Skocz do zawartości

The special history!


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

1.09.2014

 

Piłkarz Miesiąca:

1. Madiou Konate (Strommen IF)

2. Tommy Eide Moster (Bryne)

3. Max Jacob Bjorsvik (Fredrikstad)

 

Menadżer Miesiąca:

1. Gaute Larsen (Bryne) - vice lider

2. Gaute Helstrup (Tromsdalen) - 8 miejsce

3. Hakon Wibe-Lund (Fredrikstad)- 3 miejsce

 

10.09.2014

 

Przez ostatnie kilka dni robiliśmy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do najważniejszego spotkania w ostatniej fazie tego sezonu. Wyjeżdżamy na pojedynek z vice liderem tabeli, czyli Bryne. W tej chwili sytuacja w tabeli jest następująca: mamy zaledwie jeden punkt przewagi nad dzisiejszym rywalem i musimy zrobić wszystko, by tak przynajmniej pozostało. Kto wie, czy właśnie ten mecz nie rozstrzygnie mistrzostwa! Dodatkowo mamy już kilka ważnych rozstrzygnięć ze spotkań rozegranych przed naszym. Otóż Fredrikstad wygrało, Sandnes Ulf zremisowało i Strommen także wygrało. Ekipy te nie patyczkują się i zmniejszają straty do nas. Będzie się działo...

Emocje dało się czuć już na wiele godzin przed spotkaniem. Tego dnia zarządziłem zbiórkę dużo, dużo wcześniej. Mimo gry na wyjeździe, w mojej głowie nic złego się nie działo. Wiedziałem, że jeśli podopieczni zastosują się do poleceń, to będzie dobrze. Rozpoczęło się jednak średnio. Miejscowi atakowali, strzelili nawet gola, ale arbiter go nie uznał z powodu pozycji spalonej. Natomiast w szesnastej minucie przepiękny strzał wyszedł Husekleppowi, który po raz kolejny pokazał swoje umiejętności spoza pola karnego. Wychodzimy więc na prowadzenie! Siedem minut później poszliśmy za ciosem. W zamieszaniu pod bramką rywali najbardziej sprytny okazał się Barmen. Środkowy pomocnik z konieczności dzisiaj wystawiony został przeze mnie jako drugi napastnik. Poskutkowało to jego golem, który daje nam już wielki komfort w tym meczu! Barmen niespełna dziesięć minut później znów znalazł drogę do siatki rywali. Wychodziliśmy z kontrą, a ten zamiast cisnąć do końca przypomniał sobie o swojej nominalnej pozycji, czyli środkowego pomocnika i zdecydował się na uderzenie z dwudziestego metra. Piękny, plasowany strzał znalazł się w siatce tuż obok słupka! Miejscowi w szoku, ja rozpromieniony sytuacją już wiedziałem, że nic złego dzisiaj się nam stać nie może. W odróżnieniu do kilku poprzednich spotkań, dzisiaj wychodziło nam dosłownie wszystko. Na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem Barmen okazał się kilerem z krwi i kości, co pozwoliło mu na zanotowanie hat tricka. Nasz środkowy pomocnik, który dzisiaj gra na ataku został trzecim piłkarzem w tej karierze, który strzelił trzy gole w trakcie jednego meczu. Piękny wieczór, niech się nie kończy! Rywale, mimo takiego wpierdzielu nie chcieli złożyć rękawic i trafili swojego honorowego gola. Brawa dla nich! Przed samym końcem spotkania, wynik ustala jeszcze Skalevik! Co za mecz, co za emocje! Tym bardziej, że dosłownie chwilę później ten sam piłkarz strzela jeszcze raz. Czy to jest normalne? Powiedzcie mi, czy to ma sens, że zespół gra najlepiej w momencie, kiedy jest niesamowita presja wyniku, tak jak w spotkaniu ze Startem? Tak czy siak, właśnie notujemy najwyższe zwycięstwo w tej karierze i oby nie ostatnie! Vice lider tabeli zostaje upokorzony na własnym terenie! Takiego obrotu spraw nigdy bym nie założył, a to właśnie stało się faktem! Po takim meczu nie mamy innej możliwości, niż wygranie ligi!

 

O. Overtveit, A. Iqbal, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, S.H. Nilsen (60' R. Mo), F. Haugen (60' A.B. Skjolsvik), K. Larsen, E. Huseklepp, S. Lie Skalevik, K. Barmen

 

1. divisjon [22/30]

stadion: Bryne Stadion w Time, 1864 widzów

[3] Bryne - [1] Brann

1:6 [Ruben Helskog Want 75' - Erik Huseklepp 16', Kristoffer Barmen 23' 34' 69', Steffen Lie Skalevik 87' 90']

mom: Kristoffer Barmen "9.7"

Odnośnik do komentarza

 14.09.2014

 

Znając swoje szczęście, dzisiaj w meczu z Tromsdalen damy dupy i albo zremisujemy, albo wręcz przegramy. Tym bardziej, że ostatnio pięknie się pokazaliśmy, a dzisiaj zagramy u siebie.

Mimo wszystko od pierwszej minuty przekonaliśmy przeciwników do naszego stylu gry, spychając go do głębokiej defensywy. Wystarczyło czternaście minut, by Gronner zanotował swojego pierwszego gola w tym sezonie! Dziesięć minut później wynik podwyższa Lorentzen po pięknym uderzeniu rogalem z narożnika pola karnego. Także wszystko wskazuje na to, że faktycznie mistrz się do nas przybliża wielkimi krokami. Pierwsza połowa pokazała, że rywale nie mają czego szukać w tym spotkaniu. Może i nie strzelamy kolejnego gola, ale ciśniemy i nie dajemy nic powiedzieć. Po zmianie stron sytuacja nie ulegała zbytniej zmianie, gdyby nie fakt trzeciej bramki. Tym razem do siatki trafia Huseklepp i było pozamiatane. Moi podopieczni chyba nieco się rozkojarzyli, bowiem w bardzo łatwy sposób rywale trafiają bramkę honorową. To jednak spotkało się z natychmiastową odpowiedzią Lorentzena, który ostatnio zdecydowanie poprawił swoją grę i zaczął być przydatny. Wygrywamy wysoko, co wreszcie przypomina naszą siłę w tej lidze. Czy nie mogło tak być od początku? Trzy punkty trafiają na nasze konto, a co działo się u rywali? Fredrikstad, Bryne i Sandnes Ulf wygrywają, Sogndal remisuje, a Strommen przegrywa.

 

O. Overtveit, A. Vindheim, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, K. Barmen (45' S.H. Nilsen), F. Haugen, K. Larsen (45' A.B. Skjolsvik), E. Huseklepp, S. Lie Skalevik, H. Lorentzen

 

1. divisjon [23/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 11749 widzów

[1] Brann - [8] Tromsdalen

4:1 [Jonas Gronner 14', Hakon Lorentzen 25' 70', Erik Huseklepp 67' - Hakon Kjaeve 69']

mom: Hakon Lorentzen "9.0"

Odnośnik do komentarza

21.09.2014

 

Po ostatniej kolejce było już pewne, że zagwarantowaliśmy sobie miejsce przynajmniej w strefie barażowej. To jest jednak mało, więc trzeba kolekcjonować ligowe punkty do momentu aż będziemy pewni zwycięstwa w lidze. Natomiast dzisiaj zmierzymy się na wyjeździe z Altą, aktualnie dziewiątą siłą tabeli.

Wyobrażacie sobie sytuację, gdzie gracie na wyjeździe, wygrywacie trzema bramkami a na samym końcu opierdzielacie zespół za słabą grę? Teoretycznie słaba ona nie była, ale wszystkie bramki padły po przypadkowych uderzeniach, a tych najlepszych oczywiście nie wykorzystaliśmy. Alta nie stawiła czoła i w zasadzie oddała nam dzisiaj punkty, a jestem pewien, że gdyby zaatakowali, sralibyśmy pod siebie. Tak oto, znów inkasujemy trzy punkty! Z najważniejszych informacji to Bryne przegrywa, a Fredrikstad wygrywa i to w zasadzie tyle.

