Skocz do zawartości

[FM 2019] Klasycznie


Iwabik

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Sezon 2029/30

 

            Okienko transferowe przed moim ostatnim sezonem w Legii przebiegło dokładnie tak, jak zaplanowałem – nie wydarzyło się absolutnie nic. Dotarliśmy już do tego momentu, w którym znalezienie lepszych zawodników jest albo bardzo trudne, albo nieopłacalne, ponieważ różnica w jakości jest niewielka, a koszty finansowe dużo wyższe. Wzmocnienia nie były nam też do niczego potrzebne, bo przecież w poprzednim sezonie radziliśmy sobie bardzo, bardzo dobrze.

 

            Brak transferów okazał się być dobrą decyzją. W tym roku mieliśmy nieco więcej szczęścia i eliminacje Ligi Mistrzów przeszliśmy bez większych problemów, pokonując kolejno Ludogorec i Goztepe. W grupie trafiliśmy na Partizan, Milan i ponownie Manchester United. Trzecie miejsce wydawało się w takiej sytuacji koniecznością, a i o drugie mogliśmy powalczyć. Pierwszy mecz graliśmy w Belgradzie i zaprezentowaliśmy na tym trudnym terenie znakomicie, gromiąc gospodarzy aż 4:0. Później podejmowaliśmy u siebie Manchester United, a polscy kibice mogli obejrzeć Mourinho special – 0:0 po wyjątkowo nudnym spotkaniu. Ciekawie za to było w dwóch kolejnych spotkaniach, w których mierzyliśmy się z Milanem, a stawką tych spotkań był awans z fazy grupowej Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz graliśmy na wyjeździe i zremisowaliśmy 1:1, chociaż byliśmy nieco lepszym zespołem i mogliśmy to wygrać, gdyby nie błąd Cifuentesa. Całkiem inaczej ułożył się mecz w Warszawie, bo już w 14. minucie straciliśmy bramkę. Był to na szczęście jedyny przejaw dobrej gry, jaki Milan nam zaprezentował, a jak już doszliśmy do głosu, to nie daliśmy Włochom szans – 3:1 i awans był bardzo blisko! Faktem stał się już w następnej kolejce, kiedy to zapakowaliśmy gościom z Belgradu 5 bramek na Ł3. Dość niespodziewanie mogliśmy powalczyć w Manchesterze o pierwsze miejsce w grupie. Wygrać niestety się nie udało, ale zremisować już tak, więc fazę grupową kończymy bez porażki!

 

            W Ekstraklasie widać było już lekkie zmęczenie materiału. W samej rundzie jesiennej straciliśmy jeden punkt mniej niż w całym poprzednim sezonie. Wszystko to za sprawą 5 remisów, w tym dwukrotnie z Lechem Poznań. Trochę szkoda, że nie udało nam się ich pokonać ani razu, no ale mówi się trudno. Punktów nam i tak nie brakowało, a chociaż Poznaniacy dość długo dotrzymywali nam tempa, to nasza pozycja na szczycie tabeli raczej nie było zagrożona i ostatecznie zakończyliśmy rok z 7 punktową przewagą nad Lechem.

 

            W zimowym okienku straciliśmy Paulo Gomesa, bowiem Celtic aktywował jego klauzulę i zapłacił nam 15 mln zł. Mało, bo był to jeden z filarów zespołu, no ale nic nie mogłem z tym zrobić, bo sam zawodnik nie był zainteresowany nowym kontraktem bez klauzuli. Ja z kolei nie byłem zainteresowany oferowaniem mu ponad dwukrotnej podwyżki w zamian za podniesienie klauzuli o kilka milionów zł. Zastąpiliśmy go Ivanem Andriciem, a transfer ten kosztował nas 27.5 mln zł. W efekcie oznacza to, że po raz pierwszy, odkąd objąłem Legię wyszliśmy na transferach na minus, aczkolwiek patrząc ogólnie na nasze finanse, to zarobiliśmy w tym sezonie ponad 100 mln!

 

            Na jesieni graliśmy 1/8 Ligi Mistrzów, a los sparował nas z Schalke, więc nie najlepiej, ale też nie najgorzej. Liga Mistrzów ma jednak to do siebie, że tu na wiosnę każdy daje z siebie absolutne maksimum, a z tak grającą jakąkolwiek drużyną z najlepszych lig raczej nie mielibyśmy za dużo szans. Nie inaczej było i tym razem, a patrząc na naszych przeciwników widać było całkiem inną klasę piłkarską. W dwumeczu przegraliśmy 1:3, a jedyną bramkę zdobyliśmy w rewanżu, kiedy Schalke nieco się już rozluźniło, bo mieli trzybramkową przewagę i 10 minut do zagrania. Wstydu nie było, ale szans na sprawienie niespodzianki też nie. Od razu po tym spotkaniu ogłosiłem, iż po zakończeniu sezonu odejdę z Legii.

 

            Nie udało nam się też poprawić wyniku z poprzedniego sezonu w Ekstraklasie. O tym że zaatakować rekord punktowy będzie ciężko wiedzieliśmy już dawno temu, ale sezon bez porażki wciąż był w zasięgu. Niepokonani pozostawaliśmy aż do 24 kwietnia, ale tego dnia przegraliśmy w Białymstoku. Do końca sezonu grali zatem zmiennicy i wypadli nieźle. Jako ciekawostkę dodam, że w całym sezonie straciliśmy tylko 6 bramek, a na naszym obiekcie tylko 2.

            Tabela po 30 kolejkach, po 37 i skład wraz ze statystykami.

 

Odnośnik do komentarza

Sezon 2030/31

 

Pracy długo nie szukałem, ponieważ już 10 czerwca zostałem ogłoszony nowym menedżerem Borussii Mönchengladbach. Oferta od Niemców była bardzo ciekawa, bo zarówno piłkarsko jak i finansowo to całkiem inna klasa niż Legia. Do tego doszła jeszcze 10 krotna podwyżka dla mnie (zarabiam teraz 114 tys. euro miesięcznie!) i byłem gotowy do przeprowadzki za naszą zachodnią granicę.

 

Przyglądając się moim nowym zawodnikom zauważyłem, że są oni podobni do moich byłych podopiecznych, więc uznałem, że możemy spróbować grać systemem, który przyniósł mi tyle sukcesów w Warszawie. Kilku wzmocnień oczywiście potrzebowaliśmy. Najpierw jednak chciałem się pozbyć niepotrzebnych zawodników, a ważniejsze transfery to: Kasper Dolberg do Antalysporu za 4.7 mln euro, Thorsten Hrubesch do Zenitu za 16.75 mln euro, Victor Nelsson do Bournemouth za 12.75 mln euro i Sander Berge do Zenitu za 9.25 mln euro. Na początku żałowałem tylko straty Nelssona, ale sam zawodnik chciał odejść, a nam udało się zastąpić go lepszym graczem.

