Skocz do zawartości

[FM2006] Guys in the red... are fighting for win...


Rekomendowane odpowiedzi

Prof, też mnie to zdziwiło, że jak nie wygrywałem żadnych trofeów to była zawsze kupa nagród dla moich kopaczy, a teraz nic :roll:

 

 

 

Mansfield

 

 

Najwięcej występów:

 

1. James Chimezie – 53

2. Andrew McCourt – 51

3. Tomas Muller – 48

 

 

Najwięcej bramek:

 

1. Steve Watts – 30

2. Pablo Moreira – 26

3. Roberto Lorini – 14

 

 

Najwięcej asyst:

 

1. Steve Watts – 12

2. David Gabriel – 11

3. Andrew McCourt – 11

 

 

Najwięcej nagród MoM:

 

1. Steve Watts – 9

2. Massimo Bartolini – 7

3. Pablo Moreira – 5

 

 

Najskuteczniej podający:

 

1. Pasquale Napoli – 81%

2. Lucian Dumitrescu – 80%

3. Sergio Rosa – 79%

 

 

Najskuteczniej odbierający piłkę:

 

1. Roberto Machado – 4.23

2. Tomas Muller – 4.00

3. Giovanni Zotti – 3.81

 

 

Najczęściej dryblujący:

 

1. Alessandro Mancuso – 7.82

2. Fernando Ferreira – 5.36

3. Rogerio Gomes – 3.85

 

 

Najskuteczniej strzelający:

 

1. Jinoh Choe – 78%

2. Pablo Moreira – 66%

3. Steve Watts – 64%

 

 

Najwyższa średnia ocen:

 

1. Tomas Muller – 7.50

2. David Gabriel – 7.42

3. Steve Watts – 7.40

 

 

 

 

Kompletnie nieudany sezon ligowy powetowaliśmy sobie zdobyciem Pucharu UEFA, na co z pewnością działacze Mansfield odetchnęli z ulgą, bowiem był to jeden z warunków mojego pozostania w klubie (lub wygranie Premiership) na kolejny sezon. Ten będzie moim ostatnim jeśli nie uda mi się wygrać Premiership – stawiam sprawę jasno. Tymczasem kilka dni po zdobyciu Pucharu UEFA udało mi się wreszcie doprowadzić się do jako takiego stanu na tyle, by móc przeprowadzić indywidualne oceny poszczególnych piłkarzy.

 

 

Bramkarze:

 

Tony Bailey (ANG, 31) – 46 / 52 / 10 / 1 / 7.17 – kto wie, czy nie był to najlepszy sezon w wykonaniu Tony’ego odkąd udało nam się awansować do Premiership. Być może zaawansowane negocjacje z Manchesterem United w sprawie pozyskania ich bramkarza skutecznie go zmobilizowały i w tych rozgrywkach był bardzo pewnym punktem, skutecznie ratując swoją przyszłość w klubie.

 

Kevin Thompson (ANG, 23, 12u21-A / 0G) – 13 / 18 / 2 / 0 / 7.00 – Kevin z kolei w tym sezonie mocno mnie rozczarował. Co prawda nie stawiałem na niego regularnie, grywał on głównie w pucharach, ale pod koniec sezonu gdy kontuzji doznał Bailey, Kevin musiał bronić również w meczach ligowych i niczym specjalnym nie zabłysnął, a przy kilku straconych wtedy bramkach miał spory udział, stąd jego akcje w moich oczach znacząco spadły.

Odnośnik do komentarza

ale to się zmieni :war:

 

 

 

Prawi obrońcy:

 

Ruben Medina (URU, 21, 19A / 0G) – 14 / 0 / 0 / 0 / 6.86 – po znakomitym debiutanckim sezonie w barwach Mansfield, ten był dużo słabszy dla Urugwajczyka. Grywał całkiem niemało, ale nie był już tak pewnym punktem i raczej niechętnie po niego sięgałem. Nie wiem, czy za szybko uwierzył w swoje siły, czy jaki diabeł w niego wstąpił, ale przestaje mi się jego gra ewidentnie podobać.

 

James Chimezie (NIG, 27, 31A / 0G) – 53 / 0 / 7 / 2 / 7.21 – bardzo dobry sezon Chimeziego, który chyba nie opuścił żadnego spotkania! Zagrał komplet meczów w Premiership, gdzie był jednym z lepszych prawych obrońców. W reprezentacji stracił miejsce wskutek zmiany formacji Nigerii na taką, preferującą grę trójką środkowych obrońców, ale mnie w to graj! Dzięki temu James jest poddawany mniejszym obciążeniom.

 

 

Lewi obrońcy:

 

David Gabriel (NIG, 26, 50A / 2G) – 38 / 1 / 11 / 1 / 7.42 – zdecydowanie najlepszy sezon Gabriela, odkąd jest on z nami w Mansfield, a przecież zawsze prezentował wysoki poziom. Teraz jednak grał jak natchniony, przez bardzo długi czas będąc nawet najlepszym asystentem w drużynie, ale kontuzja pod koniec sezonu uniemożliwiła mu poprawę tego wyniku i dogonienie go w klasyfikacji asystentów przez innych.

 

William Castelli (WŁO, 20, 9u21-A / 0G) – 23 / 0 / 3 / 0 / 7.17 – zastępował Gabriela na lewej stronie obrony wtedy, gdy musiał i raczej nie mogę mieć do niego żadnych zastrzeżeń. On w przeciwieństwie do rezerwowego na drugim boku obrony, nie zgubił formy z minionych rozgrywek, co mnie niezmiernie cieszy. Za parę lat będzie naturalnym następcą dla Gabriela, chyba, że Nigeryjczyk zamierza grać tak długo jak fenomenalny Quedrue.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Giovanni Zotti (WŁO, 30) – 16 / 0 / 1 / 0 / 6.85 – do gry Zottiego raczej przyczepić się ciężko. Pojawiał się na boisku wtedy, gdy potrzebne nam było jego doświadczenie, by uspokoić grę i spokojnie zachować do końca wynik oraz gdy w obliczu kontuzji nie miał kto grać w środku obrony. Ze swoich zadań wywiązał się przyzwoicie. Jest to prawdziwy przykład lojalności – jest z nami od dziewięciu sezonów!