 

O. Ovretveit, A. Vindheim, F. Heggland, V. Vevatne, R. Kristiansen (45', A. Iqbal), K. Barmen, F. Haugen, K. Larsen (70' A.B. Skjolsvik), E. Huseklepp, S. Lie Skalevik, K. Kastrati (45' A. Karadas)

 

1. divisjon [24/30]

stadion: Finnmarkshallen w Alcie, 607 widzów

[9] Alta - [1] Brann

0:3 [Erik Huseklepp 42', Azar Karadas 66', Fredrik Haugen 90'+2]

mom: Fredrik Haugen "8.7"

Odnośnik do komentarza

24.09.2014

 

Zapamiętajcie tą datę, bo może oznaczać bardzo dużo. Przede wszystkim zaznaczam, że dzisiaj zmierzymy z wielkim Rosenborgiem, w meczu półfinałowym Pucharu Norwegii. Swój cel na ten sezon juz osiągnąłem, bowiem mieliśmy dojść do ćwierćfinału. Patrząc na naszych rywali i ich formę w lidze, to jestem pełen nadzieji na końcowy sukces. Największy klub w Norwegii, w tym sezonie przeżywa katusze, oblegując ledwie dziewiąte miejsce w lidze. Co prawda ma jeszcze matematyczne szanse nawet na zwycięstwo, ale ma dziesięć punktów straty na sześć spotkań przed końcem. Dla nich dramat, ale dla mnie dobrze. Musimy wykorzystać ich słabą formę i wygrać!

Po krótkiej analizie naszej sytuacji zdecydowałem, że dzisiejsza taktyka nie może odbiegać od tej, którą zaprezentowaliśmy w meczu ze Startem. Dzisiaj teoretycznie miało być łatwiej, bo choć rywal mocniejszy, to jednak w dużo słabszej formie. I tak oto, od pierwszych minut sytuacja była bliźniacza do ćwierćfinałowej. Cisnęliśmy, głównie prawdą flanką, którą poszła pierwsza bramkowa akcja. Vindheim pociągnał kilanaście metrów, by podać do Larsena. Ten, spod linii końcowej dośrodkował do Skalevika i nasz snajper znów pokazał, że potrafi strzelić gola! Wychodzimy na prowadzenie grając na terenie tak utytułowanego rywala! Rosenborg to jednak klasa sama w sobie i każda okazja może okazać się dla nich dobra. W dwudziestej minucie Konradsen wykorzystał błąd w ustawieniu i doprowadził do remisu. Nikt tu dzisiaj nie będzie składać broni! Ale mecz, ale emocje, a przecież to dopiero początek. Tak jak przeciwko ekipie Start, raczej nie wychodziliśmy spod pola karnego rywala, tak dzisiaj spotkanie toczyło się z reguły w środkowej strefie murawy. Pamiętajmy o co gramy! Zwycięzca Pucharu Norwegii kwalifikuje się do Ligi Europy. Natomiast drugi zespół również może się tam dostać, jeśli pierwsza zagra w Lidze Mistrzów. Tak czy siak, na razie mamy półfinał, więc przegrany zostaje z niczym. Minuty mijały i w takiej, średniej atmosferze dociągamy do przerwy. Wynik nie jest zły, ale Rosenborg kilka razy mocno przycisnął. W drugiej odsłonie spotkanie nie porwało kibiców. Nikt nie chciał ryzykować, dlatego też najwięcej działo się ponownie w okolicach środkowej części murawy. W doliczonym czasie gry doszło do sporej kontrowersji. Lorentzen padł jak rażony piorunem w polu karnym Rosenborga, nasz lekarz chwilę później oznajmił kontuzję, a sędzia nawet nie mrugnął. Czyżby trzeba wielkim pomagać, by czasem głupio nie wypadli z pucharu? Tak czy siak, czuje się mocno oszukany i dodatkowo muszę przygotować zespół do dogrywki. Odpowiednia motywacja okazała się najlepszym rozwiązaniem! Zaledwie trzy minuty od wznowienia gry, Vindheim dośrodkowuje na dziesiąty metr, gdzie najwyżej wyskakuje Huseklepp i celnym uderzeniem przywraca nam prowadzenie! Dziesięć minut później mogło być już po meczu, ale największy pechowiec sezonu, czyli Larsen ponownie trafia w poprzeczkę. Tym bardziej było to złe, bowiem w szybkiej kontrze rywale znów doprowadzili do wyrównania. Nikt nie odpuszcza, a do końca spotkania coraz mniej czasu! W sto ósmej minucie Morten Gamst Pedersen na raty, ale pokonuje Overtveita i w tym momencie to Rosenborg będzie grał w finale. Zostało dwanaście minut, a my musieliśmy upolować przynajmniej jednego gola. Musieliśmy zaryzykować i zdecydowaliśmy się na szarżę. Niestety... Nie udało się już strzelić bramki i po takim meczu odpadamy z rywalizacji. Szkoda, bo po ewentualnym przejściu Rosenborga zwycięstwo w Pucharze Norwegii było na wyciągnięcie ręki. Tak, musimy obejść się smakiem. Graliśmy jednak znakomicie i dlatego musiałem pochwalić swoich podopiecznych. Szkoda, że przygoda już się zakończyła...

 

O. Overtveit, A. Vindheim, J. Gronner, A. Karadas, R. Kristiansen, S.H. Nilsen (64' F. Haugen), K. Barmen, K. Larsen (106' K. Skaanes), E. Huseklepp, S. Lie Skalevik, H. Lorentzen (90' A.B. Skjolsvik)

 

Puchar Norwegii, półfinał

stadion: Lerkendal w Trondheim, 20612 widzów

Rosenborg - Brann

3:2 [Anders Konradsen 20', Morten Strand 105', Morten Gamst Pedersen 108' - Steffen Lie Skalevik 6', Erik Huseklepp 93']

mom: Gudmundur Kristjansson "8.9"

Odnośnik do komentarza

28.09.2014

 

Dzień przed naszym kolejnym meczem w lidze, Fredrikstad przegrał na wyjeździe z Sandnes Ulf, co oznacza, że nasza przewaga nad trzecim miejscem wynosi sześć punktów i dodatkowo mamy zaległy mecz. Jednak nas to nie obchodzi, bowiem mamy swoje zadanie do wykonania. Rywalem wyjazdowym będzie Kristiansund, a więc teoretycznie łatwy przeciwnik. Właśnie, teoretycznie, ponieważ nigdy nie wiadomo jak zachowa się zespół po takiej prestiżowej porażce z Rosenborgiem.

No i właśnie stało się to, czego się najbardziej obawialiśmy. Morale po porażce w półfinale Pucharu Norwegii nieco opadły. Rozpoczął się najważniejszy okres w sezonie ligowym, a my dostajemy po dupie. Mimo zdecydowanie większej ilości strzałów i sytuacji podbramkowych, nie potrafimy ani razu pokonać golkipera miejscowych, a rywale nasze tak i to aż trzy razy. Dramat, po prostu dramat. Siedziałem na ławce trenerskiej i przecierałem oczy ze zdumienia. To był zdecydowanie najgorszy nasz występ w tym sezonie i szczerze mówiąc, oby ostatni. Bo jeśli to pójdzie falą, to jeszcze przegramy pewne pierwsze miejsce na koniec rozgrywek.

