Skocz do zawartości

4:40, słońce wstaje


Makk

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnia kropka w materiale postawiona. Zapisałem całość. Wzrok odwróciłem od ekranu, niech sobie oczy odpoczną. Z paczki wyjąłem fajka, zapaliłem. Przez pięć minut pogapię się w zielone drzewa, trawę, później przeczytam tekst i postaram się wyłapać błędy.

 

Me patrzały oraz korektor tekstu wyłapał 3 błędy. Reszta wydawała mi się w porządku. Wyślę to całe do Michała, ten pewnie da Ance do obróbki. Niestety, to jeszcze nie wszystko, co muszę zrobić. Zostały mi do opracowania statystyki zawodników, zespołu. Sporo z tym do robienia, a mi się tak mocno nie chce. Sam muszę wybrać format i kształt, wcześniej tego nie robiłem, to musi być coś czytelnego oraz prostego, a z drugiej strony- zawierać statystyki. Może ocenianie za cały sezon w systemie szkolnym zrobię? Jest to jakiś pomysł. Jeden na razie.

Leżący na stole telefon ponownie dziś woła, że przyszedł sms. Tym razem już od Grześka. Ma być w ciągu półgodziny. Odpisuję, że nie ma problemu, że czekam.

 

W czasie czekania zrobiłem sobie herbaty, ogarnąłem kuchnię. Po godzinie 12 pod bramę wjechał samochód kumpla. Usłyszałem go z kuchni, gdzie akurat wyrzucałem coś do śmieci.

Podszedłem do drzwi, otworzyłem je. Na próg właśnie wchodził Grzesiek. Przywitaliśmy się serdecznie i zniknęliśmy w domu.

— Chcesz coś do picia? — zapytałem gościa.

— Woda. Wystarczy.

— Ok., tylko powiedz mi jeszcze jaka. Mamy cytrynową, grejpfrutową, zwykłą, gazowaną? — wolałem doprecyzować.

— Za duży wybór. — zaśmiał się. — Może być cytrynowa.

Wlazłem do spiżarki i wyciągnąłem preferowaną butelczynę. Nalazłem do szklaneczki pokaźnych rozmiarów i podałem koledze.

Wyszliśmy razem na taras, usiedliśmy na krzesełkach pogadać. Napiłem się jeszcze łyk herbaty, który mi został w kubeczku, ze stolika wziąłem fajka.

— Gdzie tym razem odpoczywacie?

— Madera. — odpowiedziałem krótko, wypuściłem pierwszy dym ustami. — W przyszłym tygodniu.

— Fajnie. Byłem tam jakiś czas temu, sympatyczne miejsce jest.

— No, nam w zasadzie się zmieniło w ostatniej chwili. Wcześniej mieliśmy pomysł Nowej Gwinei.

— Ło panie! Cały Świat stąd. — zaśmiał się.

Pokiwałem głową na potwierdzenie. Z petem w ustach zamykałem laptopa. Koleżka rzucił okiem na otwarty jeszcze dokument tekstowy.

— Co pisałeś? Książkę jakąś?

— No gdzie! Artykuł. Podsumowanie czerwca. Zostało mi jeszcze podsumować występy. A z tym będzie trochę roboty.

— A! Ok. Sam to robisz? — lekko zdziwiony był Grzesiek.

— No. Kolega by pomógł, ale chwilowo go nie ma. Dostanie moje wypociny i pewnie będzie musiał poprawić.

— Spoko. — z małym uznaniem współrozmówca pokiwał głową. — Czyli mówisz, że dobrze ci się robi w „Tygodniku”?

— Pytasz dosłownie czy w przenośni? — zarechotałem mocno.

— No normalnie. Domyślam się, że mówisz o jakiś dupeczkach z pracy? — ten się zaczął mocno ryć tak, jak i ja. — Macie jak fajne tam?

— Mamy. Dwie taki żyletki. Spodobałyby ci się. — puściłem dym do góry. — Wracając do tematu, praca spoko. Nie narzekam mocno. Jak widzisz, mogę sobie brać na wynos ją.

Przyjemne południe oraz wczesne popołudnie sobie gładko leciało. Przy miłej konwersacji się zeszło nam aż do czasu przybycia moich dwóch pań.

Odnośnik do komentarza

Czerwiec 2015

 

Blisko, bliżej, koniec.

Letni miesiąc uraczył nas tylko trzema spotkaniami w wykonaniu Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Liga została rozstrzygnięta już jakiś czas temu (w kwietniu), ale zostały dwa mecze, w których należało pokazać oraz udowodnić wyższość. Nie tylko to.

Seria 21 spotkań bez porażki, co stanowi rekord zespołu, musiała zostać przedłużona. Tak mówili sami zawodnicy, jak i trener.

Rywale nie zostali byle jacy- pierwszy zespół przed Nowodworzanami to wicelider grupy łódzko-mazowieckiej, Lechia Tomaszów Mazowiecki.

Świt miał zagrać efektownie i efektywnie. Udało się, gładkie pokonanie gości było oklaskiwane przez ponad pięciuset kibiców przy ulicy Sportowej. Jedynym, który mógł być trochę zawiedziony, to był napastnik Radionov. Tym razem Ukraińcowi nie udało się trafić do siatki rywala. Trzech jego kolegów wyręczyło go w bramkach.

34. kolejka także zmobilizowała fanów Nowodworzan do pojawienia się na stadionie. Tym razem było ich około 600.

Czwarty zespół ligi nie był zbyt wymagającym rywalem. Dwie bramki Radionova, który powetował sobie poprzedni występ, dały kolejne (ostatnie już w tym sezonie) trzy punkty.

Po meczu gracze razem z trenerem podziękowali kibicom za wsparcie podczas całego sezonu, ludzie zasiadający na trybunach również mogli być zadowoleni. Ten rok pokazał, iż nowa koncepcja oraz pomysły Zbyszka Maka podziałały na drużynę. To, co rodziło się w bólach, zaczyna rosnąć i kwitnąć.

