Skocz do zawartości

Czy ta Łódź zatopi wszystkich?


Jahu

Rekomendowane odpowiedzi

FM 11

Wersja: FM 11.3.3

DB: Średnia

Ligi :Anglia [1],Brazylia [1], Hiszpania [1], ], Niemcy [1]

Dodatkowe pliki: DEAN update

Start rozgrywki: 16.12.2010

 

Jako że ostatnio na forumku jest moda na ligę hiszpańską to i ja zdecydowałem się zagrać klubem z tej ligi.

Klub ,którym zdecydowałem się zagrać ,powstał 10 marca 1923 roku. A największe sukcesy święcił w sezonie 2005- 2006 oraz w sezonach 2003- 2004 oraz 2010- 2011. Docierając wtedy najwyżej w europejskich pucharach ,bo aż do półfinału.

Napisze jeszcze ,że klub ,który wybrałem w swojej lidze musi co sezon twardo walczyć ,że swoimi przeciwnikami w tym niestety z dwoma potęgami....
A więc przejdźmy do meritum. Klubem którym ,zacząłem rozgrywkę jest.......

Odnośnik do komentarza

Jahu, ja Cię naprawdę lubię, ale przed wrzuceniem tekstu przyłóż się trochę do niego i nie rób tego tak na odpierdol. Przecież te spacje przed przecinkiem, a nie po przecinku to jakaś masakra. Do tego po co te wielokropki? No i łatwo domyślić się kim grasz, lecz mimo wszystko nazwy tego klubu nie podałeś. Tyle błędów w tak krótkim tekście po prostu przeraża. Następnym razem dodaj odcinek trochę dłuższy i trochę bardziej dopracowany, bo tego, niestety czytać się nie da.

Odnośnik do komentarza

To jeden z najgorszych początków, jakich widziałem na tym forum, a jestem od półtora roku tutaj. Tak nie powinno się zaczynać opka. Przecinki, wielokropki (pięć kropek to za dużo, psujesz estetyczność) i wybór klubu, którego chcesz zachować w tajemnicy, a jednak podajesz tyle istotnych faktów, że mogłeś go od razu podać, bo wszyscy się domyślili. Cytując twój poprzedni opek to raczej z tej masy nie będzie garnków.

Odnośnik do komentarza

Panowie zluzujcie poślady ,bo wam gumka w majciochach pęknie ;) A tak na serio miło ,że mnie lubisz Lucas :P Oczywiście szanuje waszą perswazję pisemną do mnie i będę się starał poprawić mój styl w miarę moich możliwości :P

 

Swoją przygodę zaczynam w hiszpańskim klubie Villarreal. Klub, kiedy go obejmuje zajmuje o dziwo bardzo dobre, bo 4 miejsce w tabeli ze stratą zaledwie 8 punktów do lidera z Barcelony.
Po szybkiej analizie składu stwierdziłem, że potrzebni mi są: lewy obrońca, ofensywny lewy pomocnik oraz napastnik. Niestety będę musiał szukać talentów lub piłkarzy z listy transferowej albo do wypożyczenia bo mój budżet wynosi zaledwie 4 mln euro.

Następnego dnia miałem pierwszą konferencję prasową na stanowisku trenera. Powiedziałem na niej, że mam zamiar grać ofensywny futbol nie wydawać dużo na transfery i starać się zatrzymać gwiazdy zespołu w klubie.

 

2 dni później nadszedł czas na mój debiut w lidze. Podejmowaliśmy dobrze spisującą się, Osasune , która zajmowała 6 miejsce w ligowej tabeli z niewielką stratą do czołówki tak samo jak my. Mecz, zaczął się dla nas wprost fatalnie w 12. minucie Senna, faulował w polu karnym napastnika gospodarzy sędzia nie miał najmniejszej wątpliwości i wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Nino, ale uderzył fatalnie wprost w środek bramki i Lopez z łatwością obronił ten strzał! Po tej sytuacji zaczęliśmy powoli przejmować kontrolę nad meczem oddaliśmy 3 strzały na bramkę, ale niestety żaden z nich nie znalazł drogi do siatki w pierwszej połowie tego meczu. W drugiej połowie wreszcie zaczęliśmy grać taki futbol, jaki oczekuję. W 61. minucie, zagraliśmy przepiękną akcję piłka, chodziła wprost w niej jak po sznurku aż dotarła na 18 metr do niepilnowanego Rubena a ten spokojnie umieścił ją w siatce. Po tym golu poszliśmy za ciosem w 67. minucie Senna wykonywał róg najwyżej w polu karnym wyskoczył Marchena i piękną główką pokonał bramkarza. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i moje zwycięstwo w debiucie stało się faktem!

