Skocz do zawartości

Szczecin moim miastem, Pogoń moim życiem


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Za darmo przychodzą Hladun, Starzyński, Gardawski, Wójcicki i Czerwiński. Do tego za gotówkę będę szukał jednego lub dwóch zawodników. Przede wszystkim będzie trzeba porządki porobić w zespole i ... dalej naciskać na szkolenie młodzieży.

 

--

 

Wisła Kraków[6] - Pogoń Szczecin[3]

[30/30]

Janukiewicz - Rudol, S.Murawski, Matras, Matynia - Rogalski, R.Murawski, Bode - Janota, Małecki - Tsvyk

 

Mieliśmy na tyle komfortową sytuację w tabeli, że mogłem pozwolić sobie na nieco rezerwowe zestawienie na ten mecz. Nikt nas nie wyprzedzi, nikogo nie dogonimy. Wiadomo jednak, że trzy punkty są ważne, bo zaraz nastąpi podział ligi, ale za trzy dni graliśmy finał Puchar Polski, musiałem dać odpocząć kilku zawodnikom. Szkoda, że kontuzje też płatają figla - Zwolińskiego chociażby... 13 bramek ma chłopak w Ekstraklasie, gonił Sadajewa, który goli ma piętnaście... Szczęście nam nie sprzyjało, w 15 minucie wszedł Tomasiewicz za kontuzjowanego Bode. Mało tego, jeszcze przed przerwą z bólu zaczął zwijać się Tsvyk... Nie miałem nominalnego napastnika na ławce, ale do przerwy wynik 0:0 był całkiem niezłym rezultatem. Zdecydowałem się na dziwny taktycznie manewr, bowiem nie chciałem wprowadzać Murayamy, którego mocno potrzebowałem w meczu z Lechią, toteż wszedł Kun. Jako ofensywni pomocnicy grali zatem Tomasiewicz z Kunem, za nimi Murawski i Rogalski, a na bokach pomocy Janota z Małeckim. Tak, graliśmy bez snajpera. Nie przyniosło to efektu, ale przynajmniej utrzymaliśmy remis.

 

Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0:0

 

Tak wygląda tabela po podziale punktów:

http://i.imgur.com/IVPEZL7.jpg

 

Podsumowując... na mistrza najmniejszych szans nie mam, na wicemistrzostwo? Istnieje możliwość, ale równie dobrze możemy zająć ósme miejsce... Chwilę później otrzymałem świetną wiadomość, podpisaliśmy nową sponsorską umowę wartą 6 mln euro. Najtrudniejsze mecze czyli z Legią i Lechem zagramy na wyjeździe.

 

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin

Puchar Polski, finał

[1/1]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Magiera - Rogalski, Hanzel, Kun- Wszołek, Mackiewicz - Murayama

 

Kudła, Tsvyk, Bode, Tyrała, Zwoliński - z tych zawodników nie mogłem skorzystać na finał. Boli przede wszystkim... brak napastnika. Na szpicy zagrać musiał Mrayama. Wiedziałem jaką stawkę ma ten mecz dla kibiców, dodatkowo rozgrywany w Warszawie, pewnie większość sympatyków Pogoni nie była tu od dziś i po meczu grzecznie nie wróci do Szczecina... echo zgody z Legią wciąż jest głośne. Większość pamięta finał PP w Bydgoszczy rozgrywany z Jagą i brak karnego na Bojarskim... a przecież wtedy Pogoń była w pierwszej lidze, a nadzieje był ogromne.