Obecnie raczej mało znajdzie się osób, które byłyby bardzo niezadowolone z tego, co dzieje się w klubie oraz w którą stronę on idzie. pewne mankamenty i niedociągnięcia są, nikt tego nie ukrywa, ale widać, iż są one na bieżąco eliminowane.

 

Do pełni szczęści (awansu do II ligi - przyp.red.) brakowało jednego kroku. Każdy zespół zajmując pierwsze miejsce w jednej z osmu grup III ligi zagra jeden mecz barażowy. Miejsca są tylko cztery, więc zespoły muszą po ciężkim sezonie wspiąć się na wyżyny swych możliwości.

Po losowaniu par wyglądają one następująco:

 

Drwa Drawsko - Wisłoka

Start Działdowo - Lech II

Korona II Kielce - Foto-Higiena Gać

Świt - Górnik II Zabrze

 

Nowodworzanom trafił się przeciwnik dosyć trudny. W swojej grupie (opolska-śląska) zanotowali następujące wyniki:

pierwsze miejsce opolsko-śląska - 22 wygrane, 9 rem, 7 przegranych, 67 goli, 40 straconych, 75 punktów.

Wyszło jednak lepiej niż wielu oczekiwało, goście ze Śląska nie dali żadnej rady. Pierwszy odpalił i dał popalić młody Cichocki. I to dwukrotnie.

Zabrzanie zostali zdominowani, wypunktowani i mogli pakować się do domu niepocieszeni z braku awansu. Wygrali zdecydowanie lepsi.

JEST AWANS DO II LIGI!!!

Gratulacje dla całej drużyny, sztabu oraz zarządu. Udało się powrócić wyżej. Czy będzie to marsz zwycięski? Zobaczymy.

Do kasy klubowej wpływa za ten wyczyn 157 tysięcy złotych.

 

Inne wyniki baraży:

Drwa Drawsko 1-0 Wisłoka

Start Działdowo 1-2 Lech II

Korona II Kielce 3-1 Foto-Higiena Gać

 

 

05/06/2015 L33/34 [1.] Świt 4-0 Lechia Tomaszów [2.] (Cichocki 3`, Zawiska 37`, Drewnowski 61`, 64`)

Skład: Domżał- Szabat, Drwęcki ©, Gurzęda, Steć (43` Krzymiński)- Napora, Drewnowski, Koziara- Zawiska, Radionov, Cichocki

 

13/06/2015 L34/34 [1.] Świt 2-0 Pelikan [4.] (Radionov rz.k.34`, 66`)

Skład: Domżał- Jonio, Drwęcki ©, Gurzęda, Szabat- Drewnowski, Bramowski, Koziara- Cochocki, Radionov, Zawiska

 

21/06/2015 Baraż Świt 3-0 Górnik II Zabrze (Cichocki 24`, 45`, Drewnowski 90`+2)

Skład: Domżał- Krzymiński, Drwęcki ©, Gurzęda, Szabat- Drewnowski, Bramowicz, Koziara- Zawiska, Radionov, Cichocki

 

Tabela III Ligi (grupa łódzko-mazowiecka) na koniec czerwca:

 

 

| Poz | Inf | Zespół | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Świt | 34 | 32 | 1 | 1 | 88 | 18 | 70 | 97 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Lechia Tomaszów | 34 | 18 | 9 | 7 | 62 | 36 | 26 | 63 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Radomiak | 34 | 18 | 9 | 7 | 59 | 39 | 20 | 63 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Pelikan | 34 | 16 | 8 | 10 | 47 | 34 | 13 | 56 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | Pilica Białobrzegi | 34 | 15 | 7 | 12 | 55 | 50 | 5 | 52 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Warta Sieradz | 34 | 14 | 8 | 12 | 43 | 50 | -7 | 50 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Omega Kleszczów | 34 | 13 | 10 | 11 | 47 | 44 | 3 | 49 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | ŁKS Łódź | 34 | 13 | 10 | 11 | 39 | 35 | 4 | 49 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Start Otwock | 34 | 11 | 14 | 9 | 32 | 29 | 3 | 47 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Ursus Warszawa | 34 | 10 | 14 | 10 | 38 | 37 | 1 | 44 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Polonia Warszawa | 34 | 12 | 8 | 14 | 45 | 45 | 0 | 44 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Legia II | 34 | 10 | 10 | 14 | 41 | 43 | -2 | 40 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | | WKS Wieluń | 34 | 9 | 10 | 15 | 26 | 37 | -11 | 37 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | GKP Targówek | 34 | 7 | 15 | 12 | 32 | 45 | -13 | 36 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Sokół Aleksandrów | 34 | 7 | 11 | 16 | 32 | 50 | -18 | 32 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | | Broń Radom | 34 | 8 | 7 | 19 | 31 | 51 | -20 | 31 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 17. | | Pogoń Grodzisk Maz. | 34 | 7 | 9 | 18 | 33 | 49 | -16 | 30 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 18. | | Pogoń II Siedlce | 34 | 3 | 6 | 25 | 28 | 86 | -58 | 15 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza

No i teraz już z górki do Ekstraklasy. Ciekawe kiedy pierwsi wychowankowie wejdą do drużyny i stworzą jej trzon. Jest już coś na rzeczy?

Powoli się zaczyna. Na razie jest to Cichocki. Na nowy sezon będzie inaczej. Tyle zdradzę.

Odnośnik do komentarza

Wieczór nadszedł. Jak to bywa o tej porze roku, późna godzina wcale nie oznaczała zmroku. Na zachodzie niebo było mocno granatowe, na wschodzi lekko niebieskie jeszcze.

Siedziałem przy stole między kuchnią a salonem, przede mną stał włączony laptop. Trochę pisałem, trochę czytałem, co w necie piszą. Magda z Wiki zalegały wygodnie oparte na kanapie, nogi wyciągnęły sobie na stolik. Pełen relaks. Pstrykały po kanałach, a tam jak zawsze- nic do oglądania.

Przerzuciłem stronę na plotki i transfery.

