Skocz do zawartości

[FM 2019] Vami podbija świat od zera, jak co roku


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

31.12.2026

 

Nikt chyba nie spodziewał się w tym mieście, w jakim miejscu znajdzie się Pescara na zakończenie roku. Ale wszystko po kolei.

 

Wrzesień nie obył się bez straty punktów. Powstrzymała nas Cittadella na własnym stadionie, a mecz kończyliśmy w… dziewięciu! Grunt, że nie przegraliśmy. Co ciekawe, gola strzelił nam niezwykle utalentowany Omar Sala, wypożyczony z Milanu. Jeszcze o nim usłyszycie. Poza tym meczem pokonaliśmy Cremonese i Crotone, a także zmiażdżyliśmy Regginę. Był to prawdziwie niezwykły pojedynek. Otóż… po 18 minutach przegrywaliśmy 0:2. Jak to się dziś mówi w internetach – Reggina jednak wkurwiła golema. Z 0:2 zrobiło się… 4:2, jednak rywale nie przestawali atakować. Gdy doszło do zbliżenia na 4:3, Pescara ponownie dała upust swym emocjom. W ostatnich sześciu minutach strzeliliśmy trzy gole (!) i rozgromiliśmy ostatecznie rywali 7:3!

 

W październiku czekały nas dość ciężkie pojedynki z Frosinone i SPAL, jednak znów powtórzył się znany scenariusz. W drugiej minucie Frosinone dostało rzut karny, który wykorzystało, a dwie minuty później wyprowadziło stan gry na 2:0. Pescara bardzo, ale to bardzo nie lubi przegrywać. Mimo to, schodząc na przerwę wciąż mieliśmy te dwa gole w plecy. Po zmianie stron karta się odwróciła, a moi podopieczni czterokrotnie zmuszali golkipera gospodarzy do kapitulacji. SPAL rozbiliśmy 3:1 grając prawie cały mecz w dziesiątkę, a gola straciliśmy z karnego w doliczonym czasie. Problemów nie sprawiły nam także mecze z ostatnim w tabeli Carpi, a także renomowanym Lecce. Pescara wygodnie rozsiadła się na fotelu lidera.

 

W listopadzie trafiły się nam dwa wyjazdy – do Ternany i Parmy – które wygraliśmy dość gładko. Gorzej było w meczu u siebie, kiedy to podejmowaliśmy na naszym pięknym obiekcie Brescię. Morosini wyprowadził rywali na prowadzenie i tylko samobójczemu trafieniu Łukasza Bejgra zawdzięczamy remis. Uff. Dla przypomnienia, Bejger to chłopak kupiony w 2018 roku z Lecha Poznań przez Manchester United. Następnie wypożyczany był kolejno do Wisły, Lechii, Levante, Metz, Le Havre, Nicei, aż w końcu skończył mu się kontrakt z Czerwonymi Diabłami i za darmo przygarnęła go Brescia.

 

Grudzień w Serie B to prawdziwe szaleństwo. Siedem meczów w miesiącu? Co tam… Cztery spotkania w świątecznym tygodniu? Nic nowego. Granie dzień po dniu dwóch wyjazdów, w tym tego drugiego o 15:30, świeżo po czterogodzinnej podróży? O tak – to uwielbiam najbardziej. Zacznijmy od Pucharu Włoch. Trzecioligowe AlbinoLeffe odprawiliśmy z kwitkiem 4:1 grając drugim składem. Dzięki temu przeszliśmy eliminacje i w styczniu będziemy mogli wystąpić w decydujących rozgrywkach tej rangi. Niestety, przeciwnik, którego wylosowaliśmy, znacząco przewyższa nasze umiejętności. Jest to rzymskie Lazio. Wracając do Serie B, trzema bramkami pokonaliśmy Cesenę i Benevento, po czym przystąpiliśmy do opisywanego wcześniej maratonu. Żeby było ciekawiej, trzy z czterech spotkań granych na przestrzeni tygodnia nie należały do łatwych. Najpierw podejmowaliśmy Palermo, potem wyjazdy z Sambenedettese (jedyny łatwy przeciwnik) i Sieną, a potem finisz roku z Foggią. Co ciekawe, pokonaliśmy wszystkich poza… teoretycznie najłatwiejszym. To jednak w tym meczu musiały wystąpić rezerwy – z powodu zmęczenia pierwszego składu.

 

rbnmkAu.png

 

Ostateczny bilans jest taki, że po 20 kolejkach mamy 13 punktów przewagi nad drugim i trzecim zespołem. Przy takiej formie tylko kataklizm może nam zabrać awans, ale (!) nie ma co się rozpędzać. Popatrzmy na statystyki drużyny. Absolutnym numerem jeden – najlepszym strzelcem, asystentem i kreatorem, zawodnikiem wybitnym, jest Ciro Palmieri. To wychowanek Napoli, teoretycznie skrzydłowy, ale de facto napastnik, bo gra u nas schodzącego ze skrzydła, a z finishingiem 14 spokojnie może grać na samiutkim środeczku. No i ten właśnie Palmieri oświadczył, że po sezonie odchodzi z klubu. Za darmo. Po prostu Pescara to dla niego za niskie progi, a on musi kuć żelazo póki gorące. Nie dziwię mu się. Teoretycznie mógłbym go sprzedać w zimowym okienku i zarobić ze dwa miliony. Tyle że bez Palmieriego te 13 punktów przewagi może okazać się za mało, by spokojnie awansować. Wolę więc pograć z nim do końca sezonu i puścić wolno. Oprócz naszego lidera, kontrakt kończy się także Francesco Zampano, który świetnie radzi sobie na prawej obronie, a także Pepinowi – naszemu środkowemu pomocnikowi. O ile Hiszpan zgodził się na ogromną obniżkę pensji i prawdopodobnie na dniach podpisze umowę, to doświadczony Włoch ani myśli o graniu za przysłowiowe frytki – zwłaszcza, że w swym składzie widziałaby Zampano pierwszoligowa Perugia. Dodajmy: pierwszoligowa póki co, gdyż zajmuje obecnie ostatnie miejsce.