 

Haris Knezevic (BIH, 28, 42A / 2G) – 40 / 0 / 2 / 0 / 7.15 – po fenomenalnym początku sezonu, kiedy zdawało się, że Knezevic już ustabilizował formę i będzie jednym z najlepszych stoperów w Premiership, mniej więcej od stycznia jego forma sukcesywnie malała, aż wreszcie stracił miejsce w składzie na rzecz Machado. Nie wiem, co z nim jest, że już od kilku sezonów zaczyna rozgrywki świetnie, by potem spoczywać na laurach.

 

Tomas Muller (CZE, 27, 43A / 10G) – 48 / 5 / 2 / 5 / 7.50 – nasz najlepszy środkowy defensor w tym sezonie, a do tego… najlepszy strzelec reprezentacji Czech. W 11 spotkaniach drużyny narodowej, sześciokrotnie trafiał do siatki rywala. Jeśli zaś chodzi o dorobek w klubie, jest on całkiem okazały, jak na stopera. Bardzo mnie jego dobra forma cieszy. Teraz to wokół niego, a nie Bośniaka, będzie budowana formacja defensywna.

 

Mahdi Ghazouani (TUN, 23, 32A / 0G) – 4 / 0 / 0 / 0 / 6.75 – jakoś tak wyszło, że zbyt wielu szans Tunezyjczyk nie dostał, ale w tym co grał, to nie zachwycił i jego przyszłość w klubie stanęła pod dużym znakiem zapytania. Cały czas nabiera sporo doświadczenia reprezentacyjnego, ale nie jest pewne, czy po tym sezonie się nie rozstaniemy, bo wiecznie na jego rozwój czekać nie mogę.

 

Roberto Machado (BRA, 24, 13u21-A / 0G) – 23 / 0 1 / 1 / 7.30 – postawiłem na niego w drugiej części sezonu w obliczu słabszej dyspozycji Knezevica i nie zawiodłem się. Machado grał pierwsze skrzypce w linii defensywy, wielokrotnie ratując nam skórę. Świetnie grał również w rozgrywkach europejskich, gdzie wystąpił aż w siedmiu spotkaniach, głównie na wiosnę, gdy ważyły się nasze losy w Pucharze UEFA.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Sergio Rosa (URU, 24, 47A / 0G) – 45 / 1 / 7 / 1 / 7.33 – z początku sezonu Rosa zajął miejsce na środku pomocy obok Napoliego w miejsce sprzedanego Dlaminiego, ale miał odstąpić zaraz miejsca aklimatyzującemu się Dumitrescu, ale grał tak znakomicie, że Rumun miał problemy, by wskoczyć do wyjściowego składu. Para Napoli Rosa, okazała się niezniszczalna i wszystko wskazuje na to, że w kolejnym sezonie to znów oni będą stanowić o sile naszego środka pola.

 

Pasquale Napoli (WŁO, 27) – 36 / 8 / 4 / 1 / 7.28 – dwie dość poważne kontuzje w połowie i pod koniec sezonu uniemożliwiły mu prowadzenie drużyny w najważniejszych spotkaniach, ale kiedy grał to spisywał się, jak zwykle, znakomicie, będąc prawdziwym liderem drużyny. Co prawda pod względem czysto sportowym Rosa grał nieco lepiej, ale dla mnie liczą się przede wszystkim w Napolim jego zdolności przywódcze (i świetnie bite rzuty wolne).

 

Federico Somma (WŁO, 21, 6u21-A / 1G) – 29 / 2 / 2 / 0 / 7.00 – Somma rewelacyjnie nie zagrał, ale też nie można mieć do niego większych pretensji. Co prawda z grona defensywnych pomocników spisał się najsłabiej, ale za to grał bardzo równo, rzadko rozgrywając niezwykłe spotkania, ale równie rzadko notując wpadki. Stabilność formy to jego spora zaleta, przynajmniej w tym sezonie.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Rogerio Gomes (BRA, 24, 14u21-A / 2 G) – 44 / 7 / 9 / 1 / 6.85 – Rogerio grał bardzo dużo w tym sezonie, ale gdzieś około marca skończyła mi się do niego cierpliwość i stracił miejsce w składzie na rzecz Pedrettiego. Do tego okresu strzelał bramki i asystował, ale to wynikało głównie z tak zwanego fartu – umiał przejść obok całego spotkania, raz dogrywając jedną dobrą piłkę, czy przeprowadzając jedną dobrą akcję w ofensywie.

 

Fernando Ferreira (BRA, 24, 12u21-A / 0G) – 14 / 0 / 3 / 0 / 6.79 – chyba najsłabszy sezon Ferreiry w Mansfield od kiedy dołączył on do drużyny, ale też trzeba mu oddać, że zbyt wielu szans do zaprezentowania się nie dostał. Poważnie jednak rozważam opcję sprzedania go, gdyż na chwilę obecną jest naszym trzecim w kolejce kandydatem do gry na prawym skrzydle wobec eksplozji formy Pedrettiego.

 

Federico Pedretti (WŁO, 26) – 16 / 1 / 4 / 2 / 7.25 – z początku sezonu Włoch miał chyba jakieś problemy z aklimatyzacją, bo wcale nie grał tak, jak od niego oczekiwałem (co widziałem na materiałach udostępnionych przez scoutów), ale w końcówce sezonu postawiłem na niego wobec słabszej formy Rogerio i się nie zawiodłem. Był naszym liderem w przeprawie przez ćwierćfinał i półfinał Pucharu UEFA.