Czytam tekst, dochodzę do linijki z klepniętymi już transferami i własnym oczom nie wierzę! Aż nie dałem rady nie prychnąć ze śmiechu. Żona od razu odwróciła głową w moją stronę:

— Dobrze się czujesz?

— Tak. Sorry, przeczytałem coś śmiesznego. — nadal byłem mocno rozbawiony.

— A co takiego? Koleżanka jakaś do ciebie pisze? — już nutkę złośliwości dało się słyszeć.

— Nie. Legia sprzedała Vrdoljaka do Newcastle za 1.6 miliona złotych. Żenada. To znaczy dla nich dobrze. Wsadzili w tak słabego grajka ponad milion euro. Teraz się go w końcu pozbyli.

Żona pokiwała ze zrozumieniem głową. Nic więcej raczej nie chciała wiedzieć na ten temat.

Ja dalej grzebałem po stronach.

Legia dobrze robi. W tym sezonie na sprzedaży graczy zarobili ponad 46 mln zł. Co prawda nikogo dobrego jeszcze nie sprowadzili, ale mistrza i tak ugrali. Teraz z Czerczesowem będą się bili o LM, to może coś kupią ciekawego. Lech zarobił na zawodnikach 33 mln zł, wydali 6 na nowych kopaczy, a słabo jak wcześniej.

Zagłębie Lubin w Lidze Europy mogłoby pograć. Zaplecze mają konkretne, szkolenie też. Może już nie długo ze Świtem razem najlepsze w Polsce. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie.

Podczas nowego okienka może się wiele dziać dla polskich klubów, w sensie transferów. Na to liczę.

W nas, w Nowym Dworze na pewno będą. Oczywiście tylko z klubu.

Trener Mak już wspominał, że kilku graczy ma zielone światło na odejście. Nie dziwne, nie pasują do koncepcji trenera oraz są po prostu za słabi na II ligę.

Tymi rzeczami zajmę się, jak wrócę z wakacji. Na razie muszę podsumować wszystkich, którzy grali jeszcze w III lidze. Mam jeszcze trzy dni na to.

Później muszę odesłać, przejrzą, poślą do druku. Ja w tym czasie już będę odpoczywał na Maderze.

Odnośnik do komentarza

Piłkarze i uczniowie mają ze sobą dużo wspólnego — jedni i drudzy lubią się powygłupiać, walnąć głową w tort, czy pograć w gałę. Dlaczego więc, tylko ci drudzy mają dostawać świadectwo z oceną? Tę niesprawiedliwość możemy naprawić tylko my, wystawiając zawodnikom mistrzowskiemu Świtowi noty w skali szkolnej.

Czysto subiektywna ocena redakcji "Tygodnika Nowodworskiego".

 

Bramka:

 

Karol Domżał [GK; 20; POL] — 33 m, 19 strc., 21 czyK — ocena: 5

Pewniak, numer jeden między słupkami. To, czym dysponuje, to pokazał. Sama ilość spotkań z zachowanym czystym kontem robi wrażenie oraz wiele mówi o tym graczu.

Zjadł, schrupał i wypluł rówieśnika wypożyczonego z Arki Gdynia. Kędra na początku sezonu dostał szanse (7 meczów), nie wykorzystał tego. Puścił niby tylko cztery bramki, ale znaczące i słabej urody. Babole jak się patrzy. Trener Mak nie chciał Kędry już wystawiać. Dobrze zrobił.

Rezerwowym na najbliższy rok będzie 15-letni Konstanty Antoniuk.

 

Obrona:

 

Karol Drwęcki [O(PŚ); 23; POL] — 39 m, 3 br, 4 as — ocena: 5+

Młody kapitan, lider środka defensywy. Bez niego zespół nie otarłby się nawet o rekord w wygranych spotkaniach, jak i Domżał w zachowanych czystych kontach.

 

Piotr Gurzęda [OŚ; 28; POL] — 24(2) m, 1 br, 2 as — ocena: 4

Drugi z filarów środka obrony. Mocno rywalizował z Krzymińskim o to miejsce. Ostatecznie wygrał i walczył o wygrane. Swoimi poczynaniami zwrócił uwagę klubów z wyższych lig, teraz się mówi o zainteresowaniu Miedzi Legnica (I liga), Stomilu (I liga) oraz Wisły Płock (Ekstraklasa).

Wszyscy trzymając kciuki, żeby został. Miejsca pewnego nie będzie miał, gdyż, co raz głośniej puka do pierwszego składu młody Krystian Jonio [O(PŚ); 16].

 

Przemysław Szabat [O(PL); 29; POL] — 31 m, 1 br, 5 as — ocena: 4

Na prawej obronie nie miał sobie równych. Zasadniczy plus dla niego za umiejętność grania na obu bokach defensywy.

Drugi z boczny obrońców- Paweł Nowotka [OP; 30] nie podołał rywalizacji, tylko dwa występy, jedna asysta.

 

Łukasz Kominiak [OL; 25; POL] — 36 m, 4 br, 8 as — ocena: 4

Jedyny lewy obrońca w składzie. Teraz już zakończył wypożyczenie, wrócił do Legionovii, gdzie nie dostanie raczej większych szans.

Zbyszek Mak będzie musiał postawić w kolejnym sezonie na 15-letniego Mateusza Pietronia. Młody talent powinien spełnić pokładane w nim nadzieje. Na tę chwilę zainteresowane nim kluby: Jagiellonia, Wisła Płock, Cracovia.

 

Radosław Kamiński [OŚ; 25; POL] — 10(3) m, 3 br, 0 as — ocena: 3

Coś tam zagrał, poprawnie i tyle. Solidny zmiennik. Ławka rezerwowych murowana, ustępuje mocno i Gurzędzie i Drwęckiemu.

Będzie musiał uważać mocno na młodych gniewnych, którzy zaraz będą się pchali do pierwszego składu.

