Skocz do zawartości

Przełamanie!


Chomik

Rekomendowane odpowiedzi

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Rudy, Lucas Silva (71' Schwegler) - Elyounoussi (66' Ferreira Carrasco), Schmid (71' Kuranyi) - Szalai, Volland

 

Po niewątpliwie wielkim sukcesie, jakim było pokonanie w Lidze Mistrzów Juventusu, przyszedł czas na konfrontacje z HSV, w ramach 8. kolejki Bundesligi. Zaczęło się obiecująco, bowiem już trzynaście minut po rozpoczęciu spotkania do siatki gości trafił będący w niesamowitej formie Niklas Sule. A już dwadzieścia cztery minuty później poprawił Sebastian Rudy i wszyscy wiedzieli, że będą świadkami kolejnego w sezonie zwycięstwa Hoffenheim.

 

W drugiej odsłonię tego widowiska obraz gry się wiele nie zmienił. My atakowaliśmy bramkę gości, a oni próbowali urwać nm coś z kontrataku. I im się udało. Na jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry do naszej siatki zodłał trafić Demirbay, ale na odrabianie dalszych strat zabrakło HSV czasu. Wygrywamy kolejne spotkanie w sezonie i potwierdzamy, że w tej kampanii nie będziemy rozdawać punktów byle komu.

 

03.10.2015, Bundesliga [8/34]

[2] Hoffenheim 2:1 HSV [12]

13' Niklas Sule 1:0

37' Sebastian Rudy 2:0

79' Kerem Demirbay 2:1

MotM: Sebastian Rudy 8,0

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Lucas Silva, Rudy (62' Schwegler) - Elyounoussi (51' Ferreira Carrasco), Schmid - Szalai, Kuranyi (62' Uth)

 

Bardzo, bardzo, bardzo głupia strata punktów. Za bardzo się rozluźniliśmy i to poskutkowało głupią i bezmyślną stratą dwóch oczek. Dupę uratował nam Mark Uth, którego wpuściłem tak o, bo dawno go na boisku nikt nie widział. Dla rywali trafił Salomon Kalou.

 

17.10.2015, Bundesliga [9/34]

[5] Hertha Berlin 1:1 Hoffenheim [2]

68' Salomon Kalou 1:0

86' Mark Uth 1:1

MotM: Lucas Silva 8,8

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule (90' Schar), Vlaar, Kaderabek - Lucas Silva, Rudy, Schwegler (76' Bernardo) - Szalai, Kuranyi, Elyounoussi (63' Herdling)

 

Po dość rozczarowującym remisie 1:1 z Herthą w Bundeslidze przyszedł czas na zmierzenie się z najsłabszą drużyną w naszej grupie Ligi Mistrzów, czyli. Galatasaray Stambuł. W lecie zremisowaliśmy z nimi w sparingu 3:3, lecz tym razem plan jest inny. Zaczęło się super, bo już dwie minuty po rozpoczęciu gry do własnej siatki piłkę skierował Fernando Muslera i prowadziliśmy. Goście jednak szybko się otrząsnęli i zaczęli napierać na naszą bramkę. Największym zagrożeniem był Burak Yilmaz i to właśnie on zdobył wyrównującego gola w doliczonym czasie pierwszej połowy. Jak na razie nie jest źle, chociaż liczyłem na więcej.

 

Druga połowa była nudna. Tak nudna, że nawet mój asystent urządził sobie małą drzemkę na ławce rezerwowych, o czym nazajutrz huczała cała prasa. My nie zdołaliśmy strzelić gola, Galata też nie i mecz zakończył się podziałem punktów. Jedyne co mnie cieszy, to bardzo dobra postawa Lucasa Silvy, który udowadnia mi, że jest jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji w Niemczech.

 

21.10.2015, Liga Mistrzów [Grupa D 3/6]

[1] Hoffenheim 1:1 Galatasaray [4]

2' Fernando Muslera sam. 1:0

45+1' Burak Yilmaz 1:1

MotM: Lucas Silva 8,7

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule (70' Schar), Vlaar, Kaderabek - Rudy, Lucas Silva, Schwegler (76' Bernardo) - Szalai, Kuranyi, Elyounoussi (70' Uth)

 

Mecz z dwunastym w tabeli Werderem rozpoczęliśmy od szybkich ataków, po których sporo problemów miał Wolf. Po jednym z takich ataków udało nam się strzelić gola, a konkretnie zrobił to Sebastian Rudy i mogliśmy się cieszyć z prowadzenia. Jednak to nie był koniec! Dziesięć minut później drugą bramkę dołożył Adam Szalai, który wspaniale wykończył akcję Pirmina Schweglera i Lucasa Silvy. Do przerwy nieco spuściliśmy z tonu i nie strzelaliśmy więcej myśląc, że Werder już leży na łopatkach i nie wstaje. Nic bardziej mylnego...