W finale spotkały się dwie drużyny, w które ktoś postanowił wtłoczyć ogromną ilość pieniędzy to pierwszy krok ku rozwojowi. Zwycięstwo daje przepustkę do europejskich pucharów, nie patrząc na wyniki w lidze. W 6 minucie uderzyliśmy jako pierwsi, a dokładniej to Hanzel dorzucił w pole karne, był tam Murayama, który uderzył lekko i w bramkarza, ale ten odbił piłkę przed siebie, a Japończyk rzucił się niczym Bruce Lee na piłkę i ta po chwili była już w siatce. W przerwie musiałem zmienić lekko kontuzjowanego Czekaja, w jego miejsce wszedł Matras. W 60 minucie byliśmy już na wyciągnięcie ręki od historycznego, pierwszego trofeum, bo na 2:0 strzałem głową podwyższył Mackiewicz. To jednak nie był koniec emocji, bo Lechia nie postanowiła się poddać, wprawdzie moi gracze protestowali, że spalony i w ogóle, ale... nakazałem im grać swoje i uspokoić się. Albo na odwrót. W 80 minucie wszedł Tomasiewicz i Rafał Murawski, musiałem dać odpocząć Rogalskiemu i Kunowi, którzy napracowali się w tym meczu jak woły. Minuty lecą, a my czekamy, nerwy, nerwy, na trybunach 52 tysiące widzów...Kończ ten mecz, sam nie wytrzymałem, 91, 92, 93...Wojtkowiak wrzuca z autu w pole karne, piłkę przejmuje Wszołek, zabiera się do sprintu... koniec, koniec! Pogoń Szczecin z pierwszym historii Pucharem Polski!

 

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 2:1 (Murayama, Mackiewicz - Friesenbichler)

 

Odnośnik do komentarza

Jednak będzie hit transferowy. Zawodnikowi kończy się kontrakt i chociaż nie sądziłem, że się zgodzi przejść to... jednak. Nie szukałem na tę pozycję wzmocnień, a to wciąż aktualny reprezentant Polski o wielkiej charyzmie. Zgadujecie kto to taki?

Odnośnik do komentarza

Przyjdzie za darmo, załatam dziury ;)

http://i.imgur.com/QN0fnYw.jpg

 

---

 

Pogoń Szczecin[3] - Cracovia[4]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[1/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Magiera - Rogalski, Hanzel, Kun- Wszołek, Mackiewicz - Janota

 

Ledwie opadł kurz i wyparowały bąbelki szampana, który lał się strumieniami, zarówno w Warszawie jak i długo długo jeszcze później w Szczecinie. To było coś wyjątkowego, wreszcie cały Szczecin zalany był... szczęściem. Jak tu w takim razie wrócić do rzeczywistości i zmotywować chłopaków do gry o najwyższe cele? Myślę, że pomogła nam Ekstraklasa i ślepy los, bo w pierwszej kolejce graliśmy z Cracovią, a w drugiej z Lechem. Lepszej motywacji chyba nie trzeba. Jednak pierwszą połowę z Cracovią nieco przespaliśmy, w efekcie przegrywaliśmy długo 1:0 aż w końcu w 44 minucie udało nam się doprowadzić do remisu po golu z rzutu karnego, pewnym egzekutorem okazał się Rudol. Tuż przed zakończeniem meczu Czekaj dał nam upragnione trzy punkty. Nie było to okazałe zwycięstwo jak ostatnie pojedynki, ale ważne, że nie odpuszczamy.

 

Pogoń Szczecin - Cracovia 2:1 (Rudol, Czekaj - Sretenović)

 

 

Lech Poznań[2] - Pogoń Szczecin[3]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[2/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Magiera - Rogalski, Hanzel, Kun- Wszołek, Murayama - Mackiewicz

 

Przed meczem z Cracovią świętowaliśmy Puchar Polski, natomiast przed spotkaniem z Lechem... kolejna świetna wiadomość - właśnie doszliśmy do porozumienia z Arturem Borucem, który podpisał z nami kontrakt i po sezonie zasili nasze szeregi. Wielka Pogoń rodzi się na naszych oczach. Cały czas jednak twardo stąpamy po ziemi i... trapią nas ziemskie problemu. A konkretnie brak napastnika, dwóch kontuzjowanych i muszę kombinować to z Murayamą to z Janotą, a to z Mackiewiczem jak teraz na szpicy. Lech bardzo szybko objął prowadzenie, ale w szatni uzmysłowiłem piłkarzom o co toczy się gra - wciąż mamy szanse na mistrzostwo, a na pewno na wicemistrza. Chyba zrozumieli, a mój plan wypalił, bo wygraliśmy ten mecz po golach Murayamy i Mackiewicza.

