Skocz do zawartości

Highway to heaven


z0nk

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Brachu napisał:

Szkoda. Nakręcacie mnie z@Ralf do grania. Do pierwszego sparingu doszedłem u siebie.

Nie martw się, już luty, zatem Hara w tym sezonie nie zostanie sprzedany ^^ poza tym ciśniecie tak po nim, a przecież był w szerokiej kadrze na mundial 2026, a zatem był o krok od złota :keke: 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
39 minut temu, Brachu napisał:
41 minut temu, z0nk napisał:
Nie martw się, już luty, zatem Hara w tym sezonie nie zostanie sprzedany ^^ poza tym ciśniecie tak po nim, a przecież był w szerokiej kadrze na mundial 2026, a zatem był o krok od złota :keke: 

Był słowo klucz

Brutal :D ale prawda jest taka, że spodziewałem się po nim więcej. Niestety, nie rozwinął się aż tak, no i w Japonii gdzie miałem robota Nishiguchi z Chelsea, świetnego Takedę z Napoli i najlepszego obrońcę N-League Morikawę nie miał szans. Ale jest tani i ma dobre mecze, ma też te złe, więc dalej wierzę, że się ustabilizuje... tja... pewnie w innym klubie :keke: 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Brutal  ale prawda jest taka, że spodziewałem się po nim więcej. Niestety, nie rozwinął się aż tak, no i w Japonii gdzie miałem robota Nishiguchi z Chelsea, świetnego Takedę z Napoli i najlepszego obrońcę N-League Morikawę nie miał szans. Ale jest tani i ma dobre mecze, ma też te złe, więc dalej wierzę, że się ustabilizuje... tja... pewnie w innym klubie :keke: 
Kup Pan porządnego obrońcę za 15 baniek
Odnośnik do komentarza

Duet Bocquet - Krejcik to porządna klasa. Ten pierwszy osiąga chyba poziom światowy powoli. A następcy rozwijają się, wszystko w swoim czasie. Poza tym wydanie 15 baniek będzie oznaczać, że pieniądze grają... tak to nie tak, że zapłaciłem dokładnie 15 baniek za Krejcika :keke:

Odnośnik do komentarza
Duet Bocquet - Krejcik to porządna klasa. Ten pierwszy osiąga chyba poziom światowy powoli. A następcy rozwijają się, wszystko w swoim czasie. Poza tym wydanie 15 baniek będzie oznaczać, że pieniądze grają... tak to nie tak, że zapłaciłem dokładnie 15 baniek za Krejcika :keke:
U mnie w GKS jest tak, że pieniądze grają
Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Brachu napisał:
19 minut temu, z0nk napisał:
Duet Bocquet - Krejcik to porządna klasa. Ten pierwszy osiąga chyba poziom światowy powoli. A następcy rozwijają się, wszystko w swoim czasie. Poza tym wydanie 15 baniek będzie oznaczać, że pieniądze grają... tak to nie tak, że zapłaciłem dokładnie 15 baniek za Krejcika :keke:

U mnie w GKS jest tak, że pieniądze grają

Muszę kiedyś zagrać sobie na zasadzie sprowadzania co droższe. Ale to na pewno nie w Leeds, nie ma potrzeby! Chyba...

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Brachu napisał:

Kup Pan Piątka, Milika, Zielińskiego, Glika, Mączyńskiego i Pazdana ;)

Przypominam, że w Hutniku miałem Milika i Zielińskiego :D i zostali legendami :> do tego obaj w efekcie ciągle są w reprezentacji. Piątka nawet nie sprawdzałem, co z nim w FM16, Pazdan nigdy nie przekonywał mnie, Glik zawsze był za drogi, a Mączyński nigdy nie miał wysokich stat chyba. A no i w Barcy miałem Lewego, ale on już tam w sumie był.

Odnośnik do komentarza
40 minut temu, Brachu napisał:

Dawaj dobrego Polaka do Leeds.

Masz trzech! Marek Przyborowski (rezerwowy bramkarz, ale ma talent. Okej pół Niemiec, to go trochę skreśla :keke: ), Daniel Dąbrowski (w Hutniku wymiatał i jego sprzedaż sprawiła, że odszedłem, trochę zwolnił z karierą, teraz kontuzję wyleczył, ale skubany jest dobry i Mateusz Czerwiec idący na najskuteczniejszego reprezentanta w historii Polski :D a w rezerwach jest dwóch całkiem utalentowanych panów przecież jeszcze. Dbam o polską piłkę, dbam :D

Odnośnik do komentarza

Zgodnie z zasadą przeplatania dobrego mecz i słabego powinniśmy zagrać drewno w spotkaniu ligowym na terenie AFC Bournemouth. Powiem Wam, że lubię, gdy moi podopieczni zaskakują mnie, zadając kłam tym pesymistycznym teoriom.

