Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Po spotkaniu z Altach ostro zrugałem Maicona na konferencji – miałem ku temu podstawy, bo statystyczny piłkarz otrzymuje trzy czerwone kartki przez kilka sezonów, a nierzadko przez całą karierę, natomiast Brazylijczyk osiągnął tę liczbę w zaledwie siedem spotkań ligowych. O dziwo, kibice okazali się być tak zapatrzeni na swojego ulubieńca, że byli na to kompletnie zaślepieni i zaczęli go bronić. Ale to ja noszę przysłowiowe spodnie w tym klubie i Maicona miały czekać trudne chwile.

 

 

Jupitery naszego stadionu skrajem strumienia światła zdołały oświetlać z wieczora dach hali produkcyjnej, więc doskonale byli widoczni wierni robotnicy, którzy ponakrywani kufajkami rozgrzewali się ciepłą kawą w ten chłodny czas. To oznaczało, że w lidze powracaliśmy na własne śmieci, the boys are back in town. Na koniec listopada przyjeżdżał do nas wicelider z Leoben, a ja w ramach koniecznych roszad w bramce wystawiłem Letnika, w środku pola Ratschniga, a na środku obrony Obermaiera.

 

Muszę przyznać, że kolejny raz byłem pod wrażeniem naszej postawy, aż nie chciałem mówić tego na głos. W 9. minucie Panagiotopoulos rozciągnął grę na skrzydło, stamtąd dośrodkował Ehrenreich, Ratschnig strącił piłkę głową, natomiast obrona rywali nie przewidziała wejścia Hackera z lewej, który wyprowadził nas na niespodziewane prowadzenie. Kwadrans później po kolejnej akcji wywalczyliśmy rzut rożny, a po jego rozegraniu piłkę wywalczył Ratschnig i mocnym strzałem pokonał zagubionego Schenka. Z resztą tego wieczoru w ogóle Leoben było całe zagubione i w 38. minucie otrzymali kolejny cios sierpowy – Ziervogel łatwo stracił piłkę na naszej połowie, Ehrenreich z Hackerem wypuścili Panagiotopoulosa sam na sam z bramkarzem, a po jego wykończeniu było już 3:0. Niestety Georges mimo to bardzo mnie zirytował. Najpierw w 19. minucie wymachiwał rękami w kierunku sędziego, za co otrzymał pierwszą żółtą kartkę, natomiast chwilę przed przerwą zignorował ten fakt i znowu zaczął pyskować na arbitra z bele powodu, zbierając najbardziej idiotyczną czerwoną kartkę, jaką dotychczas widziałem.

 

Abstrahując od tej sytuacji, nie poznawałem mojego zespołu, więc w szatni zaapelowałem, że trzeba trzymać nasz styl gry mimo osłabienia. Dzięki temu dalej kontrolowaliśmy grę, po czym w 49. minucie ręką w szesnastce zagrywał Moser, z rzutu karnego uderzał Lipa, ale choć Schenk wyczuł jego intencje, atomowy strzał był za mocny do obrony i Leoben było na deskach. Później już nie działo się tak wiele z wyjątkiem sytuacji z 65. minuty, w której podpadł mi ten sam Lipa, niepotrzebnym faulem i drugą żółtą kartką doprowadzając do tego, że drugi cholerny mecz z rzędu kończyliśmy w podwójnym osłabieniu.

 

Po zakończeniu zmagań oczywiście byliśmy zadowoleni, a ja przybijałem piątki z bohaterami wieczoru, ale na koniec zupełnie serio zapowiedziałem, że od teraz każdy, kto opuści boisko z bezsensowną czerwoną kartką, będzie musiał się liczyć z możliwością karnego wstrzymania dwutygodniówki. Czy moim asom naprawdę nikt nie powiedział, że w meczu mogą obejrzeć tylko jedną żółtą kartkę?

29.11.2005, Sportstadion Gratkorn, Gratkorn, widzów: 1919

ErLi (20/36) FC Gratkorn [6.] - DSV Leoben [2.] 4:0 (3:0)

 

9' W. Hacker 1:0

25' Ch. Ratschnig 2:0

38' G. Panagiotopoulos 3:0

45+1' G. Panagiotopoulos (G) czrw.k.