 

O. Overtveit, A. Iqbal, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, K. Barmen, F. Haugen, K. Larsen, E. Huseklepp, S. Lie Skalevik (45' K. Kastrati), A. Karadas

 

1. divisjon [25/30]

stadion: Kristiansund Stadion w Kristiansund, 1383 widzów

[11] Kristiansund - [1] Bran

3:0 [Liridon Kalludra 18', George White 74', Aliou Coly 86']

mom: Liridon Kalludra "9.1"

Odnośnik do komentarza

1.10.2014

 

Piłkarz Miesiąca:

1. Erik Huseklepp (Brann)

2. Ole Kristian Langas (Sandnes Ulf)

3. Liridon Kalludra (Kristiansund)

 

Menedżer Miesiąca:

1. Bengt Saeternes (Sandnes Ulf) - 4 miejsce

2. Speedy Gonzalez (Brann) - lider

3. Hakon Wibe-Lund (Fredrikstad) - vice lider

 

Sytuacja w tabeli na pięć kolejek przed końcem:

 

1. Brann [56 pkt]

2. Fredrikstad [52]

3. Bryne [52]

4. Sandnes Ulf [50]

 

5.10.2014

 

Rozpoczynają się najważniejsze rozstrzygnięcia w lidze, a my straciliśmy gaz. Ostatnio nie idzie nam tak dobrze i musimy jak najszybciej się pozbierać, by nie zaprzepaścić szansy na zwycięstwo w lidze. Dzisiaj zmierzymy się z szóstym w tabeli Strommen, które ma coś do udowodnienia. Na plecach czuje oddech goniących miejsce barazowe drużyn i też chce wygrać. My nie możemy sobie pozwolić na kolejną wpadkę, bowiem rywale mogą nas dojść na zaledwie punkt. Ominięcie niepotrzebnej nerwówki i jest niemal obowiązkiem!

Zacznijmy od tego, co działo się na innych, interesujących nas obiektach. Bryne zremisowało, Sandnes Ulf także i jedynie Fredrikstad zdołało wygrać. Wszystko wygląda mi na to, że miejsce w najlepszej dwójce już raczej należy do nas. Teraz tylko kwestia zwycięstwa w lidze. A co się działo u nas? Mecz rozstrzygnął się praktycznie przed przerwą. Strzelaninę rozpoczął Barmen, chwilę później z jedenastki ukąsił Nilsen, a swoje trzy grosze dorzucił jeszcze Larsen. Wydawało się, że jest pozamiatane, ale światełko w tunelu, w trakcie ostatniej akcji pierwszej odsłony dał rywalom jeszcze Ramsland. Po zmianie stron tempo zmalało i wszystko wskazywało na to, że dziś sięgniemy po kolejne trzy oczka. Kiedy to na siedem minut przed końcem spotkania na listę strzelców trafia Skalevik, już wiedziałem, że dzisiaj zwyciężymy. I właśnie wtedy, w samej końcówce mieliśmy wisienkę na torcie w postaci bezpośredniego strzału z rzutu wolnego z okolic trzydziestego metra, wykonanego przez Schulze. Cudowne uderzenie może bić się o miano bramki sezonu, bowiem futbolówka zerwała pajęczynę w samym okienku świątyni strzeżonej przez Overtveita, który wyciągnięty jak struna i tak nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

 

O. Overtveit, A. Vindheim, J. Gronner, E. Hanstveit, A. Iqbal, K. Barmen, S.H. Nilsen, K. Larsen, E. Huseklepp (52' K. Skaanes), S. Lie Skalevik, A. Karadas

 

1. divisjon [26/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 10279 widzów

[1] Brann - [6] Strommen

4:2 [Kristoffer Barmen 21', Silver Heltne Nilsen 28'(k), Kristoffer Larsen 41', Steffen Lie Skalevik 83' - Martin Ramsland 45'+1, Eirik Schulze 90'+2]

mom: Kristoffer Barmen "8.7"

Odnośnik do komentarza

15.10.2014

 

Już tylko cztery kolejki ligowe do końca sezonu. Emocje rosną jak na drożdżach, tym bardziej, że rywale ani myślą odpuścić. Sandnes Ulf wygrywa swój mecz, a Bryne wygrało z Fredrikstad. Nam jednak w głowie tylko Honefoss, które jako dziewiąte w tabeli przyjeżdża na nasze śmieci. Dzisiejsza wygrana mocno przybliży nas do końcowego, upragnionego tryumfu w lidze. Chłopaki, do dzieła!

Od samego początku, bez litości naciskaliśmy na bramkę rywala. Samo wpaść nie chciało, ale rywale mocno nam pomogli, dając rzut karny już po osiemnastu minutach. Do futbolówki podszedł Skjolsvik i technicznym uderzeniem przy prawym słupku ulokował łaciatą w siatce. Pierwsza odsłona oprócz tej sytuacji nie miała jednak więcej pozytywów. Kibice się nudzili, ale mi w to graj. Wynik był znakomity. Na drugiego gola w tym meczu musieliśmy poczekać do czterdziestej ósmej minuty. Wtedy to Nilsen zdecydował się na dynamiczny strzał z okolic dwudziestego piątego metra, który wpadł do siatki i wywołał ogromną radość w naszych szeregach. W tej chwili już tylko katastrofa zabierze nam pierwsze miejsce w tabeli! Chwilę później cegiełkę dokłada Larson i możemy z góry patrzyć na rywala oraz kontrolować mecz. Taki wynik dowozimy do ostatniego gwizdka.

 

O. Overtveit, A. Vindheim, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, S.H. Nilsen, A.B. Skjolsvik, K. Larsen, E. Huseklepp, S. Lie Skalevik (48' H. Lorentzen), A. Karadas (48' R. Mo)

 

1. divisjon [27/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 10274 widzów

[1] Brann - [9] Honefoss

3:0 [Aksel Berget Skjolsvik 19'(k), Sivert Heltne Nilsen 48', Kristoffer Larsen 58']

mom: Sivert Heltne Nilsen "8.7"

Odnośnik do komentarza

@ Spokojnie, to tylko liga, w której byliśmy murowanym faworytem :)

 

19.10.2014

 

Jeśli wszystko pójdzie z planem i wygramy dzisiejszy mecz, to będziemy mogli otwierać szampana. Przed nami najcięższy z pozostałych mecz przeciwko Sogndal, ale na własnym obiekcie. Później będzie już z górki, więc tak na poważnie, to przestałem się już martwić. Chciałbym, aby w końcówce sezonu zagrali piłkarze, którzy mają niepewną pozycję w zespole. Jeśli pokażą się z dobrej strony, to zostaną na przyszły rok, ale jeśli zawalą, to nie będą reprezentować barw Brann w najwyższej klasie rogrywkowej w Norwegii. Dodatkową, świetną informacją jest porażka Bryne z Sandnes Ulf!

W trakcie pierwszej połowy wszystko było ciekawsze, niż sam mecz. Kibice zobaczyli osiem uderzeń, z czego ani jedno nie było w światło bramki. Dodatkowo, Skjolsvik zmarnował rzut karny uderzając wysoko ponad poprzeczką. Nudy jak cholera, widać, że lekko rezerwowy skład sobie nie radzi zbyt dobrze. Druga odsłona pokazała natomiast, kto bardziej chciał zwyciężyć i niestety, była to ekipa gości. Zasadzili nam dwa trafienia i teoretycznie przedłużyli jeszcze nadzieje Bryne i Fredrikstad na zwycięstwo w lidze. W tym pierwszym przypadku musieliby oni jednak nadrobić sporą liczbę goli, bo właśnie różnica bramek jest w tej lidze na pierwszym miejscu, oczywiście po punktach. Podsumowując, bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, gdzie grało sporo rezerwowych piłkarzy.

