Skocz do zawartości

[FM 2018] Journeyman, jak co roku :)


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

Standard złota

 

Zgodnie z przewidywaniami, mecze z Bordeaux, Gent i Huddersfield nie należały do łatwych. Nawet mnie jednak zaskoczyło, że jedyne zwycięstwo w tym trójmeczu odnieśliśmy... z Francuzami. Tak naprawdę to pokonaliśmy ich dwukrotnie, gdyż także na wyjeździe nie mieli z nami szans. Gorzej - niestety - poszło nam w pozostałych spotkaniach i musieliśmy uznać wyższość Gentu (3:5) i Huddersfield (1:4). To spowodowało, iż Brugia znów wyszła na czoło, gdyż jeszcze kilka tygodniu później nie poradziliśmy sobie z Lierse. Zupełnie inaczej wyglądała jednak reszta meczów. W rewanżu pyknęliśmy Huddersfield 3:0 oraz powtórzyliśmy siedmiobramkowe zwycięstwo z Qarabagiem, a w lidze w pokonanym polu pozostawiliśmy wszystkich pozostałych, a najbardziej cieszy mnie zwycięstwo z Mouscron-Peruwelz 7:3, gdyż w pierwszym pojedynku między nami padł remis. Także zniszczenie Anderlechtu 5:3 mogę uznać za wynik godny złotego Standardu. W Pucharze Belgii zrewanżowaliśmy się z kolei Gentowi, który wyeliminowaliśmy w 1/8 finału.

 

Ważną informacją dla mnie jest to, że nawet w momentach, gdy ważni piłkarze wypadali z kontuzją (Simonis, Hierro), pozostali brali ciężar gry na siebie. Sezon życia rozgrywa Bismark Ngissah, który zdobył 18 bramek w 17 meczach ligowych. Śmieszy mnie to, że gdy przychodziłem do Standardu, był on jedynie zmiennikiem Dalmonte, którego oceniłem wyżej. Czas pokazał, że się myliłem. Besnard, Simonis, Ngissah i... Biai to najlepsi zawodnicy na swoich pozycjach w lidze. Zerbin ma najwięcej asyst, a od Benkovicia na środku obrony lepsze noty zbiera jedynie Dan-Axel Zagadou z Club Brugge.

 

Bismark Ngissah wybrany został najlepszym afrykańskim napastnikiem na świecie (oraz - oczywiście - do jedenastki sezonu kontynentu), Michel Simonis wygrał Belgijski Złoty But, zaś Ahmed Ben Salah otrzymał laur dla najbardziej przyszłościowego gracza Afryki. Moją skromną osobę jak zwykle pominięto.

 

Postanowiłem, iż będzie to mój ostatni sezon w Liege. Teraz albo nigdy.

 

8bJFZWZ.jpg

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Vami napisał:

Postanowiłem, iż będzie to mój ostatni sezon w Liege. Teraz albo nigdy.

 

Mocno dziwne postanowienie. Nie chcesz posmakować LM w Belgii? Czy po prostu już wiesz, że ten zespół nie przekroczy pewnego poziomu? A może już masz coś upatrzonego na kolejny krok? :> 

Odnośnik do komentarza

Od początku zakładałem wypełnienie 3-letniego kontraktu jako max. Kariera nastawiona jest na rozwój postaci i będę chciał wskoczyć na półkę wyżej. A gdzie - to czas pokaże. Mamy dopiero styczeń. Zakładam, że będzie to liga z top 5 (Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja). Na przykład RB Lipsk jest na ósmym miejscu i pozycja trenera wisi na włosku :>

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Pierwsze tryumfy


Styczniowe sparingi to pojedynki z Koroną Kielce (4:1) oraz benefis Vojvody (3:2 z Mouscron). Potem już tylko krew, pot i łzy. Na początek udało się nam dwukrotnie pokonać Cercle Brugge w pucharze i tym samym awansować do wielkiego finału, gdzie czaił się Anderlecht. Tym meczem z kolei kończyliśmy marzec i wchodziliśmy w decydującą fazę sezonu, czyli rundę mistrzowską. Po niegdysiejszych mistrzach pozostał tylko pył, a same Fiołki nie awansowały nawet do top 6. W pucharowym finale bramki zdobywali Vitor Hugo i Mimito Biai, zapewniając pierwsze trofeum dla Standardu pod moją pieczą!

 

UDvz1Rh.jpg

 

W przerwie zimowej doszło jeszcze do małej wymiany kadrowej. Zakupiliśmy napastnika Falkirk - Jordana McLeana - który ma zupełnie inną charakterystykę, niż nasi snajperzy. Szkot to typowy lis pola karnego, który ma czekać na podania od kolegów. Liege opuścił Xuxa - transferowy niewypał z Gentu, który odszedł do Bahii, a także Wołodymyr Jerszow, po którym spodziewałem się dużo więcej. Ten jeszcze szansę dostanie, ale rok 2027 spędzi w Ostersunds na wypożyczeniu. Do rezerw relegowałem Chiakę Djikine oraz Stojana Cosicia. Obaj nie mieli szans na regularną grę, a zaczęli się jej domagać. Ich miejsce w podstawowej kadrze zajął 18-letni Jordan Berthelot z naszej akademii. Na transfer dobrą grą zapracował z kolei Tim Mulder, który przeniesie się do Borussii Moenchengladbach po zakończeniu tego sezonu.

 

Pozostałe 11 kolejek zasadniczego sezonu minęło w przyjaznej atmosferze. Wygraliśmy 9 spotkań, remisując jedynie z Royalem Antwerp i ulegając Club Brugge. Nasi najwięksi rywale jednak radzili sobie - poza meczem z nami - gorzej i po 30 kolejkach tracili do nas 9 punktów. Po podziale wyszło 5, więc najważniejsze spotkania czekają nas właśnie z ekipą z Brugii. Do szóstki sensacyjnie - o czym pisałem wyżej - nie awansował Anderlecht (dopiero dziesiąty!), a miejsce tego legendarnego zespołu zajęło KV Oostende.