 

W przerwie trener gości w szatni zrobił prawdziwą jesień średniowiecza, czyli tak zwany rozpierdol. Było to słychać aż w naszej szatnii, nic więc dziwnego, że tacy młokosi jak Sule, Lucas Silva czy Kim-Jin Su zostali sparaliżowani strachem. Na dodatek w 53. minucie gola strzelił nam Obraniak, a siedemnaście minut później poprawił Johannsson i znowu był remis. Jakieś tam zmiany przeprowadziłem, wpuściłem nieco świeżej krwi, ale długo nie dawało to efektu. Dopiero w doliczonym czasie Adam Szalai strzelił swojego drugiego gola i dał nam tym samym trzy punkty. Mogłem odetchnąć z ulgą, ale nie na długo. Nasz terminarz: TSV Monachium (D), Bayern (W), Galatasaray (W). Będzie ostro.

 

25.10.2015, Bundesliga [10/34]

[2] Hoffenheim 3:2 Werder [12]

18' Sebastian Rudy 1:0

28' Adam Szalai 2:0

53' Ludovic Obraniak 2:1

70' Aron Johannsson 2:2

90+4' Adam Szalai 3:2

MotM: Sebastian Rudy 9,0

Odnośnik do komentarza

Leali - Toljan, Bicackic, Schar, Clyne - Thomas (51' Rudy), Polański (63' Amiri) - Ferreira Carrasco, Schmid - Szalai, Uth (57' Elyounoussi)

 

W pucharowym meczu z TSV wystawiłem mocno rezerwowy skład i dałem szansę debiutu takim zawodnikom jak Clyne czy Leali. Nie zaczęło się dobrze, bowiem już trzy minuty po rozpoczęciu gry do naszej siatki trafił Edu Bedia, jednak my się nie załamaliśmy i już dwie minuty później spowodowaliśmy, że Marius Wolf wbił piłkę do własnej siatki. A w 40. minucie nasz superstrzelec Adam Szalai trafił na 2:1 i mogliśmy się cieszyć z prowadzenia przez jakieś...20 sekund. Bowiem Marius Wolf wziął piłkę i strzelił gola, niestety już do właściwej bramki. Goście sprawili nam w pierwszej części gry więcej problemów niż przewidywałem.

 

W drugiej połowie nadal coś nie trybiło. Najlepszym dowodem na to było trafienie Schindlera z 63. minuty. Sensacja była blisko, ale wpuściłem na boisko młodego Nadiema Amiri'ego, który uratował nam dupę na trzy minuty przed końcem i sprawił, że mieliśmy dogrywkę, w której jednak nic się nie działo. No może poza tym, że Marius Wolf przestrzelił jedenastkę. Co za mecz tego gościa. Doszło do serii rzutów karnych, w których doświadczenie i chłodne głowy moich zawodników zrobiły swoje. Swojej próby nie wykorzystał Stahl i wygrywamy 7:6. Było blisko. W 3. Rundzie zagramy z Bayerem Leverkusen.

 

27.10.2015, Puchar Niemiec [2 Runda]

[1L] Hoffenheim k3:3 TSV Monachium [2L]

3' Edu Bedia 0:1

5' Marius Wolf sam. 1:1

40' Adam Szalai 2:1

41' Marius Wolf 2:2

63' Christopher Schindler 2:3

87' Nadiem Amiri 3:3

MotM: Daniel Adlung 8,4

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Lucas Silva, Rudy (74' Bernardo) - Elyounoussi (68' Ferreira Carrasco), Schmid (57' Volland) - Szalai, Kuranyi

 

Rok temu dostaliśmy tu w dupę 3:0, jednak wtedy byliśmy zupełnie inną drużyną. Teraz moi zawodnicy byli bardziej doświadczeni i było pewne, że będzie to zacięte i pełne emocji spotkanie. Wszyscy w Bayernie pamiętają bowiem wiosenne 6:3, które zabrało Bawarczykom Mistrzostwo Niemiec. Zgodnie z przewidywaniami to Bayern strzelił pierwszego gola, a dokładnie zrobił to po strzale głową Javi Martinez. My się nie załamaliśmy i już dwadzieścia pięć minut później odpowiedział Kevin Kuranyi. Z tego remisu nie cieszyliśmy się jednak długo, bowiem już w 36. minucie swój popisowy rajd urządił Arjen Robben i znowu musieliśmy odrabiać straty. Udało nam się doprowadzić do wyrównania w doliczonym czasie za sprawą Szalaia i do szatni schodziliśmy w miarę zadowoleni.