 

Gospodarze radzą sobie przeciętnie w tym sezonie i nie wydaje mi się, aby mieli powtórzyć fantastyczne 6. miejsce z poprzedniego sezonu. Szkoda.

Mecz z nami zaczęli jednak w stylu godnym czołówki. Brak miejsca na środku boiska sprawiał, że duet PŚ Locatelli - Dąbrowski nie był w stanie w pełni przechylić szali na naszą korzyść. Obaj radzili sobie bardzo dobrze, ale zwłaszcza Paul Miles (PŚ) był wrzodem na naszym tyłku. Mimo równej gry w pierwszej połowie nie padła żadna bramka, a zarówno Georges Le Coz (BR) jak i Remco den Otter (BR) musieli popisać się dwiema świetnymi interwencjami.

 

Za to w drugiej połowie sytuacja zmieniła się znacznie. Błąd w 53. minucie popełnił mistrz świata Yohei Kani (OP). Ten nominalny stoper często musi grywać na prawej flance i nie jest to jego miejsce na boisku. Przepuścił on Carla Younga (PL) poprzez złe obliczenie toru lotu piłki i szybkości Anglika. Dośrodkował on do Molesleya (NP), który wyjątkowo grał bardzo słaby mecz, nie radząc sobie z obroną rywali. I tym razem uderzył nieczysto i piłka wylądowała pod nogami Mohammeda Hajjiego (OŚ). Ten nie zdążył jednak jej wybić gdyż agresywnie zaatakował go Mateusz Czerwiec (NL) przejmując w efekcie futbolówkę i stając przed osamotnionym den Otterem. Uderzył bez wahania przy słupku i wyszliśmy na prowadzenie!

Gospodarze musieli otworzyć się bardziej co w 70. minucie pozwoliło Leskeli (OP) na dośrodkowanie prosto do Czerwca, a ten mając odrobinę miejsca, półwolejem podwyższył prowadzenie.

W 83. minucie rezerwowy Sergi Canos (PP) wparował w pole karne. Odegrał po ziemi w stronę Czerwca, a ten technicznym strzałem skompletował hattricka!

Ale wynik dopiero w 90. minucie ustalił Javairo Diirosun (PP). Gol idzie na konto Le Coza, który był źle ustawiony przy tym strzale z dystansu. Cóż przyćmiło to trochę obie niesamowite obrony z pierwszej połowy. Liczą się jednak 3 punkty i staram się nie martwić tym, że dzisiaj Molesley był bardzo nijaki.
 

Cytat

 

Georges Le Coz - Juha Leskela, Maxence Bocquet żk, Daniel Krejcik, Aaron Dickgießer - Astrit Neziri, Manuel Locatelli (C) (71' Tsutomu Miura), Daniel Dąbrowski, Carl Young (69' Sergi Canos) - Barry Molesley (66' Vladimir Fieber), Mateusz Czerwiec

 

12.02.2028, Premier League (26/38)

Stadion Miejski, Bournemouth: 34 971 widzów

[14] AFC Bournemouth 1-3 Leeds United [1]

0-1 Mateusz Czerwiec 53'

0-2 Mateusz Czerwiec 70'

0-3 Mateusz Czerwiec 83'

1-3 Javairo Diirosun 90'

 

MVP: Mateusz Czerwiec - Leeds, NL - 9.5, 3 gole

 

 

Ruszyły też rozgrywki w Europie. My mieliśmy jeszcze 11 dni do spotkania w Mediolanie, ale oba polskie kluby już zagrały.

 

Liga Mistrzów:

[1 POL] Hutnik Kraków 1-0 Bayern Monachium [1 GER]

Thibaut Andre (86)

 

Pasjonujący mecz to mało powiedziane. Spotkały się dwie bardzo równe ekipy, ale Niemcom zabrakło koncentracji. Dobrze bronili, ale ostatecznie mistrz Polski wydarł bezcenne zwycięstwo. Oby poradzili sobie w rewanżu.