 

EV8gOuQ.jpg

 

W końcu odpalił Vitor Hugo, który na tę chwilę wygryzł ze składu Sundaya Igwe w roli drugiego środkowego obrońcy. Bramki wciąż strzela Ngissah, a asystują Simonis i Bogaerts, który już chyba na stałe zastąpił dręczonego kontuzjami Alessio Zerbina.

 

Największe chwile chwały przeżywaliśmy jednak w europejskich pucharach. Red Bull Salzburg, na który trafiliśmy w 1/16 finału, stworzył nam trudne warunki i po pierwszym meczu, zremisowanym w Austrii, mieliśmy spore obawy. Na szczęście rywale nie sprostali frontalnemu atakowi Standardu w Liege i ulegli nam 1:4. Bohater meczu - Hugo Bogaerts - doznał kontuzji, jednak znoszony był z placu gry jako heros kibiców. W 1/8 finału trafiliśmy chyba najgorzej jak się dało - na Borussię Dortmund. Tym razem Bogaerts zagrał słabo, jednak świetną zmianę dał Zerbin i między innymi on zapewnił nam zwycięstwo 3:1 w Niemczech. Rewanżowe 0:0 dawało nam przepustkę do wymarzonego ćwierćfinału, gdzie czeka na nas kolejna ekipa z Niemiec - RB Lipsk.

 

Ach! Ważna taktyczna informacja - zrezygnowałem z krótkich podań. Teraz gramy bezpośrednio i stwarzamy więcej akcji. Tak wygraliśmy z Salzburgiem i już zostało :)

 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Wystarczyło wygrać z Brugią

 

Faza mistrzowska jak zwykle sprawiła nam sporo trudności. Na starcie zremisowaliśmy z Cercle 0:0 i przegraliśmy z głównym rywalem - Club Brugge, przez co zrównaliśmy się z tą drużyną punktami. Jasne było, że mistrzem zostanie ten, kto wygra rewanż w Brugii. Jakby tego było mało, nie potrafiliśmy pokonać Genku i na nic zdały się nam efektowne zwycięstwa z Gent i Oostende. Rewanżowy pojedynek z Cercle wygraliśmy, jednak z ich derbowym rywalem znów pojawiły się problemy. Rozpoczęło się świetnie dla nas, gdy Martin Hierro pokonał golkipera gospodarzy. Niestety, to nie wystarczyło. Reynoso zdobył szybkie dwa gole i musieliśmy gonić wynik. Jeszcze przed przerwą Bogaerts wyrównał, ale Malcom zdołał natychmiast odbić na 2:3. Nasz niezawodny pomocnik, Mimito Biai, nie wykorzystał rzutu karnego, a wprowadzony z ławki Masangu pokonał... własnego bramkarza. W tak pechowych okolicznościach przegrywamy 2:4 i liczymy na cud. Ten jednak nie nadszedł. My znów nie poradziliśmy sobie z Genk, marnotrawiąc trzybramkowe prowadzenie (!) i remisując 4:4, a Brugia szła jak burza. Dopiero w ostatniej kolejce - koronowany już nowy-stary mistrz kraju zremisował właśnie z Genk. Nam przypadło drugie miejsce.

 

Ok1K2zU.jpg

 

Przez trzy lata w Liege zajęliśmy dwa razy drugie i raz trzecie miejsce. Wygraliśmy Puchar Belgii oraz awansowaliśmy do półfinału (rok temu) i ćwierćfinału Ligi Europy (z Lipskiem skończyło się 1:4, 1:2). Gdyby nie ta cholerna faza mistrzowska, bylibyśmy dwukrotnie mistrzem kraju, ale - niestety - takie są zasady.

 

Na pocieszenie zostają indywidualne osiągnięcia. Nasi piłkarze absolutnie zdominowali ligowe rozgrywki. Ngissah został królem strzelców, Bogaerts królem asyst, Benković królem odbiorów, a pośród topowych średnich not w pierwszej dziesiątce znalazło się sześciu naszych (czterech na czołowych miejscach).

 

X2a0sBp.jpg

 

Czego zabrakło w tej belgijskiej przygodzie? Trofeów. Ten jeden puchar to stanowczo za mało. Gdzie dalej? Zobaczymy. Póki co Złoty Puchar CONCACAF...

 

 

  • Lubię! 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza

Nie umiemy strzelać karnych - część I

 

Złoty Puchar CONCACAF to tak naprawdę rywalizacja pomiędzy USA i Meksykiem. Dość powiedzieć, że tylko raz inna reprezentacja sięgnęła po to trofeum. Była to Kanada w 2000 roku. Grupa z Panamą, Trynidadem i Tobago oraz Salwadorem nie mogła nam sprawić wielu problemów. Solidna jedenastka wyselekcjonowana w sparingach spisywała się dobrze, a Christian Pulisic w każdym meczu siał popłoch pod bramką rywali. Wygraliśmy wszystkie mecze, tracąc tylko jednego gola z Trynidadem. Meksyk także szedł jak burza. W ćwierćfinale trafiliśmy na Kostarykę, jednak ich międzynarodowe doświadczenie nie zdało się na nic, gdyż desygnowany przeze mnie do gry w ataku Lewis Kapp dwukrotnie pokonał golkipera rywali, a trzecie trafienie dołożył Julian Green. Niestety, urazu doznał Pulisic. Lekarze doprowadzili naszą największą gwiazdę do użytku na półfinał z Jamajką, jednak w tym spotkaniu całą drużynę wyraźnie przytłaczało zmęczenie. Szybko straciliśmy gola, jednak po pięciu minutach niezawodny Kapp wyrównał. Potem nastała niemoc. Biliśmy głową w mur, a jamajska defensywa coraz pewniej zatrzymywała ataki USA. Sędzia po upływie regulaminowego czasu zarządził dogrywkę, w której od razu Abidor zdobył gola dla naszej drużyny. Niestety, chwilę później doznał kontuzji, a my już mieliśmy wykorzystany limit zmian. W 107. minucie Djavan Anderson, na co dzień grający w... Arce Gdynia, pokonał Horvatha i wyrównał wynik. Tuż przed końcem spotkania czerwoną kartkę otrzymał jeszcze McKennie i kończyliśmy mecz w dziewięciu. Ostatecznie doszło do rzutów karnych, w których przegraliśmy 6:7, a decydującej jedenastki nie strzelił... nasz bramkarz, Ethan Horvath. Jamajka sensacyjnie awansowała do finału, gdzie - oczywiście - przegrała z Meksykiem. Niestety, nasz sen o pucharze się nie spełnił, ale mimo to Pulisic wybrany został do jedenastki turnieju. Moja przyszłość w roli selekcjonera jest niepewna.