 

Lewi skrzydłowi:

 

Alessandro Mancuso (WŁO, 34) – 3 / 0 / 0 / 0 / 6.67 – kibice Mansfield w tym sezonie obserwowali zmierzch kariery tego włoskiego pomocnika, który spędził u nas dziewięć lat i nie licząc tego sezonu, był kluczowym graczem drużyny. Teraz służy nam głównie doświadczeniem, a jeśli zrobi papiery trenerskie to pewnie znajdzie sobie miejsce w sztabie szkoleniowym.

 

Andrew McCourt (IRP, 31, 50A / 0G) – 51 / 4 / 11 / 3 / 7.29 – przeżywający drugą młodość McCourt wyraźnie ani myśli oddać miejsca w składzie sprowadzonemu przed sezonem Gudjonssonowi ani Bartoliniemu. Zaliczył teraz bardzo udany sezon i choć liczba asyst nie powala na kolana to jednak cieszy jego bardzo stabilna forma. Niestety wiek już nie ten i nie ta motoryka, więc zmiana pokolenia na lewej flance to kwestia czasu.

 

Massimo Bartolini (WŁO, 32) – 49 / 13 / 5 / 7 / 7.18 – znów miałem problem, jak sklasyfikować Bartoliniego, ale jednak najwięcej meczów rozegrał na lewej flance i dlatego zapisałem go jako skrzydłowego. Podobnie jak McCourt, jest już zaawansowany wiekowo, ale równie podobnie jak Irlandczyk, w tym sezonie grał fantastycznie, a jego rzuty wolne to znak firmowy Premiership. Zdobywaniem z nich bramek uratował nam sporo punktów w lidze.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Federico Taddei (WŁO, 22) – 7 / 1 / 2 / 0 / 7.14 – grał przyzwoicie, ale mało. Za mało, aby móc w pełni objawić swój talent. Jak jednak mógł grać więcej, skoro konkurencja do gry na pozycji środkowego pomocnika o zadaniach ofensywnych jest tak silna? Naprawdę powinien się zadowolić tym, co jest i na razie nie oczekiwać więcej. Zwłaszcza, że Dumitrecu ma u mnie znacznie silniejszą pozycję.

 

Lucian Dumitrescu (RUM, 21, 10A / 4G) – 39 / 7 / 3 / 0 / 7.05 – przychodził do nas jako nieopierzony junior z ledwie jednym występem w dorosłej reprezentacji Rumunii. Przez ten sezon poczynił jednak kolosalne postępy i już teraz jest czołowym rozgrywającym reprezentacji swojego kraju, a dla Mansfield zagrał kilka naprawdę dobrych spotkań. Warto nadmienić, że w swoim debiucie w Mansfield od razu wpisał się na listę strzelców.

Odnośnik do komentarza

Napastnicy:

 

Pablo Moreira (URU, 26, 42A / 20G) – 47 / 26 / 9 / 5 / 7.26 – obok Wattsa czołowy napastnik Mansfield i tworzący z Australijczykiem podstawową parę snajperów. Spodziewałbym się po nim gry w stylu napastnika bardziej cofniętego, dogrywającego piłki temu wysuniętemu, ale to właśnie Urugwajczyk głównie grywał na szpicy, a piłki dogrywali mu inni. Trochę nierówno grał w Premiership, ale 19 bramek zdołał w niej i tak strzelić.

 

Paul Chapman (ANG, 37, 140A / 124G) – 6 / 0 / 0 / 0 / 6.50 – na boisku pojawiał się tylko w meczach pucharowych i tylko na połówki spotkań, bowiem to już nie te lata i nie ta kondycja. Po zakończeniu sezonu potwierdził swoje klasyfikacje trenerskie kursem ukończonym z wyróżnieniem, ale karierę piłkarską zamierza skończyć dopiero za rok, równo z końcem mojej przygody w Mansfield.

 

Steve Watts (AUS, 27, 67A / 45G) – 43 / 30 / 12 / 9 / 7.40 – najjaśniejsza gwiazda Mansfield tego sezonu. Trzymał fason przez całe rozgrywki, wielokrotnie ratując nam skórę, strzelając bardzo ważne bramki. Rzadko zdarza mu się strzelać więcej niż jedną bramkę w meczu, ale zdecydowanie wolę takiego napastnika, niż faceta, który w jednym meczu strzeli pięć bramek, a potem przez dwa miesiące nic (jak było swego czasu z Choe).

 

Roberto Lorini (WŁO, 24, 3A / 1G) – 30 / 14 / 8 / 3 / 7.10 – Lorini również ten sezon może zaliczyć do udanych. Co prawda nie udało mu się choćby nawiązać do znakomitych wyników strzeleckich z poprzednich lat, ale to głównie dlatego, że dostał znacznie mniej szans. W tym sezonie znacznie częściej konstruował akcje, a nie tylko wykańczał, co znalazło odzwierciedlenie w poprawionym bilansie asyst.

 

Jinoh Choe (KOR, 27, 74A / 38G) – 27 / 7 / 6 / 0 / 6.93 – najsłabszy z grona napastników, ale w gruncie rzeczy wcale nie zagrał jakoś dramatycznie słabego sezonu. Mimo wszystko rozważam jednak sprzedaż Koreańczyka. Miałem nadzieję, że po sprzedaniu Bondiego w zeszłym sezonie Choe już nie będzie się z nikim kłócił, to teraz znalazł sobie do zwad Rosę. Jeśli sprzedam Urugwajczyka to pewnie za rok będzie ktoś następny. Za dużo już tego koreańskiego gwiazdorzenia.

Odnośnik do komentarza

Pierwszą wiadomością, która mnie bardzo ucieszyła, jednocześnie zaskakując, na koniec sezonu był nowy ranking europejski, w którym awansowaliśmy o kolejne dwie pozycje i zajmujemy drugą lokatę tylko za Newcastle. Co ciekawe, w pierwszej dziesiątce są tylko ekipy z Anglii (siedem) i Hiszpanii (trzy: Villarreal, Betis, Real Madryt). Wszystko zatem wskazuje, że nawet nieudane finały pucharów UEFA z poprzednich lat, czy półfinał Ligi Mistrzów dawały nam sporo punktów do rankingu i na chwilę obecną można już Mansfield nazwać europejską potęgą.