49' A. Lipa 4:0 rz.k.

55' R. Kienast (L) ktz.

65' A. Lipa (G) czrw.k.

 

FC Gratkorn: H.Letnik 8 – R.Gsellmann 7, M.Obermaier 8, A.Lipa CzK 7, S.Srienz 8 – M.Ehrenreich 8 (66' A.Rauscher 7), G.Puntigam 7 (63' M.Gsellmann 6), Ch.Ratschnig ŻK 9, W.Hacker 9 – G.Baumgartner 7 (79' D.Brauneis 7), G.Panagiotopoulos CzK 7

 

GM: Christoph Ratschnig (P PŚ, FC Gratkorn) - 9

Odnośnik do komentarza

Wie ktoś może, jak w FM wygląda sprawa z "przyswajaniem" przez menedżera języków? To już moja któraś kariera, w której prowadząc klub w kraju niemieckojęzycznym po krótkim czasie widzę w profilu obok polskiego "niemiecki (słabo)", podobna sytuacja zdarza się we Włoszech, ale już na przykład mimo wielu sezonów spędzanych w jednym ciągu w Anglii ani razu nie wskoczył mi "angielski" jako drugi język. To samo z innymi krajami. Ciekawi mnie to.

 

-----------------------------------

 

 

Listopad 2005

 

Bilans: 3-2-0, 13:3

Red Zac Erste Liga: 6. [-2 pkt do FC Kärnten, +1 pkt nad Austrią Lustenau]

Hallen Cup: 3R, vs. Neusiedl

Finanse: 100 tys. euro (-430 tys. euro)

Gole: Karl-Heinz Puntigam (9)

Asysty: Karl-Heinz Puntigam (6)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: Chelsea Londyn [+3 pkt]

Austria: SV Salzburg [+6 pkt]

Francja: Nantes [+2 pkt]

Hiszpania: Real Madryt [+1 pkt]

Niemcy: Bayer Leverkusen [+5 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+2 pkt]

Rosja: CSKA Moskwa [M]

Szwajcaria: Young Boys [+0 pkt]

Włochy: Inter Mediolan [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

- Legia Warszawa, grupa D, 1:1 u siebie z Partizanem, 0:2 na wyjeździe z Sevillą i 0:0 u siebie z Windawą

- Wisła Kraków, grupa E, 4:0 na wyjeździe z Ksanthi

 

Reprezentacja Polski:

- 12.11, mecz towarzyski, Holandia - Polska, 3:1

- 16.11, mecz towarzyski, Irlandia - Polska, 1:2

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [919], 2. Meksyk [906], 3. USA [879], ..., 22. Polska [738]

Odnośnik do komentarza

W grudniu czekał nas tylko jeden mecz ligowy, po którym Erste Liga na wzór polskiej Ekstraklasy zapadała w sen zimowy i rozgrywki miała wznowić dopiero w marcu. W tym "jedynaku" spotykaliśmy się na wyjeździe z SV Kapfenberg, a ja po ostatnim czerwonym festiwalu i wobec szalejącej plagi kontuzji musiałem przeprowadzić szereg zmian. Nie wzruszyło mnie specjalnie zawieszenie Panagiotopoulosa, którego głupotę nagrodziłem formalną naganą, nie przejmowałem się też zanadto kontuzją Brauneisa. Prawdziwą tragedią było dla mnie zawieszenie Lipy i uraz Obermaiera, który upuścił na siebie sztangę na siłowni. Oznaczało to bowiem, że na środku obrony musiałem wystawić siermięgi Sausenga i Rauschera, którzy uwielbiali zawalać nam bramki. Zwiastowało to kłopoty, a gdy dodać do tego, że Kapfenberg kontynuowało serię dziewięciu porażek z rzędu, pewnym było zakończenie złej passy gospodarzy.

