Skocz do zawartości

Ten świat taki kolorowy...


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

1.11.14

 

Przed spotkaniem z Osasuną, czyli ligowym ogonem zastanawiałem się, czy dać odpocząć pewniakom w aspekcie niedługiej gry z CSKA Moskwa. Doszedłem jednak do wniosku, że jeśli najlepsi nic nie prezentują, to dlaczego niby pozostali nagle mieliby coś zrobić.

Wiecie jakie to uczucie, kiedy siedzisz przy linii bocznej i patrzysz, jak Twoja ekipa męczy się z asystentami? Już nawet odechciało mi się wybiegać i krzyczeć na zawodników. Dopiero w trzydziestej szóstej minucie coś drgnęło i jakimś cudem strzelił Soldado. Słaba, bardzo słaba ta odsłona meczu… Jednym słowem, tak wyglądał cały mecz. My się kurde cieszymy, że prowadzimy po farfoclu, a rywal, że przegrywa tylko jedną bramką. Nikt nie robi sobie więcej krzywdy i jest cacy, ale tak się długo nie da. Co z tego, że trzy punkty lądują na naszym koncie, jak zdobywamy je poprzez totalny fart? Sam na sam jest ciężko strzelić, z dystansu także, to jak mamy zdobywać gole? Czas się zabrać do pracy i poucinać kilka tygodniówek.

 

Liga BBVA [10/38]

stadion: El Sadar w Pampelunie, 16355 widzów

[18] Osasuna - [9] Villarreal

0:1, [Roberto Soldado 36']

mom: Carlos Clerc "8.4"

 

Skład Osasuny:

R. Santamaria, J. Flano (90' J. Carinanos), Oier, N. Vujadinovic, C. Clerc, Manolin, M. Olavide (79' R. Martinez), Y. Sola, K. Ansarifard (51' R. Torres), Cedrick, Nino

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, A. Pantic, M. Musacchio, J. Costa, J. dos Santos (57' A. N'Diaye), Bruno, Adrian, N. Sansone, R. Soldado, L. Baptistao

Odnośnik do komentarza

@ Odpalił odpalił, ale sam nie wiem czy nie w najgorszym dla nas momencie...

@ Pantic jest niestety słaby i wolę go pomijać. Rozegrał dwa spotkania, gdzie w jednym mocno zawiódł a w drugim zagrał na średnim poziomie. Co do N'Diaye, to środek obrony nie jest jego pozycją (u mnie wątpliwy) więc albo poświęcić czas na naukę, albo w jakimś mniej ważnym spotkaniu go tam wypróbować. Ogólnie to największy problem jest z napastnikami i ich brakiem skuteczności.

 

4.11.14

 

Wyniki coraz mniej mnie cieszą, a przed nami jedno z najważniejszych spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dzisiaj zmierzymy się na wyjeździe z ostatnią CSKA Moskwą i o ile normalnie bym się tym nie przejmował, to w obecnej sytuacji jest to dla nas pojedynek o być albo nie być w Lidze Mistrzów. Musimy wygrać i liczyć na dobrą formę najlepiej Juve, bowiem większe szanse mamy w starciu z Lyonem.

Mimo tego, iż CSKA Moskwa nie jest w tym sezonie mocnym zespołem i normalnie powinniśmy ich zmiażdżyć, to zdecydowałem się na dość asekuracyjną taktykę gry z kontry. Ostatnie nam nie idzie, a nie chciałem stwarzać luk w defensywie i wolałem się na niej skupić, a do przodu puszczać jedynie graczy ofensywnych. To przyniosło efekt w postaci jednego, ale jakże ważnego gola, który padł w pięćdziesiątej minucie. Dla odmiany, nie strzelił go żaden z napastników, a defensywny pomocnik dos Santos, dla którego jest to debiutanckie trafienie. Minimalna wygrana na pewno cieszy, bo i są trzy punkty i milion na koncie, a dodatkowo umacniamy się na drugiej lokacie za plecami Juventusu, który pokonał dziś Lyon. Wszystko teraz w naszych rękach i nogach!