 

Nagrodę dla najlepszego piłkarza Mansfield wg kibiców otrzymał po raz drugi w ostatnich trzech latach Watts, co zupełnie nikogo nie zdziwiło. Zaraz potem zaś otrzymałem informację od trenerów drużyn młodzieżowych o potencjalnych gwiazdach, odchowanych w naszej szkółce. Zdecydowanie najjaśniejszą przyszłość rysuje się przed Michaelem Jordanem (ANG, 15, DM/M LC), który już za sprawą swojego imienia i nazwiska jest wytypowany do bycia wielka gwiazdą sportu za kilka lat.

 

Pieniądze otrzymane za prawa do transmisji telewizyjnych oraz te ze związku piłki nożnej zostały przeznaczone na pokrycie ostatnich rat finansowania rozbudowy bazy treningowej. Może teraz będziemy więcej otrzymywać takich Michaelów Jordanów. Spora część tej kwoty, bo 21,5 miliona euro zostały przeznaczone na wypłaty dywidend akcjonariuszom, ale niedługo potem prezes mógł radośnie obwieścić, iż klub podpisał nową umowę sponsorską, na mocy której nowy filantrop wyłoży w ciągu pięciu lat po 3,1 miliona euro rocznie na klub. Wobec budżetu sięgającego 100 mln euro nie jest to jednak kwota oszałamiająca.

 

Cały czas próbuję gwałcić zarząd klubu w sprawie kolejnej rozbudowy stadionu. Mimo dobudowania trzech tysięcy miejsc w zeszłym sezonie, nasz obiekt w bardzo wielu spotkaniach nadal zapełniał się niemal po brzegi, a średnie wypełnienie sezonowe wyniosło 87% łącznej pojemności stadionu. Rozbudowa obiektu zatem jak najbardziej ma sens.

 

Na transfery otrzymałem przed zbliżającym się sezonem 64 miliony euro i w przeciwieństwie do minionych lat, tym razem zamierzałem z tych pieniędzy zrobić użytek i sprowadzić kilku piłkarzy, by nieco odświeżyć kadrę. Z tymi funduszami zarząd postawił przed nami nietrudne, z mojego punktu widzenia, zadanie – miejsce w górnej połówce tabeli, na co odparłem, że interesuje mnie tylko mistrzostwo. Z resztą, jak już wielokrotnie wspominałem, bez względu na wszystko, to mój ostatni sezon przy Field Mill.

 

Wiadomością miesiąca był jednak mój powrót na trenerski stołek reprezentacyjny. Co prawda moje marzenie nie chce się spełnić i nie dostałem propozycji od Polskiego Związku Piłki Nożnej, ale równie ciekawą oferte złożyli nasi południowi sąsiedzi i dlatego w sezonie, który zostanie zakończony Mistrzostwami Europy mam do nich zakwalifikować reprezentację Czech i na tym turnieju zapewne powalczyć o medal.

Odnośnik do komentarza

Brachu, o ile za knedlami nie przepadam, o tyle do czeskiego piwa mam dużą słabość. Primator, Zlaty Bazant, Starovar, Staropramen, czy Pilsner to to, co lubię najbardziej :):piwo:

 

 

 

Cele transferowe na kolejny sezon były jasne: wzmocnienie defensywnej pomocy, lewego skrzydła i miarę możliwości ataku, jeśli uda się sprzedać Choe. Na rynku transferowym byliśmy bardzo aktywni, ale wszystko po kolei.

 

Do klubu udało się sprowadzić tylko jednego, ale za to bardzo wartościowego zawodnika, jakim niewątpliwie jest David Moore (ANG, 21, 2u21-A / 0G), za którego macierzysty Leicester otrzymał 6,5 miliona euro, co jest najwyższym transferem do klubu w historii Mansfield. Pobił on w tym rankingu Thompsona, za którego zapłaciliśmy ponad dwa miliony euro mniej. Piłkarz ten występuje w środku pola, toteż wzmocnienie środka uznałem za zrealizowane.

 

Próbowałem tez usilnie sprowadzić do klubu skrzydłowego West Hamu, Scotta Lee (ANG, 27, 1u21-A / 0G), ale gdy już wszystko mieliśmy dograne i wystarczył nam podpis gracza pod nasza ofertą kontraktu, okazało się, że włodarze Młotów w tym samym czasie zaoferowali skrzydłowemu przedłużenie obecnej umowy na dużo lepszych warunkach. Tym samym Scott zdecydował się na pozostanie w klubie, co mnie konkretnie zdenerwowało, bo skoro klub już się zgodził pierwotnie na transfer, to nie powinien się uciekać do tego typu diabelskich sztuczek.

 

Zanim jeszcze napiszę o transferach z klubu, których było sporo, napiszę o tym, który do skutku nie doszedł. Bardzo długo walczyłem o sprzedanie Choe, który najwyraźniej ma dość Mansfield, bo zamiast skupiać się na treningach i pomocy zespołowi, coraz bardziej psuje w nim atmosferę. Dostawałem nawet konkretne za niego pieniądze – dwie oferty z Olympiakosu i Besiktasu opiewały na 13,5 miliona euro. Oferty te, rzecz jasna, zaakceptowałem, ale piłkarz nie zgodził się na proponowane mu oferty kontraktu indywidualnego, twierdząc, że tygodniowe wynagrodzenie jest zbyt niskie. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że zarówno turecka, jak i grecka drużyna mogły zaoferować Koreańczykowi gażę w wysokości około połowy tego, co ma u nas, dlatego decyzja o odrzuceniu tych umów mnie specjalnie nie dziwi. Co ciekawe, ukarałem Koreańczyka za braki profesjonalizmu, łącznie ze wstrzymaniem jednej tygodniówki, co on sam zaakceptował.