 

Osasuna- Villarreal 0-2 ( Ruben, Marchena)

 

Po spotkaniu dowiedziałem się, że w tabeli przeskoczyliśmy Seville i awansowaliśmy na 3 miejsce w tabeli.

Tabela

 

W Lidze Mistrzów, mimo że awansowaliśmy z 1 miejsca w grupie trafiliśmy chyba najgorzej jak się dało, bo zagramy z Bayernem...

 

Następny mecz zagramy dopiero w Styczniu, bo teraz czas na przerwę świąteczną. Po tej przerwie podejmiemy Valencię.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2010

 

 

Bilans: 2-0-1, 6::2

 

La Liga: 3, 9-3-4, +11

 

Liga Mistrzów: Bayern

 

Transfery (grudzień):

 

Kader, Rennes- Rubin 14 mln euro.

 

Ochoa, Ajaccio- Spartak 7 mln.

 

Braaten, Toulouse- Lyon 4 mln.

 

Anglia: MU (+8)

 

Hiszpania: Barcelona (+2)

 

Niemcy: Koln (0)

 

Poza tym bramka Rubena została uznana golem miesiąca. Rzeczywiście to była piękna akcja całej drużyny.

Odnośnik do komentarza

W pierwszym meczu Stycznia u siebie podejmowaliśmy Valencię. Goście w tym sezonie zajmują zadziwiająco słabe 18 miejsce w tabeli ze stratą 18 punktów do lidera z Barcelony.

W tym spotkaniu nie mogłem wystawić moich dwóch podstawowych defensywnych pomocników więc z tyłu szanse dostali dublerzy.

 

Od początku spotkania narzuciłem swój styl gry wściekle atakując bramkę Valenci jednak długo nie, przynosiło to rezultatów aż nadeszła 43. minuta spotkania, wyszliśmy z kolejną akcją pięknym podaniem w pole karne popisał się Valero a Rubenowi zostało tylko pokonać bramkarza i, zrobił to z zimną krwią na przerwę, schodziliśmy więc z jednobramkowym prowadzeniem.

 

Druga połowa, wyglądała podobnie jak pierwsza cały czas, mieliśmy piłkę w swoim posiadaniu i bardzo często zapędzaliśmy się pod bramkę gości. Jednak brakowało nam wykończenia i postawienia tej kropki nad i.

I gdy wydawało się, że wygramy to spotkanie najmniejszym nakładem sił jedna akcja Valenci zaprzepaściła nasz cały wysiłek w tym meczu. Goście atakowali nas już ze środkowymi obrońcami na ataku cały czas wrzucali piłki w nasze pole karne na aferę i w 94. minucie piłka w taki sposób spadła pod nogi Maduro, że ten miało tylko przed sobą Lopeza i niestety się nie pomylił. Można powiedzieć, że pechowo tracimy 2 punkty w tym spotkaniu, bo przez większą część gry to my byliśmy lepszym zespołem.

 

Villarreal- Valencia 1-1 ( Ruben )

 

Po tym meczu niestety spadliśmy na 4 pozycję ze stratą 2 punktów do trzeciego miejsca.

A w kolejnym meczu na El Madrigal gramy z liderem z Barcelony i to będzie ważny mecz pod względem ligowej tabeli.