 

Liga Mistrzów, grupa C [4/6]

stadion: Arena Chimki w Chimki, 13307 widzów

CSKA Moskwa - Villarreal

0:1, [Jonathan dos Santos 50']

mom: Jonathan dos Santos "8.7"

 

Skład CSKA Moskwa:

I. Akinfeev, M. Fernandes, V. Berezutskiy, G. Schennikov (76' K. Nababkin), P. Wernbloom, S. Keita, D. Yefremov (70' Z. Tosic), K. Panchenko (58', R. Eremenko) Dzagoev, C. Strandberg

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, Bruno, J. dos Santos, C. Bakambu, L. Baptistao, N. Sansone, A. Pato

 

Wynik drugiego spotkania w grupie:

 

Olympique Lyon - Juventus Turyn, 1:4, [Rachid Ghezzal 62' - Gonzalo Higuain 25', 32', 67', Domenico Criscito 90'+1]

Odnośnik do komentarza

Przez najbliższy miesiąc nie będziemy mogli dodatkowo skorzystać z Asenjo, który nabawił się złamania kości w ręce.

 

9.11.14

 

Tymczasem wracamy do zmagań ligowych, gdzie najbliższym przeciwnikiem będzie Malaga. Ich pozycja dziwić nie może, bowiem od dłuższego czasu jest to typowy, ligowy średniak ze wskazaniem na dolną połowę stawki. W normalnej sytuacji nie miałbym nawet minimalnego stresu, ale teraz… No cóż może w końcu coś się zmieni i zaczniemy grać na dobrym poziomie.

I stało się… Weszliśmy w mecz znakomicie, bo już w siódmej minucie Soldado uruchomił swoje działo i odpalił ładując prosto w okienko. Natomiast im dalej w las, tym było gorzej. Zaczęło się od wydrukowane rzutu karnego po rzekomym faulu Jaume Costy. Wszystkie powtórki pokazały, że zawodnik był pół metra od rywala, a sędzia i tak widział co innego. No nic, problem zrobił się jeszcze większy, kiedy moi obrońcy zamiast kryć, poszli sobie na plotki. Recio uderzył głową, a wyciągnięty Areola nie doleciał do futbolówki. W tak koszmarny sposób przegrywamy mecz ligowy ze słabą Malagą i dalej pogrążamy się w kryzysie. Jak nie urok to sraczka…

 

Liga BBVA [11/38]

stadion: La Rosaleda w Maladze, 27752 widzów

[11] Malaga - [8] Villarreal

2:1, [Duda 50'(k), Recio 69' - Roberto Soldado 7']

mom: Duda "8.3"

 

Skład Malagi:

G. Ochoa, R. Rosales, E. Filipenko, R. Albentosa, M. Torres, R. Horta, Recio, F. Tissone, J. Carlos (51' G. Castro), Duda (80' P. Fornals), Charles (63'Sandro)

 

Skład Villarreal:

A. Areola, Mario, D. Bonera, J. Costa, Bruno, J. dos Santos, Adrian (45' C. Bakambu), L. Baptistao, N. Sansone, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

@ Z tym Asenjo nie jest taka prosta sprawa, a znaleźć lepszego bramkarza jeszcze trudniejsza... Zobaczymy co przyniosą okienka transferowe.

 

23.11.14

 

W klubie odbyliśmy pogadankę, na której zrugałem piłkarzy za brak ambicji i obniżenie lotów. Wszyscy przyznali mi rację i obiecali poprawę w najbliższym czasie. Miło było to słyszeć, ale jeszcze fajniej, to zobaczyć dobry wynik po końcowym gwizdku. Szansa na to nadarzyła się dość szybko, gdy kalendarz rozgrywek wskazał na mecz z Celtą. Rywale tak jak my znajdują się w dołku i okupują dopiero piętnastą pozycję w lidze, wciąż wierząc w poprawę.

Dzisiaj od samego początku brakowało nam skuteczności. Ilość stworzonych okazji już napawała optymizmem, ale futbolówka latała daleko od celu. Po trzydziestu minutach coś drgnęło i Soldado trafia do siatki. Wrzawa na El Madrigal była spora, ale minimalne prowadzenie nie dawało mi spokoju. Zazwyczaj mam tak, że jeśli szybko nie potwierdzimy swojej przewagi drugim golem, to pod koniec meczu coś wydarzy się niedobrego. Miałem rację. Obrońcy dali dupy i zostawili samego Wassa. Ten leciał jak szalony, a w pogoń ruszył jedynie Bonera. Kiedy do niego dobiegł zdecydował się na interwencję. Niestety, była ona nie udana, a dodatkowo miała miejsce w polu karnym. Arbiter nie miał wątpliwości, tym razem jedenastka została przyznana jak najbardziej słusznie. Marcelo Diaz ją wykorzystał, a że była to praktycznie końcówka spotkania, zabrakło czasu na coś więcej. We frajerski sposób tracimy zwycięstwo kosztem remisu. Do Bonery pretensji mieć nie mogłem, bowiem Daniel znalazłby się na czystej pozycji, ale do pozostałych obrońców już tak…