 

F. Vinningland, A. Iqbal, F. Heggland, V. Vevatne, R. Kristiansen, R. Mo, A.B. Skjolsvik, K. Skaanes, E. Huseklepp, H. Lorentzen, A. Karadas

 

1. divisjon [28/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 16166 widzów

[1] Brann - [5] Sogndal

0:2 [Petter Strand 49', Joachim Magnussen 88']

mom: Thomas Drage "9.0"

Odnośnik do komentarza

@ Poprawione, dzięki!

 

26.10.2014

 

Przedostatnia kolejka, to jeden z łatwiejszych meczów w całym sezonie. Z drugiej jednak strony każdy chyba wie, jak gra się przeciwko czerwonym latarniom ligi. HamKam obecnie plasuje się na ostatniej pozycji w tabeli, ale ma jeszcze szansę nawet wyjścia ze strefy spadkowej. Z pewnością zrobią wszystko, by to uzyskać. Sprawa w naszym zespole się trochę komplikuje, bo sami sobie możemy zgotować nerwową końcówkę.

Od pierwszego gwizdka w tym spotkaniu naciskaliśmy na bramkę miejscowych i wreszcie w jedenastej minucie wychodzimy na prowadzenie. Gola zdobył Gronner, który po raz drugi w sezonie okazał się najsprytniejszy podczas zamieszania po rzucie rożnym. W ostatniej minucie pierwszej odsłony, sezon zakończył Hanstveit. Nasz kapitan i i niewątpliwa gwiazda zespołu ujrzał czerwony kartonik, czym osłabił zespół. Szkoda takiej sytuacji, no ale cóż... To tylko niepotrzebnie zbuduje napięcie. Mimo gry w przewadze personalnej, rywale nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Ba, nawet stracili kolejnego gola, co tylko pokazało, jak słabym są w tym sezonie zespołem. Dodatkowo postanowili wyrównać siły na boisku, gdyż od sześćdziesiątej minuty również grali w dziesiątkę. Dopiero kwadrans przed końcem, jak zrobiło się już luźniej na murawie, ich najlepszy snajper Hassan pokonał naszego golkipera. Na całe szczęście, spotkało się to niemal z natychmiastową kontrą i powracamy na dwubramkową przewagę. Tak więc swoje zadanie wykonaliśmy w stu procentach i mogliśmy odkorkować szampany. Taka feta na stadionie rywala i to tak słabego, może nie smakuje najlepiej, ale najważniejsze, że wreszcie emocje się skończyły. Jesteśmy mistrzami 1. divisjon i już od dzisiaj możemy się skupiać na przygotowaniach do kolejnego sezonu.

 

F. Vinningland, A. Vindheim, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, K. Barmen, S.H. Nilsen, K. Larsen, E. Huseklepp (45' F. Knudsen), S. Lie Skalevik, H. Lorentzen

 

1. divisjon [29/30]

stadion: Briskeby Gressbane w Hamar, 1477 widzów

[16] HamKam - [1] Brann

1:3 [Mustafa Hassan 73' - Jonas Gronner 11', Kristoffer Larsen 65', Steffen Lie Skalevik 77']

mom: Kristoffer Larsen "8.6"

Odnośnik do komentarza

1.11.2014

 

Piłkarz Miesiąca:

1. Tim Nilsen (Fredrikstad)

2. Hakon Kjaeve (Tromsdalen)

3. Erlend Sivertsen (Kristiansund)

 

Menadżer Miesiąca:

1. Christian Michelsen (Kristiansund) - 7 miejsce

2. Hakon Wibe-Lund (Fredrikstad) - vice lider

3. Speedy Gonzalez (Brann) - lider

 

2.11.2014

 

Przed ostatnią kolejką wciąż jest jeszcze wiele niewiadomych. Na całe szczęście my nie musimy się już o nic martwić, dlatego cieszmy się grą przeciwko drugiemu ze spadkowiczów. Ull/Kisa raczej nie powinna nas zrobić kłopotów, ale mimo wszystko wystawię najmocniejszy skład, by z przytupem zakończyć ligowy sezon.

Dzisiejszy wieczór miał dodatkową oprawę. Każdy z piłkarzy znajdujących się w pierwszej drużynie Brann, dostał po pięć biletów dla swojej rodziny. Zarezerwowany sektor tętniał życiem. Oto przecież chodziło. Graliśmy na własnym stadionie, gdzie po ostatnim gwizdku zorganizowana będzie feta mistrzowska. Wiadomo, że jest to tylko drugi poziom rozgrywkowy, ale każde takie osiągnięcie w karierze jest ważne. Z pewnością w głowach piłkarzy jest już zabawa i odpoczynek, ale prosiłem ich, by przynajmniej powalczyli. Nie trzeba było nawet robić tego, bowiem słaby rywal nie zagrażał naszej bramce, a my na zakończenie sezonu strzelamy jeszcze dwukrotnie. Mecz bez historii, ale zobaczymy, co przyniesie noc...

 

F. Vinningland, A. Vindheim, J. Gronner, V. Vevatne, R. Kristiansen, K. Barmen, F. Haugen, K. Larsen, E. Huseklepp, S. Lie Skalevik, H. Lorentzen (45' A. Karadas)

 

1. divisjon [30/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 15531 widzów

[1] Brann - [15] Ull/Kisa

2:0 [Kristoffer Barmen 24', Steffen Lie Skalevik 51']

mom: Kristoffer Barmen "8.8"

Odnośnik do komentarza

Impreza mistrzowska trwała do samego rana. Zawodnicy mieli sporo wolnego, więc nawet nie miałem zamiaru patrzyć i zwracać uwagi na to co robią, gdzie i z kim, oraz w jakim są stanie. To oni zasłużyli na tytuł mistrza 1. divisjon i to oni mają czerpać z tego korzyści. Był catering, były alkohole, petardy, flary, rodziny, po prostu wszystko, co tylko pozwoliło czuć się nam komfortowo. Takie wiczory lubię, bo wiem, że też sam się do tego przyczyniłem...

 

Następnego dnia zarząd Brann ogłosił plany na zamontowanie 600 krzesełek! Jest to dobra informacja, bo choć mamy spory stadion, każde miejsce się przyda, bo przecież gdzieś tam z tyłu głowy pojawiają się plany na Europejskie Puchary!

 

Pierwszy sezon, debiutancki sezon w tej karierze dobiegł końca. Mając chłodną głowę należy go podsumować oraz przyjżeć się pracy poszczególnych zawodników, by jak najlepiej rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu, tym razem już wśród elity. Patrząc na ubiegłe już rozgrywki, wykonaliśmy swoje zadanie w stu procentach. Przed niespełna rokiem dostaliśmy wytyczne, że oczekuje się od nas zwycięstwa w lidze. Mimo tego iż teoretycznie byliśmy murowanym faworytem, wcale nie przyszło nam to łatwo. Oczywiście, zwycięstwo w dwudziestu jeden z trzydziestu spotkań dało sporo punktów, ale konkurencja nie spała. Do samego końca w walce o końcowy tryumf walczyły cztery ekipy, ale tylko my i Fredrikstad, możemy już spać spokojnie. Przed innymi są jeszcze baraże, gdzie spośród czterech ekip, awans wywalczy tylko jedna. To zawsze ryzyko, tym bardziej, że na koniec rozgrywek zawodnicy odczuwają już spore zmęczenie. Tak czy siak, wracając do nas, to możemy być umiarkowanie zadowoleni z naszej gry. Nie spisywaliśmy się rewelacyjnie, a momentami graliśmy wręcz fatalnie. Zanotowaliśmy pięć remisów i cztery porażki, których można było uniknąć. Musimy wyciągnąć wnioski z głupich wpadek, bowiem za rok, takie będą nas kosztować dużo więcej. Owszem, moglibyśmy zaślepić się mistrzostwem i bardzo dobrym występem w Pucharze Norwegii, ale to nie o to chodzi. Wolę zimnym, krytycznym okiem spojrzeć na zespół, niż pływać w oceanie pochwał. Tym bardziej, że mimo zwycięstwa, figurujemy w bardzo małej ilości statystyk, jako ekipa wiodąca. Tyczy się to również poszczególnych zawodników, na których analizę przyjdzie jeszcze czas.