 

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (Jevtić - Murayama, Mackiewicz)

 

 

Legia Warszawa[1] - Pogoń Szczecin[2]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[3/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Magiera - Matras, Hanzel, Kun- Wszołek, Janota - Murayama

 

No i stało się. Nie dość, że bez napastników to jeszcze Mackiewicz i Rogalski wypadli przed meczem z Legią, a do tego... w Warszawie. Zwycięstwo dawało jeszcze szanse nam i Lechowi na dobicie do zespołu ze stolicy, ale Legia od początku do końca była zespołem wyraźne lepszym. Na boisku jak i w lidze, przegraliśmy po golu z ... karnego, ale cały mecz nie potrafiliśmy stawić czoła rywalowi. Do Lecha tracimy 2 punkty, do Legii już dziesięć.

 

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 1:0 (Duda)

Odnośnik do komentarza

Pogoń Szczecin[3] - Śląsk Wrocław[5]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[4/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Matynia - Rogalski, Tyrała, Tomasiewicz- Wszołek, Murayama - Zwoliński

 

Mistrzostwo już przegraliśmy, ale ciągle jesteśmy w grze o drugie miejsce, a więc powtórzenie historycznego sukcesu Pogoni. Jeśli dodamy do tego zdobyty już Puchar Polski to możemy mówić o kapitalnym sezonie. O dziwo, brak takiej presji na zawodnikach nie przeszkadzała nam, a wręcz przeciwnie. Wreszcie zagrać mógł Zwoliński, cieszę się, ale szkoda, że zawodnikowi pewnie uciekła korona króla strzelców przez kontuzję. Na prowadzenie wyprowadził nas młody Tomasiewicz, który dostał sporo szans gry w zespole i trzeba powiedzieć, że całkiem nieźle wprowadził się do składu. Śląsk wyrównał po rzucie karnym, jednak po przerwie trafiło jeszcze dwóch naszych pomocników - Murawski oraz Murayama i pewnie zmierzaliśmy po trzy punkty, kontakt rywale łapali za sprawą gola Droppy, ale nie pozwoliliśmy im na wiele.

 

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 3:2 (Tomasiewicz, Murawski, Murayama - Martinović, Droppa)

 

 

Pogoń Szczecin[2] - Wisła Kraków[7]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[5/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Kowalczyk, Magiera - Murawski, Hanzel, Kun - Wszołek, Murayama - Zwoliński

 

Wisła zawodzi... tak, bo pewnie w Krakowie po cichu liczą na powrót do lat świetności. My ciągle lawirujemy między 2 a 3 miejscem, wszystko zależne jest od wyników Lecha. Z Wisłą zaczęliśmy od szybkiego prowadzenia, ale po golu karnym, do jedenastki znowu podszedł Rudol i młody prawy obrońca nie zawiódł ponownie. Mariusz Stępinski, zawodnik, którego obserwowałem i chciałem nawet złożyć oficjalną ofertę, ale jednak zrezygnowałem z tego pomysłu, właśnie teraz strzela nam pod koniec meczu gola i tracimy trzy punkty. Zawisza jednak pokonuje Lecha i mamy punkt przewagi nad zespołem z Poznania.

 

 

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1 (Rudol - Stępiński)

Odnośnik do komentarza

Tak, akurat u okulisty zawsze mam idealne wyniki ;)

 

--

 

Zawisza Bydgoszcz[4] - Pogoń Szczecin[2]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[6/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Matras, Magiera - Murawski, Hanzel, Murayama - Wszołek, Mackiewicz - Tsvyk

 

Wysokie miejsce Zawiszy to na pewno zaskoczenie, bo wiele osób przepowiadało im spadek lub walkę o utrzymanie, a tymczasem rozsytrzgniecia spadkowe wyglądają zgoła odmiennie - z ligi leci Górnik Łęczna oraz GKS Bełchatów. Wracając do meczu, był bardzo trudny i... nudny, a w drugiej połowie nawet dramatyczny, najpierw tracimy Murayamę, który wylatuje za czerwoną kartkę, a później Wszołek daje nam trzy punkty, które wobec porażki Lecha z Wisłą dają nam wicemistrzostwo!

