Skocz do zawartości

Bundesliga


Rekomendowane odpowiedzi

Podobno Ancelotti na wylocie dzisiaj. Dziwna sprawa, wątpię aby jeden, wczorajszy mecz zadecydował. A może wczoraj specjalnie wystawił taki eksperymentalny skład bo wiedział, że leci?

To nie jeden mecz zdecydowal. Bayern od poczatku sezonu gra slabo. To juz nie jest druzyna, ktora za Guardioli potrafila wygrywac z silnymi druzynami po 6:0. I moim zdaniem to nie Ancelotti jest tu winien, tylko, tak jak mowil Lewandowski kilka tygodni temu, szefostwo Bayernu. Stara kadra, slabiutkie transfery, do tego jeszcze kontuzje i maja klopot. Ancelotti i tak mial odejsc do Chin, wiec Bayernowi to nawet na reke a Nagelsmanna powinni z Hoffenheim wyciagnac. Jak nie, to pewnie wezma Tuchela.

 

Generalnie i tak sa w dupie, bo to imo wina slabej kadry a nie trenera.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem warto zaznaczyć, że ta kadra nie jest znowu tak słaba. No bo serio, jedynie brak w miarę solidnego zastępstwa dla Neuera i Lewego to wyraźny minus. A poza tym ja wiem czy jest słaba? Tegoroczne transfery to znowu wyróżniający się młodzi zawodnicy, bo Tolisso był świetny w Ligue 1 i dobrze zaczął sezon, podobnie Rudy czy Sule. Jasne, że lepiej by było rozbić bank na Sancheza jeśli była możliwość żeby mieć i opcję za Lewego i do grania z Lewym, pewnie można było pochytać jakiegoś solidnego bramkarza (ale też chyba nikt nie przewidział kontuzji Neuera?), ale daleki byłbym od mówienia, że kadra jest słaba.

 

Nie nazwę też Ancelottim słabym trenerem, ale może pierwszy raz od dłuższego czasu nie ma pomysłu na drużynę i stracił szatnię?

Odnośnik do komentarza

Nie ma skrzydeł. Są Franck, który grzeje ławkę i Arjen "nie podam do nikogo" Robben

Starzy i kontuzjogenni. Z tego co jest to raczej żaden trener by nie ulepił zespołu, który by był w stanie rywalizować z najlepszymi w Europie. Kilka zespołów jest w stanie w miarę porównywalne jedenastki dwie wystawić, Bayern jak widać ma problem z jedną.

Do tego wczoraj, moim zdaniem (ale komentatorów też), była zła koncepcja założona. Raz, że Bawarczycy lecieli skrzydłem i wrzutka na Lewego, dwa- brak szybkich skrzydeł. Alaba schowany był przez większość czasu, ale też nie dziwne, bo wrócił dopiero co po kontuzji.

Lewandowski wyłożył bolączki zespołu.

Nikt im nie każe kupować po 80 mln €, ale przynajmniej lepszych zawodników sprowadzać, a nie od rywali krajowych dobrych u nich.

Odnośnik do komentarza

A komu Ribery albo Robben spowodowali kontuzję?

 

Ribery rok temu 5 bramek, 18 asyst, 32 występy, średnia 60 minut gry. Robben 37 spotkań 16 bramek, 14 asyst, średnio 73 minuty gry. Do tego są James, który raczej talentu nie stracił, a także Coman, który takowy posiada, ewentualnie Mueller może grać na skrzydle. Zgodzę się, że im brakuje do najlepszych zespołów na świecie, ale stwierdzenia, że "nie ma skrzydeł" albo że "kadra jest słaba" to brednie.

Odnośnik do komentarza

 

 

Nikt im nie każe kupować po 80 mln €, ale przynajmniej lepszych zawodników sprowadzać, a nie od rywali krajowych dobrych u nich.

 

Przecież Bayern co sezon robi 2-3 transfery z lig zagranicznych. To raczej kwestia tego, że ci zawodnicy nie rozwijają się w takim tempie (lub kierunku) w jakim zakładano.

Odnośnik do komentarza

Ribery rok temu 5 bramek, 18 asyst, 32 występy, średnia 60 minut gry. Robben 37 spotkań 16 bramek, 14 asyst, średnio 73 minuty gry. Do tego są James, który raczej talentu nie stracił, a także Coman, który takowy posiada, ewentualnie Mueller może grać na skrzydle. Zgodzę się, że im brakuje do najlepszych zespołów na świecie, ale stwierdzenia, że "nie ma skrzydeł" albo że "kadra jest słaba" to brednie.