Edytowane przez Counter
Czcionka
Odnośnik do komentarza

Wreszcie nadszedł ten hit nad hity mecz kolejki na El Madrigal podejmowaliśmy wielką Barcelonę. W tym spotkaniu mogłem wystawić najmocniejszy skład, bo po pauzie za kartki wrócili Bruno oraz Senna.

 

Mecz, zaczął się pod dyktando gości to oni, byli przez 20. minut lepsi częściej gościli pod naszą bramką i oddawali więcej strzałów. Jednak po 20. minutach gry my powoli, zaczęliśmy przejmować kontrolę nad spotkaniem parę razy, zmusiliśmy defensywę oraz bramkarza Barcy do interwencji, ale jak na ironie, gdy to my przeważaliśmy w meczu to goście objęli prowadzenie piłka chodziła jak po sznurku a ostatnim, który wbił ją do siatki był Villa była 41. minuta i do końca połowy już się nie podnieśliśmy schodząc na przerwę przegrywając.

 

Druga część spotkania, zaczęła się dla nas wprost fantastycznie nie, minęła jeszcze minuta a my już wyrównaliśmy a bramkę zdobył niezawodny Ruben oj ciężko będzie Rossiemu wygryźć go ze składu. Po zdobyciu tego gola, zaczęliśmy wprost grać jak natchnieni, rzuciliśmy się wściekle na rywali stosując niesamowity pressing. Aż nadeszła 72. minuta, wykonywaliśmy róg najlepiej w polu karnym, odnalazł się Rodriguez i piękną główką pokonał Valdesa dając nam prowadzenie. Nam po tej bramce jednak ciągle, było mało cały czas nie, schodziliśmy z połowy Barcy ciągle zagrażając jej bramce. W 85. minucie wyszliśmy z kolejną akcją to była akcja trójkąta Cani- Santos- Valero ci zawodnicy wymienili się pięknymi podaniami Borja wyszedł sam na sam z Valdesem i nie mógł się mylić w tym momencie mieliśmy Barcelonę na łopatkach a ja nie mogłem wyjść z podziwu jak gra mój zespół! Jednak goście się nie, poddawali w 87. minucie, wyprowadzili ładną kontrę piłka chodziła jak po sznurku między zawodnikami i została podana w pole karne dołem a Marchena chcąc ją wybić wpakował ją pechowo do swojej bramki. Ostatnie minuty spotkania, były więc nerwowe Barca, zamknęła nasz na naszej połowie w zamek hokejowy co rusz piłki były wrzucane w naszą 16 i niestety jedna z takich wrzutek przyniosła efekt. 91. minuta ostatnie sekundy tego spotkania bronimy się już 11 graczami w polu karnym kolejna wrzutka wybijamy piłkę na 15 metr piłka trafia na nogę Mascherano ten strzela i trafia.... Kibice gości, szaleją a my znowu, tracimy bramkę w ostatnich sekundach spotkanie kończy się remisem 3-3 po szalonym meczu!

 

Villarreal- Barcelona 3-3 ( Ruben, Rodriguez, Valero )

 

Po tym remisie zbliżyliśmy się do lidera na 6 punktów.

Edytowane przez Counter
Czcionka v2
Odnośnik do komentarza

Zanim zmierzyliśmy się z Athletic Bilbao po połowie Stycznia przyszedł czas na małe podsumowanie transferów w klubie. Dokonałem parę ciekawych zmian w tym okienku a przypomnę, że zostało jego jeszcze 2 tygodnie.

Na transfery na razie wydałem 7 milionów euro. A zawodnikami, którzy do mnie trafili, są: Sidibe, Gradel, Digne oraz Matip poza tym od lata trafią do mnie za gotówkę Rudenok, oraz Martinez i za darmo Eden Hazard!

Z zawodników sprzedanych z klubu zarobiłem 5 milionów. Do Fiorentiny przeszedł Camunas a do Stoke Hector oraz od lata za darmo w Fenerbahce będzie grał Rodriguez.