 

Drugą odsłonę zaczęliśmy jednak najgorzej jak się dało. Gola strzelił nam bowiem Robert Lewandowski i znowu musięliśmy gonić wynik. Mimo licznych szans nie udało nam się to i przegrywamy dopiero pierwszy mecz w tym sezonie. Nie ma co się jednak dziwić, albowiem Bayern to bezapelacyjnie najlepsza drużyna w kraju i jedna z najlepszych na świecie. Oczywiście, że czuć było niedosyt, ale nadal mamy przecież sporą przewagę nad Borussią, a do końca jeszcze sporo kolejek.

 

31.10.2015, Bundesliga [11/34]

[1] Bayern 3:2 Hoffenheim [2]

10' Javi Martinez 1:0

35' Kevin Kuranyi 1:1

36' Arjen Robben 2:1

45+1' Adam Szalai 2:2

46' Robert Lewandowski 3:2

MotM: Javi Martinez 9,0

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Rudy, Schwegler (89' Lucas Silva) - Elyounoussi (89' Bernardo), Schmid (89' Kuranyi) - Szalai, Volland

 

Po porażce z Bayernem nastroje w naszej ekipie uległy minimalnemu pogorszeniu, ale miałem nadzieję, że po meczu z Galatasaray wszystko wróci na właściwe tory. Jednak Turcja to bardzo gorący teren i mogło być ciężko. Sytuację ułatwił nam Kevin Volland, który w 26. minucie płaskim strzałem po ziemii dał nam prowadzenie. Nasz snajper po powrocie z urlopu spowodowanego kontuzją wprowadził się w zespół znakomicie i do przerwy prowadzimy jedną bramką.

 

A po przerwie? Fantastyczne spotkanie Vollanda i jego druga bramka dnia dzisiejszego. Po tym trafieniu wiedziałem, że nic już nie będzie w stanie zagrozić nam w tym spotkaniu. Tak też się stało i odnosimy kolejne zwycięstwo. Tym samym już praktycznie mamy zagwarantowany awans z grupy. Wielkie osiągnięcie, biorąc pod uwagę skład naszej grupy.

 

03.11.2015, Liga Mistrzów [Grupa D 4/6]

[4] Galatasaray 0:2 Hoffenheim [1]

26' Kevin Volland 0:1

56' Kevin Volland 0:2

MotM: Adam Szalai 9,0

Odnośnik do komentarza

Mam dylemat. Przyjmować propozycję czy też nie? Z jednej strony byłoby spoko, bowiem z pewnością jest to wielki klub, ale z drugiej strony nie zrealizowałem jeszcze swoich celów w Bundeslidze. Poradzicie coś?

 

*****

 

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Lucas Silva, Rudy (65' Schwegler) - Elyounoussi (65' Ferreira Carrasco), Schmid (70' Kuranyi) - Szalai, Volland

 

Mecz z Padeborn był typowym meczem drużyny dobrej z drużyną słabą. Drużyna dobra, w tym przypadku my, po prostu zmiażdzyła naszych rywali, czyli drużynę gości. Wynik 3:0 był najniższym możliwym wymiarem kary. Cieszy zwłaszcza kolejne trafienie Yannicka Ferreiry Carrasco, który utwierdza mnie w przekonaniu, że letnie transfery były bardzo udane. Bardziej ciekawie było jednak po spotkaniu. Podszedł do mnie bowiem jeden człowiek i przedstawił mi pewną propozycję....

 

07.11.2015, Bundesliga [12/34]

[2] Hoffenheim 3:0 Padeborn [14]

34' Jonathan Schmid 1:0

45+2' Ron Vlaar 2:0

80' Yannick Ferreira Carrasco 3:0

MotM: Jonathan Schmid 8,4

Odnośnik do komentarza

Zgodnie z waszymi radami zostałem w Niemczech :P Chociaż Inter to też ciekawa ekipa, m.in. Pione Sisto, Giovanni dos Santos czy Mauro Icardi :P

 

*****

 

Baumann - Kim Jin-Su, Schwegler (46' Toljan), Schar, Clyne - Lucas Silva (78' Thomas), Rudy - Elyounoussi, Schmid - Volland, Szalai (72' Kuranyi)

 

Po domowej wygranej z Padeborn przyszedł czas na kolejne wyjazdowe spotkanie, tym razem z beniaminkiem z Freiburga. Z powodu kontuzji na środku obrony musiałem wystawić Scheglera, którego w drugiej połowie zmienił Toljan. Taki mały myk. Jednak ten mecz nie zaczął się dobrze, bowiem dokładnie dwadzieścia minut po rozpoczęciu gry do naszej siatki trafił Maximilian Philipp i musięliśmy odrabiać straty. W pierwszej części spotkania graliśmy totalny piach i zasłużenie przegrywaliśmy. Nasza drużyna kompletnie sobie nie radziła.