 

Wd2hO6c.png

 

Spośród wyróżniających się graczy mamy praktycznie samych weteranów: Brugman (34), Parigini (30), Perrotta (32), Amat (34), Kachunga (34). Oprócz tego wspomniani Pepin (30) i Zampano (33). Prawdziwy dom spokojnej starości na stadionie im. Giovanniego Cornacchii. Spośród zawodników, którzy przekroczyli średnią 7,00 w lidze tylko trzech ma mniej niż 30 lat! Są to Felicioli (29), Leonardi (26) oraz Bastioni (23), który to jako wysunięty napastnik jest wyjątkowo mało skuteczny. Czeka mnie prawdziwy ból głowy w Serie A…

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

9.05.2027

 

Pescara, ach Pescara. Szaleństwo w mieście na punkcie piłki jest nieopisane. Wiosna była  przepiękna. Zaczęło się jednak zimą. W ostatni dzień roku minionego podpisałem kontrakty z trzema utalentowanymi juniorami, których natychmiast wypożyczyłem. Dwóch, bo jeden nie chciał się nigdzie ruszać z Italii.

W składzie niewiele się zmieniło. Praktycznie jedyną roszadą było zastąpienie leciwego Jordiego Amata młodszym Claudio Pilanem, który wypełnił postawione przed nim zadanie z powodzeniem.

 

Styczeń zaczęliśmy od meczu 1/8 finału Pucharu Włoch z Lazio. Rywal o wiele bardziej utytułowany i piłkarsko dużo lepszy sprawił nam niemało kłopotu. Gospodarze objęli prowadzenie w pierwszej połowie i wydawało się, że to koniec naszej przygody z Coppa Italia. Tymczasem nabraliśmy wkrótce drugiego tempa, a nasz prawoskrzydłowy – Vittorio Parigini – dwukrotnie pokonał golkipera Lazio, dzięki czemu sensacja stała się faktem. Awansowaliśmy do ćwierćfinału! Tam rywalem była Atalanta, która pokonała walczące z nami o awans Palermo aż 5:0. Scenariusz meczu był podobny. Pierwszoligowcy objęli prowadzenie, jednak my – jak mało kto – potrafimy gonić wynik. Tym razem w roli głównej wystąpił Ciro Palmieri, który strzelił dwa gole, a jednego dorzucił jeszcze Ramon Bastioni. Gospodarze odpowiedzieli tylko raz. 3:2 i półfinał był nasz! Sensacja numer dwa stała się faktem. Tu jednak los przydzielił nas do wielkiego Juventusu. Pomimo naszej świetnej gry w defensywie, straciliśmy gola w Turynie i na rewanż czekaliśmy przy stanie 0:1. Na naszym stadionie byliśmy siłą… przeważającą, jednak bez Palmieriego w składzie zremisowaliśmy 0:0. Mimo, że nie udało się awansować do finału, uznaję ten dwumecz ze Starą Damą za udany!

 

Wracając do ligi, nie było na nas sposobu. Zremisowaliśmy fdwa wyjazdowe spotkania: z Crotone oraz SPAL. W pozostałych zwyciężaliśmy. We wszystkich. Po wspomnianym remisie ze SPAL zresztą, który miał miejsce 1.03.2027, w żadnym meczu… nie straciliśmy nawet gola! Daje to rekordową serię 9 zwycięstw z rzędu – i to do zera! Dzięki tak znakomitej grze, mistrzostwo ligi zapewniliśmy sobie w połowie marca. Mniej więcej w tym samym okresie do drużyny U18 przybył nowy narybek z akademii. Wśród młodzieżowców pojawił się człowiek, o którym dotychczas nie pisałem.

 

JIpw83R.png

 

Urodził się w 2010 roku w Białymstoku, a na imię ma Waldemar. To mój syn. Piłkarsko nie należy do asów, jednak planuję wykorzystać moje zdolności, by choć trochę pomóc mu w rozwoju. Póki co promowałem go do pierwszej drużyny (z opcją występów w juniorach), a także przydzieliłem najlepszego mentora z możliwych – Ciro Palmieriego. Waldek Karpiński zresztą zdążył zagrać trzy końcówki w Serie B i w żadnym meczu nie był przeraźliwie tragiczny. Jedynie raz otrzymał notę 6,4.

