Skocz do zawartości

Watford F. C. Wychowujemy dzieciaki


Yau

Rekomendowane odpowiedzi

W następnym meczu Capital One Cap zagramy z...Leicester :D Wynik w tym pucharze jest mi kompletnie obojętny dlatego ciesze się na możliwość kolejnego pojedynku z Ranierim.

 

30.08.2015

W ostatnim dniu sierpnia zmierzymy się ze świetnie spisującym się Southampton, który w dotychczasowych 3 meczach zaliczył tyle samo punktów co my, z tą różnicą że nie stracił jeszcze ani jednej bramki. Najlepsza średnią mogą pochwalić się Cedric i Gaston Ramirez. Patrząc na ich skład naprawdę ciężko doszukać się słabych punktów. To będzie ciężki wyjazd.

Przed meczem dostaje informację że mój zespół "powoli zaczyna rozumieć, o co chodzi w trenowanych obecnie ustawieniach". Niestety wykresy słupkowe przeczą słowom mojego asystenta. Mój zespół opanował ponad 50% tylko sposób krycia oraz formację, reszta aspektów gry nadal jest mu obca.

 

Na Southampton wyjdzie:

Gomes, Holebas, Proedl, Cathart, Nyom, Zivkovic, Guedioura, Watson, Pjaca, Deeney, Ighalo.

 

Ustawienie Southampton to 4-4-1-1. Moje dodatkowe polecenia przedmeczowe ograniczają się do nakazu wymuszenia gry słabszą nogą na Cedricu, oraz jego indywidualnym kryciu przez Zivkovicia.

 

W 8 minucie powtarza się oklepany scenariusz. Nyom wystawia moją cierpliwość na próbę oddając piłke Tadiciowi. Ten wykonuje wysokie dośrodkowanie, do którego wychodzi Gomes piąstkując piłkę na długi słupek gdzie czeka na nią Mane. Piłka odbija się jeszcze od słupka i wpada do bramki Gomesa - 1:0 dla gospodarzy. Kolejne minuty to zmasowane ataki mojej drużyny. Seria groźnych dośrodkowań Holebasa x2, Zivkovicia x2 i Pjacy nie znajduje jednak drogi do bramki, głownie za sprawą dokonującego cudów na linii trzeciego bramkarza Świętych Gazzanigi. Dopiero tuż przed przerwą, piłka przejęta od skutecznie pressowanego Cedrica otwiera miejsce na kontratak, który wykańcza Guedioura. W 45+1 mamy wyrównanie na 1:1. W przerwie nie dokonuję żadnej zmiany, gdyż gramy świetną piłkę. Mam nadzieje że utrzymamy poziom z pierwszej połowy i bramki będą kwestią czasu. W drugiej połowie straciliśmy chęć walki, która cechowała nas w pierwszych 45 minutach. Bardzo przykro patrzyło się na próby długich podań w wykonaniu środkowych obrońców oraz pomocników. Z tego powodu bardzo korciło mnie aby zmienić styl na bardzo sztywny, jednak stwierdziłem że cierpliwość bardziej mi się opłaci. Cierpliwość nie popłaciła. Ben Watson podsumował swój występ zgarniając czerwoną kartkę w 73 minucie. Chwile później Wanyama wykorzystując dziurę w środku pola wyszedł na czystą pozycję. Na moje szczęście egzekutor z niego żaden i piłkę w bardzo łatwej sytuacji umieścił na orbicie niczym swego czasu Sergio Ramos w serii karnych. Do końca meczu na środek pomocy przesunięty został Calleri, który zmienił Ighalo. Fajerwerków w jego wykonaniu kibice nie zobaczyli, jednak jego fizyczność pozwoliła na dowiezienie remisu do końca.

 

Southampton - Watford 1:1 [Guedioura; Mane] MoM: Mane [9.0] Statystyki

 

Gomes[7], Holebas[7] (Grimaldo[6.9]), Proedl[7,4], Cathart[7], Nyom[6.8], Zivkovic[6.5], Guedioura[7.4], Watson[7.0], Pjaca[7.1], Deeney[7.8], Ighalo[7.9] (63'Calleri[6.6])

 

Gomes potwierdził moje obawy co do swojej osoby. Jego piąstkowanie w losowie miejsca na boisku stworzyły większość zagrożenia pod naszą bramką. Dostanie swoje szanse już tylko w meczach w których nie będziemy mieli żadnych szans na punkty, po czym spróbuje się go pozbyć. Ulubione zagrania Bena Watsona totalnie nie pasują do mojego stylu gry. Przechodzące przez niego piłki są zaprzeczeniem moich instrukcji dla tego zawodnika. Co gorsza podobne PPM ma Capoue. Jeśli szybko się ich nie oduczy będę musiał szukać środkowych pomocników. Moja cierpliwość do Nyoma również się kończy. Żeby nie poczuł się zbyt pewnie następny mecz obejrzy z ławki rezerwowych, chociaż ciągle uważam go za najlepszego zawodnika mojego zespołu.

 

Zivković staje na ostatnim miejscu podium piłkarza miesiąca w lidze, jednocześnie zgarniając nagrodę dla tego najlepszego spośród młodych graczy. 2 miejsce zgarnia mój drugi nabytek Marko Pjaca. Nagrody te dowodzą że boki mojej formacji funkcjonują tak jak należy. Zadowolony też jestem z dyspozycji napastników. W opozycji niczym Petru stoi środek pomocy i obrony oraz dość bezbarwne jak na tą formacje występy bocznych "obrońców".

Ostatni dzień(?) okienka spędzie na "ręcznym" przeczesywaniu klubów w poszukiwaniu środkowego pomocnika mogącego wzmocnić mój zespół.

 

//@Makk: co takiego klikam że czcionka się rozjeżdża?; po edycji postu z meczu z Liecester żółte kartki zamieniły się w czarne, chyba masz ustawioną ciemną skórkę :D

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

// SKIN jest dobry bo jako jeden z niewielu pokazuje role przeciwników, co IMO jest niezbędne.

 

Po 2h poszukiwań mam listę 7 graczy, którzy mogą wnieść jakość do mojej pomocy.