Odnośnik do komentarza

Pomoc:

 

Mateusz Bramowicz [DP,PLŚ; 19; POL] — 30 m, 5 br, 0 as — ocena: 5

Podstawowy defensywny pomocnik mimo młodego wieku zagrał jak profesor. W każdym meczy po kilkadziesiąt odbiorów, celność podań bardzo wysoka. Jak tylko podniesie ilość przechwytów, to będzie ocena celująca.

 

Patryk Drewnowski [DP,PŚ; 24; POL] — 25(1) m, 5 br, 4 as — ocena: 4+

Towarzysz Bramowicza w drugiej linii oraz drugi lider tejże formacji. Do poprawy przechwyty oraz jakość podań. Pomocnik ten na pewno będzie grał.

 

Patryk Koziara [DP,P/OPŚ; 24; POL] — 28(2) m, 3 br, 7 as — ocena: 4+

Były gracz Polonii oraz Legii to ostatni z całej trójki pomocy, który grał najwięcej. Czy w kolejnym sezonie pokaże to samo? Zobaczymy. Wielu mówi, iż 24-latek nie podoła grze w II lidze.

Przechwyty miał w dobrej ilości. Jako gracz odpowiedzialny również za defensywę zdecydowanie za mało odbiorów miał.

Koziara powalczy o skład z młodszymi kolegami z rezerw oraz składu U-18.

 

Krzysztof Napora [P(PŚ),OPP; 25; POL] — 17(1) m, 7 br, 5 as — ocena: 4

Z tego gracza więcej już niestety nie będzie. Siedem bramek i 5 asyst to niezły dorobek. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż trener Mak nie jest zadowolony z tego piłkarza, duża szansa, iż już nie zagra dla Świtu.

 

Szymon Kiwała [P(PŚ),OPP; 25; POL] — 6(3) m, 3 br, 2 as — ocena: 2

Poniżej oczekiwań. Stawiany był w roli pewniaka w pomocy. Nie wyszło coś. Jak już zagrał, to pokazywał się z dobrej strony. Za Naporę może wskoczyć spokojnie.

Liczymy, że pokaże nam jeszcze swoje umiejętności.

 

Szymon Makowski [P(LŚ),OPL; 23; POL] — 11(1) m, 5 br, 1 as — ocena: 3

To samo, co Kiwała.

Pierwszy skład jedynie w momencie nieobecności z któryś defensywnych pomocników lub zmianie koncepcji przez trenera.

 

Dawid Duda [P(Ś),OPLŚ; 24; POL] — 5(3) m, 2 br, 1 as — ocena: 2

To co poprzednia dwójka. Mało szans dostał, słaba dyspozycja. Kolejny do odejścia. W obecnej taktyce nie ma dla niego miejsca.

 

Michał Steć [O(L),PLŚ,OPL,NŚ; 23; POL] — 18(1) m, 4 br, 9 as — ocena: 4

Jedyna zaleta tego gracza to uniwersalność. Niestety, na II ligę jego umiejętności mogą już nie wystarczyć. Ocena pół oczka więcej za dobre statystyki.

Odnośnik do komentarza

Napastnicy:

 

Mateusz Zawiska [P/OPŚ,NŚ; 22; POL] — 35(1) m, 10 br, 15 as — ocena: 5

Zawodnik-ciekawostka: umiejętności dużych nie ma, ale dysponował fajnymi statystykami. W nadchodzącym sezonie będzie nadal miał pierwszy skład albo rolę jokera. Patrząc po wieku, to zostanie.

Trener chwalił za waleczność gracza, który jest w Nowym Dworze od sezonu 2011/12.

 

Eugene Radionov [NŚ; 25; UKR] — 36 m, 30 br, 12 as — ocena: 6

Prymus. Dał Nowodworzanom to, co było od niego oczekiwane. 26 goli w samej lidze dało mu koronę Króla Strzelców III ligi grupa łódzko-mazowiecka.

Cztery kolejne trafienia zaliczył w PP.

W jego ręce poszła nagroda Piłkarz Roku wg Kibiców, bardzo zasłużenie. Jako najbardziej wysunięty napastnik w nowym sezonie musi nas uraczyć podobną ilością trafień.

Szybkość oraz przyspieszenie to jego główne atuty.

Super gra dała zainteresowanie takich klubów jak Czornomoriec oraz Worskla.

 

Piotr Cichocki [NŚ; 16; POL] — 5(1) m, 3 br, 6 as — ocena: 5+

Młody wskoczył do składu pod koniec sezonu, a zaimponował wszystkim. Wielka nadzieja Świtu na kolejne lata. Pewna jedenastka w II lidze.

Już teraz w sferze zainteresowania Pogoni Szczecin oraz Wisły Kraków.

 

 

Trener:

 

Zbyszek Mak [Trener; 33; POL]— 41 m, 38 w, 1 p, 2 r — ocena: 5+

Bilans, forma zespołu, gra - wszystko to wyglądało to bardzo dobrze. Drobne niedociągnięcia oraz błędy na bieżąco korygował.

Na nowy sezon ma za zadanie zająć bezpieczne miejsce w środku tabeli. Cel spokojnie do osiągnięcia.

Duży plus dla tego trenera za wprowadzanie młodych- polityka klubu w pełnej krasie.

Skuteczność 93% dało mu zasłużony tytuł Menedżera Roku III Ligi. Wszystkich grup trzeba dodać.

W głównej mierze dzięki Makowi Świt Nowy Dwór Mazowiecki staje się na powrót klubem zawodowym.

Przedłużony został kontrakt ze szkoleniowcem do 2017 roku.

Odnośnik do komentarza

W naszym zestawieniu oraz ocenie nie uwzględniliśmy kilku graczy, którzy po prostu zagrali za mało (lub w ogóle), żeby ich ocenić. Po części to jest jasny sygnał dla nich, iż czas w Świcie dobiegł końca. Część graczy może liczyć na nowy sezon w Nowym Dworze. Nie pasowali do koncepcji wcześniejszej, natomiast Mak ostatecznie ich nie skreślił.