 

Nic się nie pomyliłem. Po niezbyt optymistycznym kwadransie Gsellmann tak długo pieprzył się z piłką, że zabrał mu ją Petrović, a jego dośrodkowanie Rauscher wybił prosto do Liendla, który po plecach Geralda Puntigama otworzył wynik spotkania. Już teraz w myślach machnąłem ręką, bo wiedziałem, że bez środka obrony nie mamy szans nawet na remis, zwłaszcza, że do postawy naszych tzw. defensorów szybko dostosowali się koledzy z innych formacji. Niecałe dziesięć minut później mięczak Rauscher nawet nie wyskoczył do pojedynku główkowego, a gdy Srienz wybił piłkę, Gsellmann uznał, że ma ochotę się zatrzymać, zaś Letnik nie zdążył dobiec do piłki, w rezultacie czego futbolówkę do pustej bramki wbił Kulmer i było po zawodach.

 

W przerwie darłem się bez opamiętania, ewidentnie podawaliśmy pomocną dłoń potrzebującym, a w drugiej połowie nic się nie zmieniało. Kropkę nad "i" gry formacją 0-4-2 postawił w 63. minucie Rothdeutsch faulem w polu karnym, dzięki czemu gola na 0:3 z jedenastu metrów zdobył Petrović. Po tym spotkaniu do rezerw powędrował Rauscher, a na liście transferowej znaleźli się Sauseng z Rothdeutschem, który nawiasem mówiąc narzekał ostatnio na brak występów w wyjściowym składzie. Jak widać, nie bez powodu okupował trybuny.

08.12.2005, Franz-Fekete-Stadion, Kapfenberg, widzów: 551

ErLi (21/36) SV Kapfenberg [9.] - FC Gratkorn [6.] 3:0 (2:0)

 

15' M. Liendl 1:0

23' A. Kulmer 2:0

63' V. Petrović 3:0 rz.k.

 

FC Gratkorn: H.Letnik 87 – R.Gsellmann 6, M.Sauseng 5 (24' J.Rothdeutsch 6), A.Rauscher 6, S.Srienz 6 – M.Ehrenreich 6 (64' S.Lukić 6), G.Puntigam ŻK 7, Ch.Ratschnig 6, W.Hacker 7 – G.Baumgartner 6, K.Puntigam 6 (64' M.Corić 7)

 

GM: Thomas Lechner (O PŚ, DP, SV Kapfenberg) - 9

Odnośnik do komentarza

Jako że czekały nas blisko trzy miesiące przerwy, postanowiłem zorganizować całą serię gier sparingowych dla potrzymania rytmu meczowego i lepszego zgrania zawodników. Pierwszą kontrolę zaplanowałem jeszcze na grudzień w postaci meczu z Kottingbrunn, po nim zawodnicy mieli mieć odpoczynek do 10 stycznia. Wtedy z kolei w planach był wyjazd do Niemiec, w których czekało nas małe tournee w postaci meczów z Sachsen Leipzig, Rosenheim i Babelsberg, zaś po kolejnych dziesięciu dniach przerwy, już w lutym, rozegrać mieliśmy również trzy mecze, ale tym razem w Szwajcarii, innym państwie ościennym, gdzie formę szlifować będziemy z FC Donzelle, Genewą oraz FC Grenchen. Na sam koniec zaklepany przeze mnie terminarz obejmował dwie ostatnie gry kontrolne z krajowymi już drużynami, 1.FC Simmering i Reichenau. W sumie wychodziło nam dziewięć meczów towarzyskich, co mogło okazać się naszym asem w rękawie, bowiem pozostali rywale z Erste Ligi mieli zaplanowane po 5-6 sparingów góra, do tego bardzo porozciągane w czasie.

 

 

Na zakończenie piłkarskiego grudnia i roku 2005 w ogóle, mierzyliśmy się ze wspomnianym wyżej Kottingbrunn. Wystąpiło w tym spotkaniu kilku piłkarzy powracających po kontuzjach, tak więc mieli szansę się ograć w trakcie powrotu do pełnych treningów. Zwycięstwo 4:0 po trafieniach Manuela Bucseka, Rene Gsellmanna, Abu Kanneha i Markusa Gsellmanna pozwoliło nam w miarę dobrze zakończyć rok, ale mimo to nadal byłem podburzony po kompromitacji w Kapfenberg.

