Skocz do zawartości

I Hercules kupa, gdy menedżer dupa


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Kwiecień 2026:

 

La Liga:

30/38, 02.04.2026, [19] Leganes – [4] Hercules, 0:1 (Lange)

31/38, 05.04.2026, [2] Real Madryt – [4] Hercules, 3:1 (Garces)

32/38, 11.04.2026, [3] Atletico Madryt – [5] Hercules, 3:1 (Orellana)

33/38, 19.04.2026, [5] Hercules – [14] Valladolid, 2:1 (Tobar, Garces)

34/38, 23.04.2026, [4] Hercules – [8] Betis, 3:0 (Meijas, El Amin, Sanabria)

35/38, 26.04.2026, [15] Athletic Bilbao – [4] Hercules, 0:3 (El Amin, Blanco x2)

 

Kwiecień, jak to kwiecień w większości europejskich lig, oznacza typową ligową młóckę i mecze co trzy dni. W efekcie w tym miesiącu rozegraliśmy aż sześć spotkań, które miały chyba ostatecznie zdecydować, czy obronimy zajmowane przez ostatnich kilka tygodni czwarte miejsce, które dałoby nam prawo gry w Lidze Mistrzów. Początek był niezły, bo pokonaliśmy na wyjeździe Leganes, a jedynego gola zdobył niezawodny i bardzo skuteczny Lange, dla którego było to już siódme trafienie w lidze. Potem jednak przyszły dwa mecze z ekipami z Madrytu, które zakończyliśmy z takim samym dorobkiem punktowym jak podobny dwumecz późną jesienią, czyli okrągłym zerem. Taki stan rzeczy dość mocno skomplikował naszą sytuację i sprawił, że Sevilla zbliżyłą się do nas na odległość zaledwie pięciu punktów, zakładając, że Biało-Czerwoni wygrają swój zaległy mecz.

 

Nie pomogła nam nawet seria trzech zwycięstw w późniejszych spotkaniach, bo Sevilla uczepiła się nas jak rzep psiego ogona i również wygrywa teraz mecz za meczem. Fajnie, że wzięliśmy rewanż na Valladolid i przede wszystkim na Betisie za straty punktów z końcówki rundy jesiennej, ale jeszcze nie wiemy na ile się to zda w końcowym rozrachunku. Na koniec miesiąca zanotowaliśmy jeszcze spektakularne zwycięstwo nad Athletic Bilbao na ich twierdzy, El Catedral. Trzeba jednak też zauważyć, że Lwy z Bilbao są w tym sezonie jakieś wykastrowane i zamiast walczyć o europejskie puchary, pałętają się gdzieś tam w dole stawki i realniejsza dla nich w końcówce sezonu jest walka o utrzymanie, a nie o splendory w Europie.

 

W międzyczasie Hiszpanie poznali też rywali w fazie grupowej Ligi Narodów. Zmierzymy się w Dywizji A i Grupie 2 razem z Walią oraz Polską. Będzie to zatem runda pełna smaczków, bo z Walią graliśmy w poprzedniej edycji Ligi Narodów na tym etapie rozgrywek, a Polacy mają z Hiszpanią do wyrównania rachunki za niedawne eliminacje do zbliżającego się mundialu.

Odnośnik do komentarza

Maj 2026:

 

La Liga:

36/38, 10.05.2026, [4] Hercules – [1] Barcelona, 1:3 (Sanabria)

37/38, 13.05.2026, [6] Real Sociedad – [5] Hercules, 0:1 (El Amin)

38/38, 17.05.2026, [7] Valencia – [5] Hercules, 1:1 (Rodriguez)

 

No i niestety się zesrało. Było blisko, ale nie dość blisko. Parszywy terminarz w decydującej części sezonu na pewno nam też nie pomógł. Przegrana z Barceloną przy jednoczesnej wygranej Sevilli w swoim meczu sprawiła, że rywal z Andaluzji zbliżył się do nas na dwa punkty. Spektakularna wygrana na Anoeta (pierwsza w mojej historii trenera Alicante) również na niewiele się zdała przy jednoczesnej wygranej Sevilli. W ostatnim zaś meczu na Mestalla wyszarpaliśmy remis, ale to było zdecydowanie za mało, bo niesieni falą znakomitych rezultatów gracze Sevilli ograli Athletic Bilbao i zrównali się z nami punktami, co przy lepszym bilansie meczów bezpośrednich dało ekipie z południa Hiszpanii rzutem na taśmę miejsce w pierwszej czwórce. Taki bywa futbol. Okrutny i bezwględny. Z drugiej jednak strony – osiągneliśmy postawiony przed sezonem cel – za rok znów zagramy w europejskich pucharach, więc może jednak nie jest tak źle?

 

Na koniec sezonu jeszcze kilka ciekawostek:

1)     Ligę Europy wygrała ekipa Porto. Możemy zatem powiedzieć, że odpadliśmy z późniejszym zdobywcą pucharu, co trochę osładza ten fakt.

2)     Po raz drugi z rzędu zostałem wybrany wicemenedżerem roku, ustępując, znów po raz drugi Unaiowi Emery’emu z Barcelony.

3)     Franco Sepulveda został trzecim najlepszym bramkarzem ligi, ustępując wyłącznie Ter Stegenowi z Barcelony oraz Thibautowi Courtouis z Realu Madryt.

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Barcelona          | 38    | 28    | 10    | 0     | 80    | 19    | 61    | 94    |        
| 2nd   | ECC   | R. Madrid          | 38    | 29    | 3     | 6     | 86    | 38    | 48    | 90    |        
| 3rd   | ECC   | A. Madrid          | 38    | 24    | 8     | 6     | 80    | 39    | 41    | 80    |        
| 4th   | ECC   | Sevilla            | 38    | 22    | 6     | 10    | 64    | 45    | 19    | 72    |        
| 5th   | EC    | Hercules           | 38    | 21    | 9     | 8     | 57    | 38    | 19    | 72    |        
| 6th   |       | Real Sociedad      | 38    | 18    | 9     | 11    | 88    | 55    | 33    | 63    |        
| 7th   |       | Valencia           | 38    | 16    | 9     | 13    | 41    | 31    | 10    | 57    |        
| 8th   |       | Real Betis         | 38    | 14    | 10    | 14    | 59    | 63    | -4    | 52    |        
| 9th   |       | Getafe             | 38    | 12    | 16    | 10    | 42    | 40    | 2     | 52    |        
| 10th  |       | Sporting Gijon     | 38    | 10    | 12    | 16    | 38    | 55    | -17   | 42    |        
| 11th  |       | Málaga             | 38    | 10    | 12    | 16    | 48    | 63    | -15   | 42    |        
| 12th  |       | Las Palmas         | 38    | 10    | 11    | 17    | 48    | 59    | -11   | 41    |        
| 13th  |       | Alavés             | 38    | 9     | 14    | 15    | 54    | 64    | -10   | 41    |        
| 14th  |       | Valladolid         | 38    | 9     | 14    | 14    | 46    | 62    | -16   | 41    |        
| 15th  |       | Athletic Bilbao    | 38    | 9     | 12    | 17    | 58    | 80    | -22   | 39    |        
| 16th  |       | Villarreal         | 38    | 9     | 11    | 18    | 42    | 49    | -7    | 38    |        
| 17th  |       | Espanyol           | 38    | 10    | 7     | 21    | 38    | 63    | -25   | 37    |        
| 18th  | R     | Celta Vigo         | 38    | 9     | 8     | 20    | 32    | 58    | -26   | 35    |        
| 19th  | R     | Leganés            | 38    | 6     | 8     | 24    | 34    | 78    | -44   | 26    |        
| 20th  | R     | Girona             | 38    | 5     | 9     | 24    | 40    | 76    | -36   | 24    |        

 

 

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata Usa, Kanada, Meksyk 2026

 

Na tegoroczny mundial pojechało pięciu zawodników Herculesa:

·         Chile: Franco Sepulveda, Jose Gonzalez (Grupa A, rywale: Niemcy, Stany Zjednoczone)

·         Wenezuela: Josua Meijas (Grupa E, rywale: Francja, Mali)

·         Dania: Niklas Lange (Grupa G, rywale: Ghana, Honduras)

·         RPA: Kwanele Badboy (Grupa L, rywale: Włochy, Korea Południowa)

 

 

 

Kadra reprezentacji HIszpanii na Mistrzostwa Świata

 

 

Bramkarze:

 

David Raya (30, 26 mln, Espanyol)

David De Gea (HIS, 35, 121A / 0G, 35,5 mln, Man Utd)

Kepa Arrizabalaga (HIS, 31, 9A / 0G, 50 mln, Chelsea)

 

 

Obrońcy:

 

Hector Bellerin (HIS, 31, 8A / 0G, 50 mln, Roma)

Sergi Roberto HIS, 34, 45A / 5G, 23 mln, Barcelona)

Jesus Vallejo (HIS, 29, 17A / 2G, 30 mln, Benfica)

Jorge Mere (HIS, 29, 37A / 3G, 63 mln, Frankfurt)

Ismael Martinez (HIS, 24, 30u21-A / 5G, 53 mln, Chelsea)

Fran Palacios (HIS, 23, 5A / 0G, 42,5 mln, Atletico Madryt)

Alex Grimaldo (HIS, 30, 59A / 5G, 58 mln, Barcelona)

Jose Gaya (HIS, 30, 22A / 1G, 39 mln, Valencia)

Mario Hermoso (HIS, 30, 29A / 0G, 495, mln, Juventus)

 

 

Pomocnicy:

 

Rodri (HIS, 29, 10A / 1G, 41,5 mln, Liverpool)

Saul (HIS, 31, 91A / 10G, 69 mln, Atletico Madryt)

Miguel Santos (HIS, 23, 19A / 3G, 74 mln, Chelsea)

Koke (HIS, 34, 119A / 10G, 6 mln, Atletico Madryt)

Fabian Ruiz (HIS, 30, 51A / 7G, 73 mln, PSG)

Suso (HIS, 32, 60A / 26G, 12,75 mln, Milan)

Dani Olmo (HIS, 28, 31A / 15G, 73 mln, Inter)

Marco Asensio (HIS, 30, 60A / 20G, 61 mln, Juventus)

 

 

Napastnicy:

 

Abel Ruiz (HIS, 26, 19A / 7G, 74 mln, Barcelona)

Patxi Sangalli (HIS, 23, 29A / 25G, 75 mln, Man City)

Hamed Zamble-Keita (HIS, 21, 9A / 3G, 59 mln, Real Madryt)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Czerwiec 2026  

 

Towarzyskie:

01.06.2026, Meksyk – Hiszpania, 1:1 (Olmo)

04.06.2026, Stany Zjednoczone – Hiszpania, 2:3 (Sangalli, Ruiz, Olmo)

07.06.2026, Brazylia – Hiszpania, 1:2 (Olmo, Sangalli)

 

 

Mistrzostwa Świata

 

Grupa I:

1/3, 17.06.2026, Chiny – Hiszpania, 0:5 (Fabian, Saul, Zamble-Keita, Sangalli, Olmo)

2/3, 21.06.2026, Nigeria – Hiszpania, 1:1 (Ruiz)

 

Faza pucharowa:

1/16, 25.06.2026, Japonia – Hiszpania, 0:1e (Roberto)

1/8, 29.06.2026, RPA – Hiszpania, 0:4 (Badboy [og], Zamble-Keita x3)

 

W czerwcu i w lipcu odbywały się Mistrzostwa Świata, których gospodarzami w 2026 roku były aż trzy kraje: USA, Kanada oraz Meksyk. Planując zatem sparingi przed mundialem zdecydowałem, że dwa z trzech rozegramy z gospodarzami zbliżającego się turnieju. I tak najpierw zremisowaliśmy z Meksykiem po bramce Olmo, by trzy dni później ograć Jankesów. Znów w tym meczu na listę strzelców wpisał się Olmo, ale tym razem dołączyli do niego Sangalli, który powoli powraca do dobrej dyspozycji strzeleckiej po poważnej kontuzji z poprzedniego sezonu oraz Ruiz. Na zakończenie okresu przygotowawczego pokonaliśmy jeszcze pięciokrotnych mistrzów świata z Kraju Kawy i w dobrych nastrojach udawaliśmy się do Ameryki Południowej na główny turniej.

 

A ten po raz pierwszy odbywał się w nieco zmienionej formule. Otóż mieliśmy więcej grup. W każdej z nich grały jednak tylko po trzy ekipy, co sprawiało, że faza grupowa dla każdej z nich trwała zaledwie przez dwa spotkania. Z każdej grupy awansowały dwie ekipy, więc w zasadzie wystarczało wygrać choć jedno spotkanie i być pewnym awansu do następnej rundy. W niej spotykały się 32 drużyny i od tej rundy rywalizacja odbywała się na zasadzie play-off.