 

Liga Europy:

[3 POL] Lech Poznań 4-1 Hoffenheim [5 GER]

L. Ajeti (31), H. Hamdy (43, 78), L. Pilar (50) - A. Coric (73)

 

Polsko - Niemiecki pojedynek to pewna wygrana naszych klubów. Drużyna Hoffenheim  była tłem dla pewnego siebie Kolejorza.

Odnośnik do komentarza

Ten mecz dedykuję @Brachui @Lucifer Morningstar :keke:

 

****

 

Tydzień przerwy i możliwie najbardziej rezerwowy skład wybrał się do Londynu, aby wyeliminować kolejnego reprezentanta Championship z Pucharu Anglii.

Jak to bywa w takich meczach kluczowe  było zachowanie koncentracji. A tego wyjątkowo brakowało tym, po których najmniej się tego spodziewałem. Ale po kolei.

 

Spotkanie ruszyło leniwie i pierwszy strzał na bramkę padł w 6. minucie. Tomas Kalas (OŚ) przepuścił bez walki Andreia Ivana (NŚ) i tego zatrzymał efektowną paradą Marek Przyborowski (BR). Naprawdę zaczynam się wahać, czy nie dać mu grać w lidze, ale tam w sumie wcale nie gorzej prezentuje się Le Coz. Ah ten problem bogactwa!

Niemiec z polskim paszportem zaczął dalekim wybiciem, piłkę dostał Gareth Pease (NP), przebiegł sam całą długość połowy rywali, a jego strzał Ramos (BR) z trudem sparował na rzut rożny. Stały fragment wykonał Dąbrowski (PŚ) idealnie dogrywając na głowę Tomoyuki Hary (OŚ), a Japończyk niczym rasowy napastnik wpakował futbolówkę do siatki! Jednak czegoś się nauczył na treningach kadry podglądając Otsukę.

Gospodarze jednak dostali cios w krocze po 6 minutach. Wilock (OPŚ) stracił piłkę w okolicy środka boiska na rzecz Hary. Ten pognał z nią i ku memu przerażeniu wdał się w drybling z Walysonem (PŚ), który jest chyba jedyną, niezawodzącą w tym sezonie postacią w swoim klubie. Co ciekawe Japończyk go minął i prostopadłym podaniem uruchomił Czerwca (NL). Ten został wypuszczony idealnie do sytuacji 1 na 1 z Ramosem i pewnym strzałem po ziemi podwyższył nasze prowadzenie.

Ostatnio na trybunach regularnie pojawiały się transparenty "Sajonara Hara", a ten chyba dziś miał za cel udowodnić, że nie wolno go skreślać. Dzielił i rządził, ale niestety jego śladem nie szedł Tomas Kalas, który znowu dał ciała. Doświadczony Czech oddał piłkę Ivanowi, ten odegrał do Wilocka, a Przyborowski, mimo że na koncie miał juz 4 interwencje, tu nie miał nic do gadania. 2-1.

 

Ale gospodarze mimo, że rzucili wszystko na szalę i rzucili się do ataku, nie umieli znaleźć drogi do bramki. Mieli sporo akcji, głównie dzięki słabej postawie Gormleya (PŚ), pasywnej grze Moraisa (PL) i niewidzialności Grangera (OL). Poza Kalasem żaden nie dostał słabej oceny, ale jednak grali po prostu nijak. Ale Hara, Przyborowski i Sundstrom (OP) oraz rezerwowy Krejcik (OŚ) nie dopuścili już do straty gola.

A w 70. minucie po słabo wykonanym rzucie rożnym piłkę na 30. metrze przejął Dąbrowski. Zagrał ją miękko w pole karne do Czerwca, a ten zgrał ją do Hary. Japończyk był tam, gdzie miał być i zakończył swój najlepszy mecz w barwach Leeds drugim trafieniem.

Przechodzimy do 6. rundy, a ja muszę dalej zastanawiać się czy rzeczywiście "sajonara Hara".
 