19.12.2005, Sportstadion Gratkorn, Gratkorn, widzów: 87

TOW FC Gratkorn [ErLi] - ASK Kottingbrunn [NL] 4:0 (3:0)

 

27' M. Bucsek 1:0

29' R. Gsellmann 2:0

35' A. Kanneh 3:0

71' M. Gsellmann 4:0

Odnośnik do komentarza

W sylwestra, jak co roku z resztą, odwiedzili mnie moi przyjaciele, którym zawdzięczałem start w trenerskiej karierze, Christian i Hans. Trochę im zajęło dotarcie do Gratkorn, z resztą trudno się dziwić patrząc na to, na jakim zadupiu to się znajdowało.

 

– Od razu lepiej wyglądasz, odkąd wróciłeś do piłki – wywnioskował Hans. – Mówiłem ci, że to jedyne co uchroni cię przed ulicą.

 

– Owszem, jakoś zapominam o tym, co się stało pod koniec lat 90-tych, ale i tak momentami chce mi się wyć z rozpaczy nad tą chorą nogą, gdy widzę, co wyprawiają na boisku moi obrońcy. Chociaż z drugiej strony dzięki niej znowuż zaoszczędziłem ostatnio kilkaset euro, a może i uniknąłem aresztu. Wiecie, jak ciężko jest dopaść sędziego, gdy się tak potwornie kuleje?

 

– Jak to "dopaść sędziego"? – zarechotał Christian.

 

– W październiku graliśmy ze Schwanenstadt, w doliczonym czasie prowadziliśmy 3:2, a ten oszust niby doliczył cztery minuty, ale przeciągał mecz aż pięć minut i zakończył go dopiero wtedy, jak cholernicy wyrównali. Gdybym miał wtedy zdrową nogę, asystent nie zdążyłby mnie dogonić, chwycić za kołnierz i byłoby kiepsko z tym arbitrem, a ja zapuszczałbym brodę w celi.

 

– Widać, nie ma tego złego. A jak ci się udało dostać tę posadę? Myśleliśmy, że albo będziesz dłużej pracował z młodzieżą, albo będziesz zmuszony zacząć od jakiejś regionalnej klasy rozgrywkowej. Erste Liga to jednak dość wysoko na początek.

 

– Widzieliście miasto? Fabryka na fabryce, kompletna pipidówa, a klubik ma malutki stadionik z jedną trybuną. Każdy bardziej doświadczony uciekał stąd z krzykiem, a ja uznałem to za szansę. Wiecie, prezes miał sporo wątpliwości, ale zdołałem go przekonać. Umówiliśmy się na roczny kontrakt, a jeśli dokonam cudu i utrzymam klub w lidze, przedłużamy umowę o kolejny rok – wyjaśniłem sytuację.

 

– Na razie chyba idzie dobrze, co? Widzieliśmy tabelę, wyglądacie na średniaków – zagadnął Hans.

 

– Pozory potrafią mylić. Może nie jesteśmy takim outsiderem jak Kufstein, ale wystarczy, że ze środka obrony wypadnie Lipa i jest prawdziwa lipa, bo wtedy gramy praktycznie bez defensywy i tracimy gol za golem. Tylko w ostatnim spotkaniu dostawałem białej gorączki, a to nie był jedyny przypadek, gdy traciliśmy bramki po błędach tych pachołków. Ale co racja to racja, jesteśmy wyżej, niż się spodziewałem.

 

– W takim razie wypada to jakoś uczcić – Christian wyszczerzył zęby przypomniawszy sobie poprzednie imprezy sylwestrowe i imieninowe.

 

– O tak, poczekajcie chwilę.

 

Udałem się do kuchni i sięgnąłem do zamrażarki. Przyjaciele usłyszeli tylko lekkie brzdękanie szkła.

 

– Pokażę wam trochę mojej ojczyzny. Skosztujecie polskiej kuchni? – oczom ich ukazała się trzymana przeze mnie w ręce, pokryta delikatnym szronem flaszka polskiej żytniej.