 

W fazie grupowej zmierzyliśmy się z Chinami oraz Nigerią. Już pierwszy mecz dał nam awans po tym, jak pewnie i efektownie ograliśmy Chińczyków. Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie brał pod uwagę w tym meczu innego rezultatu. W meczu z Nigerią wystawiłem rezerwowy skład, co się trochę na mnie zemściło, bo Nigeryjczycy wyszarpali nam zwycięstwo w doliczonym czasie gry, ale na szczęście nie miało to wielkiego znaczenia bo i tak mieliśmy już zapewniony awans.

 

W 1/16 finału spotkaliśmy się z Japonią słynącą z bardzo dobrego przygotowania fizycznego oraz mocnym mentalem. Znów wystawiłem drugi garnitur La Furia Roja wiedząc, że turniej jest długi i potrzebuję, aby najlepsi zawodnicy zachowali pełną świeżość przed decydującymi fazami. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna jednak była dogrywka, bo Japończycy przez całe dziewięćdziesiąt minut bardzo dobrze bronili. W dogrywce jednak udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę dzięki bramce doświadczonego Sergiego Roberto.

 

Los uśmiechnął się do nas podczas losowania par 1/8 finału, ponieważ trafiliśmy chyba na najsłabszą w tym zestawieniu ekipę Republiki Południowej Afryki, w barwach której zresztą na turniej pojechał piłkarz Herculesa – Badboy. No i tak sie złozyło, że to właśnie on swoim golem samobójczym napoczął swoją reprezentację. Potem hattrick Zamble-Keity rozwiązał kwestię awansu do następnej rundy, ale wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że turniej tak naprawdę dopiero się dla nas zaczyna.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2026:

 

Mistrzostwa Świata:

¼, 04.07.2026, Brazylia – Hiszpania, 1:2 (Saul, Zamble-Keita)

½, 08.07.2026, Holandia – Hiszpania 0:1 (Sangalli)

Finał, 12.07.2026, Argentyna – Hiszpania, 2:0

 

W ćwierćfinale trafiliśmy na reprezentację Brazylii. Nawet cieszyłem się z takiego losowania pamiętając, że potrafilismy pokonać Canarinhos kilka tygodni wcześniej. Tu jednak należało wziąć poprawkę, że w turnieju głównym jest zupełnie inne nastawienie i zupełnie inna determinacja wśród zawodników. Mecz źle sie dla nas rozpoczął bo po pół godzinie prowadzenie rywalom dał Jesus. Odpowiedzieliśmy jednak na początku drugiej połowy bramką Saula, a w doliczonym czasie drugiej połowy gola na wagę awansu do półfinału strzelił niezawodny na tym turnieju Zamble-Keita.

 

Półfinał to już nie przelewki. Tutaj los skojarzył nas z drużyną Oranje, w której prym wiedli tacy zawodnicy jak De Jong, De Ligt, czy van der Beek. Spotkanie było bardzo zacięte i tak naprawdę bramka, która otworzyła jego wynik, a której autorem był w 10 minucie Sangalli, okazała się jedynym trafieniem podczas całego meczu. W efekcie udało nam się awansować do finału, a drużynie Pomarańczowych pozostała tylko walka w meczu o III miejsce.

 

W wielkim finale zmierzyliśmy się z reprezentacją Argentyny, w której niby nie było już Messiego, ale wciąż była to ekipa naszpikowana wręcz gwiazdami, a para napastników Romero – Martinez, w sumie warta blisko 140 milionów euro, stanowi chyba najbardziej śmiercionośny duet napastników na świecie. Zawodnicy ci, wspierani występującymi w Bundeslidze pomocnikami (Lo Celso i Pavon) to przepis na zniszczenie w zasadzie wiekszości drużyn na świecie. No i w wielkim finale nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia. Rywale bardzo szybko zdobyli bramkę, którą strzelił Romero. W drugiej połowie trafienie numer dwa dołożył rezerwowy w tym spotkaniu Icardi i ustalił tym samym wynik meczu i puchar Mistrzostw Świata pojechał do Buenos Aires.

 

Hiszpański Związek Piłki Nożnej, mimo porażki w wielkim finale, wyraził zadowolenie z uzyskanego pod moją wodzą wyniku w turnieju i zdecydował się przedłużyć ze mną kontrakt w roli selekcjonera reprezentacji Hiszpanii przynajmniej do końca lipca 2028 roku, pozwalając mi na poprowadzenie La Furia Roja w zbliżającej się Lidze Narodów, jak również eliminacjach do Mistrzostw Europy oraz, jeśli wywalczymy kwalifikację, w turnieju zasadniczym, które odbędą się w Szkocji oraz Walii.

 

Warto odnotować, że po zakończeniu mundialu telefon mojej sekretarki, Mileny Tarnowskiej rozdzwonił się do czerwoności. A dzwonili przedstawiele rozmaitych krajowych związków piłki nożnej z zapytaniami, czy nie chciałbym poprowadzić ich reprezentacji narodowych w najbliższych latach. Zapytania takie wystosowały następujące federacje: belgijska, angielska, francuska, włoska, portugalska oraz brazylijska, a więc sama światowa śmietanka. Jedyna reprezentacja, jaką jednak byłbym gotów poprowadzić, z wyłączeniem reprezentacji Hiszpanii, to oczywiście reprezentacja Polski.

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu:

 

Mam bardzo mieszane odczucia po zakończonym właśnie sezonie. Z jednej strony cieszę się, że udało się zrealizować cele, jakie postawiłem przed tą ekipą przed sezonem. Z drugiej jednak strony odczuwam ogromny niedosyt, bo zabrakło nam naprawdę bardzo mało do tego, aby zająć miejsce czwarte, które dałoby nam prawo gry w Lidze Mistrzów. Z trzeciej strony – może i lepiej, że tak się stało? Zbyt szybki wzlot może potem skutkować boleśniejszym upadkiem. A tak po raz drugi z rzędu będziemy reprezentować La Liga w Lidze Europy, wzmocnimy odpowiednio skład, okrzepniemy w realiach drużyny, która musi walczyć na trzech frontach i może za rok już uda się zająć miejsce w pierwszej czwórce. Miniony sezon pokazał, że spokojnie jest to w naszym zasięgu jeśli tylko wyeliminujemy głupie straty punktów. Takie jak w minionym sezonie miały m. in. miejsce w spotkaniach z Alaves, czy Leganes przed własną publicznością.

 

Na pewno czekać nas będzie niemała rewolucja w składzie, bo jest kilka formacji, które w minionym sezonie ewidentnie nie domagały. Niektórzy gracze zawiedli, inni jeszcze nie są gotowi na bycie liderami tej ekipy, więc potrzebne będą solidne wzmocnienia, które zidentyfikujemy wówczas, gdy wskażemy słabe strony tej drużyny.

 

 

Bramkarze:

 

Alfonso Herrero (HIS, 32, 675 tys.) – 19 / 22 / 7 / 0 / 0 / 0 / 1710 / 6.95

Franco Sepulveda (CHL, 22, 32A / 0G, 2,5 mln) – 33 / 31 / 19 / 2 / 0 / 0 / 2970 / 7.10

 

W obsadzie bramki prawdopodobnie nic się w przyszłym sezonie nie zmieni. Prawdopodobnie bo wszystko zależy od tego, czy uda nam się zatrzymać w klubie Sepulvedę, który jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Poprzedniego lata wiele klubów starało się o transfer chilijskiego bramkarza, ale wówczas udało nam się go zatrzymać. Jeśli tak samo uda nam się to tego lata, żadne zmiany nie nastąpią. Cały czas jednak mam problem ze znalezieniem młodego golkipera, który mógłby już powoli uczyć się od starszych kolegów, bo o ile Franco może być golkiperem na lata, o tyle Herrero ma już bliżej niż dalej do końca kariery. Kimś takim nie będzie jednak prawdopodobnie Miranda, a nikogo innego o sensownym potencjale ani w rezerwach, ani w juniorach nie widać...

 

 

Prawi obrońcy:

 

Jose Gonzalez (CHL, 21, 23A / 0G, 2,8 mln) – 27 / 0 / 3 / 1 / 6 / 0 / 2368 / 6.96

Imanol Artola (HIS, 22, 400 tys.) – 24 / 0 / 4 / 0 / 3 / 0 / 2102 / 6.95

 

Gonzalez w zakończonym właśnie sezonie nieco spuścił z tonu, ale na jego usprawiedliwienie może przemawiać fakt, że Chilijczyk doznał kontuzji na samym początku sezonu, która wyeliminowała go z gry na praktycznie całą jesień. W tym czasie zastępował go wprowadzony do pierwszej drużyny z rezerw Artola i spisał się naprawdę lepiej niż przypuszczałem. Jego surowość i nieociosanie techniczne niknęły przykrywane cechami wolicjonalnymi i dobrym przygotowaniem fizycznym. Wygląda na to, że na ten dość prosty futbol, który prezentujemy w Alicante wystarczy być wybieganym, silnym, zdeterminowanym i pracowitym i można tym samym przykryć wszystkie swoje wady w wyszkoleniu technicznym. Gonzalez jednak podobnie jak jego rodak w bramce, jest obserwowany przez najmocniejsze kluby. Rok temu jeszcze obroniłem go przed transferem do Manchesteru City, ale obawiam się, że tego lata to już nam się nie uda.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Marc Cucurella (HIS, 27, 3u21-A / 0G, 1,9 mln) – 29 / 0 / 3 / 1 / 3 / 1 / 2253 / 6.94

Rodrigo Conde (HIS, 21, 1,5 mln) – 34 / 0 / 1 / 2 / 3 / 0 / 2457 / 7.05

 

Na lewej obronie utrzymany został status quo. Nadal podstawowym wyborem na tej pozycji pozostawał Cucurella, którego jednak w tym sezonie nie odciążał sprzedany już do Hapoelu Tel Awiw Hyseni tylko sprowadzony na jego miejsce z Deportivo Conde. Trzeba też przyznać, że transfer ten był strzałem w dziesiątke, bo Conde, podobnie jak Artola, mimo wszelkich swoich wad w wyszkoleniu technicznym, nadrabiał to dobrą motoryką i ustawianiem się na boisku, czym zapracował sobie spokojnie na etat również w przyszłym sezonie. Sam chyba też nie spodziewał się, że zanotuje więcej minut od Cucurelli, ale tu mieliśmy podobną sytuację, jak w przypadku Gonzaleza, a więc dłuższą kontuzję. Co ciekawe, również Marca kontuzja dosięgła na początku sezonu, więc przez trzy pierwsze miesiące minionego sezonu graliśmy praktycznie cały czas rezerwowymi bokami obrony.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Manu Hernando (HIS, 27, 2mln) – 29 / 0 / 1 / 1 / 3 / 0 / 2549 / 7.00

Josua Meijas (WEN, 27, 62A / 2G, 2,6 mln) – 35 / 2 / 1 / 1 / 1 / 0 / 3089 / 7.10

Kwanele Badboy (RPA, 23, 80A / 9G, 3,9 mln) – 27 / 1 / 1 / 2 / 2 / 0 / 1474 / 7.00

Jose Juan (HIS, 21, 1,2 mln) – 25 / 0 / 0 / 2 / 1 / 0 / 2149 / 7.15

 

W środku bloku defensywnego zaszło spore przetasowanie. Pożegnaliśmy bowiem Diegueza, który wypełnił swój kontrakt z Herculesem, jak również Sagnana, który przez te trzy lata w klubie się kompletnie nie sprawdził. W ich miejsce przyszło dwóch nowych stoperów, chociaż Badboy to bardziej defensywny pomocnik, ale ja ustawiałem go na stoperze, bo tu miał zdecydowanie więcej szans na gromadzenie minut na boisku. A i wcale nie radził sobie jakoś źle, więc pewnie również i w przyszłym sezonie pozostanie on jako wybór na tej pozycji, chyba że uda się sprowadzić jakiegoś innego stopera. Juan był kupowany trochę w akcie desperacji, bo nie był on moim ani pierwszym, ani drugim czy nawet trzecim wyborem, a koniecznie chciałem mieć czterech stoperów w pierwszej drużynie. Podobnie jednak jak w przypadku Conde, tak i Juan zanotował bardzo dobry sezon, dużo lepszy od oczekiwań i może być spokojnym miejsca w kadrze na kolejny sezon.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Kevin Tobar (KOL, 22, 35u21-A / 5G, 575 tys.) – 16 / 1 / 4 / 0 / 3 / 0 / 1262 / 7.10

Jandro Orellana (HIS, 25, 3,3 mln) – 23 / 1 / 3 / 0 / 1 / 0 / 1435 / 7.07

 

Defensywna pomoc to formacja. Która oficjalnie na papierze w moim ustawieniu taktycznym na boisku nie istnieje, ale mieliśmy dwóch środkowych pomocników o na wskroś defensywnych inklinacjach, dlatego umieściłem ich w tej sekcji. Obaj grali też praktycznie tylko w zestawieniu z drugim garniturem Herculesa, a więc głównie w Lidze Europy, jak i Pucharze Hiszpanii. Orellana pod koniec zaczął częściej pojawiać się na boisku w meczach ligowych i udowodnił, że sprowadzenie go przed sezonem było bardzo dobrym posunięciem. Okazał się bowiem niezwykle wartościowym piłkarzem, nie tylko w obronie, ale również dołożył coś od siebie w konstruowaniu akcji ofensywnych. Tobar tymczasem zanotował o niebo lepszy sezon niż miniony, ale mimo to najbliższy sezon będzie dla niego decydującym, bo martwi mnie jego absolutny brak postępów na treningach. Praktycznie od kiedy przyszedł do klubu, cały czas prezentuje podobne umiejętności, w których braki teraz po prostu częściej nadrabia coraz większym doświadczeniem.