 

W drugiej części spotkania graliśmy już o wiele lepiej i w 56. minucie do siatki gopodarzy trafił Tarik Elyounoussi. Oprócz tego naistotniejszą rzeczą do 85. minuty było to, że na boisku pojawił się doświadczony Kevin Kuranyi, który na pięć minut przed końcem wyprowadził nas na prowadzenie. A w ostatniej akcji ten sam snajper po strzale głową zapewnił nam kolejne trzy punkty. Następny kierunek - awans w Champions League!

 

20.11.2015, Bundesliga [13/34]

[18] Freiburg 1:3 Hoffenheim [2]

20' Maximilian Philipp 1:0

56' Tarik Elyounoussi 1:1

85' Kevin Kuranyi 1:2

90+3' Kevin Kuranyi 1:3

MotM: Kim Jin-Su 8,6

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Schar, Schwegler (46' Toljan), Kaderabek - Lucas Silva (80' Polański), Rudy - Elyounoussi, Schmid - Volland, Szalai (80' Kuranyi)

 

Czas na piątą kolejkę rozgrywek elitarnej Ligi Mistrzów. Mamy szansę zapewnić sobie awans do dalszej fazy, ale musimy ugrać przynajmniej punkt u siebie ze Sportingiem, a Juventus musi ten punkt stracić z Galatasaray. Zaczęliśmy wręcz wybornie, bo już w 5. minucie Jonathan Schmid zapewnił nam prowadzenie i byliśmy już tylko o krok od awansu do kolejnej fazy. Niestety siedemnaście minut później po składnej akcji wyrównał Bryan Ruiz. Mimo licznych ataków z obu stron wynik do końca pierwszej części gry nie uległ zmianie.

 

W drugą odsłonę lepiej weszli goście, którzy po faulu na Andre Martinsie dostali rzut karny. Na gola zamienił go Bryan Ruiz. My staraliśmy się jak mogliśmy, bo było wiadomo, że wyjazd do Włoch nie będzie prosty. Jedna bramka dzieliła nas od upragnionej gry w Champions League na wiosnę. Długo nie mogliśmy się wstrzelić w bramkę. Udało się nam w ostatniej regulaminowej minucie, kiedy to Tarik Elyounoussi popisał się fantastycznym uderzeniem z ponad 20. metrów! Co za mecz, co za gol! Na dodatek Juve straciło punkty i wychodzimy z pierwszego miejsca!

 

25.11.2015, Liga Mistrzów [Grupa D 5/6]

[1] Hoffenheim 2:2 Sporting Lizbona [3]

5' Jonathan Schmid 1:0

22' Bryan Ruiz 1:1

53' kar. Bryan Ruiz 1:2

90' Tarik Elyounoussi 2:2

MotM: Bryan Ruiz 8,8

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Lucas Silva (46' Toljan), Schar, Kaderabek - Schwegler, Rudy - Elyounoussi (69' Ferreira Carrasco), Schmid - Szalai (85' Kuranyi), Volland

 

Po historycznym awansie do fazy pucharowej Ligi Mistrzów czekał nas domowy mecz w ramach Bundesligi ze Stuttgartem. Graliśmy jak natchnieni i w pierwszej połowie ciągle atakowaliśmy bramkę gości. Szczególnie dobrze prezentował się Jonathan Schmid i to on zdobył pierwszego gola po samotnym rajdzie. Do przerwy jednak nie udało nam się powiększyć prowadzenia, a Stuttgart dochodził do większej ilości podbramkowych sytuacji. Mimo tego zdołaliśmy utrzymać przewagę.

 

Druga część spotkania wyglądała podobnie. To my stwarzaliśmy sobie sytuacje do strzelenia gola, ale nie potrafililiśmy się przebić. W 58. minucie po naszym rzucie wolnym rywale mieli groźną kontrę, ale Olivier Baumann zdołał sparować piłkę na słupek. A już pięć minut później dobrą, szybką akcję naszej drużyny wykończył Adam Szalai i było 2:0. Tym samym zyskaliśmy kolejne trzy oczka i zrównaliśmy się tym samym z Bayernem, który swoje spotkanie przegrał.