 

Nie umiemy strzelać karnych - część II

 

Po wygaśnięciu kontraktu ze Standardem, wciąż przygotowywałem ten zespół do nowego sezonu, jednocześnie szukając nowego pracodawcy. Niestety, nikt nie zaprosił mnie nawet na rozmowę. Oczywiście aplikowałem jedynie na pozycje w mocnych ligach. Ba, kibice AC Milan wręcz entuzjastycznie zareagowali na perspektywę mojego przejęcia rossonerich, jednak zarząd był innego zdania. Czas tak sobie spokojnie upływał, ja nadal trenowałem Standard, aż nastał koniec lipca. Okres przygotowawczy praktycznie się skończył, a ja dalej tkwiłem w Liege, bez perspektyw na awans do lepszej ligi. Porobiłem zakupy, zrobiłem skład na nowy sezon i... podpisałem nowy, czteroletni kontrakt ze Standardem. Otrzymałem dużą podwyżkę, a jeśli nadarzy się okazja, to zawsze ktoś mój kontrakt może wykupić.

 

Sparingi wypadły znakomicie. Podczas tournee po Polsce pokonaliśmy Wisłę Kraków, Koronę i MKS Kluczbork, a następnie postanowiłem ugościć w Liege trzy duże marki: Argentinos Juniors, Athletic Bilbao i FC Barcelonę. W każdym z tych meczów mieliśmy gigantyczną przewagę. Argentyńczyków pokonaliśmy 7:0, Basków 3:1 i tylko z Katalończykami mieliśmy problem. Porażka 1:2 nie odzwierciedla przebiegu spotkania, ale musieliśmy ostatecznie uznać wyższość wielkiej Barcelony.

 

Superpuchar Belgii graliśmy z Club Brugge - i wypadliśmy nieźle. Remis 2:2 i to po karnym sprokurowanym przez Vitora Hugo nie przyniósł nam wstydu. Dogrywek się tu nie gra, a więc przystąpiliśmy do konkursu jedenastek. Tym razem znów okazało się, że rywale byli lepsi. Zawodnicy Standardu strzelali w środek bramki, gdzie Diego Yuste nie musiał praktycznie się ruszać. Limit pecha chyba już wykorzystaliśmy, więc może czas na jakieś sukcesy?

Odnośnik do komentarza

Jeszcze przed podpisaniem kontraktu, prezes poinformował mnie, że zamierza wybudować nowy stadion. Nie wiadomo kiedy i jak się będzie nazywał, ale na pewno powstanie i będzie większy niż obecny. No cóż - czekamy!


Transfery

 

Jako że nie miałem właściwie planów pozostania w Liege, nie rozglądałem się za zbyt wieloma graczami. Jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu zakontraktowałem wszechstronnego Yigita Caylana z Besiktasu, który może grać po obu stronach pomocy, a także w obronie. W sparingach spisał się znakomicie jako prawy wahadłowy defensor, mimo, że nie umie odbierać piłki. Również na prawą obronę przybył Artiom Riazancew z Dynama Kijów - jeden z największych talentów ukraińskiej piłki. Mimo zaledwie 19 lat, Artiom już zadebiutował w pierwszej reprezentacji naszych wschodnich sąsiadów. Drugim z młodych wilków zakupionych do formacji defensywnej jest stoper Bogdan Rontea. O pół roku młodszy od Riazancewa Rumun już w wieku 15 lat grał w pierwszym składzie Universitatei Kluż, a ostatni sezon spędził w portugalskiej Bradze, gdzie zachwycił skautów z całej Europy.

O wiele bardziej okazała jest lista ubytków. Transfer Tima Muldera do Borussii Moenchengladbach przyklepaliśmy już w styczniu, a więc nie ma co się o nim rozpisywać. Udało się nam za to w końcu pozbyć dwóch ofensywnych pomocników, którzy zawalali miejsce w składzie i burzyli atmosferę. Wieczny malkontent Stojan Cosić przeniósł się do Nicei, a niespełniony talent niemieckiej piłki - Sascha Bock - wrócił do Bundesligi i występować będzie w Ingolstadt. Także Leon Szolomajer, który nie przebił się u nas do składu, pożegnał się ze Standardem i wzmocnił Sivasspor. Najdziwniejszym transferem było chyba jednak odejście Diego Pycka do Lokomotiwu Moskwa. Ten defensywny pomocnik, który od trzech lat pałętał się po wypożyczeniach, trafił do silnego klubu za... ponad 4 miliony euro! To chyba najbardziej przepłacony zawodnik w historii moskiewskiego klubu. Z Liege pożegnali się także Necip Oztep (Antalyaspor) oraz Anis Ben Salah, który wzmocnił Seattle Sounders za - bagatela - ponad 10 milionów euro.

 

Skład na sezon 2027/28

 

Bramkarze:
1. David Alvarez (25, COL 11/0, 71/-90) - od dwóch sezonów pewny punkt drużyny, reprezentant Kolumbii, póki co spełnia swoją rolę.
30. Emmanuel Mbang (23, BEL/CMR, 8/-3) - niezawodny rezerwowy, wychowanek Standardu, zawsze jest dostępny wtedy, kiedy go potrzebuję.