 

Po rynku transferowym przyszedł czas na powrót na boisko z Baskami mogli już zagrać trzej kupieni zawodnicy oprócz Matipa. Spotkanie od początku, układało się dla nas dobrze często, zapędzaliśmy się pod bramkę gospodarzy. W 18. minucie wyszliśmy z kolejną akcją piłka została wrzucona w pole karne w nim źle interweniował Ocio pakując ją do swojej bramki i dając nam prowadzenie. Jednak my nie odpuszczaliśmy, bo chcieliśmy iść za ciosem i ciągle atakowaliśmy na bramkę Athletic. 40. minuta spotkania, idziemy z kolejnym atakiem na bramkę, pędzi Santos skrzydłem podaje piłkę ziemią na 14 metr tam stoi niepilnowany Ruben strzela i jest 2-0 do końca połowy nic ciekawego się już nie wydarzyło i schodziliśmy na przerwę z dobrym wynikiem dla nas.

 

Druga połowa wyglądała trochę lepiej w wykonaniu Basków. Parę razy groźne uderzali na naszą bramkę, ale albo świetnie bronił Lopez, albo strzały były ciut niecelne. I gdy wydawało się, że nasz bramkarz już nie będzie musiał wyjmować piłki z siatki nadeszła 82. minuta i ładna akcja Athletic, po której, udało im się jak później, okazało zdobyć honorową bramkę w tym spotkaniu a strzelcem tego gola okazał się Marcos.

 

Wynik może tego nie obrazuje, ale w tym spotkaniu to my mieliśmy większą przewagę i zasłużenie dopisujemy sobie po tym meczu 3 punkty w ligowej tabeli.

 

Athletic Bilbao – Villarreal 1-2 ( sam, Ruben )

Odnośnik do komentarza

Na kolejny mecz udaliśmy się do Madrytu, żeby tam zagrać z Rayo. Gospodarze w lidze w tym sezonie za bardzo nie "szaleją" zajmując przed tym meczem 14 miejsce w tabeli.

 

Od początku więc narzuciliśmy swoje reguły gry, żeby jak najszybciej stłamsić przeciwnika. Bardzo szybko udało nam się wyjść na prowadzenie, bo już w 14. minucie na nie po rzucie rożnym, wyprowadził nas Zapata, oddając ładny strzał głową. Jedak po tym golu nie cofnęliśmy się do tyłu, tylko ciągle parliśmy na bramkę na podwyższenie rezultatu nie musieliśmy długo czekać, bo w 32. minucie piłkę przed polem karnym, dostał Senna, oddał atomowy strzał i piłka zatrzepotała w siatce. 35. minuta gry cały czas atakujemy bramkę Rayo nie zwalniając tempa znowu tym razem w polu karnym zostaję wypatrzony Senna tym razem strzela lekko technicznie i, trafia 3-0 do przerwy wynik meczu nie, uległ już zmianie pewnie prowadzimy.

 

W drugiej połowie nasza gra, wyglądała ponownie to my ciągle, utrzymywaliśmy się przy piłce oddawaliśmy więcej strzałów na bramkę gospodarzy. W 63. minucie wykonywaliśmy kolejny róg znowu świetnie piłkę w pole karne wrzucił Senna najlepiej w polu karnym odnalazł się Marchena i strzałem nogą, pokonał bramkarza, zdobywamy kolejną bramkę. Po tym golu Rayo coraz mniej, zapędzało się pod naszą bramkę a jak już, dochodziło do sytuacji to nie potrafiło och wykorzystać.

Za to my, graliśmy jak z nut ciągle, atakując bramkę. 92. minuta wyprowadzamy kolejną akcję piłka chodzi jak po sznurku Bruno zauważa Sidibe i, uruchamia go pięknym podaniem a jemu, zostaję tylko pokonać bramkarza i, robi to bezbłędnie, zdobywając pierwszą bramkę w barwach nowego klubu.

 

Jak by to powiedzieli kibice Barcelony wygrywamy to spotkanie manitą, czyli różnicą 5 goli ole!

 

Rayo- Villarreal 0-5 ( Zapata, Senna X2, Marchena, Sidibe )

Odnośnik do komentarza

Dzięki za prawie 500 wyświetleń ;)

 

Ostatni mecz Stycznia i ostatni mecz przed zamknięciem okienka transferowego. Na to spotkanie jechałem do Sevilli, żeby podjąć Betis.