 

Jzr0WpJ.png

 

Zakończyliśmy rozgrywki z przewagą 32 punktów nad wicemistrzem Serie B – Palermo. Pobiliśmy też rekord punktów i liczby zwycięstw, a także wyrównaliśmy rekord najmniejszej liczby porażek (1). Defensywna taktyka SPAL spowodowała, że drużyna ta zajęła dopiero trzecie miejsce. Indywidualnie roznieśliśmy Serie B. Z 22 bramkami na koncie Ciro Palmieri został królem strzelców, a że do tego dołożył jeszcze 14 asyst, to wygrał także klasyfikację asyst. Wśród najlepszych średnich ocen, czołowa piątka to nasi. Najlepiej notowanym graczem ligi w minionym sezonie był nasz regista – Gaston Brugman, który siał popłoch także ze stałych fragmentów gry. Tuż za nim uplasowali się Palmieri, Gian Filippo Felicioli, Vittorio Perigini oraz Francesco Zampano. Dziesiątkę zamykał jeszcze nasz kapitan – Marco Perrotta. Piętnaste miejsce w klasyfikacji z kolei przypadło Andrei Lombardiemu. Jego kolega ze środka pola – Pepin - zajął drugie miejsce pod względem zdobytych nagród dla najlepszego gracza meczu. Przegrał tylko z absolutnym dominatorem – Ciro Palmierim.

 

t3N4opn.png

 

Co do kończących się kontraktów, to wskutek awansu mogłem podnieść płace, co skusiło na pozostanie w klubie naszego weterana – Zampano. Niestety, Palmieri twardo obstaje przy tym, iż jest to jego ostatni sezon w Pescarze. Zobaczymy. Będę chciał zaproponować mu kontrakt, gdy już odejdzie z klubu. A nuż wróci? Odejść chce także Ramon Bastioni, którzy nie otrzymał podwyżki. Uważam, że nie zasłużył. 13 bramek i 4 asysty to wynik gorszy, niż rok temu, gdy Pescara nie awansowała do Serie A. Jeśli chodzi o potencjalne wzmocnienia, to na pewno potrzebujemy lewoskrzydłowego, chyba że uda się zatrzymać Palmieriego. Reszta będzie zależała od tego.

 

epvc1J2.png

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Okres przygotowawczy 2027/28

 

Transfery

 

Woa! Co to był za okres przygotowawczy! Trzeba było w końcu jakoś się nastawić na grę w Serie A, by z niej nie spaść z równym hukiem, co do niej awansowaliśmy. Przede wszystkim pożegnaliśmy Palmieriego. To największa i niepowetowana strata. Ostatecznie powiedział, że ceni mnie jako trenera, traktuje nawet jak przyjaciela, no ale… nie. Po prostu nie. Podpisał kontrakt z Wolves, które gra zaledwie w Championship. Jego wybór i… być może strata? Na jego pozycję ściągnąłem dwóch graczy, a inną dwójkę już obecnych w składzie zacząłem przystosowywać do gry na lewym skrzydle. Żaden z nich nie dorównuje wielkiemu Ciro umiejętnościami, ale może nadrobią ambicją? Zaopatrzyliśmy się także w ogromną liczbę młodziaków, którzy mają ogrywać się w Primaverze bądź na wypożyczeniach. Ostatecznie na obóz treningowy do Wenecji pojechało aż 35 zawodników, a jeszcze jeden dołączył w trakcie. Jak dodać do tego jednego testowanego juniora, to wyjdzie nam liczba aż 37 graczy, która wystąpiła w sparingach. Ich występy mnie nieco… zdziwiły. Zaskakiwali in plus piłkarze anonimowi, a zawodzili ci, co mieli grać pierwsze skrzypce. Zacznijmy jednak od transferów. Najdroższym nabytkiem był Ian Beelen z Celty Vigo – holenderski defensywny pomocnik, wychowanek szkółki Ajaksu, który chyba nie należy do najlojalniejszych zawodników świata, gdyż z Amsterdamu przeniósł się do… PSV Eindhoven. Gracz z Niderlandów ma być docelowo alternatywą dla starzejącego się Brugmana – najlepszego gracza Serie B minionego sezonu. Drugi pod względem ceny był Rave Asayag z Maccabi Tel-Awiw. Właściwie ściągnąłem go w ostatniej chwili, gdyż już miałem na biurku kontrakt Adnana Januzaja, lecz Belg w ostatniej chwili zdecydował się na Saint-Etienne. Asayag to niegdyś trzeci strzelec ligi izraelskiej – przedziwna kombinacja wieżowca i dryblera. Inną alternatywą na skrzydło lub środek ataku ma być Czech Jakub Skoda. Ten 22-latek błyszczał na wypożyczeniu do Viktorii Żiżkow, po czym wrócił do Slavii, strzelił 4 gole w 6 meczach i przeszedł do nas. Poza młodzieżą trafił do nas jeszcze defensywny pomocnik LeganesVictor, a także prawy obrońca Santo Calo, który ma na koncie 7 meczów w AC Milan, a ostatnio błyszczał na wypożyczeniu w Ternanie. Prawdziwym hitem i uderzeniem nostalgii okazał się wielki powrót legendy klubu – Marco Verrattiego, który dołączył do zespołu podczas trwania obozu w Wenecji. Blisko 35-letni były pomocnik PSG, Chelsea i Sassuolo, wychowanek Pescary, przyszedł za darmo, aby zakończyć karierę w klubie swojego dzieciństwa. Spośród zawodników pierwszego zespołu odeszli Andrea Carnevale oraz Giovanni Terrani, który chyba po cichu liczył na zwolnione przez Palmieriego miejsce na lewej flance. Oprócz tego wypożyczyliśmy zbyt słabego na Serie A Diakhate do Padovy oraz emeryta Kachungę do Vita Club w jego rodzimej Demokratycznej Republice Konga. Nie wykluczam kolejnych wypożyczeń. Nie jestem bowiem zwolennikiem blisko czterdziestoosobowej kadry…

 

9ihsegI.png

 

Pierwszy rozruch

 

