Skocz do zawartości

Na końcu tęczy


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Ciężko jest być potomkiem rodu, który korzenie swe wywodzi od legendarnego Fedlimida Rechtmara i pierwszego wodza hrabstwa Connacht z rodu Uí Briúin, Rogallacha mac Uatacha. Jeszcze ciężej jest być potomkiem bocznej gałęzi tego rodu, który po nieoczekiwanym wygaśnięciu innych jego linii w wieku 57 lat zostaje oderwany od ksiąg i posadzony na wodzowskim stolcu. Zero potomków, zero szans na potomka, trudno powiedzieć, by to panowanie zaczęło się pod pomyślną gwiazdą.

 

Flaithrí mac Domnaill z Connacht (768-775)

 

Tylko pakt z szatanem mógł sprawić, by Flaithri mógł dożyć pełnoletniości pierworodnego syna, oczywiście o ile udałoby mu się go spłodzić, choćby i z pomocą uczynnego dworzanina. Dlatego też jako cel na jesień życia i swoje niespodziewane panowanie postawił on sobie położenie podwalin pod przyszłą potęgę rodu. Aby nie skomplikować sukcesji po swoim zgodnie, wziął za żonę starszą od siebie wdowę po królu Lombardii Ratchisie, Tasię z rodu Ansprandlingów, zaś czas wolny poświęcił na zgłębianie tajemnic wiary. Innymi słowy, postawił na budowę prestiżu dynastii i dobre układy z Kościołem.

 

I jedno, i drugie bardzo mu się udało, do tego stopnia, że biskupi ufali mu bardziej niż papieżowi, a pustelnicy całymi pękami ściągali do Galway szkielety świętych męczenników. Dobre wrażenie na wszystkich wywarło też spalenie wykrytej na dworze apostatki. Nieoczekiwanie też spore powodzenie odnosił Flairthi na polu bitwy. W 770  roku jego berberski kanclerz, Sa'id, sfałszował papieską donację nadającą władcom Connachtu prawo zwierzchnictwa nad Thomond, a żydowska pożyczka od kupca Sorosa ben Aarona sfinansowała usługi dwóch tysięcy irlandzkich najemników. Działania wojenne trwały osiem miesięcy i zakończyły się poszerzeniem connachtyjskiej domeny o nową prowincję. Trzy lata później Sa'id odkrył na tym samym dokumencie dopisek o treści "i Desmond też", wskazany mu przez przechowywany w skarbcu palec św. Jana Chrzciciela. Jako że jego namiestnik Sæbert dopiero co postawił Flairthiemu pomnik, o którym mówiła cała Irlandia, zwołanie armii plemiennej nie stanowiło problemu i w 775 roku władca Connachtu znów mógł świętować zwycięstwo na polu bitwy. Gdyby w skarbcu pozostało jeszcze trochę pieniędzy, mógłby nawet utworzyć księstwo Munsteru, ale 20 kwietnia niemiłościwa kostucha ciosem kosą w prawą komorę serca wyprawiła go na boże pastwiska. Całkiem nieźle jak na sześć i pół roku na tronie.

 

2101221.jpeg

 

  • Lubię! 6
Odnośnik do komentarza

Colla "Przyjazny" mac Fergus z Connacht (775-786)


Colla miał w momencie objęcia tronu 43 lata, dwie córki i ujemny prestiż, o stanie finansów nie wspominając. Flairthi był jego kuzynem, na którym wygasła linia potomków Domnailla mac Cellacha, a że sprawy między nimi układały się dobrze, od samego początku przygotowywany był do roli lidera Connachtu. Niestety jego żona, Bretonka z niskiego rodu Tanetbiu, władzę wodzowską przyjęła jako afrodyzjak i błyskawicznie spłodziła nie jednego, a dwóch synów, Lorcána i o dwa lata młodszego Fergusa. To oznaczało, że na zasadzie gavelkindu terytoria zdobyte jeszcze przez Flairthiego miały się rozleźć na dwie strony Irlandii, i ta kwestia spędzała Colli sen z powiek aż do śmierci. Zastanawiał się nawet nad straceniem Fergusa, ale ostatecznie zabrakło mu zimnej krwi. Aby odpokutować złe myśli, wstąpił do zakonu dominikanów i od tej pory knowania ograniczył do nieprzepadających za nim biskupów.


Przez całe pięć lat panował pokój i urodzaj, dzięki któremu Colla uzyskał przydomek Przyjaznego. Gdy to się stało, momentalnie sięgnął po sfabrykowane w międzyczasie prawo do ostatniej wolnej prowincji Munsteru, Ormond, i dzięki przytłaczającej przewadze liczebnej zagarnął ją w 782 roku, mimo iż wojna spustoszyła także i jego terytoria. Gdyby jeszcze dysponował większymi funduszami, utworzenie księstwa Munsteru rozwiązałoby mu kwestię dziedziczenia, jednakże jego kościelni wasale woleli płacić świętopietrze. Ręka skrytobójcy miała to zmienić, ale spiski posuwały się w ślimaczym tempie.