 

Pierwszy nowy zawodnik, który pojawił się w klubie, nie był wynikiem moich działań na rynku transferowym. Paçoca transfer miał już uzgodniony w momencie podpisania przeze mnie kontraktu. Nie jest to zły zawodnik, ale na takiej kluczowej pozycji jak boczny obrońca pewnie chciałbym mieć kogoś lepszego. Pierwszy mój transfer to wypożyczenie z Tottenhamu Leeroya Sako, a za rok gry tego zawodnika będziemy płacić 15 tys. euro miesięcznie, więc jest to naprawdę niezła okazja. Głęboko do portfela sięgnąłem, aby sprowadzić do nas Inigo Saenza, którego Manchester wystawił na sprzedaż za 22.5 mln. Uznałem że to niezła cena i Inigo został naszym zawodnikiem. Tyle samo zapłaciłem za Rene Timmermansa i ponownie jestem zdania, że to dobra okazja. Pozostali dwaj zawodnicy, którzy latem zasilili nasz skład nie kosztowali już tak dużo. Sebastian Zambrana to wydatek 4.2 mln, a Jeremy Doku przyszedł za darmo. I na tym zakończyliśmy letnie okienko. Problem był tylko taki, że dzień po jego zamknięciu przyszedł do mnie Stefanos Pavlakakis, który próbował wymusić transfer przez całe okienko, oznajmić, że albo go sprzedam, albo odejdzie za darmo po wygaśnięciu kontraktu. Sprzedawać go nie zamierzałem, a że zaczął pyskować, to resztę sezonu spędził w drużynie u19. Szkoda, bo to zdecydowanie był jeden z najlepszych zawodników w drużynie. Zastraszyć się jednak nie dałem, a przypadek Stefanosa może posłużyć jako przykład dla następnych zawodników chcących walczyć o transfer. Sam zawodnik też nie wyszedł na tym najlepiej, bo zamiast transferu do wielkiego klubu trafi do… Fulham.

 

Sezon 2030/31 był dziwny. Na jesieni graliśmy naprawdę przeciętnie, a mimo to wciąż znajdowaliśmy się na miejscach premiowanych awansem do Ligi Europy. Nasza gra nie wyglądała dobrze, a mimo to potrafiliśmy gromadzić punkty. Największym problemem w naszej grze była gra ofensywna, bo patrząc na nas prawie nigdy nie miało się wrażenia, że możemy coś strzelić. Przede wszystkim brakowało nam zawodnika, który mógłby nas pociągnąć, postraszyć rywali i wprowadzić nas na wyższy poziom. Najlepszym dowodem na to niech będzie fakt, iż nikt w naszej drużynie nie zdobył dwucyfrowej liczby bramek, a nasz najlepszy strzelec (Marcel Hummels) w tym sezonie trafił do siatki SIEDEM razy. Druga strona medalu jest taka, że mieliśmy w tym sezonie aż 15 strzelców bramek!

 

W każdym bądź razie na wiosnę wyniki były jeszcze lepsze. Być może to zasługa Petara Markova, którego w styczniu sprowadziłem z PSG za 23.5 mln euro. Bułgar trochę nas kosztował, ale potrzebowaliśmy nowego mózgu drużyny, bo po historii z Pavlakakisem tego właśnie nam brakowało. W 2031 roku przegraliśmy tylko raz, a w rundzie rewanżowej zdobyliśmy najwięcej punktów ze wszystkich drużyn! Pozwoliło nam to na zajęcie 3. miejsca w tabeli, co w porównaniu z tym, jak wyglądała nasza gra, jest absolutnym kuriozum i błąd w Matrixie to chyba jedyne wytłumaczenie tej sytuacji. Muszę przyznać, że jest to pierwsza taka sytuacja w FMie, kiedy grając bardzo przeciętny futbol udało mi się w takim stopniu przekroczyć oczekiwania zarządu (środek tabeli). Podobne rzeczy widać w ocenach zawodników, które są co by tu dużo nie mówić przeciętne. No cóż, wygląda na to, że niemiecka ziemia szczęśliwa dla mnie jest.

Odnośnik do komentarza

Sezon 2031/32

 

Letnie okienko minęło nam pod kątem wymiany starszych, zarabiających dużo zawodników na nowsze modele. Pożegnaliśmy Maximiliano Romero, Matiasem Pellegrinim oraz Palko Dardaiem, a do Fulham odszedł wspomniany już przy okazji poprzedniego sezonu Pavlakakis. Ponadto za 20 mln do Bayernu trafił Zambrana, za którego rok temu zapłaciliśmy 4 mln euro i był fatalny. Odświeżenia potrzebowały przede wszystkim skrzydła, bo zostaliśmy tylko z Jeremym Doku oraz 18 letnim Cassano i dlatego też postanowiłem wydać 23 mln euro na Diogo Leala, a na drugie skrzydło za darmo ściągnąć Habiba Mosesa. Za darmo dołączył do nas również Gregory Millet, ale kibice nie mieli okazji zobaczyć go w akcji w ligowym spotkaniu w 2031 roku, bo ciągle był kontuzjowany. Poza tym 400 tys. euro kosztował nas Jeffren Colmenarez, a Cedric Denis 7 mln. Ogólnie rzecz biorąc wydaliśmy zatem nieco ponad 30 mln euro na nowych zawodników. Czy zyskaliśmy na jakości trudno stwierdzić, ale na pewno odmłodziliśmy zespół przed nowym sezonem.

 

W zimowym okienku z kolei postanowiłem ściągnąć do Mönchengladbach napastnika, ponieważ brak bramek Hummelsa zaczynał działać mi na nerwy, a Colmenarez okazał się żadnym wzmocnieniem. Dlatego też dołączył do nas Jan Wauters (nie mam screena, ponieważ gdzieś mi się zawieruszył, a jestem do przodu z grą, więc nie mam jak uzupełnić), który po odejściu z Legii do Bordeaux miał jeden solidny sezon, a teraz przestał łapać się do składu. Kosztował nas tylko 4 mln euro, więc ryzyko jest to żadne, a wiem że Jan bramki potrafi strzelać, co potwierdził już w swoim debiucie, który zakończył z hattrickiem (i tym samym w jednym spotkaniu zdobył połowę wszystkich bramek Hummelsa do tego momentu). W tym okienku straciliśmy również naszego podstawowego bramkarza, po tym jak PSG aktywowało jego klauzulę. W jego miejsce przyszedł 35 letni Alexander Nubel.

 

Sezon numer 2 w Borussii znacząco nie różnił się od pierwszego. Wciąż mieliśmy bardzo podobne problemy ze zdobywaniem bramek czy może raczej z napastnikami, bo bramek mimo wszystko strzelaliśmy sporo. Nieźle wyglądaliśmy w pierwszych 13 kolejkach, kiedy wszystko wyglądało naprawdę dobrze, a Hummels przypomniał sobie, że jest napastnikiem i potrafi strzelać bramki. Od grudnia jednak wróciła stara Borussia z poprzedniego sezonu i znowu niemiłosiernie męczyliśmy kibiców, a w pozostałych 21 meczach tylko 7 krotnie zdobyliśmy więcej niż jedną bramkę. Na szczęście obrona nie miała takich wahań formy i to im zawdzięczamy dobrą pozycję na koniec sezonu. Ostatecznie wymęczyliśmy ponownie 3. miejsce.