 

Alessandro Gazzi (32. Włochy, Torino) - ok 2 mln

Marcelo Melli (23l. Argentyna, Boca) - ok 8 mln

Arfred N'Diaye (25l. Senegal, R. Betis) - ok 6 mln

Muhammed Besić (23l. Bośnia, Everton) - 160tys/msc wypożyczenie

Davy Klaassen (22l. Holandia, Ajax) - ok 12 mln

Felipe Gutierrez (24l. Chile, FC Twente) - ok 6 mln

Josh Vela (21l. Anglia, Bolton) - ok 9 mln

 

Najbardziej skłaniam się ku opcjom Melliego, N'Diaye, Besicia i Veli. Jeśli Everton obniży swoje oczekiwania do 100tys/msc to zdecyduje się na Bośniaka. Jeśli nie czeka mnie ciężka decyzja. Najbardziej w politykę mojego klubu wpisuje się Vela, jednocześnie ma bardzo pożądany przeze mnie pmm "przerzuca piłkę na drugie skrzydło" ale też 2 do oduczenia: "strzela z dystansu" i "często atakuje z piłką". Do tego Bolton żąda za niego kupę szmalu.

Muszę zrobić sobie przerwę od FM i przemyśleć sprawę.

Odnośnik do komentarza

Everton nie chciał ze mna negocjować i za 9 mln + 900k po 50 występach w lidze, do klubu dołączył Josh Vela
A tak prezentowała się reszta z sierpniowych transferów.
Wszyscy wrócili z reprezentacji bez kontuzji a Correa wyleczył swoją i jest do mojej dyspozycji na domowy mecz ze Stoke.

12.09.2015
Vela korzystając z kontuzji Behramiego i zawieszenia Watsona z miejsca wskakuje do pierwszej jedenastki. Jego partnerem w środku pola będzie Guedioura, który poza asystą do Vardego w meczu z Lisami zaliczył dotychczas solidne występy. Capoue po kontuzji już nie ma śladu, jednak jego ogranie jest na poziomie 80% więc zasiądzie dziś na ławce, na której zabrakło miejsca dla Britosa. Cała 11:
Arlauskis, Holebas, Proedl, Cathart, Paredes, Zivković, Guedioura, Vela, Pjaca, Deeney, Ighalo.

W związku z ustawieniem Stoke, będziemy zmuszać Shaquiriego i Johnsona do gry słabszą nogą, a Cameron będzie kryty krótko, by jego rajdy ze środka poiska nie zrobiły nam kuku. [/size]

Mecz rozpoczyna się od solowej akcji Shaqiriego, który w 8 minucie ośmiesza Holebasa i wpada w pole karne. W tej sytuacji zabrakło mu trochę głowy i wyrzucił się pod linie, z której uderzył wprost w pilnującego krótkiego słupka brakmarza. Moja odpowiedz to strzał głową ogranego minutę wcześniej Holebasa po rzucie rożnym, który ląduje na głowie gracza Stoke pilnującego słupka. To samo dzieje się z niemal identycznym strzałem Catharta w 18 minucie. Chwile później ogrom miejsca na prawej stronie wykorzystuje na dośrodkowanie mający dziś swoją szasnę Paredes. Piłka trafia pod nogi Deeneya, a ten umieszcza piłkę w bramce strzałami „na raty”. W 20 minucie jest 1:0 dla dla nas. Sytuacja powtarza się w 37 minucie. Deeney dobija na raty dośrodkowanie z prawej strony wykonane tym razem przez Pjace. 2:0. Stoke do przerwy nadal gra bardzo bojaźliwie. Ewidentnie nie chcą podjąć rękawicy. Na przerwę schodzimy pewni siebie, po świetnej połowie w naszym wykonaniu. Capoue zmienia Guedioure, który złapał szybko żółty kartonik, a pełni dziś rolę tego bardziej agresywnego pomocnika. Nie chcę ryzykować kolejnej czerwonej kartki i dam się ograć Capoue. Mam nadzieje że dostosuje się do poziomu drużyny i nie będzie próbował zbyt często długich podań. W 59 minucie po świetnym prostopadłym podaniu Zivkovicia, Ighalo marnuje prostą sytuację. W 71' swoją szansę dostaje Calleri, który zmienia Ighalo oraz Correa, który zajmuje miejsce na prawym skrzydle zmieniając zmęczonego Pjace. Pod koniec mecz festiwal nieskuteczności prezentują Deeney oraz Zivković. W 88’ minucie wychodzącego sam na sam Calleriego fauluje Muniesa zapewniając sobie szybszy prysznic. Rozluźnienie w moich szeregach wykorzystuje Joselu, strzelając po dośrodkowaniu Johnsona, który swoją drogą przeprowadził niesamowitą solową akcję.[/size]

Watford – Stoke 2:1 [Deeney x2; Joselu] MoM: Deeney [8.8] Statystyki

Arlauskis[6,9], Holebas[7,3], Proedl[7,0], Cathart[6,9], Paredes[7,0], Zivković[7,5], Guedioura[6,9] (45’ Capoue[6,9]), Vela[7,0], Pjaca[7](71’ Correa[6.7]), Deeney[8.8], Ighalo[6.8](71’Calleri[6.7]).


Spodziewałem się trochę więcej po Garcarzach, jednak skłamał bym pisząc że nie cieszę się z łatwego zwycięstwa. Paredes zapracował na swoją kolejną szansę w następnym meczu.
Prasa zdziwiona :)

//jako że forum nie działało kilka dobrych godzin, teksty przeklejam z edytora tekstowego, proszę o zmianę czcionki na domyślną, bo kombinuje, zmieniam, zmienia, ale za cholerę nie mogę dojść do tego która z dostępnych jest tą domyślną.

Edytowane przez klinsmann
Odnośnik do komentarza

19.09.2015

 

Jedziemy do Walii zmierzyć się z tamtejszymi Łabędziami. Jedyną zmianą w wyjściowej jedenastce jest Capoue, który zagra w miejsce Guedioury. Algierczyk ustępuje też miejsca na ławce powracającemu po zawieszeniu Watsonowi.

 

Arlauskis, Holebas, Proedl, Cathart, Paredes, Zivković, Capoue, Vela, Pjaca, Deeney, Ighalo

 

Swansea jest kolejnym klubem który wychodzi w ustawieniu 4-4-1-1.