 

Liga BBVA [12/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 13229 widzów

[10] Villarreal - [15] Celta

1:1, [Roberto Soldado 34' - Marcelo Diaz 86'(k)]

mom: Adrian "7.7"

 

Skład Villarreal:

A. Areola, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, J. Costa, Bruno, M. Trigueros, Adrian, L. Baptistao (45' A. Pato), N. Sansone, R. Soldado

 

Skład Celty:

S. Alvarez, H. Mallo, G. Cabral, S. Gomez, C. Planas (67' Jonny), A. Fontas, J. Rey (72' N. Radoja), M. Diaz, D. Wass, D. Drazic, I. Aspas (78' C. Beauvue)

Odnośnik do komentarza

26.11.14

 

Poprawy w naszej grze nie widać, a na horyzoncie pojawia się Juventus. Piąta kolejka fazy grupowej w Lidze Mistrzów, dla nas nie będzie najważniejsza. Nie sądzę, by udało się wygrać, lub nawet zremisować ze Starą Damą, tym bardziej grając w Turynie. Dlatego właśnie się zastanawiam, czy aby nie odpuścić i nie wystawić graczy rezerwowych. Na pewno przy decyzji będą plusy i minusy…

Jak też myślałem, tak też zrobiłem. W Turynie do boju posłałem zawodników, którzy mają stosunkowo małą liczbę minut spędzonych na murawie. Do spotkania podchodziliśmy bez stresu i jakichkolwiek planów na zwycięstwo. Wiedziałem, że piłkarsko jesteśmy gorsi, a dodatkowo nie mamy optymalnej formy i szans na walkę. Piłkarze dziś bawili się futbolem i nawet kosmicznie wysoka porażka nie zrobiła na mnie wrażenia. Skupiłem się na tym, co najlepsze i wyciągnąłem kilka fajnych wniosków. Ta drużyna dzisiaj się starała. Może nie wychodziło jej to tak, jakbyśmy chcieli, ale widać było zawzięcie. Dodatkowo Pato strzelił dwie bramki, co jest dla nas ważnym osiągnięciem. Liczę, że Brazylijczyk się w końcu przełamie i zastąpi niezdarnego Soldado w ataku. A Juve? Jak to Juve, skorzystało z okazji, wbiło siódemkę i wróciło do rzeczywistości. Wstyd? Absolutnie nie, to było zaplanowane. Tym bardziej, że w najbliższym czasie gramy bardzo ważne mecze. Warto również dodać, że na lewej stronie defensywy w naszym zespole zadebiutował Adrian Marin. Młodziutki Hiszpan świetnie się rozwija, i kto wie, czy w przyszłości nie będzie naszym podstawowym obrońcą.

 

Liga Mistrzów, grupa C [5/6]

stadion: Juventus Stadion w Turynie, 39183 widzów

Juventus Turyn - Villarreal

7:2, [Gonzalo Higuain 1', 45', 47'(k), Giorgio Chiellini 17', Alfred N'Diaye 48'(sam), Mario Mandzukic 62', Stefano Sturaro 79' - Alexandre Pato 18' 68']

mom: Gonzalo Higuain "9.5"

 

Skład Juventusu:

G. Buffon, D. Alves, M. Benatia (79' A. Barzagli), G. Chiellini, P. Evra (73' D. Criscito), C. Marchisio, S. Sturaro, W. Sneijder, P. Dybala, M. Mandzukic, G. Higuain (73' M. Lemina)

 

Skład Villarreal:

A. Areola, A. Rukavina, A. Pantic, Alvaro, A. Marin, A. N'Diaye, M. Senna, N. Sansone, M. Trigueros (45' L. Baptistao), Adrian, A. Pato

 

Wynik drugiego spotkania w grupie:

 

Olympique Lyon - CSKA Moskwa, 0:0

Odnośnik do komentarza

30.11.14

 

Po słabym, ale zaplanowanym meczu z Juventusem, podstawowi zawodnicy wracają do gry. Wszystko dlatego, że teraz zmierzymy się z jedną z rewelacji tego sezonu, czyli Sevillą. Ich miejsce na podium (drugie bądź trzecie) nie jest żadnym zaskoczeniem. Grają jak z nut i gromią każdego, kto się nawinie. My możemy stać się ich kolejną ofiarą, albo… sprawić nie lada sensację!