 

Obrońcy:
2. Santiago Perotti (21, ARG 4U20, 13/0) - szybki boczny obrońca z doświadczeniem wyniesionym z River Plate, umęczony przez kontuzje, może w tym roku trochę więcej pogra?
3. Sunday Igwe (25, NGA 34/1, 36/3) - silny, wysoki reprezentant Nigerii, w ubiegłym roku miał pewne miejsce obok Benkovicia, jednak teraz konkurencja jest o wiele poważniejsza.
4. Vitor Hugo (23, BRA, 13/1) - nominalnie pomocnik, ale jak dla mnie obrońca, szybki, świetny w sparingach, jednak zawalił Superpuchar z Brugią prokurując karnego.
5. Filip Benković (30, CRO 4/0, 144/6) - podpora defensywy, bardzo silny, potężny, wysoki stoper o ogromnym doświadczeniu. Co ciekawe, ma na swoim koncie jeden mecz w barwach... Club Brugge.
6. Bogdan Rontea (18, ROU 18U21, 0/0) - nowy nabytek, ogromny talent, agresywny i dobry w odbiorze, będziemy mieli z niego pożytek.
16. Artiom Riazancew (19, UKR 1/0, 0/0) - kupiony za ponad 6 milionów euro prawy obrońca Dynama Kijów, który ma niedługo stać się wiodącym na swej pozycji w Europie.
17. Samuel Halleux (19, BEL 6/1, 68/0) - wychowanek, ogromny talent, lewy obrońca reprezentacji Belgii mimo bardzo młodego wieku, atomowa szybkość i ustawianie się na boisku
31. Javier Paredes (24, ARG, 10/0) - lewy obrońca, zmiennik Halleux, można na niego liczyć, nie zawala meczów.
33. Keres Masangu (27, BEL 10U21, 59/3) - niegdyś uznawany za ogromny talent, gdy jako nastolatek przenosił się z Mechelen do Romy, obecnie leczy złamaną kostkę, a w kadrze pełni rolę solidnego rezerwowego.

 

Pomocnicy:
7. Michel Simonis (19, BEL 3/0, 85/38) - najlepszy zawodnik Standardu, najlepszy piłkarz Ligi Europy 2026/27, absolutna gwiazda, wychowanek, nie na sprzedaż, mimo, że oferują za niego już ponad 20 milionów euro.
8. Mathis Besnard (23, BEL 21U21/3, 137/29) - wychowanek, kapitan, wielokrotnie powoływany do kadry, jednak... wciąż bez meczu. Niezastąpiony, urodzony mezzala.
9. Alessio Zerbin (28, ITA, 197/91) - najbardziej doświadczony gracz Standardu, żywa legenda klubu, jednak przy tak ogromnej konkurencji od roku jedynie rezerwowy. Mimo to, potrafi kręcić dwucyfrówki z ławki. Kiedyś nawet selekcjoner Italii był u nas na trybunach i go obserwował, jednak nic z tego nie wyszło.
12. Martin Hierro (24, ARG 2U20, 44/11) - nazywany Riquelme z Liege, nie imponuje szybkością, jednak techniką i kreatywnością przypomina swojego wielkiego poprzednika z Boca Juniors, którego jest wychowankiem.
14. Hugo Bogaerts (23, BEL 1/0, 91/18) - nie mogę uwierzyć, że Hugo ma już 23 lata. Przekwalifikowany przeze mnie z prawej na lewą stronę pomocy, rozkręcił się na dobre i w ubiegłym sezonie tworzył zabójczą parę skrzydłowych wraz z Simonisem. Technicznie nie jest wychowankiem, gdyż wyszedł ze szkółki Tienen, jednak trafił do nas w wieku 16 lat, a więc uznaję go za swojego.
15. Yigit Caylan (25, TUR 40U21/1, 0/0) - może grać i w obronie, i w pomocy, a jego największą zaletą jest niesamowita szybkość. Słabą stroną Turka jest jego głowa. W sparingach świetnie prezentował się na prawej obronie.
18. Damien Claes (19, BEL 10U21/1, 22/2) - wychowanek, od najmłodszych lat wypożyczany do innych klubów, od roku próbuje się przebić do pierwszego zespołu Standardu, może to będzie jego rok? Wspaniały technik i drybler.
19. Mimito Biai (29, GNB 67/8, 133/15) - najlepszy towar eksportowy Gwinei-Bissau, siła spokoju w drugiej linii. Gdy Besnard wędrował po całej szerokości boiska, jego partner Mimito asekurował tyły. Potrafił przy tym posłać znakomite, dokładne podanie do kolegi z drużyny. Zawodnik, którego nie widać, a który znaczy bardzo wiele.
35. Matteo Fornasa (20, BEL 2U21, 0/0) - wychowanek, ostatnie dwa lata spędził na wypożyczeniu do Troyes, gdzie zbierał dobre noty. Szybki, kreatywny rozgrywający.
37. Jordan Berthelot (19, BEL U20, 3/0) - wychowanek, wszyscy się zgadzają, że to ogromny talent, tylko nie bardzo wiadomo, na jakiej pozycji ma grać. Niby jest pomocnikiem, ale nie umie podawać. Wyróżnia się techniką i szybkością. Wysoki, ale nie umie grać głową.

 

Napastnicy:
10. Bismark Ngissah (29, GHA 31/18, 140/63) - aktualny król strzelców ligi belgijskiej, supersnajper, który potrafi także grać na obu skrzydłach. A pomyśleć, że na początku mojej przygody w Liege kazałem mu być zmiennikiem Dalmonte!
11. Jordan McLean (22, SCO 3/1, 4/2) - Szkot nie pasuje w ogóle do Standardu, gdyż jest zawodnikiem bardzo jednowymiarowym. Bazuje na atomowym przyspieszeniu, ustawianiu się i wykończeniu akcji. Typowy lis pola karnego, czekający na linii obrony, aby wypuścić go w uliczkę. Drybling i podanie są mu obce.
20. Nicolas Casais (26, ARG, 16/5) - nominalnie napastnik, jednak często wystawiany przeze mnie na skrzydle, dobrze wyszkolony technicznie, niestety - podatny na kontuzje.