Odnośnik do komentarza

Jeśli zaś chodzi o sprzedawanie piłkarzy, to kontynuowałem operację wielkich porządków w klubie, zapoczątkowaną w poprzednim sezonie. I tak teraz jako pierwszy drużynę opuścił Medeckis (ŁOT, 28, 36A / 2G, 37 / 3 / 5 / 6.71), który po trzech sezonach totalnego gnicia w rezerwach jorgnął się, że już nie zamierzam na niego stawiać i po wypełnieniu kontraktu powędrował do grającego w League One Rotherham.

 

Pozostałe transfery były już gotówkowe, co mnie niezwykle cieszyło. Najpierw do klubu wpłynęła oferta kupna Ghazouaniego (TUN, 24, 32A / 0G, 26 / 0 / 1 / 0 / 7.26) ze Standardu Liege, którą natychmiast zaakceptowałem, bowiem 3,1 miliona euro piechotą nie chodzi, to raz, a dwa, że nie chciałem niszczyć kariery temu młodemu wciąż piłkarzowi. U nas on pewnie nigdy nie stanie się kluczowym defensorem, a na granie ogonów, czy tylko w meczach o mniejszą stawkę jest po prostu za dobry.

 

Następnie zaksięgowaliśmy wpłatę 4,4 miliona euro za Fernando Ferreirę (BRA, 24, 12u21-A / 0G, 118 / 6 / 19 / 4 / 6.92), który zdał sobie wyraźnie sprawę, że wobec eksplozji talentu Pedrettiego, jego szanse na regularną grę w kolejnym sezonie znacząco zmalały. A że chętny na usługi Brazylijczyka znalazł się szybko i zaproponował kwotę, która mnie zupełnie satysfakcjonowała (zarobiliśmy na nim i tak 3,8 miliona euro, nie licząc kasy wydanej na opłacanie jego pensji), to dlaczego miałbym się nie zgodzić?

 

Następnym z piłkarzy, z którym miałem się pożegnać, jest starszy już angielski stoper, który miał uznanie w moich oczach jedynie za czasów gry w League Two, League One, czy Championship. Od czasu awansu do Premiership, John Carr (ANG, 27, 5 / 0 / 0 / 0 / 7.00) mógł zapomnieć o choćby cieniu szansy gry w wyjściowym składzie, nawet w meczach pucharowych, gdzie wystawiałem rezerwy. Dlatego też bardzo się ucieszyłem, gdy Huddersfield za jego kartę zaoferowało blisko milion euro. Nie namyślając się długo, zgodziłem się i gracz jest już zaklepany dla klubu z Championship.

 

Najdroższym balastem, jaki udało nam się zrzucić w tym okienku transferowym jest Diego Vazquez (ARG, 23, 8u21-A / 6G, 0 / 0 / 0 / 0), który przez trzy sezony, które spędził w Mansfield, nie zdążył mnie do siebie przekonać i za 5,75 miliona euro trafił do ligi niemieckiej, wzmacniając (przynajmniej w teorii) Unterhaching. Miał też oferty z klubu, z którego go kupiłem, San Lorenzo, ale wolał jeszcze kontynuować karierę w Europie.

 

Już na zakończenie, trochę niespodziewanie, otrzymałem ofertę sprzedaży Chrisa Wooda (USA, 24, 3A / 0G, 0 / 0 / 0 / 0), który również nie znalazł uznania w moich oczach i nawet nie dostał szansy debiutu w dorosłej drużynie, czemu trudno się dziwić, skoro mam takich graczy na jego pozycji jak Gabriel, czy Castelli, a nawet Zotti. Sam fakt zainteresowania się nim ze strony Bristolu City bardzo mnie uradował, a gdy zobaczyłem proponowane w umowie trzy miliony euro za jego kartę, już się dłużej nie zastanawiałem i sprzedałem amerykańskiego bocznego obrońcę z pocałowaniem ręki.

 

Jakby jeszcze tego było mało, zdecydowałem się dwóch piłkarzy Mansfield wypożyczyć do innych klubów na cały sezon. Taddei trafił do beniaminka Premiership ze Stoke, aby tutaj mógł rozwijać swoje nieprzeciętne umiejętności, bo w Mansfield wobec ogromnej konkurencji w środku pola nie miałby ku temu zbyt wielu szans. Za sezon wypożyczenia otrzymaliśmy 1,1 miliona euro, a jeśli gracz się tam sprawdzi, Stoke ma prawo pierwokupu Federico za kwotę 4,5 miliona euro.

 

Drugim z wypożyczonych graczy jest sprowadzony przed sezonem z Manchesteru United Paul Griffiths, kreowany już na następcę wielkiego Paula Chapmana. Na razie najbliższy sezon spędzi w Queens Park Rangers, gdzie z pewnością będzie miał więcej okazji do gry niż w Mansfield, wobec konkurencji tak znakomitych napastników jak Watts, Moreira, Lorini, czy Choe.

Odnośnik do komentarza

Bo ja wiem. Chyba tylko pod względem finansowym, bo jakościowo to niespecjalnie. Jedynie Ferreira miał trochę więcej do powiedzenia przy ustalaniu składu, a reszta to zasadniczy rezerwowi :-k

 

 

Znacząco uszczupleni ilościowo, ale wzmocnieni jakościowo przystępowaliśmy do przedsezonowych przygotowań do rozgrywek o mistrzostwo Premiership. W tym celu zorganizowałem dłuższe tournee po Niemczech, w którego połowie mieliśmy powrócić do Anglii na jeden sparing, obiecany już dawno klubowi z Brighton.