Zanim wyruszyliśmy na wspomniane wcześniej zgrupowanie do Wenecji, rozegraliśmy pięć sparingów. Rywalami były głównie słabsze ekipy, ale nie zabrakło też ciekawej potyczki z Cercle Brugge, w której ćwiczyliśmy wariant mniej ofensywny. Wszystkie spotkania gładko wygraliśmy, a z Belgami zanotowaliśmy firmową już peskarską kontrę, czyli powrót z 0:1 na 2:1. Aż trzy gole w tym okresie zdobył Rui Ferreira, młody Portugalczyk, który raczej nie należy do najskuteczniejszych napastników. To także czas, kiedy na prawej obronie pojawił się testowany Nicolo Niatti – i zagrał całkiem nieźle. Nie wygrał kontraktu, ale obecnie zainteresowane jest nim pół ligi… rumuńskiej, Cremonese, Savona, a nawet… Widzew Łódź.

 

xpHw4CQ.png

 

Zgrupowanie w Wenecji

 

Tu pora była zmierzyć się z poważniejszymi rywalami. Właściwie tylko kończące obóz mecze z Latiną i Casertaną można uznać za banalne. Tego drugiego pojedynku w ogóle miało nie być, jednak pierwotnie zakontraktowane Napoli nie mogło wystąpić. Mecz z Brescią to popis młodego Giorgio Murru – który okazał się… najlepszym zawodnikiem całego okresu przygotowawczego. Przybył do nas z Fiorentiny, bez meczu w seniorach, jako melodia przyszłości. Z Lecce z kolei odnieśliśmy jedyną porażkę, ale czemu tu się dziwić, gdy w pierwszym składzie wybiegły takie asy jak Daniele Turrini czy Morgan Macchioni. Z Palermo nie było już litości. Wicemistrz Serie B dostał prawdziwy oklep, a niewiele brakowało, a pokonalibyśmy także wielki Inter. Rywale wyrównali w końcówce, a Marco Verratti nie trafił karnego. Po profesorsku zagrał nasz wychowanek Emiliano Damizia – i nie mam na myśli tylko strzelonego przez niego gola.

 

Mc96xpb.png

 

Ostatnie szlify

 

Przed moim debiutem w Serie A rozegraliśmy jeszcze mecz Pucharu Włoch z drugoligowym Avellino, które pokonaliśmy 2:0 grając mocno rezerwowym składem, a także rozstrzelaliśmy nasze filialne Teramo 5:1, mimo że do przerwy… remisowaliśmy 1:1. Tu znów genialny mecz rozegrał Murru.

 

oncxrcB.png

 

Kadra

 

Bramkarze

 

Nasz podstawowy golkiper – Guido De Roccis – nie puścił ani jednego gola w okresie przygotowawczym i udowodnił, że pozostała dwójka jest daleko w tyle w hierarchii. Cieszy mnie, że młody Ruggiero, który w ubiegłym roku dobrze bronił w trzecioligowej Geli, dorównał poziomowi Dadze. Jeśli mam go gdzieś wypożyczyć, to minimum do Serie B. Zainteresowane jest Sambenedettese, więc kto wie.

 

hwu1xI5.png

 

Obrońcy

 

Takiego bogactwa, jak mam na lewej obronie, to chyba nie ma nikt w Serie A. Nie napisałem jeszcze, więc czynię to teraz. Emiliano Di Rosa został tego lata Młodzieżowym Mistrzem Świata! Wystąpił w każdym turniejowym meczu złotej ekipy Italii. W tej chwili reprezentuje praktycznie identyczny poziom jak rewelacyjny Gian Filippo Felicioli.  Który będzie grał? Zadecyduje dyspozycja dnia. Ciekawiej dzieje się po prawej stronie. Dotychczasowy pewniak – wicekapitan Zampano – zaliczył fatalny okres przygotowawczy. Na jego usprawiedliwienie daję to, że częściej grywał po przeciwnej flance. Młodzi Calo i Bianchi wypadli na plus, natomiast rewelacyjnie spisywał się Devid Bouah, który grywał także na skrzydle. Oj nie wiem co mam zrobić z tym Zampano… Wśród stoperów – zgodnie z przewidywaniem – najgorzej wypadł Jordi Amat. To jego ostatni sezon w Pescarze, a może i w karierze. Właściwie w kadrze znalazł się dlatego, że jest za stary, by na nim cokolwiek zarobić. Pozostała czwórka zaprezentowała się solidnie, ze szczególnym wskazaniem na Bożenko Mamuta. Bardzo duże postępy poczynił również powracający z wypożyczenia do Legii Bartosz Banasik. Claudio Pilan miał ogromne problemy ze zdrowiem, więc jego nota nie jest do końca reprezentatywna. Kapitan Perrotta zawsze pewny.

 

qWDKWdB.png

 

Pomocnicy

 

Tu mamy kandydata numer jeden do miana rozczarowania lata. Nazywa się Pepin. Ekwatogwinejczyk gra już jedenasty sezon w barwach Pescary, jednak jak tak dalej pójdzie, ten będzie jego ostatnim. Po tak tragicznych sparingach nie widzę go w wyjściowej jedenastce. Zawiódł także sprowadzony z Leganes Victor, a młody Kovacić nie udźwignął ciężaru występów wśród tak renomowanych graczy. Zapewne pójdzie na wypożyczenie. Nie zawiedli ci, na których najbardziej liczyłem: wychowanek Damizia, gwiazdor środka pola Leonardi, a także weterani: Verratti i Brugman, choć może liczyłem na nieco więcej ze strony tego ostatniego. W końcu w zeszłym sezonie był nie do zatrzymania. Dobrze zaprezentowali się także młody Mannoni oraz Holender Beelen, jednak prawdziwą rewelacją okresu przygotowawczego został Giorgio Murru. Cztery mecze, cztery gole, dziękujemy. Przy tak ogromnej konkurencji raczej i tak nie ma szans na grę, ale być może wypożyczę go do filialnego Fano, które właśnie awansowało do Serie B.