 

Rodosław Libera [GK; 20; POL] — 0 m; Michał Krzymiński [OŚ; 21; POL] — 7(2) m; Jan Cios [OŚ; 38; POL] — 1 m; Paweł Broniszewski [PŚ/OPŚ; 23; POL] — 4 m, 1 as; Michał Złotkowski [OPŚ/NŚ; 27; POL] — 1 m; Mateusz Makowski [NŚ; 25; POL] — 9 m, 2 br, 2 as; Marek Osiński [NŚ; 23; POL] — 4(1) m, 4 br, 2 as; Konrad Karaszewski [PL/OPL; 33; POL] — 0 m; Kamil Szczepański [OPP; 24; POL] — 0(1) m.

 

Transfery do klubu:

 

Transfery z klubu:

Michał Chapuła [GK; 16] => Flota; wolny

Dawid Kędra [GK;19] => Arka; koniec wypożyczenia

Kamil Dankowski [OŚ; 20] => Legionovia; koniec wypożyczenia

Łukasz Kominiak [O(LŚ); 24] => Legionovia; koniec wypożyczenia

Mateusz Gliński [OPL/NŚ; 23] => Polonia; koniec wypożyczenia

Konrad Perzyna [P(PŚ); 19] => Pogoń Grodzisk Maz.; koniec wypożyczenia

Odnośnik do komentarza

Na zegarku już późna godzina, odłożyłem książkę na stolik. Koniec czytania na dziś. Jutro po południu lecimy odpoczywać.

Wstałem z fotela, rozprostowałem kości. Poczłapałem do kuchni, tam nalałem sobie szklankę wody. Opróżniłem jednym łykiem. Jeszcze na sprawdzenie wyszedłem do wiatrołapu, sprawdziłem, czy drzwi są zamknięte na klucz. Były.

Po schodach na górę wlazłem, ale coś plecy mnie z prawej strony po środku bolały. Pewnie się zasiedziałem w dziwnej pozycji z książką.

Zajrzałem do pokoju po prawej, naszej sypialni. Magda leżała z otwartymi oczami przy zapalonym świetle. Wsadziłem głowę przez próg:

— Mała u siebie jest? Śpi już?

— Ta, u siebie. Miała się położyć, ale chyba jeszcze nie śpi.

Pokiwałem głową, że przyjąłem.

— Dobra, to idę ją pogonić.

Wyszedłem w korytarz. Stąd już słyszałem małą, jak coś sobie tam smęci pod nosem sama do siebie.

Do pokoju Wiki wkroczyłem pomału, żeby się nie wystraszyła. Podniosła głowę ze swojego rysowania.

— Cześć tatuś.

— Cześć. Myślę, że pora już spać. — popatrzyłem się na nią znacząco, żeby wiedziała o nieprzekraczaniu czasu, który jej dam.

— Jeszcze chwilę. — wyjęczała.

— No dawaj, dawaj. Jutro ruszamy w drogę. Wiem, że będziemy krótko lecieć, bo to nie aż tak strasznie daleko, ale już późno. Proszę cię, wskakuj do łóżka już.

Zniecierpliwiona odłożyła blok oraz kredki. Westchnęła i zaczęła się kierować ku drzwiom.

— Idę umyć zęby.

Pokiwałem głową na potwierdzenie. Już miałem się podnosić i wyjść, kiedy ten mały diabeł wsadził swój czerep z powrotem do pokoju:

— Tato, a uśpisz mnie?

— Tak. Jak się szybko ogarniesz, to uśpię cię.

 

Piętnaście minut później było po sprawie. Teraz ja mogłem się zająć swoim myciem.

Po wyjściu z łazienki skierowałem się od razu do sypialni, gdzie żona nadal nie spała.

Wskoczyłem pod kołdrę, przykryłem się lekko. Westchnąłem po całym dniu na nogach.

— Co tak wzdychasz?

— A nic, tak jakoś. — dopowiedziałem na zaczepkę żony. — Wstępną listę rzeczy do zrobienia po powrocie sobie już naszykowałem.

— Aha. A co na niej masz?

— Opał na zimę, komputer, przyciąć żywopłot, jechać z samochodem na przegląd. No.

— Zaraz, jaki komputer? Masz dwa. Mało ci? — trochę się oburzyła Magda. Pewnie zapomniała już nasze rozmowy w tym temacie.

— Już gadaliśmy o tym kiedyś. Miałem kupić nowego, ostatniego. Dalej już nie będę inwestował. — odpowiedziałem na zaczepkę.

— Na pewno? Czy teraz tak mówisz tylko? — chyba zaczęła sobie coś przypominać, bo ton się zmieniło 180 stopni.

— No.

— Ok. Dobra, idę spać. — przekręciła się żona na lewy bok. Ja jeszcze zalegałem na plecach. Chciałem je trochę wyciągnąć po tym dziwnym siedzeniu wcześniej.

— Dobrze. Jutro rodzice, o której mają być? — tak dopytałem dla formalności. Teściowie mieli pobyć przez te dwa tygodnie u nas na kwadracie. Przypilnują chałupy. Niby nic by się nie stało, ale lepiej dmuchać. Nasz dom stoi ostatni, z boku sąsiada już i jeszcze nie ma. Może kusić.

— Koło 10, a później nas ojciec zawiezie na lotnisko. — krótko stwierdziła Magda. — Wiki szybko zasnęła?

— Tak. Chciała, żeby jej jeszcze opowiedział jakąś historyjkę, ale przekręciłem ją. Powiedziałem, że teraz dwa tygodnie mamy na takie rzeczy. Przytuliła się i zasnęła.

Żona tylko pokiwała głową i wypowiedziała: "Yhy". Już się chyba kierowała do krainy snów.

Ja jeszcze jakąś chwilę leżałem, w głowie przelatywały mi rzeczy odnośnie wyjazdu: czy wszystko mamy, czy przygotowane rzeczy starczą nam. Ból wyjazdu i tyle. Oraz oczywiście nie mogłem się doczekać wspólnego fajnego odpoczynku, który się szykował.