Cytat

 

Marek Przyborowski - Bengt Sundstrom, Tomas Kalas (69' Daniel Krejcik), Tomoyuki Hara, Alan Granger - Sergi Canos żk, Daniel Dąbrowski, Nick Gormley (63' Ben Williams), Bruno Morais - Gareth pease, Mateusz Czerwiec (71' Tsutomu Miura)

 

19.02.2028, Puchar Anglii, 5. runda

Craven Cottage, Londyn: 25 700 widzów

Fulham 1-3 Leeds United

0-1 Tomoyuki Hara 7'

0-2 Mateusz Czerwiec 13'

1-2 Chris Wollock 35'

1-3 Tomoyuki Hara 70'

 

MVP: Tomoyuki Hara - Leeds, OŚ - 9.3, 2 gole, 1 asysta

 

 

W kolejnej rundzie zagramy z kolejnym zespołem Championship. Zaskakująco daleko dotarł beniaminek i triumfator Sky Bet 1 - Luton Town.

 

Ah i gdyby ktoś mi zarzucał fikcję literacką :keke:

Spoiler

sfGZ9xd.jpg

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

E tam, dobrze zagrał z drugoligowcem co oznacza że druga liga jest dla niego idealna:). 

 

Ale pociesze cię i przyznam, że oststbio też mam problemy a dokładnie problemu z LO. Mam dwóch świetnych zawodnikow(reprezentanci Francji) ale na zmiane popełniają głupie błędy. 90 procent straconych goli to ich zasługa. Gorzej ze nie widzę nikogo ciekawego aby ich zastąpić, a 40 mln i więcej mi się wydawać nie chce. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Hejterzy :(

 

***

 

W końcu przyszedł długo wyczekiwany mecz Ligi Mistrzów. Po zeszłorocznym rozczarowaniu nasi fani oczekiwali  czegoś więcej, zwłaszcza, że z AC Milan graliśmy już trzykrotnie i zawsze odnosiliśmy zwycięstwo.

Obecnie 4. drużyna Serie A bardzo rzadko jednak traci w lidze punkty u siebie. Tylko Juventus i Genoa wywalczyły na San Siro remis, wszystkie inne ekipy tam przegrywały. Zatem nie można było zakładać, że będzie to spacerek.

A przypomniał nam o tym szybko doskonale mi znany Osamu Egashira (OP). Reprezentant Japonii minął łatwo Carla Younga (PL) i przerzucił piłkę na drugie skrzydło. Tam dopadł do niej Diego Thiesson (PL), który bez przyjęcia dośrodkował na 11. metr. Tam najszybciej odnalazł się Raul Oprut (OPŚ) i potężną bombą nie dał szans Le Cozowi (BR). Gospodarze wyszli na prowadzenie i to w pełni zasłużenie.

Co gorsza dalej nie potrafiliśmy się otrząsnąć i zaatakować. Dobra postawa całej defensywy sprawiała jednak, że gospodarze też za bardzo nie strzelali. No przynajmniej nie celnie.

Do 22. minuty. Thiesson zamienił się stroną z Marinem (PP) i zdołał urwać się Dickgießerowi (OL). Jego dośrodkowanie trafiło prosto na głowę wbiegającego w szesnastkę Gennaro Pugliese (PŚ) i już przegrywaliśmy dwiema bramkami.

Wyglądało to bardzo źle. Wznowiliśmy grę i szybka wymiana podań przeprowadziła nas w pole karne. Barry Molesley (NP) nie miał łatwego życia i ciągle był atakowany bardzo agresywnie przez Alessio Romagnoliego (OŚ), ale tym razem zdołał odegrać w bok do Neziriego (PP), a ten zmieścił piłkę między słupkiem, a rękawicami Donnarummy (BR)! Albańczyk fantastycznie uświetnił swój 100. mecz w karierze!

Od tej chwili gra znacznie zwolniła, a oba zespoły szukały miejsca, którego znaleźć nie dało się. Do przerwy obaj bramkarze dopisali po jednej efektownej interwencji. Le Coz zatrzymał w 33. minucie potężną bombę Thiessona, a Donnarumma z trudem odbił techniczny strzał Fiebera (NL) w 41. minucie.

 

Druga połowa zaczęła się identycznie jak skończyła pierwsza. Szachy i dobra defensywna gra z obu stron. W końcu doszliśmy do etapu, gdy musiałem uznać, że nie ma co ryzykować, przegrana 1-2 na wyjeździe to nie koniec świata, a nawet poprawny wynik. Zmieniłem więc taktykę przesuwając jednego PŚ na DP i ograniczyłem szarże bocznych obrońców. Jednocześnie z boiska zszedł nie radzący sobie dzisiaj za dobrze Molesley, wpuszczając Czerwca. I to był strzał w dziesiątkę.