Ten kto spędził dzisiaj dziewięćdziesiąt minut oglądając mecz Sevilla – Villarreal, nie może narzekać. W moim odczuciu było to jedno z najlepszych, a o ile nie najlepsze widowisko z naszym udziałem w tym sezonie. Od samego początku zakotwiczyliśmy pod bramką Andaluzyjczyków i nie chcieliśmy się ewakuować. Co prawda w aspekcie całego spotkania skończyło się to dwoma kontrami i bramkami Ben Yeddera, ale my również pokazaliśmy klasę. Asystowali Pato i Adrian, a dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Soldado. Bohaterem spotkania został jednak zawodnik Sevilli. Dlaczego? Roberto Soldado w tym meczu zmarnować trzy setki i to był właśnie powód. Trochę szkoda, bo mógłby zostać bohaterem i absolutnym kilerem, ale skończyło się ledwie na dwóch trafieniach. Mecz cudny, pełen zwrotów akcji i przede wszystkim rozegrany w szalonym tempie. Odpoczynek zadziałał znakomicie, a podstawowa jedenastka Villarreal dawała dzisiaj z siebie wszystko. Taką drużynę aż chce się oglądać.

 

Liga BBVA [13/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 13613 widzów

[10] Villarreal - [3] Sevilla

2:2, [Roberto Soldado 36' 69' - Wissam Ben Yedder 22' 59']

mom: Wissam Ben Yedder "8.9"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, J. Costa, Bruno, M. Trigueros, A. Pato, L. Baptistao, N. Sansone (45' Adrian), R. Soldado

 

Skład Sevilli:

S. Sirigu, Mariano, A. Rami, N. Pareja, T. Kołodziejczak, S. N'Zonzi, F. Gago, M. Krohn-Dehli, J.A. Reyes, S. Nasri (80' Vitolo), W. Ben Yedder

Odnośnik do komentarza

3.12.14

 

Po takim spotkaniu z Sevillą apetyty rosną. Wszyscy spodziewają się więc dzisiaj wygranej nad ekipą Las Palmas. Typowana do spadku drużyna radzi sobie jednak dobrze, plasując się obecnie na trzynastym miejscu. Na pewno nie będzie to łatwa przeprawa, ale zrobimy wszystko by wygrać. Niestety, ale przez najbliższy miesiąc nie zobaczymy w akcji Bruno, który na poprzednim meczu nadciągnął więzadła.

Już w piątej minucie kibice gospodarzy zamilkli. Piękne dośrodkowanie Mario znalazło się na głowie Soldado i Roberto zrobił to, co do niego należało. Najwyraźniej chłop odzyskał formę, co mnie bardzo cieszy. Las Palmas nie rezygnowało i próbowało nadrobić straty. Dwukrotnie od straty bramki ratowała nas poprzeczka. Gol jednak przyszedł. Zaraz po przerwie płaskim i precyzyjnym strzałem obok słupka popisał się El Zhar i mieliśmy remis. Minuty mijały, a taktyka rywali na zabicie spotkania i utrzymanie wyniku dawała im korzyści. Nie mogliśmy sobie poradzić ze zmasowaną defensywą, a najgorsze jest to, że w samej końcówce straciliśmy jeden punkt. Diop uderzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i finalnie, przegrywamy wygrany mecz. Znów zawiodła skuteczność. Znów zawodzimy samych siebie, by w ciągu dziewięćdziesięciu minut zjechać z nieba do piekła. Dodatkowo, po dokładniejszych badaniach w szpital okazało się, że Sansone wylatuje na dwa miesiące, a Soldado na miesiąc. Nie jest nam dane rozkręcić się...

 

Liga BBVA [14/38]

stadion: Estadio de Gran Canaria w Las Palmas de Gran Canaria, 11447 widzów

[13] Las Palmas - [10] Villarreal

2:1, [Nabil El Zhar 52', Pape Diop 90'+1 - Roberto Soldado 5']

mom: Nabil El Zhar "8.3"

 

Skład Las Palmas:

J. Varas, D. Simon, D. Garcia, P. Bigas, D. Castellano, J. Castellano (45' Momo), N. El Zhar, P. Diop, V. Gomez (72' Hernan), M. Wakaso (45' N. Aleman), S. Araujo

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, A. N'Diaye, R. Soriano, Adrian, L. Baptistao, N. Sansone (54' A. Pato), R. Soldado

Odnośnik do komentarza

@ To nie zacięcie, to nieporadność od początku sezonu...

