Skocz do zawartości

I Hercules kupa, gdy menedżer dupa


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Kwiecień 2031:

 

La Liga:

30/38, 02.04.2031, [14] Betis – [2] Hercules, 0:0

31/38, 06.04.2031, [3] Hercules – [13] Celta, 3:0 (Vazquez x2, N’Sakala)

32/38, 12.04.2031, [3] Hercules – [2] Atletico Madryt, 2:3 (Vazquez x2)

33/38, 18.04.2031, [11] Lugo – [3] Hercules, 0:0

34/38, 24.04.2031, [6] Alaves – [3] Hercules, 1:1 (Vazquez)

35/38, 27.04.2031, [3] Hercules – [4] Real Madryt, 3:0 (Rosic x2, Bobo)

 

Aż sześć meczów ligowych do rozegrania w kwietniu oznaczało, że finalne rozstrzygnięcia w tych rozgrywkach są już blisko. Zaczęliśmy od wyjazdu na Benito Villamarin, by zmierzyć się z Betisem, ale spotkanie to zakończyło sie tylko bezbramkowym remisem. Być może gospodarze mieli nieco więcej z gry i stworzyli sobie więcej okazji, ale te oddawane strzały nie były zbyt przygotowane, stąd trudno mówić o wielkim zagrożeniu dla naszej bramki i dla końcowego wyniku.

 

W następnym meczu przyjechała do nas Celta i koniecznie chcieliśmy się zrewanżować za ledwie bezbramkowy remis z meczu w rundzie jesiennej. Szybko strzelony gol z rzutu karnego N’Sakali, a potem podwyższenie prowadzenia dzięki bramce Vazqueza dały nam dość komfortowe, drubramkowe prowadzenie. Po zmianie stron Meksykanin zdołał ustrzelić dublet, czym jeszcze podwyższył wynik i dał nam ostatecznie pewne zwycięstwo. Wyrazem frustracji gości po trzecim golu była jeszcze czerwona kartka dla pomocnika gości, Oruety, która na pewno nie pomogła im jeszcze próbować wrócić do gry w tym spotkaniu.

 

Następne spotkanie było kluczowe w walce o mistrzostwo. Przyjeżdżało do nas bowiem Atletico Madryt i w razie naszego zwycięstwa mogliśmy nawet wrócić na pozycję lidera. Obie drużyny zaczęły jednak ten mecz bardzo ostrożnie i do przerwy nie padły żadne bramki. Po zmianie stron kibice czekali jeszcze kwadrans, gdy rozwiązał sie worek z bramkami. Na gola gości odpowiedzieliśmy po minucie. Po kolejnych dziesięciu minutach Vazquez strzelił drugiego gola i wyszliśmy dość niespodziewanie na prowadzenie. Goście jednak szybko wyrównali, a w doliczonym czasie gry Xavier strzelił zwycięską bramkę dla Atletico. Gdyby w meczach z Los Colchoneros nie obowiązywał czas doliczony, to zamiast zera punktów w dwumeczu, mielibyśmy tych punktów dwa i w bezpośrednim bilansie nie tracilibyśmy sześciu punktów do Materacy, ale bylibyśmy na zero...

 

Poddrażnieni porażką przed własną publicznością z Atletico, jechaliśmy na stadion absolutnego beniaminka La Liga – Lugo, które w swoim pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej spisuje się bardzo dobrze i zajmuje miejsce na początku drugiej dziesiątki. Siłą gospodarzy jest w zasadzie to co jest również naszą siłą, czyli żelazna defensywa. A skoro spotykają się dwie ekipy, które są znane z tego, że przede wszystkim dobrze bronią, bezbramkowy remis nikogo specjalnie tutaj nie dziwił, chociaż ja po meczu byłem wściekły, bo takie mecze, jesli chcemy wygrywać mistrzostwo, musimy wygrywać.

 

W następnej serii spotkań jechaliśmy do Kraju Basków na mecz z Alaves. Gospodarze w tym sezonie spisują się zaskakująco dobrze i są jednym z kandydatów do reprezentowania La Liga w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Spodziewałem się zatem trudnego meczu i chociaż udało nam się jako pierwszym zdobyć bramke w tym spotkaniu, to jednak w drugiej połowie gospodarze wyrównali stan meczu i takim też rezultatem zakończył się ten mecz mimo, że w końcówce mieliśmy jeszcze szanse na zdobycie zwycięskiej bramki.

 

Na koniec miesiąca przyjechał do nas Real Madryt i podobnie jak spotkanie z drugim z przedstawicieli stolicy sprzed kilku tygodni, tak i tym razem wynik tego spotkania miał szalenie istotne znaczenie dla ostatecznego układu tabeli. Real po latach posuchy w tym sezonie wrócił do walki o mistrzostwo kraju, ale jeśli przegrałby z nami, to by się z tej walki ostatecznie wypisał. Dla nas zaś zwycięstwo z Królewskimi to jedyna szansa na utrzymanie choćby matematycznej szansy na tytuł mistrzowski. Samo spotkanie miało zaskakująco jednostronny przebieg i po dublecie Rosicia już w pierwszej połowie prowadziliśmy dwoma golami. Trafienie Bobo w doliczonym czasie gry tylko potwierdziła nasze zwycięstwo i ostatecznie wykluczyła Real z walki o tytuł.

Odnośnik do komentarza

Maj 2031:

 

La Liga:

36/38, 02.05.2031, [16] Zaragoza – [3] Hercules, 1:1 (Tolic)

37/38, 10.05.2031, [3] Hercules – [9] Real Sociedad, 3:0 (van Dujin, Rosic x2)

38/38, 18.05.2031, [16] Leganes – [3] Hercules, 1:0

 

Ewentualne zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Zaragozą pozwoliłoby nam zachować jeszcze szanse na mistrzostwo kraju. Niestety spotkanie zakończyło się tylko remisem. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnych bramek i chociaż w drugiej odsłonie jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, znów nie udało się nam go utrzymać, podobnie jak miało to miejsce choćby w niedawnym meczu z Alaves.

 

Nawert pewne zwyciestwo z Realem Sociedad w przedostatniej serii spotkań na niewiele nam już się zdało, bo Barcelona ma nad nami już cztery punkty przewagi, więc nie ma opcji, abyśmy w tym sezonie zdobyli mistrzostwo. Co więcej, Atletico też nam uciekło już na dwa punkty, więc i tak musimy liczyć na sporo szczęścia przed ostatnim meczem. Tymczasem samo spotkanie z Realem Sociedad to drugi w odstępie kilku tygodni koncert gry i dublet Rosicia, który na sam koniec sezonu mocno pracuje, aby jednak dać mu szansę jeszcze w następnym sezonie. Dwa gole pozwoliły mu wyprzedzić Kouassiego w rankingu najlepszych napastników Herculesa. To i tak wciąż dużo mniej bramek, niż mają nasi skrzydłowi: N’Sakala oraz Vazquez.

 

Ostatni mecz nie miał już zatem wielkiego znaczenia, bo skoro i tak nie mieliśmy szanse na mistrzostwo, a mieliśmy też już zapewniony udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, pozwoliłem sobie wystawić przeciwko Leganes rezerwowy skład. Niestety drugi garnitur nie podołał zadaniu i odnieśliśmy tym samym szóstą porażkę w tym sezonie, a przegrywanie w ostatnim meczu sezonu, gdy nie mamy już o co walczyć, staje się naszą domeną.  

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Barcelona          | 38    | 25    | 4     | 9     | 87    | 33    | 54    | 79    |        
| 2nd   | ECC   | Atletico Madrid    | 38    | 23    | 8     | 7     | 89    | 49    | 40    | 77    |        
| 3rd   | ECC   | Hercules           | 38    | 20    | 12    | 6     | 60    | 24    | 36    | 72    |        
| 4th   | ECC   | Real Madrid        | 38    | 21    | 4     | 13    | 64    | 44    | 20    | 67    |        
| 5th   | EC    | Valencia           | 38    | 18    | 8     | 12    | 56    | 49    | 7     | 62    |        
| 6th   | EC    | Alavés             | 38    | 17    | 11    | 10    | 64    | 45    | 19    | 62    |        
| 7th   |       | Osasuna            | 38    | 17    | 8     | 13    | 49    | 53    | -4    | 59    |        
| 8th   |       | Las Palmas         | 38    | 18    | 4     | 16    | 68    | 78    | -10   | 58    |        
| 9th   |       | Real Sociedad      | 38    | 15    | 10    | 13    | 56    | 58    | -2    | 55    |        
| 10th  |       | Athletic Bilbao    | 38    | 13    | 13    | 12    | 53    | 54    | -1    | 52    |        
| 11th  |       | Lugo               | 38    | 12    | 13    | 13    | 38    | 49    | -11   | 49    |        
| 12th  |       | Sevilla            | 38    | 13    | 9     | 16    | 44    | 49    | -5    | 48    |        
| 13th  |       | Celta Vigo         | 38    | 12    | 11    | 15    | 58    | 59    | -1    | 47    |        
| 14th  |       | Real Betis         | 38    | 10    | 16    | 12    | 52    | 55    | -3    | 46    |        
| 15th  |       | Leganés            | 38    | 11    | 11    | 16    | 42    | 50    | -8    | 44    |        
| 16th  |       | Zaragoza           | 38    | 10    | 12    | 16    | 49    | 60    | -11   | 42    |        
| 17th  |       | Levante            | 38    | 9     | 12    | 17    | 36    | 57    | -21   | 39    |        
| 18th  | R     | Sporting Gijon     | 38    | 8     | 11    | 19    | 42    | 64    | -22   | 35    |        
| 19th  | R     | Valladolid         | 38    | 8     | 8     | 22    | 34    | 72    | -38   | 32    |        
| 20th  | R     | Girona             | 38    | 2     | 11    | 25    | 32    | 71    | -39   | 17    |        

 

 

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu:

 

No cóż. Z perspektywy czasu i oceniając wyłącznie rozgrywki ligowe, to nasz najgorszy sezon od czterech lat, kiedy to ostatni raz zajęliśmy miejsce poza pierwszą dwójką. Wydaje mi się jednak, że wyniki z poprzednich lat, a już przede wszystkim mistrzostwo sprzed dwóch sezonów, to były rezultaty ponad stan i chyba to trzecie miejsce wywalczone w tym sezonie realnie oddaje naszą siłę i sportową jakość w Hiszpanii. Ponadto musimy pamiętać, że zespół w tym sezonie przeszedł dość istotną przebudowę. Odeszli tacy zawodnicy jak Golub, Sanabria, Ahumada, Meijas, czy Saaidi, którzy w poprzednich latach stanowili o sile tej drużyny. Nowi zawodnicy nieźle wpasowali się w drużynę, ale na pewno wszystkich stać na więcej i będę tego od nich oczekiwał w następnym sezonie. Niby zarzekałem się, że ten sezon miał być moim ostatnim, ale jeszcze przez rok pozostanę trenerem tej drużyny.

 

Znów niestety nie udało nam się osiągnąć nic sensownego w rozgrywkach pucharowych. Szkoda strasznie Pucharu Króla bo mieliśmy naprawdę łatwą drabinkę, a odpaliśmy w meczu z drugoligowcem. W Lidze Mistrzów mieliśmy trudnych rywali, zatem awans do wiosennej części Ligi Europy to był całkiem niezły wynik. Być może na wiosnę mogliśmy zagrać lepiej, ale też nie trafiliśmy najlepiej, bo Neapol w sumie dotarł aż do półfinału tych rozgrywek.

