Skocz do zawartości

Wiosenny livescore piłkarski


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, kuab napisał:

Ale nie biora hormonu wzrostu, zeby ta roznice jeszcze powiekszyc.

Nie biorą, bo nie byli chorzy.

Btw, zawodowy sport to zawód jak każdy inny. Czy w innych zawodach też jesteś tak restrykcyjny gdy ktoś korzystał z leku, który mógł zniwelować jego ułomność?

Jeszcze rozumiem, jakby kuracja, którą przeszedł Messi prowadziła do produkcji nadpiłkarzy. Jakby każdy z jego przypadłością po zastrzykach był kosmitą. Ale nie ma nikogo takiego. 

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, me_who napisał:

Nie biorą, bo nie byli chorzy.

Btw, zawodowy sport to zawód jak każdy inny. Czy w innych zawodach też jesteś tak restrykcyjny gdy ktoś korzystał z leku, który mógł zniwelować jego ułomność?

Jeszcze rozumiem, jakby kuracja, którą przeszedł Messi prowadziła do produkcji nadpiłkarzy. Jakby każdy z jego przypadłością po zastrzykach był kosmitą. Ale nie ma nikogo takiego. 

Nie ma wybitnych bramkarzy, ktorzy byli za niscy (cokolwiek to znaczy, ale Messi najwyrazniej byl :keke: ), ale nie mieli choroby, wiec nie mogli brac hormonu wzrostu i nie zrobili karier. Messi zrobil, bo mogl brac hormon wzrostu.

 

No i zawodowy sport nie jest zawodem jak kazdy inny, bo lista niedozwolonych srodkow jest jasno okreslona i bardzo restrykcyjna; w niektorych firmach branie mikrodawek LSD czy kokainy, ktore poprawiaja wydolnosc jest dozwolone.  I, co kluczowe, pozwalaja brac je wszystkim, nie tylko chorym na ADHD, jak w przypadku Adderallu.

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Teraz, kuab napisał:

Nie ma wybitnych bramkarzy, ktorzy byli za niscy (cokolwiek to znaczy, ale Messi najwyrazniej byl :keke: ), ale nie mieli choroby, wiec nie mogli brac hormonu wzrostu i nie zrobili karier. Messi zrobil, bo mogl brac hormon wzrostu.

Nie rozumiem :-k Przecież Messi jakby nie był chory też by nie brał hormonu. I hormon nie spowodował, że jest takim piłkarzem jakim jest. 

 

6 minut temu, kuab napisał:

No i zawodowy sport nie jest zawodem jak kazdy inny, bo lista niedozwolonych srodkow jest jasno okreslona i bardzo restrykcyjna; w niektorych firmach branie mikrodawek LSD czy kokainy, ktore poprawiaja wydolnosc jest dozwolone. 

Skoro tak, to jak Messi funkcjonuje tyle lat w zawodowym sporcie? :-k 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, me_who napisał:

Nie rozumiem :-k Przecież Messi jakby nie był chory też by nie brał hormonu. I hormon nie spowodował, że jest takim piłkarzem jakim jest. 

 

Skoro tak, to jak Messi funkcjonuje tyle lat w zawodowym sporcie? :-k 

Po prostu choroba daje mu przewage, dzieki ktorej mogl brac hormon wzrostu, dzieki ktoremu wszedl na taki poziom, na jaki wszedl. Tak samo jak Bjorgen, napisalem juz. Pilkarze bez tej choroby nie mogli sobie w taki sposob pomoc. IMO jedni i drudzy powinni moc uzywac i hormonu wzrostu, i innych form dopingu, i robienie wyjatkow jest nie w porzadku. Szczegolnie ze nie jest tak, ze przez brak hormonu wzrostu Messi nie moglby grac w pilke.

 

A Messi funkcjonuje tyle lat w zawodowym sporcie, bo Fuentes to swietny lekarz :) No ale wiem, nie ma dowodow, po prostu dziwnym trafem z Operacion Puerto wyciekly tylko nazwiska kolarzy :) 

 

  • Nie lubię! 2
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, kuab napisał:

Po prostu choroba daje mu przewage, dzieki ktorej mogl brac hormon wzrostu, dzieki ktoremu wszedl na taki poziom, na jaki wszedl. Tak samo jak Bjorgen, napisalem juz. Pilkarze bez tej choroby nie mogli sobie w taki sposob pomoc. IMO jedni i drudzy powinni moc uzywac i hormonu wzrostu, i innych form dopingu, i robienie wyjatkow jest nie w porzadku. Szczegolnie ze nie jest tak, ze przez brak hormonu wzrostu Messi nie moglby grac w pilke.