 

6.12.14

 

Czy sprawimy sobie prezent przy tak ważnej dacie? Zagramy z Levante, ale mam spory orzech do zgryzienia. Teoretycznie, według tego co działa, dzisiaj powinienem dać odpocząć podstawowym piłkarzom. Już za kilka dni mamy szalenie ważny mecz z Lyonem, więc wypadało by być w pełni sił i zdrowia. Z drugiej strony, skład mi się ostatnio kruszy i nie wiadomo, kogo wystawiać, by było dobrze. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, że wreszcie zainkasujemy jakieś zwycięstwo. Co prawda to tylko Puchar Hiszpanii.

Levante w tym sezonie gra jedynie na zapleczu, a i tak przez pierwszą odsłonę nie potrafiliśmy mu nic zrobić. Nasz skład dodatkowo mocno odbiegał od tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Szansę dostali między innymi zawodnicy, których nie zgłosiłem do rozgrywek ligowych i których cały czas próbuję sprzedać. Hitem meczu była zmiana na lewym skrzydle, gdzie w 67’ minucie pojawił się John Arne Riise. Niespełna sto dwadzieścia sekund później Norweg wpisał się na listę strzelców i ustalił wynik widowiska. Mecz ogólnie słaby, ale zapisany na plus. Do rewanżu na własnym obiekcie będziemy podchodzić więc z większym spokojem i zaliczką bramkową, oraz mam nadzieję, że już w lepszym zestawieniu personalnym.

 

Puchar Hiszpanii, 4. runda [1/2]

stadion: Ciutat de Valencia w Walencji, 25354 widzów

Levante - Villarreal

0:1, [John Arne Riise 69']

mom: Tomas Pina "8.1"

 

Skład Levante:

J. Calatayud, F. Andres, A. Arribas, D. Navarro, L. Orban, J. Villar (45' J. Morales), Verza, J. Verdu, R. Garcia (67' I. El Adoua), Toni, Deyverson (56' N. Ghilas)

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, J. Costa, T. Pina, J. dos Santos, L. Baptistao, M. Trigueros, J. Espinoza (67' J.A. Riise), A. Pato

Odnośnik do komentarza

9.12.14

 

Pojedyncze występy w tym sezonie mogą wskazywać na to, że my gramy dobrze kiedy jest ogromna presja i świetny rywal. Dzisiaj wszystkie oczy naszych kibiców zwrócone są na El Madrigal, gdzie przyjedzie Olympique Lyon. Niesamowicie ważny dzień dla dalszych losów Villarrealu w Lidze Mistrzów. Wygrana, bądź remis da na przepustkę do kolejnej fazy rozgrywek, natomiast przegrana zdegraduje do Ligi Europy. Tak czy siak, będziemy dalej grać w Europejskich Pucharach na wiosnę, tylko pytanie gdzie. Musimy zagrać jedno z najlepszych spotkań w sezonie i wznieść nie na wyżyny, by pozostać w elicie. Tak naprawdę, wszystko jest w naszych nogach, tak więc weźmy się do roboty i wykorzystajmy szansę! Ważną informacją jest też to, że wreszcie do dyspozycji wrócił Cheryshev, który bardzo się nam przyda. Mimo braku ogrania wskakuje do pierwszej jedenastki.

Upływające powoli minuty działały dzisiaj na naszą korzyść. Mimo iż nie musieliśmy wcale walczyć o strzelenie bramki, zawodnicy ochoczo ruszyli na świątynię rywala. Blisko był Trigueros, po którego uderzeniu futbolówka odbiła się od słupka i przeturlała po linii bramkowej. Gdyby by Soldado, to by dobił, ale był Pato i nawet nie kwapił się podbiec. Później spróbował Baptistao, a na koniec świetne uderzenie oddał Valbuena. Pierwsza odsłona stała jednak pod znakiem genialnych obron bramkarzy, którzy byli głównymi aktorami tego spektaklu. Do przerwy bezbramkowy remis wciąż uprawniał nas do drugiego miejsca w grupie. Tuż przed upływem godziny bohaterem został Mario, który wybił z linii bramkowej pięknego rogala, uderzanego przez Valbuenę. Chwilę później musiałem już zmienić Cherysheva, który nie wytrzymał trudów spotkania. Wszedł w jego miejsce Riise i liczyłem tu na powtórkę wejścia smoka. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej czułem ciśnienie. Każda akcja rywali przyprawiała mnie o palpitacje serca, ale wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis. Wybiła osiemdziesiąta minuta. Piłkę spod naszej bramki wybija Alvaro, a ta trafia do Pato. Ten po chwili dryblingu podaje do Baptistao, a ten no look passem w uliczkę do uciekającego Senny. Nasza legenda bez zastanowienia przymierza idealnie w okienko i trybuny na El Madrigal eksplodowały. Tak właśnie, zawodnik który powrócił, który jest tutaj niesamowicie lubiany, a przede wszystkim, który przeżył piękne chwile z tym klubem, niemal zapewnia awans do kolejnej rundy! Cóż za chwila, którą zapamiętamy na długo! Trzy minuty później, kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek spotkania, rzuciliśmy się na murawę by wyściskać głównych bohaterów. Senna dostał rundę honorową na barkach swoich kolegów, a my mamy to, co wydawało się być nierealne! W tym sezonie, przy tej formie awansujemy do kolejnej fazy Ligi Mistrzów z drugiego miejsca, pokonując dwukrotnie Olympique Lyon i CSKA Moskwa, a dwukrotnie ulegając Juventusowi. Piękne chwile!