 

DX03660.png

 

Napastnicy

 

W tej kategorii umieszczam też skrzydłowych. Nagrodę za najbardziej zmarnowaną szansę otrzymuje – tudum – Daniele Turrini. Nasz 21-letni wychowanek rok temu błyszczał w barwach Como. Wrócił i zadeklarował walkę o pierwszy skład. Miał ku temu wszelkie przesłanki. Tymczasem rozegrał siedem sparingów, nie strzelił żadnego gola, nie miał ani jednej asysty, a w większości spotkań nie było go po prostu widać. Równie słabo wypadł 17-letni Morgan Macchioni, jednak on sam fakt wyjazdu na obóz z seniorami powinien traktować jako wyróżnienie. Młody Brazylijczyk Esmael strzelił nawet gola. Niech Was nie zwiedzie jedynka przy bramkach mojego syna Waldemara. Trafił w meczu juniorów, który też zalicza się do nieoficjalnych. W seniorach zanotował asystę przeciw Brescii. Kompletnie zawiódł Asayag, a do tego doznał jeszcze dwóch kontuzji. Poniżej oczekiwań wystąpili też Skoda i Javornik, choć właściwie po fatalnym ostatnim sezonie po Słoweńcu chyba nie mogłem spodziewać się więcej. Przejdźmy jednak do pozytywów. Bardzo cieszy mnie świetna forma Pariginiego, którego uważam obecnie za lidera ofensywy, a także Bastioniego, który znakomicie przejął pałeczkę po Palmierim na lewym skrzydle. Także fantastycznie na prawym skrzydle radził sobie 20-letni wychowanek Coppola, którego mam zamiar zatrzymać w pierwszej drużynie. Amatorom gole na zawołanie strzelał Ferreira, jednak jakoś nadal nie mam zaufania co do jego umiejętności.

 

8qRCTCA.png

 

No cóż – za trzy dni Milan i się okaże… Sam nie wiem, w jakim wybiegniemy składzie. Walka zarówno o miejsca w jedenastce, jak i o pozycję w tabeli zapowiada się pasjonująca. Bukmacherzy dają kurs 1001.00 na nasze mistrzostwo i ustawiają nas wśród czterech równorzędnie najsłabszych ekip – obok SPAL, Palermo i Empoli.  Media typują nas na 19. miejsce i spadek. Faworytem do mistrzostwa jawi się wspomagana finansami z Hongkongu Roma, którą gonić będzie Juventus, Milan  i Inter.

 

W ostatnim dniu okna transferowego Kovacić został wypożyczony do Cremonese, a nasze filialne drugoligowe Fano wzmocnił tercet: Ruggiero, Bianchi, Murru.

  • Lubię! 2
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Kopciuszki mają to do siebie, że czasem zostają królowymi balu. Terminarz, który otrzymaliśmy, od razu nastrajał mocno negatywnie. W pierwszych sześciu kolejkach mierzyliśmy się z Milanem, Juventusem, Napoli i Romą. Przypomina to słynny dowcip o uczniu, który przychodzi z rozdania świadectw i myśli sobie „jeszcze tylko wpierdol i wakacje”. Na łomot czekać musieliśmy jednak dość długo…

 

Z Milanem do przerwy było 0:0, ale po zmianie stron Skoda i Parigini zdobyli gole, co wprawiło w osłupienie całą tysięczną publikę gości z Mediolanu. Niestety, brak doświadczenia spowodował, że tak szybko jak wyszliśmy na prowadzenie, tak straciliśmy dwa gole. Remis na początek z tak renomowanym rywalem nie był jednak zły. W drugiej kolejce odnieśliśmy swoje pierwsze zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Chievo. W roli głównej Ramon Bastioni, który na dobre rozgościł się na pozycji zwolnionej przez Ciro Palmieriego. Kolejne spotkanie to arcytrudny wyjazd do Neapolu, gdzie niespodziewanym bohaterem okazał się nasz Vittorio Parigini. 3:1 to najniższy wymiar kary dla gospodarzy. Nie wierzyłem własnym oczom. Domowy remis z Cagliari można zaliczyć do wyników spodziewanych, ale już urwane punkty zarówno Juve (1:1), jak i Romie (2:2) należy rozpatrywać w kategorii sensacji.

 

Pierwszej porażki doznaliśmy dopiero w październiku, ulegając na wyjeździe Bolonii 0:1. Odkupiliśmy swoje winy w kolejnych spotkaniach, pokonując kolejno Torino, Genoę i Fiorentinę. W tym momencie już każdy zaczął liczyć się z Pescarą. Beniaminek, skazywany na pożarcie, walczy jak równy zrównym ze wszystkimi drużynami Serie A. Październik kończyliśmy bezbramkowym remisem w Udine.