Niespełna minutę po zmianie Fieber wdał się w drybling z Lucasem (OŚ). Słowak wygrał i ściągnął na siebie Romagnoliego. Kapitan Milanu zmusił naszego snajpera do strzału, który Donnarumma z trudem wybronił. Do dobitki dopadł jednak Czerwiec i już jego pierwszy kontakt z piłką dał nam remis!

O ile Molesley ma w tym sezonie nosa do strzelania, to jednak znacznie lepiej zwykle wygląda współpraca na linii Fieber - Czerwiec niż Anglika, z którymkolwiek z tej dwójki. Obaj są lepiej wyszkoleni technicznie i przyzwyczajeni do trzymania piłki i odgrywania jej. Do tego zmienienie bezbarwnego Younga rozruszało drugą flankę, na której zameldował się Canos (PL). Milan stracił kontrolę nad przebiegiem meczu.

Ale nadal to mistrz Włoch i do tego bardzo zdyscyplinowany w defensywie zespół. Nie potrafiliśmy znaleźć okazji do dobicia rywala. Aż do samego końca.

Locatelli (PŚ) desperacko uderza z 30 metrów. Strzał jest na tyle mocny, że Bucci (OL) próbując go wybić kiksuje i piłka spada między Lucasem, a Czerwcem. Fizyczny pojedynek wygrywa Polak i przed sobą ma tylko Donnarummę. Doświadczony snajper zdołał pokonać jeszcze bardziej doświadczonego bramkarza mocnym strzałem po ziemi. Włoch prawie, prawie sięgnął. W ostatniej akcji meczu strzelamy gola na 3-2! Bezcenne 3-2 w obliczu rewanżu u siebie!
 

Cytat

 

Georges Le Coz - Juha Leskela, Maxence Bocquet, Daniel Krejcik, Aaron Dickgießer - Astrit Neziri, Manuel Locatelli (C), Nick Gormley (79' Bengt Sundstrom), Carl Young (71' Sergi Canos) - Barry Molesley (75' Mateusz Czerwiec), Vladimir Fieber

 

23.02.2028, Liga Mistrzów, 1. runda, 1. mecz

Mediolan, San Siro: 67 073 widzów

[1 ITA] AC Milan 2-3 Leeds United [3 ENG]

1-0 Raul Oprut 11'

2-0 Gennaro Pugliese 22'

2-1 Astrit Neziri 23'

2-2 Mateusz Czerwiec 76'

2-3 Mateusz Czerwiec 90+3'

 

MVP: Mateusz Czerwiec - Leeds, NP - 8.5, 2 gole

 

 

 

Rozegrana też została już runda rewanżowa w Lidze Europy. Jak poradził sobie Kolejorz?

 

[5 GER] Hoffenheim 0-0 (1-4) Lech Poznań [3 POL]

 

Poznaniacy przyjechali ustawić się defensywnie i przeczekać 90 minut. Gospodarze nie potrafili sobie poradzić z zdyscyplinowaną defensywą i mimo przewagi w strzałach (13-5 i 7-3 w celnych) nie zdołali pokonać Szabata (BR).

 

Na brązowego medalistę Ekstraklasy czeka w kolejnej rundzie znacznie silniejszy rywal. Lech zagra bowiem z wicemistrzem Portugalii - FC Porto.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Drużyna zaserwowała mi dreszczowiec na urodziny. Starcie w Mediolanie prawie w przeddzień zdmuchiwania 38 świeczek prawie doprowadziło mnie do ataku serca.

W pozytywnych nastrojach kierowaliśmy się więc na Wembley. Tam czekał nas bardzo trudny mecz w ramach finału Capital One Cup zawalczyć o drugi triumf z rzędu w tych rozgrywkach.

Od dłuższego czasu zasada jest jednak taka, że co drugi rok tytuł zdobywa Manchester City i tym razem Diego Aguirre na pewno chciał podtrzymać tą tradycję. Oczywistym więc było, że nasi rywale wyjdą podstawowym składem. A my? Podobnie. Z jedną różnicą. W bramce stał nie Georges Le Coz tylko Marek Przyborowski, co spotkało się z falą krytyki. Ja jednak zawsze w meczach pucharów krajowych stawiam na drugiego golkipera i nie zamierzam robić wyjątku nawet w finale. Drugi problem to zawieszenie Maxence Bocqueta. Za niego miałem do wyboru - Tomoyuki Harę, albo bardziej doświadczonego Tomasa Kalasa. Uznałem, że Japończyk da sobie radę. No dobra, modliłem się, że odezwie się w nim ten gracz, którego tu sprowadzałem, a nie obecny przeciętniak.