 

 

 

 

Grudzień 2005

 

Bilans: 0-0-1, 0:3

Red Zac Erste Liga: 6. [-5 pkt do FC Kärnten, +1 pkt nad Austrią Lustenau]

Hallen Cup: 3R, vs. Neusiedl

Finanse: 49,32 tys. euro (-481 tys. euro)

Gole: Karl-Heinz Puntigam (9)

Asysty: Karl-Heinz Puntigam (6)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester United [+5 pkt]

Austria: SV Salzburg [+3 pkt]

Francja: Bordeaux [+1 pkt]

Hiszpania: Sevilla [+1 pkt]

Niemcy: Hertha BSC Berlin [+0 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+0 pkt]

Rosja: CSKA Moskwa [M]

Szwajcaria: Young Boys [+0 pkt]

Włochy: AC Milan [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

- Legia Warszawa, grupa D, 0:1 na wyjeździe z Celtikiem Glasgow; out

- Wisła Kraków, grupa E, 1:1 na wyjeździe z Dniprem Dniepropietrowsk; awans, vs. Sampdoria

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [912], 2. Meksyk [898], 3. USA [861], ..., 18. Polska [738]

Odnośnik do komentarza

Po zażyciu zbawiennej mikstury w postaci wody z kiszonych ogórków i ustabilizowaniu płynów w organizmie mogłem powrócić do pracy w nowym roku. Zaraz na początku sfinalizowany został transfer młodego Patricka Mayera (19 l., N, Austria), który na wolnym transferze dołączył do naszego zespołu rezerw. Na koniec poprzedniego miesiąca prowadziłem intensywne negocjacje kontraktowe z zawodnikami, którym w swoich klubach zostawało pół roku do wygaśnięcia umów. Jeszcze przed wyjazdem na obóz za północno-zachodnią granicę efektem tych rozmów były wstępne kontrakty z takimi zawodnikami jak: młodzieżowy reprezentant Austrii Manuel Weber (20 l., OP PŚ, Austria; 2/0 U-21) z FC Kärnten, Włoch Davide Rafaello (17 l., N, Włochy), który dołączy do nas z Ascoli, ambitny Joris Marveaux (23 l., O PŚ, Francja) z rezerw Lorient, który miał przyjść w miejsce Sausenga i Rothdeutscha, Holender Rogier Wissink (19 l., P Ś, Holandia; U-19) z Go Ahead, Mesut Dogan (21 l., OP PŚ, N Ś, Turcja) z rezerw Austrii Wiedeń, a także siedemnastoletni Vincenzo Esposito (17 l., P Ś, Włochy), który szkolić i przygotowywać się do gry w pierwszym zespole będzie w rezerwach.

 

Dziesiątego stycznia wyruszyliśmy w górę mapy, a pierwszym przystankiem niemieckiego tournee był Lipsk i mecz z miejscową Sachsen. Gospodarze byli czwartoligowcami i niemal murowanymi faworytami do awansu do Regionalligi, tak więc stoczyliśmy z nimi wyrównany pojedynek, rozstrzygnięty na naszą korzyść mocnym strzałem Wemmera z 36. minuty.

10.01.2006, Zentrastadion, Lipsk, widzów: 260

TOW Sachsen Leipzig [GER] - FC Gratkorn [AUT] 0:1 (0:1)

 

36' R. Wemmer 0:1

 

 

Sześć dni później szlifowaliśmy formę z amatorami z Rosenheim. Tłumaczyłem zawodnikom, że nie przyjechaliśmy tutaj wgniatać rywalom rekordowej liczby bramek, tylko żeby cementować drużynę i wychodzić z przygotowaniem kolejny krok przed ligową stawkę. Sparing spełnił swoje zadanie, skupialiśmy się na grze piłką, a dwa gole Karl-Heinza Puntigama były tylko urozmaiceniem.

16.01.2006, Jahnstadion, Rosenheim, widzów: 117

TOW TSV Rosenheim [GER] - FC Gratkorn [AUT] 0:2 (0:2)

 

6' K. Puntigam 0:1

28' D. Grote ( R ) ktz.

39' K. Puntigam 0:2

 

 

Przed ostatnim meczem pierwszego wyjazdu przygotowawczego uzgodniłem kolejny transfer inwestycyjny, planując na lipiec transfer Romaina Delbourga (18 l., O Ś, Francja) z młodzieżówki Angers.