Odnośnik do komentarza

Kaszanka!!!

 

Jeszcze przed zamknięciem okna pozbyliśmy się elektrycznego Vitora Hugo, a zastąpił go znakomity hiszpański stoper Benfiki - David Amador. W pierwszym miesiącu ligowych rozgrywek mierzyliśmy się z wielkim Club Brugge na wyjeździe, więc mogliśmy mieć z głowy najtrudniejszy mecz tej części sezonu. Po zaciekłym pojedynku, podobnie jak w Superpucharze, zremisowaliśmy 2:2. Drugi remis wpadł nam na inaugurację w Ostendzie - nieco niespodziewanie. U siebie pokonaliśmy zarówno Oud-Heverlee Leuven, jak i Cercle, co daje nam obecnie czwarte miejsce. Co ciekawe, jedyną drużyną z kompletem zwycięstw jest... Royal Antwerp.

 

 

Ważniejsze rozstrzygnięcia miały jednak miejsce w Lidze Mistrzów. W trzeciej rundzie kwalifikacyjnej, od której zaczynaliśmy grać, trafiliśmy na szkockie Hearts. Na Wyspach było gładkie 2:0 po znakomitym meczu Besnarda. Nasz kapitan także poprowadził nas do tryumfu w Liege, dzięki czemu został powołany do kadry. Może tym razem nie wyleci ze zgrupowania z kontuzją, jak to już miało miejsce trzykrotnie. Losowanie, jeszcze przed rewanżem, nie nastrajało pozytywnie, gdyż mieliśmy trafić na Romę. Sensacje jednak w futbolu się zdarzają i rywale Włochów - grecki Levadiakos - odrobili straty z pierwszego meczu i wyeliminowali utytułowanych rywali! Na Standard pary już im nie starczyło i po porażkach 1:2 oraz 1:3 odpadli z rywalizacji. Oznaczało to, iż Standard po raz pierwszy od 2009 roku zagra w Lidze Mistrzów! Kibice w Liege czekali na ten dzień 18 lat! Losowanie grup mogło być lepsze, gdyż jako rozstawieni z ostatniego miejsca trafiliśmy na Dortmund, Bilbao i Manchester United. Borussia z pewnością będzie chciała zrewanżować się za porażkę z nami w Lidze Europy, Athletic za skopanie im tyłków w sparingu, a Manchester... cóż, na pewno znajdzie jakiś powód, by z nami wygrać. Póki co jednak cieszmy się chwilą. Każdy punkt w tej grupie będzie sukcesem.

 

Do przetasowań doszło też w składzie. W tym początkowym okresie dość swobodnie rotuję całym zespołem i właściwie jedynymi stałymi ogniwami są Alvarez, Simonis, Besnard i... Rontea. Młody Rumun póki co gra niezawodnie i dysponujący świetnymi umiejętnościami Amador musi poczekać na swoją szansę. Jako że Igwe zdobył już dwie bramki głową, na ławce wciąż siedzi najbardziej doświadczony stoper - Benković - i już zaczyna protestować... Paredes gra częściej od Halleux, a prawej flanki po znakomitych sparingach nie ma zamiaru oddac Yigit Caylan. Niespodziewanie dobrze gra i strzela także McLean, co spowodowało tymczasowe przesunięcie króla strzelców - Ngissaha - poza wyjściowy skład. Zawodzą na całej linii Casais i Berthelot. Ten pierwszy chyba zmarnował swój talent przez kontuzje, a drugi... cóż... nadal nie mogę mu znaleźć odpowiedniego miejsca w składzie...

 

W ostatnich godzinach okna transferowego malkontent Benković został wypożyczony do Las Palmas, a jego miejsce w Standardzie zajął utalentowany 22-letni stoper Boca Juniors - Lautaro Gonzalez.

Odnośnik do komentarza

Miałem Ci tego nie pisać, ale... jakim cudem znalazłeś motywację jeszcze do gry Standardem? Wcześniej wydawało się, że już podjąłeś decyzję o odejściu, natomiast później z braku ofert jednak zostałeś w Belgii. Nie brałeś pod uwagę opcji po prostu zrezygnowania z prowadzenia Liege i poczekania na pracę na bezrobociu?

 

A z awans do LM wielkie :eusa_clap: no i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jakoś się zżyłem z tym klubem. Nie sądzę, bym ugrał cokolwiek w Europie, natomiast może chociaż mistrzostwo zdobędę w końcu... Fajnie, że mam tylu wychowanków. Bogaerts, Simonis, Besnard, Halleux - już poziom reprezentacyjny. Claes spokojnie poradzi sobie w każdym klubie ligowym. Fornasa, Mbang - solidni gracze. Berthelot - kiedyś będzie wielki. A jeszcze mam paru na wypożyczeniach. Taki Dubois strzela po 8, 9 bramek na sezon w lidze w średnich zespołach, gra w BEL U-21, niedługo pewnie będzie podporą Standardu. Przypomina mi się kariera Sionem w jednym z poprzednich FMów, gdzie wygrałem Ligę Mistrzów mając 8 wychowanków w pierwszej 11.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Liga Mistrzów nie dla nas

 

Niestety, Liga Mistrzów okazała się dla nas doświadczeniem dość traumatycznym. Dość powiedzieć, że w sześciu spotkaniach zdobyliśmy... jednego gola. Ani razu nie udało się nam nawet zremisować. Jak na pierwszy raz za życia ludzi z tego pokolenia, to chyba nie przynieśliśmy im powodów do zadowolenia z drużyny, której kibicują. No ale cóż - przynajmniej na wiosnę piłkarze będą bardziej wypoczęci.