Cała ekipa była skupiona i gotowa do walki. Oczywiście dla obu zespołów Capital One Cup to turniej mniejszego znaczenia, ale jednak zawsze to puchar. I pewne miejsce w Lidze Europy.

 

Pierwsi z tunelu wyszliśmy ja i Diego Aguirre. Znacznie bardziej doświadczony trener wyglądał bardzo poważnie. Jego oczy zdradziły pełne skupienie na dzisiejszym meczu. Mimo bycia faworytem, musiał uważać, gdyż przełamaliśmy już w tym sezonie passę porażek z jego zespołem. Nadal w historii wygraliśmy tylko dwukrotnie przy sześciu przegranych, ale to była dobra prognoza.

 

Citiziens weszli lepiej w mecz i już w 2. minucie Kamil Matysiak (OPŚ) wypuścił Otsukę (NŚ). Daisuke huknął przy samym słupku, ale Przyborowski (BR) potwierdził swoją dobrą formę i końcami palców wypchnął piłkę na rzut rożny.

Gra jednak wyglądała w naszym wydaniu... słabiutko. Od początku obaj DP rywali, czyli Axel Salibur i Leon Goretzka skupili się w 100% na atakowaniu Manuela Locatelliego (PŚ). Bardzo skutecznie. Jego pierwsze celne podanie, które nie było zagraniem w tył miało miejsce dopiero w 12. minucie!

A w 15. minucie Amour Loumingou (OPL) urwał się Leskeli (OP) i zagrał piłkę na dobieg do Otsuki. To już byłby gol, ale z dużym poświęceniem, bardzo ekwilibrystycznie futbolówkę sprzed nosa wybił mu Hara (OŚ). Jestem pewien, że wolniejszy Kalas po prostu by nie zdążył, więc daję sobie punkt za wystawienie Japończyka! Problem w tym, że Tomoyuki nie miał szans kontrolować kierunku wybicia i przed polem karnym dopadł do futbolówki Matysiak. Polak bez wahania huknął w samo okienko, ale znowu fantastyczna parada Przyborowskiego utrzymała nas przy bezbramkowym remisie.

Strata gola przy takiej grze była jednak kwestią czasu. I w 22. minucie Matysiak zagrał znowu niewygodną piłkę tuż za plecy stoperów. W tym czasie mieli już za zadanie grać głębiej, ale nie da się grać wystarczająco głęboko przeciwko Otsuce. Snajper Obywateli dopadł do piłki i tym razem strzelił przy dalszym słupku. Piłka musnęła go nawet, ale najważniejsze, że Przyborowski po prostu nie miał szans. 0-1.

"Panowie ruszcie dupy! Tak się nie da nic ugrać kurwaaaa!" Darłem się z lini bocznej próbując przebić się przez ryk z trybun.

Coś doszło do uszu moich zawodników bo zaczęli w końcu grać odważniej i agresywniej. Locatelli dalej nie istniał, ale Williams (PŚ) wziął na siebie ciężar gry i od razu ruszyło coś z przodu.

W 34. minucie Williams zaczął akcję podaniem do Leskeli (OP). Ten szarpnął do przodu pozwalając wbiec w pole karne przebywającemu teraz na prawej flance Youngowi (PL). Anglik już miał odegrać do Czerwca (NL), który gubił krycie, gdy Kolundzic (OP) wyciął go z murawą. Rzut karny! W oczy spojrzeli sobie Czerwiec i Molesley (NP) i Polak oddał piłkę koledze. Ten pewnym krokiem wziął rozbieg, zignorował podskakującego jak małpa Glenna van der Zwan (BR) i podbiegł bez wahania. Mocna petarda w prawy dolny róg. van der Zwan rzucił się w tą stronę, ale nie miał szans. 1-1!

 

W szatni musiałem coś zrobić. "Hara, Krejcik macie grać głębiej i obaj skupić się na Otsuce. Daniel jesteś szybszy, masz za nim iść nawet na ławkę rezerwowych jeśli będzie trzeba. Tomoyuki ty odpowiadasz za asekurację." Co dalej. Ah. "Manuel grasz teraz defensywniej, masz wyłączyć Matysiaka. Skoro nie możesz kreować, będziesz niszczyć. Nie zdziw się, że zmieni cię Daniel, jest do tego lepiej przygotowany." Spojrzałem na resztę. "Do roboty. Dojebmy im!"