 

 

Bramkarze:

 

Franco Sepulveda (CHL, 27, 83A / 0G, 2,3 mln) – 31 / 19 / 19 / 0 / 0 / 0 / 2790 / 7.08

Simphiwe Radiopane (RPA, 22, 43A / 0G, 1,9 mln) – 21 / 14 / 9 / 0 / 0 / 0 / 1890 / 6.97

 

Obsada bramki się w następnym sezonie nie zmieni. Sepulveda jest gwarantem jakości miedzy słupkami i nie mam potrzeby zmieniania czegokolwiek w tej formacji. Niby co jakiś czas pojawiają się oferty kupna Chilijczyka, ale wszystkie konsekwentnie odrzucam, a ponieważ ma on jeszcze ważny przez cztery lata kontrakt, więc o żadnym transferze nie będzie raczej mowy. Radiopane skutecznie zastępuje Franco w meczach pucharowych, w których dostaje szanse i ten stan rzeczy utrzyma się również w przyszłym sezonie. W tym sezonie pojawił się u nas w młodziezówce ciekawy junior, Brian Garcia, obdarzony podobno bardzo dużym potencjałem. Bedziemy się mu zatem uważnie przyglądać.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Aaron Wan-Bissaka (ANG, 33, 650 tys.) – 9 / 0 / 1 / 0 / 0 / 0 / 810 / 6.99

Steven O’Donnell (SCO, 24, 46A / 2G, 3,4 mln) – 43 / 0 / 6 / 2 / 0 / 0 / 3870 / 7.14

Mostafa Eno (EGI, 20, 36A / 3G, 2,5 mln, Alaves) – 21 / 0 / 2 / 1 / 2 / 0 / 7.06

 

Na prawej obronie w minionym sezonie grał głównie O’Donnell, którego z rzadka zastępował Wan-Bissaka. Anglik pokazał, że mimo zaawansowanego wieku może jeszcze dać odpocząć Szkotowi bez utraty jakości na prawej obronie. Dlatego postanowiłem pozostawić go na jeszcze jeden sezon. O’Donnell tymczasem coraz częściej zwraca na siebie uwagę swoją grą coraz mocniejsze europejskie marki. W minionym sezonie najbardziej o usługi tego bocznego obrońcy zabiegał Manchester United, ale póki co udało się go zatrzymać w zespole. W związku z prawdopodobnym pozostawieniem jeszcze na rok Wan-Bissaki zdecyduję się na jeszcze jedno wypożyczenie Eno, aby Egipcjanin nabierał doświadczenia dzięki regularnej grze, której u nas mogłoby mu póki co zabraknąć.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Marc Cucurella (HIS, 32, 3u21-A / 1G, 1 mln) – 21 / 2 / 1 / 3 / 0 / 0 / 1718 / 7.17

Rodrigo Conde (HIS, 26, 2,5 mln) – 33 / 0 / 0 / 3 / 1 / 0 / 2960 / 7.19

Moustapha Camara (HIS, 20, 145 tys., Numancia) – 21 / 0 / 0 / 0 / 7 / 1 / 6.63

 

Na lewej obronie sytuacja jest od wielu lat komfortowa, choć powoli trzeba będzie się zacząć rozglądać za nastepcą Cucurelli, którego w tym sezonie też nie omijały kontuzje. Niewykluczone jednak, że kimś takim mógłby być Conde, który w tym roku pokazał, że gdy trzeba zagrać z mocniejszym przeciwnikiem, to też nie pęka. Mamy jeszcze w rezerwach Camarę, który ten sezon spędził na wypożyczeniu w Numancii, ale przed nami jeszcze daleka droga zanim będzie mógł zagrać w pierwszej drużynie Herculesa. Póki co zmian w formacji nie przewiduję, ale niewykluczone, że będzie to ostatni sezon Marca w Herculesie.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Malik Sonmez (TUR, 24, 26A / 3G, 49 mln) – 35 / 4 / 0 / 2 / 3 / 0 / 3150 / 7.23

Arkaitz Orbegozo (HIS, 19, 16u21-A / 3G, 2,9 mln) – 19 / 1 / 0 / 2 / 0 / 0 / 1648 / 7.05

Bobo (BRA, 27, 2A / 0G, 40,5 mln) – 35 / 1 / 2 / 3 / 0 / 0 / 3150 / 7.29

Jose Juan (HIS, 26, 4,7 mln) – 16 / 0 / 1 / 1 / 0 / 0 / 1440 / 7.16

 

Środek obrony przeszedł spore przemeblowanie i po sprzedaży poprzedniej zimy Benamary, przed tym sezonem odszedł też Meijas. Musiałem zatem sprowadzić klasowego stopera i mój wybór padł na Sonmeza, za którego zapłaciliśmy ponad 50 mln euro, ale ten sezon pokazał, że jak najbardziej było warto. Sonmez znakomicie wkomponował się w zespół i powinien być ostoją tej ekipy na wiele lat, chyba że wykorzysta Hercules jedynie jako trampolinę do transferu do innego klubu. Najczęściej z Turkiem występował sprowadzony poprzedniej zimy Bobo i wreszcie w tym sezonie pokazał pełnię swoich umiejętności. Tę dwójkę w meczach niższej rangi zastępowali Orbegozo z Juanem i obaj spisali się bardzo dobrze, więc w tej formacji żadnych zmian nie przewiduję.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Kwanele Badboy (RPA, 28, 134A / 18G, 1,2 mln) – 27 / 1 / 1 / 0 / 3 / 0 / 1914 / 6.91

Gaston Lagrimal (ARG, 30, 5u21-A / 0G, 4,2 mln) – 22 / 0 / 0 / 0 / 2 / 0 / 1667 / 6.82

 

Obsada defensywnej pomocy też już od kilku lat się nie zmienia, ale wydaje się, że to był ostatni sezon takiego stanu rzeczy. Straciłem bowiem cierpliwość do Lagrimala, który jakoś nie może wskoczyć na wymagany poziom i wydaje się, że po czterech latach spędzonych w klubie opuści on nas tego lata. Badboy gra bardzo pewnie i na jego występy absolutnie narzekać nie mogę. Obaj zgromadzili sporo minut i jeśli zdecyduję się sprzedać Argentyńczyka to na pewno będę musiał znaleźć kogoś na jego miejsce. Niestety raczej nikogo na tę pozycję nie znajdę u nas w klubie, więc prawdopodobnie trzeba będzie poszukać kogoś na zewnątrz. 

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Marcos Perales (ARG, 29, 4A / 1G, 39 mln) – 38 / 3 / 4 / 0 / 4 / 0 / 2850 / 7.02

Xavi Arcos (HIS, 18, 1 mln) – 15 / 1 / 0 / 0 / 1 / 0 / 986 / 6.83

Jean-Claude Martinez (FRA, 28, 27u21-A / 2G, 13,5 mln) – 26 / 1 / 0 / 1 / 4 / 0 / 1583 / 6.92

 

Środek pomocy to formacja, która w tym sezonie przeszła największe przetasowanie. Przed sezonem odszedł bowiem Ahumada, a w przerwie zimowej opuścił nas też Sanabria. Na miejsce sprzedanego Ahumady przyszedł do nas w minione lato Perales, który udanie wkomponował się w tę drużynę, choć na pewno stać go na więcej i tego będę oczekiwał w przyszłym sezonie. Jego partnerem został ostatni z tych, którzy się ostali ze starej linii pomocy, czyli Martinez, ale Francuz mocno zawiódł i w tym oknie transferowym będę szukał kogoś lepszego w jego miejsce. W tym sezonie zacząłęm też odważnie stawiać na młodziutkiego wychowanka, Arcosa, który wydaje się mieć papiery na bycie klasowym zawodnikiem i chyba ma szansę na większą karierę, niż nasi najlepsi dotychczasowi wychowankowie, jak Mas, czy Artola. Na pewno w przyszłym sezonie Xavi również będzie otrzymywał swoje szanse.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Kuki Zalazar (URU, 32, 13A / 2G, 1,4 mln) – 41 / 9 / 5 / 4 / 2 / 0 / 2353 / 6.93

Arjan van Dujin (HOL, 23, 14A / 2G, 14,75 mln) – 38 / 2 / 2 / 0 / 6 / 0 / 2478 / 6.80

 

Ponieważ troche niespodziewanie opuścił nas przed sezonem Tuna, musiałem na gwałt szukać nowego ofensywnego pomocnika, który mógłby wypełnić lukę po Turku. Mój wybór padł na młodego Holendra, ale van Dujin okazał się transferowym niewypałem. Zaledwie dwa gole i dwie asysty przy prawie 2,5 tysiąca rozegranych minut to dramatycznie słaby wynik. Mimo wszystko nie chciałbym jeszcze go skreślać i w przyszłym sezonie dostanie jeszcze jedną szansę, ale nie wiem, czy nie poszukam kogoś lepszego na jego zastępstwo, bo choć Zalazar znów rozegrał bardzo dobry, jak na jego potencjał, sezon, to jednak nie jest to gracz, na którym można oprzeć siłę drużyny. Zwłaszcza, że ma on już 32 lata na koncie i niewykluczone, że najbliższy sezon będzie dla niego już tym ostatnim.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Robert Tolic (CHO, 30, 64A / 10G, 4,9 mln) – 24 / 3 / 2 / 1 / 1 / 0 / 1167 / 6.86

Isaac Vazquez (MEK, 26, 67A / 16G, 22,5 mln) – 41 / 12 / 8 / 4 / 0 / 0 / 3029 / 7.12

Nourredine Boulemdais (ALG, 20, 31A / 4G, 1,2 mln, Villarreal) – 14 / 5 / 2 / 1 / 2 / 0 / 7.16

 

Na prawym skrzydle w tym sezonie też zaszły pewne zmiany, bo opuścił nas Saaidi. Ponadto wyborem numer jeden został w tym sezonie Vazquez, który zdetronizował tym samym Tolicia. Chorwat już w zeszłym sezonie pokazywał pewne objawy zjazdu formy, który może być związany już z wiekiem. Vazquez spisał się bardzo poprawnie i na pewno był kluczowym elementem tej drużyny, o czym zresztą najlepiej świadczy fakt 20 uzyskanych punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Dla Tolicia był to chyba ostatni sezon w barwach Herculesa, bo znów zanotował bardzo przeciętny sezon, a mocno do pierwszej drużyny puka sprowadzony zimą Boulemdais, któy został na rundę wiosenną wypożyczony do Villarreal i był jednym z objawień Żółtej Łodzi Podwodnej.  

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Alex Blanco (HIS, 32, 8u21-A / 4G, 1,9 mln) – 23 / 2 / 0 / 1 / 2 / 0 / 1412 / 6.73

Francis N’Sakala (BEL, 25, 18A / 5G, 63 mln) – 49 / 8 / 12 / 2 / 2 / 0 / 3126 / 7.01

Faycal Brahmi (ALG, 20, 14A / 2G, 1,4 mln, Numancia) – 33 / 6 / 4 / 0 / 0 / 0 / 6.84

 

Po drugiej stronie boiska też zaszły w tym sezonie dość istotne, jeśli nawet nie większe zmiany. Dość niespodziewanie pożegnaliśmy się z Golubem, który już po jednym sezonie opuścił nas na rzecz Manchesteru City, które wpłaciło klauzulę wykupu Chorwata. W jego miejsce musiałem sprowadzić klasowego skrzydłowego i mój wybór padł na niechcianego w Liverpoolu N’Sakalę, który uchodzi za  utalentowanego, choć rozkapryszonego gracza. Faktycznie jego początki w Herculesie nie zwiastowały, aby miał on u nas osiągnąć sukces. Co chwilę się obrażał, nie chciał trenować i marudził, że nie może sie przystosować do hiszpańskiego stylu życia. Z biegiem czasu jednak doszedł do siebie i zaczął grać na miarę swoich możliwości, a w efekcie dobił do 20 punktów w kanadyjce, podobnie jak po drugiej stronie boiska Vazquez. Alternatywą dla niego był Blanco, ale był to raczej ostatni sezon Hiszpana w barwach Herculesa, ponieważ widać, że z wiekiem zatracił on już wiekszość swoich atutów i ten sezon był dramatycznie słaby w jego wykonaniu. Miejsce lewoskrzydłowego numer dwa zajmie zatem prawdopodobnie w przyszłym sezonie Brahmi, który w tym sezonie był wypozyczony do Numancii.