 

Eksperymenty taktyczne

 

Jako że w ogóle miałem nie zostawać w Liege, postanowiłem nieco poeksperymentować z ustawieniem i instrukcjami. Były takie mecze, że nasz superskrzydłowy Michel Simonis grywał na... prawej obronie. Ba, nawet nieźle mu szło. Ustawienie 4-1-3-2 zresztą przeniosłem na niwę reprezentacyjną i mam zamiar tak póki co grać USA. Cały czas kombinowałem, jak pomieścić w jednej formacji Bogaertsa i Simonisa, a do tego Zerbina, Ngissaha, McLeana i Hierro. Ostatecznie, już po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, wpadłem na to, że będziemy grać jak legendarna Brazylia: 4-2-4. Ta formacja spisywała się na tyle dobrze, że do końca stycznia mieliśmy tylko jedną porażkę w lidze: 2:4 z Genk. A napiszę jeszcze, że za nami już obie potyczki z Club Brugge! Obecnie zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli, dwa punkty nad aktualnymi mistrzami. Royal Antwerp, który miał niesamowity początek, w końcu spuchł i spał na piątą pozycję, natomiast obserwujemy renesans Anderlechtu, który po ubiegłorocznej katastrofie zajmuje obecnie czwarte miejsce. Czołową szóstkę dopełniają Genk i Gent, któremu z kolei po piętach depczą Mechelen, Lierse i Charleroi. Sensacją jest tragiczna forma Cercle Brugge. Lokalny rywal mistrzów kraju zajmuje ostatnie miejsce i chyba tylko cud może uratować im byt ligowy! Dzięki temu udało mi się podkupić od nich utalentowanego bramkarza, który strzegł bramki Cercle od piętnastego roku życia.

 

MMllRA8.jpg

 

 

Jak zarabiać pieniądze? - podręcznik Standardu

 

W styczniu zeszłego roku zakontraktowałem tureckiego skrzydłowego - Yigita Caylana - z Besiktasu. Przybył on do nas na zasadzie Prawa Bosmana, za darmo. Ustawiony przeze mnie na prawej obronie błyszczał w sparingach, a następnie nie oddał miejsca w podstawowej jedenastce do końca roku. W międzyczasie zadebiutował w reprezentacji Turcji, strzelił w swym dziewiczym meczu dwa gole, i także tam nie dał się zmienić. Efekt jest taki, że Benfica zapłaciła mi za niego po pół roku gry 12 milionów euro. Czysty zysk.

 

Transferowy rekord

 

Żeby nie było, że tylko pieniądze zarabiamy, postanowiłem też trochę wydać. I to ile! Aż dziesięć milionów euro (a potencjalnie nawet 12,5) kosztował nas brazylijski napastnik Marciel Ruchimsque z Cruzeiro. Niestety, w drugim sparingu doznał kontuzji i stracił miesiąc. Co z niego będzie - zobaczymy. Póki co wybrany został drugim napastnikiem brazylijskiej Serie A.

 

Pozostałe nabytki

 

W zimie trafili do nas także wspomniany bramkarz Cercle - Mouaad Nasreddine - który w wieku 18 lat ma już... 86 meczów ligowych na koncie, a także utalentowany prawy obrońca Botafogo - Pituca i były młodzieżowy reprezentant Serbii - Igor Sokola z Cukarickiego Belgrad. Wychowanek Partizana ma łatać dziury w środku pola.

 

Ubytki

 

Pozbyliśmy się w końcu Wołodymyra Jerszowa, który już drugi raz nie zgrał się z zespołem. AIK Sztokholm zapłacił za niego ponad 5 milionów euro i Ukrainiec dołączył tam do innego mojego byłego podopiecznego - Nicoli Dalmonte. Edmilson wrócił z wypożyczenia, po czym odesłałem go na kolejne pół roku do Niortu. Matteo Fornasa, który zaliczył bardzo solidną jesień w Standardzie, wypożyczony został do Dijon, a narzekający na zbyt małą liczbę meczów Javier Paredes wyekspediowany został do Independiente. Z klubem pożegnał się również Keres Masangu, dla którego ławka rezerwowych zrobiła się zbyt zimna. Broni obecnie barw Dynama Drezno. Jako że Nasreddine przejął rolę drugiego bramkarza, Mbang wiosnę spędzi w Saint-Gilloise.

 

Liderzy i zawiedzione nadzieje

 

Trzech zawodników rozegrało póki co aż 33 spotkania. Są to bramkarz Alvarez, nasz najlepszy zawodnik Simonis oraz... 19-letni stoper Rontea. Już w sparingach przed sezonem dawały o sobie znać jego talent i niezawodność, a w trakcie rozgrywek tylko to udowodnił. W końcu błysnął McLean, który strzelił 14 goli, a zupełnie za to pogubił się król strzelców Ngissah. Reprezentant Ghany trafił zaledwie 4 razy i obecnie nie ma szans na grę. Ponownie fatalną rundę rozegrał Casais i chyba przyszedł czas na pożegnanie z tym sympatycznym Argentyńczykiem. Jak zwykle nie mogę znaleźć miejsca na boisku dla Jordana Berthelota, a Damian Amador zamiast grać - ciągle narzeka. Bez formy jest - o dziwo - niezawodny do tej pory reprezentant Belgii i wychowanek Standardu - Samuel Halleux. Zgasł także Mimito Biai.

 

Hierro czy Claes?

 

Był taki moment, że Besnard - znów powołany do kadry i ponownie bez meczu - pauzował przez kilka tygodni. Wówczas dwójkę środkowych pomocników tworzył Hierro i Claes. Jak się okazało, totalnie nie potrafili ze sobą współpracować. Ostatecznie rywalizację wygrał wychowanek, a Argentyńczyk musiał zadowolić się rolą zmiennika po powrocie Besnarda.