Chyba mam coś z lidera, bo krótka pogadanka przed indywidualnymi poleceniami ewidentnie pobudziła moich podopiecznych. Young dwoił się i troił na obu skrzydłach i obrona rywali nie mogła sobie z nim poradzić. Do tego pewnie grali Leskela i Aaron Dickgießer (OL) dając nam spokój z tyłu i dobre wsparcie w ofensywie. Locatelli za to nie był w stanie kompletnie wyłączyć polskiej gwiazdy, ale i tak spisywał się nieźle. Ale jak mówiłem, nie jest w tym najlepszy i po kwadransie w jego miejsce wszedł Daniel Dąbrowski.

Oba zespoły sporo atakowały. To był mecz pełen ciosów, ale obaj bramkarze jak i ich obrońcy czynili dziś cuda. Wyróżniali się zwłaszcza Daniel Krejcik i Dejan Kolundzic (OP). Nasz stoper naprawdę nieźle radził sobie z niesamowicie aktywnym Otsuką, a obrońca rywali często asekurował obu stoperów pozwalając na podwajanie krycia Molesleya. Ten z resztą i tak był groźny i tylko dwie cudowne interwencje van der Zwanna pozbawiły go drugiego gola. W sumie wraz z Otsuką mieli oni po 3 setki i Japończyk był o jedną skuteczniejszy.

W pomocy u rywali rządził i dzielił Matysiak wspierany przez Loumingou, a u nas błyszczał Williams i po prostu imponował walecznością Young.

Mimo tego doszło do dogrywki. Obaj wykorzystaliśmy zmiany, zatem trzeba było liczyć na to co mamy na boisku.

W 97. minucie Carl Young pognał znowu w pole karne i odegrał po ziemi do rezerwowego Fiebera (NL). Ten uderzył mocno, ale znowu van der Zwann popisał się czarami. Piłkę dostał Kolundzic i momentalnie posłał ją do Matysiaka. Ten przekazał ją dalej do Loumingou, który sprintem uciekał właśnie Dickgießerowi. I uciekł niestety. Solidny strzał był za mocny dla Przyborowskiego i znaleźliśmy się w tragicznym położeniu.

Gorzej było w 111. minucie, gdy po jednej z szarż Carl Young padł na murawie. Niestety nie był w stanie kontynuować gry. Zdiagnozowano szybko tylko stłuczenie, więc za 2-3 dni wróci do gry, ale bez niego nie miałem co liczyć na wyrównanie.

 

I niestety miałem rację. Przegrywamy finał po szalonym spotkaniu. Po 23 strzały, po 13 celnych, posiadanie 49-51. Faule 13-13.. Capital One Cup znowu wraca do Manchesteru. Mimo tego jestem dumny z moich zawodników. Nikt nie ma czego się wstydzić, po prostu rywal był nieznacznie lepszy. Obie ekipy nie miały słabych ogniw, a to rzadkość. Nawet Locatelli ostatecznie miał 33 celne podania na 43 wykonane i dobił do 5 przechwytów.
 

Spoiler

 

Marek Przyborowski - Juha Leskela, Daniel Krejcik żk, Tomoyuki Hara, Aaron Dickgießer - Astrit Neziri, Manuel Locatelli (C) (60' Daniel Dąbrowski), Ben Williams, Carl Young żk (111' KTZ) - Barry Molesley, Mateusz Czerwiec (86' Vladimir Fieber)

 

27.02.2028, Capital One Cup, finał

Wembley, Londyn: 90 000 widzów

Leeds United 1-2 Manchester City

0-1 Daisuke Otsuka 22'

1-1 Barry Molesley (kar.) 34'

1-2 Amour Loumingou 98'

 

MVP: Carl Young - Leeds, PL - 8.7, 1 asysta

 

 

Odnośnik do komentarza

@z0nk pytanko, jak grasz na 2 napastników (czyli jakimś 442) to ustawiasz jakieś polecenia( dla drużyny gdy jest przy piłce) jak np zagrania na skrzydła, atak środkiem pola czy wrzutki w pole karne? Nie mam teraz kompa więc nie mogę dokładnie wytłumaczy o co mi chodzi, ale może się domyslisz;) 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...