 

 

Napastnicy:

 

Toussaint Kouassi (WKS, 22, 34A / 16G, 9,5 mln) – 32 / 6 / 2 / 2 / 2 / 0 / 2108 / 6.77

Bojan Rosic (SRB, 19, 13A / 3G, 8,75 mln) – 31 / 9 / 1 / 2 / 1 / 0 / 1700 / 6.80

Anicet Fofana (WKS, 22, 30A / 12G, 3,3 mln) – 34 / 3 / 1 / 0 / 2 / 0 / 948 / 6.67

 

Po odejściu Garcesa musiałem przemodelować dość mocno naszą formację ataku. Dobra runda wiosenna Rosicia w minionym sezonie wywindowała Serba na pozycję lidera w walce o miejsce w składzie i został on naszym titularem, a dwaj koledzy jeszcze z czasów gry w akademii ASEC mieli być w miarę po równo obdzielani minutami. Wyszło to trochę średnio, bo po pierwsze Kouassi spędził na boisku ponad dwa razy więcej minut na boisku, mimo, że to Fofana zanotował więcej występów. Rosic też w sumie zawiódł i dopiero dwa mecze w końcówce sezonu, w których ustrzelił dublet trochę go odratowały i on akurat pozostanie w kadrze na kolejny sezon. Obaj Iworyjczycy z kolei wylądowali na liście transferowej i będę im szukał nowego klubu. A do Herculesa potrzebny jest napastnik z prawdziwego zdarzenia, ale takiego będziemy musieli szukać poza klubem, bo nikogo sensownego nie ma ani w rezerwach, ani tym bardziej w młodzieżówce.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2031:

 

Transfery do klubu:

Oscar Bello (WŁO, 21, 16u21-A / 8G, AM L / ST) <= Juventus, 46 mln

Diogo Guedes (POR, 22, 6A / 2G, M/AM/F LC) <= Benfica, 58 mln

 

Transfery z klubu:

Robert Tolic => PSV, 2,6 mln

Gaston Lagrimal => Independiente, 2,5 mln

Anicet Fofana => Feyenoord, 3,9 mln

Marc Cucurella => Lugo, 700 tys.

 

Wypożyczenia z klubu:

Franciso Manuel Delgado => Penya Arrabal

Moustapha Camara => Numancia

Salvador => Barakaldo

 

Jeszcze pod koniec czerwca przedstawiono mi plany budowy nowego stadionu. Na razie nie ma jeszcze żadnych konkretów – ot klub poszukuje miejsca w okolicach Alicante oraz ewentualnych wykonawców plus przygotowuje kosztorys, ale już sam fakt, że taki pomysł sie w głowach członków zarządu urodził pokazuje, że klub zamierza się rozwijać, co mnie osobiście bardzo cieszy. 

 

Tymczasem okno transferowe rozpoczęliśmy nie od zakupów, a od sprzedaży. Jako pierwsi klub opuścili Tolic, który powędrował do PSV, Lagrimal, który powrócił do Argentyny po tej średnio udanej przygodzie w Europie oraz Fofana, który trafił do Feyenoordu. Chorwat przez pięć ostatnich sezonów rozegrał dla klubu 141 spotkań, w których strzelił 35 bramek oraz zanotował 22 asysty, co jest zupełnie nienajgorszym wynikiem jak na skrzydłowego. Lagrimal z kolei spędził na Costa Blanca jeden sezon mniej od Chorwata, ale w tym okresie rozegrał 110 meczów,  w których strzelił tylko jednego gola, ale dołożył też pięć asyst. Fofana z kolei w pierwszym składzie Herculesa spędził trzy sezony, w czasie których rozegrał 106 spotkań. Strzelił w nich 19 bramek oraz zanotował 6 asyst. Jego liczby, jak na napastnika, są zatem dramatycznie słabe, więc wcale mi go nie żal.

 

W ich miejsce do drużyny trafiło dwóch nowych piłkarzy. Pierwszy zameldował się Oscar Bello, włoski napastnik, wychowany w Milanie, ale od pięciu lat zawodnik Juventusu Nie był on moim pierwszym wyborem transferowym, ale za mój priorytet wsród napastników Chelsea zawołała sobie 130 mln, a na taki wydatek na jednego zawodnika absolutnie nie mogłem sobie pozwolić. Bello wydaje się jednak być rosądnym kompromisem, bo na pewno grać w piłkę umie i bramki też strzelać potrafi. Potwierdził to w minionym sezonie, w którym w 24 meczach zdobył 13 bramek.

 

Następny transfer z którego jestem bardzo zadowolony, to kupno Diogo Guedesa, który powinien rozwiązać nasze problemy z obsadą pozycji ofensywnego pomocnika. Co prawda trzeba było za niego zapłacić klauzulę oraz poprawić mu warunki kontraktu, które sam zaproponował, bo walczyła o niego tez Borussia Dortmund, która reputacją bije nas na głowę. Na szczęście pieniądze przemówiły młodemu Portugalczykowi do głowy i to kibice Herculesa będą mogli się cieszyć jego grą, a powinno być czym bo tylko w dwóch ostatnich sezonach strzelił on dla Benfiki 31 bramek oraz zanotował 8 asyst w 50 spotkaniach.

 

Żeby zrównoważyć jeszcze trochę budżet zarówno transferowy, jak i płacowy, musiałem cały czas sprzedawać. Ponadto miałem cały czas chrapkę na piekielnie utalentowanego pomocnika z Brazylii, ale brakowało mi środków w budżecie transferowym, więc każdy cent uzyskany ze sprzedaży był na wagę złota. W efekcie następnym graczem, który opuścił klub jest Cucurella, który ma już 32 wiosny na karku i to pewnie ostatni moment, aby na nim cokolwiek zarobić, a ostatni sezon pokazał już, że Conde spokojnie da sobie radę, aby wychowanka Barcelony zastąpić. Co prawda na tym transferze nie zarobiliśmy kokosów, ale zbliżyliśmy się do uzbierania kwoty potrzebnej na Brazola. Cucurella zaś to prawdziwa legenda Herculesa. Spędził on u nas 7 sezonów, w czasie których rozegrał 232 mecze, w których strzelił 3 gole i zanotował 14 asysty.

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2031:

 

Transfery do klubu:

Leonardo Renan (BRA, 19, 23u21-A / 1G, DM/M C) <= Atletico Mineiro, 23 mln

 

Transfery z klubu:

Alex Blanco => Wolfsburg, 800 tys.

Aaron Wan-Bissaka => Millwall, 250 tys.

Kuki Zalazar => Montreal Impact, 875 tys.

Toussaint Kouassi => Napoli, 10,25 mln

 

Wypożyczenia z klubu:

Jose Vincente Ezquerro => Numancia

Darko Filipovic => Ponferrada

Aaron => O. Xativa

Blas Gonzalez => Cartagena

 

Towarzyskie:

02.08.2031, La Galaxy – Hercules, 2:1 (Bello

07.08.2031, Hercules – Roma, 1:0 (van Dujin)

10.08.2031, Levante B – Hercules, 0:3 (Vazquez, van Dujin, Sonmez)

18.08.2031, Los Angeles FC – Hercules, 2:3 (Bello x2, Guedes)

 

La Liga:

1/38, 24.08.2031, Athletic Bilbao – Hercules, 0:2 (Bello, Guedes)

2/38, 30.08.2031, [5] Hercules – [16] Zaragoza, 2:0 (Bobo, Perales)

 

W sierpniu kontynuowaliśmy wyprzedaż, aby tylko zgromadzić potrzebne środki. Nastepnym sprzedanym zawodnikiem został Blanco, który trafił do Niemiec. Hiszpan to kolejny z legendarnych graczy Herculesa. Spędził on u nas, podobnie jak Cucurella, siedem sezonów. W tym czasie rozegrał 238 mecze, w których strzelił 41 bramek oraz zanotował 34 asysty. Jest to zatem bilans, którego Alex na pewno nie musi się wstydzić. Podobnie jak w przypadku Marca, nie zarobiliśmy na nim kokosów, ale to też był chyba ostatni moment, aby na nim cokolwiek jeszcze zyskać.

 

Kolejnym graczem, który nas opuścił został Wan-Bissaka, którego początkowo chciałem zostawić w klubie, ale że żaden pieniądz nie śmierdzi, to i Anglika pożegnaliśmy w sumie bez żalu. Spędził on w klubie pięć lat, w czasie których rozegrał 129 meczów, w których zdobył 2 gole oraz zanotował 12 asyst. Nigdy nie wszedł na porządny europejski poziom, ale z drugiej strony nie był też wielkim rozczarowaniem, choć pamiętajmy, że gdy przechodził z Arsenalu, to bił rekord transferowy Herculesa.

 

To nie był koniec wyprzedaży. Ta nie ominęła kolejnej z legend Herculesa – samego Zalazara, który na piłkarską emeryturę udał się do Kanady. Był on prawdziwą legendą klubu mimo, że wielokrotnie był już z niego wypychany. Zawsze jednak ostatecznie zostawał, a potem odwdzięczał się bardzo dobrą grą. Spędził on w klubie aż osiem lat. W tym czasie rozegrał 257 spotkań, w których strzelił 56 bramek oraz zanotował 29 asyst. Tak więc on też nie ma się czego wstydzić. Będzie nam go brakowało, ale ufam, że Vazquez z Guedesem sprawią, że nie odczujemy jego straty jakoś dramatycznie.

 

No i wreszcie ostatni transfer z klubu, na którym zarobiliśmy zdecydowanie najwięcej i który pozwolił mi spiąć budżet na transfer do klubu. Kouassi jakoś mnie do siebie nie przekonał,  a gdy Napoli rzuciło za niego ponad dziesięć baniek, to nie zastanawiałem się ani przez moment. Tak naprawdę Iworyjczyk spędził w pierwszym składzie tylko jeden sezon, bo choć przychodził razem z Fofaną, to w przeciwieństwie do kolegi ze szkółki, przez dwa pierwsze sezony trafiał gdzieś na wypożyczenie.

 

Na koniec truskawka na torcie, czyli transfer do klubu, którym jest sprowadzony Leonardo Renan, o którego walkę wygrałem z samą Barceloną. Podobnie jak w przypadku Guedesa, musiałem mu trochę mocniej posmarować zaproponowane warunki kontraktu, aby wygrać walkę z Dumą Katalonii, ale myślę, że było warto. Niby jest zawsze ryzyko, że to transfer z Ameryki Południowej i nie wiadomo, jak zawodnik zaklimatyzuje się do nowych europejskich realiów, ale z drugiej strony te 23 mln euro to brzmi jak promocja za zawodnika tej klasy (przynajmniej teoretycznie). A jak wyjdzie, to pewnie przekonamy się na koniec sezonu.