 

W Lidze Mistrzów trafiliśmy do grupy z Liverpoolem, Atletico oraz Porto. Nie było to zatem najlepsze losowanie, a o awans było bardzo trudno. Jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy zmarnowaliśmy remisując z Porto u nas i na wyjeździe, więc musieliśmy powalczyć o 3. pozycję i grę na wiosnę w Lidze Europy. Udało nam się to dzięki dość niespodziewanej wygranej z Liverpoolem na naszym stadionie. W fazie pucharowej Ligi Europy mieliśmy więcej szczęścia, ponieważ graliśmy kolejno z Dinamo, Galatasaray oraz Celticiem i we wszystkich tych meczach poradziliśmy sobie dobrze. Dopiero w półfinale trafiliśmy na poważniejszego przeciwnika, a był nim Arsenal. Kanonierzy chyba nie podeszli do tego starcia zbyt poważnie, bowiem w Londynie wygraliśmy 2:0 będąc ogólnie rzecz biorąc dużo lepszym zespołem. Rewanż na naszym boisku również poszedł nieźle, chociaż Arsenal trochę nas postraszył strzelając w 11 minut dwie bramki. Było to jednak już w drugiej połowie przy stanie meczu 2:0, więc do awansu wciąż bardzo dużo im brakowało, a w 95 minucie udało nam się jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. W finale mierzyliśmy się z Monaco. I gdyby nie fakt, iż właśnie był to finał, to nikt by o tym meczu nie pamiętał. Wygraliśmy 1:0 po bramce z rzutu rożnego.

 

Kolejny świetny, przynajmniej na papierze, sezon za nami. Ponownie kończymy na 3. miejscu w tabeli, a do tego dokładamy Ligę Europy. Graliśmy też w finale Pucharu Niemiec, ale tam przegraliśmy z Nurnberg 0:1 (mecz jak ten z Monaco, nudy i bramka ze sfg). Patrząc na cyferki moich zawodników, można odnieść wrażenie, że graliśmy lepiej niż rok temu. Wciąż jednak brakowało nam zawodnika, który potrafiłby wnieść nas na wyższy poziom. Najbardziej znowu kulała pozycja napastnika, a fakt iż Wauters, który jest, nie oszukujmy się, napastnikiem na poziomie Ekstraklasy zdołał zdobyć w pół sezonu więcej bramek niż Hummels mówi sam za siebie. Ciekawi mnie jak ta sytuacja rozwinie się w następnym sezonie i jak wypadnie Wauters na dłuższą metę. Spektakularnych transferów nie przewiduję, bo chociaż nie gramy najpiękniejszej piłki, to wyniki są bardzo dobre.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Sezon 2032/33

 

Tak jak zapowiadałem pod koniec poprzedniego posta, nie szalałem na rynku transferowym. Największy transfer był niespodziewany i był to transfer lewego obrońcy, ponieważ Millwall zapłaciło mi 20 mln za Vladimiro Silvę. Na jego miejsce przyszedł Alessandro Milesi, który kosztował nas 26,5 mln euro. Poza tym za niewielkie pieniądze sprowadziłem świetnego Sabica i niezłego Mateusa. Pierwszy kosztował 3,8 mln euro, drugi 10.

 

O Bundeslidze ciężko tak naprawdę napisać cokolwiek innego niż dokładnie to samo co rok temu. Różnica była taka, że tym razem nieźle wyglądaliśmy przez 17 kolejek. Przez ten okres zdobyliśmy 33 bramek, z czego SZEŚĆ było zasługą naszych trzech napastników łącznie. Rundę jesienną mieliśmy zatem naprawdę niezłą, a dodatkowo Bayern grał słabo, więc dość długo zajmowaliśmy pozycję na szczycie tabeli. Na wiosnę jednak wróciliśmy do grania „swojego”, męczenia, nudzenia i ogólnej „przeciętności+”. Bayern przez całą wiosnę stracił 11 punktów, my sporo więcej, więc bez niespodzianek to Bawarczycy sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny w lidze. Kończymy na drugim miejscu, więc można powiedzieć, że jakiś progres jest. 

 

Europejską kampanię rozpoczęliśmy od niespodzianki – pokonaliśmy w Superpucharze Barcelonę 1:0. Potem było losowanie grupy LM i znowu brak szczęścia. Juventus, Tottenham i RB Salzburg. Zaczęliśmy kiepsko, przegraliśmy u siebie z Tottenhamem i zremisowaliśmy w Salzburgu. Szczególnie ten drugi wynik oznaczał kłopoty, bo chcąc myśleć o awansie w meczach z RB musieliśmy zdobyć 6 punktów. Na niewiele się zdały dobre wyniki z Juventusem (wygrana u siebie i remis w Turynie) i do awansu z grupy zabrakło nam 3 punktów. W Lidze Europy nie mieliśmy zbyt trudnych przeciwników, a jedynym poważnym zagrożeniem na drodze do finału był Manchester City. Wiadomo jednak, że Anglicy nie traktują tych rozgrywek zbyt poważnie, to też The Citizens nie walczyli jakoś szczególnie mocno o awans do kolejnej rundy. W finale graliśmy z Barceloną, którą już raz w tym sezonie pokonaliśmy, a było to w Superpucharze Europy (1:0). Mecz był bardzo wyrównany, żeby nie powiedzieć nudny. 90 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia, dodatkowe 30 też niewiele dało i skończyło się na loterii rzutów karnych. Więcej szczęścia mieli gracze Barcelony i to oni wrócili do domu z trofeum. Kilka dni później przegraliśmy drugi finał, tym razem w DFB-Pokal z Bayernem,

 

Nie widzę sensu pisać kolejny raz tego samego w kwestii problemów tej drużyny. Ostatecznie moją cierpliwość złamał fakt, że Wauters będący najsłabszym zawodnikiem w drużynie przez cały sezon zagrał w tym sezonie CZTERY dobre mecze i skończył z takim samym dorobkiem bramkowym, co nasz najlepszy strzelec - 11 bramek. Miałem dość i postanowiłem, że w lecie nie będę oszczędzał i sprowadzę do drużyny prawdziwego napastnika za grube pieniądze.

 

Jak się potem okazało, nie było mi to dane, bo dostałem bardzo kuszącą ofertę pracy...

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Hmmm, chyba kwestia przyzwyczajenia :P

 

Co do kariery - jak co roku w okresie wczesnowiosennym zrobiłem sobie przerwę od FMa i gry praktycznie nie ruszałem. Wciąż jestem z grą kilka lat do przodu, a chciałbym jak najszybciej przejść "na bieżąco", więc w bardzo dużym skrócie postaram się w tym poście opisać ostatnie kilka lat kariery.