O skrzydłach pisałem odnośnie wczorajszego spotkania. Skrzydłowi mieli zostawione bardzo dużo miejsca na boisku, czego nie wykorzystywali. Później Carlo wprowadził korektę na skrzydłach.

Odnośnik do komentarza

I poleciał już Carlo:

http://www.sport.pl/pilka/7,65041,22438114,liga-mistrzow-po-klesce-z-psg-bayern-cieplej-wody-w-kranie.html#MT2

 

 

 

Po klęsce Bayernu Monachium z PSG szefowie mistrzów Niemiec zdecydowali o zwolnieniu Carlo Ancelottiego. Ale nie dlatego, że już można odmówić Bayernowi szans w Lidze Mistrzów. Nie można. Ale Bayern to miało być centrum innowacji, a Ancelotti nic nowego przez ponad rok nie wymyślił.

Jest w Bayernie taki miły zwyczaj, który się czasem zamienia w torturę. Po każdym meczu wyjazdowym w Europie klub zbiera swoją rodzinę w jednym z najlepszych hoteli w mieście. I w środku nocy, po powrocie ze stadionu, wydaje wielki bankiet. Wtedy się czuje, co naprawdę znaczy „Mia san Mia”, motto Bayernu. My to my, my jesteśmy inni: u nas piłkarze nie są oderwani od rzeczywistości, ,nie uciekają po meczach do swojego świata, tylko przychodzą na bankiet z tymi, którzy ten klub czynią wielkim. Z prezesami, sponsorami, najważniejszymi kibicami, honorowymi gośćmi. Mogą się szybko pożegnać, ale przyjść muszą. Siąść przy stolikach niedaleko stolika prezesów i wysłuchać co w mowie otwierającej bankiet ma do przekazania szef klubu. A w tych przemowach dyplomacji nie ma: jeśli Bayern zawalił, to prezes mówi tak, żeby w pięty poszło.

 

Tańce na stole. Albo wbijanie wzroku w stół

 

Bywało, że się takie bankiety kończyły tańcami po stołach, jak po wygranym finale w Barcelonie. Bywało, że zza tych bankietowych stołów Uli Hoeness ogłaszał: Europaznów się nas boi!, jak w drodze do finału 2010. Ale bywało też, że wszyscy tylko patrzyli w stół, a potem wychodzili po angielsku. Tak było rok temu, gdy w drugim meczu grupowym Ligi Mistrzów Bayern dał pokaz niemocy w starciu z Atletico. I tak było teraz, też po drugim meczu grupowym, i podobnej wpadce.

 

Nowi z PSG: na paradę. Nowi z Bayenu: do zmiany

 

Rok temu Atletico skarciło rozlazły Bayern tylko jednym golem.Teraz PSG aż trzema. To była najboleśniejsza porażka w rundzie grupowej od wielu lat. Akurat w ten jesienny wieczór, gdy szefowie Bayernu chcieli najbardziej pokazać klubowej rodzinie, że wybrali mądrzejszą drogę niż PSG. W ten wieczór piłkarze z nowego gwiazdorskiego zaciągu PSG, Kylian Mbappe, Neymar i Dani Alves, zasłużyli na paradę na Polach Elizejskich tym, jak rozrywali obronę rywala kontratakami. A tych z nowego gwiazdorskiego zaciągu Bayernu, Corentina Tolisso i Jamesa, trzeba było zdjąć już w przerwie. Zamiast pokazu nowoczesnej piłki była lekcja: dlaczego posiadanie piłki jest przereklamowane. I: jeśli liczba dośrodkowań nie przechodzi w jakość, to lepiej spróbować czego innego. A Bayern nie próbował.

 

„To co widziałem, to nie był Bayern Monachium”. Ancelotti zwolniony

 