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Alex Carbonell (HIS, 28, 2,2 mln) – 30 / 1 / 2 / 0 / 2 / 0 / 2454 / 6.86

Juan Manuel Sanabria (URU, 26, 2A / 0G, 7,5 mln) – 35 / 4 / 4 / 1 / 1 / 0 / 2627 / 7.01

Roberto Olabe (HIS, 30, 1,3 mln) – 25 / 2 / 0 / 1 / 2 / 0 / 1222 / 6.89

 

W środku pomocy miałem do wyboru trzech zawodników, ale pamiętajmy, że tę formację niejednokrotnie wzmacniali zawodnicy o defensywnej charakterystyce, więc de facto miałem pięciu zawodników do obsady dwóch miejsc. Podstawową parą byli podobnie jak przed rokiem Carbonell z Sarabią i o ile Urugwajczyk znów zanotował bardzo dobry sezon (co zresztą znalazło uznanie w oczach selekcjonera kadry Urugwaju, który dał Juanowi szansę debiutu w narodowych barwach), tak Carbonell znów rozczarował i po sezonie trafił na listę transferową. Trzeci w kolejce do gry Olabe grał już zdecydowanie mniej, bo z całej trójki jest też najsłabszy. Po sezonie Roberto trafia na listę transferową, a my, jeśli uda się sprzedać obu środkowych pomocników, będziemy potrzebowali solidnych wzmocnień do środka pola. W rezerwach niby jest ten Alejandro Costa, ale miniony sezon spędził on na wypożyczeniu w Lleidzie w drugiej lidze i trochę go to przerosło. Nie wiem, czy ten gość będzie w stanie wspiąć się na poziom La Liga. Jest też niby Vincent Fernandez, ale on nawet grając na wypożyczeniu w trzecioligowym Barakaldo nie potrafił niczym specjalnym zaimponować.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Cristo (HIS, 28, 2,3 mln) – 21 / 1 / 1 / 1 / 0 / 0  / 1495 / 6.74

Kuki Zalazar (URU, 27, 1,6 mln) – 45 / 8 / 3 / 2 / 0 / 0 / 2246 / 6.82

Vincent Mas (HIS, 21, 650 tys.) – 22 / 1 / 0 / 1 / 0 / 0 / 896 / 6.69

 

Ofensywnych pomocników niby miałem do dyspozycji trzech, choć tak naprawdę Zalazar też zanotował sporo minut na prawym skrzydle. Podstawowym wyborem w tym sezonie był jeszcze Cristo, ale zanotował tak beznadziejny sezon, że trafia na listę transferową i w przyszłym sezonie zaczniemy grać z Zalazarem na tej pozycji w wyjściowej jedenastce. Co ciekawe, Kuki zdecydował się na grę w reprezentacji Urugwaju widząc większą szansę na debiut w dorosłej drużynie niż miałoby to miejsce w La Furia Roja. Zobaczymy, czy za jakiś czas otrzyma szansę debiutu podobnie jak jego kolega z zespołu – Sarabia w zakończonym właśnie sezonie. Wprowadzony w tym sezonie do pierwszej drużyny z rezerw Mas nie olśnił. Widać, że ma on jeszcze sporo pracy przed sobą, ale cały sztab szkoleniowy zgodnie twierdzi, że warto dawać mu szanse. Prawdopodobnie w przyszłym sezonie do pierwszej drużyny w miejsce Cristo (jeśli uda się go sprzedać) awansuję Jose Suareza, który ma za sobą bardzo udane wypożyczenie do trzecioligowego Sabadell, gdzie w 24 meczach zdobył 4 gole i zanotował 12 asyst. 

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Alex Blanco (HIS, 27, 8u21-A / 4G, 2,8 mln) – 43 / 9 / 6 / 6 / 4 / 0 / 2846 / 6.97

Hamza Saaidi (ALG, 21, 17A / 1G, 1,9 mln) – 25 / 4 / 3 / 1 / 1 / 0 / 875 / 6.97

 

Obok wspomnianego już Zalazara, który czasem grywał na prawej flance, miałem tu do dyspozycji jeszcze Saaidiego i Blanco. Hiszpan co prawda jest nominalnym lewoskrzydłowym, ale z konieczności u nas wystepuje na prawym skrzydle i patrząc na jego liczby nie wydaje się, aby był to dla niego jakiś wielki problem. Alex zanotował naprawdę udany sezon, w szczególności wiosnę, kiedy zdarzały mu się mecze, które wygrywał nam niemal w pojedynkę jak choćby marcowy mecz ze Sportingiem Gijon, kiedy ustrzelił hattrick, jak i późniejsze spotkanie wyjazdowe z Athletikiem Bilbao, w którym dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Zastepujący go Saaidi radził sobie zupełnie nieźle, więc dam mu szansę jeszcze w przyszłym sezonie, ale podobnie jak w przypadku Tobara, martwi mnie brak postępów na treningach. Ot, wykorzystuje on swoje naturalne predyspozycje (szybkość i drybling), ale żeby uczył się czegoś nowego to specjalnie po nim nie widać, więc pewnie podobnie jak ma to miejsce w przypadku Kolumbijczyka, tak i dla skrzydłowego z Algierii będzie to sezon ostatniej szansy.

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Jose Luiz Rodriguez (PAN, 27, 84A / 12G, 1,7 mln) – 24 / 2 / 4 / 1 / 1 / 0 / 1775 / 6.83

Niklas Lange (DAN, 25, 20A / 1G, 2,8 mln) – 47 / 9 / 8 / 5 / 2 / 0 / 2843 / 6.99

 

Druga flanka przed sezonem została wzmocniona przez skrzydłowego z Danii, który przebojem wdarł się do składu i wygryzł z niego Rodrigueza. Lange zaczął sezon od goli w dwóch pierwszych meczach sezonu, a potem wcale nie zwalniał tempa i w efekcie został wraz z Blanco najlepszym strzelcem wśród nie-napastników. Wydaje się tymczasem, że ponieważ Rodriguez już raczej prochu nie wymyśli, a poza tym mam już zaklepany transfer bardzo obiecującego chorwackiego skrzydłowego z Dynama Zagrzeb, Rodriguez będzie musiał opuścić klub, dlatego trafia po sezonie na listę transferową. Trzeba też się bacznie przyglądać, jak będzie się rozwijał grający jeszcze w juniorach Alex Casal, bo wydaje się, że gość może mieć potencjał na awans do pierwszej drużyny za jakiś niedługi czas.  

 

 

Napastnicy:

 

Ali El Amin (SUD, 22, 49A / 17G, 7,25 mln) – 29 / 12 / 2 / 2 / 1 / 0 / 2075 / 6.99

Borja Garces (HIS, 26, 1u-21A / 1G, 2,6 mln) – 40 / 15 / 0 / 2 / 1 / 0 / 2199 / 6.82

Carlos Zapico (HIS, 20, 725 tys.) – 16 / 0 / 1 / 0 / 1 / 0 / 530 / 6.64

 

Chyba udało mi się częściowo odzyskać El Amina, który po beznadziejnym poprzednim sezonie w tym znów pokazał, że cały czas może być napastnikiem groźnym dla drużyny przeciwnej. Co prawda nie został on najskuteczniejszym strzelcem zespołu, ale i tak dobrze, że chociaż przekroczył magiczną granicę dziesięciu goli w sezonie. Na jego usprawiedliwienie też niech służy fakt, że przez kilka tygodni na wiosnę Sudańczyk był kontuzjowany i wtedy regularnie zastępował go Garces. Hiszpan z kolei okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem w tym sezonie, bo po beznadziejnym poprzednim, w tym został najlepszym strzelcem Herculesa. Tym samym zapewnił sobie etat w drużynie również w kolejnym sezonie. Cieszy mnie fakt, że mamy dwóch w zasadzie równorzędnych napastników, z których jeden naciska na drugiego i zmusza do pracy na treningach i jak najlepszej gry. A do tego wszystkiego jest też Zapico – nasz diamencik wprowadzony w tym sezonie do pierwszej drużyny. Początki ma na razie trudne, ale wierzę, że stać go na to, aby osiągnąć poziom wspomnianej wcześniej dwójki. Oprócz niego w juniorach jest też Cardenas, który znów zanotował dobry sezon i jest coraz bliższy awansu do pierwszej drużyny.  

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2026:

 

Transfery do klubu:

Robert Tolic (CHO, 25, 24A / 3G, AM R) <= Dynamo Zagrzeb, free transfer,

Amine Benarama (ALG, 18, 3A / 0G, D C) <= ES Setif, 450 tys.

Franciso Ahumada (CHL, 20, 21A / 1G, M C) <= Colo Colo, 5 mln

 

Transfery z klubu:

Jose Gonzalez => Man City, 19 mln

Jose Luis Rodriguez => Dynamo Zagrzeb, 1,4 mln

Alex Carbonell => Getafe, 2,3 mln

 

Wypożyczenia z klubu:

Ismael Armendariz => Atletico Baleares

Mamadou Souko => Formentera

 

Towarzyskie:

26.07.2026, USL Dunquerke – Hercules, 0:3 (Zalazar, El Amin, Lange)

 

Z początkiem lipca otwarło się okienko transferowe, co oznaczało w Alicante spore zmiany w kadrze. Już 1 lipca do drużyny dołączył Robert Tolic, wypatrzony przez moich skautów w Chorwacji, gdzie tamtejszą ligę w ostatnich dwóch sezonach już zdecydowanie przerastał. Ponieważ kończył mu się w minionym sezonie kontrakt, zareagowaliśmy odpowiednio wcześnie i w efekcie Robert trafił do nas na prawie Bosmana. W swoim macierzystym Dynamie Zagrzeb przez pięć lat rozegrał 128 ligowych spotkań, w których zdobył 19 bramek oraz zanotował 20 asyst. U nas powinien walczyć o miejsce na prawym skrzydle z Saaidim.

 

Kolejnym sprowadzonym graczem jest młody algierski stoper, Benarama, który trafił do nas z tego samego klubu, z którego przychodził Saaidi. Ponieważ nasz skrzydłowy zrobił duże postępy w Herculesie, uznałem że jego rodak, z którym być może dzielili szatnię w zespołach juniorskich, również może u nas odpalić. Nie kosztował dużo i powinien być póki co głębszym uzupełnieniem składu na pozycji stopera, ale może dzięki temu ruchowi przesunę Badboya już definitywnie na pozycję defensywnego pomocnika, robiąc miejsce sprowadzonemu Algierczykowi.

 

Trzeci transfer lipca był zdecydowanie najbardziej kosztowny. Ponieważ sprzedaliśmy Gonzaleza, o czym za moment, uznałem że liczba Chilijczyków w zespole musi się zgadzać i dlatego sięgnąłem po środkowego pomocnika Colo Colo, Ahumadę. Tak naprawdę jednak piłkarz ten otrzymał bardzo pozytywne raporty od moich skautów i dlatego uznałem, że warto go sprowadzić w zasadzie za wszelkę cenę. Ostatecznie stanęło na 5 milionach, co nie jest może wielką kwotą, ale i tak póki co jest rekordem transferowym Herculesa.

 

A miejsce Ahumadzie w środku pola zwolnił sprzedany do Getafe Carbonell, który z roku na rok grał coraz słabiej i po czterech latach spędzonych w klubie uznałem, że to najwyższy czas na rozstanie się. Alex w naszych barwach rozegrał w sumie 114 spotkań, w których zdobył 8 bramek i zanotował 13 asyst. Ponieważ kupowaliśmy go za niespełna 900 tysięcy euro, zarobione na nim teraz 2,3 mln euro uważam za dobry interes.

