Skocz do zawartości

Papierosy


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

gorzka herbata? Ja dzisaj co dwie godziny kawe robilem i co dwie godziny jadlem byleby zajac czyms rece, teraz o blogosc przyprawia mnie mielenie rekoma po szufladach

 

Allen Carr - Łatwy sposób na rzucenie palenia.

 

Rzuciłem trzy miesiące temu i nie miałem żadnego głodu nikotynowego czy chodzenia po ścianach. Jedyny niemiły skutek uboczny, to że przytyłem, mimo tego, że wcale więcej nie jadłem (poprawa metabolizmu)

Odnośnik do komentarza
gorzka herbata? Ja dzisaj co dwie godziny kawe robilem i co dwie godziny jadlem byleby zajac czyms rece, teraz o blogosc przyprawia mnie mielenie rekoma po szufladach

 

Allen Carr - Łatwy sposób na rzucenie palenia.

 

Rzuciłem trzy miesiące temu i nie miałem żadnego głodu nikotynowego czy chodzenia po ścianach. Jedyny niemiły skutek uboczny, to że przytyłem, mimo tego, że wcale więcej nie jadłem (poprawa metabolizmu)

 

Zależy co palisz i jak długo.

 

Ja na przykład palę papierosy o jakże swojskiej nazwie "Mocne". Od 5 czy tam 6 lat. I nie mogę już palić nic innego, bo wszystko jest dla mnie za słabe. I jeśli z jakiegoś powodu nie mogę dłuższy czas zapalić to mam straszny głód nikotynowy. Chętnie bym się nałogu pozbył - kij ze zdrowiem, tego mi nie brak, ale na palenie idą ogromne pieniądze które chętnie przeznaczyłbym na coś innego :)

Odnośnik do komentarza
Mógłbyś streścić jakieś ciekawsze rady z tej książki?

 

Budzisz się w nocy bo Ci się chce palić? To jakim cudem Twój organizm potrafi wytrzymać np osiem godzin bez papierosa? Masz czasem tak, że zapominasz o tym, że w ogóle palisz, np kiedy zajmiesz się czymś ciekawym? Jak to, skoro powinien dokuczać Ci głód nikotynowy?

 

Ogólnie polecam przeczytać, pranie mózgu w pozytywnym znaczeniu tego zwrotu :D Powiem tyle - skończyłem książkę i powiedziałem domownikom, że ja już nie palę. Nie "rzucam palenie" - "nie palę". I (jak na razie) dotrzymuję słowa, choć powiem, że było to łatwiejsze niż bym się spodziewał.

 

Zależy co palisz i jak długo.

 

Dziesięć lat odkąd wziąłem pierwszego papierosa w usta, około ośmiu, od kiedy paliłem regularnie/nałogowo. Normalne papierosy - LMy niebieskie, później Marlboro, ostatecznie Davidoffy, nawet do dwóch paczek dziennie. Aczkolwiek nie ma to większego znaczenia, bo w paleniu nie liczy się ilość smoły, którą wdychasz, tylko ta dawka nikotyny, która jest w każdym papierosie.

Odnośnik do komentarza

No właśnie Gabe ja zdaje sobie sprawe, że jak byłem z moją ex to potrafiłem wytrzymać nawet i 5-6 godzin bez fajki (co prawda potem szły jeden za drugim). To mnie podtrzymuje na duchu, tak samo jak fakt, ze dzis zrobilem sobie test i wypilem dwa piwa i nie zapalilem, choc powinienem pol paczki wysmolic.

 

Teraz zajalem sie gra zrecznosciowa tak, ze swiata nie widzialem i objawy fizyczne przeszły jak ręką odjał. :o

Odnośnik do komentarza
No właśnie Gabe ja zdaje sobie sprawe, że jak byłem z moją ex to potrafiłem wytrzymać nawet i 5-6 godzin bez fajki

 

Zgadza się :D

 

Wiesz, nie pamiętam wszystkiego co tam napisano, ale naprawdę się to sprawdza. A to dlatego, że autor nie był przemądrzałym naukowcem, który straszył konsekwencjami palenia, o których każdy palacz wie (ma na każdej paczce), tylko byłym palaczem właśnie (niestety już nie żyje).