Bjorgen to przykład sportu wybitnie wytrzymałościowego, więc średnio, to raz.

Piłkarze bez tej choroby by byli....well piłkarzami, takimi jak Messi. Może wyższymi. Serio, jakby było choć 5 piłkarzy po takiej kuracji, którzy by osiągnęli 50% tego co Messi to bym uznał, że może coś jest na rzeczy. Moim zdaniem rozmawiamy na dwóch różnych poziomach. Ty uważasz, że jak ktoś się urodził z wadą genetyczną czy inna chorobą to powinien się trzymać z dla od zawodowego sportu, a ja uważam, że to świetne, że żyjemy w czasach, że kuracja pozwala człowiekowi dotkniętemu chorobą pokazać pełnię swojego talentu. Bo to nie od zastrzyków Messi nauczył się grać w piłkę.

 

4 minuty temu, kuab napisał:

A Messi funkcjonuje tyle lat w zawodowym sporcie, bo Fuentes to swietny lekarz :) No ale wiem, nie ma dowodow, po prostu dziwnym trafem z Operacion Puerto wyciekly tylko nazwiska kolarzy :) 

A może dlatego, że to, o co się czepiasz było na legalu i 15+ lat temu :-k 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Ej ale hormon wzrostu to taki kosmiczny doping, że jego efekty utrzymują się 15 lat? Przecież nawet kulturyści wchodzą na bombę głównie przed zawodami, a większość substancji wypłukuje się z organizmu po 3 miesiącach.

 

Wiec jakie przełożenie na to jak gra teraz Messi miała ta jego kuracja? Co, mógł dzięki temu dłużej trenować w dzieciństwie i to jest ta przewaga?

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, kuab napisał:

Po prostu choroba daje mu przewage, dzieki ktorej mogl brac hormon wzrostu, dzieki ktoremu wszedl na taki poziom, na jaki wszedl. Tak samo jak Bjorgen, napisalem juz. Pilkarze bez tej choroby nie mogli sobie w taki sposob pomoc. IMO jedni i drudzy powinni moc uzywac i hormonu wzrostu, i innych form dopingu, i robienie wyjatkow jest nie w porzadku. Szczegolnie ze nie jest tak, ze przez brak hormonu wzrostu Messi nie moglby grac w pilke.

 

A Messi funkcjonuje tyle lat w zawodowym sporcie, bo Fuentes to swietny lekarz :) No ale wiem, nie ma dowodow, po prostu dziwnym trafem z Operacion Puerto wyciekly tylko nazwiska kolarzy :) 

 

Nie znam się na biotechnologii i farmakologii, więc może mi powiesz, jaki wpływ ma hormon wzrostu na przegląd boiska, timing w kierowaniu podań i wychodzeniu do nich, kontrolę piłki i celność strzałów? Bo w dużym uproszczeniu to właśnie te czynniki decydują o tym, jaki Messi jest piłkarzem. Aspekty czysto fizyczne (poza znakomitym przyspieszeniem na krótkim dystansie) mają moim zdaniem o wiele mniejsze znaczenie niż te wyżej wymienione.

 

Piłka nożna to nie niemożność wyjścia z przegrywu, gdzie podobno wzrost jest kluczowy ;) Gdyby tak było, to najlepszym piłkarzem na świecie byłby obecnie nie wiem, Wout Weghorst.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

@lad a czy przypadkiem w naturze hormonu wzrostu nie leży to, że jego efekty są właśnie długotrwałe? Można to dość łatwo zaobserwować ;)

 

Co do kwestii dopingu Messiego - gdzie obrońcy tej praktyki stawiają granicę pomiędzy wsparciem niepełnosprawnego, a dopingiem osoby pełnosprawnej? Messiemu natura oszczędziła wzrostu, ale innym oszczędziła wydolności płuc, siły, wytrzymałych mięśni...