 

Po sezonie 2032/33 otrzymałem ofertę od Bayernu Monachium. Przygodę w nowym klubie zacząłem od gigantycznej rewolucji - chociaż na transfery wydałem ponad PÓŁ MILIARDA euro, to netto wyszliśmy mniej więcej na zero. Niestety zgubiłem gdzieś screeny z tamtego okresu, więc nie pokażę profili sprowadzonych zawodników. W każdym bądź razie skład mieliśmy wypełniony po brzegi gwiazdami (przynajmniej w przednich formacjach), więc trofea były kwestią czasu. Na pierwsze nie musieliśmy czekać długo, bo już w moim pierwszym oficjalnym meczu pokonaliśmy w Superpucharze mój poprzedni klub. Liga też nie okazała się być żadnym wyzwaniem i z dorobkiem 83 punktów zostaliśmy Mistrzem Niemiec! Prawdziwą siłę pokazaliśmy jednak dopiero w Lidze Mistrzów. W fazie grupowej mieliśmy z górki, bowiem graliśmy z Lyonem, Kopenhagą oraz Krylją Sowietow. Pierwsza runda fazy pucharowej przyniosła za to pierwszego poważnego rywala - Real Madryt. Pierwszy mecz graliśmy w Madrycie i... wygraliśmy tam 4:1. To nie był jednak koniec upokorzenia Królewskich, ponieważ w rewanżu na Allianz Arenie wynik był jeszcze wyższy - 5:1. Tak więc w dwumeczu odprawiliśmy Wicemistrza Hiszpanii 9:2! W ćwierćfinale mieliśmy łatwiej, bo graliśmy z Hamburgerem, więc poradziliśmy sobie bez problemu. Dopiero w półfinale daliśmy się pokonać, a było to na Camp Nou, gdzie przegraliśmy 1:2. Rewanż w Monachium był widowiskiem bardzo jednostronnym i już po 20 minutach wygrywaliśmy 2:0. Przed końcem pierwszej połowy strzeliliśmy jeszcze trzecią bramkę i w zasadzie wszystko było już jasne. W finale graliśmy z Liverpoolem. Meczu tego mocno się obawiałem, ale jak pokazała pierwsza połowa finału - bezzasadnie. Do przerwy schodziliśmy mając czterobramkową przewagę i nawet strata bramki na początku drugiej połowy nic już nie zmieniła! Liga Mistrzów nasza!

 

W drugim sezonie uznałem, że żadnych wzmocnień nam już nie potrzeba i zachowaliśmy praktycznie nie zmienioną kadrę. O krajowych rozgrywkach znowu nie ma się co rozwodzić. Podobnie jak rok temu tak i teraz nie mieliśmy sobie równych na krajowym podwórku, chociaż przez całą jesień Borussia dotrzymywała nam kroku (i o ile dobrze pamiętam, to rok kończyliśmy na drugim miejscu!). Od stycznia znacząco jednak zwolnili, a u nas nie zmieniło się nic i kolejny z rzędu tytuł Mistrza Niemiec trafił do Monachium. Do tego dorzuciliśmy jeszcze Superpuchar Niemiec, Superpuchar Europy i KMŚ. W losowaniu Ligi Mistrzów znowu mieliśmy szczęście i z łatwej grupy (Rangers, Olimpija Man Utd) wyszliśmy bez problemu. Poszczęściło nam się też w 1/8 finału, bo trafiliśmy na Zenit (7:0). Dopiero w ćwierćfinale musieliśmy się znacząco wysilić, ponieważ graliśmy z Realem Madryt. Owszem, rok temu rozbiliśmy ich 9:2, ale tym razem był to kompletnie inny dwumecz, chociaż znowu zaczęliśmy dobrze. W 10. minucie meczu w Monachium objęliśmy prowadzenie i wynik 1:0 utrzymywał się bardzo długo. W końcówce jednak zabrakło nam koncentracji i daliśmy wbić sobie aż dwie bramki. Real wziął zatem odwet, przynajmniej połowiczny, za poprzedni rok. Połowiczny, bo w Madrycie znowu byliśmy lepszą drużyną. Co prawda nie było już takiej dominacji jak rok temu, ale 2:0 wygrać się udało, a to wystarczyło do awansu. W półfinale mierzyliśmy się z Arsenalem Londyn. Był to zdecydowanie najciekawszy dwumecz za mojej kadencji w Bayernie. W Londynie było 2:1 dla gospodarzy, a u nas po 90 minutach też było 2:1 dla gospodarzy. W związku z tym potrzebna była dogrywka, chociaż Arsenal grał od 84. minuty w 10. Goście bronili się bardzo dzielnie, ale chyba za wcześnie uznali, że mają już rzuty karne - w 119. minucie strzelamy na 3:1! Drugi finał z rzędu! Tym razem naszym ostatecznym przeciwnikiem była Barcelona. I podobnie jak rok temu, sprawę załatwiliśmy szybko, chociaż mniej spektakularnie. Po pierwszej połowie było 2:0 i tak już zostało do końca meczu. Tytuł najlepszej drużyny Europy obroniony!

 

Po tym sukcesie stwierdziłem, że osiągnąłem w Bayernie już wszystko i zrezygnowałem z pracy. Pół roku później zostałem nowym menedżerem londyńskiego Tottenhamu. Zespół przejąłem 30 grudnia, więc tuż przed okienkiem transferowym. Gdy obejmowałem zespół Kogutów, znajdowali się oni w dolnej części tabeli. Pieniędzy nie mieliśmy za dużo, kadrę mocną i szeroką, więc zatrudniłem tylko dwóch zawodników z Ameryki Południowej -  Bruno Gibelliego oraz Evando Cardoso. Dość długo nie szło nam zbyt dobrze, a ja mocno eksperymentowałem z taktyką. Koniec końców wróciłem jednak do sprawdzonych rozwiązań z Bayernu, Borussi czy Legii. I zaczęliśmy wygrywać. Wcześniej jednak grając przeróżnymi taktykami udało nam się wygrać Puchar Ligi pokonując w finale Stoke 2:0 (graliśmy wtedy ustawieniem... 2-4-1-3). Dzięki temu zapewniliśmy sobie udział w Lidze Europy. W Premier League skończyliśmy na miejscu 9

 

I od tego momentu jesteśmy na bieżąco, więc myślę, że przejdę od tej pory na miesięczne raporty. Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza

Czerwiec, Lipiec i Sierpień 2036

 

 

Transfery do klubu:

  1. Martin Zacaria (ex Sporting) - 40 mln euro
  2. Roberto Luiz (ex Brighton) - 59 mln euro
  3. Julio Troncoso (ex Medellin) - 1.3 mln euro
  4. Kévin Langlois-Richard (ex Bordeaux) - 9.75 mln euro
  5. Luka Ribaljcenko (ex Maribor) - 5 mln euro

 

Transfery z klubu:

  1. Kieran Holmes - Wolves, 36 mln euro
  2. Gilberto Sion - Stoke, 53 mln euro
  3. Freddy Sánchez - Wolves, WT
  4. Christos Antonopoulos - Monaco, 57 mln euro
  5. Dentinho - Milan, 40 mln euro
  6. Diego Ventre - 35 mln euro
  7. Miguel Ángel Sotomayor - Hamburger, wyp. (pensja + 325 tys. miesięcznie)
  8. Luka Ribaljcenko - Maribor, wyp.
  9. Wypożyczenia jeszcze kilku juniorów niewartych pokazywania