 

 

10.07.2031, Bochum – Mansfield, 1:3 (Lorini x2, Napoli)

 

16.07.2031, Duisburg – Mansfield, 0:2 (Bartolini x2)

 

19.07.2031, Gladbach – Mansfield, 1:3 (Lorini, Rogerio, Griffiths)

 

 

22.07.2031, Brighton – Mansfield, 1:3 (Lorini, Bartolini, Gimenez)

 

 

27.07.2031, Wolfsburg – Mansfield, 2:2 (Lorini, Dumitrescu)

 

30.07.2031, Schalke – Mansfield, 2:2 (Moreira x2)

 

 

W sparingach cieszy przede wszystkim bardzo dobra forma ofensywna. Strzeliliśmy naprawdę sporo bramek, a najlepszym strzelcem okresu przygotowawczego został Lorini z pięcioma golami. Dwie bramki mniej na swoim koncie ma Bartolini, a dwa trafienia (tylko w ostatnim meczu strzelający) zanotował Moreira. Z dobrej strony pokazał się też Griffiths, który tym samym rozreklamował się na tyle, by zmienić barwy klubowe na ten sezon.

 

 

Przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych zdecydowałem się jeszcze zaznajomić z kadrą Czech, z jaką przyszło mi pracować. Reprezentacja jest obecnie w bardzo podobnym stanie, jak drużyna, która rok temu zdobyła Mistrzostwo Świata i dlatego mam ten komfort, że, przynajmniej w teorii, pracuję z najlepszymi piłkarzami na świecie. Komfort to jedno, ale presja wyniku jest równie duża. Na zakończenie eliminacji do Mistrzostw Europy mamy przed sobą mecze z Niemcami (dom) i Słowenią (wyjazd) na przełomie sierpnia i września, Polską (wyjazd) w październiku oraz z Macedonią (dom) na koniec eliminacji w listopadzie.

Odnośnik do komentarza

Zaś w kadrze miałem obecnie następujących piłkarzy:

 

 

Bramkarze:

 

Jiri Duda (35, Austria Wiedeń, 19A / 0G) – bardzo doświadczony już bramkarz, który w kadrze jest już tylko dla uzupełnienia składu, chociaż w Austrii gra pierwsze skrzypce, odkąd trafił do tej drużyny z Realu Sociedad. Główne cechy wychowanka Slovana Liberec to świetna komunikacja z graczami z pola oraz umiejętność podejmowania trafnych decyzji.

 

Libor Prohazka (31, Mallorca, 33A / 0G) – kolejny wychowanek Slovana Liberec w ostatnich latach jest podstawowym bramkarzem reprezentacji Czech i wszystko wskazuje na to, że za mojej kadencji również nim będzie. Dobrze grający w powietrzu, obdarzony świetnym refleksem, od czterech sezonów regularnie występuje w Primera Division.

 

Jaroslav Zelenka (26, Sparta Praga, 13A / 0G) – wychowanek praskiej Sparty gra w tym klubie już od ponad sześciu lat i zdążył w tym czasie nie tylko zadebiutować w kadrze, ale także na pewien okres zająć główne miejsce pomiędzy słupkami. Posiada świetny refleks, co jest jego największym atutem i to zdecydowanie najpoważniejszy rywal Prohazki do miejsca w bramce.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Petr Kolar (29, Sheffield Wednesday, 35A / 1G) – niezwykle już doświadczony, od dawna grający w Anglii wychowanek Slovana Liberec. Świetnie bije rzuty karne, chociaż w kadrze są od tego inni specjaliści. W swojej karierze zwiedził między innymi Chartlon i Manchester City, z którymi grał nawet w Premiership.

 

Pavel Pribyl (22, Derby, 2A / 0G) – jeden z przedstawicieli młodego pokolenia w kadrze Czech, trafił do Anglii dwa sezony temu ze Sparty Praga, której jest wychowankiem. W Derby jednak nie potrafił się jeszcze zaaklimatyzować, choć jeszcze ma na to sporo czasu. Podobnie jak Kolar, świetnie bije rzuty karne.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Na tej pozycji mamy wybitny nieurodzaj. Jedyny piłkarz, który mógłby reprezentować barwy Czech to Pavel Sedlacek (21, Slavia Praga), który jednak gra tylko w rezerwach praskiego klubu, a i to nie zawsze. Wszystko zatem wskazuje, że albo znajdę innego kandydata na grę na lewej flance spośród środkowych obrońców lub defensywnych pomocników albo zrezygnuję z gry bocznymi obrońcami.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Jakub Kucera (28, Coventry, 30A / 0G) – jeden z już bardziej doświadczonych czeskich stoperów, który jest wychowankiem Sparty Praga, a do angielskiego klubu trafił już kilka lat temu i natychmiast wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Jeden z lepiej przygotowanych motorycznie i siłowo graczy w kadrze. Za to technicznie słaby.

 

Tomas Kuchar (30, Queens Park Rangers, 59A / 0G) – najbardziej doświadczony środkowy obrońca czeski, grający już od wielu lat w Queens Park Rangers. Wychowanek Sparty Praga zasmakował gry w Premiership grając przez dwa sezony w Boltonie, skąd trafił do swojego obecnego klubu. Na rok był też niedawno wypożyczony do Messiny.

 

Tomas Muller (27, Mansfield, 47A / 10G) – zdecydowanie najjaśniejsza postać bloku defensywy czeskiej reprezentacji. Najbardziej znany w świecie czeski obrońca kapitalnie gra już od kilku lat w swoim klubie i w reprezentacji też. Etatowy wykonawca rzutów karnych, stąd znakomity, jak na stopera, dorobek bramkowy. Piłkarz niezastąpiony dla kadry. Bez dwóch zdań.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Tomas Dvorak (31, Stoke, 106A /4G) – jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w kadrze (obok Homoli, Cernego i Hanusa). Większość swojej kariery spędził w Carlisle, do którego został sprowadzony już dziesięć lat temu. Teraz dopiero wychowanek Sparty Praga został wypożyczony do Stoke. Lider drużyny, tworzący z Gomolą znakomity duet środkowych pomocników.