 

Zawisza Bydgoszcz - Pogoń Szczecin 0:1 (Wszołek)

 

 

Pogoń Szczecin[2] - Górnik Zabrze[7]

Ekstraklasa, Grupa Mistrzowska

[7/7]

Janukiewicz - Rudol, Czekaj, Matras, Matynia - Rogalski, Murawski, Hanzel, - Wszołek, Mackiewicz - Tsvyk

 

W sumie Górnik w grupie mistrzowskiej nie błyszczy, zajmując ostatnie lub przedostatnie miejsca w lidze, ale my też już nie graliśmy o nic. Do przerwy jednak przegrywaliśmy 1:0, trochę pokrzyczałem na zawodników, żeby wiedzieli, że to jest Pogoń Szczecin, tu się gra do końca. Próbowali, tego nie można im odmówić, obok, w bramkę, słupek, poprzeczkę...zaczarowana. Dopiero rzut karny pewnie wykorzystał Rudol.

 

 

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:1 (Rudol - Pikul)

 

 

1. Legia 46

2. Pogoń 40

3. Lech 36

4. Cracovia 32

5. Zawisza 30

6. Górnik 30

7. Wisła 29

8. Śląsk 27

 

Za drugie miejsce otrzymaliśmy blisko milion euro.

 


Jedenastka sezonu:

 

Kuciak (Legia) - Kędziora (Lech), Ramon (Legia), Micael (Zawisza), Magiera (Pogoń) - Duda (Legia), Nowak (Łęczna) - Kosecki, Kucharczyk (Legia) - Jendrisek (Cracovia), Stępiński (Wisła)

 

Królem strzelców z 16 golami został Sadajew, nasz Zwoliński zdobył 13 goli. Najlepszym asystentem ligi został Sztilić, a wśród naszych piłkarzy Frączczak, Murayama i Rudol - po 6 asyst.

 

Zarząd zdecydował się na rozbudową obiektów juniorskich, koszt to 450 tysięcy euro. Chciałem kupić Michała Maka z Bełchatowa, ale GKS chciał 1,5 mln euro - przesada.

Odnośnik do komentarza

Graczem sezonu Pogoni Szczecin wybrany został Takuya Murayama,

 

 

Artur Boruc, Radek Janukiewicz i Dominik Hladun to bramkarze, którzy będą bronić barw pierwszego zespołu w nowym sezonie. Oczywiście walka o miano numer jeden będzie bardzo zaciekła, zarówno Artur jak i Radek to świetni bramkarze, za Janukiewiczem przemawia też świetny miniony sezon, Dominik za to to melodia przyszłości, ma dopiero 19 lat. Do rezerw zesłany został Kudła i Kosarzecki, każdy z zawodników niełapiących się do pierwszej drużyny dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu.

 

Prawa obrona to wreszcie mocno obstawiona pozycja, oprócz młodego Rudola, który zaliczył świetny sezon doszli Filip Modelski (1 mln euro z Jagi) oraz Michael Gardawski, który również może grać w pomocy. Rudol ma 20 lat, Modelski 22, a Gardawski 24 - tak właśnie wygląda nasze budowanie zespołu.

 

Na lewej defensywie świetnie spisywał się Magiera, ale ma już swoje lata, potrzebna mu zatem konkurencja, Matynia coś tam grał, ale to za mało i 19-latek trafił do rezerw, zaś o pierwszy skład z Magierą powalczy Dziwniel, 22-letni piłkarz sprowadzony z St. Gallen za 600 tysięcy euro. W Szwajcarii był podstawowym obrońcą w zespole.

 

Duet Kowalczyk - Czekaj sprawdził się wyśmienicie toteż nie planowałem większych wzmocnień, doszedł zakupiony wcześniej Czerwiński, a grać na stoperze będzie też mógł Matras, jak to czynił z powodzeniem w minionym sezonie.