 

Bardzo udanie rozpoczęliśmy zmagania ligowe, wygrywając zarówno z Bilbao na El Catedral, jak i potem u siebie z Zaragozą. Uwagę zwraca dobra postawa nowych zawodników: Guedesa oraz Bello. Obaj wpisali się na listę strzelców w swoim oficjalnym debiucie w Kraju Basków i wygląda na to, że z obu będziemy mieć sporą pociechę.

 

Pod koniec miesiąca rozlosowano grupy Ligi Mistrzów. Trafiliśmy do ciekawej grupy, bo zmierzymy się z Manchesterem City oraz koalicją ekip Red Bulla: Salzburgiem oraz Lipskiem. Wygląda na to, że regulacje UEFA mówiące, że w jednej grupie nie mogą się znaleźć dwie ekipy mające tego samego głównego inwestora, nie znalazły zastosowania w tym przypadku.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2031:

 

La Liga:

3/38, 13.09.2031, [4] Hercules – [14] Valencia, 2:1 (Perales x2)

4/38, 21.09.2031, [19] Espanyol – [3] Hercules, 0:1 (Sonmez)

5/38, 24.09.2031, [16] Getafe – [2] Hercules, 1:2 (Rosic, Vazquez)

6/38, 27.09.2031, [2] Hercules – [1] Real Madryt, 1:2 (Guedes)

 

Liga Mistrzów:

1/6, 17.09.2031, Hercules – RB Salzburg, 3:0 (Bello, Arcos, Boulemdais)

2/6, 30.09.2031, RB Lipsk – Hercules, 0:3 (Arcos, Boulemdais, Vazquez)

 

Rozgrywki we wrześniu zaczęliśmy dość późno, bo dopiero w połowie miesiąca, a wszystko przez mecze reprezentacji narodowych w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Po powrocie zawodników ze zgrupowań podejmowaliśmy najpierw u siebie Valencię i spotkanie to wygraliśmy, choć zaczęliśmy słabo, jako pierwsi tracąc gola. Na szczęście koncert gry i skuteczność Peralesa pozwoliły nam odwrócić losy spotkania i odwrócić wynik na naszą korzyść.

 

Potem wyjechaliśmy na przedmieścia Barcelony by zmierzyć się z powracającym do hiszpańskiej elity Espanyolem. Beniaminek postawił nam dość trudne warunki, ale ostatecznie udało się zwyciężyć dzięki bramce Sonmeza po rzucie rożnym. W drużynie gospodarzy pełne spotkanie rozegrał nasz wychowanek i były piłkarz – Vincent Mas. W następnej kolejce zaś jechaliśmy na przedmieścia innego dużego hiszpańskiego miasta – Madrytu, by podjąć ekipę Getafe. Spotkanie to też nie ułożyło się po naszej myśli, ale determinacja i wola walki pozwoliła nam na strzelenie zwycięskiego gola w 82 minucie, którym zapewniliśmy sobie trzy punkty.

 

Na koniec miesiąca zaś podejmowaliśmy u siebie Real Madryt, który pod wodzą nowego szkoleniowca, Rui Jorge’a, notuje doskonały początek sezonu i póki co wygrywa wszystko. Nie inaczej było też na Jose Rico Perez, gdzie nasz rywal zupełnie nas zdominował i choć wynik tego do końca nie oddaje, prowadzenie, a potem zwycięstwo Królewskich ani przez moment nie było zagrożone.

 

Rozgrywki fazy grupowej Ligi Mistrzów rozpoczęliśmy bardzo dobrze, pewnie pokonując Red Bull Salzburg. Aczkolwiek trzeba zauważyć, że austriacy bardzo długo stawiali nam opór. Dość powiedzieć, że dopiero na początku ostatniego kwadransu meczu udało się otworzyć jego wynik. To trafienie jednak podłamało gości i w kolejnych minutach pozwolili oni sobie wbić dwa kolejne gole. W następnym zaś meczu podjęliśmy na wyjeździe kolejną ekipę ze stajni Red Bulla i nawet nie przeszkodziło nam, że tym razem graliśmy na wyjeździe, w Lipsku. Tym razem już znacznie szybciej otworzyliśmy wynik spotkania i potem w pełni go kontrolowaliśmy. W efekcie po raz drugi w rzędu w fazie grupowej Ligi Mistrzów odnieśliśmy zwycięstwo w stosunku 3:0.

Odnośnik do komentarza

Październik 2031:

 

La Liga:

7/38, 03.10.2031, [2] Hercules – [3] Barcelona, 4:0 (N’Sakala, Guedes, Vazquez, Renan)

8/38, 18.10.2031, [15] Levante – [2] Hercules, 1:2 (N’Sakala, Bello)

9/38, 25.10.2031, [5] Sevilla – [2] Hercules, 1:0

 

Liga Mistrzów:

3/6, 21.10.2031, Man City – Hercules, 2:0

 

Copa del Rey:

4 runda, 29.10.2031, Tarragona – Hercules, 0:2 (Bello, Perales)

 

Na początku października gościliśmy samą wielką Barcelonę, która jednak w tym meczu na pewno nie była wielka. Szybko wyszliśmy na prowadzenie za sprawą gola N’Sakali, a do przerwy prowadziliśmy nawet już 3:0. Duma Katalonii absolutnie nie była sobą i traciła gole w prostych dość sytuacjach. Po przerwie dobiliśmy rywala czwartym golem, które jednocześnie było premierowym golem Renana w naszych barwach.

 

Po dwutygodniowej przerwie spowodowanej meczami reprezentacji narodowych wyjechaliśmy do Walencji na derbowy mecz z Levante, które na początku tego sezonu nie spisuje się najlepiej. Nie inaczej było też w tym spotkaniu. Szybko strzelone przez nas dwa gole ustawiły mecz i nawet samobójcze trafienie Sonmeza nie zmieniło obrazu spotkania. Nawet przeciwności losu w drugiej połowie w postaci kontuzji Vazqueza, a potem czerwonej kartki dla N’Sakali nie mogły nam przeszkodzić w odniesieniu zwycięstwa.

 

Naszym kolejnym i zarazem ostatnim ligowym rywalem w październiku była drużyna Sevilli, która dość dobrze rozpoczęła sezon i spodziewałem się raczej trudnego meczu. Przez całe spotkanie jednak gospodarze bili trochę głową w mur, bo dość dobrze się broniliśmy i mogliśmy też liczyć na dobrze dysponowanego Sepulvedę, który wyciągnął kilka naprawdę groźnych strzałów. Dopiero w doliczonym czasie gry gospodarze ostatecznie dopięli swego i zdobyli gola na wagę trzech punktów.

 

Tymczasem nasza sytuacja w fazie grupowej Ligi Mistrzów się odrobinę skomplikowała. Przegraliśmy bowiem spotkanie na Etihad Stadium z Manchesterem City, przez co spadliśmy na drugą pozycję. Wydaje się jednak, że tę porażkę i tak trzeba było wkalkulować w ryzyko i nawet jeśli nie wygramy u siebie z The Citizens to komplet punktów z ekipami Red Bulla powinien nam spokojnie wystarczyć do awansu.

 

Rozpoczeliśmy też zmagania w Pucharze Króla i na inaugurację naszego udziału w tych rozgrywkach pewnie ograliśmy Tarragonę. W meczu mieliśmy przewagę i dominowaliśmy przez całe spotkanie, choć wydaje się, że mogliśmy wygrać je wyżej. Z drugiej strony rozumiem też moich podopiecznych, którym ciężko w meczu z trzecioligowym rywalem zagrać na 100% możliwości.

Odnośnik do komentarza

Listopad 2031:

 

La Liga:

10/38, 01.11.2031, [3] Hercules – [12] Celta, 2:0 (Sonmez, Guedes)

11/38, 09.11.2031, [13] Alaves – [3] Hercules, 1:2 (Bobo, Bello)

12/38, 22.11.2031, [2] Hercules – [20] Deportivo, 3:0 (N’Sakala, Boulemdais x2)

13/38, 30.11.2031, [2] Hercules – [7] Betis, 2:1 (O’Donnell, Porro [og])

 

Liga Mistrzów:

4/6, 05.11.2031, Hercules – Man City, 3:2 (Willian [og], Boulemdais, Bello)

5/6, 25.11.2031, RB Salzburg – Hercules, 0:3 (Martinez, Boulemdais, N’Sakala)

 

Listopad przyniósł kolejną przerwę na mecze reprezentacji narodowych, ale zanim ona nastapiła zdążyliśmy rozegrać jeszcze dwa mecze ligowe. Najpierw ograliśmy pewnie Celtę przed własną publicznością po spotkaniu w którym zdominowaliśmy przeciwnika, a potem na wyjeździe rozprawiliśmy się też na wyjeździe z Alaves. Co prawda jako pierwsi straciliśmy gola, ale bardzo szybko odpowiedzieliśmy trafieniem wyrównującym. Do przerwy utrzymał sie remis, ale po zmianie stron Bello zapewnił nam zwycięstwo swoim trafieniem. Trochę nam brakowało jakości przy konstruowaniu akcji ofensywnych, bo mimo aż 17 strzałów tylko sześć leciało w światło bramki.

 

Po przerwie na reprezentację przyjechał do nas kolejny z beniaminków – Deportivo, które choć dostało solidne lanie, to jednak bardzo dzielnie się broniło przez całą pierwszą połowę tak, że na przerwę schodziliśmy z bezbramkowym remisem. Nasza sportowa jakość jednak sprawiła, że gościom brakowało sił w drugiej połowie, co skrzętnie wykorzystaliśmy i zamieniliśmy swoje szanse na gole. Świetne spotkanie zagrał Boulemdais, który wszedł na boisko na ostatnie pół godziny, a i tak zdołał dwukrotnie pokonać bramkarza przeciwnika.

W ostatnim ligowym meczu listopada podejmowaliśmy u siebie dobrze spisujący sie w tym sezonie Betis. Chociaż szybko udało nam się zdobyć bramkę, a po chwili goście wbili sobie również trafienie samobójcze, to jednak w kolejnych minutach grało nam się coraz trudniej, bo goście zacieśnili szyki obronne i nie pozwalali nam już na tak łatwe przedostawanie się z piłką pod bramkę. W drugiej połowie nawet Los Beticos zdobyło gola kontaktowego, ale na szczęście udało nam się utrzymać wynik i dopisać kolejne trzy punkty.