 

Kłopotów może narobić nam Sigurdsson oraz Ayew i to na nich skupimy swoją uwagę w defensywie.

Mecz zaczyna się w 8 minucie, gdy po głupiej stracie Paredesa, Swansea zdobywa bramkę. Na moje szczęście ze spalonego. Łabędzie grają atak pozycyjny, starając się zapchać mnie do defensywy. Moją odpowiedzą jest krótsze krycie, pressing oraz agresywny odbiór piłki na ich rozgrywającego – Koreańczyka Ki, który przez pierwsze 22 minuty rządzi całą grą. Minutę później swoje winy z początku spotkania odkupuje Paredes dośrodkowując piłkę wprost na Deeneya, który strzałem głową wyprowadza nas na prowadzenie 1:0. W tej samej akcji kontuzji doznaje Copoue, tym samym kończąc swoją obecność na boisku. Jego miejsce zajmuje Watson. Akcja powtarza się w 29 minucie. Cross Paredesa tym razem trafia pod nogi Ighalo, który nie ma problemów z wbiciem piłki do pustej bramki na 2:0. Krótko po przerwie Amat fauluje wychodzącego na wolne pole Zivkovicia i nie wiedzieć czemu dostaje kartkę nie tego koloru co trzeba, a co gorsza jego interwencja kończy mecz Serba. Oby nie było to nic groźnego. Jego miejsce zajmuje Berghuis. Za ten faul mścimy się w 53 minucie kiedy to po cudownym otwierającym podaniu Veli bramkę na 3:0 zdobywa Ighalo. Co się odwlecze to nie uciecze i Jordi Amat kończy swój mecz w 63 minucie faulując na linii pola karnego. Mi to wyglądało na karny, jednak sędzia uznał inaczej. Z decyzją prowadzącego mecz zgodził się Holebas, który zamienił rzut wolny na bezpośrednią bramkę podwyższając wynik na 4:0. Swoje minuty w wygranym już meczu będzie miał okazje zebrać Calleri, który zmienia Deeneya. Dzięki jego waleczności odzyskujemy piłkę na połowie Łabędzi, ta trafia do Veli, który kolejny raz otwiera drogę do bramki, tym razem dla Berghuisa. Holender jednak nie prezentuje jakości Ighalo i strzela na wiwat. Pod sam koniec meczu ustawienie obrońców przy słupkach bramki w defensywnych rzutach rożnych ratuje Swansea od kompromitacji.

 

 

Swansea – Watford 0:4 [Deeney; Ighalo x2, Holebas] MoM: Ighalo [9.4] Statystyki

 

 

Arlauskis[7.6], Holebas[9.1], Proedl[8.5], Cathart[7.8], Paredes[8.9], Zivković[6,9](52’ Berghuis[7.0), Capoue[6,8](26’ Watson[7.2]), Vela[9], Pjaca[7.9], Deeney[8.3](67’ Calleri [6.8]), Ighalo[9.4].

 

 

Paredes w moim zamyśle miał po tym spotkaniu ustąpić miejsca Nyomowi, jednak po takim meczu nie mogę mu tego zrobić. Cieszę się dyspozycją mojego nowego nabytku, który w Walii zaliczył piękną asystę i 5 innych kluczowych podań. Jednocześnie przejął 10(!) piłek, zaliczył 5 odbiorów i miał najwięcej celnych podań w drużynie. Kogoś takiego bardzo mi brakowało. Jeśli oduczę go rajdów z piłką, strzałów z dystansu oraz nauczę aby wracał po piłkę, będzie rządził gra mojego zespołu.

Kolejny łatwy mecz cieszy, szczególnie że o punkty w kilku kolejnych ligowych potyczkach będzie bardzo ciężko.

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

W jedenastce tygodnia znajduje się miejsce dla 3 moich graczy.

Grono scoutów Watford wzmacnia Francesco Farina.

Dobre wieści nadchodzą też z gabinetów medycznych. Kontuzje których nabawił się Capoue i Zivković w poprzednim meczu, potrwają odpowiednio 2 tygodnie i tydzień.

Przed nami 3 runda Capital One Cup 3.

 

22.09.2015

 

Drugi domowy mecz z Leicester rozpoczniemy w składzie:

 

Gomes, Grimaldo, Britos, Hoban, Nyom, Berghuis, Watson, Guedioura, Lewis, Calleri, Correa

 

Szczerze mówiąc ucieszyłbym się na porażkę bo nie potrzebuję w tym sezonie pucharów do ogrywania młodych zdolnych, których nie mam. Dlatego jestem zadowolony z tego że Ranieri potraktował ten mecz poważnie wystawiając mocną 11.

 

Pomimo przewagi Lisów, na pierwszą groźną akcję kibice musieli poczekać aż do 38 minuty, w której zagrożony utratą miejsca w wyjściowym składzie Nyom strzelił z dystansu w poprzeczkę. Koszmarne widowisko do przerwy, podczas której po raz kolejny w tym sezonie o zmianę prosi Lewis. Pjaca nie jest w pełni sił po ostatnim ligowym spotkaniu, dlatego jego miejsce na prawej stronie zajmuje Correa, a do napadu wchodzi nasz kapitan Deeney. Tuż po gwizdku Britos postanawia przypomnieć mi dlaczego nie widzę dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych. Wchodzi w drybling z Vardym, ten przejmuje piłkę i wystawia patelnię Kramariciowi 0:1. W wyniku zmęczenia Berhguisa i prawdopodobnego pierwszego placu w w następnym meczu ligowym swoje minuty na skrzydle dostaje Paredes, wyganiając Correę na lewe skrzydło. Sędzia oszczędził kibicom wątpliwej rozrywki doliczając tylko 2 minuty do tego bezbarwnego meczu.

 

Watford – Leicester City 0:1 [Kramarić] MoM: Guedioura [7.7] Statystyki

 

Gomes[6.9], Grimaldo[7], Britos[6.9], Hoban[7], Nyom[7], Berghuis[7.1](72’ Paredes[6.9]), Watson[7], Guedioura[7.7], Lewis[6.7] (45’ Deeney[6.7]), Calleri[6.4], Correa[6.6]

 

Wyrównany mecz rezerwowym składem to dobry prognostyk na przyszłość. Warta odnotowania słaba dyspozycja argentyńskich atakujących.