 

Eliminacje Ligi Europy:

  • [24.07.2036 - 2. runda, 1. mecz]
    (ENG) Tottenham 1:0 Slavia Sofia (BUL)
    Woltayre 32'
  • [31.07.2036 - 2. runda, 2. mecz]
    (BUL) Slavia Sofia 0:5 (0:6) Tottenham (ENG)
    Sako 11', Woltayre 30', 38', Amestoy 36', 43'
  • [07.08.2036 - 3. runda, 1. mecz]
    (POL) Lech Poznań 0:3 Tottenham (ENG)
    Amestoy 25', 40', Gibelli 41'
  • [14.08.2036 - 3. runda, 2. mecz]
    (ENG) Tottenham 1:1 (4:1) Lech Poznań (POL)
    Zito 32' - Luczywek 82'
  • [21.08.2036, 4. runda, 1. mecz]
    (BEL) Genk 0:5 Tottenham (ENG)
    Woltayre 6', Amestoy 8', Monks k. 23', 26', k. 56'
  • [28.08.2036, 4. runda, 2. mecz]
    (ENG) Tottenham 3:0 (8:0) Genk (BEL)
    Bolek 10', Eduardo 55', Wahab 88'

 

Premier League:

  • [10.08.2036 - 1/38]
    Tottenham 4:1 West Ham
    Amestoy 12', 48', Woltayre 31', Monks 90+1' - Merival k. 58'
  • [17.08.2036 - 2/38]
    Sheff Utd 1:4 Tottenham 
    Keehan 32' - Woltayre 15', Amestoy 23', 31', 44'
  • [24.08.2036 - 3/38]
    Tottenham 1:0 Aston Villa
    Sako 43'
  • [31.08.2036 - 4/38]
    Brighton 2:0 Tottenham
    Maric 18', 45+1'

 

Za mną pracowite lato. Wzmocnień wcale nie było tak dużo, to raptem dwóch zawodników na których wydaliśmy spore sumy. Potrzebowaliśmy jednak wzmocnień obrony i pomocy, więc nie wahałem się przed wykorzystaniem mojego budżetu. Pod koniec okienka trafiła mi się jeszcze okazja w postaci Kevina Langloisa-Richarda, którego Bordeaux wystawiło na sprzedaż. Nasz poprzedni bramkarz zakończył piłkarską karierę po poprzednim sezonie, ale nie potrzebowaliśmy wydawać dużych pieniędzy na zastępstwo, ponieważ mamy w klubie dwóch młodych utalentowanych golkiperów. Znalazłem jednak "promocję" i za niecałe 10 mln euro sprowadziłem bardzo dobrego bramkarza w postaci Richarda. Poza tym sprowadziłem dwóch młodych zawodników, którzy mogą być przyszłością tego klubu, zobaczymy. Dużo więcej działo się w kwestii transferów wychodzących, ponieważ zarobiłem w ciągu tych trzech miesięcy ponad 220 mln euro. Szkoda że nie bardzo miałem możliwość reinwestycji tych pieniędzy, bo zarząd udostępnił mi do wykorzystania zaledwie 30% dochodów z transferów.

 

Początek sezonu nie należał do najtrudniejszych wyzwań. Rundy eliminacyjne Ligi Europy chciałem rozstrzygnąć jak najszybciej, dlatego też na pierwsze spotkania wychodziliśmy galową jedenastką, a rewanże były okazją dla młodych zawodników do zaprezentowania swoich umiejętności. Przez wszystkie rundy przeszliśmy beż żadnych problemów, a w grupie zagramy z Zenitem, Herthą i Ludogorcem. Również i w Premier League mieliśmy okazję do swobodnego rozpędzenia się w postaci meczów z West Hamem, Sheffield oraz Aston Villą. Niestety w tym meczu straciliśmy naszego supersnajpera - Amestoya - w 41. minucie gracz Aston Villi przyłożył mu z łokcia, łamiąc mu żebra. Od tej chwili graliśmy w przewadze jednego zawodnika, ale małe to pocieszenie. Większym był fakt, że przerwa Amestoya trwać będzie tylko 3 tygodnie, a zaraz po meczu z Brighton będzie przerwa reprezentacyjna. A mecz z Brighton przegraliśmy zasłużenie i nie mogę powiedzieć, aby to była niespodzianka, ponieważ Brighton ma naprawdę mocny zespół i może śmiało powalczyć o miejsca w czołówce Premier League. 

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2036

 

 

Liga Europy:

  • [18.09.2036 - 1/6]
    Tottenham 3:1 Zenit
    Woltayre 8', Miller 78', Amestoy 83' - Nikitin 78'

Premier League:

  • [15.09.2036 - 5/38]
    (8.) Tottenham 1:0 Watford (7.)
    Amestoy 21'
  • [21.09.2036 - 6/38]
    (7.) Tottenham 4:0 Bournemouth (18.)
    Wahab 32', Sako 42', 56', Zacaria 79'
  • [26.09.2036 - 7/38]
    (1.) Fulham 1:0 Tottenham (6.)
    Baines 15'

 

EFL Cup:

  • [23.09.2036 - 3. runda]
    (1L) Liverpool 5:3 Tottenham (1L)
    van Dijk 11', Alcazer-Cuellar 15', k. 34', Lizanna 77', Stojadinovic cz.k. 86', Junior 90+3' - Amestoy 20', 53', Eduardo 62']

 

Początek września był udany. Wygraliśmy trzy pierwsze mecze po przerwie reprezentacyjnej i były to wygrane dość pewne. Nie graliśmy jednak żadnych wyjątkowo trudnych spotkań, więc nie ma co się dziwić. Schody zaczęły się dopiero pod koniec miesiąca wraz z dwoma meczami wyjazdowymi. Najpierw przegraliśmy na Anfield z Liverpoolem, ale był to mecz pucharowy, więc nie przejmuję się tym zbytnio. Inna sprawa że był to naprawdę ciekawy spektakl, a kibice obejrzeli aż 8 bramek i czerwoną kartkę. Dużo gorzej zaprezentowaliśmy się na boisku Fulham, które od początku sezonu przewodzi stawce Premier League. Mieliśmy też trochę problemów kadrowych w postaci kilku, na szczęście mniej poważnych , kontuzji i zmęczenia. Trochę zdenerwował mnie fakt, że po meczu w środku tygodnia graliśmy ligę już w piątek, ale Fulham miało podobną sytuację. Różnica polegała jednak na tym, że oni grali z Brentford, a my z Liverpoolem. No nic, po dwóch miesiącach mamy 15 punktów, co przekłada się na 7. pozycję, ale mamy mecz mniej niż reszta stawki. 