 

Renesans Zerbina

 

Alessio Zerbin stracił miejsce w składzie na rzecz Bogaertsa i raczej grywał ostatnio ogony. W tym sezonie jednak nikt tak doskonale nie uzupełniał składu, jak Włoch. Legendarny strzelec (już ponad 100 ligowych goli dla Standardu!) w końcu wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce i w nowej formacji jest najlepszym strzelcem klubu oraz drugim całej ligi.

 

Wiosna i boki obrony

 

Po odejściu Yigita zwolniło mi się miejsce na prawej obronie. Perotti już się zadomowił na lewej stronie, jednak teraz stoję przed dylematem: przywrócić Santiago na nominalną pozycję i zaufać ponownie Halleux - czy dać duży kredyt zaufania Riazańcewowi, który póki co nie błyszczał, acz kosztował wiele i rokuje znakomicie na przyszłość? O tym rozstrzygną końcowe mecze fazy zasadniczej.

 

Pucharowa klęska

 

Na koniec jeszcze wspomnę, że z krajowego pucharu odpadliśmy z amatorskim Oosterwijk, 0:1 po dogrywce. Wstyd.

 

O włos od Igrzysk

 

Jako selekcjoner USA objąłem także pieczą reprezentację olimpijską. W kontynentalnych eliminacjach nie mieliśmy sobie równych, dopóki nie trafiliśmy na Meksyk. W wielkim finale, który premiował grą na Igrzyskach, niestety polegliśmy 0:2 i to Meksykanie będą reprezentować Amerykę Północną w... Stanach Zjednoczonych! A może gospodarz dostanie dziką kartę? Kto wie...

 

Cholerny Meksyk

Z Meksykiem także przegraliśmy (0:3) w eliminacjach do Mundialu. Drugi mecz wygraliśmy 2:0 z Portoryko. Do finałowej rudny awansują dwa zespoły, więc raczej nie będzie problemu. Czwartą drużyną w grupie jest Salwador.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Do ataku!

 

Po zmianie ustawienia na 4-2-4 Standard wyraźnie odzyskał radość z gry. W żadnym meczu do końca sezonu zasadniczego nie zdobyliśmy mniej niż dwóch bramek. Sporo też traciliśmy, jednak zwykle to my wychodziliśmy z pojedynków zwycięsko. Zremisowaliśmy jedynie z Mechelen i Anderlechtem, a przegraliśmy ostatni pojedynek tej fazy - z Gent 2:3 - kończąc serię 19 spotkań bez porażki. Brugia zanotowała kilka wpadek i ostatecznie ukończyliśmy trzydziestą kolejkę z sześciopunktową przewagą. Daje nam to trzy punkty nad Club Brugge po podziale dorobku. Poza nami, do czołówki awansowały Gent, Genk i Anderlecht oraz - sensacyjnie - Charleroi! Waleczny Royal Antwerp musiał obejść się smakiem.

 

Rozstrzelanie w Anderlechcie

 

Mecz z Anderlechtem zasługuje na osobny akapit. Rywale, grając u siebie, postawili na frontalny atak - podobnie jak my. Pech chciał, że defensywa Standardu przeżywała akurat najgorszy dzień w roku. Po trzech minutach przegrywaliśmy już 0:2, a nim minęło 19, tablica wyników wskazywała 4:0 dla gospodarzy! Po takim ciosie trudno się podnieść, jednak... udało się! Jeszcze przed przerwą strzelił Besnard, a dwa gole dołożył Zerbin. 3:4. Po zmianie stron zaraz wyrównał McLean i było już 4:4! Wtem Kalonji znów wyprowadził Anderlecht na prowadzenie, jednak znów McLean wyrównał! To jeszcze nie koniec! Joao Queiros wyprowadził gospodarzy na 6:5, a Ruchimsque w 83. minucie ostatecznie ustalił wynik na 6:6! Remis 6:6, przegrywając 0:4! Tak się bawi Standard Liege!

 

Pożegnanie Cercle

 

Do ostatniej kolejki ważyły się losy utrzymania w Jupiler Pro League. Niestety - Beerschot pokonał Lierse i z ligą pożegnało się Cercle Brugge. Smutna to będzie liga bez tej barwnej drużyny. Mecze z nimi zawsze wzbudzały emocje i niejednokrotnie obfitowały w niespodzianki.

 

Co dalej z brazylijskim superstrzelcem?

 

Marclei Ruchimsque wyleczył kontuzję, zagrał cztery mecze, zdobył dwa gole i zanotował dwie asysty, po czym... znów się połamał. Czy 10 milionów euro wywaliliśmy w błoto na napastnika ze szkła? Oby nie...

 

Katalonia (nie) wita

 

Sam z siebie zaprosił mnie na rozmowę o pracę Espanyol Barcelona. Odpowiedziałem, że chętnie, ale po sezonie. Posadę otrzymał Javi Garcia z Fiorentiny.

Odnośnik do komentarza

Nasreddine Schrodingera

 

Tuż przed fazą mistrzowską kontuzji doznał Alvarez. Gdyby Mbang nie chciał odejść, nie sprowadziłbym Nasreddine`a z Cercle i zostałbym z ręką w nocniku. Na szczęście młody Belg niespodziewanie wszedł do bramki Standardu i zaliczył 12 występów, w których zachował 7 czystych kont! Tym samym zawodnik ten w jednym sezonie jednocześnie... spadł (z Cercle) i został mistrzem kraju (ze Standardem)! Reprezentacja Belgii będzie miała z niego pociechę. Co ciekawe, Mbang na wypożyczeniu do Saint-Gilloise też... spadł - do trzeciej ligi.