 

 

//jak samemu zamienić czcionkę na domyślną?

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

26.09.2015

 

Na tą datę ostrzą sobie zęby wszyscy fani Watfordu. Oto na Vicarage Road przyjeżdża wielki Manchester United, po 6 kolejkach zajmujący 2 pozycje ligową, tuż nad gospodarzami z Watfordu.

Zmianą w stosunku do poprzedniego ligowego spotkania jest pierwszy plac dla Berghuisa kosztem nie w pełni jeszcze sprawnego Zivkovicia. Serb rozpocznie mecz na ławce rezerwowych. Miejsce Capoue zajmie Guedioura, który zagrał świetny mecz 4 dni temu.

 

Arlauskis, Holebas, Proedl, Cathart, Paredes, Berghuis, Guedioura, Vela, Pjaca, Deeney, Ighalo

 

Manchester wystawił to co ma najlepsze w ustawieniu 4-2-3-1 szeroko.

Postaramy się aby schodzący napastnicy United częściej byli zmuszeni do dośrodkowań, poprzez wymuszenie ich gry nogami znajdującymi się bliżej linii bocznej boiska.

 

Już w 4 minucie w pierwszej groźnej akcji meczu kuriozalnym strzałem z pierwszej piłki popisuje się Luan umieszczając piłkę przy długim słupku bramki Arlauskisa - przegrywamy 0:1. Chwilkę później ten sam zawodnik wycofuje piłkę do Schweinsteigera, ten posyła babola w stronę naszego bramkarza. Litwin łapie piłkę w ręce tak niefortunnie że ta wypada mu…do bramki. Przegrywamy 0:2 w 7 minucie. Jest bardzo źle. Postanawiam dokonać szybkiej, defensywnej korekty KBO na BWO oraz BP(A) na BP(W). 2 pechowe gole w tak ważnym meczu wzbudzają sportowe wkurwienie wśród moich piłkarzy. Nasze akcje zaczynają kleić się coraz lepiej, mając swoją kumulację w 20 minucie. Schodzący do boku Ighalo dośrodkowuje piłkę do Deeneya, który cudownym uderzeniem z przewrotki strzela bramkę na 1:2. Cały czas nie odpuszczamy, co przynosi owoce w 43 minucie. Po rzucie wolnym piłkę na długi słupek zbija Cathart a tam w odpowiednim miejscu i czasie znajduje się Berghuis wyrównując na 2:2.

Na przerwę schodzimy w dobrych nastrojach, bo w pierwszych 45 minutach byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, kreując sobie 4 okazje do zdobycia bramki z czego 2 z nich stu procentowe. Manchester poza wyśmienitym uderzeniem Luana i farfoclem Bastiana praktycznie nie zagrażał naszej bramce. Arlauskis za swój błąd odwdzięcza się zaraz po przerwie bronią akcję sam na sam z Luanem. Manchester ma w środku zbyt wiele swobody dlatego Guedioura wraca na pozycję SP(W) wraz z poleceniami bycia prawdziwym pitbullem w tym rejonie boiska. W 61 minucie w miejsce mocno zmęczonego Berghuisa wchodzi Zivković. Van Gaal wykorzystuje wszystkie swoje zmiany około 60 minuty. Jedna z nich – zmiana Depaya na Younga mogła być kluczowa. Mogła, gdyby nie fatalne pudło Anglika po dośrodkowaniu z rzutu wolnego ze środka boiska w wykonaniu Maty. W 70 minucie postanawiam grać o pełną pulę – przechodzimy na nasze najczęściej wykorzystywane w tym sezonie ustawienie, Grimaldo oraz Calleri meldują się na boisku w miejsce Holebasa i Ighalo. 2 minuty później akcję rezerwowych Grimaldo->Zivkowić->Calleri zamienia na bramkę ten ostatni. Odrabiamy 2 bramkową stratę i wychodzimy na prowadzenie 3:2! Nie mijają 3 minuty a mój zespół kolejny raz karci atakujący Manchester! Piękną kontrę w której moi piłkarze wymienili kilka szybkich podań na małej przestrzeni na bramkę zamienia Pjaca i na tablicy wyników kibice mogą z dumą ujrzeć 4:2. W 80 minucie gorąco robi się pod moją bramką. Do strzeleckiej sytuacji kolejny raz dochodzi Luan tym razem uderzając wprost w mojego bramkarza po rzucie rożnym. Ostatnie minuty gramy na bardzo wolnym tempie, bardzo krótkimi podaniami zabijając mecz. Manchester na kolanach!

 

Watford – Manchester United 4:2 [Deeney, Berghuis, Calleri, Pjaca; Luan, Schwinsteiger] MoM: Luan [8.7] Statystyki

 

 

Arlauskis[7], Holebas[6.9](70‘Grimaldo[6.9]), Proedl[7], Cathart[7.5], Paredes[7.6], Berghouis[7.7](61’Zivković[7.5]), Guedioura[7.3], Vela[7.5], Pjaca[8.3], Deeney[8.3], Ighalo[6.8] (70’Calleri[7.5])

 

 

Cóż za piękny dzień! Ozdobą meczu niewątpliwie bramka Deeneya oraz nie ustępująca jej urodą kontra po której bramkę zdobył Pjaca. Po 7 kolejkach, co bardzo cieszy jesteśmy najlepszą ofensywą ligi z 21 golami na koncie. Tabela mówi mi że 40 punktów, które podobno zapewniają utrzymanie jest jak najbardziej w naszym zasięgu.

Powoli krystalizuje się też środek pola. Guedioura, w przedsezonowym zamyśle pomocnik nr 4 niespodziewanie serią dobrych występów betonuje miejsce w składzie obok Veli.

Edytowane przez Yau
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

//@Aem_86: BL(O) ma nieznacznie bardziej ofensywną mentalność od BR(O). Odbija się to przy grze z i bez piłki. Wyjdzie wyżej od BR(O) w sytuacji 1na1, ale przede wszystkim podejmowane przez niego ryzyko jest zupełnie inne. BL(O) gdy zobaczy że jest ku temu okazja, oleje moje polecenia (dystrybucji piłki do obrońców) i wykona długi wykop jeśli zobaczy że dzięki temu będziemy mieli okazje do przeprowadzenia kontrataku.