Ponta Delgada, nadchodzimy!

Odnośnik do komentarza

Skoro zdecydowałeś się na stosowanie skali szkolnej, zastanawiałem się, czy ktokolwiek zgarnie szóstkę no i się doczekałem. Jestem bardzo ciekaw tego, jak Radionov spisze się w nowej kampanii :P

Grzechem chyba byłoby nie danie mu takiej oceny ;) Ja też jestem ciekaw, a z drugiej strony liczę na Cichockiego.

Odnośnik do komentarza

Żal było wracać do Polski. Urlop zakończony. Wspaniałe dwa tygodnie szybko poszły. No pierwszy tydzień jeszcze ładnie szedł, później poleciało.

Domek super wynajęty, może nawet za duży dla nas. Salon, dwie sypialnie, pokój dla gości, duża kuchnia, dwie łazienki w środku. Nam by nawet starczył jeden pokój, toaleta. Po co więcej? No cóż, inne standardy.

Na plażę mieliśmy gdzieś koło 15 metrów, z tarasu widok na Ocean, zachody słońca wspaniałe nam się oglądało. Jedyny minus to te kamieniste plaże. Sex na takim podłoży się nie udał. Więcej było śmiechu, stękania, że coś się wbija w plecy. Nowe doznanie, mówiąc żartem.

Leżeliśmy nad wodą, byczyliśmy się, relaksowaliśmy. Nie tylko to oczywiście. Połaziliśmy trochę po parku narodowym, po górach. Wycieczka do muzeum Ronaldo odhaczona, do stolicy- Funchal, także.

Wyspa sama w sobie jest piękna. Jakbym miał komuś polecać, to zdecydowanie. Tylko trzeba brać pod uwagę północna cześć Madery. Tam jest mniejsza gęstość ludzi po prostu. Południe to masakra jak dla mnie oczywiście- duży ruch, pełno człowieków, głośno.

Portugalki, jakie są? Nawet ładne. Powiem szczerze, że z mojej strony: szału nie ma. Trafiają się bardzo ładne (jak wszędzie zresztą), ale większa część przecięta się mi trafiła na patrzenie. Polki ładniejsze, Wenezuelki zresztą też.

Reszta widoków- pierwsza klasa. Fajne miejsce do spędzenia rodzinnych wakacji.

Może kiedyś się jeszcze pojedzie.

Jednogłośnie we trójkę stwierdziliśmy, iż chyba zeszłoroczny wypad na Isla de Margarita bardziej się nam podobał. W kwestii miejsca rzecz jasna.

Madera z plusów większych niż poprzednia wyspa: bliżej, płacenie w euro, możliwość wynajęcia domku, a nie z innymi ludźmi przebywanie.

I tyle.

W domu zastaliśmy praktycznie taką samą pogodę, jaką mieliśmy przez te dwa tygodnie- upał. Bardzo mnie i Magdę to ucieszyło, czujemy się w tym ekstra.

Lepsze to niż zakładanie na lotnisku kurtek i bluz.

Odbierając nas, teściu poopowiadał, co w domu słychać. Znaczy się, krótkie to było: wszystko dobrze i w porządku. Dopiero teściowa dopowiedziała, że nasi nowi sąsiedzi powoli się sprowadzają. Przywieźli już jakieś meble i będą lada moment na stałe już obok nas.

Ja wzruszyłem tylko ramionami oraz pokiwałem głową. Co ja mogę?! Będą, to będą.

 

Rodzicom ładnie podziękowaliśmy za opiekę, ci się zebrali do powrotu do swojego mieszkania w Warszawie.

Wszystkie nasze rzeczy wniosłem do łazienki, rzuciłem na podłogę. Będzie prania trochę. Powoli, powoli się ogarnie wszystko. Pewnie jutro się Magda zabierze za to.

Ja z Wiki będziemy mieli czas dla siebie. Dzisiejsza sobota i jutrzejsza niedziela to będzie jeszcze czas leniuchowania.

Od poniedziałku będę musiał zacząć ogarniać swoją listę rzeczy, która grzecznie czekała na mnie przypięta do lodówki.

Pierwszy dzień tygodnia zacznę od zamówienia opału, później przywiozą, trochę się pomęczę, wrzucę wszystko do garażu.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj przywieźli opał vel groszek. Kazałem im zostawić na podjeździe całą paletę, dziś czeka mnie przerzucenie tego do garażu.

Wstałem rano, żeby się zająć robotą. Przynajmniej aż tak gorąco jeszcze nie jest. Wypaliłem fajka na tarasie, ubrałem się. Wiki w międzyczasie się obudziła i dołączyła do mnie, jak byłem w kuchni. Stałem oparty o blat i jadłem zupę mleczną. Mała usiadła przy stole trochę zaspana. Ziewała mocno, ale stwierdziła, że nie chce jej się spać.

— Chcesz już śniadanie? — zapytałem.

Ta ziewnęła, pokręciła głową, że nie. Wstała od stołu, podeszła do blatu i wzięła kubeczek.

— Zrobię sobie kakao.

— Ok. — przytaknąłem i wpakowałem kolejną łychę mleka z płatkami do ust. Przegryzłem. — Ogarniesz się jakoś niedługo?

— Może, a co?

— Bo zaraz chciałem się zabrać za groszek, muszę wrzucić tę tonę do garażu.

Wiki wsypała kakao do kubeczka, wymieszała, usiadła z powrotem przy stole. Przez rurkę piła swój napój.

Ja odstawiłem miskę do zlewu, obmyłem usta, wytarłem się. Podszedłem do córki:

— Wypij, umyj się, ubierz. Zacznę przerzucać, a ty się ogarnij, ok?

— Ok.

— Później możesz do mnie dołączyć albo daj znać. Drzwi zostawię otwarte.

Mała pokiwała głową na zgodę. Pocałowałem ją w czoło i wylazłem do wiatrołapu. Założyłem buty, wyszedłem na zewnątrz.

Już dało się odczuć temperaturę wysoką. Słońce jeszcze nie prażyło, ale za jakieś dwie godziny to się zmieni.