 

Przeciwko Babelsberg nastawialiśmy się na trening strzelecki, o czym świadczyło aż 21 oddanych strzałów. Ze skutecznością było już dużo gorzej – nieco ponad połowa uderzeń powędrowała w światło bramki, z czego tylko cztery wylądowały w siatce, a nie ugrzęzły w torsie bramkarza. Najważniejsze jednak było to, że podczas gdy ligowi rywale się obijali, my nadal trwaliśmy w rytmie meczowym.

23.01.2006, Karl-Liebknecht-Stadion, Poczdam, widzów: 141

TOW SV Babelsberg 03 [GER] - FC Gratkorn [AUT] 0:4 (0:1)

 

37' G. Panagiotopoulos 0:1

47' G. Panagiotopoulos 0:2

52' R. Dorn 0:3

63' K. Puntigam 0:4

Odnośnik do komentarza

Ogłoszenia parafialne dla @wengera:

 

Durango po rundzie jesiennej legitymuje się 17 punktami, 4 zwycięstwami i 5 remisami - resztę pominę :P

 

------------------------------------------

 

 

Styczeń 2006

 

Bilans: 0-0-0, 0:0

Red Zac Erste Liga: 6. [-5 pkt do FC Kärnten, +1 pkt nad Austrią Lustenau]

Hallen Cup: 3R, vs. Neusiedl

Finanse: -62,4 tys. euro (-593 tys. euro)

Gole: Karl-Heinz Puntigam (9)

Asysty: Karl-Heinz Puntigam (6)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester United [+4 pkt]

Austria: SV Salzburg [+3 pkt]

Francja: Bordeaux [+7 pkt]

Hiszpania: Sevilla [+5 pkt]

Niemcy: Hertha BSC Berlin [+3 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+0 pkt]

Rosja: –

Szwajcaria: Young Boys [+0 pkt]

Włochy: Inter Mediolan [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

- Wisła Kraków, grupa E, 1:1 na wyjeździe z Dniprem Dniepropietrowsk; awans, vs. Sampdoria

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk [927], 2. Brazylia [891], 3. USA [858], ..., 19. Polska [703]

Odnośnik do komentarza

Drugiego dnia lutego ponownie pakowaliśmy się z drużyną do autokaru i udawaliśmy tym razem za zachodnią granicę, do kraju, gdzie usiłował zbiec Kramer z "Vabanku II", Szwajcarii. Na rozruszanie podejmowaliśmy Donzelle, pracując nad skutecznością. Choć nadal pozostawiała ona sporo do życzenia, to tym razem do bramki trafiła połowa celnych uderzeń, a nie 1/3, jak ostatnio. Wartym odnotowania było z kolei to, że kompletnie zawiedli zmiennicy, którzy popisali się jedynie dopuszczeniem do utraty bramki.

02.02.2006, Stade du Moulin, La Plaine, widzów: 110

TOW FC Donzalle [sUI] - FC Gratkorn [AUT] 1:4 (0:4)

 

5' G. Baumgartner 0:1

19' R. Dorn 0:2

29' R. Wemmer 0:3

44' G. Puntigam 0:4

81' S. Bernasconi 1:4

 

 

W ramach letnich wzmocnień zabukowałem na lipiec jeszcze jeden transfer na Bosmanie, na mocy którego dołączy do nas Kameruńczyk z Francuskim paszportem, obrońca Eugène Kangulungu (30 l., O Ś, DR Konga; 5/0) z francuskiego Bergerac.

 

Drugi z trzech sparingów na szwajcarskim obozie rozgrywaliśmy z Genewą. Teraz również zwiększył się procent celnych strzałów zamienianych na gola, ponadto zauważalnie lepiej spisali się zawodnicy rezerwowi, choć wciąż można było im zarzucić wprowadzenie w nasze szeregi zbyt wielkiego rozluźnienia.

07.02.2006, Stadion Genewy, Genewa, widzów: 110

TOW FC Genewa [sUI] - FC Gratkorn [AUT] 1:4 (0:2)

 

13' A. Rauscher 0:1 rz.k.