 

W 11 kolejki znalazło się miejsce dla Craiga Catharta a Troy Deeney znalazł się na najniższym stopniu podium ligowego gracza miesiąca. Podobnie 3 miejsce tym razem dla młodego gracza miesiąca ląduje w rękach Marco Pjacy. Menagerem miesiąca zostaje Pellegrini, mnie przypada druga lokata. Zwycięstwa nad Leicester, Southampton i Stoke zrobiły na komisji większe wrażenie niż moje zwycięstwa ze Stoke, Swansea i United.

 

W moim biurze zjawił się Allan Nyom informując mnie że przychodząc do klubu oczekiwał czegoś więcej niż ławka rezerwowych. To jest właśnie reakcja jakiej oczekiwałem! Umawiamy się że Allan dostanie miesiąc na udowodnienie mi że zasługuje na pierwszy plac. Ze skrywanym uśmiechem żegnam się z moim prawym obrońcą, który zdaje się być szczęśliwy z przebiegu naszej rozmowy. Win-win. Z tą samą sprawą kilka dni później zjawił się też Britos. Gdy dowiedział się ode mnie że swoją szansę zaprzepaścił, wyjechał z grubej rury grożąc odejściem z klubu. Moja reakcja musiała go zdziwić, bo przyznałem mu rację. Zupełnie zbity z tropu nieudanym szantażem, pokornie przeprosił zarzekając się że cierpliwie poczeka na swoją okazję.

Na treningach widać że chłopaki powoli zaczynają kumać czego od nich oczekuję.

Trzymam kciuki za zdrowie 9 moich piłkarzy, którzy rozjechali się na zgrupowania swoich reprezentacji.

Na początku października dostałem maila od pana Pozzo w którym napisał mi że jest bardzo zadowolony ze stylu, w jakim prowadzę zespół. Ja też jestem zadowolony Gino, ja też.

 

4.10.2015

 

Ledwo wyleczyłem kaca po świętowaniu zwycięstwa nad Manchesterem a już na drodze staje mi kolejny potentat ligi. Jedziemy na Enfield Road sprawdzić czy The Reds mają na tyle charakteru i umiejętności aby zapisać na swoje konto 3 punkty w starciu ze śmiałą drużyną z Watford.

Na murawę wybiegną:

 

Arlauskis, Holebas, Proedl, Cathart, Nyom, Zivković, Guedioura, Vela, Pjaca, Deeney i Ighalo.

 

W domu zostają Britos, Watson i Gomes. Dotrzymają towarzystwa kontuzjowanemu od dłuższego czasu Behramiemu.

 

Ustawienie Liverpoolu wywołuje niemałe zdziwienie na mojej twarzy. Ciekaw jestem jak Benteke poradzi sobie grając jako K10. Clyne ma być zmuszony do gry lewą nogą.

 

W pierwszych 25 minutach Liverpool ma przewagę ale żadnej z ich „okazji” nie moglibyście obejrzeć w pomeczowych skrótach na okgoals. Na boisku wieje w tym czasie nudą. Po bezbarwnych minutach do pracy bierze się Zivković. Najpierw robi spore zamieszanie dośrodkowaniami z rzutów rożnych, by chwile potem dograć prostopadłe ciasteczko do Ighalo. Nigeryjski napastnik strzela z dużą siłą nie dając szans Mignoletowi. W 26 minucie prowadzimy z Liverpoolem 1:0. Po golu rozpoczyna się prawdziwy mecz. W ciągu 3 minut trwa seria akcja za akcję. Angielski football w najlepszym wydaniu. Najlepszą z okazji marnuje strzelec bramki, pudłując w wydawać by się mogło bardzo łatwej sytuacji. Niewykorzystana okazja mści się pod koniec pierwszej połowy. W 45 minucie dobrze bity rzut rożny Hendersona trafia do niepilnowanego Clyda. Ten uderza w poprzeczkę, piłkę trąca jeszcze Arlauskis, ale przy dobitce Skrtela nie ma szans. Słowak wyrównuje na 1:1. Druga połowa zaczyna się tak jak pierwsza. Pierwszą aktywnością na płycie boiska była zmiana Pjacy na Corree w 61 minucie. W 71 minucie zaleciłem zmianę Calleriego za Ighalo i Berghuisa za Zivkovicia. Zanim nadarzyła się ku temu okazja Deeney dośrodkował piłkę do Serba, który w 72 minucie wyprowadza nas na prowadzenie 1:2. Broniliśmy się dzielnie do 85 minuty, w której Vela niefortunnie wybija piłkę z pod nóg Lallany wprost do Ingsa, który wyrównał stan meczu na 2:2. Powinniśmy odpowiedzieć już 2 minuty później, jednak Deeney w stu procentowej sytuacji trafia wprost w stojącego bramkarza. Ostatnie 5 minut zagrałem na większym tempie, chcąc zgarnąć całą pulę, niestety na kolejne akcje zabrakło czasu.

 

Liverpool – Watford 2:2 [ighalo, Zivković; Skrtel, Ings] MoM: Zivković[8.3] Statystyki

 

Arlauskis[7], Holebas[7], Proedl[7], Cathart[6.9], Nyom[7], Zivković[8.3](Berghuis[6.8]), Guedioura[6,9], Vela[7], Pjaca[6.5](Correa[6.7]), Deeney[7.1], Ighalo[7.9](Calleri[6.7]).

 

Kolejny świetny wynik i leszcze lepsza gra. Pokazaliśmy że potrafimy się dobrze bronić nie dopuszczając do groźnych sytuacji samemu z łatwością je stwarzając po dobrych kontratakach. Liverpool miał sporo szczęścia że jeden punkt pozostał w nich.

Odnośnik do komentarza

Pomiędzy kolejnymi meczami FIFA znowu atakuje, na szczęście obywa się bez kontuzji, do tego nasz wychowanek Tommie Hoban dostaje okazję do zadebiutowania w barwach swojej ojczystej Irlandii, za co zbiera odbiera ode mnie nieszczere gratulacje.