 

Ciągle nie wiem czy to nie cza Rogalskiego, Maks może szukać nowego klubu, ale jeszcze jest w pierwszym zespole. Jako defensywnego pomocnika widzę Rafała Murawskiego, ale jest też Sebastian Tyrała i Łukasz Hanzel, a oprócz nich Kun, Starzyński, Bode czy Tomasiewicz - nieco bardziej ofensywni zawodnicy, ale również środkowi. Na listę transferową wystawiłem Węgra Bode, może i miał dobre umiejętności, grał nieźle, ale ciągłe kontuzje uniemożliwiały mu regularną grę, to też okazja na zarobienie nieco pieniędzy.

 

Ofensywnego środkowego pomocnika lubi grać Murayama, ale także może hasać po skrzydłach, podobnie jak Wszołek czy Mackiewicz. Do tego dochodzi Wójcicki oraz sprowadzony Mateusz Zachara (1,5 mln euro, Henan), którego jednak bardziej widzę w ataku. Jest także ściągnięty za darmo Wójcicki. Prawdopodobnie z klubem pożegnają się Danielak, Małecki czy Janota.

 

Brakowało nam w pewnym momencie napastników, lekarstwem ma być Zachara, bo jednak nie chcę zdejmować ze szpicy Zwolińskiego, a Tsvyk na razie dobrze czuje się w roli zmiennika.

 

 

Odnośnik do komentarza

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin

Superpuchar Polski, finał

[1/1]

Boruc - Rudol, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Murawski, Hanzel, Starzyński - Wszołek, Mackiewicz - Zwoliński

 

Przed spotkaniem o Superpuchar rozegraliśmy trzy sparingi, pierwszy z zaprzyjaźnionym Dynamem Berlin, wygraliśmy 4:0, również z Dynamem, ale Zagrzeb przegraliśmy 1:0, natomiast z pobliskim Chemikiem Police zremisowaliśmy 2:2. Gdzie jak gdzie, ale właśnie na Pepsi Arena w Warszawie musiałem postawić na debiut Artura Boruca, wielki szacunek mam do tego piłkarza. Zaczęliśmy od kapitalnej bramki innego debiutanta - Starzyńskiego, ale Legia szybko wyrównała. Później graliśmy piękny mecz jak równy z równym, ponownie wychodząc na prowadzenie po golu z karnego, oczywiście Rudola. Przed przerwą wyrównał Kosecki i taki wynik utrzymywał się aż do 90 minuty, kiedy to petardę odpalił Hanzel. Wreszcie pokonujemy Legię, a gablota z trofeami w Szczecinie powiększa się o drugą statuetkę.

 

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 2:3 (Vrdoljak, Kosecki - Starzyński, Rudol, Hanzel)

 

Pogoń Szczecin - Aktobe

Europa League, 2 runda kwalifikacyjna

[1/2]

Boruc - Modelski, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Murawski, Hanzel, Starzyński - Wszołek, Mackiewicz - Zwoliński

 

Przed spotkaniem zagraliśmy jeszcze prestiżowy sparingi z Hull City, przegraliśmy 2:1, ale marka Pogoni jest coraz bardziej rozpoznawalna. W Europie wojaże rozpoczęliśmy od pojedynku z Aktobe, pierwsze spotkanie rozgrywając na własnym obiekcie. Wyszliśmy w takim samym zestawieniu co na Legię, ale Rudola (kontuzja) zastąpił Modelski. Wynik meczu, a właściwie dwumeczu otworzył Starzyński na 1:0 i na 2:0, kapitalnie wszedł do zespołu. Po zmianie stron rywale nas zaskoczyli trafieniem i musiałem ustawić zespół jeszcze bardziej ofensywnie, bo 2:1 to był słaby wynik jak na mecz u siebie, udało się wreszcie za sprawą Mackiewicza.