39' Ch. Perret 0:2 sam.

66' D. Hofer 0:3

73' R. Wemmer 0:4

80' Ch. Schneider 1:4

Odnośnik do komentarza

Na trzynastego lutego przypadł koniec szwajcarskiego tryptyku, po którym wracaliśmy już do kraju. Z Grenchen trochę pobiegaliśmy, pomocnicy sobie postrzelali, natomiast niestety urazów doznali Panagiotopoulos i Bucsek. Na szczęście kontuzje nie były groźne i obaj mieli wrócić szybko, w gotowości na wznowienie ligowej batalii.

13.02.2006, Stadion Grenchen, Grenchen, widzów: 84

TOW FC Grenchen [sUI] - FC Gratkorn [AUT] 0:3 (0:2)

 

9' R. Dorn 0:1

23' M. Bucsek (Gra) ktz.

32' S. Lukić 0:2

48' W. Hacker 0:3

 

 

Scouci wciąż podsyłali mi całe mnóstwo raportów, wśród których nie brakowało piłkarzy na wygasających kontraktach. Nie mogłem się powstrzymać przed umówieniem na lipiec transferu młodego Alessandro Troisiego (17 l., OP LŚ, Włochy) z Arzacheny. Po odpowiednim treningu w drużynie rezerw mógł z niego wyrosnąć niezły lewoskrzydłowy do pierwszego zespołu.

 

Przed wiosenną częścią rozgrywek zaplanowane były jeszcze dwa mecze sparingowe. Tydzień po powrocie do Austrii formę meczową doskonaliliśmy przeciwko wiedeńskiemu 1.FC Simmering. Znowu porażaliśmy nieskutecznością, mimo wyniku 4:0 mnóstwo piłek posyłając z dala od celu. Pozostawało mieć nadzieję, że w lidze będzie inaczej, bo teraz punkty miały być nam jeszcze bardziej potrzebne.

20.02.2006, Stadion 1.FC Simmering, Wiedeń, widzów: 81

TOW 1.FC Simmering [NL] - FC Gratkorn [ErLi] 0:4 (0:3)

 

15' A. Rauscher 0:1

22' G. Puntigam 0:2

36' S. Lukić 0:3

58' S. Lukić 0:4

Odnośnik do komentarza

Wisła Kraków w 1/16 Pucharu UEFA zakończyła swój udział w tych rozgrywkach. W pierwszym meczu w Krakowie Biała gwiazda przegrała z Sampdorią 0:2, ale w rewanżu na wyjeździe niewiele brakowało do odrobienia strat, bowiem wiślacy wygrali 2:1, w całym dwumeczu ustępując rywalom tylko o jednego gola.

 

Próbę generalną przed pierwszym meczem o stawkę przeprowadzaliśmy z początkiem marca już w Gratkorn, podejmując Reichenau. W tym przypadku poleciłem zawodnikom porządnie postrzelać, grając na sto procent. Moi podopieczni skrupulatnie zrealizowali te założenia, solidnie sprawdzając działa przed wznowieniem ligi i spotkaniem 3 rundy Hallen Cup.

01.03.2006, Sportstadion Gratkorn, Gratkorn, widzów: 100

TOW FC Gratkorn [ErLi] - SVG Reichenau [NL] 7:0 (3:0)

 

7' R. Wemmer 1:0

12' M. Ehrenreich 2:0

26' R. Wemmer 3:0

47' G. Panagiotopoulos 4:0

77' R. Wemmer 5:0

79' D. Brauneis 6:0

84' D. Brauneis 7:0

 

 

 

Luty 2006

 

Bilans: 0-0-0, 0:0

Red Zac Erste Liga: 6. [-5 pkt do FC Kärnten, +1 pkt nad Austrią Lustenau]

Hallen Cup: 3R, vs. Neusiedl

Finanse: -221 tys. euro (-752 tys. euro)

Gole: Karl-Heinz Puntigam (9)

Asysty: Karl-Heinz Puntigam (6)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester United [+4 pkt]

Austria: SV Salzburg [+3 pkt]

Francja: Bordeaux [+5 pkt]

Hiszpania: Sevilla [+1 pkt]

