Skocz do zawartości

Co rano to samo


Spajk

Rekomendowane odpowiedzi

Po ostatniej potyczce z Genoą wysnułem kilka ważnych wniosków. Przede wszystkim uznałem, iż Paleari jest wystarczająco dobry, ażeby co jakiś czas meldować się w wyjściowej jedenastce. Niewątpliwie nasz rezerwowy bramkarz w ostatnim meczu zaprezentował się z bardzo dobrej strony i swoją postawą zasłużył na częstsze uwzględnianie go przy ustalaniu składu. Oprócz tego doszedłem do wniosku, iż bez dobrych bocznych obrońców daleko na tym wózku nie zajedziemy. Ze względu na udostępnienie przez zarząd ponad dwóch milionów funtów na transfery najprawdopodobniej już w zimowym okienku będę poszukiwał wzmocnień, które nie dość, że pomogą nam w walce o mistrzostwo Serie B, to będą kluczowe w kontekście ewentualnego utrzymania się w najwyższej włoskiej klasie rozgrywkowej. Jednakże nie wybiegając zbyt daleko w przyszłość, przystąpiliśmy do meczu z Novarą, z całkowicie chłodną głową. Od początku nasza gra wyglądała świetnie. Przyjezdni rzadko gościli pod naszą bramką, a kiedy do takowej sytuacji dochodziło zdecydowanie brakowało im skuteczności, o czym świadczy zaledwie jeden celny strzał oddany w ciągu dziewięćdziesięciu minut. W 42. minucie golem zdobytym po uderzeniu głową na prowadzenie wyprowadził nas Lazzari, który wykorzystał doskonałą, precyzyjną wrzutkę Solerio. W 92. minucie, a więc ostatniej minucie doliczonego czasu gry ostatni gwóźdź do trumny przyjezdnych wbiliśmy za sprawą świetnej, zespołowej akcji. Giovinco ścinający ze skrzydła do środka zagrał piłkę wzdłuż pola karnego, do niekrytego Biraghiego. Ten przyjął futbolówkę w kierunku bramki Novary i przerzutem uruchomił na skrzydle Perico. Ten z kolei zgrał do Lazzariego. Skrzydłowy zachował się wyśmienicie i zagrywając piętką, zmylił całkowicie nieodstępującego go na krok defensora. Dzięki temu bajecznemu zagraniu do piłki w ostatecznym rozrachunku mógł dopaść Donnarumma, który silnym strzałem po długim rogu ustalił wynik meczu. Wciąż tracimy tylko jedno oczko do Vincezny, a więc nie możemy „zdejmować nogi z pedału gazu".

 

03.12.2016, Serie B [18/42], Frekwencja: 3.454 widzów

(2.) Giana Erminio 2:0 Perugia (19.)

'42 Lazzari (1:0)

'90+2 Donnarumma (2:0)

Skład: Paleari - Perico, Bonalumi (57' Crescenzi), Montesano, Solerio - Ferraro, Pinto (63' Rossini), Lazzari - Mira (51' Biraghi) Giovinco, Donnarumma