 

Listopad nie należał do najlepszych miesięcy. Rozegraliśmy jedynie trzy mecze i – mimo świetnego początku z Lazio (2:1) – trafiliśmy na obniżkę formy. Przy takich wynikach, jakie wykręcaliśmy, 0:2 z Sassuolo oraz 0:1 z Palermo – i to u siebie – musiały budzić złość. Fakty są takie, że gdybyśmy wygrali te pozornie łatwe mecze, bylibyśmy… liderem!

 

Tak jak w listopadzie odpoczęliśmy, grudzień obfitował w mecze. Oprócz ligi wrócił bowiem Puchar Włoch. Na dzień dobry pokonaliśmy Cittadellę 4:1, aby następnie wymęczyć 2:0 ze SPAL po dwóch golach Pepina w Serie A. Wówczas zaczął się maraton trudnych spotkań. Najpierw absolutnie morderczy i fascynujący pojedynek z Interem u nas na Cornachii. 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 3:2, 3:3 i w końcu w doliczonym czasie znów Pepin – 4:3! Kolejna sensacja stała się faktem. Trzy punkty zostały w Pescarze. Trzy dni później znów graliśmy puchar – i to nie z byle kim. Rywal – Juventus – wszak wyeliminował nas z tych rozgrywek rok temu. Tym razem było łatwiej. Dużo łatwiej. Podpowiem, że nie dla nas. Zanotowaliśmy najwyższą porażkę w sezonie i najgorszy mecz, jaki przyszło nam zagrać od dawna. 0:4! Katastrofalnie wypadła cała linia obrony, a także Verratti oraz wszyscy zmiennicy, wśród których znalazł się również mój syn Waldemar. A co?! I tak już było po ptokach. Jakby mało było koncentracji kalendarza, cztery dni po tym blamażu lecieliśmy do Genui, gdzie podejmowała nas Sampdoria, będąca rewelacją rozgrywek. Zagrali świetnie i nie dali nam szans – 0:1. Oprócz nas i Sampy, świetnie radzi sobie także Atalanta. Przed meczem z nami zajmowała trzecie miejsce. Był to typowy mecz walki, zakończony jednym golem. Jego autorem był niezawodny Gaston Brugman. Rok zakończyliśmy w Empoli, pewnym dwubramkowym zwycięstwem. To właśnie w tym meczu obudził się Parigini, który przed nim nie trafił w jedenastu meczach z rzędu. Mimo to, wciąż jest naszym najlepszym strzelcem. Pescara po rundzie jesiennej zajmuje sensacyjne trzecie miejsce, z jednym punktem straty do lidera. Kilka drużyn ma mecze zaległe, więc wszystko może się tu pozmieniać, ale perspektywy na wiosnę są bardzo ciekawe. Raczej nie spadniemy!

 

wAPf3PI.png

 

Trzech graczy Pescary – Ramon Bastioni, Vittorio Parigini oraz kapitan Marco Perrotta znajdują się obecnie w czołowej dwudziestce najlepszych zawodników ligi pod względem średnich not. Na lewej obronie Di Rosa póki co wyparł Felicioliego, a miejsce na środku ataku wywalczył sobie Asayag. Nie jestem zadowolony do końca z Verrattiego, jednak Leonardi zawodzi jeszcze bardziej. Cieszy forma całej czwórki obrońców oraz obu skrzydłowych, którzy – jak pisałem wyżej – należą do ligowej elity.

 

bdSTU7b.png

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

W zimowym okienku nie byliśmy zbyt aktywni. Zakupiliśmy właściwie tylko jednego gracza – młodego Zambijczyka Edwarda Kalengo z Power Dynamos, który ma się ogrywać w Primaverze. Mówiąc o naszych rezerwach, to pozbyliśmy się Guidonego na rzecz Fidelis Andrii oraz Giulianiego, spełniającego swoje marzenia z dzieciństwa o grze w Perugii. Niestety, straciliśmy także dwóch zawodników pierwszego zespołu: utalentowany Simone Coppola przeszedł do Brescii, a Dejan Javornik tymczasowo wrócił do rodzimego Mariboru. Nie sprawdził się u nas. Na szczęście w ostatniej chwili (a miał już na stole ofertę z Sampdorii!) nowy kontrakt podpisał Emiliano Di Rosa i zostanie z nami jeszcze kilka ładnych lat.

 

Sparingi – całe dwa – poszły dobrze. Vittorio Parigini rozniósł w pojedynkę Neuchatel Xamax, a Rave Asayag pokazał Racingowi Santander gdzie raki zimują. Przerwa była krótka i czas nadszedł na wielki pojedynek na San Siro z Milanem. Wychodząc z zazwyczaj rezerwowym Beelenem w pierwszej jedenastce nie spodziewałem się cudów, jednak te nastąpiły. Najpierw Donnarummę pokonał Asayag, a tuż przed przerwą nasz wychowanek Damizia podwyższył na 2:0. Nie było co z tego Milanu zbierać. Chievo łatwo rozbiliśmy 3:0 po niemal solowym koncercie Asayaga, po czym musieliśmy stawić czoła najlepszej drużynie ligi – i to na wyjeździe. Mowa oczywiście o Juventusie, który nie dał nam najmniejszych szans. 0:4, jakie otrzymaliśmy w Turynie, to najmniejszy wymiar kary. Przyszli Mistrzowie Włoch obnażyli wszystkie nasze słabe strony. Kolejne spotkania to już pokaz największej siły Pescary – czyli bohaterskich comebacków. Najpierw w wyjazdowym meczu z Cagliari Vittorio Parigini dał nam trzy punkty zdobywając gola z rzutu karnego pięć minut po regulaminowym czasie gry, a z Napoli u siebie – w spotkaniu, które także najpierw przegrywaliśmy – musiał wejść rezerwowy Leonardi i sieknąć gola dającego nam trzy punkty w końcówce.  Kończący luty pojedynek z Romą miał równie dramatyczny przebieg. Szybko straciliśmy dwa gole i liczyłem się z kolejną porażką, jednak to nie wszystko. Niezawodny zazwyczaj Brugman nie potrafił pokonać wartego 61 milionów euro bramkarza reprezentacji Anglii – Ashleya Searle’a – z rzutu karnego. Wynik 0:2 utrzymywał się jeszcze przez kilka minut po przerwie, kiedy to kontaktowego gola zdobył Parigini. Tu trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Całą akcję bardzo odważnym przejęciem, dryblingiem i precyzyjnym podaniem rozpoczął ten, który zmarnował wcześniej jedenastkę – Gaston Brugman. Kiedy już nie wierzyłem w jakiekolwiek punkty w tym meczu, minutę po czasie gola strzelił Bastioni, dzięki czemu zdobyliśmy punkt.