 

Tomas Homola (34, Aston Villa, 139A / 21G) – wieloletni kapitan Tottenhamu, z którym dwukrotnie sięgał po Puchar Mistrzów oraz kilkakrotnie zdobywał mistrzostwo ligi angielskiej. Na zakończenie kariery nie może zaznać spokoju. Rok temu grał w zdegradowanym Manchesterze United, a teraz trafił do Aston Villi. Rekordzista pod względem ilości występów dla drużyny narodowej.

 

Josef Reznik (22, Aston Villa, 21A / 1G) – tworzący z Homolą aktualnie w Aston Villi środek pomocy, czeski pomocnik nie ma na swoim koncie jeszcze znaczących osiągnięć, ale rozwija się prawidłowo i jeśli nic mu nie stanie na drodze, to za rok lub dwa zastąpi na dobre Homolę w wyjściowej jedenastce reprezentacji Czech. Jego prostopadłe podania już robią furorę w Anglii.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Petr Simr (31, Bradford, 48A / 3G) – wychowanek Slavii Praga grał między innymi w Nantes i miał też szansę zasmakować Premiership z Plymouth, ale to już było bardzo dawno temu. Teraz z Bradford od kilku sezonów próbuje wywalczyć awans do Premiership, ale ze średnim skutkiem. Jedyny, tak naprawdę prawoskrzydłowy w czeskiej drużynie. Będzie grał z braku laku.

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Jakub Hanus (32, Huddersfield, 66A / 6G) – bardzo już doświadczony skrzydłowy, wychowany w Sparcie Praga, skąd trafił do Plymouth, z którym to przez trzy sezony występował w Premiership. To był szczytowy okres kariery Jakuba. Od tej pory systematycznie opadał. Najpierw przechodząc do grającego w Championship Huddersfield, a potem spadając z nim do League One. Podobnie jak Simr, to nasz jedyny lewoskrzydłowy.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Martin Duda (19, Teplice, 11A / 0G) – nadzieja czeskiej piłki, przedstawiciel młodego pokolenia i jedyny reprezentant klubu z Teplic w kadrze. Aż dziwne, że jeszcze nie przeniósł się na Zachód, ale to dla mnie (jako trenera Mansfield) znakomita szansa, by mu się bliżej przyjrzeć. Szybki i świetny technik, idealny materiał na rozgrywającego.

 

Jiri Kuchar (24, Mallorca, 31A / 3G) – drugi z Czechów grający w Mallorce, jedyny wychowanek Starego Mesta w kadrze, który już zdążył złapać trochę angielskiego futbolu, grając przez dwa sezony u boku Hanusa w Huddersfield, ale teraz wyjechał do Hiszpanii i gra całkiem nieźle. Wyborny technik, artysta futbolu – tyle, że mu się często ‘nie chce’.

 

 

Napastnicy:

 

Petr Cerny (31, Tottenham, 88A / 43G) – najlepszy napastnik czeskiej reprezentacji od czasu Barosa i Kollera. Z Tottenhamem jest związany praktycznie tak samo długo jak Homola (nie jestem pewien, ale chyba w tym samym sezonie przechodzili do angielskiego potentata). Strzelec wielu niezwykle ważnych bramek. Sam pamiętam, jak pogrążył nas, Mansfield, kiedyś w meczu pucharowym.

 

Jan Blaha (34, Sochaux, 29A / 4G) – zbliżający się do już do piłkarskiej emerytury piłkarz, który większość swojej kariey spędził w Anglii, głównie w Arsenalu, Carlisle, Aston Villi i Burnley, nigdy jednak nie spadając do Championship. Wychowanek Sparty Praga karierę jednak zrobił tak naprawdę dopiero po przeprowadzce do Feyenoordu. U mnie raczej szans na grę nie będzie miał.

Pavel Prohazka (28, Celtic, 6A / 0G) – kolejny wychowanek Sparty Praga kilka lat spędził w samym Manchesterze United, ale tam do wyjściowego składu się nie przebił, dlatego wyemigrował do Belgii, zasilając Anderlecht. Obecnie jednak powrócił na Wyspy, przechodząc na zasadzie wypożyczenia do Celticu Glasgow. Prezentuje się całkiem nieźle i na pewno dostanie niejedną szansę w kadrze. Wyróżnia go niespotykane wręcz opanowanie w sytuacjach podbramkowych.

 

Michal Sedlacek (30, CSKA Moskwa, 49A / 13G) – przez kilka lat główny kompan Cernego do gry w ataku, ale u mnie raczej większe szanse będzie miał Prohazka, chociaż Sedlacka absolutnie nie mam zamiaru skreślać. Bardzo doświadczony, spędził sporo sezonów w Premiership, reprezentując Bolton. Od niedawna gracz rosyjskiego potentata. Również bardzo opanowany pod bramką przeciwnika.

 

Karel Valenta (22, Liverpool, 17A / 9G) – kolejna z nadziei czeskiego futbolu. Miał znakomity poprzedni sezon, który był jego debiutanckim w Premiership, gdzie w 25 meczach strzelił 14 bramek, co dla dwudziestojednolatka było fantastycznym wynikiem. Nie zaskoczę chyba nikogo pisząc, że jest on wychowankiem Sparty Praga. Jego największy atut to gra głową, przyspieszenie i szybkość. O dziwo nieźle też spisuje się na stoperze, bo potrafi pokryć rywala.

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki Premiership inaugurowaliśmy spotkaniem na własnym obiekcie z drużyną Leeds, osłabieni brakiem kontuzjowanych Rogerio, Zottiego oraz zawieszonego za kartki jeszcze w barwach Leicester Moore’a. Nie przeszkodziło mi to jednak w doborze optymalnej jedenastki, gdyż żaden z tych graczy nie był na razie w planach na tworzenie podstawowej drużyny. W meczu od razu szansę debiutu otrzymał Gudjonsson.