Cofnąłem się do przedpokoju po kluczyki do samochodu.

Wystawiłem swoją Dacię, stała teraz koło garażu, nie będzie tak przeszkadzać w przenoszeniu.

Odnośnik do komentarza

Robota trwała w najlepsze, spociłem się na maksa, gorąc mocny. Część, może nawet już połowa była za mną.

Wiki po ogarnięciu się przyszła do mnie na chwilę, stwierdziła, że za gorąco jej i wróciła do domu. Obiecałem jej, iż jak skończę swoje, a ona grzecznie się zajmie swoim, to po południu podjedziemy do sklepów i spojrzymy na jakieś ogrodowe baseny. Ucieszyła się mocno.

Wiem, że rzekę mam bardzo blisko, ale to jednak nie to samo, co basen w ogródku. To raz. Dwa- nad wodę trzeba się spakować, zabrać to i tamto. A w domu? Wszystko na miejscu, no i można zawsze się schować. Na Nowodworskiej plaży zawsze tłok w wakacje i nie ma cienia.

Może kiedyś pomyśli się o prawdziwym basenie. Ot, taka myśl tylko mi przeszła, kiedy zrobiłem sobie przerwę na fajka. Schowałem się w cieniu garażu i zapaliłem.

Odcięty myśleniem, nawet nie zauważyłem, że ktoś podszedł do otwartej bramy. W momencie, kiedy człowiek się zbliżał do mnie, to się obudziłem. Podniosłem się z kucania.

Spojrzałem na osobnika, który do mnie wpadł.

Nie zdążyłem nic powiedzieć, gdyż ten blond facet, łysawy mocno, odezwał się pierwszy:

— Witam sąsiedzie. — wyciągnął rękę w moją stronę.

Wytarłem dłoń o spodnie i odwzajemniłem uścisk:

— Witam.

— W końcu możemy się poznać. Przepraszam tak za najście... — z uśmiechem patrzył w moją stronę.

— Spoko, nic się nie stało. Chwila przerwy od roboty. W czymś mogę pomóc? — zwykle nie jestem taki sympatyczny, to chyba wpływ tego upału.

Mój gość uśmiechnął się serdecznie, podał jeszcze raz rękę i się przedstawił:

— Sorry. Puławski Piotrek jestem.

— Maciek Mak.

— Sąsiadami będziemy. Już jakiś czas temu kupiliśmy ten dom obok, ale nie było czasu się przeprowadzić. Najpierw mały remont, później meble zwoziliśmy z żoną.

Pokiwałem głową:

— Jasne. Od Andrzeja kupiliście dom, to nasz były sąsiad.

— A tak, tak. Dziś mam wolne, zobaczyłem, że coś przerzucasz, więc pomyślałem, że wpadnę, przywitam się, pomogę. — kiwnął głową na paletę.

— Spoko, dam radę. Nie dużo mi zostało. — odpowiedziałem.

— Więc tym bardziej, szybciej pójdzie.

— Dzięki. W tym upale może cholery dostać.

Koleś się zaśmiał, przytaknął:

— Oj tak. Meksyk jak cholera.

Zabraliśmy się za przenoszenie worków do garażu. We dwóch już szybciutko poszło, góra pół godziny i po sprawie było.

Spoceni klapnęliśmy sobie w cieniu.

— Już teraz zamówiłeś opał?

— Ta. Później zapomnę, nie ma co czekać na ostatnią chwilę. Poza tym, na jesieni to trzeba i czas po tydzień czasu czekać aż dowiozą.

— Aha. To i ja tak zrobię. Dziś zamówię. Polecasz coś? — dopytywał nowy.

— Tak, dam ci numer do ludzi, od których my bierzemy. Drogo nie mają.

— Dzięki.

Wstałem, przetarłem pot z czoła. Poklepałem Piotrka po ramieniu.

— Dzięki za pomoc. Chodź, napijmy się czegoś.

Odnośnik do komentarza

Po powrocie Magdy opowiedziałem jej o nowej znajomości oraz pomocy od sąsiada. Wiki cały czas mnie męczył o to, co jej obiecałem. Musiałem się normalnie opędzać.

W końcu, jak siedzieliśmy w salonie na kanapie, Magda nie wytrzymał:

— Co ty chcesz od ojca? Na co się umówiliście?

Zaśmiałem się lekko.

— Na nic. Powiedziałem, że podjedziemy do sklepów po południu i rzucimy okiem na baseny ogrodowe. Upały mają być do końca wakacji, więc pomyślałem, że to dobry pomysł.

Żona tylko oparła głowę na oparciu łóżka, westchnęła głośno i pokręciła głową:

— Ta, jeszcze tylko tego tu brakuje.

— No przecież nie duży w ziemi, tylko taki ze stelażem. Widziałem w necie, średnica 3 metry, nie są drogie mocno. — zacząłem wyliczankę.

— O Boziu, Boziu. Normalnie mam dwójkę dzieci w domu.

Zaśmiałem się mocno, Wiki też się cieszyła z takiego stwierdzenia. Dodatkowo skakała jak sprężynka, jakby tym przyspieszyła nasze wybranie się.

— A gdzie chcecie po to jechać?

— Myślałem o Obi w Jabłonnej.

— Dziś kupujecie? — już chyba zaczął się podobać pomysł Magdzie.

— Nie wiem, jak będzie to chyba tak. Na co czekać?

— Dobrze. Zaraz coś przegryzę, napiję się i możemy jechać. — żona wstała z sofy i poszła do kuchni.

Córka podeszłą do mnie kazała wyciągnąć rękę, to zrobiłem. Wtedy mocno przybiła mi piątkę i się wyszczerzyła. Przez kolejne 15 minut skakała przez pół domu, od kuchni do salonu i z powrotem.