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była nadzwyczajna co prawda parę razu zapędziliśmy się pod bramkę gospodarzy, ale nasze strzały były niecelne albo dobrze, bronił bramkarz do przerwy więc, mieliśmy bezbramkowy remis.

 

Na drugą połowę wyszliśmy nabuzowani dobrą rozmową motywacyjną w przerwie. Nie, minęły 4. minuty połowy a my już, mogliśmy cieszyć się z gola dającego nam prowadzenie w tym spotkaniu na listę strzelców po raz kolejny w tym sezonie wpisał się Ruben. Po tym golu nasza gra się zazębiła graliśmy na luzie taką piłkę, jaką lubimy aż nadeszła 72. minuta i złe ustawienie naszej obrony, która nie złapała na spalonym Moliny a ten w sytuacji sam na sam z Lopezem się nie pomylił doprowadzając do remisu. My jednak po stracie tej bramki się nie, załamaliśmy przeciwnie, ruszyliśmy do przodu i zaledwie 3. minuty później znowu, objęliśmy prowadzenie a bramkę po ładnej akcji całej drużyny, zdobył Santos. Po tej bramce, utrzymywaliśmy już tempo gry i częściej utrzymywaliśmy się przy piłce właśnie to utrzymywanie, dało nam kolejną bramkową akcję. 86. minuta akcja tria S-C-V , czyli Santos, Cani, Valero skończyła się golem tego ostatniego, który już kompletnie odebrał gospodarzom chęć do gry. Pewnie wygrywamy to spotkanie dwoma golami.

 

Betis – Villarreal 1-3 ( Ruben, Santos, Valero )

 

Tabela

 

 

Jak, widać w tabeli, przeskoczyliśmy Sevillę i awansowaliśmy na 3 miejsce.

Odnośnik do komentarza

W pierwszym meczu Lutego na El Madrigal podejmowaliśmy słabo spisującą się w tym sezonie Granade. Goście zajmują 12 miejsce w ligowej tabeli i od 9 spotkań nie potrafili wygrać żadnego meczu.

 

Pierwsza połowa, zaczęła się od ciągłych ataków na bramkę Granady od początku, chcieliśmy ich zepchnąć do defensywy i szybko zdobyć gola. Jednak czegoś nam brakowało, gdy już byliśmy w polu karnym to albo strzelaliśmy źle i niecelnie, albo świetnie spisywał się bramkarz. Granada też parę razy zapędziła się pod naszą bramkę, ale jej kompletnie, brakowało skuteczności piłki, lądowały nawet na 3 piętrze trybun bramki strzeżonej przez Lopeza do przerwy więc było bez goli.

 

W przerwie powiedziałem zawodnikom, żeby ruszyli " dupska" i zaczęło im to wychodzić. Coraz więcej strzałów było już celnych i bramkarz naprawdę musiał się wysilać, żeby je obronić. Jednak ciągle brakowało nam tego czegoś, czyli wykończenia goście w drugiej połowie już coraz mniej, atakowali i bronili dobrego dla nich wyniku. Niestety dla nas im się to udało mecz kończy się bezbramkowym remisem a ja mogę być tylko wściekły na swoich podopiecznych, że nie wykorzystali takiej przewagi....

 

Tracimy punkty i to skutkuje tym, że spadamy na 4 miejsce w ligowej tabeli.

 

Villarreal- Granada 0-0

Odnośnik do komentarza

Na kolejny mecz udaliśmy się na stadion Alfonso Perez, żeby zagrać z Getafe. Gospodarze, spisują się dobrze w tym sezonie, zajmują 8 pozycję w tabeli ze stratą 8 punktów do Europejskich Pucharów.

 

Mecz, zaczęliśmy dobrze od razu, ruszyliśmy na bramkę Getafe zasypując ją akcjami oraz strzałami celnymi, które jeszcze niestety nie znalazły drogi do siatki. Getafe też coś pod naszą bramką próbowało w tej połowie, ale im szło gorzej i Lopez, mógł spokojnie odprowadzać piłki wzrokiem po strzałach piłkarzy do przerwy więc bramek nie ujrzeliśmy.