- Mam nadzieję, że miło spędziliście państwo czas – zaczął mowę w Paryżu Karl–Heinz Rummenigge. I szybko dokończył: - Że miło spędziliście czas wczoraj i dziś w tym pięknym mieście. Bo co do meczu… Gorzka porażka, do której jeszcze będziemy wracać. Rozmawiać, analizować, wyciągać konsekwencje. Otwartym tekstem. Bo to co dziś widziałem to nie był Bayern Monachium – mówił Rummenigge. Siedzący po sąsiedzku Carlo Ancelotti spuścił wzrok i żuł nerwowo gumę, nowy dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić zrobił gest zafrasowanego Jarosława Gowina. I tylko Jerome Boateng przy stoliku za plecami Rummenigge ani na chwilę nie przerwał jedzenia. Zapowiedziane wyciąganie konsekwencji skończyło się w czwartek zwolnieniem Ancelottiego. Jego następcą został tymczasowo Willy Sagnol, który już prowadził samodzielnie Bordeaux, a ostatniego lata został dołączony do sztabu trenerskiego Bayernu na sugestię szefów. To było pierwsze wyraźne ostrzeżenie dla Ancelottiego, że może jednak jego sztab daje sobie i piłkarzom za dużo luzu. Bayern kończył pierwszy sezon z Włochem rozczarowany: udało się zdobyć tylko jedno trofeum z trzech – mistrzostwo – a styl gry się pogarszał. I nic się w nowym sezonie nie zmieniło, można mieć wrażenie, że drużyna stoi w miejscu jeśli chodzi o styl i taktykę. Mimo, że Ancelotti zaczął przebudowę składu. A teraz ta przebudowa może się obrócić przeciwko niemu. Niezadowolenie w drużynie narastało.

 

Alarm w obronie

 

Zostawienie Jerome’a Boatenga na trybunach to była jedna z tych paryskich decyzji Ancelottiego, które pewnie wróciły w rozmowach z szefami. Tak jak zostawienie Matsa Hummelsa na ławce i - choć pewnie mniej – posadzenie tam obok Hummelsa również Arjena Robbena i Francka Ribery’ego. Bo to obrona – a raczej szerzej: gra obronna – jest dziś największym zmartwieniem Bayernu. Porażka z PSG przyszła tuż po stracie punktów z Wolfsburgiem mimo prowadzenia 2:0. Powtarzają się błędy bramkarza Svena Ulreicha, brak asekuracji, brak planu natychmiastowego odzyskania piłki po stracie. Atak też bywa problemem, ale jednak rzadziej. Tu rozwiązaniem wielu problemów może być choćby powrót do pełnej formy Thiago Alcantary, na razie mocno zagubionego po powrocie po kontuzji.

 

Życie bez Robbena i Ribbery’ego, ale jakie?

 

Zostawianie na ławce Robbena i Ribbery’ego nie wyglądało tylko na widzimisię trenera. Wielkie gwiazdy ostatniej dekady Bayernu nadal czekają na przedłużenie kontraktów, wygasających już za dziewięć miesięcy. I może ma rację „Focus” gdy pisze, że Ancelotti zostanie w Bayernie zapamiętany głównie jako ten trener, który zakończył erę Robbena i Ribery’ego. Pewnie za przyzwoleniem szefów. Problem w tym co Ancelotti zaproponował w zamian. W Paryżu włoski trener wystawił najmłodszy Bayern od dwóch lat. Ale mimo odmładzania żadnego powiewu świeżości nie było czuć.

 

Robben po meczu gryzł się w język. – Na to pytanie nie odpowiem. Każde słowo to będzie o jedno słowo za dużo. Musimy się trzymać razem, a nie narzekać – wymigiwał się, słysząc pytania o rolę rezerwowego i o to, czy drużyna stoi murem za trenerem. Takie pytania by nie wracały, gdyby Ancelotti ucząc Bayern życia bez duetu „Robbery” pokazał, że to nowe życie będzie lepsze. A na razie drużyna zagrała w nowym sezonie dwa bardzo dobre mecze (a i te trzeba by poskładać z fragmentów różnych spotkań). W pozostałych tylko zbierała punkty. W Bundeslidze jest na trzecim miejscu, z bilansem: cztery zwycięstwa, remis, porażka. W Lidze Mistrzów też jest w grupie na trzecim miejscu z jednym zwycięstwem i jedną porażką. Trudno ogłaszać, że awans jest zagrożony. Nie ma też co dramatyzować, że Ancelotti wszystko zrobił w Paryżu nie tak. Miał prawo uwierzyć, że wariant z Jamesem się uda. Niewiele ponad tydzień temu to był bohater meczu z Schalke, z nim i Thomasem Muellerem obok siebie Robert Lewandowski czuł się wówczas w ataku bardzo komfortowo. Ale w Paryżu nie udało się tego powtórzyć.

 

Czy Europa nie jest o rozmiar za duża?

 

Rok temu na wspomnianym bankiecie po słabym meczu z Atletico dyskutowano w tonie: czy łatwość wygrywania w Bundeslidze nie mści się na Bayernie w Europie. Teraz ton będzie inny: czy Europa nie stała się znowu dla Bayernu o rozmiar za duża. Znowu, czyli jak w tych nie tak dawnych czasach, gdy drużyna przez kilka lat nie potrafiła zajść dalej niż do ćwierćfinału LM, aż się udało w 2010 i Hoeness mógł ogłosić: Europa znów się nas boi!