 

Godzina minęła, kiedy wróciliśmy do domu. Basen oczywiście z nami. W zestawie mieliśmy jeszcze pompkę filtrującą oraz drabinkę. Całość kosztowała mnie 1500 zł. Jedna wypłata poszła się... Córa szczęśliwa ostro. Pytała, czy dziś go rozłożymy, odpowiedź niestety dla niej była przecząca. Miałem dosyć na dziś robienia czegokolwiek.

Myślałem, że wejdę do domu, odpocznę, wypiję parę litrów picia i będę mógł usiąść na chwilę do komputera. W Football Managera dawno mi się nie grało. To był dobry pomysł na wieczór.

Zdążyłem zamknąć drzwi, umyć ręce, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.

Poszedłem sprawdzić, kogo niesie.

Otworzyłem wahadło. Na werandzie stały trzy osoby: blond łysawy facet, niższy o jakieś pół głowy ode mnie z uśmiechem na twarzy; lekko pulchna, niższa blondynka o długich włosach oraz mała dziewczynka.

Typka poznałem od razu- sąsiad. Dziś już miałem przyjemność go widzieć. Domyśliłem się, że te panie obok niego, to żona i córka. Żona trzymała jakąś blaszkę w ręku. Podałem mu rękę, przywitaliśmy się. Rękę też podałem blondynce i małej.

Przedstawiłem się:

— Maciek Mak.

W odpowiedzi usłyszałem:

— Agnieszka, cześć. A to małe koło mnie to Zuzia.

Córka Piotrka lekko zawstydzona była, popatrzyła tylko do góry na mnie i nic nie powiedziała. Dłoń mi ledwo podała, a to nie był zły sygnał.

Zaprosiłem gości do środka.

Weszli nieśmiało. Ja zażartowałem, że tu nikt nie gryzie i żeby śmiało wchodzili, w końcu będziemy sąsiadami pewnie przez kilka następnych lat albo i do końca naszych dni.

Za minutę przyszła Magda, przywitała się serdecznie z nowymi gośćmi. W małym prezencie dostaliśmy blachę ciasta- zwykłe drożdżowe z dużą ilością kruszonki. Takie neutralne, co każdy zje, a pyszne, że palce lizać.

Piotrek miał ze sobą sześciopak piwka. Dziewczynki nasze dosyć nieśmiało się przywitały ze sobą, wiadomo- nowe.

Zaproponowałem posiedzenie w salonie, gdzie było chłodniej. Mogliśmy zasiąść, napić się, pogadać. Wiki z Zuzią towarzyszyły nam tylko przez 15 minut, później moja mała zabrała koleżankę do swojego pokoju. Tam też zostały do końca wieczora. Widocznie się dobrze bawiły. Schodziły tylko na chwilę, napić się, ugryźć ciasta.

Odnośnik do komentarza

Dobre towarzystwo, miła rozmowa i czas leci. Zanim się obejrzeliśmy, to zegarek wskazywał godzinę 21:23.

Sąsiedzi prawie się zerwali z miejsc i chcieli w popłochu uciekać, przepraszając za zasiedzenie. Uspokoiliśmy ich, że wczesna godzina, w końcu do domu też daleko nie mieli. Dzieciaki dobrze się bawiły, więc nie było sensu uciekać nigdzie.

Dowiedzieliśmy się, iż Agnieszka pracuje w Warszawie jako analityk finansowy, Piotrek zaś prowadził salon Hondy. Mieszkali też w stolicy wcześniej, ale zaczęli sobie odkładać kasę na przeprowadzkę, w końcu trafiła się okazja i tak oto są tu.

Dopytywali nas, gdzie Wiki chodzi do szkoły, bo to jedna z rzeczy, która nie daje im spokoju, żeby posłać swoją córę od września. Miejsce w Jabłonnej przypadło im do gustu, w końcu mieli po drodze z Warszawy, żeby ją zawieźć i odebrać.

Wyszło też, że oboje są dokładnie w naszym wieku- 28 lat, a córka ich- 7, tak jak Wiki. Śmieszny zbieg okoliczności i w zasadzie miły. Może dzieciaki się zakumplują. Duża szansa na to.

Ja razem z Piotrkiem wspólne tematy od razu złapaliśmy: praktycznie te same zespoły do słuchania, filmy, gry. Fan Football Managera nawet z niego był. Co prawda, mało pogrywał ostatnio, ale lubił przysiąść, co potwierdziła jego żona.

Wizyta jednakże dobiegła końca. Pożegnaliśmy się, życzyliśmy dobrej nocy. Ja się umówiłem z sąsiadem na rozkładanie basenu. Pomoc się przyda.

Dziewczynki też pożegnały się do jutra. Namawiały się już na jakieś brojenie kolejnego dnia.

 

Po odprowadzeniu gości oraz zamknięciu drzwi wróciłem do pokoju. Pomóc chciałem Magdzie pozanosić naczynia do kuchni. Blacha z ciachem powędrowała na blat.

Tym razem już nie miałem siły na granie, chciało mi się spać. Magda zaczynała też ziewać.

— Aaa... — ziewnęła w kuchni. — Sorry, ale jestem padnięta. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

— Spoko, ja też już ledwo trzymam oczy otwarte.

— Spoko ludzie, nie? — nawiązała do Piotrka i Agi.

— Ta. Sympatyczni. Dobrze nam będzie się mieszkać koło siebie. Tak mi się wydaje. No i Wiki będzie miała koleżankę.

— Fajnie. Dogadały się już, więc to, co kiedyś obiecywałeś, czyli furteczka, jest blisko. — zaśmiała się żona oraz przypomniała mi o takim fakcie.

— No, no. Pomyśli się nad tym. Ale nie jutro. Jutro czeka mnie co innego. — spuściłem głowę w dół, już mi się słabo robiło o takiej robocie.

— Napełnicie go od razu?

— Tak. Zobaczymy, czy nie dziurawy. — zażartowałem. — Jak szybko pójdzie, to dziewczyny będą mogły od razu wskoczyć do niego. Podłączę węża do bojlera, to i ciepła woda będzie.

Skończyliśmy gadać, Magda poszła na górę do łazienki. Myć się, a później spać.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...