 

17.10.2015

 

Seria spotkań z najlepszymi ligi trwa w najlepsze. Tym razem gośćmi na Vicarage Road będą chłopcy Wengera.

Na przeszkodzie w wyborze optymalnej jedenastki na to spotkanie staje mi forma fizyczna moich zawodników. Za zmęczonych Holebasa i Catharta, zagrają Grimaldo i świerzy debiutant narodowy Hoban. W nienajlepsze formie jest też Pjaca, ale to chłopak o niesamotwitej sprawności oraz bardzo dobrej wytrzymałości, dlatego myślę że da sobie radę. Britos, Watson i Gomes kolejny raz lądują poza składem.

 

Arlauskis, Grimaldo, Proedl, Hoban, Nyom, Zivković, Guedioura, Vela, Pjaca, Deeney i Ighalo.

 

Arsenal, podobnie jak Manchester korzysta z ustawienie 4-2-3-1 szeroko. Alexis ma być znuszany do gry Lewą nogą, podobnie jak Bellerin. Cazorla jako rozgrywający będzie krótko kryty, pressowany i mocno kopany. Najbardziej obawiam się Bellerina, Sanchez i Oezila, ale nie mam za bardzo pomysłu na ich neutralizację. Po pierwszych minutach być może zdecyduje się nadać Zivkoviciowi polecenie krycia 1 na 1 Hectora.

 

Pierwszą akcją jest krótko rozegrany rzut rożny pomiędzy Grimaldo a Deeneyem. Moi piłkarze poczuli się bardzo pewnie wciągając w ich wymianę podań 3 graczy Arsenalu. Zrobiło to sporo miejsca na podanie mojego kapitana do niepilnowanego w polu karnym Hobana, który wyprowadza nas na prowadzenie już w 4 minucie meczu! 1:0 po golu piłkarza, który dostał dziś swoją pierwszą prawdziwą szansę. Bardzo aktywny w pierwszych minutach jest Grimaldo który dobrze radzi sobie z Rolanem. W 5 minucie długim podaniem obsługuje Ighalo, który podpala się zbyt mocno, kopiąc piłkę na wiwat. Niesamowite rzeczy dzieją się w 9 minucie. Zivković wykonuje rzut wolny z lewej strony boiska. Piłka trafia idealnie na głowę Proedla przy dłuższym słupku. Austryjak trafia jednak w poprzeczkę, odbitą piłkę zgarnia Hoban strzelając jednak wprost w Petra Cecha. Strzał jest na tyle mocny że reprezentant Czech nie jest w stanie go wyłapać, piąstkując pod nogi strzelającego. Hoban ma kolejną 100% sytuację, jednak i tym razem nieznacznie się myli. W pierwszych minutach mecz Arsenal przezywa prawdziwy szok. Chłopcy Wengera odpowiadają dość ciekawą kontrą, po której bramkę z przysłowiowego "kilometrowego" spalonego strzela Sanchez. Brawa dla ustawienia mojej defensywy. Arsenal podbudowany pierwszą składną akcją wziął się do roboty tworząc w kolejnych minutach 3 sytuację po 2 rzutach rożnych. Na moje szczęście żadna z nich nie miała swojego zakończenia w bramce. Arsenal przez kolejne 15 minut próbuje swojego szczęścia. A to zmienia miejscami skrzydłowych, a to Cazorle z Oezilem, ale głównie z rzutów rożnych jakby węsząc w tym swoją szansę. Robi się po nich naprawdę gorąco, ale bramkę po nieudanie rozegranym rożnym zdobywają gospodarze. Zivković przejmuje wybitą przez moich obrońców piłkę i wyprowadza świetny kontratak, zakończony asystą Ighalo do Deeneya na 2:0 w 31 minucie meczu. Takim wynikiem kończy się też pierwsza połowa spotkania. W przerwie mówię chłopakom żeby zagrali w taki cały mecz nie patrząc się na wynik. Drugą połowę zaczynamy podobnie jak skończyliśmy pierwszą czyli świetnie kontratakując po rożnym Arsenalu. Tym razem nasza kontra zatrzymuje się na dobrze interweniującym Cechu. Około 70 minuty wraz ze mianami w składzie decyduje się na bardziej defensywne ustawianie, zmniejszając tempo gdy i zmieniając mentalność bocznym atakującym na wsparcie. Manewr ten całkowicie zabija mecz, który od tej pory już do końca ma swój przebieg głównie w środku boiska.

 

Watford - Arsenal 2:0 [Hoban, Deeney] MoM: Deeney[9] Statystyki

 

Arlauskis[7.3], Grimaldo[7.9], Proedl[7.5](67'Cathart[[6.8]), Hoban[8.5], Nyom[7.8], Zivković[7.2](77'Berghuis[-]), Guedioura[6.9], Vela[7.2], Pjaca[7.2](67'Correa[7]), Deeney[9], Ighalo[7.6]

 

Dawno nie było meczu na 0 z tyłu co jest dobrą wiadomością. Mieliśmy w tym przypadku trochę szczęścia gdyż Arsenal mógł a nawet powinien wykorzystać jedną ze swoich wielu szans po rzutach rożnych. Bardzo dobrze spisali się piłkarze nie grający zazwyczaj w pierwszej 11 Grimaldo i Hoban. Ten drugi strzelił nawet bramkę i miał szansę na kolejną czym przyprawia mnie o ból głowy przy wybieraniu pierwszego składu na następny mecz.

Ighalo od początku sezonu uczy się "grać na granicy spalonego", tym samym uniemożliwiając mi oduczenie go "strzałów z dużą siłą", które kosztowały nas w rozegranych dotychczas meczach 3 czy 4 bramek.

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

Czy mi się zdaje, czy czwartym wyrazem w tym zdaniu:

Pomiędzy kolejnymi meczami FIFA znowu atakuje, na szczęście obywa się bez kontuzji, do tego nasz wychowanek Tommie Hoban dostaje okazję do zadebiutowania w barwach swojej ojczystej Irlandii, za co zbiera odbiera ode mnie nieszczere gratulacje.