 

Druga połowa zaczęła się dla nas znakomicie w 48. minucie wyszliśmy z kolejnym atakiem piłkę dostał Ruben do piłki wyszedł bramkarz Getafe, ale źle obliczył lot piłki i Ruben minął go pięknym zwodem i z prawie 0 kąta, wpakował piłkę do siatki, dając nam prowadzenie.

Po tym golu trochę się rozluźniliśmy i niestety w 56. minucie po rzucie wolnym Miku z 5 metrów, wpakował piłkę do siatki, doprowadzając do remisu. 4. minuty później spadł na nas kolejny cios Getafe wyszło z kontrą piłkę na wolne pole dostał Colunga i, zostało mu tylko pokonać bramkarza, dając prowadzenie gospodarzom.... Po tym golu rzuciliśmy się do szaleńczych ataków, ale długo nie przynosiły one efektów i gdy już ja oraz moi kibice nie wierzyli w korzystny rezultat nadeszła 90. minuta. Przeprowadziliśmy kolejny atak Bruno zauważył w polu karnym Renlianga a on sprytnym strzałem pokonał bramkarza wprawiając w zachwyt mnie ławkę rezerwową oraz moich kibiców.

 

Po szalonym meczu wywozimy z trudnego terenu punkt !

 

Getafe- Villarreal 2-2 ( Ruben, Renliang )

Odnośnik do komentarza

Wreszcie nadszedł ten mecz wielkie święto dla nas i dla naszych kibiców. Pojechaliśmy na Alianz, Arene żeby w 1/8 finału zagrać z Bayernem. Gospodarze wystawili najmocniejszy skład ja musiałem się obejść bez Senny, który pauzuje przez kontuzje.

 

Hymn Ligi Mistrzów zabrzmiał i czas na pierwszy gwizdek! Od początku meczu Bayern zepchnął nas do obrony bombardując naszą bramkę strzałami, ale Ribery, Robben oraz Muller strzelali niecelnie albo świetnie, bronił Lopez, wybijając piłkę w trybuny. Gospodarze nie potrafili nawet pokonać naszego bramkarza w sytuacjach sam na sam i do przerwy szczęśliwie remisowaliśmy.

 

Druga połowa, zaczęła się tak samo od ciągłych ataków gospodarzy znowu, zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy i musieliśmy odpierać ciągle ataki. Nasza sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej w 55. minucie wtedy na 30 metrze Dutra wszedł brutalnym wślizgiem dwoma nogami w Riberego doprowadzając do kontuzji Francuza sędzia nie wahał się ani chwili wyciągając od razu czerwony kartonik i zmuszając nas do gry w 10 przez 35. minut spotkania. Po tej kartce mogłem zrobić tylko jedno zarządzić powstrzymywanie przeciwnika i cofnąć się do obrony. Bayern jak można było przypuszczać rzucił się od razu do jeszcze mocniejszych ataków cały czas bombardując naszą bramkę, ale znowu wróciły ich koszmary z pierwszej połowy strzały niecelne oraz cudownie spisujący się w bramce nasz bramkarz, gdy Lopez po raz kolejny odbił atomowy strzał z 16 piłkarze Bayernu już zwątpili do końca spotkania oddali jeszcze parę strzałów, ale nie zagroziły one naszej bramce.

 

Udało nam się! Wywozimy z trudnego terenu korzystny rezultat, grając w 10 i jestem skłonny nawet powiedzieć, że na El Madrigal to my będziemy faworytami.

 

Bayern- Villarreal 0-0

Odnośnik do komentarza

Po emocjach w Lidze Mistrzów jechaliśmy do Zaragozy, żeby podjąć 17 w tabeli Real.