MVP: Matthias Solerio (Giana Erminio) - 8.9 ocena (1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Frosinone to idealny przykład ambitnego zespołu, którego piłkarze wybiegając na murawę odczuwają wielką niechęć do tego, co czują. Ich brak pasji przekłada się na bardzo słabe wyniki, a złe rozwiązania czy to personalne, czy taktyczne przyczyniają się do tego, iż pozycja prowadzącego ich Roberto Stellone wisi na bardzo cienkim włosku. Najprawdopodobniej jego być albo nie być będzie zależeć od meczu, który odbędzie się szóstego grudnia 2016 roku w ramach 19 kolejki Serie B. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać, aby dotrzymać kroku rozpędzonej Vincenzie. Gra pod presją w poprzednim sezonie pozwoliła nam na osiągnięcie wręcz niemożliwych wyników - czy w tym będzie tak samo? Przekonamy się już niedługo. Wynik otwarliśmy za sprawą akcji z 28. minuty. Wówczas znajdujący się na skrzydle Rossini próbował dogrywać na piąty metr. Niestety futbolówkę sprzed nosa nabiegającego Giovinco wybił jeden z defensorów. W ostatecznym rozrachunku futbolówka ponownie spadła pod nogi lewoskrzydłowego, który zacentrował ponownie, tym razem przykuwając większą uwagę do nadania piłce rotacji. Zabieg ten okazał się kluczowy, gdy spadła ona idealnie na czubek nosa nabiegającego Giovinco. Uderzenie głową zostało zablokowane przez bramkarza. Na szczęście wobec dobitki był on bez szans. Do przerwy prowadzimy, kontrolując grę całkowicie. Niestety ponownie przytrafiają się nam momenty rozluźnienia. Gdyby nie fatalna skuteczność przyjezdnych to mogliby prowadzić. W 45. minucie po świetnej wrzutce Verde piłka spadła pod nogi Trotty. Gol był niemalże pewny - Paleari złapany na wykroku w środkowej części bramki nie zdążyłby nawet z interwencją. Jakież było zdumienie wszystkich obecnych, kiedy uderzający piłkę napastnik spudłował z czterech metrów. Odetchnąłem wówczas z ogromną ulgą. Stare porzekadło głoszące, iż niewykorzystane okazje, lubią się mścić znalazło swoje odzwierciedlenie w meczowej rzeczywistości trzy minuty po wznowieniu gry. Wówczas doskonałą centrę Augello na dalszym słupku zamknął Lazzari. Lekki strzał tuż przy słupku pozbawił Bassiego jakichkolwiek nadziei. Gospodarze w akcie desperacji zdobyli gola. Akcja z 50. minuty to świetna wrzutka Pazziniego kierowana do Giovinco. Niestety nasz ofensywny pomocnik został uprzedzony przez jednego z defensorów, który ratując się wślizgiem, skierował piłkę do własnej bramki. Nie wiele by to zmieniło - gdyby nie zablokował futbolówki w takowy sposób, tak czy siak, skierowałby ją do bramki Giuseppe. Świetny mecz, w dodatku drugi rozegrany na zero z tyłu - to dobry prognostyk przed trudniejszym wyzwaniem, jakie stanowić będzie dla nas Avellino.

 

06.12.2016, Serie B [19/42], Frekwencja: 3.431 widzów

(2.) Giana Erminio 3:0 Frosinone (15.)

'28 Gioinco (1:0)

'48 Lazzari (2:0)

'50 sam. Ferrari (3:0)

Skład: Paleari - Pacini, Bonalumi, Montesano, Augello - Marotta (55' Ferraro), Biraghi, Lazzari - Giovinco, Rossini, Perna (62' Donnarumma)

MVP: Giuseppe Pacini (Giana Erminio) - 8.7 ocena (1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Jestem pie* idiotą, który kiedyś zaznaczył sobie, że nie chce potwierdzać przejścia do meczu, a teraz zapomniał zmienić skład między meczami i kliknął przejdź do meczu... :/ :/ :/ Opis będzie taki jaki będzie bo nie bardzo wiem jak to opisać kiedy przegrywam przez własną głupotę jako gracz, a nie wirtualny menedżer.

 

Avellino było dla nas tego dnia zbyt dobre. Skutecznie odcinało nas od gry. Sam menedżer gospodarzy rozgryzł nasz styl na tyle dobrze, iż wiedział jak należy się bronić. Byliśmy po prostu bezsilni... Tym samym seria 18-ty meczy bez porażki dobiega końca. Oby ta porażka nie wpłynęła na wysokie morale zespołu (Tabela).

 

10.12.2016, Serie B [20/42], Frekwencja: 6.997 widzów

(5.) Avellino 3:0 Giana Erminio (1.)