 

Liga Mistrzów, grupa C [6/6]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 15775 widzów

Villarreal - Olympique Lyon

1:0, [Marcos Senna 89']

mom: Mario "7.7"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, A. N'Diaye (45' J. dos Santos), M. Senna, L. Baptistao, M. Trigueros, D. Cheryshev (61' J.A. Riise), A. Pato

 

Skład Olympique Lyon:

M. Ben Chrifia, Ch. Jallet, N. Nkoulou. M. Yanga-Mbiwa, J. Morel, A. Mvuemba (67' M. Cornet), L. Adriano (73' C. Tolisso), M. Valbuena, C. Grenier, R. Ghezzal (62' J. Ferri), A. Lacazette

 

Wynik drugiego meczu w grupie:

 

CSKA Moskwa - Juventus Turyn, 0:3, [Paulo Dybala 8', Stefano Beltrame 59', Mario Mandzukic 76']

 

Sytuacja w grupie C:

 

1. Juventus [15 pkt]

2. VILLARREAL [12 pkt]

3. Olympique Lyon [7 pkt]

4. CSKA Moskwa [1 pkt]

 

Największą ciekawostką fazy grupowej Ligi Mistrzów była gra Albańskiego Albpetrolu. Zebrali oni jednak konkretne cięgi od Sevilli (0:16 w dwumeczu), Bayernu Monachium (0:18) i Leicester (0:18), czym pobili rekord wszechczasów. No cóż, taka drużyna raczej nie miała prawa zawojować tak mocnej grupy.

 

Oprócz tego, mamy jeszcze kilka niespodzianek. Na przykład ledwie cztery punkty Borussi i dopiero trzecie miejsce w grupie z Realem Madryt, Napoli i FC Red Bull Salzburg. Niemieckie zespoły nie zapamiętają dobrze tej edyzcji, bowiem na ostatnim miejscu w grupie z Barceloną, Zenitem i Ludogorcem, rywalizację zakończyło Leverkusen.

Odnośnik do komentarza

14.12.14

 

Opromienieni zwycięstwem na Lyonem, oraz awansem do wiosennych spotkań Ligi Mistrzów, podejmiemy słabe Leganes. Chciałoby się wreszcie powiedzieć „Idźcie za ciosem”, ale czy to możliwe? Oczywiście postaramy się wygrać, bo i rywal nie jest najlepszy, ale jak to będzie, to zobaczymy.

Po raz pierwszy w tym sezonie miałem wrażenie, że na mecz nie dojechała jedna z drużyn. Nasza przewaga była tak ogromna, że nie schodziliśmy przez pełne czterdzieści pięć minut pierwszej odsłony z pola karnego Leganes. Problem jednak w tym, że gry rywal broni się w swojej jedenastce kompletem piłkarzy, to ciężko znaleźć miejsce na oddanie dobrego strzału. Udało się to raz i to z dystansu, kiedy kropnął dos Santos. W dodatku tuż przed przerwą jeden z graczy rywali, a konkretnie Timor. To powinno zrobić nieco więcej miejsca. Chwilę później sfaulowany brutalnie został Pato i od razu potrzebował zmiany. Rzut wolny bity przez Sennę znalazł się na poprzeczce, ale futbolówka spada pod nogi Musacchio i nasz środkowy obrońca zwiększa prowadzenie, dając nam spory komfort psychiczny. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Ta czerwona kartka dała więcej miejsca, dzięki czemu byliśmy świadkami jeszcze czterech bramek. Samego siebie przeszedł dziś dos Santos, który zanotował hat tricka. Widać, że ustawienie go na prawym skrzydle obudziło gniew demona i spowodowało aż taki wynik. Pięknie, po raz pierwszy w tej karierze odnosimy tak przekonywujące zwycięstwo. Czyżby kryzys został zażegnany? I to w tak okrojonym składzie?