 

A napisał np to, że nie rzucisz palenia dla nikogo, jak tylko dla siebie. Powód nieważny: troszczysz się o swoje zdrowie, masz żółte zęby i paznokcie, wydajesz fortunę na fajki - każdy z tych powodów jest dobry. Zły powód to: rodzice zakazali Ci palić, albo dziewczyna stawia Ci ultimatum "ja albo papierosy".

 

Kolejna prawda: żaden ze znanych mi palaczy nigdy nie ograniczał się w dniu bez papierosa (ba - większość ostentacyjnie paliła), bo dzień bez papierosa wymyślili ludzie, którzy z tym nałogiem nie mają za wiele wspólnego.

 

Trzecia rzecz - im dłużej od ostatniego papierosa, tym paradoksalnie mniej Ci się chce fizycznie palić. Głód nikotynowy powoduje Twój mózg, oraz powszechne wyobrażenie o rzucaniu palenia - bo tak się przyjęło, że jak ktoś rzuca palenie, to chodzi po ścianach, drze się na wszystkich, ma trzęsące się ręce itp. Nie wiem, dlaczego tak się uważa, ale tak nie jest. Powiem szczerze, do tej pory mózg potrafi mnie oszukać przez ułamek sekundy, że chce mi się zapalić papierosa, ale to jest na zasadzie - zawsze paliłeś przy kawie, zapal i teraz. Fizycznie nie ma czegoś takiego jak głód nikotynowy.

 

Kolejna sprawa: nie wygrasz z nałogiem ograniczając palenie (próbuję to wyjaśnić mojej teściowej) - ten papieros, którego wypalasz przed snem, po kilku godzinach abstynencji nie dość że urasta do roli wyczekiwanej nagrody, co ma się nijak do rzucania palenia, to jeszcze przez cały czas tej tymczasowej abstynencji nie będziesz się mógł powstrzymać od myślenia o nim. Więc wychodzi na to, że rezygnujesz z czegoś dobrego.

 

itp ciekawe rzeczy, na które będziesz potakiwał głową podczas czytania (np papieros uspokaja? to jak walczą ze stresem niepalący?). Zamów sobie - to raptem 30 zł, czyli pięć dni palenia. Chyba warto?

Odnośnik do komentarza

Ciekawie się zapowiada. Już przytakuję głową ze zrozumieniem i masz rację - wciągnąłem się w coś w czasie trwania "kryzysu", kryzys przeszedł nawet nie wiem kiedy a teraz pojadłem sobie syto i popiłem herbatą i... ruszyłem ręką w kierunku szuflady, w której zawsze trzymałem pety, rękę cofnąłem i pisze sobie posta. Zadnego zdenerwowania, nic.

 

Jutro będę musiał się rozejrzeć po księgarniach :)

Odnośnik do komentarza

Jak już się chwalimy ;) to ja tez rzuciłem i to całkowicie niespodziewanie i można powiedzieć z niczego. Po sylwestrze byłem maksymalnie przepalony, bo nie miałem "swoich" ulubionych Lucky Strike tylko Camele, które mi się zalęgły w pluchach i 1/2 stycznia te płuca wręcz mnie bolały. Po takich przepaleniach potrafiłem nie kopcić przez dwa-trzy dni i to bez większych sensacji. Problem się zaczynał gdy sobie zapalałem pierwsza fajkę po takim "odpoczynku". Po prostu szło już normalnie. Najgorsze były weekendy gdzie w ciągu 2,5 dnia wypalałem 4 paczki. Bo u mnie komputer/wyjście na piwko = palenie jak w kotłowni. Z kolei nigdy nie paliłem rano czy na czczo (nienawidziłem wręcz) a później nauczyłem się nie palić w pracy.

Wracając do rzucania - po tych 2/3 dniach przerwy przyplątało mi się choróbsko, które na tydzień wybiło mi z głowy palenie. Po tym tygodniu stwierdziłem, że jeszcze trochę nie popalę, zobaczymy jak długo. Po kolejnym tygodniu widząc dodatkową kabonę w portfelu, brak zadyszki, kaszlu i uśmiech szczęścia na twarzy mojej mamy postanowiłem wytrzymać w niepaleniu :] I tak już mija 4 miesiąc, choć paliłem przez lat 13 (z prezerwami jak miałem 16-17 lat i się bardzo angażowałem w sport :)).

Mam już za sobą wszystkie testy - pokerek w zadymionym pokoju, piwko w knajpie, wódeczka ze znajomymi, komputer (tu było najgorzej, nosiło mnie czasem), pójście na mecz. Trzymam się i co raz mniej myślę o paleniu. Czasami bym sobie zapalił, ale główne dlatego, że....ja lubiłem palić.