 

Mecz zaczęliśmy dobrze, bo od ciągłych ataków na bramkę gospodarzy, ale, brakowało nam trochę skuteczności więc nie, mogliśmy jeszcze się cieszyć z prowadzenia. W 33. minucie, przeżyliśmy szok w polu karnym bez krycia, został zostawiony zupełnie Meira i piłka, trafiła do niego a ten, dał prowadzenie gospodarzom. Po tym golu rzuciliśmy się do szaleńczych ataków i gdy wydawało już się, że na przerwę, będziemy schodzić przegrywając... W 46. minucie w ostatniej akcji meczu piłkę w pole karne dostał Santos i sprytnym strzałem, pokonał bramkarza, dając nam remis na przerwę tego spotkania.

 

Druga połowa wyglądała jeszcze lepiej w naszym wykonaniu w 51. minucie wykonywaliśmy rzut rożny Valero wrzucił piłkę w pole karne w nim najlepiej odnalazł się Marchena i strzałem głową zapewnił nam prowadzenie. Po tym golu graliśmy już na luzie i, zaprocentowało to kolejnym golem 3. minuty później Valero przepięknym podaniem, obsłużył Rubena a jemu zostało tylko umieścić piłkę w siatce. To nie był jeszcze koniec 5. minut później gospodarze wyprowadzili kolejną akcję piłkę sam na sam dostał Barrera i strzałem pod brzuchem, pokonał Lopeza, dając Realowi kontaktową bramkę. Po tym golu gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i, rzucili się do szaleńczych ataków jednak nie, przynosiły one spodziewanych rezultatów. 94. minuta ostatnie sekundy spotkania Real kolejny raz wyprowadza akcję, ale traci piłkę przejmuję ją Bruno podaję do Guzmana ten pędzi na bramkę ma przed sobą tylko bramkarza i go pokonuje! Po tym golu sędzia kończy mecz.

Może wynik tego nie obrazuje, ale wygrywamy pewnie to spotkanie.

 

Zaragoza- Villarreal 2-4 ( Santos, Marchena, Ruben, Guzman )

Odnośnik do komentarza

Luty, kończyliśmy meczem ze Sportingiem Gijon goście przed przyjazdem na nasz stadion, znajdowali się tuż nad strefą spadkową z przewagą 2 punktów nad nią.

 

Od początku więc rzuciliśmy się na Gijon, ale nie, skończyło to się dla nas dobrze w 3. minucie goście, wykonywali rzut rożny piłka została posłana w pole karne trafiła na głowę zupełnie niepilnowanego Hernandeza a jemu zostało tylko umieścić ją w siatce i w tym momencie na El Madrigal zapachniało niespodzianką! Po stracie tej bramki, rzuciliśmy się do szaleńczych ataków jednak długo nie, przynosiły one rezultatów i waliliśmy głową w mur. Aż nadeszła 45. minuta i ostatnia akcja pierwszej połowy cudownym podaniem w pole karne Rubena obsłużył Wakaso a ten stanął oko w oko z bramkarzem i zostało mu tylko go pokonać i to zrobił, dając nam remis na szatnie!

 

Drugą połowę zaczęliśmy tak samo, jak pierwszą od ciągłego ciągu na bramkę gości. 52. minuta wyprowadzamy kolejną akcję piłka wędruje na prawą stronę do Santosa on decyduję się na wrzutkę w pole karne w nim piłkę dostaje Ruben i atomowym strzałem daję nam prowadzenie. Po tej bramce ciągle nie, zwalniamy tempa, atakujemy prawie bez przerwy i przynosi to efekt w 63. minucie piłka zostaje podana w pole karne Cani strzela piłka odbija się od obrońcy i trafia pod nogi Rubena a ten bez namysłu strzela i piłka, znajduje się w siatce, dając nam prowadzenie 2 golami! Do końca spotkania jeszcze parę razy zagroziliśmy bramce Sportingu, ale więcej bramek już w tym spotkaniu nie padło.

Wygrywamy ten mecz dzięki 3 golom Rubena i umacniamy się na 3 miejscu w tabeli.

 

Villarreal- Sporting Gijon 3-1 ( Ruben X3 )

 

Tabela

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...