 

Innym ze sprzedanych zawodników został Rodriguez, o którym można powiedzieć, że poszedł w kierunku przeciwnym niż Tolic. Panamczyk został bowiem wytransferowany do zagrzebskiego Dynama i wydaje się, że właśnie na miejsce Roberta, który trafił na Costa Blanca. Nie były to jednak transfery wykonywane równocześnie. Sprowadzenie Tolicia zostało przez nas klepnięte wcześniej i dopiero wtedy Dynamo zaczęło się rozglądać za nastepcą Chorwata, a Rodriguez miał wyrobioną już renomę w lidze chorwackiej za sprawą trzech sezonów spędzonych w Istrii, skąd przyszedł do nas w 2022 roku. Przez cztery  lata gry w Hiszpanii panamski skrzydłowy rozegrał dla nas 119 meczów, w których strzelił 21 bramek oraz zanotował 10 asyst, co jest zupełnie niezłym wynikiem.

 

Ostatnim, ale zdecydowanie najważniejszym transferem z klubu była sprzedaż Gonzaleza. Tu nawet nie było negocjacji. Manchester City po prostu pryzszedł z walizką pieniędzy i wyłożył równowartość klauzuli odstępnego zapisaną w kontrakcie chilijskiego laterala. Trochę szkoda, bo Gonzalez to materiał na cracka na swojej pozycji, ale też trudno się dziwić jego decyzji. Z drugiej strony i tak wydaje się, że długo on u nas wytrwał, rozgrywając przez trzy lata 80 meczów, w których zanotował 12 asyst. Niech mu się wiedzie w jednym z najlepszych klubów na świecie.

 

Warto jeszcze odnotować, że awansowalismy o 570 miejsc w ranking UEFA na pozycje numer 80. Przyszły sezon, jeśli nie przyniesie jakiejś spektakularnej katastrofy w Lidze Mistrzów powinien przynieść nam kolejny awans o kilkanaście lub być może nawet kilkadziesiąt pozycji.

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2026:

 

Transfery do klubu:

Jean-Claude Martinez (FRA, 23, 27u21-A / 2G, DM/M C) <= PSG, 120 tys.

Darko Filipovic (SRB, 17, 6u21-A / 1G, M/AM C) <= Crvena Zvezda, 275 tys.

Thomas Johnsen (DAN, 19, AM R) <= FC Kopenhaga, 1,5 mln

Aaron Wan-Bissaka (ANG, 28, D/WB/AM R) <= Arsenal, 11,75 mln

 

Transfery z klubu:

Cristo => Alaves, 725 tys.

Roberto Olabe => Almeria, 400 tys.

 

Wypożyczenia z klubu:

Saul Garcia => Prat

Saul => Tudelano

Marc Iriarte => Marino

Ernesto Rosello => La Roda

Vincent Fernandez => Badalona

Jose Luis Navarro => Cordoba

Alejandro Pastor => Cultural Leonesa

Akwasi Mohammed-Muntari => Granada

Pascual Tendillo => Cacereno

Pepe Lorenzo => Linares

Domingo Perreira => Cornella

 

Awansowani do pierwszego zespołu:

Jose Suarez (HIS, 18, AM C, 350 tys)

 

Towarzyskie:

02.08.2026, Hercules – Schalke, 0:1

09.08.2026, Vitoria Setubal – Hercules, 0:1 (El Amin)

13.08.2026, Fuenlabrada – Hercules, 0:3 (El Amin, Mas x2)

17.08.2026, Oliveirense – Hercules, 0:1 (Lange)

 

La Liga:

1/38, 23.08.2026, Zaragoza – Hercules, 1:2 (El Amin, Lange)

2/38, 28.08.2026, [6] Hercules – [19] Las Palmas, 2:0 (El Amin, Lange)

 

Sprzedaż Gonzaleza oznaczała, że koniecznie trzeba było znaleźć godnego nastepcę na pozycję prawego obrońcy, bo z samym Artolą na pewno byśmy niczego w tym sezonie nie zwojowali. Szukałem długo odpowiedniej kandydatury, ale żadna z nich do końca mnie nie przekonywała. Ostatecznie zdecydowałem się wyłożyć worek pieniędzy na grającego w Arsenalu Aarona Wan-Bissakę, któremu transfer do Kanonierów nie zrobił dobrze i Anglik się ewidetnie w klubie z północnej części Londynu nie odnalazł. Wystawiony na listę transferową nie kosztował dużo, jak na Anglika grającego w Premiership, choć dla nas i tak wyłożenie prawie 12 milionów euro oznaczało ponad dwukrotnie pobicie aktualnego rekordu transferowego, który zresztą został ustanowiony miesiąc wcześniej transferem Ahumady. Wan-Bissaka przynajmniej na papierze prezentuje bardzo wysoką jakość i mam nadzieję, że potwierdzi to też na boisku.

 

Ostatnie dwa transfery to melodie przyszłości i zawodnicy, którzy zostali umieszczeni w rezerwach lub drużynach młodziezowych oraz wystawieni na listę do wypożyczenia. Zarówno Johnsen, jak i Filipovic w tym sezonie raczej nie mają szans na grę w pierwszym składzie Herculesa, ale mam nadzieję, że będą się ogrywać bądź to u nas bądź na wypożyczeniach i za jakiś czas staną się już na tyle dobrzy, aby być włączonymi do pierwszej drużyny .

 

Z klubem w sierpniu pożegnało sie jeszcze dwóch zawodników, którzy przez kilka ostatnich lat stanowili istotne ogniwa tej ekipy. Po pięciu latach spędzonych w klubie rozstaliśmy się z Robertem Olabe, który grał u nas jeszcze w czasach Segunda Division. W ciągu tych pięciu lat rozegrał on dla klubu 126 meczów, w których strzelił 13 bramek oraz zanotował 10 asyst.  W drugoligowej Almerii powinien mieć pewny plac, a na Hercules grający w europejskich pucharach był już nieco za słaby.

 

Drugim ze spredanych zawodników jest Cristo, który jeszcze dwa-trzy lata temu wydawał się być zawodnikiem o potencjale, który być może nawet miał mu nawet pozwolić na debiut w dorosłej reprezentacji Hiszpanii. Cristo jednak rozmienił swój talent trochę na drobne, choć i tak był bardzo istotnym elementem układanki personalno-taktycznej w Herculesie w ostatnich latach. Ostatnie dwa lata były już jednak znacznie słabsze w jego wykonaniu i moja cierpliwość do jego osoby się skończyła. Aż dziwne, że mimo klauzuli w wysokości 6,5 mln euro odszedł z klubu za marne 725 tysięcy euro, ale chciałem się go pozbyć, aby zrobić miejsce kolejnym wychowankom, których chciałem awansować do pierwszej drużyny.  Przez 5 lat spędzonych w klubie rozegrał 135 meczów, w których strzelił 25 bramek i zanotował 15 asyst. Mimo wszystko na pewno zostanie zapamiętany w klubie jako bardzo istotny piłkarz w tej nowo rodzącej się ekipie EuroHerculesa.

 

I na koniec wspomnę jeszcze, że bardzo udanie rozpoczęliśmy zmagania w nowym sezonie ligowym od dwóch zwycięstw, najpierw nad Zaragozą, a potem nad Las Palmas. Co ciekawe, w obu meczach bramki w takich samych ilościach strzelali ci sami piłkarze: El Amin oraz Lange. Czyżby miały to być dwie najważniejsze armaty w zbliżającym się sezonie?

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2026:

 

La Liga:

3/38, 13.09.2026, [5] Hercules – [11] Betis, 1:0 (Tolic)

4/38, 20.09.2026, [13] Villarreal – [4] Hercules, 0:1 (Blanco)

5/38, 23.09.2026, [16] Celta Vigo – [3] Hercules, 1:1 (Mas)

6/38, 27.09.2026, [4] Hercules – [20] Malaga, 3:1 (Zalazar x2, El Amin)

 

Liga Europy:

1/6, 17.09.2026, Spartak Moskwa – Hercules, 0:3 (Saaidi, Garces, Zapico)

 

Liga Narodów, Dywizja A, Grupa 2:

1/4, 05.09.2026, Hiszpania – Polska, 4:0 (Aketxe x3, Munoz)

2/4, 08.09.2026, Walia – Hiszpania, 1:5 (Sangalli x2, Vallejo, Aketxe, Grimaldo)

 

Ostudzeni po gorączce letnich zakupów we wrześniu przystąpiliśmy już do regularnej gry zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. W fazie grupowej Ligi Europy trafiliśmy bowiem do jednej grupy razem z Tottenhamem, Spartakiem Moskwa oraz Slavią Praga. Na papierze grupa ta wydaje się być znacząco trudniejsza od tej, w której zmagaliśmy się rok temu, ale my też powinniśmy być lepsi niż przed rokiem, więc skoro wtedy udało awansować to może też uda się teraz? Zwłaszcza, że  udanie zainaugurowaliśmy te rozgrywki od pokonania na wyjeździe Spartaka Moskwa, a wszyscy wiemy, jak trudno gra się na wschodzie Europy. Wartym odnotowania jest fakt, że w meczu tym swojego pierwszego gola w dorosłej drużynie Herculesa zdobył nasz wychowanek, Zapico, wobec którego mam dalekosiężne plany.

 

Tymczasem w rozgrywkach ligpowych kontynuowaliśmy dobrą dyspozycję z końca sierpnia i w czterech rozegranych meczach zdobyliśmy aż 10 punktów, tracąc punkty tylko podczas wyjazdowego spotkania w Galicji z Celtą. Co ciekawe jednak, bramkę na wagę remisu strzelił wówczas inny z naszych wychowanków – Mas, którego rola w tym sezonie powinna ulec wzmocnieniu po odejściu Cristo.

 

Poprzedzające mecz z Celtą dwa mecze ligowe wygraliśmy jednakowym stosunkiem bramek – po 1:0 i w obu bramki na wagę trzech punktów strzelali skrzydłowi. Najpierw w meczu z Betisem Tolic, dla którego było to premierowe trafienie w barwach Herculesa, a tydzień później na listę strzelców w meczu z Villarreal wpisał się Blanco. Cieszy fakt, że w obu tych spotkaniach kompletnie zdominowaliśmy rywala, w obu oddając taką samą liczbę, 17 strzałów na bramkę przeciwnika. I tylko szkoda, że mimo aż tylu prób w każdym ze spotkań tylko raz udało się pokonać bramkarza rywali. Z drugiej jednak strony cieszy fakt, że gramy na zero z tyłu.

 

W ostatnim zaś meczu ligowym wrzesnia pewnie pokonaliśmy przed własną publicznością Malagę po znakomitym meczu Zalazara, który dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Był to w zasadzie pierwszy mecz, w którym pełnię swojego potencjału pokazał Wan-Bissaka, który w obronie był praktycznie nie do przejścia, a do tego dołożył jeszcze jedno kluczowe podanie w ofensywie.

 

Podczas przerwy na mecze reprezentacji narodowych poprowadziłem Hiszpanię w dwóch pierwszych meczach fazy grupowej Ligi Narodów. Tym razem trafiliśmy do jednej grupy razem z Polską oraz Walią. Obie te ekipy  mają z nami rachunki do wyrównania. Polska za ostatnie eliminacje do Mistrzostw Świata, a Walia, podobnie jak teraz, za pojedynki podczas fazy grupowej Ligi Narodów dwa lata temu. Początek tej fazie jednak poszedł zupełnie po naszej myśli. Dziewięć bramek strzelonych w dwóch spotkaniach ustawił nas w bardzo komfortowej sytuacji przed meczami rewanżowymi w kolejnych miesiącach, ale wydaje się, że możemy już być niemal pewni awansu do strefy finałowej.

Odnośnik do komentarza

Październik 2026:

 

La Liga:

7/38, 04.10.2026, Hercules – [18] Deportivo, [4] 3:0 (Lange, Ahumada x2)

8/38, 17.10.2026, [12] Sporting Gijon – [3] Hercules, 0:0

9/38, 25.10.2026, [14] Athletic Bilbao – [4] Hercules, 0:2 (Garces x2)

 

Liga Europy:

2/6, 01.10.2026, Hercules – Tottenham, 1:1 (Mas)

3/6, 22.10.2026, Slavia Praga – Hercules, 1:0 (Martinez)

 

Copa del Rey:

4 runda, 28.10.2026, Cultural Leonesa – Hercules, 0:1 (Saaidi)

 

Towarzyskie:

07.10.2026, Kamerun – Hiszpania, 2:4 (Gomez x2, Nkoulou [og], Sangalli)

 

Liga Narodów, Dywizja A, Grupa 2:

3/4, 11.10.2026, Polska – Hiszpania, 3:1 (Asensio)

 

W październiku kontynuowaliśmy z Herculesem zmagania na wszystkich możliwych frontach, bo do rozgrywek ligowych oraz europejskich pucharów dołączył Puchar Króla, gdzie w czwartej rundzie wylosowaliśmy trzecioligową Cultural Leonesę. To była dobra okazja, aby wypróbować ustawienie z naszymi młodymi wychowankami: Artolą, Masem, Suarezem oraz Zapico. Mecz w takim zestawieniu wygraliśmy jednak tylko 1:0, co pokazuje, że przed tymi, w większości ofensywnymi zawodnikami jest jeszcze wiele pracy na treningach, zanim wejdą na poziom La Liga.