'22 Soumare (1:0)

'25 Arrighini (2:0)

'48 Sbaffo (3:0)

Skład: Cincilla - Pacini, Bonalumi (54' Crescenzi), Montesano (54' Perico), Augello - Marotta, Biraghi, Lazzari - Giovinco, Rossini, Perna (45' Donnarumma)

MVP: Alessandro Sbaffo (Avellino) - 9.0 ocena (1 gol, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Po ostatniej kompromitującej wpadce morale zespołu były nieco podłamane. Po tak doskonałej serii nasza ciężka praca i przewaga, jaką sobie wypracowaliśmy, mogły lec w gruzach. Do odzyskania pewności siebie, od której wręcz emanowaliśmy jeszcze przed pojedynkiem z Avellino potrzebowaliśmy zwycięstwa. Mieliśmy ku temu dobrą okazję, Bari z całą pewnością nie kwalifikowało się do grupy rywali wymagających. Wystarczyło po prostu grać swoje i wygrać. Początek zdecydowanie należał do nas. W piłkarzach było widać żar, chęć pokazania, że poprzedni mecz był jedynie jednorazowym wybrykiem. Pierwszą akcją, którą udało nam się zamienić na gola była sytuacja podbramkowa z 38. minuty. Świetną wrzutkę Augello skierowaną w okolice piątego metra na bramkę zamienił nabiegający z głębi pola karnego Donnarumma. Dopadł on do piłki przed dwójką obrońców i lekkim trąceniem skierował ją w kierunku dalszego słupka, zaskakując bramkarza przyjezdnych. W ostatnich minutach pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się asystujący przy poprzedniej bramce skrzydłowy. Świetne, precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego bitego przez Lazzariego wylądowało na jedenastym metrze, na głowie Augello, który ku zdziwieniu wszystkich zgromadzonych na obiekcie Comunale wyskoczył najwyżej. Na drugą część spotkania wybiegliśmy w takim samym ustawieniu. Mocnym akcentem drugie czterdzieści pięć minut rozpoczął Donnarumma. Wykorzystał on świetne prostopadłe zagranie Solerio, wyprzedził kryjącego go Donatiego i silnym strzałem pod poprzeczkę w sytuacji sam na sam nie pozostawił żadnych szans Guarnie. W 65. minucie kolejne dośrodkowanie naszego lewego obrońcy przyczyniło się do zdobycia gola. Tym razem niskie dośrodkowanie adresowane było na dalszy słupek gdzie akcję zamykał Lazzari. Lekki strzał tuż przy słupku wpadł do siatki. Wiele zastrzeżeń można mieć w tym momencie do bramkarza przyjezdnych, który, co widać wyraźnie na powtórkach, ustawił się bardzo źle. Kiedy wydawało się, iż nic się już nie zmieni, a samo widowisko zostało już rozstrzygnięte zdołaliśmy postawić kropkę nad „"i". Cogliati ściął wraz z piłką ze skrzydła. Początkowo prawoskrzydłowy miał decydować się na bezpośrednie uderzenie na bramkę jednakże w ostatnim momencie zauważył lepiej ustawionego Donnarumme. Zamarkował strzał i oddał piłkę napastnikowi, który wbił ją do pustej bramki. Hat-trick, znakomity występ naszego podstawowego snajpera. Jednocześnie po tej kolejce następuje przerwa śródsezonowa. Będziemy starali się przeznaczyć ten czas na wykonanie ostatnich szlifów w taktyce oraz dogłębniejsze przebadanie rynku transferowego. Niewątpliwie konieczne będzie wzmocnienie pewnej pozycji.

 

17.12.2016, Serie B [21/42], Frekwencja: 3.428 widzów

(1.) Giana Erminio 5:0 Bari (17.)