 

W Lidze Mistrzów zaś udało nam się wziąć rewanż na Manchesterze City i przed własną publicznością pokonaliśmy The Citizens. Jedyny minus tego i tak ważnego zwycięstwa jest taki, że mamy gorszy bilans bezpośredni z racji tego, że poprzednie spotkanie przegraliśmy dwoma golami. Cichym bohaterem tego spotkania został nasz wychowanek, Arcos, który do asysty dołożył też dwa kluczowe podania i udowodnił, że może być reżyserem naszej gry. W kolejnym spotkaniu pokonaliśmy na wyjeździe Salzburg, ustanawiając wynik w zasadzie już w pierwszej połowie, która zakończyliśmy trzybramkowym prowadzeniem. Gospodarze po zmianie stron niespecjalnie sobie pomogli, gdy w 49 minucie czerwoną kartką ukarany został Bartz. Osłabienie przeciwnika pozwoliło nam już spokojnie dograć mecz i zapewnić sobie awans do następnej fazy już po pięciu spotkaniach. W ostatniej fazie stoczymy tylko korespondencyjny pojedynek z Manchesterem City o pierwsze miejsce w grupie.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2031:

 

La Liga:

14/38, 06.12.2031, [17] Las Palmas – [2] Hercules, 2:4 (Bello x2, Martinez, Vazquez)

15/38, 14.12.2031, [10] Lugo – [2] Hercules, 0:0

16/38, 17.12.2031, [2] Hercules – [14] Leganes, 2:0 (Renan, Perales)

 

Liga Mistrzów:

6/6, 10.12.2031, Hercules – RB Lipsk, 1:1 (Eno)

 

Copa del Rey:

4 runda, 03.12.2031, Hercules – Terragona, 1:0 (Rosic)

5 runda, 31.12.2031, Malaga – Hercules, 0:0

 

Towarzyskie:

28.12.2031, Almeria – Hercules, 3:4 (Guedes x2, N’Sakala, Pardo [og])

 

Grudniowe zmagania ligowe rozpoczęliśmy od pokonania Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. Chociaż w tym meczu padło aż sześć bramek, to jednak strzelanie rozpoczęło się dopiero po przerwie. Co prawda gospodarze jako pierwsi objęli prowadzenie, to jednak szybka reakcja z naszej strony pozwoliła nam w dwadzieścia minut zdobyć trzy bramki. Rywali dobił w końcówce Martinez, na co jeszcze jednym golem odpowiedzieli gospodarze, ale to był maks na co było ich stać, więc w efekcie to my mogliśmy sobie przypisać komplet punktów.

 

W nastepnej kolejce wyjechaliśmy do Lugo, które było beniaminkiem w poprzednim sezonie, ale zaskakująco dobra dyspozycja pozwoliła im utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tym sezonie nadal spisują się całkiem nieźle. Siłą Lugo jest przede wszystkim żelazna defensywa, która pozwala im przeciwstawiać się najwiekszym hiszpańskiego futbolu. Nie inaczej było i w tym meczu. Zaledwie bezbramkowy remis to dla nas strata dwóch punktów, ale nie może ona specjalnie dziwić, gdy zauważymy, w jaki sposób grają gospodarze.

 

Jeszcze przed świętami przyjechała do nas ekipa Leganes, ale po meczu w zasadzie bez historii pewnie wygraliśmy. Obie bramki padły jeszcze w pierwszej połowie, a przez cały mecz goście nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę. A i tych niecelnych uzbierał się zaledwie jeden. Z taką dyspozycją nie mogli oni liczyć na cokolwiek. To już nawet ultradefensywnie grające Lugo stworzyło sobi eprzed kilkoma dniami więcej szans na zdobycie gola.

 

Na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów tylko zremisowaliśmy z Lipskiem, ale okazało się to dla nas wystarczające do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Dzięki temu byliśmy rozstawieni w losowaniu 1/8 finału, ale niespecjalnie nam to pomogło, bo trafiliśmy chyba najgorzej jak mogliśmy. I tak o ćwierćfinał zagramy z Bayernem Monachium.

 

Na początku grudnia rozegraliśmy drugie spotkanie czwartej rundy Pucharu Króla, w którym dość skromnie ograliśmy Tarragonę ale tak naprawdę już po pierwszym meczu byliśmy niemal pewni awansu. O ćwierćfinał mieliśmy się bić z drugoligową Malagą, ale pierwszy mecz rozgrywany jeszcze w starym roku pokazał, że różnicy potencjału między obiema ekipami praktycznie nie było widać. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i w rewanżu musiemy zagrać na pewno znacznie lepiej, jeśli chcemy awansować do kolejnej fazy. 

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2032:

 

Wypożyczenia z klubu:

Pepe Gutierrez => Algeciras

Mario Bartolome, Alberto Jimenez => Torrelavega

Charles Soriano => Palamos

 

La Liga:

17/38, 03.01.2032, [2] Hercules – [12] Real Sociedad, 3:1 (Guedes, Vazquez x2)

18/38, 11.01.2032, [3] Osasuna – [2] Hercules, 1:0

19/38, 18.01.2032, [6] Atletico Madryt – [2] Hercules, 0:1 (N’Sakala)

20/38, 21.01.2032, [2] Hercules – [11] Athletic Bilbao, 2:0 (Vazquez, Renan)

21/38, 31.01.2032, [15] Valencia – [2] Hercules, 1:1 (Vazquez)

 

Copa del Rey:

5 runda, 07.01.2032, Hercules – Malaga, 3:0 (Boulemdais, Rosic x2)

¼, 14.01.2032, Hercules – Atletico Madryt, 2:1 (Rosic, Martinez)

¼, 21.01.2032, Atletico Madryt – Hercules, 4:2 (Rosic, Perales)

 

Wraz z nowym rokiem otwarło się okno transferowe, co pozwoliło nam wypozyczyć kilku mniej istotnych zawodników do klubów z niższych lig, aby tam mieli też szansę na regularne występy.

 

Tymczasem rozgrywki ligowe w nowym roku rozpoczęliśmy od pewnej wygranej nad Realem Sociedad. Szybko udało nam się objąć prowadzenie, ale goście potrafili jeszcze przed przerwą wyrównać stan gry. Nam jednak również udało się jeszcze raz zdobyć bramkę i na zmianę stron schodzić z prowadzeniem. W drugiej połowie już zupełnie zdominowaliśmy rywala, który opadł z sił i dobiliśmy go trzecim golem. Dość powiedzieć, że goście przez całe spotkanie zdołali oddać tylko pięć strzałów, z których tylko jeden był w światło bramki i od razu zakończył się golem.

 

W następnej serii spotkań wyjeżdżaliśmy na północ, by zmierzyć się z dobrze dysponowaną w tym sezonie Osasuną. Gospodarze postawili nam bardzo trudne warunki i ostatecznie zdołali nas pokonać, choć zwycięski gol padł dopiero w 84 minucie. Na przestrzeni całego spotkania byliśmy ekipą słabszą i zasłużenie przegraliśmy, ale utrata bramki w samej końcówce zawsze boli bo daje ci mniej szans na odwrócenie losów meczu.

 

Potem jechaliśmy do Madrytu na mecz z Atletico. Co ciekawe, spotkanie to idealnie wkomponowało się pomiędzy dwa mecze ćwierćfinału Pucharu Króla, w którym podejmowaliśmy... również Atletico. Mieliśmy zatem okazję rozegrania z Los Colchoneros trzech meczów pod rząd w krótkim odstępie czasu. Spodziewałem sie trudnego meczu, a jednak udało nam się zwyciężyć dzięki bramce N’Sakali. Spotkanie zapowiadane jako  hit kolejki przyniosło raczej mało emocji, ale najważniejsze dla nas, że to my dopisujemy sobie po nim trzy oczka.

 

W nastepnej serii spotkań podejmowaliśmy przed własną publicznością Athletic Bilbao, a więc rywala, z którym inaugurowaliśmy ten sezon ligowy. Można zatem powiedzieć, że liga wchodzi właśnie w rundę wiosenną. Spotkanie zakończyło się naszym pewnym zwycięstwem, choć wynik 2:0 nie do końca oddaje przebieg spotkania, w którym oddaliśmy aż 22 strzały na bramkę, a sam mecz miał bardzo jednostronny przebieg.

 

Tydzień później wyjechaliśmy do Lewantu, by zmierzyć się z Valencią. Spodziewałem się tutaj trudnego spotkania i faktycznie takie było. Chociaż stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji bramkowych, prawie trzykrotnie więcej od gospodarzy, to jednak mecz zakończył się tylko remisem. Jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, ale rywal potrafił jeszcze w pierwszej połowie wyrównać. Co gorsza dla nas, akcja po której padł zwycięski gol, to jedyna sytuacja, w której gospodarze oddali celny strzał na bramkę.

 

Na początku miesiąca rozgrywaliśmy rewanżowe spotkanie z Malagą w Pucharze Króla i jak już wspomniałem wcześniej, skoro mieliśmy niedługo później zagrać z Atletico w kolejnej rundzie, oznaczało to, że mecz rewanżowy z Malagą wygraliśmy. Spotkanie to miało dość jednostronny przebieg i tak naprawdę wynik został ustalony już w pierwszej połowie, po której prowadzilismy trzema golami i takim też wynikiem zakończył się ten mecz.

 

Pierwszy półfinał z Atletico rozbudził apetyty kibiców Herculesa. Udało się bowiem pokonać Materace, choć tylko 2:1. Zaliczka okazała się zbyt mała, bo w rewanżu przegraliśmy 4:2 i ostatecznie odpaliśmy z dalszych gier w Pucharze Króla. Gol, który dał gospodarzom awans, padł w 84 minucie, a więc samej, w której straciliśmy zwycięskiego gola w meczu z Osasuną. Ta 84 minuta staje się powoli naszym przekleństwem w tym sezonie...

 

Tabela ligowa na półmetku sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   |       | Real Madrid        | 19    | 19    | 0     | 0     | 45    | 8     | 37    | 57    | 
| 2nd   |       | Hercules           | 19    | 15    | 1     | 3     | 35    | 12    | 23    | 46    | 
| 3rd   |       | Osasuna            | 19    | 11    | 3     | 5     | 32    | 27    | 5     | 36    | 
| 4th   |       | Barcelona          | 19    | 10    | 4     | 5     | 41    | 27    | 14    | 34    | 
| 5th   |       | Betis              | 19    | 10    | 4     | 5     | 30    | 21    | 9     | 34    | 
| 6th   |       | Atletico Madrid    | 19    | 10    | 3     | 6     | 35    | 26    | 9     | 33    | 
| 7th   |       | Sevilla            | 19    | 8     | 6     | 5     | 34    | 23    | 11    | 30    | 
| 8th   |       | Alavés             | 19    | 9     | 1     | 9     | 32    | 32    | 0     | 28    | 
| 9th   |       | Lugo               | 19    | 7     | 6     | 6     | 20    | 21    | -1    | 27    | 
| 10th  |       | Athletic Bilbao    | 19    | 6     | 7     | 6     | 27    | 31    | -4    | 25    | 
| 11th  |       | Real Sociedad      | 19    | 7     | 4     | 8     | 29    | 28    | 1     | 25    | 
| 12th  |       | Zaragoza           | 19    | 6     | 6     | 7     | 26    | 29    | -3    | 24    | 
| 13th  |       | Leganés            | 19    | 5     | 8     | 6     | 16    | 20    | -4    | 23    | 
| 14th  |       | Getafe             | 19    | 5     | 5     | 9     | 26    | 25    | 1     | 20    | 
| 15th  |       | Valencia           | 19    | 5     | 4     | 10    | 21    | 31    | -10   | 19    | 
| 16th  |       | Celta              | 19    | 4     | 7     | 8     | 23    | 27    | -4    | 19    | 
| 17th  |       | Las Palmas         | 19    | 5     | 1     | 13    | 28    | 46    | -18   | 16    | 
| 18th  |       | Levante            | 19    | 3     | 5     | 11    | 17    | 30    | -13   | 14    | 
| 19th  |       | Espanyol           | 19    | 2     | 5     | 12    | 10    | 30    | -20   | 11    | 
| 20th  |       | Coruña             | 19    | 1     | 4     | 14    | 8     | 41    | -33   | 7     | 

 

 

Odnośnik do komentarza

Luty 2032:

 

La Liga:

22/38, 07.02.3032, [12] Zaragoza – [2] Hercules, 0:2 (Renan, Bello)

23/38, 13.02.2032, [2] Hercules – [19] Espanyol, 1:0 (Boulemdais)

24/38, 21.02.2032, [2] Hercules – [14] Getafe, 1:0 (Rosic)

25/38, 26.02.2032, [1] Real Madryt – [2] Hercules, 2:1 (N’Sakala)

 

Liga Mistrzów:

1/8, 18.02.2032, Bayern Monachium – Hercules, 1:1 (Vazquez)

 

Luty rozpoczęliśmy od wyjazdu do Zaragozy na spotkanie z tamtejszym Realem, ale mecz ten nie ma zbyt dużej historii. Wygraliśmy pewnie, oddając w całym spotkaniu dwukrotnie więcej strzałów niż gospodarze. Najbardziej zaś w nim cieszy fakt, że swoim golem przełamał się Bello, który ostatni raz do siatki rywali trafiał 6 grudnia poprzedniego roku. w następnej kolejce podejmowaliśmy u siebie Espanyol i chociaz od pierwszych minut dominowaliśmy na boisku, to jednak brakowało nam skuteczności. Zwycięski gol padł dopiero w 81 minucie, a w całym spotkaniu aż 20 razy próbowaliśmy uderzać na bramkę przeciwnika. To tylko pokazuje jak duży problem mieliśmy ze skutecznością.