 

A skoro o La Liga mowa to tu nadal radzimy sobie świetnie i wciąż nie zaznaliśmy w tym sezonie porażki. W październikowych spotkaniach odnieśliśmy dwa zwycięstwa i jeden remis, ale to co najważniejsze to fakt, że w tych trzech spotkaniach nie straciliśmy ani jednego gola. Spotkanie z Deportivo to koncert Ahumady, który zdobył dwie bramki (jego pierwsze trafienia dla Herculesa), choć tak naprawdę cała ekipa rozegała bardzo dobre spotkanie. W kolejnym meczu wyjazdowym ze Sportingiem Gijon chyba trochę za bardzo uwierzyliśmy we własne umiejętności po poprzedniej efektownej wygranej i chyba trochę zlekceważyliśmy rywala, który zagrał bardzo skutecznie w obronie, nie pozwalając nam na stworzenie sobie zbyt wielu okazji bramkowych. Piłkarzem meczu w tym spotkaniu został zaś bramkarz gospodarzy, Benaiges. W ostatnim meczu ligowym października jechaliśmy na El Catedral by zmierzyc się z Athletikiem Bilbao. Ostatnimi czasy wyjazdy do Kraju Basków coraz bardziej nam leżą i nie inaczej było tym razem. Długo w tym meczu nie mogliśmy zdobyć bramki, ale wreszcie najpierw w 88, a potem w 93 minucie wprowadzony po godzinie gry na boisko Garces swoimi dwoma golami zapewnił nam zwycięstwo. Taki rezerwowy to skarb!

 

Również bardzo udanie zaprezentowaliśmy się w Lidze Europy, gdzie najpierw wywalczyliśmy remis w meczu u siebie z faworyzowanym Tottenhamem, a potem pokonaliśmy w Pradze Slavię, bardzo mocno zbliżając się do awansu do fazy pucharowej. W spotkaniu z Kogutami swojego premierowego gola w europejskich pucharach zdobył nasz wychowanek, Mas, który czyni bardzo szybkie postępy i pozycja Zalazara jako rozgrywającego numer jeden może niedługo być mocno zagrożona. Ten sam zawodnik zanotował ostatnie podanie w meczu ze Slavią, a po nim swojego pierwszego gola w barwach Herculesa ustrzelił Martinez. Widać zatem, że nowi zawodnicy bardzo dobrze wprowadzają się w zespół i praktycznie każdy, poza Wan-Bissaką ma już gola na swoim koncie.

 

W trzeciej serii spotkań fazy grupowej Ligi Narodów dość niespodziewanie przegraliśmy z Polską na Stadionie Narodowym po bardzo słabym meczu. Narodowa Reprezentacja miała w tym meczu dwóch bohaterów: strzelca dwóch bramek – Kownackiego oraz Piątka, który strzelił trzeciego gola oraz asystował przy jednym z trafień Dawida. Mimo tej porażki nasz awans do fazy pucharowej jest raczej niezagrożony, a wystarczy nam do niego przynajmniej remis w ostatnim meczu z Walią.  

Odnośnik do komentarza

Listopad 2026:

 

La Liga:

10/38, 01.11.2026, [3] Hercules – [2] Atletico Madryt, 1:1 (Zalazar)

11/38, 08.11.2026, [5] Valencia – [4] Hercules, 2:1 (El Amin)

12/38, 22.11.2026, [6] Real Sociedad – [4] Hercules, 4:1 (Mas)

13/38, 29.11.2026, [5] Hercules – [3] Real Madryt, 1:0 (Garces)

 

Liga Europy:

4/6, 05.11.2026, Hercules – Slavia Praga, 2:0 (Garces, Mas)

5/6, 26.11.2026, Hercules – Spartak Moskwa, 4:1 (Blanco x2, Garces, Saaidi)

 

Liga Narodów, Dywizja A, Grupa 2:

4/4, 12.11.2026, Hiszpania – Walia, 2:2 (Olmo x2)

 

Towarzyskie:

16.11.2026, Hiszpania – Iran, 3:0 (Olmo x2, Roman)

 

W wywindowanym pod sam sufit morale przystępowaliśmy do kolejnych meczów ligowych w listopadzie. A wszystko za sprawą serii meczów bez porażki, która jednak nie pozwolała nam jeszcze na walkę o pozycję lidera, bo zdarzały nam się póki co zbyt często remisy. Tyle, że prawdziwy test naszej dyspozycji miał przyjśc dopiero teraz. W listopadzie nasz kalendarz był więcej niż trudny – był przeje**ny. Zaczynaliśmy od ugoszczenia Atletico Madryt i byliśmy o włos od sprawienia nie lada niespodzianki, jaką byłoby pokonanie znacznie wyżej notowanego rywala. Goście jednak zdołali wyszarpać nam zwycięstwo z rąk, zdobywając wyrównującego gola w 88 minucie. Potem przyszedł zawsze trudny wyjazd na Mestalla, gdzie Valencia niesiona dopingiem swoich fanatycznych kibiców sprawiła, że ponieśliśmy pierwszą ligową porażkę w sezonie. W następnym meczu nieco podłamani jechaliśmy na kolejny mega nieprzyjemny dla nas teren, jakim niewątpliwie jest Anoeta i niestety, ale poddaliśmy ten mecz niemal zupełnie bez walki. Na zakończenie miesiąca jednak przyszło spektakularne zwycięstwo u siebie nad drugą z madryckich ekip, które pozwoliło nam powrócić do pierwszej czwórki. Bohaterem spotkania z Realem został strzelec jedynego gola – Garces, który bramkę strzelił dopiero w 85 minucie. Ten nasz żelazny rezerwowy upodobał sobie strzelanie w tym sezonie goli w samych końcówkach. Gole te często przechylają szalę na naszą stronę, bo przecież podobnie też było podczas wyjazdu do Bilbao.

 

W Lidze Europy niespodziewanie łatwo odprawiliśmy z kwitkiem zarówno najpierw Slavię Praga, a potem Spartaka Moskwa, zapewniając sobie bezpieczny awans do fazy pucharowej bez względu na wynik ostatniego spotkania grupowego, w którym za kilka tygodni mieliśmy podejmować Tottenham na White Hart Lane. Ten mecz nie będzie jednak rozstrzygał o tym, kto z naszej grupy awansuje do dalszej rundy, a jedynie o tym, z jakiego miejsca awansuje Hercules, a z jakiego Tottenham.

 

Tymczasem z reprezentacją Hiszpanii zakończyliśmy zmagania w fazie grupowej Ligi Narodów, tylko remisując z Walią. Ten wynik jednak pozwolił nam na awans do finałowej fazy pucharowej, której rozstrzygnięcia będą zapadać na początku czerwca.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2026:

 

La Liga:

14/38, 07.12.2026, [4] Hercules – [15] Valladolid, 3:0 (Saaidi, El Amin, Lange)

15/38, 13.12.2026, [13] Levante – [4] Hercules, 0:0

16/38, 16.12.2026, [4] Hercules – [5] Sevilla, 2:2 (Lange, Garces)

 

Liga Europy:

6/6, 10.12.2026, Tottenham – Hercules, 0:1 (Saaidi)

 

Copa del Rey:

4 runda, 02.12.2026, Hercules - Cultural Leonesa, 2:0 (Zapico, Blanco)

5 runda, 30.12.2026, Getafe – Hercules, 1:1 (Garces)

 

Towarzyskie:

27.12.2026, Trencin – Hercules, 0:1 (Zalazar)

 

Po niezwykle trudnym i wyczerpującym listopadzie, grudzień miał przynieść troszkę oddechu i mecze z nieco mniej wymagającymi rywalami. Na początku miesiąca pewnie odprawiliśmy z kwitkiem Valadolid, by jednak potem dwukrotnie się potknąć. Najpierw nie daliśmy rady drugiej z drużyn z Walencji, tylko bezbramkowo remisując, a potem na własnym stadionie nie udało nam się pokonać Sevilli.

 

Szkoda szczególnie tego meczu z Levante, bo mieliśmy w nim wyraźną przewagę i w posiadaniu piłki i w strzałach na bramkę, a jednak nie udało nam się wywalczyć wygranej. Z Sevillą natomiast, mimo że ugraliśmy jedynie remis, mogę być zadowolony z postawy moich podopiecznych, bo po pierwszych czterdziestu pięciu minutach przegrywaliśmy dwoma bramkami, ale suszarka w przerwie wyzwoliła w moich podopiecznych ukryte zasoby determinacji i po bardzo dobrej drugiej połowie w której odrobiliśmy straty, obie drużyny podzieliły się punktami. Znów bohaterem został Garces, który znów wchodząc na boisko w drugiej połowie swoim golem zapewnił nam punkt.  

 

Na zakończenie fazy grupowej Ligi Europy sensacyjnie pokonaliśmy w Londynie Tottenham mimo wystawienia drugiego garnituru personalnego. Bohaterem spotkania został strzelec jedynego gola – Saaidi, jak również Juan, który rozegrał koncertowe zawody na środku obrony, dyrygując formacją i nie pozwalając przeciwnikom na stworzenie zbyt dużego zagrożenia pod naszą bramką. Warto też odnotować, że asystę przy bramce Algierczyka zanotował nasz wychowanek – Zapico, który staje się coraz bardziej konkretny podczas swoich występów. 

 

W losowaniu par 1/16 finału trafiliśmy chyba najgorzej jak mogliśmy, bo rozgrywki pucharowe wznowimy od dwumeczu z Benfiką. Wygląda na to, że portugalskie ekipy są nam pisane w tym pucharze na tym etapie rozgrywek, bo przypominam, że rok temu w 1/16 mierzyliśmy się z Porto. Ciekawe, czy podobnie, jak rok temu, tak i teraz będziemy świadkami niespodzianki.

 

Jeszcze należy odnotować nasze postępy w Pucharze Króla. Na początku miesiąca wygraliśmy również i rewanżowe spotkanie z Cultural Leonesą, a w 1/8 finału los skojarzył nas z Getafe. Pierwsze spotkanie tej fazy wyjątkowo zostało rozegrane jeszcze w grudniu i zakończyło się ono remisem, który stawia nas chyba w ciut lepszej sytuacji, bo przed rewanżem mamy nienajgorszy wynik i jeszcze będziemy mieć atut własnego boiska.

 

W grudniu rozlosowano również grupy do zbliżających się Eliminacji Mistrzostw Europy. Trafiliśmy do Grupy E razem z Danią, Finlandią, Norwegią oraz Luksemburgiem. Jak zatem widać, grupa ma charakter wyjątkowo skandynawski i ciekawe, czy ekipy z północy Europy zawiążą jakiś sojusz mający na celu utrudnienie nam walki o awans na przyszłoroczny turniej główny.

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2027:

 

Wypożyczenia z klubu:

Juan, Claudio, Mustapha Camara, Jorge Torrico => Santa Eulalia

Aaron, Benjamin Mitogo => Mancha Real

Alfonso Julia => Formentera

Alex Casal => Alcala

Luis Javier => Leioa

Ferran, Ernesto Munoz, John Madu => Formentera

 

La Liga:

17/38, 02.01.2027, [4] Hercules – [1] Barcelona, 1:2 (Lange)

18/38, 10.01.2027, [9] Alaves – [5] Hercules, 2:1 (Sanabria)

19/38, 17.01.2027, [10] Getafe – [5] Hercules, 0:1 (Tolic)

20/38, 23.01.2027, [5] Hercules – [15] Zaragoza, 2:0 (Lange, Verdasca [og])

21/38, 30.01.2027, [14] Las Palmas – [5] Hercules, 1:2 (Zalazar, El Amin)

 

Copa del Rey:

5 runda, 06.01.2027, Hercules – Getafe, 1:1, k. 2-3 (Saaidi)

 

Styczeń to zawsze jest okres w Hiszpanii, kiedy kluby z niższych lig szukają wzmocnień w klubach z Primera Division. Nie inaczej było i tym razem i w efekcie kilku naszych zawodników trafiło na wypożyczenia do klubów niższych lig. Z nich wszystkich trzeba bedzie się przyjrzeć postępom, jakie w Alcali zrobi Casal, bo to chyba najbardziej obiecujący z wszystkich wypożyczonych w tym okienku transferowym zawodników.