Tak więc z ligi jestem zadowolony, ale nie będę skakał. Natomiast płynnie przechodząc do krajowego pucharu, tu sprawa nieco się komplikuje. Z jednej strony, jako drugoligowiec doszliśmy do półfinału, gdzie po zaciętym boju przegraliśmy z Rosenborgiem. Natomiast prawda jest taka, że przegraliśmy trochę na własne życzenie. Rywal tego dnia był do pokonania, a wtedy mielibyśmy autostradę do wygranej. Sami zgotowaliśmy sobie ten los, że będąc blisko wielkich pieniędzy, nie zagramy w tym sezonie jeszcze w Europejskich Pucharach, gdzie była przepustka przez wygraną. No cóż, jest nad czym pracować!

 

 

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Popatrzmy teraz na statystyki poszczególnych zawodników, bo może się to okazać kluczem do przygotowań na nowy sezon. Wiadomo, że w przyszłym roku poziom spotkań będzie nieco wyższy, dlatego trzeba dokładnie przeprowadzić analizę. Na słabeuszy nie ma już miejsca, a przecież nie jest też powiedziane, że poradzą sobie średniacy.

 

Bramka:

 

Oystein Ovretveit (20l. / Norwegia / 26 tys €) - [20 m - 22 strc - 8 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,90 śr]

 

Fredrik Vinningland (18l. / Norwegia / 50 tys €) - [15 m - 12 strc - 6 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,92 śr]

 

W tym sezonie dysponowaliśmy dwoma zawodnikami, którzy rozegrali przynajmniej jeden mecz w kadrze Brann. Overtveit rozegrał więcej spotkań, ale wcale nie okazał się lepszy od młodszego kolegi. Obaj zagrali mniej więcej na podobnym poziomie. Obu cechuje jeszcze młody wiek i obaj mają przyszłość przed sobą. Obawiam się jednak, że obaj nie będą w stanie zatrzymać w pojedynkę lepszych ekip, z którymi przyjdzie się nam mierzyć. Ich przyszłość jednak nie jest znana, bowiem może się okazać, że obaj zostaną. Pamiętajmy jeszcze o Amerykańcu, który został przeze mnie sprzedany w zimie, gdyż nie spełniał warunków tego challengu.

 

Obrona prawa:

 

Andreas Vindheim (19l. / Norwegia / 5/0u-21 / 300 tys €) - [28 m - 0 br - 9 as - 1 mom - 2 żk - 0 czk - 7,18 śr]

 

Ali Iqbal (19l. / Norwegia / 100 tys €) - [14 m - 0 br - 5 as - 1 mom - 1 żk - 0 czk - 7,28 śr]

 

Na prawej stronę defensywy nie mam prawa narzekać. Była to formacja, gdzie obaj piłkarze spisali się na miarę oczekiwać, a nawet byli motorami napędowymi całego zespołu. Vindheim, rozchwytywany w lecie przez dobre zagraniczne kluby, grywał również sporadycznie na prawej flance ofensywy, ale jednak przypisuję go do obrony. Może być ciężko nam go zatrzymać, gdyż pojawiały się za niego oferty za ponad 5 milionów Euro. Ten piłkarz jednak nie jest na sprzedaż. To samo tyczy się sprowadzonego za darmo przed sezonem Iqbala, który fantastycznie wprowadził się w zespół i był jego ważnym ogniwem. Jeśli uda mi się zatrzymać obu, to nie przewiduję tu zmian przez długie lata.

 

Obrona środek:

 

Viljar Vevatne (19l. / Norwegia / 42 tys €) - [10 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 4 żk - 0 czk - 7,03 śr]

 

Fredrik Heggland (19l. / Norwegia / 22,5 tys €) - [8 m - 1 br - 0 as - 1 mom - 2 żk - 1 czk - 6,97 śr]

 

Erlend Hanstveit (33l. / Norwegia / 6/0A / 24 tys €) - [30 m - 5 br - 1 as - 3 mom - 3 żk - 2 czk - 7,39 śr]

 

Jonas Gronner (20l. / Norwegia / 6/1u-21 / 51 tys €) - [28 m - 2 br - 2 as - 0 mom - 12 żk - 1 czk - 7,11 śr]

 

Na środku defensywy mieliśmy dwóch podstawowych piłkarzy i dwóch rezerwowych. Liczba występów pokazuje, kto miał jaką rolę w zespole. Zacznijmy od kapitana Brann, człowieka, którego zabrakło w półfinale Pucharu Norwegii, czyli Hanstveita. Ten gość, mimo trzydziestu trzech lat na karku dyrygował defensywą i okazał się najmocniejszym jej ogniwem. Środek należał do niego. Dodatkowo był mocnym punktem po drugiej stronie boiska, gdzie zaliczył pięć trafień. Drugi był Gronner, u którego świetne występy przeplatały się z beznadziejnymi. Często powodował rzuty karne, no i zgarnął kosmicznie dużą liczbę kartek, co najprawdopodobniej wyklucza go z walki o skład na przyszły rok. Pozostała dwójka to zapchajdziury i szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co z nimi zrobić. Mam wrażenie, że nie poradzą sobie na wyższym szczeblu.

 

Obrona lewa:

 

Ruben Kristiansen (26l. / Norwegia / 3/0A / 275 tys €) - [32 m - 0 br - 2 as - 1 mom - 8 żk - 0 czk - 7,07 śr]

 

Fredrik Knudsen (18l. / Norwegia / 35 tys €) - [7 m - 1 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,98 śr]

 

Lewa obrona w tym sezonie nie błyszczała tak, jak prawa. Jej najlepszym zawodnikiem został Kristiansen, którego zastępował sporadycznie Knudsen. Na przyszły rok będziemy mieli tylko tego pierwszego, gdyż młodszy kolega nie poradzi sobie na wyższym szczeblu. Musimy kogoś poszukać i to szybko!

Odnośnik do komentarza

Środek pomocy:

 

Sivert Heltne Nilsen (23l. / Norwegia / 77 tys €) - [20 m - 4 br - 1 as - 1 mom - 6 żk - 0 czk - 6,99 śr]

 

Fredrik Haugen (22l. / Norwegia / 350 tys €) - [26 m - 8 br - 2 as - 4 mom - 2 żk - 0 czk - 7,18 śr]

 

Aksel Berget Skjolsvik (27l. / Norwegia / 190 tys €) - [21 m - 2 br - 3 as - 0 mom - 5 żk - 0 czk - 6,77 śr]

 

Rune Mo (20l. / Norwegia / 0 €) - [9 m - 2 br - 2 as - 1 mom - 2 żk - 0 czk - 6,96 śr]

 

Kristoffer Barmen (21l. / Norwegia / 325 tys €) - [28 m - 6 br - 3 as - 3 mom - 3 żk - 0 czk - 7,19 śr]

 

Na środku pomocy z reguły było miejsce dla dwóch zawodników. Z początku sezonu graliśmy jeszcze na trzeciego środkowego, wysuniętego pomocnika, ale ten pomysł się nie przyjął. Prawdę mówiąc, nie mam się tu do kogo przyczepić. Barmen, Haugen, Nilsen zagrali bardzo dobry sezon, głównie wychodząc na przemian w pierwszym składzie. Skjolsvik rzucany był po pozycjach jako rezerowowy, stąd duża liczba występów, ale w większości z ławki. Natomiast wypożyczony Mo zrobił swoje, ale niestety się z nim pożegnamy. Na drugą ligę wystarczyło, ale jak to będzie za rok? Ewentualnie jeszcze jeden piłkarz by się przydał.

