomocników,  ściągnąłem Filipa Marchińskiego, utalentowanego 18-latka oraz 21-letniego Jakuba Modera.

 

eXjVr39.png

 

d5z1BfI.png

 

Co się stało w Szczecinie 30 lipca? Nie wiem, ale było to coś pięknego. Bramka Tietza w 89. minucie dała Pogoni awans do następnej rundy kwalifikacyjnej.

 

O2XmquB.png

 

Do następnej rywalizacji wylosowano nam turecki Kayserispor, jest to przedostatnia runda kwalifikacyjna przed fazą grupową, więc droga daleka.

 

W lidze - bez zmian, ciągle remis. Trzeci mecz, trzeci remis, tym razem 3:3 z Górnikiem Zabrze po dwóch golach Vreneziego i jednym Ikera. 6 sierpnia miały miejsce dwa ważne wydarzenia - po pierwsze klub opuścił Jędrzej Grobelny, postawiłem cenę zaporową - 1,2 mln euro, ale EIntracht Frankfurt nie wybrzydzał i właśnie tyle wyłożyli za młodego bramkarza. Był to przedostatni gracz, który opuścił Szczecin tego okienka - jeszcze kilka dni później na wypożyczenie do Stali Mielec odszedł Kacper Smoliński.

 

Drugie wydarzenie to oczywiście wyjazdowy mecz w Turcji. Bardzo szybko rywale wyszli na prowadzenie i wygranej już nie oddali, dodatkowo czerwoną kartkę otrzymał w końcówce meczu Kozulj - 1:0 na wyjeździe to nikłe szanse w rewanżu.

 

4i6JwMJ.png

 

 

Tradycyjnie wróciliśmy do kraju, pojechaliśmy do Krakowa i... remis 0:0 z Cracovią. Powrót do Szczecina i znowu coś niebywałego,  Turcy szybko wychodzą na prowadzenie i Pogoń potrzebuje wtedy aż 3 goli do awansu... i robi to jeszcze w pierwszej połowie! Dwa gole Ikera, jeden Buksy i Turcy kończą swoją przygodę w Europie! Niesamowity mecz!

 

LMhStAA.png

 

O fazę grupową Pogoń miała zwalczyć z PAOK Saloniki. Po świetnym meczu w LE Pogoń jedzie do Białegostoku i... oczywiście remis, tym razem 0:0. Przed meczem z PAOK, który tym razem pierwszy zagramy w Szczecinie, zakontraktowaliśmy kolejnego gracza, tym razem z wolnego transferu - byłego gracza Lecha Poznań,  doświadczonego skrzydłowego, Mario Situma.

 

5K4hGGl.png

 

Jak można się było domyślić - PAOK był drużyną zdecydowanie lepszą, ale pierwsze 45 minut dawało remis 0:0, co było dobrym wynikiem dla Pogoni. Po zmianie stron jednak ekipa z Grecji zdobyła dwa gole i było już fatalnie. Jednak w 80. minucie Kostas strzela na 2:1, a sześć minut później Tietz daje wyrównanie. Ja już nic nie mówię, ten zespół jest nieobliczalny.

 

iaqTCDL.png

 

W lidze wreszcie wygrywamy - 2:1 z Zagłębiem Sosnowiec po golach Karbownika i Situma. Dzień przed meczem rewanżowym z PAOK dokonuję kolejnego wzmocnienia, negocjacje były trudne i trwały naprawdę długo. Ostatecznie za 900 tysięcy euro płatne z góry + klauzule (może cena wzrosnąć do 1,7 mln euro), ściągam kolejnego piłkarza z Lecha - Dawida Kurminowskiego,  kolejnego utalentowanego zawodnika.

 

eluPBJm.png

 

Rewanż w Salonikach wygląda całkiem podobnie jak mecz w Szczecinie. 11 minuta i po rzucie karnym PAOK prowadzi 1:0. Przez długi czas Pogoń nic nie gra, PAOK też nie potrafi podwyższyć prowadzenia aż do 77. minuty, wtedy jednak kapitalne podanie prostopadłe w pole karne zagrywa wchodzący z ławki Kowalczyk, a tam Tietz okazuje się nieomylny i mamy 1:1. To jednak nic Pogoni nie dawało, potrzebny był jeszcze jeden gol - w 87. minucie grający na prawej obronie, także wchodzący w drugiej połowie na boisko, młody Potoczny dogrywa z boku w pole karne i.. Tietz na 2:1!!! To jednak nie koniec, bo w 90+4 mamy wyrównanie... I dogrywka, która nie daje rozstrzygnięcia. Ależ emocje! W karnych lepsza Pogoń i meldujemy się w fazie grupowej!