 

Pogoń Szczecin - Aktobe 3:1 (Starzyński 2x, Mackiewicz - Kyzyltaev)

 

Pogoń Szczecin[-] - Śląsk Wrocław[-]

Ekstraklasa

[1/30]

Janukiewicz - Modelski, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Murawski, Hanzel, Murayama- Wójcicki, Mackiewicz - Zachara

 

Granie na poważnie w Europie rozpocznie się, jeśli przejdziemy Aktobe, bo wtedy trafimy na... Feyenoord. Będzie cholernie ciężko, a to jeszcze nie jest ostatnia runda przed barażami. Zanim jednak europejskie wojaże to trzeba grać ligę, a tu na inaugurację do Szczecina przyjechał Śląsk. W bramce postawiłem na Radka, podobnie w pomocy dałem odpocząć Starzyńskiemu i Wszołkowi, a w ataku zadebiutował Zachara. Szybkiego gola strzelił Mackiewicz, który pokazuje, że był kapitalnym ruchem transferowym w zeszłym sezonie, niestety Śląsk po przerwie zdołał odpowiedzieć golem Hołoty i podział punktów stał się faktem.

 

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 1:1 (Mackiewicz - Hołota)

 

 

Aktobe - Pogoń Szczecin

Europa League, 2 runda kwalifikacyjna

[2/2]

Boruc - Modelski, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Murawski, Hanzel, Starzyński - Wszołek, Murayama - Zwoliński

 

Za szybko chwaliłem Mackiewicza... złapał uraz. Podobnie jak Dziwniel, ale ten w trakcie meczu. Pechowcem też był Łukasz Zwoliński i problemu kadrowe zaczynają się już na początku sezonu, dobrze, że mam sporą i wyrównaną kadrę. W rewanżu liczyłem na pewne zwycięstwo, ale miałem pełne portki, bo po 7 minutach gospodarze prowadzili 2:0, dopiero w 15 minucie trochę uspokoił mnie Zwoliński, jeszcze zanim złapał kontuzję zdążył strzelić gola. W drugiej połowie raczej kontrolowaliśmy przebieg meczu, a wynik na 2:2 wynik ustalił Wszołek. Feyenoord czeka.

 

Aktobe - Pogoń Szczecin 2:2 (Abrakhmanov 2x - Zwoliński, Wszołek)

 

Poprosiłem też zarząd o klub filialny, któremu będę mógł wypożyczać zawodników z rezerw i juniorów i tak Stomil Olsztyn stał się naszą filią.

 

Graficzne podsumowanie transferów:

http://i.imgur.com/3MWxFwt.jpg

Odnośnik do komentarza

a ja bym był ostrożny, bo za melon da się sprowadzić do Polski graczy, którzy przebijają umiejętnościami całą ligę (przekokszeni gracze z Ameryki Południowej i Afryki Pólnocnej). A Zachara, czy Modelski to tylko gracze dobrzy. Za to ściągniecie Starzyńskiego i Boruca to świetne interesy.

Odnośnik do komentarza

No pewnie, za takie pieniądze to bym cały skład wymienił na dwa razy lepszy, jeśli chodzi o zagranicznych, ale nie czytałeś dokładnie. To Pogoń moich marzeń, budowana na moich warunkach, jakie bym chciał jako kibic ;) Pogoń szczecińska albo żadna! :D

Odnośnik do komentarza

Lech Poznań[-] - Pogoń Szczecin[-]

Ekstraklasa

[2/30]

Boruc - Modelski, Czerwiński, Czekaj, Dziwniel - Matras, Kun, Starzyński - Murayama, Mackiewicz - Zachara

 