 

Skrzydła:

 

Kristoffer Larsen (22l. / Norwegia / 240 tys €) - [30 m - 4 br - 10 as - 1 mom - 1 żk - 0 czk - 7,03 śr]

 

Erik Huseklepp (30l. / Norwegia / 34/7A / 245 tys €) - [27 m - 11 br - 11 as - 4 mom - 0 żk - 0 czk - 7,55 śr]

 

Kasper Skaanes (19l. / Norwegia / 63 tys €) - [8 m - 1 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,80 śr]

 

Teoretycznie trzech, a praktycznie przynajmniej pięciu, bowiem są jeszcze Vindheim i Skjolsvik. W każdym razie dwóch podstawowych, którzy grali prawie w każdym meczu od pierwszej minuty, spisało się rewelacyjnie. Larsen dodatkowo dostał miano największego pechowca, bo to, ile on obił w tym sezonie poprzeczek, to nawet chyba sam nie był w stanie zliczyć. Natomiast Huseklepp to klasa sama w sobie, która wykręciła świetne statystyki, jak na skrzydłowego. Skaanes natomiast nie dostawał zbyt wiele minut, ale też nie pokazywał się z tak dobrej strony, jak w sparingach przedsezonowych. To oznacza, że pewnie może sobie nie poradzić w przyszłym roku w elicie norweskiej piłki nożnej.

 

Atak:

 

Azar Karadas (33l. / Norwegia / 10/1A / 115 tys €) - [26 m - 12 br - 6 as - 2 mom - 0 żk - 0 czk - 7,05 śr]

 

Kastriot Kastrati (21l. / Finlandia / 9/2u-21 / 46,5 tys €) - [15 m - 3 br - 1 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,86 śr]

 

Steffen Lie Skalevik (21l. / Norwegia / 85 tys €) - [32 m - 13 br - 12 as - 3 mom - 2 żk - 0 czk - 7,03 śr]

 

Hakon Lorentzen (17l. / Norwegia / 190 tys €) - [21 m - 4 br - 1 as - 2 mom - 0 żk - 0 czk - 6,75 śr]

 

Zacznijmy od Karadasa, którego za cholerę nie widziałem przed sezonem w linii ataku. No i jak się okazało, do samego końca walczył o tytuł najlepszego strzelca w drużynie i gdyby nie kontuzja w ostatnich kolejkach, to pewnie by dzierżył tą nagrodę. Kastrati z początku był dobry, ale jak już się zatrzymał w kolekcjonowaniu bramek, to na dobre. Skalevik wręcz odwrotnie, bowiem im później w sezon, tym był bardziej wartościowy dla ekipy. Natomiast Lorentzen, to wciąż jeszcze szczeniak, który dostawał szansę, niektóre wykorzystał, ale to wciąż wielki talent i materiał na super snajpera. Wiem, że będziemy musieli poszukać kogoś lepszego, bo chyba nie wszyscy dotrwają do kolejnego sezonu.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Zarząd zaproponował mi nowy kontrakt, który będzie teraz obowiązywał do grudnia 2016 roku i opiewał na kwotę 4,4 tysiąca tygodniówki. Przypominam, że obecny kończył się za nieco ponad miesiąc, więc bez wahania podpisałem papierek.

 

Tabela rozgrywek 1. divisjon na koniec sezonu.

 

Jak widać po barażach, najlepsza okazała się ekipa zajmująca ledwie siódmą lokatę w lidze. Dodatkowo, musiała ona jeszcze pokonać jeden z zespołów z pierwszej ligi, co się im udało. Honefos dołącza do nas i Fredrikstad, jako ekipa z wywalczonym awansem!

 

Piłkarz Sezonu wg Piłkarzy 1. divisjon:

1. Preben Strypet (Bryne)

2. Erik Huseklepp (Brann)

3. Erlend Hanstveit (Brann)

 

Sytuacja w innych dostępnych ligach:

 

Islandia:

1. Valur [44], 2. KR [42], 3. FH [41], ..., 11. IA [15], 12. Fjolnir [14]

 

Finlandia:

1. HJK [69], 2. IFK Mariehamn [64], 3. Inter Turku [57], ..., 12. Honka [20]

 

Norwegia:

1. Haugesund [53], 2. Start [52], 3. Molde [46], ..., 14. Bodo/Glimt [36], 15. Valerenga [36], 16. Mjondalen [28]

 

Szwecja:

1. Malmo FF [55], 2. Kalmar FF [53], 3. IFK Goteborg [52], ..., 15. Brommapojkarma [19], 16. Atvidaberg [16]

 

Dania - jako jedyna ma system jesień-wiosna.

 

1.01.2015

 

Nagroda FIFA Ballon d'Or:

1. Lionel Messi (FC Barcelona)

2. Paulo Dybala (Juventus)

3. Cristiano Ronaldo (Real Madryt)

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Sytuacja przedstawiona mi przez zarząd przed nowym sezonem była dla mnie jasna i klarowna. Zdziwiłem się jednak, że wymagać się będzie od nas walki o tytuł, co jest minimalnym pułapem, z którym mamy skończyć sezon. Przypomnijmy, że choć Brann jest dość uznaną marką, to jednak w nadchodzących rozgrywkach będziemy w roli beniaminka. Aby to osiągnąć, zarząd udostępnił mi wzrost budżetu płacowego o prawie 40 tysięcy do kwoty 75 tysiecy na tydzień, zaś budżetu transferowego praktycznie nie było. Bo co tu robić z ledwie dziewięćdziesięcioma kaflami. Dodatkowo, miałem do dyspozycji zaledwie dziesięć procent z kwot, jakie uzyskam za swoich piłkarzy. Pamiętajmy, że nasz zespół ma sporo kredytów do spłacania, ale żeby aż tak? No nic, na tę chwilę większym wyzwaniem wydaje się być wyciągnięcie zespołu z kłopotów finansowych, niż walka o trofea. Musimy sobie poradzić z okolicznościami, ponieważ nie chciałbym w swoim CV mieć podpunktu zwolnienia.

 

Moi scouci, poproszeni w przysyłanie ciekawych ofert za zawodników, którzy dodatkowo chcieliby się do nas przenieść, wykonywali świetną robotę. Znajdowali prawdziwe perełki, ale sęk w tym, że nie były one mi potrzebne ze względów regulaminowych tego challengu. I tak popełniłem jedną gafę, ale o tym później i od razu mam nadzieję, że mi jakoś to wybaczycie.

 

Pod sam koniec sezonu przygotowawczego, zarząd udostępnił mi już 25% kwoty ze sprzedaży zawodników. Szkoda że tak późno, ale to tylko pokazuje, że stan finansów się poprawia.

 

Okres przygotowawczy do nowego sezonu był bardzo długi. Ostatni mecz rozegraliśmy jeszcze w listopadzie, a teraz liga zaczyna się dopiero na początku kwietnia. Jest to trochę męczące, ale dało rady. A działo się wiele, ponieważ mimo skromnego budżetu transferowego, udało mi się znacząco wzmocnić zespół, by podołać oczekiwaniom zarzadu.

 

Zacznijmy od początku, że do zespołu dokoptowałem trzech nowych współpracowników. Jeden trener Orjan Berg (46l./Norwegia), oraz dwóch scoutów: Espen Musaeus (39l./Norwegia) i Frank Wivestad (54l./Norwegia).