Odnośnik do komentarza
Mam już za sobą wszystkie testy - pokerek w zadymionym pokoju, piwko w knajpie, wódeczka ze znajomymi, komputer (tu było najgorzej, nosiło mnie czasem), pójście na mecz. Trzymam się i co raz mniej myślę o paleniu. Czasami bym sobie zapalił, ale główne dlatego, że.... ja lubiłem palić.

 

 

Uściślijmy - lubiłeś (tak jak i ja) proces palenia :D Ja też lubiłem gnieść bibułkę w palcach, bawić się paczką, zapalać papierosa od zapałek itp. Natomiast zaciąganie się dymem papierosowym do słodyczy nigdy nie należało. No i skutkowało: żółtymi palcami, spadkiem kondycji, kaszlem itp.

 

No i testy też przeszedłem bezboleśnie: nie przeszkadza mi przebywanie w towarzystwie palących, aczkolwiek zadymione pomieszczenia mnie drażnią, jak i drażniły kiedy paliłem. Najgorzej było przed pierwszym piwem po rzuceniu - bałem się, że nie wytrzymam, albo nie będzie mi smakowało. A było zupełnie normalnie

 

Jak już się chwalimy wink.gif to ja tez rzuciłem

 

No i super - jest się czym chwalić, to się chwalmy :jupi:

Odnośnik do komentarza
Ja też lubiłem gnieść bibułkę w palcach, bawić się paczką, zapalać papierosa od zapałek itp. Natomiast zaciąganie się dymem papierosowym do słodyczy nigdy nie należało. No i skutkowało: żółtymi palcami, spadkiem kondycji, kaszlem itp.

 

Nie, ja lubiłem samo palenie :) Nie bawiłem się bibułką, zapałkami czy paczką :] Po prostu lubiłem ten moment gdy po obfitym posiłku papieros wszystko "układał" (jakkolwiek absurdalnie to brzmi dla osoby niepalącej, palacze wiedza o co chodzi :)). Przy kompie czy na meczach paliłem bezwiednie, to była jedność. Komp & fajka. Tak samo jak drugi kochanek papierosów czyli alk -> jedno zawsze w parze z drugim.

O palcach, płucach i reszcie "atrakcji" nie myślałem przy paleniu (może czasem, ale głównie liczyło się "aaaaah") :D

Odnośnik do komentarza
Po prostu lubiłem ten moment gdy po obfitym posiłku papieros wszystko "układał" (jakkolwiek absurdalnie to brzmi dla osoby niepalącej, palacze wiedza o co chodzi smile.gif).

 

Kwestia nazewnictwa. Ja też zawsze paliłem po posiłku, bo było to przyjemne. Tymczasem teraz wiem, że było to drapanie kojące swędzenie mózgu, który domagał się nikotyny. Obecnie jestem wolny od tego uczucia, i nie czuję się, jakbym zrezygnował z deseru po jedzeniu.

 

Powiedzmy szczerze - ktoś, kto nigdy nie palił, wielu rzeczy nie zrozumie. Choćby takiego rytuału, jak sprawdzenie zawartości paczki przed snem - i tak się nie budziłem w nocy na papierosa, ale czułem się pewniej, gdy wiedziałem, że mi ich nie zabraknie jakby co.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj przeczytałem w horoskopie, że to dobry dzień na rzucenie palenia, a że nosiłem sie z tym już jakiś czas więc uznałem to za znak ;] Co prawda nigdy dużo nie paliłem, 3-4 fajki dziennie w zwyczajny dzień, jedynie do piwka, imprezy schodziło z pół paczki. Dziś cały dzień miałem ochotę zapalić, ale jakoś sobie radzę póki co, jak o tym nie myślę.

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...

Tzn tak:

 

Na pewno nie ma w nich substancji smolistych tylko masz tam nikotyne po to by zaspokoić głód. Z tego co słyszałem w ogóle w smaku nie przypomina papierosa.

Wszyscy producenci epapierosów twierdzą , że jest to bardziej zdrowe niż wykłe fajki.

 

Natomiast ostatnio jacyś naukowcy robili badania, bla, bla,bla i stwierdzili jednak , że to jest bardziej niezdrowe i niebezpieczne dla zdrowia niż zwykły papieros.

 

Teraz komu wierzyć ? :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...