 

powinno być "wirus"? :>

Odnośnik do komentarza

Wirus to by był gdyby mi kogoś kontuzjowali, a tak to zwykły atak FIFY , ale zbitek "zbiera odbiera" wyszedł bardzo zabawnie :D

Byłbym bardzo wdzięczny za skasowanie składu na dole ostatniego postu, nie wiedzieć czemu wkleił mi się tam.

Odnośnik do komentarza

Swoją kontuzję wyleczył Behrami i jest do mojej dyspozycji na kolejny mecz.

Kolejny tydzień mamy też swoich przedstawicieli w 11 tygodnia.

 

24.10.2015

 

Następną ligową przeszkodą na mojej drodze jest wyjazdowy mecz z Sunderland, które zajmuje 17 pozycję z 7 oczkami w swoim dorobku. Słabo, ale szybki rzut oka na ich poprzednie mecze pokazuje że wylosowany terminarz nie był dla nich zbyt przychylny. Czarne koty mają już za sobą mecze z Manchesterem, Liverpoolem, Arsenalem i Chelsea. Poza tą czwórką u siebie podejmowali przeciwników dwukrotnie, polegając z Bournmouth oraz pokonując Stoke City. Jestem bardzo ciekawy nastawienia ich mentalności przeciwko mojemu zespołowi.

Moja podstawowa jedenastka będzie identyczna jak ta z przed tygodnia. Hoban zasłużył sobie na kolejny mecz w pierwszym składzie, podobnie jak Grimaldo, który dosłownie 2 dni temu nauczył się grac blisko linii bocznej boiska. Jestem zadowolony z dyspozycji Ighalo, jednak chciałbym też zobaczyć Calleriego od pierwszej minuty. Przewiduje ciężki mecz w portowym mieście, więc z debiutem od pierwszej minuty w starciu ligowym Argentyńczyk będzie musiał poczekać jeszcze przynajmniej tydzień. Na ławce rezerwowych główną zmianą jest miejsce dla powracającego po kontuzji Behramiego, który wyrazie potrzebuje minut. Miejsca ustąpi mu niedoszła gwiazda Watfordu Capoue (który zamie tez jego miejsce w gabinetach lekarskich) i wraz z Watsonem, Britosem i Gomesem zostanie w domu. Nie wiem czy dość poważna kontuzja jakiej nabawił się Francuz nie zakończy jego krótkiej przygody z moim klubem już w styczniu.

 

Arlauskis, Grimaldo, Proedl, Hoban, Nyom, Zivković, Guedioura, Vela, Pjaca, Deeney i Ighalo.

 

Jedenastka Sunderlandu, to dość śmiałe ustawienie 4-3-1-2 wąsko. Nie jest to dobra dla mnie informacja. Zazwyczaj Sunderland grywał 5-4-1 i to na takie ustawienie miałem nadzieje. 4-3-1-2 pomimo że w teorii powinno zrobić dużo miejsca dla moich boków, jest jedną z najgorszych możliwych formacji przeciwko naszemu ustawieniu. Przeładowanie zawodników w środku pola stworzy sytuację 4 na 2 w tym rejonie boiska, co zaowocować może wyciąganiem moich środkowych obrońców w stronę OPS. Manewry jakich dokonuję to zwyczajowe krótkie krycie+agresywny odbiór piłki na rozgrywającym, tym razem bez pressingu, który notabene zostaje również zmniejszony lewemu ze środkowych pomocników (który zazwyczaj grał z pressem na maxa). Moi skrzydłowi będą też kryć 1 na 1 bocznych obrońców przeciwnika, bo w przeciwnym wypadku, wysoki pressing moich bocznym atakujących wciągnie ich do środka boiska, zostawiając masę miejsca dla van Aanholta i Mattewsa.

 

Pierwsze 10 minut pokazuje mi że moje obawy były uzasadnione. Niepilnowany van Aanholt groźnie centruje piłkę w moje pole karne tworząc czystą okazję Fletcherowi. Na wysokości zadania staje jednak Arlauskis. Zmniejszam zatem pressing pilnujących 1 na 1 Pjacy i Zivkovicia by nie dali się wciągać do środka. Zaledwie 5 minut później zagranie na obieg i centra Nyoma pozwana na oddanie łatwego strzału Deeneyowi, który jednak myli się w tej sytuacji. Kolejna oskrzydlająca akcja Nyoma kończy się na bramce zdobytej z bliskiej odległości przez Ighalo. 0:1 w 21 minucie. Kolejne minuty to rzuty rożne, po których powinniśmy zdobyć bramkę. Niestety ani Deeney ani Proedl nie zdołali pokonać Pantilimona. Do końca pierwszej odsłony nieskutecznie próbował atakować Sunderland, jednak jego ataki były powstrzymywane wystarczająco wcześnie, aby nie podnosić mi ciśnienia. Druga odsłona szybko przyniosła dobrą okazję do zdobycia bramki przez Deeneya. Nie wykorzystał on dobrego przejęcia piłki przez Pjace, który wypuścił go na łatwą pozycję prostopadłym zagraniem na wole pole. W 67 minucie błąd Nyoma wykorzystuje Defoe przecinając jego głupie podanie do środka. Wystawiona patelnia dzięki M'Vili zamienia się na bramkę na 1:1. 2 minuty później rezerwowy Calleri nie wykorzystuje kolejnej naszej akcji po kontrataku. Swój błąd naprawia w 80 minucie celnie strzelając po dośrodkowaniu Paredesa, który zameldował się na boisku w miejsce Pjacy. 1:2. Nasze szczęście nie trwa zbyt długo, bo w 87 minucie rezerwowy Yeldin wygrywa na boku główkę z Zivkoviciem wbijając piłkę w moje pole karne. Tam powstaje istny kocioł podczas którego Toivonen 2 razy strzela w mojego bramkarza z 3 metrów. Na ten festiwal błędów nie mógł chyba patrzeć Danny Graham, który przyłączył się do ping-ponga pokazując Szwedowi jak powinno się wykańczać tak dziecinnie proste sytuacje - 2:2.

 

Sunderland - Watford 2:2 [ighalo, Calleri; M'Vila, Graham] MoM: Deeney[8.3] Statystyki

 

Arlauskis[7], Grimaldo[6.9], Proedl[6.9], Hoban[6.8], Nyom[8.2], Zivković[7.1], Guedioura, Vela[6.7](69'Behrami[6.7]), Pjaca[7](75'Paredes[7]), Deeney[8.3] i Ighalo[7](69'Calleri[7.1]).