Odnośnik do komentarza

Październik 2036

 

 

Liga Europy:

  • [02.10.2036 - 2/6]
    (4.) Ludogorec 0:2 Tottenham (1.)
    Wahab 6', Zacaria 10'
  • [23.10.2036 - 3/6]
    (1.) Tottenham 4:1 Hertha (3.)
    Pomella 39', Amestoy 63', 82', 90'

 

Premier League:

  • [05.10.2036 - 8/38]
    (9.) Tottenham 3:1 Huddersfield (13.)
    Monks k. 11', Leduc sam. 50', Woltayre k. 77' - Vasquez sam. 47'
  • [17.10.2036 - 9/38]
    (8.) Liverpool 3:1 Tottenham (6.)
    van Dijk 7', Alcazer-Cuellar 15', 80' - Pomella 10'
  • [26.10.2036 - 10/38]
    (9.) Tottenham 2:0 Chelsea (3.)
    Monks 11', Sako 17'

 

Październik był całkiem udanym miesiącem. W Lidze Europy zapewniliśmy sobie już w zasadzie awans (choć jeszcze nie matematycznie) dzięki kompletowi zwycięstw. Nieźle wypadliśmy też w lidze, gdzie pokonaliśmy Huddersfield oraz wygraliśmy bardzo ważny mecz z Chelsea. Szkoda że nie udało się pokonać albo chociaż wyrwać punktu Liverpoolowi, ponieważ w czołówce jest bardzo, bardzo ciasno. Była to nasza czwarta z rzędu porażka na wyjeździe w Anglii, chociaż ta statystyka może trochę przekłamywać, ponieważ w tym okresie graliśmy dwa razy na Anfield, w Brighton (które jest mocnym zespołem) oraz na boisku rewelacji tego sezonu - Fulham. O zajęcie miejsca w TOP4 i wywalczenie awansu do Ligi Mistrzów w tym sezonie będzie bardzo trudno, chyba że pozostałe zespoły nieco wyhamują. 

Odnośnik do komentarza

Listopad 2036

 

Liga Europy:

  • [06.11.2036 - 4/6]
    (3.) Hertha 1:0 Tottenham (1.)
    Albrings 48'
  • [27.11.2036 - 5/6]
    (2.) Zenit 0:1 Tottenham (1.)
    Amestoy 77'

 

Premier League:

  • [02.11.2036 - 11/38]
    (9.) Tottenham 2:1 Wolves (20.)
    Amestoy 44', Wahab - Holmes 64'
  • [09.11.2036 - 12/38]
    (9.) Man Utd 1:0 Tottenham (6.)
    Newby 51'
  • [23.11.2036 - 13/38]
    (9.) Tottenham 3:1 Leicester (16.)
    Amestoy 20', 34', 51' - Gennari 19'
  • [30.11.2036 - 14/38]
    (9.) Arsenal 2:3 Tottenham (7.)
    Cirnigliaro 36', 84' - Monks 15', Amestoy 21', Zacaria 26'

 

Listopad był bardzo ważnym miesiącem. Dzięki trzem punktom zdobytym przeciwko Zenitowi zapewniliśmy sobie awans z grupy w Lidze Europy, więc w ostatnim meczu będziemy mogli zagrać w pełni rezerwowym składem. Bardzo ważne spotkania rozegraliśmy też w Premier League. Kontynuujemy świetną passę na naszym stadionie, zaliczając w tym miesiącu 7. i 8. wygraną z rzędu. Wreszcie udało nam się przełamać na wyjeździe i to w jakim meczu! Pod koniec miesiąca jechaliśmy do rywala zza miedzy, aby w Derbach Północnego Londynu powalczyć o bardzo ważne 3 punkty. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie i po niezwykle intensywnej pierwszej połowie prowadziliśmy 3:1. Pod koniec spotkania Kanonierzy zdobyli bramkę kontaktową, co znacząco podwyższyło moje tętno, ale moi zawodnicy nie pozwolili wyszarpać sobie zwycięstwa! Poza tym przegraliśmy na Old Trafford, gdzie niestety nie pokazaliśmy absolutnie nic. Gospodarze też wielkiej piłki nie grali, no ale wcisnąć bramkę im się udało. Plusem zdecydowanie jest fakt, że większość wyjazdowych meczów z czołowymi zespołami mamy już za sobą. Z trudnych wyjazdów został nam tylko Everton, City oraz Chelsea. Lepiej wygląda też tabela, bo udało nam się wskoczyć na 4. miejsce, mając dodatkowo zaległe spotkanie! 

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2036

 

Liga Europy:

  • [11.12.2036 - 6/6]
    (1.) Tottenham 7:0 Ludogorec (4.)
    Wahab k. 13', 18', k. 54', Pomella 20', Bolek 71', 76', Zito 86'

 

Premier League:

  • [04.12.2036 - 15/38]
    (6.) Tottenham 3:0 Millwall (17.)
    Mboungou 5', Miller 32', Amestoy 49'
  • [07.12.2036 - 16/38]
    (12.) Stoke 2:2 Tottenham (3.)
    Yehezkel 66', Gowshall 90+4' - Amestoy 61', 88'
  • [14.12.2036 - 17/38]
    (2.) Everton 2:0 Tottenham (3.)
    Michiels 24', Olivera 26'
  • [19.12.2036 - 18/38]
    (17.) West Ham 1:3 Tottenham (4.)
    Kabeya 87', cz.k. Josue 90+5' - Monks 41', 81', Amestoy 80'
  • [26.12.2036 - 19/38]
    (3.) Tottenham 2:0 Man City (6.)
    Monks k. 4', Amestoy 35'
  • [28.12.2036 - 20/38]
    (10.) Burnley 0:2 Tottenham (3.)
    Amestoy 22', Monks 77'

 

Końcówka roku 2036 była dla nas udana. Po wywalczeniu awansu z grupy Ligi Europy mogłem z czystym sumieniem wystawić na starcie z Ludogorcem drugi skład i muszę szczerze przyznać, że wynik tego spotkania mocno mnie zaskoczył. Spodziewałem się wygranej, ale nie w takich rozmiarach. Nieźle zakończyliśmy też rok na ligowych boiskach i możemy póki co chwalić się 100% bilansem spotkań u siebie - 10 meczy, 10 wygranych, 21 bramek na plus. Zalicza się do tego również spotkanie zamykające 2036 rok na The Tottenham Hotspur Stadium - wygrana 2:0 z Manchesterem City, który po zdobyciu Mistrzostwa rok temu ma teraz spore problemy. Szkoda punktów zgubionych w Stoke, no ale wszyscy wiemy, że wycieczki na ich stadion są... specyficzne. Boli też porażka na Goodison, bo chociaż Everton w tym sezonie jest bardzo mocny, to tego dnia był jak najbardziej do ugryzienia. Niestety, mieliśmy tego dnia mnóstwo pecha, a obramowanie bramki obijaliśmy aż trzykrotnie. Po 20 kolejkach jesteśmy na 3. miejscu. Do pierwszego Evertonu tracimy 4 punkty, a nad 5. Man Utd mamy punkt mniej przewagi. Czołówka jest bardzo ciasna i nawet 9. Liverpool jest od nas oddalony o zaledwie 7 punktów. Na szczęście w styczniu czekają nas, przynajmniej teoretycznie, łatwiejsze spotkania.