 

cBYFGK7.png

 

Po czymś takim, kiedy dostaliśmy pokaźny zastrzyk gotówki, chciałem jeszcze zrealizować jeden transfer, o który poprosiłem jednak prezesa i udało się. 31 sierpnia w Szczecinie zameldował się ostatni tego okienka transfer - napastnik Łukasz Zjawiński.

 

tvJV6YB.png

 

Sierpień kończymy jednak porażką w lidze - 2:0 z Lechem.

 

Podsumowanie okienka:

 

EqpuvzT.png

 

0K4TcNs.png

 

 

Najważniejsze... z kim w grupie?

 

YYl1A6N.png

 

 

Skład z 1. września:

 

t9XsDwS.png

 

Ostatecznie trafiamy do grupy L z Ajaxem, Bragą i Crveną Zvezdą.

 

Na koncie widnieje sumka 3,5 mln euro.

 

 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Witam szybciej niż się spodziewaliście...

 

Nie powiem, że nie myślałem nad zmianą szkoleniowca, ale cały czas świetne występy w Europie przykrywały ligowe niepowodzenia. Pamiętam jednak cały czas, że mieliśmy tylko jedno zwycięstwo w lidze!

 

Wrzesień Dican rozpoczął od bezbramkowego remisu w Gdańsku z Lechią, a dzień wcześniej śledziłem swoje notatki. Analizowałem, porównywałem - nie chciałem, aby w Pogoni było tak jak w większości polskich klubów - czyli zwalniamy trenera i szukamy kogoś na już. Musiałem mieć alternatywę przygotowaną wcześniej. Musiałem przeanalizować, co jest bolączką  obecnej Pogoni - strzelamy za mało goli, marnujemy ofensywny potencjał, który drużyna jak najbardziej posiada.

 

R61U7M5.png

 

Art6NCz.png

 

Ale ciągle Dican był trenerem. Przegrał 2:1 z Crveną Zvezdą, czego nie miałem mu za złe, ale porażka 4:1 ze Śląskiem we Wrocławiu, a przede wszystkim odpadnięcie w pierwszej rundzie Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec po porażce 3:1 po dogrywce przelała czarę goryczy.

 

Po meczu w Sosnowcu i powrocie do Szczecina wziąłem trenera na dywanik. Chciałem dać mu ostatnią szansę - warunek był taki, że z Płocka Pogoń wróci z trzema punktami, a w następnych czterech spotkaniach zdobędzie siedem punktów - Z Wisłą, Legią, Zagłębiem Lubin i Piastem Gliwice.

 

Pierwszy warunek został spełniony, Portowcy pokonali w Płocku Wisłę, ale ledwie 2:1 i to po golu Situma w 90+1 minucie. Październik Dican zaczął od drugiej porażki w LE - ze Sportingiem Braga 3:1. Mecze fazy grupowej LE traktowałem jako dodatek - swoje ugraliśmy.

 

Jednak później przyszły mecze ligowe: porażki po 1:0 i z Wisłą i z Legią.  No i pierwsze zmiany na stołku trenerskim stały się faktem. Po 2 sezonach z hakiem rozwiązaliśmy umowę z trenerem Dicanem. Rozstajemy się w zgodzie, dogadaliśmy się, że Pogoni potrzeba świeżej krwi, a trener osiągnął swój sufit w Szczecinie.

 

WtzX8uD.png

 

 

Po skończeniu obfitej kariery piłkarskiej, kiedy to tworzył zabójczy duet z Szewczenką, Rebrow został trenerem zespołu U-18 Dynama Kijów, trwało to rok i 5 miesięcy. W między czasie przez dwa lata Rebrov był także w sztabie szkoleniowym reprezentacji Ukrainy. Z trenowania juniorów przeszedł do dorosłej kadry, gdzie był najpierw trenerem i nawet jednodniowym "strażakiem" w roli menadżera. Od 17 kwietnia 2014 do 2017 roku Siergiej był bezrobotny, po czym znalazł zatrudnienie jako menadżer Al-Ahli, bez znaczących sukcesów. Odszedł 19 kwietnia 2018 roku i podpisał kontrakt jako menadżer węgierskiego Ferencvaros, z którym przez sezon zdobył Puchar Węgier. Odszedł w kwietniu 2019 roku i ponad rok czekał na ofertę, taką jaką złożyła mu Pogoń.

 

7AqaYZc.png

 

 

Rebrov rozpocznie od spotkania w Amsterdamie z Ajaxem, więc trochę czasu na poznanie drużyny dostanie. Kluczowe będą mecz w Szczecinie z Zagłębiem Lubin oraz wyjazd do Gliwic.

 

Ustawienie preferowane przez nowego szkoleniowca nieco się różni od poprzednika:

 

y0Brfya.png

 

 

 

 

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...