 

W nastepnej serii spotkań przyjeżdżało do nas Getafe. Spotkanie to miało bardzo podobny przebieg do tego z Espanyolem. Znów dominowaliśmy i stwarzaliśmy sobie okazję za okazją. Znów jednak brakowało nam skuteczności. Na początku spotkania mieliśmy doskonałą okazję do zdobycia bramki, ale rzutu karnego nie wykorzystał Guedes. Zwycięski gol padł dopiero w 77 minucie. Znów mieliśmy okazję z rzutu karnego, ale tym razem do piłki podszedł Rosic i tym razem udało się jedenastkę zamienić na gola. Na koniec miesiąca zaś jechaliśmy na Bernabeu, gdzie mieliśmy wziąć rewanż za porażkę u siebie na początku sezonu. Tyle tylko, że z rewanżu nic nie wyszło i mecz zakończył sie takim samym wynikiem jak na jesieni. Znów polegliśmy i znów byliśmy ekipą wyraźnie słabszą.

 

W meczu rozpoczynającym fazę pucharową Ligi Mistrzów pojechaliśmy do Monachium na mecz z Bayernem. Zaczęło się dla nas doskonale od szybko strzelonej bramki już po pierwszym kwadransie meczu. Rozsierdzeni utratą gola gospodarze ruszyli do ataków celem wyrównania strat, ale dość dobrze się broniliśmy, a do tego mieliśmy też dobrze dysponowanego Sepulvedę między słupkami. Do przerwy udało nam się utrzymać prowadzenie, ale nie wytrzymaliśmy naporu gospodarzy i ostatecznie udało im się zdobyć gola. Na szczęście tylko jednego, więc w efekcie mecz zakończył się remisem, który jest dobrym wynikiem przed meczem rewanżowym.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2032:

 

La Liga:

26/38, 01.03.2032, [3] Barcelona – [2] Hercules, 5:0

27/38, 06.03.2032, [2] Hercules – [7] Sevilla, 3:0 (Rosic, Vazquez x2)

28/38, 13.03.2032, [2] Hercules – [18] Levante, 2:1 (Boulemdais, van Dujin)

29/38, 27.03.2032, [15] Celta Vigo – [2] Hercules, 0:0

30/38, 31.03.2032, [2] Hercules – [16] Leganes, 2:1 (Guedes, Vazquez)

 

Liga Mistrzów:

1/8, 09.03.2032, Hercules – Bayern Monachium, 3:1 (Vazquez, Bello x2)

 

Marzec rozpoczęliśmy od potężnego lania, jakie przyjęliśmy od Barcelony, tracąc jeszcze więcej bramek, niż sami strzeliliśmy w meczu jesiennym. W spotkaniu z Dumą Katalonii na Camp Nou byliśmy tylko tłem dla znakomicie dysponowanych gospodarzy i aż trudno uwierzyć, jakim cudem jeszcze nie tak dawno temu potrafiliśmy przywieźć remis z Allianz Areny, a teraz dostać takie lanie. Już do przerwy przegrywaliśmy czterema bramkami, a po zmianie stron gospodarze tylko nas dobili i w sumie to nawet chciałem, żeby ten mecz jak najszybciej się skończył.

 

W nastepnej serii spotkań przyjeżdżała do nas Sevilla i chcieliśmy się zrewanżować nie tylko za porażkę z rundy jesiennej, ale też poprawić nastroje po niedawnej przegranej z Barceloną. Podrażniona ambicja moich podopiecznych plus argumenty czysto sportowe wystarczyły, aby ekipę z Andaluzji odprawić z kwitkiem po dość jednostronnym widowisku. Kluczem do zwycięstwa okazała się czerwona kartka dla lewego obrońcy gości, Strula. Po niej jeszcze dwukrotnie pokonywaliśmy bramkarza Sevilli i zapewniliśmy sobie efektowne zwycięstwo.

Kolejne spotkanie to przyjazd Levante na mecz derbowy i tym razem dało się poczuć podwyższoną temperaturę tego spotkania. Co prawda szybko objęliśmy prowadzenie, ale goście na początku drugiej połowy wyrównali i od tego momentu zaczęła się nerwówka. Sędzia powoli tracił panowanie nad wydarzeniami na boisku i efektem tego było były sypiące się jak z rękawa żółte kartki. Wreszcie w doliczonym czasie gry zwycięstwo nam zapewnił van Dujin, który wykorzystał podanie Boulemdaisa. Ostateczny zaś bilans tego meczu to 6 żółtych kartek dla nas i 2 dla graczy Levante.

 

Po przerwie na mecze reprezentacji jechaliśmy do Galicji, by w Vigo zmierzyć się z Celtą. Niestety dwutygodniowa przerwa źle zadziałała na moich podopiecznych i spotkanie to tylko zremisowaliśmy. Najbardziej zaś martwił mnie fakt, że z 10 strzałów na bramkę, tylko 2 leciały w światło bramki przeciwnika. Z taką skutecznością i precyzją w grze ofensywnej trudno nam będzie wygrywać. Na zakończenie miesiąca pokonaliśmy jeszcze u siebie Alaves, choć to goście jako pierwsi strzelili gola. Wyrównanie Guedesa i gol Vazaqueza w końcówce spotkania sprawiły, że udało nam się odwrócić losy spotkania i zapewnić trzy punkty, choć wcale nie był to dla nas łatwy mecz.

 

W meczu rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów po bardzo dobrym meczu ograliśmy Bayern 3:1. Tym razem to nam udało się bardzo szybko otworzyć wynik spotkania, choć goście potrafili już po kwadransie wyrównać stan gry. Jeszcze jednak przed przerwą znów wyszliśmy na prowadzenie tym razem za sprawą Bello. W drugiej połowie stwarzaliśmy sobie kolejne szanse bramkowe, ale brakowało nam skuteczności. Wreszcie jednak w doliczonym czasie Bello po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem pewnie egzekwując rzut karny i tym samym podwyższając nasze prowadzenie i ustalając wynik meczu.

 

W ćwierćfinale los skojarzył nas z Interem Mediolan i wygląda na to, że znów mamy szczęście, bo spotkanie rewanżowe będziemy rozgrywać na własnym stadionie.

 

Odnośnik do komentarza

Żadne podkładanie się. Pokonanie Barcy na Camp Nou to jakieś faken miszyn imposibl :/ 

 

 

 

Kwiecień 2032:

 

La Liga:

31/38, 03.04.2032, [19] Deportivo – [2] Hercules, 1:1 (Mace)

32/38, 10.04.2032, [2] Hercules – [14] Las Palmas, 2:0 (Rosic x2)

33/38, 16.04.2032, [2] Hercules – [13] Lugo, 2:0 (Martinez,  Boulemdais)

34/38, 20.04.2032, [4] Betis – [2] Hercules, 1:2 (Renan, Bello)

35/38, 24.04.2032, [16] Leganes – [2] Hercules, 0:0

 

Liga Mistrzów:

¼, 07.04.2032, Inter – Hercules, 0:0

¼, 13.04.2032, Hercules – Inter, 2:0 (Sonmez, Rosic)

½, 28.04.2032, Porto – Hercules, 1:1 (O’Donnell)

 

Kwiecień rozpoczęliśmy od ponownego wyjazdu do Galicji, tym razem na spotkanie z Deportivo. W spotkaniu tym wystawiłem rezerwowy skład, aby gracze pierwszego garnituru byli wypoczęci na mecz z Interem i to niestety kosztowało nas utratę dwóch punktów. Nie ma to chyba jednak wielkiego znaczenia, bo mamy dość bezpieczną przewagę nad trzecią Barceloną (12 punktów), a strata do liderującego Realu Madryt też jest zbyt duża (13 oczek).

 

W następnej kolejce przyjeżdżała do nas ekipa z Wysp Kanaryjskich. Znów wystawiłem drugi skład, wiedząc że czekać nas będzie za kilka dni jeszcze rewanż z ekipą z Mediolanu. Tym razem jednak własne ściany pomogły nam w odniesienu zwycięstwa, a skutecznością popisał się Rosic, który zdobył dwie bramki i zapewnił nam wygraną. Tydzień później gościliśmy kolejną z ekip z drugiej części tabeli – Lugo. Tym razem spisaliśmy się już znacznie lepiej niż w meczu rundy jesiennej i pewnie wygraliśmy, a jego bohaterem został Martinez, który strzelił jedną z bramek.

 

Kilka dni później podejmowaliśmy na wyjeździe Betis. Tym razem wystawiłem pierwszy skład, bo wiedziałem, że przed kolejnym spotkaniem w Lidze Mistrzów będzie jeszcze jedno ligowe starcie z Leganes. Miałem pewne obawy co do meczu z Verdiblancos, bo to ekipa, która naprawdę mocno się poprawiła i walczy jeszcze o zajęcie miejsca, które dałoby ekipie z Andaluzji prawo gry w Lidze Mistrzów. Spotkanie jednak ułożyło się dla nas dobrze. Wyszliśmy na prowadzenie, które utrzymaliśmy do przerwy. Gospodarze na początku drugiej połowy nie wykorzystali rzutu karnego, co się na nich zemściło po chwili, gdy stracili drugiego gola, a trafienie z 82 minuty było już tylko golem honorowym. Tymczasem we wspomnianym już ostatnim meczu ligowym kwietnia z Leganes znów zagrał rezerwowy skład i znów się nie popisał, bo tylko bezbramkowo zremisowaliśmy.

 

Na początku miesiąca pojechalismy do Mediolanu na mecz z Interem i choć gospodarze mieli w tym starciu wyraźną przewagę, to jednak brakowało im konkretów z przodu i marnowali tworzone szanse. W efekcie mecz zakończył się bezbramkowym remisem i o tym, która z ekip awansuje do półfinału miało zadecydować spotkanie rewanżowe w Hiszpanii. A to przez ponad godzinę nie dawało żadnego rozstrzygnięcia, bo nie padły w nim żadne bramki. Dopiero ostatnie pół godziny dało gole. Najpierw Sonmeza, a potem Rosicia. Gole te dały nam awans do półfinału i nie przeszkodził nam w tym nawet niewykorzystany rzut karny w wykonaniu Bello z początku spotkania.