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2037

 

 

Premier League:

  • [01.01.2037 - 21/38]
    (3.) Tottenham 4:0 Stoke (14.)
    Sako 12', Amestoy 28', 59', 69', Pomella cz.k. 40'
  • [10.01.2037 - 22/38]
    (3.) Tottenham 1:0 Sheff Utd (16.)
    Eduardo 81'
  • [13.01.2037 - 23/38]
    (12.) Aston Villa 0:2 Tottenham (3.)
    Paletta 50', Amestoy 90+2'
  • [17.01.2037 - 24/38]
    (2.) Tottenham 0:3 Brighton (4.)
    Maric 9', 17', Jonsson 79'
  • [27.01.2037 - 25/38]
    (14.) Watford 0:3 Tottenham (3.)
    Sako 4', Woltayre 22', Amestoy 29'
  • [31.01.2037 - 26/38]
    (20.) Bournemouth 0:0 Tottenham (3.) 

 

FA Cup:

  • [04.01.2037 - 3. runda]
    (1L) Tottenham 3:1 Nottm Forest (2L)
    Bould 7', Zito 44', Peters 76' - Mount 23'
  • [24.01.2037 - 4. runda]
    (2L) Portsmouth 0:0 Tottenham (1L)

 

 

Styczeń miał być łatwym i przyjemnym miesiącem, ale nie do końca tak było. Zwłaszcza końcówka miesiąca nie bardzo nam wyszła, bo w 2037 weszliśmy serią 4 zwycięstw. Bardzo frustrujący był mecz z Sheffield United, ponieważ goście przez całe spotkanie nie robili absolutnie nic poza murowaniem bramki. Mur ten udało nam się rozbić dopiero w samej końcówce spotkania. Identycznie wyglądał mecz z zamykającym tabelę Bournemouth, z tą jednak różnicą, że strzelić gola się nie udało. Poza tym straciliśmy pierwsze punkty na naszym boisku za sprawą porażki z Brightonem. Nie ma co tutaj mówić o jakimś pechu czy gorszym dniu - Brighton był o dwie klasy lepszy. Ogólnie jednak rzecz biorąc wcale nie było tak źle, a nasza przewaga nad 5. miejscem urosła do 5 punktów. 

Odnośnik do komentarza

Luty 2037

 

 

Premier League:

  • [15.02.2037 - 27/38]
    (4.) Tottenham 3:0 Fulham (9.)
    Monks 28', 65', Amestoy 40'
  • [22.02.2037 - 28/38]
    (19.) Huddersfield 0:3 Tottenham (2.)
    Amestoy 23', 46', Woltayre 32', Vasquez cz.k. 33'
  • [25.02.2037 - 29/38]
    (3.) Tottenham 3:1 Liverpool (7.)
    Amestoy 19', 31', Sako 82' - Beale 78'

 

FA Cup:

  • [04.02.2037 - 4. runda, powtórka
    (1L) Tottenham 2:1 Portsmouth (2L)
    Bolek 26', Monks 89' - Cooper 54', Haywood cz.k. 56'
  • [28.02.2037 - 5. runda]
    (1L) Tottenham 4:0 Huddersfield (1L)
    Milsom 2', Bolek 14', 48', Eduardo 42'

 

Liga Europy:

  • [12.02.2037 - 1/16, 1. mecz]
    (RUS) Krylja Sowietow 1:5 Tottenham (ENG)
    Lapshov 38' - Amestoy 1', Zacaria 10', 22', Miller 48', 87'
  • [19.02.2037 - 1/16, 2. mecz]
    (ENG) Tottenham 1:0 (6:1) Krylja Sowietow (RUS)
    Bolek 6'

 

Luty był wyjątkowo udanym miesiącem, w którym zaliczyliśmy komplet zwycięstw, a co zaskakujące najbardziej wymagającym spotkaniem okazał się mecz pucharowy z Portsmouth. Poza tym graliśmy jak z nut, choć i przeciwnicy w większości przypadków wymagający nie byli i tylko jeden z naszych przeciwników był z topu. A był to Liverpool, który pokonaliśmy w Londynie 3:1 i był to wynik jak najbardziej zasłużony. Jedyna bramka dla gości padła po błędzie naszego golkipera i przez chwilę zrobiło się niebezpiecznie, ale szybko odpowiedzieliśmy golem Sako. Do końca sezonu zostało nam już tylko 9 spotkań i na tę chwilę bliżej nam do liderującego Evertonu niż do 5. miejsca. I choć na razie nikt o mistrzostwie nie myśli, to sytuacja z każdą kolejną rundą wygląda co raz ciekawiej. A gdy dodamy do tego jeszcze fakt, że przed Evertonem jeszcze 4 ciężkie wyjazdy (w tym na nasze boisko; my mamy dwa wyjazdowe spotkania z czołówką)... Zobaczymy. Tymczasem w Lidze Europy wylosowano nam Ajax. 

Odnośnik do komentarza

Marzec 2037

 

 

Premier League:

  • [08.03.2037 - 30/38]
    (15.) Wolves 0:2 Tottenham (2.)
    Sako 13', Luiz 17'

 

FA Cup:

  • [15.03.2037 - 6. runda]
    (1L) Everton 2:0 Tottenham (1L)
    Michiels 19', 59'

 

Liga Europy:

  • [05.03.2037 - 1/8, 1. mecz]
    (NED) Ajax 0:4 Tottenham (ENG)
    Amestoy 8', 44', Sako 11', Eduardo 72'
  • [12.03.2037 - 1/8, 2. mecz]
    (ENG) Tottenham 2:1 (6:1) Ajax (NED)
    Curtis 9', k. 12' - Katembwe 77'

 

W marcu za dużo nie pograliśmy. W lidze zagraliśmy tylko jedno spotkanie i wykonaliśmy w nim swoją robotę - pokonaliśmy Wolves. Poza tym bez problemów odprawiliśmy Ajax w Lidze Europy i niestety odpadliśmy z FA Cup. Nie mogę jednak powiedzieć, abym się jakoś szczególnie tą porażką przejmował, ponieważ FA Cup to najmniej istotne z trofeów o które jeszcze walczymy.