 

Oprócz sztabu szkoleniowego, mocno pracowaliśmy na rynku transferowym u piłkarzy. Najpierw jednak o osobach, które opuściły nasz zespół:

 

Azar Karadas (33l./Norwegia/10/1a) - Na rynku zauważyłem dużo lepszych snajperów, którzy chcieli do nas dołączyć. Azar, mimo iż był w czołówce najlepszych strzelców Brann z zeszłego sezonu, przyniósł nam 100 tysięcy Euro, które otrzymaliśmy od szwajcarskiego Grasshoppers. Chciało go wiele klubów, ale finalnie poszedł do Szwajcarii. Głównym aspektem sprzedaży był jego wiek, gdyż statystyki już malały, a ja potrzebowałem lepszych.

 

Andreas Vindheim (19l./Norwegia/6/0u-21) - Tak jak już pisałem w trakcie sezonu, pojawiały się za tego zawodnika oferty w wysokości pięciu milionów. Problem w tym, że dawano mi to w ratach, czego przyjmować nie chciałem. W trakcie przerwy zimowej, po głębokiej analizie piłkarza, jak i raportów naszych trenerów doszedłem do wniosku, że Iqbal wcale nie musi być gorszy, a przecież potrzebowaliśmy gotówki. Wystawiłem gościa na sprzedaż i najlepszą opcją dla nas była oferta od Lazio, która opiewała na kwotę 4,5 miliona Euro, co natychmiastowo stało się największym transferem Brann w historii. Chłopak jest młody, ma okazję się fajnie rozwinąć i grać na wysokim poziomie, dlatego też nie miałem serca go dalej trzymać na północy Europy.

 

Ibrahima Drame (19l./Senegal/4/0u-20) - Wreszcie znalazłem na niego kupca, który zaoferował nam 15 tysięcy Euro. Dobre i to za zawodnika, który cały sezon przesiedział na trybunach, ze względów oczywistych. Przeniósł się do szwedzkiego Brage.

 

Vadim Demidov (28l./Norwegia/16/0a) - Jak pamiętacie, rok temu pisałem o tym zawodniku, że nie będzie mógł grać. Cały miniony sezon spędził akurat lecząc długą kontuzję, więc i tak miałby go straconego. Teraz jednak, mimo iż byłby podstawowym piłkarzem w naszym zespole, zdecydowałem się do sprzedać do Slovana Liberec za 425 tysięcy. Niby nie dużo, ale i tak byłem zadowolony.

 

Oystein Overtveit (20l./Norwegia) - Nasz najbardziej eksploatowany bramkarz z zeszłego sezonu został oddany za 35 tysięcy do Aalesund. Wyprzedzę troche fakty i powiem, że w tym okienku przyszli lepsi, którzy gwarantują dużo wyższy poziom. Nie było mi żal Overtveita, bowiem nawet na zapleczu potrafił popełniać kardynalne błędy.

 

Wciąż jeszcze pracujemy na sprzedażą dwóch, może trzech piłkarzy, którzy w obecnej sytuacji będą już niepotrzebni.

Odnośnik do komentarza

Teraz przed nami to, co najlepsze. Z transferów do klubu jestem bardzo zadowolony, bo pozwoliły one gołym okiem podnieść poziom zespołu i przede wszystkim, powiększyły rywalizację na pozycjach, które były zbyt słabe.

 

Samuel Carlsen (17l./Szwecja) - Wychowanek Helsingborga, skąd przeniósł się ja zeszły sezon do IFK Goteborg. Jak to jednak zwykle bywa, tak młodzi zawodnicy nie przebijają się do pierwszego zespołu, więc mogłem go dostać za marne 62 tys €. Jest obrońcą, który może grać na obu flankach, jak i w środku. Już w sparingach pokazał, że się bardzo przyda. Problem polega na jego atrybutach fizycznych, ale może z wiekiem się one poprawią. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to powinien stopniowo dostawać coraz więcej minut już zaczynając od zaraz.

 

Jukka Lehtovaara (27l./Finlandia/3/0a) - Bardzo chciałem dostać tego bramkarza i stoczyłem walkę z kilkoma dobrymi klubami o jego podpis. Ma zostać tym pierwszym w Brann. Kiedyś był kreowany na wielki talent do słabszych zespołów, ale jak widać, wiek postępuje, a ten zawodnik dalej grał w swojej ojczyźnie. Dużą część kariery spędził w TPS, a na ostatni sezon przeniósł się do Inter Turku, Stamtąd wyciągnąłem go za 70 tysięcy Euro, co jest kwotą iście promocyjną.

 

Aleksei Kangaskolkka (27l./Finlandia/1/0u-21) - To właśnie o tego zawodnika chodzi, że popełniłem kardynalny błąd. Już po zakontraktowaniu gościa i zapisaniu gry wczoraj wieczorem zauważyłem, że urodził się poza terenem wyznaczonych państw. Gra jednak od samego początku kariery dla fińskich klubów, jak i ich reprezentacji, dlatego w głowie ubzdurałem sobie, że przecież jest wszystko w porządku. Wracając do zawodnika, to chciałem go kupić już rok temu, ale sam piłkarz mi powiedział, że wrócimy do rozmów o transferze, jak awansujemy do najwyższej ligi. To uczyniłem i za 200 tysięcy sprowadziłem go do Brann. Taki napastnik, to dla klubu jest potężna inwestycja. Mam nadzieję, że będzie odwdzięczał się świetną grą no i przede wszystkim pięknymi bramkami. Obiecuję, że jest to pierwszy i ostatni taki przypadek z narodowością w tej karierze, bowiem szkoda by było go teraz oddawać.

 

Maic Sema (26l./Szwecja) - Kosztował nas 130 tysięcy, które przelaliśmy na konto Orebro SK. Prawie całą karierę, z wyjąztkiem jednego zesonu w Holandii, spędził ten pomocnik na północy Europy, grając dla klubów szwedzkich i norweskich. Będzie to alternatywa dla Larsena, który wciąż marnuje sporą liczbę sytuacji. Widzę w nim ważnego zmiennika, a kto wie, może w trakcie sezonu okaże się że wygryzie kolegę ze składu.

 

Preben Strypet (27l./Norwegia) - Może nie jest jakimś wielkim snajperem, ale w zeszłym sezonie, w barwach ekipy Bryne został królem strzelców ze sporą liczbą bramek. Przede wszystkim w samej lidze zobył więcej goli, niż nasz najlepszy snajper we wszystkich rozgrywkach. Już w trakcie sparingów pokazał, że idealnie uzupełnia się z Kangaskolkką, także jestem pełen optymizmu. Co ciekawe, kosztował nas marne 120 tysięcy Euro. Dodam jeszcze, że moi współpracownicy powiedzieli, że jest to bezsensowny zakup, ale sądzę, że będą mnie i samego Prebeta przepraszać za te słowa.

 

Marcus Engebretsen (19l./Norwegia) - Jak się okazało, kupiłem również drugiego bramkarza. Ten gość został oceniony przez moich scoutów na pięć gwiazdek, więc może coś z niego będzie. Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się wymiany całej floty bramkarzy, ale tak się złożyło, że trafiłem na okazję. 190 tysięcy za takiego golkipera może się nam szybko zwrócić, co pokazał fantastycznymi interwencjami w trakcie sparingów. Sam nie wiem, na kogo stawiać, ale chyba zadecyduje aktualna forma u piłkarzy.

 

Oczywiście wszyscy piłkarze przychodzili już w trakcie rozgrywania spotkań sparingowych. podobnie jak w zeszłym sezonie, najpierw zagraliśmy z naszymi rezerwami, a później z innymi ekipami i powiem szczerze, już nie mogę się doczekać startu sezonu!