 

W półfinale los skojarzył nas z FC Porto, a więc chyba najłatwiejszą z możliwych ekip, które mogliśmy trafić. Drugą parę stanowi wewnątrzhiszpański pojedynek w El Clasico – czyli dwumecz Barcelony z Realem Madryt. Pierwsze spotkanie, rozgrywane jeszcze pod koniec kwietnia w Portugalii, zakończyło sie remisem, chociaż przez dłuższą część spotkania gospodarze prowadzili. Wyrównanie zapewnił jednak strzałem z dystansu O’Donnell, który rzadko zdobywa gole, ale gdy już trafia, to w ważnych momentach. Zaskakujące jest to, że chociaż gospodarze byli kilka minut od zwycięstwa, to jednak na przestrzeni całego spotkania to my byliśmy druzyną lepszą i mieliśmy więcej okazji do zdobycia bramki.

Odnośnik do komentarza

Maj 2032:

 

La Liga:

36/38, 01.05.2032, [10] Real Sociedad – [2] Hercules, 2:0

37/38, 10.05.2032, [2] Hercules – [5] Osasuna, 1:1 (Guedes)

38/38, 16.05.2032, [2] Hercules – [6] Atletico Madryt, 3:0 (Arcos, Perales, Guedes)

 

Liga Mistrzów:

½, 04.05.2032, Hercules – Porto, 2:1 (N’Sakala, Guedes)

Finał, 29.05.2032, Hercules – Real Madryt, 1:0 (Bello)

 

W maju nie graliśmy już praktycznie o nic w lidze, bo tylko jakiś kataklizm mógł nam odebrać drugie miejsce na koniec sezonu. Najpierw jednak przegraliśmy z Realem Sociedad w meczu, w którym znów, z wiadomych przyczyn, posłałem do boju rezerwowy skład. W nastepnej kolejce w meczu przeciwko Osasunie znów wystawiłem ten sam skład i znów efekt był daleki od zamierzonego, bo ledwie zremisowaliśmy, ale też stało sie już jasne, że zajmiemy na koniec sezonu drugie miejsce, więc specjalnie nas to nie bolało. Na zakończenie sezonu zaś dość efektownie ograliśmy Atletico, co zastanawia tym bardziej, że do tej pory w meczach o nic na koniec sezonu raczej zawodziliśmy, niż rozgrywaliśmy jakieś super udane mecze. Tym razem jednak było inaczej i mogliśmy się cieszyć z wygranej.

 

W drugim półfinale przeciwko Porto kibice zobaczyli kawał dobrego futbolu. Obie ekipy miały swoje szanse na zdobycie bramki, ale do przerwy żadne bramki nie padły. Po zmianie stron wynik otworzył N’Sakala, a po chwili czerwoną kartke obejrzał pomocnik gości, Grande, czym mocno skomplikował swojej drużynie kwestię awansu do finału. Ci jednak nie zrażali się wcale i po chwili doprowadzili do remisu. Konieczność gry w osłabieniu jednak wymuszała na graczach Porto więcej biegania, więc w końcu i oni opadli z sił, co wykorzystaliśmy strzelając zwycięskiego gola  w 84 minucie, a strzelił go, o ironio, wychowanek Benfiki, Guedes.

 

W finale mieliśmy się zmierzyć z Realem Madryt, który wyeliminował Barcelonę. Byłą to dla nas szansa na wzięcie rewanżu za obie ligowe porażki w tym sezonie. Przez pierwszą połowę spotkanie było bardzo wyrównane i kibice nie zobaczyli w niej ani jednego gola. Po zmianie stron sytuacja na boisku nie zmieniła się wielce. Obie drużyny stwarzały sobie szanse, ale raczej skupiały się na grze obronnej, więc tych okazji nie było zbyt wiele. Dopiero w 64 minucie udało nam się wyjść na prowadzenie, a to dzieki trafieniu Bello, który wykorzystał asystę Martineza z lewego skrzydła. Wydawać by się mogło, że brak kontuzjowanego N’Sakali będzie dla nas dużym osłabieniem, a tymczasem okazało się, że zastępujący go nominalny środkowy pomocnik zanotuje kluczowe podanie. Kolejne minuty nie przynosiły zmiany rezultatu. Nasza dobra gra w obronie uniemożliwiała rywalom wyrównanie. Koniec końców dowieźliśmy to skromne prowadzenie do końca i w efekcie to nam w udziale przypadło zwycięststwo i najważniejsze trofeum w klubowej piłce!

 

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

 


| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Real Madrid        | 38    | 33    | 4     | 1     | 88    | 21    | 67    | 103   |        
| 2nd   | ECC   | Hercules           | 38    | 26    | 6     | 6     | 61    | 27    | 34    | 84    |        
| 3rd   | ECC   | Barcelona          | 38    | 24    | 5     | 9     | 85    | 44    | 41    | 77    |        
| 4th   | ECC   | Real Betis         | 38    | 21    | 8     | 9     | 61    | 43    | 18    | 71    |        
| 5th   | EC    | Osasuna            | 38    | 21    | 6     | 11    | 67    | 54    | 13    | 69    |        
| 6th   | EC    | Atletico Madrid    | 38    | 20    | 7     | 11    | 71    | 52    | 19    | 67    |        
| 7th   | EC    | Sevilla            | 38    | 16    | 9     | 13    | 65    | 52    | 13    | 57    |        
| 8th   |       | Athletic Bilbao    | 38    | 16    | 9     | 13    | 70    | 56    | 14    | 57    |        
| 9th   |       | Alavés             | 38    | 17    | 5     | 16    | 61    | 61    | 0     | 56    |        
| 10th  |       | Real Sociedad      | 38    | 14    | 7     | 17    | 47    | 49    | -2    | 49    |        
| 11th  |       | Getafe             | 38    | 13    | 8     | 17    | 53    | 50    | 3     | 47    |        
| 12th  |       | Valencia           | 38    | 12    | 11    | 15    | 46    | 52    | -6    | 47    |        
| 13th  |       | Lugo               | 38    | 12    | 9     | 17    | 48    | 57    | -9    | 45    |        
| 14th  |       | Las Palmas         | 38    | 13    | 5     | 20    | 55    | 75    | -20   | 44    |        
| 15th  |       | Celta Vigo         | 38    | 9     | 11    | 18    | 35    | 53    | -18   | 38    |        
| 16th  |       | Leganés            | 38    | 7     | 14    | 17    | 25    | 48    | -23   | 35    |        
| 17th  |       | Zaragoza           | 38    | 8     | 9     | 21    | 44    | 68    | -24   | 33    |        
| 18th  | R     | Levante            | 38    | 8     | 8     | 22    | 45    | 69    | -24   | 32    |        
| 19th  | R     | Deportivo          | 38    | 7     | 8     | 23    | 29    | 81    | -52   | 29    |        
| 20th  | R     | Espanyol           | 38    | 3     | 11    | 24    | 23    | 67    | -44   | 20    |        

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu:

 

Nie da się o zakończonym właśnie sezonie napisać inaczej niż znakomity. Co prawda nie wygraliśmy nic na krajowym podwórku, ale za to sięgnęliśmy po Puchar Mistrzów. Rozgrywki ligowe były przegrane w zasadzie już na samym początku, a wszystko za sprawą doskonale dysponowanych piłkarzy Realu Madryt, którzy po latach posuchy nie tylko wywalczyli mistrzostwo dla stołecznego klubu, ale jeszcze zrobili to w naprawdę piorunującym stylu, gromadząc ponad sto punktów, co zawsze musi budzić uznanie.

 

My w zasadzie nie mamy się czego wstydzić, bo nasz wynik 84 punktowy to i tak nasz najlepszy wynik w historii mojej pracy na stanowisku trenera Herculesa. Nawet w mistrzowskim sezonie zdobywaliśmy o jeden punkt mniej. Teraz jednak nie było nam dane nawet powąchać fotelu lidera, którego Real nie oddał od pierwszej kolejki, a strata na koniec dziewiętnastu punktów tylko pokazuje o jakiej skali różnicy poziomów mówimy. W Pucharze Króla zabrakło nam trochę szczęścia w rewanżu z Atletico i być może te rozgrywki też mogliśmy zakończyć inaczej. Tak czy siak, koniec końców, był to dla nas bardzo udany sezon. Teraz fajnie by było w kolejnym powalczyć o obronę tytułu najlepszej drużyny w Europie.

 

 

Bramkarze:

 

Franco Sepulveda (CHL, 28, 92A / 0G, 5,25 mln) – 35 / 25 / 17 / 1 / 0 / 0 / 3150 / 7.00

Simphiwe Radiopane (RPA, 23, 57A / G, 5 mln) – 22 / 16 / 12 / 1 / 0 / 0 / 1980 / 7.01

 

Między słupkami sytuacja nie zmienia sie od lat, gdzie Sepulveda ma monopol na grę w najważniejszych spotkaniach. Radiopane rozwinął się już do poziomu, w którym nie mam żadnych obaw, gdy trzeba postawić na zawodnika Repulibki Południowej Afryki. Obaj są pewnymi punktami drużyny i obaj mają jeszcze przez trzy lata ważne kontrakty, więc raczej nic nie wskazuje na to, abyśmy musieli się martwić o obsadę pozycji i poszukiwania kolejnych bramkarzy. W rezerwach zaś mamy też bardzo zdolnego Briana Garcię, który bardzo szybko został tam przesunięty z drużyny juniorów i robi już furorę, więc kto wie, czy za jakiś czas nie będzie on mógł dołączyć do starszych kolegów.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Steven O’Donnell (SCO, 25, 50A / 2G, 7,5 mln) – 36 / 2 / 0 / 1 / 3 / 0 / 3094 / 6.93

Mostafa Eno (EGI, 23, 53A / 3G, 6,75 mln) – 28 / 1 / 2 / 1 / 2 / 0 / 2130 / 7.21

 

Prawa obrona to nieustannie królestwo O’Donnella, choć w tym sezonie przytrafiło mu się kilka nieco słabszych meczów. Na swoje usprawiedliwienie jednak przemówił arcyważnym golem w półfinale Ligi Mistrzów, który dał nam remis w wyjazdowym meczu przeciwko Porto. Wprowadzony do druzyny w tym sezonie Eno też spisał się bardzo poprawnie i choć grywał głównie z rywalami z nieco niższej półki, to jednak trzeba też pamiętać, że to właśnie Egipcjanin rozegrał komplet meczów na prawej obronie w fazie grupowej Ligi Mistrzów i nie pękał nawet przed zawodnikami Manchesteru City. Talent czystej wody. 