'38 Donnarumma (1:0)

'41 Augello (2:0)

'52 Donnarumma (3:0)

'65 Lazzari (4:0)

'90 Donnarumma (5:0)

Skład: Cincilla - Pacini, Crescenzi, Bonalumi (61' Perico), Solerio - Marotta, Pinto, Lazzari - Mira (70' Biraghi), Augello (61' Cogliati), Donnarumma

MVP: Alfredo Donnarumma (Giana Erminio) - 9.6 ocena (3 gole)

Odnośnik do komentarza

Żeby dorównać kroku innym, rozpędzonym drużynom walczącym o mistrzostwo Serie B musieliśmy dozbroić drużynę. Wśród naszych potencjalnych celów transferowych przewinęło się kilka bardziej rozpoznawalnych nazwisk włoskiego futbolu. Ostatecznie postanowiliśmy zrównać stosunek jakości do ceny i sprowadzić do klubu dwóch piłkarzy za łączną kwotę 725 tysięcy funtów. Pierwszym z nich jest 21-letni Węgier, nominalny lewy obrońca (Krisztian Tamas). Finalizując ten transfer widzieliśmy poważne zapotrzebowanie na dobrego zmiennika dla Solerio. Grający tam od czasu do czasu Augello lepiej spisuje się jako skrzydłowy, a Montesano gra zauważalnie lepiej w środku bloku defensywnego. Niewątpliwie u Węgra do największych zalet należą jego przyśpieszenie oraz takie atrybuty techniczne jak krycie, dośrodkowanie czy podania. Drugim piłkarzem sprowadzonym z myślą o automatycznym pojawieniu się w wyjściowej jedenastce jest (Paolo Rozzio). Dotychczas był on podstawowym obrońcą grającej w Serie C/B Pisy. Jest to bardzo solidny, twardy obrońca o równej formie - kogoś takiego właśnie potrzebowaliśmy.

 

W przerwie śródsezonowej nie mogliśmy doczekać się powrotu do Serie B. Granie co kilka dni weszło nam tak w nawyk, iż piłkarze zaczęli traktować zespołowe treningi jak mecze rozgrywane o stawkę przy akompaniamencie kilkutysięcznej publiczności. Szczególnie dobrą postawę w owym okresie przejawiali Giovinco, Donnarumma,Solerio oraz Lazzari. Po skontaktowaniu się z niesamowicie doświadczonym, osobistym, taktycznym doradcą dokonałem kilku korekt w obrębie ról ofensywnego pomocnika i środkowego napastnika. Od teraz Alfredo będzie odgrywał rolę klasycznego, wysuniętego napastnika, a Giuseppe stanie się fałszywym napastnikiem. Oznacza to tyle, iż będzie on grał bliżej napastnika. Powinno to znaleźć swoje przełożenie na ilość zdobywanych przez nas goli. Szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Tamas. Nie oczekiwałem od niego błyskotliwego występu w końcu odnalezienie się w nowym środowisku to kwestia rzędu kilku tygodni, czasem nawet i miesięcy. Samo widowisko rozpoczęliśmy od bardzo mocnego akcentu już w 22. minucie. Piłkę z narożnika boiska zacentrował Giovinco. Ta spadła idealnie pod nogi Perico, który zgrał ją do tyłu w kierunku naszego napastnika. Donnarumma potężnym strzałem w odkryty przez bramkarza róg wyprowadził nas na zasłużone prowadzenie. Kontrolowaliśmy bowiem przebieg meczu już od pierwszego gwizdka, a zdobycie przez nas bramki wydawało się jedynie kwestią kilku chwil. Kiedy kibice świętowali jeszcze zdobycie pierwszego gola, drugie trafienie dołożył od siebie Giuseppe. Wykorzystał on świetną wrzutkę Paciniego i błąd w ustawieniu Marchioriego. Dzięki temu technicznym strzałem skierowanym ku dalszemu słupkowi spotęgował szał panujący na trybunach. Ostatnim akcentem meczu w postaci bramki okazała się akcja z 45. minuty, którą na gola zamienił nasz wysunięty napastnik. Początkowo popisał się wyśmienitym przeglądem pola, zagrywając prostopadłą piłkę do wychodzącego Lazzariego. Skrzydłowy stracił futbolówkę poprzez nieudane przyjęcie. Na szczęście ta po koźle trafiła pod nogi Paciniego. Uwzględnił on poprawki opierające się o wiatr, temperaturę i pogodę, a co najważniejsze zacentrował idealnie na głowę wybiegającego zza linii obrony Donnarumme. Ten skierował piłkę prosto w okienko. Zaliczamy świetny powrót do ligowych rozgrywek. Niestety wciąż nasza przewaga nad drugą Atalantą to zaledwie 1 oczko.