Niemcy: Hertha BSC Berlin [+2 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+1 pkt]

Rosja: –

Szwajcaria: Young Boys [+0 pkt]

Włochy: AC Milan [+3 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

- Wisła Kraków, 1/16 finału, 0:2 i 2:1 z Sampdorią; out

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk [927], 2. Brazylia [895], 3. USA [870], ..., 22. Polska [701]

Odnośnik do komentarza

Chociaż sparingi mają istotne znaczenie pod kątem przygotowania, ich długi ciąg potrafi znużyć każdego menedżera, futbolem rządzą jednak emocje i gra o stawkę. Pierwszą przygrywką wznowienia rozgrywek ligowych było spotkanie trzeciej rundy Hallen Cup, w której trafiliśmy na amatorskie Neusiedl. Wszyscy byli już gotowi do gry, dlatego bez problemu mogłem wystawić jedenastkę, która jesienią dobrze sobie poczynała.

 

Naturalnie byliśmy zdecydowanymi faworytami pojedynku, a wynik końcowy dosadnie to pokazywał. Fregata wojenna o nazwie "Gratkorn" rozpoczęła swoje salwy po dziesięciu minutach, gdy z podania Hackera mocnym strzałem na dalszy słupek wynik otworzył Karl-Heinz Puntigam, zaś po chwili uderzenie Wemmera zza pola karnego skutecznie zaskoczyło Portenkirchnera. Na boisku istniał tylko mój zespół, w efekcie w 24. minucie przy słabym strzale Baumgartnera skompromitował się bramkarz, krótko przed półgodziną z bliskiej odległości podanie Ehrenreicha na drugiego gola zamienił Puntigam, a w 34. minucie również swoje drugie trafienie dorzucił Baumgartner. Gospodarze wznowili od środka, zaś od razu ruszyliśmy z pressingiem, w efekcie czego Dombi odgrywał do golkipera, który nie trafił w piłkę, fundując obrońcy swojaka. W 37. minucie strzałem ze skraju pola karnego popisał się Wemmer, dzięki czemu do przerwy prowadziliśmy 7:0, a losy awansu były rozstrzygnięte.

 

Po przerwie wyraźnie zwolniliśmy, ale mimo to nadal powiększaliśmy dorobek bramkowy. Po dwudziestu minutach przy rzucie rożnym statyczna defensywa rywali pozwoliła Lipie spokojnie zgasić piłkę i odesłać ją z bliska do bramki, a niespełna kwadrans później hat-tricka skompletował Baumgartner, z linii pola karnego wykańczając ładne górne podanie Hackera. W 83. minucie niepilnowany Panagiotopoulos pewną główką zamknął centrę Gsellmanna, natomiast tuż przed końcem dwucyfrowe zwycięstwo przypieczętował, również popisując się uderzeniem głową, tym razem w poprzek bramki. Choć żal mi było rywali, cieszyłem się z najwyższego zwycięstwa w swojej krótkiej karierze.

08.03.2005, Sportanlage Neusiedl am See, Neusiedl am See, widzów: 625

T-M HC SC Neusiedl [NL] - FC Gratkorn [ErLi] 0:11 (0:7)

 

11' K. Puntigam 0:1

13' R. Wemmer 0:2

24' G. Baumgartner 0:3

29' K. Puntigam 0:4

34' G. Baumgartner 0:5

35' M. Dombi 0:6 sam.

37' R. Wemmer 0:7

64' A. Lipa 0:8

77' G. Baumgartner 0:9

84' G. Panagiotopoulos 0:10

90' W. Hacker 0:11

 

FC Gratkorn: H.Weber 9 – R.Gsellmann 10, M.Obermaier ŻK 9, A.Lipa 10, S.Srienz 9 – M.Ehrenreich 10 (64' S.Lukić 6), G.Puntigam 8 (70' S.Lukić 7), R.Wemmer 10 (80' M.Gsellmann 7), W.Hacker ŻK 10 – G.Baumgartner 10, K.Puntigam 8 (58' G.Panagiotopoulos 7)

 

GM: Gernot Baumgartner (N, FC Gratkorn) - 10

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...