Kolejna zdobycz terytorialna była efektem krótkowzroczności wodza Ossory, Tóima Snámy, który w 786 roku sfałszował list od św. Patryka, z którego wynikało, że Connacht na wieki należeć miał do jego dynastii. To posunięcie było błędem, gdyż Colla miał od dawna w skarbcu list od św. Patryka o zaskakująco przeciwnej treści, zaś jego większą autentyczność poświadczała trzykrotna przewaga Connachtu w zbrojnych. Wojna była szybka, łatwa i przyjemna, Ossory po paru miesiącach powróciło do macierzy, ale to chyba w trakcie kampanii Colla nabawił się dyzenterii i mimo nacierania ropuchami, zaleconego przez nadwornego medyka, 21 grudnia 786 roku wyzionął, a raczej wysrał ducha w dworskiej wygódce. Spośród jego dwóch synów ośmioletni Lorcán oprócz rodzinnego Connachtu odziedziczył też Ossory, zaś sześcioletniemu Fergusowi w udziale przypadły wszystkie trzy prowincje Munsteru.

 

2101377.jpeg

 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

(regencja) Lorcán mac Colla z Connacht (786-794)

 

Colla mac Fergus na wychodku śmierci na pewno przeklinał swoje niezdecydowanie, przez które owoce jego panowania poszły się chędożyć w krzaki; zamiast potęgi zachodu Irlandii, zafundował mu potencjalny bratobójczy konflikt.

 

Lorcán przez osiem lat nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Po trzech miesiącach zamieszania, kiedy to opiekę nad nim sprawowało tyluż regentów, sytuacja w Connacht/Ossory ustabilizowała się na tyle, że można było zacząć myśleć o przyszłości. Niestety starszyzna Munsteru skutecznie odwodziła Fergusa od zawiązania sojuszu ze starszym bratem, co mogłoby dać nadzieję na szybki podbój południa wyspy w perspektywie następnej dekady. A wypadało się spieszyć, gdyż nie dość, że Piktowie w serii brutalnych podbojów zjednoczyli prawie całą Szkocję, ale też z północy kontynentu napływały niepotwierdzone jeszcze wieści o okrętach o smoczych łbach, pojawiających się coraz częściej u wybrzeży północno-zachodniej Europy.

 

Jako że doradców Lorcána interesował własny dobrobyt, nie zaś dobro państwa, sprzeciwiali się jakomkolwiek próbom poszerzenia granic domeny poprzez podbój. Słono przyszło im za to zapłacić. W 790 zupełnie nieoczekiwanie w Breiffny wybuchła rewolta, na czele której stanął charyzmatyczny Allbrend Ua Conchobair, lider heretyckiego ruchu fraticellich, który dla realizacji swoich celów zgromadził sześciotysięczną armię. Młody Fachtna mac Donnachad nie był w stanie się oprzeć tej nawałnicy, która następnie zalała też sąsiednie Kildare i pomiędzy domenami Lorcána wyrósł niespodziewanie arcygroźny sąsiad.

 

Lorcán miał jednakowoż mnóstwo szczęścia, gdyż od fanatyków nie należy oczekiwać rozsądku, i Allbrend niezwłocznie poprowadził heretycką krucjatę przeciwko Thomond. Doradcy Fergusa nie byli głupcami, momentalnie zaręczyli nieletniego władcę z córką władcy Gwened i niebawem do wojny włączyły się wojska walijskie i bretońskie, a także oportunistycznie nastawieni wodzowie z północy Irlandii. Lorcán mógł tylko bezsilnie zaciskać pięści, podczas gdy wielotysięczne armie na nowo wykreślały granice irlandzkich terytoriów.

 

Heretycy nie mieli prawa oprzeć się zjednoczonej potędze celtyckich władców. Breiffny uległo jako pierwsze, przechodząc pod władanie Augaire mac Flanna, wasala Flanna mac Congalacha z Dublina, który tym samym postawił pierwszy krok ku zdominowaniu polityki wewnątrzirlandzkiej. Allbrend jakimś cudem zdołał porozumieć się z oblegającymi go wrogami i pewną klęskę (-97%) przekuł w sukces, jakim było utrzymanie władzy w Kildare.

 

I tak oto Lorcán doczekał pełnoletności, lecz obejmując władzę w Connacht i Ossory był w fatalnej sytuacji. Jego domeny rozdzielało dublińskie Breiffny oraz heretyckie Kildare, a najpotężniejszym władcą w Irlandii był jego brat Fergus, kontrolujący cały Munster i cieszący się poparciem Walijczyków oraz Bretończyków. Tron królewski w tej sytuacji wydawał się co najwyżej mrzonką.

 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Nie sądzę, bo poleciała definitywnie z dysku. Nie mam problemów z przegrywaniem, mam problem z przegrywaniem, bo gra zdecydowała się teleportować mi w środek królestwa 10.000 heretyków. Nie uważam, żebym cokolwiek zrobił źle w tej rozgrywce. A że dwa poprzednie podejścia skończyły się identycznie (raz lollardowie, raz wikingowie), nie widzę powodu, by dalej próbować. Może gdy się zaczyna z wyższego szczebla organizacji, jest inaczej.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...