 

Liga BBVA [15/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 12822 widzów

[11] Villarreal - [15] Leganes

6:0, [Jonathan dos Santos 18', 51', 70', Mateo Musacchio 45'+3, Leo Baptistao 59', Manu Trigueros 81']

mom: Jonathan dos Santos "9.6"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, J. Costa, M. Senna, J. dos Santos, L. Baptistao, M. Trigueros, D. Cheryshev, A. Pato (45' R. Soriano)

 

Skład Leganes:

J.A. Serantes, M. Bertran, S. Postigo, M. Santamaria, C. Soriano, D. Timor, L. Ruiz (45' A. Garcia), R. Pena (70' F. Velasco), A. Szymanowski (39' F. Moreno), B. Lazaro, Chuli

Odnośnik do komentarza

17.12.14

 

Rewanż z Levante w Pucharze Hiszpanii teraz wydaje się być jedynie formalnością. Gramy o zwycięstwo, przedłużenie passy wygranych, ale i awans do kolejnej rundy. Borykamy się jednak ze sporymi problemami kadrowymi, gdyż lista kontuzjowanych jest cholernie długa: Pato, Soldado, N’Diaye, Bakambu, dos Santos, Bruno i Sansone. Znów szansę dostają zawodnicy niepowołani do ligi.

Już po pierwszej odsłonie dzisiejszego meczu byliśmy pewni awansu, a także zwycięstwa. Moi podopieczni podtrzymali dobrą formę i do przerwy strzelili rywalom trzy bramki. Leganes nie istniało i chcieliśmy to jeszcze bardziej wykorzystać. Zdecydowałem się także na komplet zmian już w trakcie przerwy, gdzie wprowadziłem trzech nowych obrońców. Chwilę po zmianie stron czerwoną kartke dostał Medjani, co jeszcze bardziej nam pomogło. Sam jednak złapałem się w swojej lekkiej głupocie. Choć wynik był wiadomy, to jednak siły zostały wyrównane w siedemdziesiątej minucie, kiedy to Adrian został odwieziony do szpitala. Nie mogłem skorzystać już ze zmian, więc graliśmy w dziesiątkę. Swoje trzy grosze dołożył jeszcze Baptistao, dzięki czemu mógł cieszyć się ze skompletowania hat tricka. W doliczonym czasie gry huknął jeszcze raz i kolejne, wysokie zwycięstwo z rzędu stało się faktem. Awans bez większej historii i zmęczenia.

 

Puchar Hiszpanii, 4. runda [2/2]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 22837 widzów

Villarreal - Levante

5:0, [Adrian 20'(k), Leo Baptistao 26' 31', 85', 90'+1]

mom: Leo Baptistao "9.9"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario (45' A. Rukavina), Alvaro (45' A. Pantic), M. Musacchio, J. Costa (45' J.A. Riise), T. Pina, M. Trigueros, Adrian, J. Espinoza, D. Cheryshev, L. Baptistao

 

Skład Levante:

A. Ovejero, C. Medjani, A. Arribas, D. Navarro, L. Orban (76' Tono), J. Morales, J. Mari (54' J. Xumetra), J. Verdu, R. Garcia, Toni, N. Ghilas (59' Deyverson)

Odnośnik do komentarza

@ Dodatkowo nie zwalniamy tempa!

 

20.12.14

 

Na ostatni mecz przed świętami wybieramy się do Bilbao, gdzie czeka już na nas Athletic. Baskowie znajdują się obecnie na siódmym miejscu i mają tylko kilka oczek więcej zgromadzonych od nas. Wszyscy zastanawiają się, po serii meczów ze słabszymi rywalami, dzisiaj również pokażemy wspaniałą dyspozycję i wygramy. Mi już nawet nie chodzi o pogoń za bramkami, wystarczy minimalne, ale zwycięstwo, które dobrze pozwoliłoby zakończyć ten rok kalendarzowy.