Lata temu w Milanie rewelacją nastoletnią był Pato. Nieprawdopodobna szybkość, olbrzymi talent. W pewnym momencie zaczęły mu jednak puszczać wszystkie mięśnie - zdaniem lekarzy MilanLab był to efekt kuracji nowotworowej, którą ten przeszedł w wieku 11 lat. Czy gdyby on w wieku tych 19-20 lat (gdy zaczęły się ujawniać problemy mięśniowe) zaczął przyjmować środki dopingujące odpowiedzialne za odwrócenie tego negatywnego efektu to byłoby oszustwo? Przecież te leki miałyby na celu jedynie to, by odporność jego organizmu dostosować do odporności przeciętnego piłkarza, dokładnie tak jak ze wzrostem u Messiego.

 

tl;dr - dużo bliżej mi do stanowiska kuaba, sport ma jednak służyć rywalizacji osób w tych samych warunkach. Jeśli jednemu natura poskąpiła wzrostu, to nie powinien rywalizować ze zdrowymi tak samo jak ci, którym natura poskąpiła wydolności czy szybkości. Jeśli zaczniemy racjonalizować wypuszczanie na boisko osób takich jak Messi to szybko się pogubimy w racjonalizowaniu innych przypadków osób korzystających z dopingu. Twarda zasada braku dopingu jest zdrowsza.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gacek napisał:

@lad a czy przypadkiem w naturze hormonu wzrostu nie leży to, że jego efekty są właśnie długotrwałe? Można to dość łatwo zaobserwować ;)

 

Co do kwestii dopingu Messiego - gdzie obrońcy tej praktyki stawiają granicę pomiędzy wsparciem niepełnosprawnego, a dopingiem osoby pełnosprawnej? Messiemu natura oszczędziła wzrostu, ale innym oszczędziła wydolności płuc, siły, wytrzymałych mięśni...

Lata temu w Milanie rewelacją nastoletnią był Pato. Nieprawdopodobna szybkość, olbrzymi talent. W pewnym momencie zaczęły mu jednak puszczać wszystkie mięśnie - zdaniem lekarzy MilanLab był to efekt kuracji nowotworowej, którą ten przeszedł w wieku 11 lat. Czy gdyby on w wieku tych 19-20 lat (gdy zaczęły się ujawniać problemy mięśniowe) zaczął przyjmować środki dopingujące odpowiedzialne za odwrócenie tego negatywnego efektu to byłoby oszustwo? Przecież te leki miałyby na celu jedynie to, by odporność jego organizmu dostosować do odporności przeciętnego piłkarza, dokładnie tak jak ze wzrostem u Messiego.

 

tl;dr - dużo bliżej mi do stanowiska kuaba, sport ma jednak służyć rywalizacji osób w tych samych warunkach. Jeśli jednemu natura poskąpiła wzrostu, to nie powinien rywalizować ze zdrowymi tak samo jak ci, którym natura poskąpiła wydolności czy szybkości. Jeśli zaczniemy racjonalizować wypuszczanie na boisko osób takich jak Messi to szybko się pogubimy w racjonalizowaniu innych przypadków osób korzystających z dopingu. Twarda zasada braku dopingu jest zdrowsza.

 

Aha, a jak był chory to żadnych antybiotyków. Jak natura chciała, żeby był chory to żadnych wspomagań. A jak ma oczy chore, to też żadnych okularów ni soczewek. Itd. itd. Messi dostawał kurację, żeby prowadzić normalne życie. Nie, żeby wzmacniać jego możliwości sportowe.

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, wwosik napisał:

Aha, a jak był chory to żadnych antybiotyków. Jak natura chciała, żeby był chory to żadnych wspomagań. A jak ma oczy chore, to też żadnych okularów ni soczewek. Itd. itd. Messi dostawał kurację, żeby prowadzić normalne życie. Nie, żeby wzmacniać jego możliwości sportowe.

Nic nie zrozumiałeś, skoro podając antybiotyki porównujesz sportową rywalizację (gdzie z założenia mają być równe zasady) z walką o życie.

Tak samo nie zrozumieli inni, skoro piłkę nożną sprowadzają do dryblingu czy rzutów wolnych. No ale nie zrozumieli nic nie tylko z mojego postu, ale i w ogóle z tego sportu.

  • Nie lubię! 2
Odnośnik do komentarza
  • krzysfiol odpiął i zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...