 

14.01.2017, Serie B [22/42], Frekwencja: 3.428 widzów

(1.) Giana Erminio 3:0 Siena (19.)

'22 Donnarumma (1:0)

'35 Giovinco (2:0)

'45 Donnarumma (3:0)

Skład: Cincilla - Pacini, Crescenzi (65' Montesano), Perico, Tamas (70' Solerio) - Biraghi, Pinto (65' Mira), Lazzari - Giovinco, Augello, Donnarumma

MVP: Giuseppe Pacini (Giana Erminio) - 9.0 ocena (2 asysty)

Odnośnik do komentarza

@Makk: Blisko bo 25 lat :P


Brescia to zupełnie inny rywal wymagający odmiennego podejścia. Drużyna ta gra cierpliwy futbol bazujący na posiadaniu piłki. Niestety nie przekłada się on bezpośrednio na wyniki tejże drużyny, co skutkuje zajmowaniem przez nich miejsca piętnastego. Jest to dla nas idealna okazja, ażeby podtrzymać dobrą passę przed zdecydowanie bardziej wymagającym lutym. Kibice gospodarzy zgromadzeni na obiekcie Mario Rigamonti zostali uciszeni po niespełna 5. minutach gry. Biraghi świetnym przerzutem nad linią obrony odnalazł na skrzydle podłączającego się Solerio. Ten przyjął piłkę, rzucił krótkie spojrzenie w kierunku pola karnego i zacentrował na dalszy słupek gdzie akcję zamykał Donnarumma. Zdołał on wtrącić do siatki piłkę, która skozłowała na kilka sekund przed kontaktem z jego stopą. 42. minuta przyniosła nam rzut rożny egzekwowany przez gospodarzy. Centra spadła idealnie na dobrze ustawionego Parodiego, który silnym uderzeniem głową skierował ją do siatki. Bramka ta nie miała prawa paść. Niestety w tej sytuacji zawinił Cincilla, który ustawił się nieadekwatnie do sytuacji mającej miejsce w polu karnym. Chwilę po wznowieniu gry po raz kolejny zabłysnął nasz napastnik. Giovinco zagrał świetną piłkę w uliczkę dzięki, której zdołał wypuścić Lazzariego na czystą pozycję. Prawoskrzydłowy nie pokusił się o strzał, a zdecydował o oddaniu piłki Donnarummie. Alfredo wpakował piłkę tuż obok bezradnego bramkarza śpieszącego z rozpaczliwą interwencją. Niestety nie udało nam się utrzymać prowadzenia, bowiem w ostatnich minutach gry nasi rywale ponownie zrobili użytek z rzutu rożnego. Tym razem futbolówka była zgrywana do tyłu gdzie na szesnastym metrze wyczekiwał jej Palazzi. Potężne uderzenie z półwoleja wpadło do bramki po ówczesnym odbiciu się od wewnętrznej krawędzi słupka. Szkoda straconych punktów ze względu na potknięcie Atalanty w meczu z Lecce.

 

21.01.2017, Serie B [23/42], Frekwencja: 4.714 widzów

(15.) Brescia 2:2 Giana Erminio (1.)

'5 Donnarumma (0:1)

'42 Parodi (1:1)

'52 Donnarumma (0:2)

'84 Palazzi (2:2)

Skład: Cincilla - Pacini (45' Bonalumi), Rozzio, Perico, Solerio - Biraghi (72' Marotta), Pinto, Lazzari - Giovinco, Augello, Donnarumma

MVP: Alfredo Donnarumma (Giana Erminio) - 8.8 ocena (2 gole)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...