 

Mecz miał być ciężki i był. Niestety z zupełnie innych powodów niż mogłem przypuszczać. Zagrożenie płynące ze środka boiska było znikome, ale karygodna skuteczność naszych graczy poskutkowała łatwą stratą 2 punktów. Co gorsza Behrami znowu ma jakieś problemy i nie zobaczę go na treningach przez około tydzień. Plusem tego nieszczęśliwego meczu jest gra w obronie. W kolejnym już meczu nie dajemy przeciwnikom zbyt dużo okazji do strzelenia bramki. Pierwszy gol Sunderlandu to skutek indywidualnego błędu, a przy drugim, podczas jednej akcji nabili sobie całą statystykę stu procentowych okazji. Jeśli utrzymamy ten poziom ustawiania się w defensywie dodając troszkę więcej koncentracji, o wyniki będę spokojny, nawet w obliczu lekkiego zwolnienia obrotów silnika mojej taktyki czyli bałkańskiego duetu skrzydłowych. W poszukiwaniu kolejnych plusów przychodzi mi z pomocą wydanie sportinglife.com informujące o porażkach drużyn będących obok mnie w tabeli oraz o mojej serii 10 meczów bez porażki. Niby fajnie jednak chętnie zamieniłbym te remisy na mieszankę porażek i zwycięstw.

Edytowane przez Spajk
Poprawa kwiatków
Odnośnik do komentarza

@Stefan wielkie dzięki miło że ktoś czyta! Swoją drogą być może moje przeoczenie w taktyce Sunderlandu kosztowało mnie punkty. Nie zastosowałem indywidualnego krycia na M'Vili jak to mam w zwyczaju robić pomocnikom długodystansowym dzięki czemu jego rajd bez piłki zakończył się bramką.

 

@Qu: tydzień. Jak na razie mój scout od prawie początku gry szpera w Hiszpanii w poszukiwaniu newgenów z pod znaku "dodawaj zawodników do grywalnych zespołów" ale jak na razie nie znalazł ani jednego zawodnika poniżej 17 roku życia z potencjałem na 4 gwiazdki. Ma czas do 6 marca, potem pojawią się nowi gracze w Anglii i to tam zostanie przeniesiony. Do stycznia czasu mało, ale nie wykluczał bym że kogoś znajdzie.

 

 

2.11.2015 grałem mecz z ostatnim w lidze West Bromwich Albion F. C. Naklepałem strasznie dużo tekstu, z którego całość skasowałem jakimś dziwnym skrótem klawiszowym....kur^! MaĆ

 

Z ważniejszych spraw, które potrafię odtworzyć z pamięci to przebąkiwania prasy na temat możliwego debiutu w reprezentacji mojego kapitana w skutek jego dobrej dyspozycji w klubie. Tommie Hoban został wybrany młodym graczem miesiąca a 3 miejsce w tym plebiscycie zajął Zivković.

Warte odnotowania również udane, trudne negocjacje z zarządem dzięki którym dorzucam kamyczek pod podwaliny mojej kariery dzięki zgodzie na podniesienie poziomu szkolenia młodzieży, zwiększenia budżetu juniorskiego, rozbudowy siatki wyszukiwania juniorów oraz rozbudowie bazy treningowej, dzięki czemu za 6,75mln z dniem 13.10.2016 moja baza będzie lepsza od obecnej o jedno oczko.

 

Na mecz zrobiłem 3 zmiany w składzie: do pierwszej 11 wrócił Holebas, miejsce Hobana zajął Cathart gdyż obawiałem się siły napastników The Baggies. Na szpicy tym razem zagrał Deeney gdyż swoją szansę za Ighalo dostał Argentyńczyk Calleri, który musiał grać bardziej cofniętego napastnika przez jego ppm "cofa się po piłkę".

 

WBA wyszło bojaźliwym 4-1-4-1, z którym miałem nadzieje nie mieć większych problemów. Klasycznie pressing, krótkie krycie i agresywny odbiór piłki zastosowałem na rozgrywającym, a lewy skrzydłowy miał grać prawą nogą. Tego manewru nie wymagałem wobec grającego na prawym skrzydle Berahino, ponieważ to naturalny napastnik i jego zejścia do środka mogły zrobić mi więcej krzywdy niż jego dośrodkowania.

 

W skrócie mecz nie powalił. W pierwszej połowie Zivković 2 raz nie trafił główki z 2 metrów. W jednej sytuacji fatalnie pudłując a drugą wybronił Ben Foster wybijając piłkę z linii w tylko sobie znany sposób. WBA bez strzału na bramkę w pierwszych 45 minutach.

Drugą połowę zacząłem cierpliwie licząc na poprawę skuteczności, jednak jako że do 60 minuty dalej nic się nie działo nakazałem ofensywne zmiany w postaci zmiany BWO na KBO oraz zaniechani grania na utrzymanie piłki w zamian za grę bardzo szeroką. Zmiany te pozwolił na kluczową w losach meczu akcję w doliczonym czasie gry. Na moje nieszczęście w 92 minucie Ighalo fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam z Fosterem. Po raz kolejny w tym sezonie odezwało się w nim ulubione zagranie "strzela z dużą siłą".

 

Watford - West Brom 0:0 MoM: Nyom[8] Statystyki

 

Arlauskis[6.9], Nyom[8], Cathart[6.9], Proedl[7.2], Holebas[6.9](66'Grimaldo[6.9]), Vela[7], Guedioura[6.9](66'Watson[6.9]), Pjaca[7,2], Calleri[6.7](61'Ighalo[6.7]), Zivkovic[7.1], Deeney[6.9]

 

 

 

Kolejne punkty stracone przez tragiczną skuteczność mojego zespołu. Nie wiem czy jest to spowodowane niefartem, czy lekkim wypaleniem piłkarzy, którzy trenują na wysokich obrotach bez odpoczynku. Być może przekonam się o tym za dwa lub 3 mecze kiedy to (po 22 meczach) drużyna wreszcie całkowicie pojmie schematy które trenujemy i chłopaki dostaną dzień wolnego po meczu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...