 

Tymczasem w ligowych zmaganiach nie zwanialiśmy tempa i w styczniu rozegraliśmy aż pięć spotkań. Zaczęliśmy jednak falstartem od porażki przed własną publicznością z Barceloną. Była to pierwsza nasza przegrana u siebie w tym sezonie ligowym. A szkoda, bo zaczęliśmy bardzo dobrze od szybko strzelonej bramki Lange. Na początku drugiej połowy Katalończycy jednak doprowadzili do wyrównania, ale wydawało się, że możemy w tym meczu jeszcze walczyć o zwycięstwo. Zwłaszcza, gdy w 64 minucie boisko z czerwoną kartką opuścił Roberto. Niestety zamiast dobić rywala, odkryliśmy się na tyle, że Barcelona wyprowadziła skuteczną kontrę, która pozbawiła nas nawet tego jednego punktu.

 

W następnej kolejce wcale nie było lepiej i ponieśliśmy dość zaskakującą, mimo wszystko, porażkę z Alaves. Niby to mecz wyjazdowy, gdzie zawsze staramy się przede wszystkim zabezpieczać tyły, ale tym razem nie było ani zabezpieczania tyłów, ani dobrej gry z przodu. Mecz obfitował w akcje podbramkowe. Mało było to szachów, a akcja co chwilę przenosiła się spod jednej bamki pod drugą. Dość powiedzieć, że obie drużyny w tym spotkaniu oddały po ponad 20 strzałów na bramkę przeciwnika! Konkretniejsi w swoich próbach byli jednak gospodarze i to oni mogli się cieszyć z wygranej.

 

Potem było już jednak znacznie lepiej i zanotowaliśmy serię trzech kolejnych wygranych spotkań: z Getafe, Zaragozą oraz Las Palmas. Oczywiście to przeciwnicy ze znacznie niższej półki, ale i tak cieszy fakt, że potrafiliśmy skutecznie zareagować na te dwie wcześniejsze porażki i powrócić do regularnego punktowania. Co również cieszy to fakt, że te mecze nie miały wspólnego bohatera. W każdym meczu kto inny wznosił się na wyżyny i decydował o końcowym sukcesie, co pokazuje, że nie jesteśmy zależni od pojedynczych nazwisk. No może poza Sepulvedą. Nasz bramkarz w każdym z tych spotkań był jednym z jaśniejszych punktów na boisku.

 

Niestety nie udało nam się awansować do ćwierćfinału Pucharu Króla. Dość zaskakująco tylko zremisowaliśmy przed własną publicznością z Getafe. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i konieczny był konkurs rzutów karnych. W tych jednak się ewidentnie nie popisaliśmy, psując aż trzy jedenastki. Trzeba to jednak zrzucić na brak doświadczenia, bo mylili się m. in. 19-letni Benarama oraz 21-letni Zapico. Miejmy tylko nadzieję, że to doświadczenie będzie procentować w przyszłości.

 

Tabela ligowa na półmetku rozgrywek:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   |       | Barcelona          | 19    | 16    | 1     | 2     | 54    | 15    | 39    | 49    | 
| 2nd   |       | Atletico Madrid    | 19    | 14    | 4     | 1     | 37    | 13    | 24    | 46    | 
| 3rd   |       | Real Madrid        | 19    | 12    | 3     | 4     | 43    | 22    | 21    | 39    | 
| 4th   |       | Sevilla            | 19    | 12    | 3     | 4     | 34    | 21    | 13    | 39    | 
| 5th   |       | Hercules           | 19    | 10    | 5     | 4     | 27    | 16    | 11    | 35    | 
| 6th   |       | Valencia           | 19    | 9     | 4     | 6     | 34    | 27    | 7     | 31    | 
| 7th   |       | Celta Vigo         | 19    | 9     | 3     | 7     | 29    | 22    | 7     | 30    | 
| 8th   |       | Sporting Gijon     | 19    | 8     | 6     | 5     | 21    | 18    | 3     | 30    | 
| 9th   |       | Alavés             | 19    | 8     | 3     | 8     | 26    | 32    | -6    | 27    | 
| 10th  |       | Getafe             | 19    | 7     | 4     | 8     | 26    | 25    | 1     | 25    | 
| 11th  |       | Athletic Bilbao    | 19    | 6     | 6     | 7     | 32    | 39    | -7    | 24    | 
| 12th  |       | Villarreal         | 19    | 7     | 3     | 9     | 18    | 24    | -6    | 24    | 
| 13th  |       | Real Socieda       | 19    | 5     | 7     | 7     | 27    | 31    | -4    | 22    | 
| 14th  |       | Las Palmas         | 19    | 7     | 1     | 11    | 23    | 29    | -6    | 22    | 
| 15th  |       | Levante            | 19    | 4     | 7     | 8     | 19    | 27    | -8    | 19    | 
| 16th  |       | Zaragoza           | 19    | 5     | 4     | 10    | 29    | 43    | -14   | 19    | 
| 17th  |       | Valladolid         | 19    | 5     | 3     | 11    | 26    | 41    | -15   | 18    | 
| 18th  |       | Real Betis         | 19    | 3     | 5     | 11    | 21    | 31    | -10   | 14    | 
| 19th  |       | Málaga             | 19    | 4     | 1     | 14    | 17    | 40    | -23   | 13    | 
| 20th  |       | Deportivo          | 19    | 1     | 3     | 15    | 11    | 38    | -27   | 6     | 

 

 

Odnośnik do komentarza

Luty 2027:

 

La Liga:

22/38, 08.02.2027, [18] Betis – [4] Hercules, 0:2 (Garces, Blanco)

23/38, 15.02.2027, [4] Hercules – [12] Villarreal, 3:0 (El Amin, Lange, Sanabria)

24/38, 21.02.2027, [4] Hercules – [7] Celta, 0:0

25/38, 25.02.2027, [20] Deportivo – [4] Hercules, 0:3 (Saaidi, Garces, Mas)

26/38, 28.02.2027, [19] Malaga – [4] Hercules, 0:2 (Sanabria x2)

 

Liga Europy:

1/16, 11.02.2027, Benfica – Hercules, 1:3 (Benarama, Martinez, Blanco)

1/16, 18.02.2027, Hercules – Benfica, 1:1 (Garces)

 

W lutym czekał nas prawdziwy maraton spotkań do rozegrania, bo oprócz pięciu meczów ligowych, czekał nas też dwumecz w Lidze Europy z Benfiką, ale zacznijmy od zmagań o mistrzostwo La Liga.

 

Te w lutym ułożyły się bardzo po naszej myśli. Trzeba oczywiście zauważyć, że mieliśmy dość wygodny kalendarz, ale i tak seria kolejnych pięciu meczów bez porażki, która w sumie urosła już do ośmiu takich spotkań, może imponować. Zwłaszcza, gdy dodamy do tego, że z tych pięciu nieprzegranych w lutym meczów, aż cztery zakończyły się naszym zwycięstwem. Co również szalenie dla mnie istotne, wszystkie lutowe mecze ligowe kończyliśmy z czystym kontem, co jest zasługą nie tylko Sepulvedy, ale też Herrero, który bronił w meczach z Betisem oraz Deportivo.

 

Zaczęło się od pewnej wygranej właśnie z Verdiblancos, by potem nie dać szans przed własną publicznością Żółtej Łodzi Podwodnej, którą bezwzględnie zatopiliśmy. Dopiero w meczu z dobrze broniącą Celtą przyszła mała zadyszka i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale odrobiliśmy to w dwóch ostatnich meczach lutego, pewnie pokonując zarówno Deportivo, jak i Malagę. Bohaterem spotkań w tym miesiącu chyba został Sanabria, autor aż trzech goli, w tym dubletu w ostatnim spotkaniu.

 

Faktycznie też, podobnie jak rok temu tak i teraz zaserwowaliśmy naszym kibicom sporo radości, a tym pozostałym bardzo dużą sensację, eliminując z Ligi Europy Benfikę. Pierwsze, wyjazdowe spotkanie w Portugalii to zdecydowanie nasz najlepszy mecz w tym sezonie i pewnie jeden z lepszych z czasów całej mojej menedżerskiej kariery w Herculesie. Benfica praktycznie nie istniała na boisku. Robiliśmy co chcieliśmy i ten wynik, 1:3 w pełni oddaje boiskowe wydarzenia. A mogło być nawet wyżej. W rewanżu zaś konsekwentnie utrzymaliśmy dobry wynik z pierwszego meczu i awansowaliśmy do 1/8 finału, a tutaj czekać nas będzie trudny dwumecz z Chelsea. Ciekawe, czy znów podobnie jak rok temu, bo spektakularnym awansie w 1/16 pięknie przegramy walkę o ćwierćfinał...

 

Dobre występy Herculesa na różnych frontach skłoniły zarząd do zaoferowania mi nowego kontraktu, na mocy którego będę teraz zarabiał 43 tys. euro tygodniowo. Póki co budżet transferowy jest dość skromny i wynosi ledwie 1,2 mln euro przy budżecie na pensje w wysokości 675 tysięcy euro tygodniowo, ale jestem przekonany, że jeśli utrzymamy obecny kurs to obecny sezon może się zakończyć dobrym wynikiem, a wtedy znajdą się też na pewno pieniądze na wzmocnienia.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2027:

 

La Liga:

27/38, 07.03.2027, [3] Hercules – [11] Athletic Bilbao, 2:0 (Meijas, Lange)

28/38, 14.03.2027, [3] Hercules – [8] Sporting Gijon, 1:0 (Saaidi)

29/38, 28.03.2027, [3] Hercules – [6] Valencia, 0:0

30/38, 31.03.2027, [2] Atletico Madryt – [4] Hercules, 1:1 (Lange)

 

Liga Europy:

1/8, 04.03.2027, Hercules – Chelsea, 1:2 (Saaidi)

1/8, 11.03.2027, Chelsea – Hercules, 0:1 (Lange)

 

Eliminacje do Mistrzostw Europy, Grupa E:

1/8, 20.03.2027, Norwegia – Hiszpania, 4:4 (Sangalli x3, Zamble-Keita)

2/8, 23.03.2027, Hiszpania – Luksemburg, 5:0 (Saul, Olmo, Aketxe x2, Gomez)

 

Pomalutku, powolutku wchodzimy w decydującą fazę sezonu, zarówno w rozgrywkach ligowych, jak i w europejskich pucharach. W marcu rozegraliśmy cztery spotkania ligowe, a uzyskane w nich wyniki można interpretować bardzo różnie. Najpierw przyjechał do nas Athletic Bilbao, ale szybka czerwona kartka dla lewego obrońcy gości – Garitano, ustawiła ten mecz. Goście grający w osłabieniu nie byli w stanie sie nam niczym przeciwstawić i spokojnie wygraliśmy, dominując przez właściwie całe spotkanie. W następnej kolejce przyjeżdżał do nas z kolei Sporting Gijon i to spotkanie nie było już tak łatwe, jak poprzednie. Co prawda udało się wygrać i też mieliśmy przez wiekszą część spotkania przewagę, ale jednak udało nam się strzelić tylko jednego gola mimo oddania aż 19 strzałów na bramkę. Potem zaś przyszły dwa trudne mecze. Najpierw na nasz stadion przyjechała zawsze niewygodna dla nas Valencia. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć oddaliśmy trzy razy więcej strzałów na bramkę. Brakowało nam w tym meczu ewidentnie skuteczności, bo swoje okazje do zdobycia gola mieliśmy.

 

W ostatnim zaś meczu marca wybraliśmy się na Wandę Metropolitano by zmierzyć się z Atletico Madryt. Nie liczyłem w tym meczu na wiele, bo jeszcze nigdy nie zdobyliśmy w czerwonej części Madrytu żadnych punktów, dlatego wystawiłem drugi skład, aby pierwszy mógł się zregenerować przed kolejnymi spotkaniami, w których mieliśmy mieć chyba większe szanse na zdobycze punktowe. Tymczasem moi podopieczni rozegrali kapitalne zawody i choć broniliśmy się dość rozpaczliwie przez całe spotkanie, to jednak udało nam się wywieźć z Madrytu jeden punkt. Mimo, że gola strzelił Lange (i to zaraz na początku) to jednak bohaterem spotkania był nasz bramkarz, Herrero, który obronił aż 13 strzałów (z 33 oddanych na naszą bramkę). I tylko smutek ogarnia, że skapitulował... dopiero w doliczonym czasie gry, gdy pokonał go Correa. Tak czy siak jednak, remis to wciąż bardzo dobry wynik.

 

Tymczasem nasze zmagania w Lidze Europy miały niemal identyczny przebieg jak przed rokiem. Pierwsze spotkanie rozgrywane przed własną publicznością przegraliśmy, będąc drużyną wyraźnie gorszą. Goście dominowali całe spotkanie i w zasadzie to mogliśmy się cieszyć, że przegraliśmy tylko jednym golem. Ciekawe, że Londyńczycy nie przebierali w środkach i zgromadzili w tym meczu aż 5 żółtych kartek, ale jednak pilnowali się na tyle, aby żaden gracz nie obejrzał dwóch kartoników, więc dokończyli mecz w kompletnie. W rewanżu natomiast desperacko od pierwszych minut rzuciliśmy się do odrabiania strat i to się udało już w 4 minucie, gdy bramkę strzelił Lange. Gospodarze, świadomi, że wynik staje sie dla nich niebezpieczny, ruszyli ostro do ataków i napierali na naszą bramkę przez całe spotkanie, ale mimo oddania w meczu aż 30 strzałów, nie zdołali oni ani razu pokonać bardzo dobrze dysponowanego Herrero, który w tej końcówce sezonu okazuje się być w kapitalnej formie. W efekcie choć wygraliśmy mecz wyjazdowy, nie udało nam się awansować, a okoliczności są wypisz wymaluj jak rok temu, gdy na tym etapie odpadaliśmy z Porto.