Standard złota

 

W fazę mistrzowską weszliśmy na pełnej petardzie, wygrywając z Gent aż 5:0. Tyle samo bramek zdobyliśmy w kończącym sezon pojedynku z Charleroi, zaś o jedną więcej z Anderlechtem. Tak, tak - Anderlecht stracił w dwóch meczach ze Standardem 12 bramek, a w czterech - 17. W pozostałych spotkaniach - tak się zdarzyło - zdobywaliśmy dwie bramki. Mniej niż dwukrotnie pokonaliśmy bramkarza rywali ostatnim razem w... grudniu, gdy zremisowaliśmy 1:1 Z Gent. Najważniejszy sprawdzian miał jednak miejsce w dwumeczu z Club Brugge. Mistrzowie kraju tym razem pozostali bezsilni. 2:0 w Brugii oraz 2:1 w Liege przypieczętowało nasz tryumf. Po raz pierwszy od dziewiętnastu lat :gool:Mistrzem Belgii został Standard Liege :gool: , czym ja zdobyłem swój trzeci krajowy czempionat. 62 punkty, które widnieją na naszym koncie, to także rekord od kiedy wprowadzono obecny format rozgrywek. 121 bramek Standardu z kolei to wyrównany rekord Club Brugge.

 

auUxXpt.jpg

 

Rekordowy sezon

 

Poza naszymi osiągnięciami, rekordy ligowe bili także piłkarze Standardu:

Michel Simonis - 33 asysty
Michel Simonis - 12 nagród Piłkarza Meczu

 

A także klubowe:

Alessio Zerbin - 33 bramki w lidze
Michel Simonis - 34 asysty
Alessio Zerbin - 121 bramek w Jupiler Pro League

 

Kto zdobył mistrzostwo?

 

Nasreddine i Alvarez obaj zasługują na słowa uznania jeśli chodzi o golkiperów.

 

Wśród obrońców miano lidera od Benkovicia przejął Sunday Igwe, zanotował najwięcej kluczowych odbiorów w całej lidze i zdobył Srebrnego Hebanowego Buta dla drugiego najlepszego gracza z Afryki w lidze. Partnerzy Nigeryjczyka się zmieniali. Najpierw grał Rontea, jednak jego katastrofalne występy w Lidze Mistrzów spowodowały, iż po nowym roku grał głównie Lautaro Gonzalez, który nie oddał placu do końca. Po bokach niezawodny Halleux, który wrócił do formy, oraz młody Riazańcew z Ukrainy. Solidnym zmiennikiem był Perotti, zaś Pituca zagrał zaledwie trzy razy, więc ciężko coś o nim powiedzieć.

 

Liderem drugiej linii tradycyjnie był kapitan Mathis Besnard, który tym razem zanotował dwanaście asyst i siedem bramek. Starałem się nie dopuszczać, by obok siebie grali Hierro i Claes, gdyż ich współpraca pozostawiała na jesieni wiele do życzenia. Osobno szło im dużo lepiej, a nasz wychowanek w końcu ustabilizował formę i może liczyć na powołanie do reprezentacji w przeciągu roku lub dwóch. Hierro - mimo wszystko - nieco poniżej oczekiwań. Matteo Fornasa w pierwszej połowie sezonu grał świetnie, jednak wypożyczenie do Dijon nie przyniosło mu zbyt wiele radości. Spadł wraz ze swoją drużyną do Ligue 2. Igor Sokola nie okazał się zbyt mocnym nabytkiem, zaś Mimito Biai zaliczył chyba największy zjazd formy oprócz Bismarka Ngissah.

 

Na skrzydle królował oczywiście Michel Simonis, którego tym razem chce mi podkupić Milan. Na drugim występował m.in. Alessio Zerbin, gdy młody Ruchimsque zabrał mu miejsce w ataku. Dużo gorzej niż rok temu zagrał za to Hugo Bogaerts.

 

Nie umieściłem wśród skrzydłowych Nicolasa Casaisa, gdyż dopiero przesunięty do ataku pokazał pełnię swojego talentu i zdobył dziesięć goli, przy kolejnych siedmiu asystując. Znakomicie do drużyny wprowadził się 21-letni Brazylijczyk Ruchimsque, który zdobył także 10 goli, jednak potrzebował na to zaledwie 14 spotkań. Jordan McLean miał dużo lepszą jesień, niż wiosnę, ale wciąż 17 goli to dobry wynik Szkota. Na wyjątkową burę zasługuje zaś Bismark Ngissah. Przypominam, że mówimy o napastniku, który ubiegły sezon zakończył z 40 bramkami, z czego 31 strzelił w lidze. Obecny sezon reprezentant Ghany będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Zaledwie trzy gole i dwie asysty i tragiczna skuteczność - oto lista grzechów zawodnika z Afryki. Z litości nie powinienem wspominać o Jordanie Berthelocie, ale z kronikarskiego obowiązku napiszę, że strzelił dwa gole w dziewięciu meczach i wciąż nie mam pomysłu na umiejscowienie go na boisku. Bardzo dobrze w Zulte Waregem grał natomiast nasz Esteban Dubois, którzy strzelił 16 goli (!) i doprowadził swoją drużynę do barażów o awans do Ligi Europy. Strzelił w nich zresztą gola dającego dogrywkę z Charleroi, jednak to rywale przechylili szalę zwycięstwa w dodatkowym czasie gry.

 

No to upragnione mistrzostwo jest - może teraz ktoś mnie zatrudni?

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza

Dzięki :D

 

Młody piłkarz roku w Belgii:

 

1. Michel Simonis (Standard Liege)

2. Esteban Dubois (Standard Liege, na wypożyczeniu w Zulte Waregem)

3. Marclei Ruchimsque (Standard Liege)

 

Taką młodzież mam w Liege :) Żal zostawiać.

 

Zarząd podjął w końcu ostateczną decyzję odnośnie do nowego stadionu. Standard od nowego sezonu grać będzie na Liege Community Stadium, który został zakupiony na własność przez nasz klub. Nowy dom Standardu pomieści aż 45402 osób. Przeprowadzka kosztować nas będzie 28 milionów euro. Zastanawia mnie to, bo w zakładce klubowej mam wpisaną nazwę Standard Liege Stadium i pojemność... 79170, czyli... sumę dwóch stadionów: Maurice Dufrasne (obecny) i nowego.... Jakiś błąd?

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...