 

Bayern miał zachwycać. A nie zachwyca

 

Teraz Europa boi się mniej, co dla takiego wojownika jak Hoeness musi być bolesne. Ale w takich meczach jak ten w Paryżu przegrywa też wizja Karla-Heinza Rummenigge: Bayernu jako drużyny globalnej, podziwianej od Meksyku po Katar (zapomnieliśmy trochę przed tym meczem, zestawiając wilczy kapitalizm PSG z bawarskim kapitalizmem z ludzką twarzą, że Bayern też bardzo lubi katarskie pieniądze, jeździ tam na zgrupowania i reklamuje lotnisko w Dausze). Drużyny, która ma zachwycać, a nie tylko siać strach. Bayern to miało być laboratorium pięknej piłki. Jego szefowie nie przepłacają przy ściąganiu gwiazd, ale trenerów chcieli mieć najlepszych na świecie i wydawali na nich krocie. Przyjście Pepa Guardioli, a potem Carlo Ancelottiego, to był wyraźny sygnał: trenerscy galacticos pracują dla nas. Nie bijemy transferowych rekordów, bo nie musimy: kupujemy najdroższe know-how.

 

Bayern szuka siebie

 

I za czasów Guardioli to rzeczywiście działało. Tytułów w Lidze Mistrzów zabrakło, ale była siła przyciągania. Od Meksyku przez Polskę po Katar. Mecz Bayernu to było święto, internetowi specjaliści od taktyki ścigali się, kto szybciej zauważy podczas meczu, co nowego wymyślił Guardiola. Z Ancelottim tego nie było. Był Bayern ciepłej wody w kranie. Bez uniesień. Można wymienić cały zastęp klubów w Lidze Mistrzów, które są dziś większą atrakcją dla widza niż Bayern. Barcelona i Real będą miały tę atrakcyjność z urzędu pewnie jeszcze przez lata. Chce się dziś włączać telewizor dla obu drużyn z Manchesteru, dla PSG, dla Tottenhamu i Chelsea, dla Sevilli. Tam jest świeżość, waleczność, nokautujące ciosy. Bayern tego wszystkiego na razie szuka. Szuka dawnego siebie. Szefowie Bayernu uznali, że Ancelotti już w tych poszukiwaniach nie pomoże, a po tymczasowych rządach Sagnola pewnie postawią na któregoś z młodych zdolnych Niemców. Thomas Tuchel jest wolny. Odejście Juliana Nagelsmanna z Hoffenheim pewnie byłoby do wynegocjowania. A Ancelotti odszedł nie dlatego, że Bayern z nim był skazany na brak sukcesów. Tylko dlatego, że się wydawał skazany na przegraną w walce o uwagę kibica.

 

 

Odnośnik do komentarza

A komu Ribery albo Robben spowodowali kontuzję?

 

Ribery rok temu 5 bramek, 18 asyst, 32 występy, średnia 60 minut gry. Robben 37 spotkań 16 bramek, 14 asyst, średnio 73 minuty gry. Do tego są James, który raczej talentu nie stracił, a także Coman, który takowy posiada, ewentualnie Mueller może grać na skrzydle. Zgodzę się, że im brakuje do najlepszych zespołów na świecie, ale stwierdzenia, że "nie ma skrzydeł" albo że "kadra jest słaba" to brednie.

 

James to raczej dziesiątka, on na skrzydle nigdy dobrze się nie czuł. A Coman to jeździec bez głowy i overhyped gracz, który poza szybkoscią nie ma aż tak dużo do zaoferowania. Imo problem Bayernu też lezy w starzeniu się duetu Ri-Ro. I nawet w Niemczech możnaby znaleźc lepszych graczy na skrzydła, niż rzeczona przez Ajera dwójka.

Odnośnik do komentarza

Nie ma skrzydeł. Są Franck, który grzeje ławkę i Arjen "nie podam do nikogo" Robben

Uwielbiam to bezsensowne powtarzanie od lat nieaktualnych stereotypów. Robben nie podaje, a Ronaldo płacze w każdym meczu. To mi przypomina madrzenie się wąsatego wujasa na imprezie rodzinnej na temat samochodów - niemieckie to solidne, a francuzy to szajs.
Odnośnik do komentarza

Odejścia Ancelottiego chciałem od dawna. Ta drużyna jeszcze się trzymała siłą rozpędu, ale po prostu zęby bolały od ich stylu gry. Tam nie było gry zespołowej od dawna, każdy próbował zostać bohaterem, ale zero szybkich podań, kontratak zabroniony i tylko jak trzecioligowiec z Anglii - wrzucaj, synu, wrzucaj. Bo Lewandowski jest przede wszystkim z 205 cm i gry głową znany.