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2027:

 

La Liga:

31/38, 04.04.2027, [5] Real Madryt – [4] Hercules, 5:1 (Zalazar)

32/38, 12.04.2027, [4] Hercules – [10] Real Sociedad, 4:1 (El Amin x2, Tolic, Sanabria)

33/38, 20.04.2027, [4] Hercules – [12] Levante, 3:0 (Meijas, Mas, El Amin)

34/38, 24.04.2027, [3] Sevilla – [4] Hercules, 2:1 (Tolic)

35/38, 28.04.2027, [15] Valladolid – [4] Hercules, 0:1 (Blanco)

 

Po odpadnięciu z Ligi Europy mogliśmy się już skupić wyłącznie na zmaganiach w La Liga i walce o utrzymanie miejsce dającego prawo gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Zaczynaliśmy miesiąc jednak od bardzo trudnego sprawdzianu. Jechaliśmy bowiem na Santiago Bernabeu. Real jednak jest w trudniejszej sytuacji niż Atletico i zajmuje dopiero piąte miejsce. Widziałem w tym szansę na urwanie jakichś punktów, dlatego desygnowałem do gry najlepszą możliwą jedenastkę. Niestety na niewiele się to zdało i choć gol Zalazara wlał nadzieję w serca kibiców, zmniejszając prowadzenie gospodarzy do rozmiarów 2:1, to jednak jeszcze przed przerwą Kastylijczycy zadali jeszcze jeden cios, a po przerwie już nas tylko dobili i w zasadzie nie było z nas czego zbierać.

 

W kolejnym spotkaniu przyjeżdżał do nas Real Sociedad, którego zawsze się obawiam, choć ekipa ta na Anoeta i na obcych obiektach prezentuje zupełnie różne oblicza. I faktycznie z drużyny, która rozbiła nas na swoim stadionie, tu nie pozostało nic. W efekcie wzięliśmy srogi rewanż za jesienną porażkę, odpierając ataki Realu Madryt na pozycję numer cztery. W następnym spotkaniu przyjeżdżało do nas Levante, które zdołało urwać nam dwa punkty w pierwszym meczu sezonu, ale tym razem znów udało nam się wziąć rewanż i pewnie zwyciężyć.

 

Potem w środku tygodnia jechaliśmy na Sanchez Pizjuan, by zmierzyć się z Sevillą. Spodziewałem się tutaj trudnego meczu i nawet brałem pod uwagę możliwość porażki. Moje podejrzenia się sprawdziły, choć spotkanie było dość wyrównane, a Sevilla zwycięskiego gola strzeliła dopiero na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Naszym katem w tym spotkaniu został strzelec obu bramek dla gospodarzy – Munir. Tę porażkę odbiliśmy sobie jednak już kilka dni później podczas wyjazdu do Valladolid. Gospodarze rozegrali beznadziejne spotkanie, oddając w całym zaledwie pięć strzałów, z których jednak po żadnym piłka nie leciała w światło bramki, dlatego nasz bramkarz ani razu nie został zatrudniony do interwencji.

 

Na trzy mecze przed końcem mamy sześć punktów przewagi nad Realem Madryt, ale Królewscy mają jeszcze jeden mecz w zapasie do rozegrania, więc walka o miejsce numer cztery będzie się toczyć do samego końca rozgrywek.

Odnośnik do komentarza

Maj 2027:

 

La Liga:

36/38, 01.05.2027, [1] Barcelona – [4] Hercules, 5:0

37/38, 07.05.2027, [4] Hercules – [13] Alaves, 4:1 (Tolic, El Amin x2, Sanabria)

38/38, 16.05.2027, [4] Hercules – [8] Getafe, 0:3 

 

Do końca sezonu mieliśmy już tylko trzy mecze do rozegrania i choć widzieliśmy już metę sezonu, trzeba było jeszcze wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby obronić czwarte miejsce. Niestety nie pomogła nam w tym bolesna porażka jakiej w Święto Pracy doznaliśmy na Camp Nou, gdzie Barcelona po prostu nas zmiażdżyła i chyba tylko lenistwu gospodarzy zawdzięczamy, że przegraliśmy tylko pięcioma  golami. Dość powiedzieć, że po ledwie pięciu minutach było już 3:0 dla gospodarzy. Trzybramkowe prowadzenie chyba jednak zadowoliło gospodarzy, bo ci wyraźnie spuścili z tonu, a dwa kolejne gole strzelili dopiero po przerwie. Po naszej stronie w zasadzie ciężko było kogokolwiek wyróżnić. Na szczęście grający dzień później Real tylko zremisował u siebie swój mecz z Sevillą, więc jeszcze się obroniliśmy.

 

W przedostatniej kolejce przyjeżdżała do nas ekipa Alaves. Zagraliśmy na pełnej koncentracji i w efekcie pewnie zwyciężyliśmy aż 4:1, gdzie w zasadzie trudno było wskazać w naszej ekipie jakikolwiek słaby punkt. Prócz strzelców bramek też bardzo dobre zawody rozegrał Blanco – autor asysty i aż czterech kluczowych podań, jak też nasza opoka na środku obrony – Meijas. Ponieważ jednak Real również wygrał swój mecz w tej kolejce, nic się jeszcze nie rozstrzygnęło. Real cały czas mógł nas prześcignąć. Na ten moment tracił do nas pięć oczek, ale miał jeszcze jeden mecz zaległy do rozegrania. W swoim zaległym meczu kilka dni później Real jednak tylko zremisował na El Riazor ze zdegradowanym już Deportivo, co sprawiało, że na kolejkę przed końcem mieliśmy już matematycznie pewne czwarte miejsce na koniec sezonu. Znalazło to odzwierciedlenie w naszej, mocno już wakacyjnej formie w ostatnim meczu, gdzie przed własną publicznością dostaliśmy srogie lanie od Getafe. Tyle, że Real też się nie popisał. Tak samo zrezygnowani gracze Królewskich gładko przegrali w Walencji z Levante, zachowując tym samym status quo, który dla nas oznaczał miejsce w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. 

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Barcelona          | 38    | 28    | 5     | 5     | 103   | 39    | 64    | 89    | 
| 2nd   |       | Atletico Madrid    | 38    | 22    | 12    | 4     | 67    | 34    | 33    | 78    | 
| 3rd   |       | Sevilla            | 38    | 23    | 9     | 6     | 72    | 42    | 30    | 78    | 
| 4th   |       | Hercules           | 38    | 22    | 8     | 8     | 59    | 35    | 24    | 74    | 
| 5th   |       | Real Madrid        | 38    | 21    | 7     | 10    | 84    | 46    | 38    | 70    | 
| 6th   |       | Valencia           | 38    | 16    | 8     | 14    | 59    | 53    | 6     | 56    | 
| 7th   |       | Celta Vigo         | 38    | 15    | 11    | 12    | 54    | 48    | 6     | 56    | 
| 8th   |       | Getafe             | 38    | 15    | 9     | 14    | 64    | 53    | 11    | 54    | 
| 9th   |       | Sporting Gijon     | 38    | 14    | 12    | 12    | 45    | 39    | 6     | 54    | 
| 10th  |       | Real Sociedad      | 38    | 14    | 12    | 12    | 61    | 62    | -1    | 54    | 
| 11th  |       | Villarreal         | 38    | 14    | 9     | 15    | 49    | 57    | -8    | 51    | 
| 12th  |       | Levante            | 38    | 13    | 9     | 16    | 51    | 53    | -2    | 48    | 
| 13th  |       | Alavés             | 38    | 13    | 8     | 17    | 54    | 75    | -21   | 47    | 
| 14th  |       | Athletic Bilbao    | 38    | 13    | 8     | 17    | 62    | 69    | -7    | 47    | 
| 15th  |       | Valladolid         | 38    | 12    | 7     | 19    | 56    | 78    | -22   | 43    | 
| 16th  |       | Real Betis         | 38    | 11    | 8     | 19    | 50    | 64    | -14   | 41    | 
| 17th  |       | Las Palmas         | 38    | 12    | 4     | 22    | 53    | 76    | -23   | 40    | 
| 18th  | R     | Zaragoza           | 38    | 8     | 7     | 23    | 58    | 88    | -30   | 31    | 
| 19th  | R     | Deportivo          | 38    | 7     | 6     | 25    | 32    | 71    | -39   | 27    | 
| 20th  | R     | Málaga             | 38    | 6     | 3     | 29    | 42    | 93    | -51   | 21    | 

 

 

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu:

 

Wreszcie po trzech latach walki o awans do pierwszej czwórki, dającej prawo gry w Lidze Mistrzów, udało się osiągnąć ten cel. Rozgrywki były trudne i żmudne, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że w pełni zasłużyliśmy na to, aby w przyszłym sezonie reprezentować La Ligę w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Zwłaszcza, że minione dwa sezony pokazały, że nie jesteśmy żadnym europejskim kopciuszkiem, bo przecież dwukrotnie docieraliśmy do 1/8 finału Ligi Europy, walcząc po drodze udanie z takimi ekipami jak choćby Man Utd, Tottenham, Chelsea, Wolfsburg, czy Porto.

 

Zobaczymy jeszcze, jak uda się nam skompletować kadrę na kolejny sezon. Niektórzy zawodnicy chyba ostatecznie zaprzepaścili swoje szanse na karierę w Herculesie i możliwe, że z niektórymi się właśnie rozstaniemy. Wtedy konieczne będą wzmocnienia na pozycjach, na których pojawią się wakaty. Generalnie, choć z kadry jestem raczej zadowolony, to jednak jestem w pełni świadom, że wzmocnienia są konieczne, aby za rok nie wypaść z pierwszej czwórki, a do tego pokazać się z dobrej strony w Lidze Mistrzów. Celem minimum w europejskich pucharach będzie przynajmniej awans do wiosennej części europejskich pucharów, czyli zajęcie przynajmniej trzeciego miejsca w grupie Ligi Mistrzów.

 

 

Bramkarze:

 

Alfonso Herrero (HIS, 33, 625 tys) – 19 / 13 / 9 / 1 / 0 / 0 / 1740 / 6.99

Franco Sepulveda (CHL, 23, 45A / 0G, 2,3 mln) – 33 / 30 / 19 / 0 / 0 / 0 / 2970 / 7.00

 

Na pozycji bramkarza nie zmienia się nic od lat i raczej nic nie wskazuje na to, aby coś miało się też zmienić w następnym sezonie. Najważniejszą wiadomością ostatnich tygodni było podpisanie nowego kontraktu z Sepulvedą, który wiąże go z klubem do 2032 roku z klauzulą wykupu w wysokości 27,5 mln euro. Herrero na pewno jeszcze spokojnie pociągnie w następnym sezonie, ale już powoli trzeba się rozglądać za nowym bramkarzem numer dwa. Być może kimś takim będzie kiedyś nasze ostatnie odkrycie z młodzieżówki, czyli 16-letni Lauren, ale przed nim jeszcze wiele lat treningów zanim zapuka do bram pierwszej drużyny.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Aaron Wan-Bissaka (ANG, 29, 8,5 mln) – 34 / 0 / 4 / 3 / 3 / 0 / 3060 / 6.96

Imanol Artola (HIS, 23, 825 tys) – 19 / 0 / 4 / 2 / 4 / 0 / 1606 / 7.08

 

Po sprzedaży Gonzaleza do Manchesteru City koniecznie potrzebowaliśmy nowego prawego obrońcy, bo Artola to jednak nie jest dostatecznie wysoki poziom. Choć przyznać trzeba, że w tym sezonie nasz wychowanek prezentował się bardzo dobrze. Pamiętajmy jednak, że wystawiałem go głównie w meczach z mniej wymagającymi rywalami, gdzie jego braki nie były aż tak widoczne. W efekcie naszym podstawowym prawym lateralem został sprowadzony z Arsenalu Wan-Bissaka, o którym można powiedzieć, że generalnie się sprawdził i może być spokojnym o miejsce w kadrze na kolejny rok. Zostanie z nami również Artola, tak więc ta pozycja wydaje się być dobrze zabezpieczoną na kolejne lata. W rezerwach zaś jest też utalentowany 17-letni Alberto Vazquez, któremu koniecznie trzeba się przyglądać, bo zdaniem sztabu szkoleniowego gość ma potencjał na pierwszą drużynę za jakiś czas.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Marc Cucurella (HIS, 28, 3u21-A / 0G, 1,9 mln) – 31 / 0 / 4 / 1 / 2 / 0 / 2539 / 7.13