 

vs Brann 2 (d), 9:2, [Erik Huseklepp 5' 80' 90'+1, Prebet Strypet 34' 45'+1, Aleksei Kangaskolkka 53' 71' 73', Kristoffer Barmen 68' - Oliver Rotihaug 59', Jone Rugland 64']

 

vs Brann U-19 (d), 6:1, [Erik Huseklepp 5' 16', Aleksei Kangaskolkka 13', Ludvig Hamadamin 75'(sam), Steffen Lie Skalevik 81', Sivert Heltne Nilsen 90'+2 - Thomas Bjorkheim 35']

 

vs FC Roskilde (w), 3:0, [Aleksei Kangaskolkka 5', Samuel Carlsen 13', Hakon Lorentzen 81']

 

vs IFK Malmo (w), 6:0, [Steffen Lie Skalevik 36' 68' 73', Kristoffer Larsen 40', Kastriot Kastrati 48', Erlend Hanstveit 85']

 

vs Falkenberg (w), 1:2, [Kawsu Jabai 44', Stefan Rodevag 66' - Sivert Heltne Nilsen 80']

 

vs Fremad Amager (w), 3:0, [Aleksei Kangaskolkka 48' 75', Preben Strypet 85']

Odnośnik do komentarza

W ostatnim dniu okienkta transferowego miałem sporo pracy. Przede wszystkim musiałem odrzucać kolejne oferty za zawodników, których nie zamierzałem sprzedawać: Haugena, Barmena, Larsena, Skalevika i Hanstveita.

 

Natomiast wykonałem jeden ruch, który chciałem zrobić już wcześniej, a mianowicie sprzedałem Fredrika Hegglanda za 11,25 tysiąca Euro, który poszedł do Helsingborga. Był za słaby w zeszłym sezonie, więc nikt nie będzie po nim płakał.

 

5.04.2015

 

Historia mojego menadżera, który zadebiutuje dziś na najwyższym szczeblu norweskiej piłki klubowej, skierowało nas na boisko ekipy Stabaek. Może zanim zaczniemy grać o punkty, muszę powiedzieć, że nasz zespół jest według bukmaherów klasyfikowany na trzeciej lokacie, co szczerze mówiąc lekko mnie dziwi. Z drugiej strony, widzę cień szansy nawet na wygraną, ale tak jak w zeszłym sezonie, muszą pomagać nam rywale w meczach przeciwko czołówce. Wracając jednak do debiutu, jak to na samym początku sezonu, nie wiem czego możemy się spodziewać zarówno po rywalach, jak i swojej ekipie. Obyśmy pokazali się z dobrej strony!

Spotkanie od samego początku było wyrównane, ale i nudne. Kibice nie oglądali ciekawych akcji podbramkowych, a futbolówka latała jedynie w okolicach środkowej części boiska. Przyszła jednak siedemnasta minuta i bardzo głupi faul zademonstrował Barmen. Sędzia nie miał litości i pokazał naszemu pomocnikowi czerwony kartonik, który nawet według mnie był zasłużony. Środkowi pomocnicy grali dzisiaj piach, gdyż dziesięć minut później, drugi z nich, czyli Nilsen spowodował rzut karny, pewnie zamieniony na bramkę przez Kassiego. Chwilę później Keita zwiększa prowadzenie miejscowych i powiem szczerze, że szykowało się bolesne powitanie Brann w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na całe szczęście, dość szybko poprawiamy swoją sytuację dzięki pięknej asyście Prebeta do Husekleppa. Nasz lewoskrzydłowy potwierdza dobrą formę i pokazuje menadżerowi kadry Norwegii, ze popełnił błąd pomijając go przy powołaniach w ostatnim czasie. Pod sam koniec pierwszej odsłony popełniamy kardynalny błąd w kryciu i tracimy jeszcze jednego gola, co znów postawiło nas w trudnej sytuacji. Pierwsza odsłona, jako widowisko dla oka kibica była bardzo ciekawa. Po zmianie stron wcale nie było lepiej, ale grając w osłabieniu, nie mieliśmy dużo do powiedzenia. Straciliśmy jeszcze dwa kole, ale pozytywnym akcentem na sam koniec popisał sie Kangaskolkka, który zmniejszył wielkość porażki na 2:5. Przywitanie z Ekstraklasą było więc bolesne. Tak jak mówiłem, tutaj najmniejszy błąd może skutkować poważnymi konsekwencjami, które dotkną również Barmena. Zachował się idiotycznie, co pozwala mi na odebranie tygodniówki. Szkoda falstartu, ale nie ma co płakać, bowiem sezon się dopiero zaczyna.

 

J. Lehtovaara, A. Iqbal, J. Gronner (45' S. Carlsen), E. Hanstveit, R. Kristiansen, K. Barmen, S.H. Nilsen, M. Sema (45' A.B. Skjolsvik), E. Huseklepp, P. Strypet, A. Kangaskolkka

 

Ekstraklasa [1/30]

stadion: Nadderus Stadion w Baerum, 4253 widzów

[?] Stabaek - [?] Brann

5:2 [Luc Kassi 28'(k) 81', Muhamed Keita 34' 68', Harald Holter 44' - Erik Huseklepp 35', Aleksei Kangaskolkka 89']

mom: Muhamed Keita "9.2"

Odnośnik do komentarza

8.04.2015

 

Okazja do rehabilitacji pojawiła się bardzo szybko, gdyż już w drugiej kolejce będziemy mierzyć się Honefoss, czyli ostatnim szczęśliwcem z zeszłego sezonu, który dostał się do Ekstraklasy po przejściu baraży. Zagramy na własnym obiekcie i nie ma co się oszukiwać, ale celować będziemy w trzy punkty. Musimy zmazać plamę po fatalnej wpadce i właśnie dzisiaj to się może wydarzyć.

Ten kto spóźnił się choć kilka minut na to spotkanie, ma czego żałować. Mecz rozpoczął się dla nas źle, bowiem Gronner nie zdołał upilnować Mane i przegrywaliśmy. Ale dosłownie po kilkudziesięciu sekundach, najlepsza ofensywnie para zawodników wykonała akcję bramkową. Huseklepp podaje do Kangaskolkki i Fin doprowadza do remisu. Po kwadransie gry znów do siatki trafia Mane, ale tutaj kardynalny błąd popełnia nasz bramkarz. Zamiast ruszyć do futbolówki i ją wybić, ten stał i czekał na napastnika Honefoss. Mamy tego efekt... Do przerwy wynik nie uległ zmianie, ale kilkukrotnie miałem podniesiony puls dzięki naszemu golkiperowi. Dlatego też, po raz pierwszy w historii zdecydowałem się na zmianę już w trakcie przerwy. Miejsce Lehtovaary, który będzie miał czas przemyśleć swoje zachowanie zajął Engebretsen. Zaraz po wznowieniu gry, wyrównał Huseklepp, który robi niesamowicie dobrą robotę w ostatnim czasie. W drugiej odsłonie moi napastnicy doprowadzili mnie do szału. Zarówno Kangaskolkka, jak i Huseklepp nie potrafili dobić piłki do pustej bramki. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, czego efekt mieliśmy praktycznie w samej końcówce. Oznaczało to, że przegrywamy drugi mecz i to z beniaminkiem, który w zeszłym roku okazał się sporo gorszy od nas. Takiego początku rozgrywek o mistrzostwo Norwegii nie planowałem, jednak życie sprowadziło nas brutalnie na ziemię...

 

J. Lehtovaara (45' M. Engebretsen), A. Iqbal, J. Gronner, E. Hanstveit, R. Kristiansen, A.B. Skjolsvik, M. Sema, K. Larsen, E. Huseklepp, S. Lie Skalevik (45' H. Lorentzen), A. Kangaskolkka (75' P. Strypet)

 

Ekstraklasa [2/30]

stadion: Brann Stadion w Bergen, 15262 widzów

[?] Brann - [?] Honefoss

2:3 [Aleksei Kangaskolkka 5', Erik Huseklepp 50' - Malick Mane 4' 15', Viljar Nordberg 88']

mom: Malick Mane "8.8"

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...