 

Po 25 kolejkach zajmujemy nadal trzecie miejsce, tracąc punkt do Interu oraz mając tyleż samo przewagi nad obiema drużynami z Rzymu – Lazio i Romą. Najlepszymi  zawodnikami tego okresu byli Emiliano Damizia oraz Vittorio Parigini, zaś najsłabiej prezentował się Gaston Brugman oraz Guido De Roccis – który zwykle bronił świetnie.

  • Lubię! 2
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Marzec upłynął pod znakiem meczów reprezentacji, a więc rozegrano jedynie dwie kolejki ligowe. Mierzyliśmy się na wyjeździe z Torino, a także u siebie z Bolonią.

 

Najpierw gościliśmy tych drugich i, pomimo ciągłych ataków, nie potrafiliśmy przekuć tego na bramki. Obserwowaliśmy całkowitą indolencję ofensywnego tercetu Pescary. Trio Asayag  - PariginiBastioni zostało totalnie zneutralizowane przez mądrą defensywę przyjezdnych. Jedynego gola dla nas, jak się okazało – zwycięskiego, strzelił niespodziewanie Ian Beelen. Ten sprowadzony z Celty Vigo defensywny pomocnik miał pełnić rolę zmiennika Brugmana na spółkę z Victorem, jednak w ostatniej chwili dołączył do nas Verratti i Holender spadł w hierarchii jeszcze niżej. Okazało się wnet, że niesłusznie. Drobnej budowy wychowanek Ajaksu wywalczył sobie miejsce w składzie i obecnie to on gra w wyjściowej jedenastce.

 

W spotkaniu w Turynie ponownie zawiedli Asayag oraz Parigini, jednak tym razem brudną robotę strzelania bramek wzięli na siebie wychowanek Damizia, król strzelców Serie B Bastioni oraz rezerwowy Jakub Skoda. Warto odnotować też pierwszy od dawna słaby i pełen błędów występ Bożenko Mamuta, którego zmienił w drugiej połowie pewny Bartosz Banasik.

 

Jeśli chodzi o przerwę reprezentacyjną, to w swoich kadrach zagrało pięciu naszych piłkarzy. Włoscy olimpijczycy zremisowali bezbramkowo z Hiszpanią w Sorii, a pełne spotkanie rozegrał młodzieżowy Mistrz Świata – Emiliano Di Rosa. W jego poprzedniej kategorii wiekowej zadebiutował z kolei Esmael. Ten sprowadzony z Palmeiras gracz, pomimo iż urodzony w Brazylii, posiada także włoski paszport. Dzięki temu mógł rozegrać mecz w kadrze U-21, również przeciwko Hiszpanii. Niestety, Włosi przegrali 0:3, a sam napastnik Pescary wolałby o tym festiwalu żenady zapomnieć, gdyż na siedem pojedynków główkowych wygrał… jeden. Dodam, że do mikrusów nie należy. Także fatalnie spisał się Oleg Koltsov w spotkaniu estońskiej młodzieżówki z Kazachstanem, zremisowanym 2:2. Jedynym pozytywem tych reprezentacyjnych potyczek był znakomity występ Rave Asayaga w wygranym przez Izrael 5:1 meczu z Łotwą. Nasz snajper zanotował asystę oraz jeden celny strzał na bramkę.

 

Podczas gdy nasi reprezentanci dumnie przywdziewali trykoty swoich ojczyzn, my wykorzystaliśmy wolne dwa tygodnie na dodanie nieco rytmu meczowego naszym rezerwowym. Umówiłem ku temu dwa sparingi z ekipami partnerskimi. Najpierw pokonaliśmy Virtus Ortona 10:1, a następnie Pineto 6:0. Bohaterem tych potyczek okazał się Jakub Skoda – zdobywca sześciu bramek. Wyróżnienie należy się też Ruiemu Ferreirze, a z młodych wilczków – Vincenzo Visaniemu i Vittorio Mastio. Zgodnie zresztą z przewidywaniami. To dwaj najlepsi zawodnicy naszej Primavery.