Wiedzieliśmy doskonale, że San Mames jest niezwykle ciężkim terenem. Ustawiliśmy zespół na grę z kontry wierząc, że jeśli wykreujemy sobie sytuację, to coś do siatki wpadnie. Czy wpadło? Wpadło i to trzykrotnie, a bohaterem tego widowiska znów został Baptistao. To, co Brazylijczyk pokazuje w ostatnim czasie, może się podobać. Swoją cegiełkę dołożył również Adrian, który w fantastyczny sposób urwał się obrońcy przy głębokiej wrzutce od Costy. Mimo wszystko należy również pogratulować rywalom, którzy stworzyli wspaniałe widowisko. Mecz był niezwykle zacięty i mówiąc szczerze, wynik tego nie oddaje. Gdyby nie genialna dyspozycja Asenjo, mógłby być hokejowy remis, a tak, znów zagraliśmy na zero. Grudzień w naszym wykonaniu był fantastycznym miesiącem, który kończymy bardzo ważną wygraną nad ekipą, z którą będziemy bić się o Europejskie Puchary. Przyszła świetna forma i wreszcie pojawił się na naszych twarzach uśmiech, który będzie towarzyszył przez najbliższy okres świąteczny. Piękny prezent pod choinkę.

 

Liga BBVA [16/38]

stadion: San Mames w Bilbao, 45520 widzów

[7] Athletic - [10] Villarreal

0:3, [Leo Baptistao 44' 50', Adrian 77']

mom: Leo Baptistao "8.8"

 

Skład Athletic:

G. Iraizoz, O. De Marcos, M. San Jose, J. Aurtenetxe, M. Balenziaga (71' M. Etxeita), M. Rico, Benat (62' E. Moran), M. Susaeta, R. Garcia, I. Muniain (71' I. Gomez), Guillermo

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, J. Costa, M. Senna, R. Soriano, Adrian, M. Trigueros, D. Cheryshev, L. Baptistao

Odnośnik do komentarza

29.12.14

 

Powoli zawodnicy powracają do zdrowia, więc w najbliższym czasie będziemy mieli nieco większe pole do manewru. Mimo iż po meczu z Athleticiem powiedziałem, że dobrze zakończyliśmy ten rok kalendarzowy, to po długim namyśle zorganizowaliśmy jeszcze przedsylwestrowy mecz sparingowy z meksykańskim Tigres na własnym obiekcie. Była to okazja do pożegnania się z naszymi barwami dla przynajmniej jednego z zawodników, który już wiadomo, że w styczniu odejdzie. Obie ekipy nie zawiodły i stworzyły bardzo ciekawe i żwawe widowisko, okraszone trzeba trafieniami i kolejnym, naszym zwycięstwem. W naszym zespole zagrało dwudziestu piłkarzy i najważniejsze, że nikt nie odniósł kontuzji. Bohaterem został powracający po kontuzji Soldado, autor dwóch trafień.

 

Villarreal - Tigres, 2:1, [Roberto Soldado 29', 42' - Juan Figueroa 48']

 

1.01.15

 

Rozdano najważniejsze nagrody piłkarskie:

 

FIFA Ballon d'Or:

1. Lionel Messi (FC Barcelona), 2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt), 3. Luis Suarez (FC Barcelona)

 

Jedenastka Roku na Świecie:

Thibaut Courtois (Chelsea), Philipp Lahm (Bayern M.), Raphael Varane (Real M.), Vincent Kompany (M. City), David Alaba (Bayern M.), Eden Hazard (Chelsea), James Rodriguez (Real M.), Lionel Messi (FC Barcelona), Wesley Sneijder (Juventus), Cristiano Ronaldo (Real M.), Luis Suarez (FC Barcelona)

rezerwa:

Carlos Tevez (Boca), Daniel Alves (Juventus), Karim Benzema (Real M.), Kevin De Bruyne (M. City), Neymar (FC Barcelona), Mats Hummels (Bayern M.), David De Gea (M. United)

 

Złoty Chłopiec:

Luciano Vietto (Sevilla)

 

Nigdy nie lubię mówić o odejściach z zespołu, ale przyszedł na nie czas. Mówiąc szczerze, kiedy przychodził przed sezonem myślałem, że będzie ważnym ogniwem. Forma Jaume Costy spowodowała jednak, że John Arne Riise nie miał szans na regularną grę, ciesząc się głównie krótkimi epizodami na lewej flance w ofensywie. To trochę za mało, jak na sporą pensję i renomę tego zawodnika. Nigdy nie byłem fanem zakłócania komuś kariery, więc zdecydowałem się go sprzedać. Pieniądze niewielkie, ale uga na duchu spora. Zapamiętamy go z tej połówki sezonu głównie z wejścia smoka, jakim obdarował nas w niedawnym pojedynku przeciwko Levante, gdzie zdobył zwycięską bramkę zaledwie dwie minuty po tym, jak pojawił się na boisku. Dziękujemy!

 

John Arne Riise (34l./Norwegia/110/16A) -> 75 tys Euro do APOELu Nikozja

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...