Rodrigo Conde (HIS, 22, 2,1 mln) – 29 / 0 / 1 / 1 / 2 / 0 / 2244 / 7.09

 

Po lewej stronie obrony został zachowany status quo w porównaniu do minionego sezonu z tą różnicą, że Cucurella chyba wszedł na wyzszy poziom i został jednym z wyróżniających się zawodników zakończonego właśnie sezonu. Bardzo pewny w obronie i dość aktywny w ofensywie, ale co najwazniejsze, wyzbył się swoich nawyków łapania głupich czerwonych kartek, dzięki czemu możemy na niego zawsze liczyć. No i co ważne w tym sezonie omijały go też kontuzje. Conde natomiast potwierdza, że jest cholernie użytecznym zawodnikiem. Taki piłkarz to prawdziwy skarb, bo nie marudzi, że gra za mało, a kiedy już pojawia się na boisku to prezentuje odpowiednio wysoki poziom. I co najlepsze – ma dopiero 22 lata, więc spokojnie za jakiś czas będzie mógł zastąpić Cucurellę jako nasz podstawowy lewy obrońca. W rezerwach jest też obiecujący 18-letni Ernesto Rosello, który być może też będzie mógł za jakiś czas wskoczyć do pierwszej drużyny.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Amine Benarama (ALG, 19, 9A / 1G, 1,2 mln) – 23 / 1 / 0 / 1 / 1 / 0 / 1676 / 7.16

Manu Hernando (HIS, 28, 1,3 mln) – 24 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 2115 / 6.97

Josua Meijas (WEN, 28, 74A / 2G, 1,3 mln) – 34 / 2 / 1 / 2 / 0 / 0 / 3060 / 7.14

Jose Juan (HIS, 22, 1,7 mln) – 21 / 0 / 0 / 2 / 1 / 0 / 1733 / 7.25

 

Dyspozycja moich środkowych obrońców zmusza mnie do pewnych refleksji. Nieco bowiem martwi mnie niższa niż w poprzednich sezonach forma Hernando, który jak dotąd wraz z Meijasem stanowili o siłę naszego środka obrony. O ile Wenezuelczyk nadal trzyma bardzo wysoki poziom, o tyle Hiszpan nieco spuścił z tonu. Wydaje mi się, że możliwe jest odwrócenie ról w przyszłym sezonie i kto wie, czy Juan albo nawet młodziutki Benarama nie zastąpią Hernando w roli pierwszego wyboru na środku obrony i wsparcia dla Meijasa. Zwłaszcza zaskoczył mnie na plus ten 19-letni Algierczyk, który bez kompleksów wskoczył do składu i wcale nie ustepował poziomem gry starszym kolegom. Juan również udowodnił, że prezentuje odpowiednio wysoki poziom, więc walka o miejsce na środku obrony w przyszłym sezonie będzie na pewno bardzo ciekawa. A pamiętajmy, że w rezerwach jest też ogrywający się tam od dwóch lat młodziutki Deco.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Kwanele Badboy (RPA, 24, 92A / 12G, 2,4 mln) – 37 / 0 / 1 / 0 / 3 / 0 / 2280 / 6.91

Kevin Tobar (KOL, 23, 35u21-A / 5G, 1,5 mln) – 17 / 0 / 1 / 0 / 2 / 0 / 1004 / 6.78

Jandro Orellana (HIS, 26, 2,3 mln) – 29 / 0 / 1 / 0 / 1 / 0 / 1333 / 6.84

 

Defensywna pomoc to formacja, która oficjalnie nie istnieje w naszej podstawowej taktyce, ale niejednokrotnie cofałem dwóch środkowych pomocników nieco głębiej i wtedy Sanabrię i Ahumadę zastępowali najczęściej właśnie Badboy, czy Orellana. Kwanele zresztą bardzo często też pojawiał się w drugich połowach meczów, gdy mieliśmy korzystny wynik, aby zaczopować środek pomocy i pomóc bronić rezultatu. Na pewno w tym sezonie ostatecznie zawiódł Tobar, który trafił na listę transferową. Aż żal, że nie zgodziłem się na ofertę Porto sprzed trzech lat, gdy Portugalczycy oferowali za Kolumbijczyka aż 9 mln euro. Teraz jeśli dostanę dziesiątą część tamtej oferty to uznam to za dobry deal.

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Juan Manuel Sanabria (URU, 27, 3A / 0G, 9,5 mln) – 31 / 6 / 6 / 5 / 2 / 0 / 2650 / 7.21

Jean-Claude Martinez (FRA, 24, 27u21-A / 2G, 3,6 mln) – 22 / 3 / 4 / 1 / 0 / 0 / 1150 / 7.08

Francisco Ahumada (CHL, 21, 29A / 3G, 6 mln) – 31 / 2 / 4 / 1 / 5 / 0 / 2428 / 6.90

 

Podstawową pare środkowych pomocników w zakończonym właśnie sezonie stanowił Sanabria oraz sprowadzony latem Ahumada. Chilijczyk miał dość trudne wejście do nowych realiów, ale pod koniec sezonu złapał już porozumienie z Urugwajczykiem i stanowili bardzo dobrą i pewną parę środkowych pomocników. Po odejściu Olabe oraz Carbonella na tej pozycji zaszły spore zmiany i oprócz wspomnianego Chilijczyka sprowadziliśmy też z PSG Martineza, który bardzo dobrze również wkomponował się w zespół. Mam nadzieję również, że niedługo tę pozycję wzmocni sprowadzony przed sezonem Filipovic, który póki co rozegrał udany sezon w rezerwach. Cały czas mam też nadzieję, że w końcu odpali Costa, który też spisał się nieźle w rezerwach, ale on ma już 20 lat i progress, jaki notuje z roku na rok nie jest jakiś szalony. Teraz zaś najważniejsze zadanie, jakie przede mną stoi to podpisanie nowego kontraktu z Sanabrią. Klauzula odkupu Urugwajczyka wynosi bowiem zaledwie 8,5 mln euro, a więc nawet mniej, niż jest aktualnie wart.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Kuki Zalazar (URU, 29, 2A / 1G, 2,8 mln) – 27 / 5 / 5 / 3 / 1 / 0 / 1918 / 6.95

Vincent Mas (HIS, 22, 1,4 mln) – 30 / 6 / 5 / 1 / 2 / 0 / 1816 / 6.83

Jose Suarez (HIS, 19, 575 tys) – 19 / 0 / 1 / 0 / 0 / 0 / 929 / 6.78

 

Podstawowym wyborem na pozycji ofensywnego pomocnika w zakończonym właśnie sezonie, pod nieobecność sprzedanego Cristo, został Zalazar, który zanotował dość udany sezon, choć cały czas w jego grze czegoś mi brakuje. Najgorsze są te serie przestoju, kiedy przez kilka kolejek z rzędu gość po prostu znika. Po jakimś czasie jednak wraca i potrafi z kolei rozegrać kilka znakomitych spotkań. Pod tym względem to już nawet lepszy jest nasz wychowanek, Mas, który jednak trzyma w miarę równą, choć być może nieco niższą formę. Wydaje się jednak, że Vincent może być pierwszym wprowadzonym przeze mnie do składu wychowankiem, który wskoczy do galowej jedenastki. Jest też wprowadzony do pierwszej drużyny w tym sezonie Suarez, który otrzymywał sporo szans, głównie w meczach z mniej wymagającymi rywalami i coś tam na boisku pokazał. Na pewno nie będę go jeszcze skreślał, bo ma dopiero 19 lat i wciąż musi się dużo uczyć. Ale na pewno ma potencjał.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Robert Tolic (CHO, 26, 34A / 3G, 4,5 mln) – 32 / 5 / 6 / 0 / 1 / 0 / 2251 / 6.92

Hamza Saaidi (ALG, 22, 18A / 1G, 3,1 mln) – 21 / 9 / 3 / 3 / 1 / 0 / 1433 / 7.26

Akwasi Mohammed Muntari (GHA, 20, 7A / 0G, 925 tys, Granada) – 37 / 3 / 3 / 2 /3 / 0 / 6.73

 

Na prawym skrzydle zaszły w tym sezonie spore zmiany. W miejsce sprzedanego Rodrigueza przyszedł do nas Tolic, który z miejsca został podstawowym wyborem na tę pozycję. Miał jednak bardzo silnego konkurenta w osobie Saaidiego, który z roku na rok robi naprawdę solidne postępy. Chorwat nie porwał jakoś spektakularnie swoją grą (na pewno nie tak jak sprowadzany rok wcześniej Lange), ale też jakoś wybitnie nie rozczarował więc na pewno kolejną szansę dostanie. Dlatego prawdopodobnie w przyszłym sezonie obsada prawego skrzydła się nie zmieni. Oczywiście pod warunkiem, że nie trafi się nagle jakiś kupiec, który wyłoży na któregoś z nich grube pieniądze. W razie czego jest też sprowadzony przed rokiem Johnsen, który zanotował bardzo udany sezon w rezerwach (11 goli i 17 asyst w 38 meczach), jak też Muntari, który miniony rok spędził na wypożyczeniu w drugoligowej Granadzie.

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Alex Blanco (HIS, 28, 8u21-A / 4G, 3,1 mln) – 38 / 8 / 9 / 3 / 3 / 0 / 2217 / 7.06

Niklas Lange (DAN, 26, 30A / 2G, 3,2 mln) – 36 / 11 / 3 / 3 / 2 / 0 / 2469 / 7.05

 

Po drugiej stronie boiska miałem dla odmiany pełen komfort, bo zarówno Blanco, jak i Lange to jedni z naszych najlepszych piłkarzy. Nieważne, który akurat gra, obaj spisują się znakomicie i na obu mogę polegać, jak na Zawiszy. Zresztą też najlepiej widać, że starałem się obu po równo obdarowywać minutami, stąd zbliżone są ich osiągnięcia, jak i czas spędzony na boisku. Najchętniej obu pozostawiłbym w kadrze na kolejny sezon, ale parol na Blanco zaczyna zaginać Sevilla, więc nie wiem czy uda mi się zatrzymać go w kadrze. W razie czego Alex ma klauzulę odkupu w wysokości 11 mln euro, którą jednak spróbujemy podbić nowym kontraktem, który zamierzam mu niedługo zaproponować. Wśród młodych zawodników, którzy mogliby zagrać na tej pozycji i którym warto się przyglądać są na pewno 18-letni Alex Casal oraz rok młodszy Aaron. Obaj jednak mają jeszcze sporo do nauczenia się, grając w młodzieżówkach, a potem w rezerwach. 

 

 

Napastnicy:

 

Ali El Amin (SUD, 23, 55A / 20G, 5,5 mln) – 32 / 12 / 1 / 0 / 3 / 0 / 2391 / 6.85

Borja Garces (HIS, 27, 1u21-A / 1G, 3 mln) – 36 / 9 / 0 / 4 / 0 / 0 / 1656 / 6.88

Carlos Zapico (HIS, 22, 700 tys) – 18 / 2 / 1 / 1 / 1 / 0 / 741 / 6.79

 

W ataku znów rotowałem głównie między El Aminem i Garcesem, ale też starałem się znajdywać coraz więcej minut dla młodego Zapico, którego staram się coraz odważniej wprowadzać do drużyny. I ten zresztą zaczyna się też odpłacać strzelanymi bramkami. Jego pierwsze trafienie w dorosłej drużynie Herculesa przypadło akurat na mecz w europejskich pucharach. Widać, że Carlos nabiera pewności siebie i za rok powinien zanotować jeszcze lepsze liczby. Tymczasem póki co znów pewnie będe rotował głównie miedzy El Aminem i Garcesem, choć trzeba przyznać, że obaj w minionym sezonie nieco zawiedli. Zwłaszcza po Garcesie spodziewałem się więcej. Wszak miniony sezon kończył z 15 golami na koncie jako nasz najskuteczniejszy napastnik. El Amin tymczasem trzyma swój równy, niekoniecznie najwyższy poziom, bo po raz drugi z rzędu kończy sezon z 12 golami na koncie. Powoli też chciałbym wprowadzać do pierwszej drużyny Cardenasa, który znów zanotował udany sezon w rezerwach, gdzie w 38 meczach strzelił 23 gole. Zresztą skoro zaczynają o niego pytać takie kluby, jak Osasuna, czy Rayo, to chyba jednak nie jest taki słaby i być może warto dać mu szansę. Aby jednak to się stało, to wpierw musiałby odejść ktoś z grona napastników w pierwszej drużynie, bo czterech napastników przy naszym systemie gry z tylko jednym napastnikiem sprawi, że zacznie się narzekanie na brak minut.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...