 

 

Bailey – Chimezie, Gabriel, Muller, Knezevic– Pedretti, Gudjonsson, Rosa, Napoli – Moreira, Watts

 

Zaczęliśmy całkiem nieźle i już w pierwszej akcji znakomitym czterdziestojardowym crossem popisał się Gudjonsson. Piłka trafiła do Moreiry, ale Urugwajczyk nie potrafił zrobić użytku z tego podania. W 15 minucie dwójkową akcję rozegrali moi napastnicy, ale kolejne uderzenie Moreiry było bardzo nieudane. Pięć minut potem goście odpowiedzieli pierwszą groźną akcją, którą kończył Rossi, jednak jego uderzenie obronił w dobrym stylu Bailey. Dziewięć minut potem ponownie uderzał po akcji zespołowej Rossi lecz tym razem nasz bramkarz nawet nie musiał interweniować, bo piłka poleciała wysoko ponad bramką. Po chwili zaś znakomite dośrodkowanie Chimeziego w pole karne wykorzystał Watts, wyskakując do piłki wyżej niż Grenardi i bez problemów pokonując bramkarza. Po chwili niestety kontuzji doznał Pedretti i na prawym skrzydle musiał go zastąpić Bartolini. W doliczonym czasie pierwszej połowy to właśnie Włoch znakomicie zacentrował przed pole karne, gdzie znalazł się Moreira i w swojej trzeciej próbie tego popołudnia umieścił piłkę w siatce. W drugiej odsłonie meczu na boisku pojawili się Dumitrescu i Medina. Urugwajczyk wystąpił na nietypowej dla niego pozycji defensywnego pomocnika. W 55 minucie zacząłem się obawiać tych taktycznych eksperymentów, bowiem goście zdołali strzelić gola kontaktowego, gdy świetne długie podanie Barnarda wykorzystał świetnym strzałem z półwoleja Castro. Goście prawie od razu mogli doprowadzić do wyrównania po akcji Zaide i Vieiry, ale na szczęście Brazylijczyk nieznacznie chybił. W 69 minucie po akcji dwóch skrzydłowych Dumitrescu świetnie odegrał do wbiegającego Bartoliniego, a rezerwowy Włoch strzelił trzeciego gola dla Mansfield. Sześć minut potem miał on drugą szanse na gola, ale tym razem Silvestri kapitalnie obronił jego strzał z rzutu wolnego. W doliczonym czasie gry jeszcze okazję miał Watts, ale znów górą był bramkarz gości.

 

Premiership, 1/38, 09.08.2031

Field Mill, 24357 widzów

Mansfield – Leeds, 3:1 (WATTS ’30, MOREIRA ’45+1, Castro ’55, BARTOLINI ’69)

MoM: Massimo Bartolini (Mansfield Town)

 

 

Po meczu otrzymałem kolejną już ofertę sprzedaży Irlandczyka, tym razem do Liverpoolu, którą oczywiście odrzuciłem, na co sam zainteresowany poskarżył się mediom, co bardzo mi się nie spodobało i odbyłem z nim męską rozmowę, wyjaśniając mu, jakie są jego zadania w klubie. Mam nadzieję, że teraz do swoich zadań będzie podchodził bardziej profesjonalnie. Były też dobre wieści. Po perypetiach ze sprzedażą Choe (KOR, 27, 78A / 40G, 200 / 109 / 48 / 21 / 7.29), wreszcie udało się dopiąć wszystko na ostatni guzik i Koreańczyk jednak trafił do Olympiakosu za 13,5 miliona euro. Już bez niego i z Marinkovicem na prawym skrzydle przystępujemy do meczu z West Hamem.

 

 

Bailey – Chimezie, Gabriel, Muller, Knezevic– Marinkovic, Gudjonsson, Rosa, Napoli – Moreira, Watts

 

Podobnie jak poprzednie spotkanie, tak i to zaczęliśmy całkiem nieźle i już w 7 minucie okazję do zdobycia gola miał Moreira, ale nie zdołał jej wykorzystać. Siedem minut potem po świetnej akcji Urugwajczyka w sytuacji sam na sam znalazł się Watts, ale też chybił. Dwie minuty potem w kolejnej takiej sytuacji górą z niej wyszedł bramkarz gospodarzy, Steele. W 29 minucie spróbowali zaatakować gospodarze, ale widząc dobrze zorganizowana obronę Mansfield, musieli strzelać z dystansu – taka próba Palmera padła łatwym łupem Baileya. Cztery minuty potem odpowiedzieliśmy potężnym strzałem Rosy z krawędzi pola karnego, ale znów kapitalnie bronił Steele, jakimś cudem wyciągając tą piłkę. Po chwili gospodarze mieli swoją kolejną szansę, ale tym razem fatalnie zachował się Pierotti, pudłując w dogodnej okazji. Na bramki kibice musieli zatem czekać do drugiej połowy, ale szybko po wznowieniu gry gol padł, gdy w 48 minucie sfohowany Gudjonsson zdobył swojego pierwszego gola dla Mansfield, kończąc swoją indywidualną akcję. Cztery minuty potem po akcji Islandczyka świetną szansę miał rezerwowy Lorini, jednak zabrakło mu szczęścia, gdy uderzył w słupek. W 60 minucie szanse miał też rezerwowy Bartolini po podaniu Gabriela, ale nic z tego nie było. Jego próba cztery minuty potem również była nieudana. Trzy minuty później próbował też Dumitrescu, ale i on nie mógł pokonać bramkarza gospodarzy. wreszcie w 71 minucie padł drugi gol dla Mansfield, a jego autorem został Watts. Cztery minuty potem znakomitą kolejną szansę miał Lorini, ale i tym razem Steele udowodnił swój kunszt, broniąc fenomenalnie strzał Włocha. W 86 minucie raz jeszcze Roberto mógł pokonać bramkarza gospodarzy, ale bramki tego dnia nie mógł zdobyć, co wcale w ogólnym rozrachunku nam nie przeszkadzało.

 

Premiership, 2/38, 13.08.2031

Upton Park, 27771 widzów

[16] West Ham – [2] Mansfield, 0:2 (GUDJONSSON ’48, WATTS ’71)

MoM: Haris Knezevic (Mansfield Town)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...