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2037

 

 

Premier League

  • [04.04.2037 - 31/38]
    (16.) Leicester 0:2 Tottenham (2.)
    Sako 12', Woltayre 24'
  • [12.04.2037 - 32/38]
    (2.) Tottenham 0:0 Arsenal (5.)
  • [19.04.2037 - 33/38]
    (15.) Millwall 0:0 Tottenham (2.) 
  • [22.04.2037 - 34/38]
    (2.) Tottenham 1:0 Man Utd (3.)
    Sako 48' 
  • [25.04.2037 - 35/38]
    (2.) Tottenham 1:0 Everton (1.)
    Monks 7'

 

Liga Europy

  • [09.04.2037 - Ćwierćfinał, 1. mecz]
    (ENG) Tottenham 2:1 Wolfsburg (GER)
    Sako 53', Monks 90+4' - Contino 17', Komoto cz.k. 83'
  • [19.04.2037 - Ćwierćfinał, 2. mecz]
    (GER) Wolfsburg 1:1 (2:3) Tottenham (ENG)
    Michel 51' - Monks 13'
  • [30.04.2037 - Półfinał, 1. mecz]
    (ENG) Tottenham 2:3 Man City (ENG)
    Amestoy 12', Sako 25' - Cesar 19', Jelic 78', Rosalen 80'

 

Kwiecień był bardzo ważnym miesiącem, który miał słodko gorzki smak. Jeżeli napiszę, że cały miesiąc graliśmy bardzo słabo, to wcale nie skłamię, choć wyniki nie były najgorsze. Największy problem mieliśmy ze strzelaniem bramek, ponieważ zaciął się najważniejszy zawodnik w mojej układance - Amestoy, który przez prawie DWA MIESIĄCE nie trafił do siatki. Swoją 43. bramkę zdobył dopiero w ostatnim meczu kwietnia.  Musieliśmy więc radzić sobie bez jego bramek przez bardzo długo i nie wyszło nam to najgorzej. Owszem, kibice pewnie nie byli zadowoleni oglądając naszą grę, ale najważniejsze są punkty, a te wciąż gromadziliśmy w dobrym tempie. Nawet remis z Millwall nie przeszkodził nam w... awnasie na 1. miejsce w tabeli! Kluczowe były dwa ostatnie mecze miesiąca, kiedy to na nasz obiekty przyjechały Man Utd i Everton. W obu tych spotkaniach nie wyglądaliśmy najlepiej, ale chyba nie tylko nas dopadło wypalenie i zmęczenie sezonem. Trzy punkty zdobyte z United zawdzięczamy bramce Sako z rzutu wolnego, a Everton za bardzo nie walczył i gdyby nie fatalna forma Amestoya, to wygrać moglibyśmy i wyżej. Przed nami ostatni miesiąc, który będzie istnym maratonem - przez pierwsze 10 dni maja rozegramy CZTERY spotkania. I to nie byle jakie! Najpierw podejmujemy Burnley, a potem jedziemy do Chelsea i dwukrotnie do Manchesteru City, z którym gramy o finał Ligi Europy. Szkoda że nie wyszliśmy na drugą połowę pierwszego spotkania, bo do przerwy mieliśmy wszystko pod kontrolą. Trudno, musimy powalczyć na wyjeździe!

Odnośnik do komentarza

Maj 2037

 

Premier League

  • [03.05.2037 - 36/38]
    (1.) Tottenham 2:2 Burnley (12.)
    Sako 23', Monks 66' - Lesage 71', Morales 73'
  • [05.05.2037 - 37/38]
    (4.) Chelsea 4:1 Tottenham (2.)
    Cascao 3', Gilles 32', 45', Milenati 54' - Eduardo 72'
  • [10.05.2037 - 38/38]
    (9.) Man City 2:0 Tottenham (2.)
    Rogers 9', Samuel 42'
     

 

Liga Europy

  • [07.05.2037 - Półfinał, 2. mecz]
    (ENG) Man City 1:0 (4:2) Tottenham (ENG)
    Rosalen 27' - Pomella cz.k. 89'

 

Jedyne co przychodzi mi do głowy po takim zakończeniu sezonu to: Lads, It's Tottenham. Co gorsza, wystarczyłoby nie obsrać się w meczu z Burnley, mając dwubramkową przewagę i świętowalibyśmy mistrzostwo. A tak kończymy na 4. miejscu. Żałosne. 

Odnośnik do komentarza

Letnie okienko transferowe 2037

 

 

Transfery do klubu:

  1. Marcio Santos (ex FC Koln) - 55 mln euro
  2. Matias Cuello (ex Bournemouth) - 54 mln euro
  3. Alvaro (ex Liverpool) - 70 mln euro
  4. Nikola Gojkov (ex Vojvodina) - 5.5 mln euro
  5. Dominic Williams (ex Dynamo Kijów) - 20 mln euro

 

Transfery z klubu:

  1. Stefano Mongelli - Stoke, 25 mln euro
  2. Samuel Wahab - Wolves, 14.5 mln euro
  3. Michael Pell - Bets, 52 mln euro
  4. Yasuo Yamaguchi - Palermo, 3.8 mln euro
  5. Antonio Pomella - Liverpool, 52 mln euro
  6. Miguel Angel Sotomayor - Millwall, 28.5 mln euro
  7. Luka Ribaljcenko - Milan, wypożyczenie

 

Po smutnej końcówce sezonu przyszła pora na oddzielenie chłopców od mężczyzn. Przeprowadziłem sporą rewolucję, która głównie dotknęła formacji defensywnej. Spośród wszystkich transferów najbardziej ucieszyłem się z przybycia Cuello i sam nie wiem, czy bardziej niesamowity jest fakt, że kupiliśmy jednego z najlepszych obrońców świata za "zaledwie" 54 mln euro czy fakt, że grał on w... Bournemouth, które zakończyło sezon na 20. pozycji. Najwięcej z kolei zapłaciłem za Alvaro, defensywnego pomocnika. 70 mln to może być lekka przesada, ale naprawdę dobrych defensywnych pomocników w naszym zasięgu zbyt wielu nie było. Poza tym pomoc wzmocnił Portugalczyk Marcio Santos, a po transferze Dominica Williamsa wreszcie mam sensowną alternatywę na lewej obronie. 

 

Z transferów wychodzących jestem bardzo zadowolony. Nie straciliśmy nikogo istotnego dla drużyny oraz udało mi się zarobić na każdym zawodniku, dla którego przyszłości już nie widziałem. 

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2037

 

 

Premier League:

  • [08.08.2037 - 1/38]
    West Ham 3:3 Tottenham
    Grandini 29', Andrez 45+2', 46' - Amestoy 8', 31', Bolek 66'
  • [12.08.2037 - 2/38]
    Tottenham 2:0 Wolves
    Woltayre rz.k. 13', Amestoy 64'
  • [15.08.2037 - 3/38]
    Tottenham 3:0 Arsenal
    Amestoy 8', 36', 59'
  • [22.08.2037 - 4/38]
    Stoke 2:2 Tottenham
    van Gastel 13', Henrique 90' - Amestoy 87', Gibelli 88'
  • [29.08.2037 - 5/38]
    Tottenham 4:0 Millwall
    Sako 16', Amestoy 33', Eduardo 47', 75'

 

Sezon rozpoczynamy w średnim stylu. Już w meczu inaugurującym sezon straciliśmy pierwsze punkty, ale był to wyjazd na Stadion Olimpijski do West Hamu, który w tym sezonie wygląda nieźle, więc zbytnio się tym nie przejmowałem. Później graliśmy już nieźle, a nawet pokonaliśmy Arsenal w derbach 3:0. A potem zremisowaliśmy w Stoke w bardzo podobnych okolicznościach jak rok temu. Ostatecznie więc sezon otwieramy nie najgorzej, ale też nie najlepiej i wciąż mamy kilka rzeczy do poprawy. Wylosowano też grupy Ligi Mistrzów, zagramy z RB Salzburg, Borussią Monchengladbach oraz Interem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...