 

Nasi bezpośredni rywale grali tak:

Juventus WW

Inter XW

Roma XW

Lazio WW

 

Póki co zajmujemy drugie miejsce, jeden punkt przed Interem. Niestety, mamy w zanadrzu wyjazd do Mediolanu…

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Tak złego i pechowego miesiąca nie było dawno! Z Genoą przeważaliśmy przez całe spotkanie. Sędzia jednak miał inny plan. Czterokrotnie (!) konsultował decyzje o rzutach karnych poprzez VAR i… za każdym razem nie gwizdał jedenastki. W końcu Brugman zdobył gola, jednak w 93. minucie (!) Messaoudi wyrównał. Niesprawiedliwy remis. Równie pechowo i nie fair było we Florencji. Znakomity początek i absolutna dominacja Pescary, szybkie 2:0 i… nadeszła 90. minuta. W doliczonym czasie gry Fiorentina zdobyła dwa gole i znów straciliśmy punkty! W tym momencie wiedziałem już, że jakieś fatum nie chce, abyśmy awansowali do pucharów. Z Udinese czerwoną kartkę otrzymał Bouah i przegraliśmy 1:2. Znów ratował nas Brugman, jednak – co tu ukrywać – po dwóch poprzednich spotkaniach morale nie szybowało wśród chmur. Następnie doszło do czegoś niedopuszczalnego. W dwóch ostatnich spotkaniach kwietnia nie zdobyliśmy nawet gola. Przegraliśmy ze SPAL 0:1, tracąc gola w 89. minucie (!) z rzutu karnego (!), zaś Inter gładko nas rozjechał 0:4. Tu znów Bouah opuścił boisko przed czasem. Jesteśmy najbrutalniej grającym zespołem w lidze.

 

Podsumowując w trzech meczach pech zabrał nam punkty, co sprawiło, iż spadliśmy na szóste miejsce. Drużyna jest w rozsypce, a przed nami jeszcze Sampdoria, Lazio, Atalanta… Oj niech ten sezon już się kończy…

 

Waldemar zagrał dwa mecze, oba słabo. Rozwija się ciężko. Nieco wzrosły mu atrybuty fizyczne, technicznie prezentuje poziom ekstraklasy. Vanuatu.

Odnośnik do komentarza

O mały włos… Tak należy podsumować ten sezon. Sezon pechowy, choć szczęśliwy. Przecież nikt nie liczył na nic poza nieznaczną szansą na utrzymanie. Gdyby nie prześladujący nas jednak pech w wielu spotkaniach, skończylibyśmy co najmniej o dwie pozycje wyżej.

 

Maj rozpoczęliśmy od potyczki z Sampdorią. Wskutek wielu kontuzji, na środku obrony zagrała egzotyczna para BanasikPilan. Wrócił do tego kontuzjowany przez pół sezonu Pepin, a szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności dostał nawet Rui Ferreira. Strzelił zresztą gola, a dwa dorzucił Bastioni. Rywale ukłuli dwukrotnie. Do 95. minuty prowadziliśmy 2:1, po czym zawodnik rywali pokonał De Roccisa. Gdy myślałem, że wszystko stracone, Bastioni dał nam zwycięstwo. W kolejnych trzech spotkaniach nie zdobyliśmy nawet gola. Cały ofensywny tercet przeżywał kolejną fazę strzeleckiej indolencji. Porażki z Sassuolo oraz Atalantą, a także remis z Palermo zepchnęły nas poza strefę pucharową. Dwa ostatnie spotkania mogły teoretycznie nas do niej przywrócić, jednak znów zabrakło szczęścia. Z Lazio udało się nam zremisować na wyjeździe 1:1, a w pożegnalnym meczu sezonu rozgromić Empoli 3:0 i przyczynić się do ich spadku. Tym meczem z karierą profesjonalnych futbolistów pożegnali się Gaston Brugman oraz Jordi Amat.

 

Szósta w tabeli Atalanta miała tyle samo punktów co my, a także legitymowała się gorszym bilansem bramkowym. Mimo to, to oni zagrają w Lidze Europy, gdyż w bezpośrednim pojedynku było 1:0 i 0:3. Tak więc bilansem bramek znaleźliśmy się poza Europą. No cóż… było blisko!

P8e1Bhb.png

 

Naszym najlepszym graczem w przekroju całego sezonu okazał się kapitan Marco Perrotta, ale praktycznie na równi uplasowali się autor 11 goli Ramon Bastioni, prawy obrońca Devid Bouah (rekordzista pod względem kartek) oraz najlepszy strzelec zespołu – Vittorio Parigini, który trafił 14 razy. Na plus wypadli również młodzieżowy Mistrz Świata Emiliano Di Rosa, weteran środka pola Pepin, wychowanek Emiliano Damizia oraz chorwacki talent – Bożenko Mamut. Dużo poniżej oczekiwań z kolei zagrali Jakub Skoda, Andrea Lombardi, czy też weteran Marco Verratti.

ojJlerH.png

XYXtu83.png

W przyszłym sezonie może uda się nam powalczyć o coś więcej niż siódme miejsce…

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza

Dziękuję, ale zasłużyliśmy na piąte ;)

 

Właśnie otrzymałem dwie informacje: budżet transferowy na nowy sezon to 13,24 mln euro. Płacowy - 22,64 mln. Wydaję już 23,2, więc trzeba będzie obciąć transferowy. Jestem 18 mln euro na plusie w bilansie ogólnym.

 

Guido De Roccis bramkarzem roku w Serie A. Marco Perrotta trzecim obrońcą.

 

Manilo Cerqueti - wypożyczony do Cittadelli - najlepszym obrońcą Serie B!

 

Morgan Macchioni - wypożyczony do Teramo - najlepszym piłkarzem Serie C/B oraz trzecim strzelcem (15 goli)!

 

Wakacje!

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...