Tak wiem, że właśnie lada dzień czekał mnie pewnie najtrudniejszy z dotychczasowych meczów w mojej karierze i pewnie wielu przepowiada nam srogie lanie, ale nie robi się takich terminarzy dla zespołów grających w Europie, chociaż Lech już odpadł z zespołem OFK Belgrad to my dalej musieliśmy walczyć co kilka dni. W Poznaniu takie obyczaje są... że chyba nas nigdy nie polubią, a wręcz przeciwnie. Nie mogłem wystawić rezerw, ale kilku graczom też dałem odpocząć, bo miałem pewnych zmienników. Już w 6 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Zachara, ale to co się działo potem przeszło moje najśmielsze oczekiwania, najpierw wynik podwyższył Murayama, a następnie do szatni przeciwnika dobił Starzyński, zdecydowanie mój najlepszy jak do tej pory transfer. Lech próbował jeszcze po przerwie szarpać, ale sami sobie podcięli skrzydła, w 56 minucie Jevtić dostał żółtą kartkę, a minutę później przedwcześnie opuszczał już plac gry z powodu drugiego kartonika takiego samego koloru. Piękne zwycięstwo, morale rosną.

 

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 0:3 (Zachara, Murayama, Starzyński)

 

Pogoń Szczecin[-] - Feyenoord Rotterdam[-]

Europa League, 3 runda kwalifikacyjna

[1/2]

Boruc - Modelski, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Tyrała, Murawski, Starzyński - Murayama, Wszołek - Zwoliński

 

Od przyjścia Artura Boruca do naszego klubu nie minęło dużo czasu, a efekt tego transferu jest nieoceniony. Zbliżyłem się nieco do reprezentacji, do graczy tam występujących. Artur opowiedział mi o pewnym pomocniku, który źle czuje się w klubie, na obczyźnie, jest źle traktowany przez trenera i chętnie wróciły do Polski, ale brak ofert, bo klub tanio go nie puści. Obiecałem, że porozmawiam z graczem i zarządem, bo wzmocnienie środka pola byłoby nam bardzo na rękę. Tymczasem najważniejszy mecz sezonu, przynajmniej tego pre-sezonu. W Szczecinie święto, od rana miasto pełne granatowo-bordowych barw, ludzie radują się, śpiewają, a to dopiero początek. Moi piłkarze byli mocno zdeterminowani i skupieni, spotkanie zagraliśmy jak równy z równym, ale zabrakło nam tego wyrachowania i doświadczenia, w 65 minucie straciliśmy gola i powietrze z nas uszło. Holendrzy jednak czuli przed nami respekt i nie szarżowali, a nam nie udało się wywalczyć pozytywnego wyniku końcowego, bo przecież nie mogę za taki uznać porażki na własnym terenie.

 

Pogoń Szczecin - Feyenoord Rotterdam 0:1 (Immers)

 

Pogoń Szczecin[4] - Jagiellonia Białystok[5]

Ekstraklasa

[3/30]

Janukiewicz - Modelski, Czekaj, Kowalczyk, Dziwniel - Rogalski, Kun, Starzyński - Wójcicki, Mackiewicz - Zachara

 

Smutek nawiedził Szczecin, bo przecież ambicje mieliśmy ogromne, czekał nas co prawda jeszcze rewanż w Rotterdamie, ale po takim wyniku w pierwszym meczu nie mamy zbyt dużych szans na końcowy sukces. Trzeba było jednak grać spotkania ligowe i pamiętać, aby tutaj też nie odpuszczać i nie tracić głupio punktów. Prowadzenie z Jagą, która tak jak my do tej pory miała cztery punkty, dał nam Wójcicki, a my tej skromnej zaliczki już nie zaprzepaściliśmy.

 

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:0 (Wójcicki)

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Feyenoord Rotterdam[-] - Pogoń Szczecin[-]

Europa League, 3 runda kwalifikacyjna

[2/2]

Boruc - Modelski, Czerwiński, Kowalczyk, Dziwniel - Matras, Starzyński, Murayama - Mackiewicz, Wszołek - Zachara

 

Kibice zawsze są wierni. Kto by wydawał krocie na taką podróż w takich okolicznościach? Całe szczęście fani Pogoni są jednymi z najlepszych na świecie i za swoją drużyną jeżdżą zawsze i wszędzie. Nie wiem ile ich było, może 2-3 tysiące, na pewno byli zauważali i słyszalni, chociaż blisko 40 tysięcy na De Kuip robiło wrażenie. Z Francji do Holandii nie jest daleko, dlatego na trybunach zasiadł nasz nowy piłkarz, z którym tego dnia dogadaliśmy szczegóły kontraktu. 3,5 mln euro - tyle Azoty wyłożyły, abym mógł pozyskać Dominika Furmana z francuskiej Tuluzy. Po meczu z Feyenoordem zawodnik wróci już z nami do Polski. Na pozycji Dominika w tym spotkaniu zagrał Mateusz Matras, który był zarówno bohaterem jak i jego przeciwieństwem, ale zacznijmy od początku.