 

 

Lewi obrońcy:

 

Rodrigo Conde (HIS, 27, 5,5 mln) – 33 / 0 / 2 / 0 / 2 / 0 / 2957 / 6.98

Jose Juan (HIS, 27, 5 mln) – 24 / 0 / 1 / 1 / 2 / 0 / 2079 / 7.19

Moustapha Camara (HIS, 21, 175 tys., Numancia) – 38 / 1 / 0 / 0 / 14 / 0 / 6.59

 

Po lewej stronie sytuacja nie jest już tak różowa. Przed sezonem opuścił nas już dość zaawansowany wiekowo Cucurella i miejsce w pierwszym składzie zajął Conde, który niby nie grał źle, ale brakowało w tej jego grze jakiegoś pierwiastka magii, szaleństwa, czegoś niekonwencjonalnego. Zastępujący go w meczach z mniej wymagającymi rywalami Juan spisał się bardzo dobrze, ale to nadal bardziej stoper niż boczny obrońca. Jeśli nie uda się znaleźć jakiegoś klasowego lewego obrońcy, to pewnie zachowamy układ z tego sezonu, ale transfer laterala to będzie nasza najpilniejsza potrzeba przed kolejnym sezonem, bo ani Conde, ani Juan to nie są zawodnicy to regularnej walki o najwyższe cele, jakkolwiek nie zakłamują tego liczby z tego sezonu.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Malik Sonmez (TUR, 25, 35a / 4G, 69 mln) – 36 / 3 / 1 / 5 / 4 / 0 / 3240 / 7.20

Arkaitz Orbegozo (HIS, 20, 2A / 0G, 14 mln) – 23 / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 2070 / 7.13

Kwanele Badboy (RPA, 29, 140A / 18G, 205 tys.) – 29 / 0 / 0 / 2 / 2 / 0 / 2375 / 6.97

Bobo (BRA, 28, 2A / 0G, 61 mln) – 35 / 2 / 4 / 5 / 6 / 0 / 3150 / 7.24

 

W środku bloku defensywnego przed kolejnym sezonem zajdą pewne zmiany. Opuści nas bowiem po siedmiu latach Badboy, który podpisał już kontrakt z chińskim Jiangsu i trafi tam na zasadzie prawa Bosmana. W tym sezonie z usług gracza z Południowej Afryki korzystałem na stoperze, bo musiałem załatać dziurę po odejściu Cucurelli i przesunięciu Juana na lewą obronę. Spisał sie on dobrze na tej pozycji, ale był to jego ostatni akord. Pozostali stoperzy również spisywali się bardzo dobrze, a nasza podstawowa para stoperów to opoka naprawdę nie do przejścia. Zarówno Sonmez, jak i Bobo to stoperzy światowej klasy. A i Orbegozo pokazuje, że do takiego miana aspiruje, o czym najlepiej świadczy fakt, że zadebiutował już w dorosłej reprezentacji Hiszpanii.

Odnośnik do komentarza

Środkowi pomocnicy:

 

Marcos Perales (ARG, 30, 4A / 1G, 53 mln) – 50 / 7 / 1 / 2 / 3 / 0 / 2899 / 6.96

Leonardo Renan (BRA, 20, 1A / 0G, 56 mln) – 36 / 5 /  1 / 3 / 3 / 0 / 2765 / 6.96

Yacine Mace (FRA, 20, 15u21-A / 0G, 4 mln) – 23 / 1 / 1 / 0 / 3 / 0 / 1865 / 6.96

Xavi Arcos (HIS, 19, 2 mln) – 27 / 3 / 2 / 0 / 4 / 0 / 1725 / 6.84

 

Ponieważ przed sezonem opuścił nas Lagrimal, a Badboy został przesunięty do linii obrony, zrezygnowaliśmy z gry typowymi defensywnymi pomocnikami. Z drużyny rezerw przesunięty został też Mace, który tam robił prawdziwą furorę (26 goli i 70 asyst w 102 meczach), a dodatkowo kadrę wzmocnił sprowadzony z Brazylii Renan, który wraz z Peralesem stanowili podstawową parę środkowych pomocników. Z tego grona wypadł nam Martinez, ale o nim za chwilę. Ciekawym jest, że aż trzech zawodników w tej formacji zanotowało identyczną średnią ocenę, choć pamiętajmy, że Mace grywał głównie z niżej notowanymi rywalami (ale też regularnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów). Renan dobrze wkomponował się do drużyny, choć na pewno stać go na więcej. Perales bardzo mocno zaczął, kiedy regularnie strzelał, ale druga część sezonu w jego wykonaniu była już słabsza. Następny sezon będzie dla niego sezonem ostatniej szansy. Jest jeszcze młodziutki Arcos, który z sezonu na sezon się rozwija i wierzę, że będziemy jeszcze mieć z niego nie lada pociechę. Podobnie zresztą jak z Mace. 

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Nourredine Boulemdais (ALG, 21, 44A / 9G, 9,5 mln) – 40 / 10 / 5 / 7 / 2 / 0 / 2227 / 7.03

Isaac Vazquez (MEK, 27, 84A / 28G, 58 mln) – 45 / 13 / 6 / 5 / 2 / 0 / 3023 / 7.04

Jose Vincente Ezquerro (HIS, 20, 20,5 tys, Numancia) – 17 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 6.58

 

Prawe skrzydło to królestwo Vazqueza, który w mojej ocenie jest naszym aktualnie najlepszym ofensywnym piłkarzem. 19 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej daje mu drugie miejsce w tym sezonie, ale pamiętajmy, jak ważne gole strzelał, jak często notował kluczowe asysty i generalnie, jak napędzał on nasz zespół. Powracający po wypożyczeniu do Villlarreal Boulemdais został włączony do pierwszej drużyny w miejsce Tolicia i spisał sie fenomenalnie. Chyba nikt nie spodziewał się, że młody Algierczyk zrobi aż taką furorę na hiszpańskich boiskach, a 10 bramek w debiutanckim sezonie młodego skrzydłowego musi zrobić wrażenie. Jest też młody Ezquerro, ale on raczej jest dość daleko od pierwszej drużyny. Tak czy siak, ta formacja, jeśli nikt ważny nie odejdzie, nie będzie wymagać wzmocnień.

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Jean Claude Martinez (FRA, 29, 27u21-A / 3G, 13,5 mln) – 42 / 4 / 7 / 2 / 2 / 0 / 2331 / 6.91

Francis N’Sakala (BEL, 26, 20A / 6G, 75 mln) – 29 / 7 / 6 / 1 / 2 / 0 / 2307 / 7.07

 

W formacji po drugiej stronie boiska czekało nas przed sezonem trochę więcej pracy, bo odszedł Blanco i potrzebowaliśmy nowego lewoskrzydłowego. Ponieważ jednak wydałem wszystkie pieniądze na Renana, Guedesa i Bello, brakowało już środków na transfer kogoś konkretnego, zdecydowałem się na dość karkołomne posunięcie i przesunąłem na tę pozycję Martineza, nominalnego środkowego pomocnika. I jak się potem okazało, był to strzał w dziesiątkę. Francuz, który nigdy na tej pozycji nie grał, spisywał się tak, jabky od urodzenia był skrzydłowym, a jego gole i asysty po celnych dośrodkowań dały nam bardzo dużo punktów. Dlatego w przyszłym sezonie zostaniemy pewnie z Martinezem jako opcją rezerwową dla N’Sakali. Oczywiście pod warunkiem, że Belga uda się utrzymać w kadrze, bo nie jest to łatwy piłkarz do zarządzania nim. Coś marudzi o mozliwym odejściu, ale póki ma ważny kontrakt i nie pojawi się oferta w granicach 100 mln euro, to nie mamy nawet o czym rozmawiać.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Diogo Guedes (POR, 22, 12A / 5G, 68 mln) – 49 / 9 / 15 / 1 / 4 / 0 / 2908 / 7.00

Arjan van Dujin (HOL, 24, 16A / 3G, 24 mln) – 50 / 1 / 9 / 0 / 3 / 0 / 2818 / 6.82

 

Tak, jak Martinez był najwiekszym pozytywnym zaskoczeniem tego sezonu, tak Guedes jest zdecydowanie naszym najlepszym transferem. Młody Portugalczyk kosztował co prawda blisko 60 mln euro, ale bardzo szybko zaczął się spłacać i koniec końców zakończył sezon z najlepszym wynikiem w punktacji kanadyjskiej, notując aż 24 takie punkty. Nazwisko jednak zobowiązuje. Diogo ma przy tym wszystkim dwie wady. Pierwsza to taka, że brakuje mu wytrzymałości na pełne 90 minut, dlatego zwykle już po godzinie schodzi z boiska. Druga jest natomiast taka, że jest on jeszcze nieco chimeryczny i doskonałe mecze przeplata z takimi, w których znika i nie daje praktycznie nic druzynie. Wtedy zastępuje go van Dujin, który może nie zanotował rewelacyjnego sezonu, ale i tak był on znacznie lepszy niż poprzedni, więc Holender dostanie jeszcze szansę w kolejnych rozgrywkach.

 

 

Napastnicy:

 

Bojan Rosic (SRB, 20, 23A / 12G, 14,75 mln) – 44 / 11 / 2 / 2 / 0 / 0 / 2333 / 6.84

Oscar Bello (WŁO, 22, 1A / 0G, 49,5 mln) – 51 / 13 / 4 / 2 / 1 / 0 / 2928 / 6.77

 

Formacja ataku została przed sezonem również poważnie wzmocniona włoskim snajperem z Juventusu. Wydawało się, że skoro na Bello wydamy prawie 50 baniek, to będzie on gwarantem goli. I faktycznie tak było, ale tylko przez kilka pierwszych tygodni. Po tym czasie Oscar wpadł w jakiś kryzys i w zimie nie strzelał praktycznie wcale, notując kilkomeczowe serie bez strzelonej bramki. Na wiosnę nieco się ocknął i trzeba mu też oddać, że to on zdobył zwycięskiego gola w finale Ligi Mistrzów. Z drugiej jednak strony to Oscar w tym sezonie również był wykonawcą rzutów karnych, więc gdy odejmiemy mu z puli wszystkich strzelonych bramek te z jedenastu metrów, dostaniemy wynik zaledwie 11 bramek we wszystkich rozgrywkach, co przy blisko 3 tysiącach minut spędzonych na boisku jest bardzo marnym wynikiem. Dobrze, że w trudnych chwilach mogłem liczyć na Rosicia, który krzepnie z roku na rok i staje się coraz lepszym piłkarzem, dlatego na pewno będzie on mógł liczyć na etat również w następnym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2032:

 

Transfery do klubu:

Felipe Brito (CHL, 18, 5A / 0G, D LC) <= Colo Colo, 2,2 mln

Gianfranco Palacios (PER, 18, 6A / 1G, AM C) <= Alianza Lim

 

Transfery z klubu:

Kwanele Badboy => Jiangsu, free transfer

 

Wypożyczenia z klubu:

Moustapha Camara => Numancia

Ferran => Sanse

Dani Haro => Burgos

Blas Gonzalez => Villarreal

Carlos Ibanez => Lleida

Salvador => Real Irun

 

Towarzyskie:

25.07.2032, Norwich – Hercules, 1:1 (N’Sakala)

28.07.2032, Hercules – Tottenham, 1:1 (Palacios)

 

W lipcu nie przeprowadziliśmy żadnych spektakularnych transferów. Były to raczej uzupełnienia niezłego wszak składu. Obaj gracze, którzy do  nas dołączyli, najbliższy sezon spędzą w rezerwach lub na wypożyczeniu w innych klubach, bo póki co są zbyt słabi na pierwszą drużynę. Brito wydaje się ciekawą opcją do pokrycia nie tylko środka obrony, ale też lewej flanki, podczas gdy Palacios to idealny rozgrywający, który mógłby czasem zluzować Guedesa albo van Dujina. Co warto odnotowania, obaj mimo, że bardzo młodzi, mają już za sobą debiut w dorosłej reprezentacji swojego kraju.

 

Tymczasem z klubem pożegnał się Badboy, który na Costa Blanca spędził 7 lat. W tym czasie rozegrał on 215 meczów, w których strzelił 7 goli oraz zanotował 6 asyst. Przez te wszystkie lata był dobrym duchem tego zespołu i jego liderem mimo, że nie był nigdy graczem pierwszego garnituru. Idealnie jednak łatał dziury w środku obrony, jak i na pozycji defensywnego pomocnika. Trzeba mu podziękować za te lata spędzone przy  Jose Rico Perez i życzyć sukcesów na dalszej drodze kariery.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...