 

28.11.2015, Bundesliga [14/34]

[2] Hoffenheim 2:0 Stuttgart [10]

40' Jonathan Schmid 1:0

63' Adam Szalai 2:0

MotM: Fabian Schar 8,5

Odnośnik do komentarza

Leali - Kim Jin-Su, Vlaar, Schar, Clyne (63' Kaderabek) - Rudy, Thomas (53' Lucas Silva) - Ferreira Carrasco (53' Elyounoussi), Schmid - Kuranyi, Volland

 

Po przekonujcej wygranej nad Stuttgartem w lidze przyszedł czas na 3. Rundę Pucharu Niemiec i grę z Bayerem Leverkusen. Mimo klasy rywala zdecydowałem się postawić na kilku rezerwowych, takich jak Leali, Clyne czy Thomas. Nie wyszedłem na tym najgorzej, bowiem jedenaście minut po wznowieniu gry do siatki Bayeru trafił doświadczony Kevin Kuranyi i prowadziliśmy 1:0! Niestety szesnaście minut późńiej naszą defensywę zaskoczył Younes Belhanda i mieliśmy remis. Tyle do przerwy.

 

A po niej? W drugiej połowie wiało nudą. Nikt nie kwapił się do zdobycia bramki i mieliśmy dogrywkę. A w niej klasę po raz kolejny pokazał Kevin Kuranyi i mogliśmy świętować awans do ćwierćfinału. A tam, tak jak w roku ubiegłym, będziemy mierzyć się z Wolfsburgiem, który 2:0 pokonał Hannover. Jedno jest pewne - będzie się działo!

 

02.12.2015, Puchar Niemiec [3 Runda]

[1L] Hoffenheim d2:1 Leverkusen [1L]

11' Kevin Kuranyi 1:0

27' Younes Belhanda 1:1

111' Kevin Kuranyi 2:1

MotM: Kevin Kuranyi 8,8

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Sule, Vlaar, Kaderabek - Schwegler, Rudy (57' Lucas Silva) - Elyounoussi, Volland - Szalai, Kuranyi (81' Uth)

 

Wyjazdowe starcie z beniaminkiem z Lipska miało być tylko formalnością. Jak się okazało - miał być, bowiem beniaminek nie dawał za wygraną. W 29. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Omer Damari i musięliśmy gonić wynik. Udało nam się to tuż po przerwie za sprawą trafienia Tarika Elyounoussi'ego. Jednak już trzy minuty później ponownie do siatki trafił Damari i znowu musięliśmy odrabiać straty. W 64 minucie swoją drugą bramkę zdobył Elyounoussi i znowu był remis. A w ostatniej minucie do siatki Lipska trafił Adam Szalai i wymęczyliśmy kolejne trzy oczka. Było blisko, ale znowu nam się udało. Do końca rundy pozostały dwie kolejki i szkoda by było tracić punkty.

 

05.12.2015, Bundesliga [15/34]

[10] RB Lipsk 2:3 Hoffenheim [2]

29' Omer Damari 1:0

48' Tarik Elyounoussi 1:1

51' Omer Damari 2:1

64' Tarik Elyounoussi 2:2

90' Adam Szalai 2:3

MotM: Adam Szalai 9,0

Odnośnik do komentarza

Baumann - Kim Jin-Su, Vlaar (65' Sule), Schar, Kaderabek - Lucas Silva, Polański (45' Schmid), Schwegler - Elyounoussi (62' Kuranyi), Volland - Szalai

 

Wpierdol. Tyle mogę powiedzieć po tym meczu. Zawodnicy Juventusu pokazali nam miejsce w szeregu, ale mimo wcześniejszych strat punktów to my wychodzimy z pierwszego miejsca. Po meczu dostałem kolejną interesującą propozycję... Pomożecie?

 

08.12.2015, Liga Mistrzów [Grupa D 6/6]

[2] Juventus 5:2 Hoffenheim [1]

3' Wesley Snejder 1:0

7' Fernando Llorente 2:0

46' Mario Mandzukic 3:0

54' Kevin Volland 3:1

57' Fernando Llorente 4:1

63' Kevin Kuranyi 4:2

65' Mario Mandzukic 5:2

MotM: Fernando Llorente 9,2

Odnośnik do komentarza

Meh, ja tam lubię grać realistyczne. Jeżeli nie jest to zespół, którego nie lubię, to wszystko rozbija się o forsę :) Ja bym poprosił zarząd o nowy kontrakt, jak zaproponują podwyżkę, to bym został, a jak każą się wypchać, to kazałbym się wypchać im. No ale to ja tak lubię grać.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...