Odnośnik do komentarza

 

Nie ma skrzydeł. Są Franck, który grzeje ławkę i Arjen "nie podam do nikogo" Robben

Uwielbiam to bezsensowne powtarzanie od lat nieaktualnych stereotypów. Robben nie podaje, a Ronaldo płacze w każdym meczu. To mi przypomina madrzenie się wąsatego wujasa na imprezie rodzinnej na temat samochodów - niemieckie to solidne, a francuzy to szajs.

Nieaktualny stereotyp? Chyba nie oglądasz meczów Bayernu. Nie napisze ze Robben w ogole nie podaje, ale jak sobie coś wymyśli, to odcina mu prąd we łbie i nikogo już nie widzi. Problem ma tylko teraz taki, że jest stary, mniej zwrotny i bardziej powolny, co zmusza go do większej gry ż partnerami niż kiedyś.

Odnośnik do komentarza

info od kibica Bayernu, nie wiem na ile wiarygodne, ale dosc ciekawe:

 

 

Carlo niemal od początku swojej pracy u nas był nacenzurowany, bo już w pierwszych miesiącach zawodnicy skarzyli sie, ze treningi prowadze są w zbyt błahej i luźnej atmosferze oraz są po prostu słabe. Jednak zdobył majstra więc miał wypełnić swój kontrakt. Jednak frustracja wśród zawodników rosła, ci chcieli wygrywać i ładnie grać, ale trener wykazywał się być bez pomysłu i wypalony i treningi były lekkie jak lekcje wf. Tłumaczył się tym, ze forma ma byc na wiosnę. W lecie zarząd zatrudnił mu Salihamidzicia w celu poprawy jego relacji z zespolem, bo juz jakis czas temu stosunki te nie były najlepsze, do tego spelniali kazda jego zachcianke odnosnie jego pracy w klubie - zatrudnili mu nawet syna by było mu łatwiej pracować w klubie. Jak sie ponoc okazuje, syn David prowadził wiekszosc treningow w klubie i zawodnicy zostali fatalnie przygotowani do sezonu. Carlo chciał rowniez by zarzad za asystenta zatrudnil mu Xabiego badz Lahma, ale ci zatrudnili Sagnola. Byl tego prawdopodobnie powod taki, ze chcieli miec kreta w ekipie carlo, ktory bedzie zdawal im relacje jak sie mają treningi oraz atmosfera w szatni aby miec pewnosc co do wlocha. Do tego miedzy konferencja, a meczem z psg wydarzyl sie prawdziwy cyrk, bo nikt nie wiedzial kto zagra, kto lawka itd. Carlo wszedl do szatni, zostawil kartke ze skladem i ławką i wyszedł bez słowa. Zawodnicy byli bardzo podirytowani tą sytuacja i 5 filarów kadry poszło do zarządu na skargę. Nasz zarząd wielokrotnie podkreślal - mozesz krytykowac zespol, ale masz to zrobic w gronie klubu, ich drzwi sa zawsze otwarte i mozna przyjsc ze wszystkim. Carlo sam jest sobie winny tej sytuacji, pracowal z wieloma pilkarzami o trudnych charakterach (miedzy innymi cr7) i nagle szatnia Bayernu byla dla niego za duza? Przeciez Jupp czy Pep bez problemu sobie radzili z nią, jak druzynie nie szlo to zawsze pilkarze stali murem za trenerem. Carlo takie poparcie stracił i to dobrze o nim nie swiadczy skoro sam wielokrotnie powtarzal, ze dobra szatnia to jego klucz do sukcesów.

Moje zdanie jako kibica Bayernu jest takie, a nie inne - została podjęta swietna decyzja i szanuje bardzo pilkarzy, ze wzieli sprawe w swoje rece. Wiadomo, z boku nie wyglada to dobrze gdy zawodnicy przyczyniaja sie do zwolnienia trenera niczym w polskiej ekstraklapie. Ale jezeli mial miejsce taki cyrk, a ponoc sa to sprawdzone i prawdziwe informacje, to carla nalezalo wypieprzyc na zbity pysk poki idzie jeszcze cos ugrac w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...