 

Feyenoord rzucił się do morderczych szarż już od początku spotkania, jakby to oni musieli coś odrabiać. Spokojnie udało nam się przetrwać to oblężenie, chociaż trzeba przyznać, że ratował nas chociażby słupek, ale głównie Boruc. Przeczekaliśmy rywala i powoli przejmowaliśmy inicjatywę, głównie za sprawą drugiej linii, tu bardzo dobrze spisywał się Matras, odbierał piłkę i szybko podawał do najbliższego zawodnika - Starzyńskiego czy Murayamy, właśnie akcja tych dwóch zawodników zapoczątkowała dogranie na skrzydło, gdzie świetnie znalazł się Modelski, dośrodkował, a z głębi pola obok zaskoczonych obrońców Feyenoordu znalazł się nasz Japończyk i prawie rozerwał siatkę Vermeera. Straty ze Szczecina odrobione!

 

Dodało to nadziei, ale też siły i nam i kibicom, którzy dopingowali nas głośno, donośnie i... kolorowo, w połączeniu z dymem oczywiście. W między czasie Takuya złapał żółtą kartkę i dalej ostro odbierał piłkę, może nie ostro, ale na pewno agresywnie. Myślałem nad zmianą Japończyka, ale odrzucałem ciągle te myśli. Zwłaszcza, że w 35 minucie kapitalna akcja, tym razem Pawła Wszołka, który popisał się pięknym dryblingiem i odegrał - a jakże - do Murayamy. 2:0. Mamy komfort, mamy przewagę, Feyenoord musi strzelić teraz aż dwa gole.

 

I się zaczęło ostrzeliwanie naszej bramki jeszcze większe niż dotychczas, ale dziś mieliśmy Artura w dyspozycji The King albo nawet The God. Wybronił nam mecz, kilka kapitalnych interwencji, czasami nawet jednak po drugiej, ale... I tu dochodzimy do antybohatera Matrasa, niepotrzebnie stracił piłkę w środkowej strefie i właśnie z tego błędu Feyenoord strzelił gola. To była 72 minuta, a mało tego...

 

Cztery żółte kartki zebrali gracze rywali, a my... dwie, ale przez tego samego zawodnika. Tak, Murayama w końcu zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał w 75 minucie zejść z boiska. Istna kanonada, ale jeszcze lepsze popisy bramkarskie serwował nam Boruc. I kogo mam nazwać bohaterem? Murayamę? Boruca?

 

Nie, bo broniliśmy się wytrwale, aż w końcu nawet grałem Dziwnielem i Magierą oraz Modelskim i Gardawskim, a więc podwoiłem bocznych obrońców, z przodu został tylko Zwoliński, do którego piłki zagrywała cała drużyna licząc, że urwie parę sekund, czasem dobiegał go niego Starzyński... właśnie w jednej akcji Łukasz blokował piłkę w rogu pola karnego, wbiegł Starzyński, Zwolak dograł do niego przed pole karne, ale przy Filipie było dwóch graczy, wtedy Stępiński chyba kątem oka dostrzegł niepilnowanego... Matrasa! Szybko zagrał do niego, a ten zrobił nawet jeszcze dwa kroki z piłką, przymierzył i właśnie został autorem swojego pierwszego trafienia w barwach Pogoni! Ale jakiego! Spojrzałem na zegarek to był 90+2, a więc nic już nam nie wyrwie tego awansu. Pogoń gra dalej! Rotterdam był nasz.

 

Feyenoord Rotterdam - Pogoń Szczecin 1:3 (Johansson - Murayama 2x, Matras)

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...