Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Listopad 2027

 

Bilans (Rot-Weiss Essen): 1-2-1, 3:3

Bundesliga: 11. [-1 pkt do Bochum, +2 pkt nad Köln]

Liga Mistrzów: grupa C, 1:1 z Realem Sociedad, 2:0 z FC Porto; awans
DFB-Pokal: –

Liga-Pokal: –

Finanse: 26,86 mln euro (-1,37 mln euro)

Gole: Daniele Corradini (10)

Asysty: Daniel Wolf (6)

 

Bilans (Polska): 1-1-0, 3:2

Eliminacje ME 2028: Grupa dziewiąta, 1. miejsce; awans

Ranking FIFA: 1. [=]

 

 

Ligi:

 

Anglia: Newcastle [+6 pkt]

Austria: Rapid Wiedeń [+4 pkt]

Francja: Olympique Lyon [+4 pkt]

Hiszpania: Valencia [+4 pkt]

Niemcy: Bayern Monachium [+0 pkt]

Polska: Wisła Płock [+4 pkt]

Rosja: CSKA Moskwa [M]

Szwajcaria: Young Boys [+2 pkt]

Włochy: AC Milan [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

 

Reprezentacja Polski:

- 13.11, Mecz towarzyski, Polska - Turcja, 1:1

- 17.11, Mecz towarzyski, Argentyna - Polska, 1:2

 

Ranking FIFA: 1. Polska [1303], 2. Brazylia [1202], 3. Francja [1105]

Odnośnik do komentarza

Nie sądzę. Straciliśmy już tyle punktów, że jesteśmy poza grą o mistrzostwo Niemiec.

 

------------------------------------------------------

 

Derbowy mecz z Bochum miał jeszcze bardziej zagłębić nas w mentalnym bagnie, bo oprócz samego faktu derbów, graliśmy do tego na wyjeździe. A skoro nie chciało nam się grać nawet przed własną publicznością, to na obiekcie przeciwnika nasi krajowi rywale mieli z łatwością zrobić z nas kartoffelsalad. Przed meczem w końcu wyczerpała się moja cierpliwość względem Daniela Wolfa, który od dawna grał wyłącznie piach, więc w końcu wysłałem Austriaka na trybuny, w jego miejsce wystawiając Denílsona.

 

Zgodnie z wszelkimi przewidywaniami, zwłaszcza moimi, mecz na Ruhrstadion przebiegał do jednej bramki, a boisko miało tylko jedną połowę, oczywiście naszą; gdyby tej bramki nie strzegł Olivieri, który po kontuzji wrócił silniejszy, do przerwy byłaby powtórka z ostatniej Herthy, a tak zaś Gabriele stał między nami, a wysoką porażką. Potem jednak stało się coś niesłychanego – w 31. minucie Denílson przytrzymał wybitą z pola karnego piłkę, wycofał ją do Fernando, ten wyjątkowo celnie zagrał na dobieg do uciekającego skrzydłem Brunsa, który poradził sobie z Sergienką i dośrodkował, a Beer uwolnił się spod opieki obrońcy i strzałem z piątego metra dał nam niespodziewane prowadzenie. A to nie wszystko; gospodarze nagle spuchnęli, Bruns zagrał piłkę po nodze Klausa, będący obok Sergienko nie opanował jej, a nadbiegający Denílson ze stoickim spokojem zgarnął futbolówkę, wpadł w pole karne i pokonał Granatę strzałem z ostrego kąta! Szok i niedowierzanie na Ruhrstadion!

 

Na początku drugiej połowy wszystko zaczęło się oczywiście walić. Najpierw w 55. minucie z boiska z rozciętą ręką zszedł Beer, a minutę później Konieczny beznadziejnym podaniem obsłużył Oswalda, a Hofmann złamał linię obrony, robiąc miejsce Försterowi, który w sytuacji sam na sam zdobył kontaktowego gola dla Bochum.

 

Teraz już tylko czekałem na wyrównanie, a potem rozpaczliwą walkę o obronę remisu, ale moi podopieczni raz jeszcze mnie zaskoczyli. Chwilę później Denílson rozciągnięciem na prawo napędził nasz kontratak, Toscano zacentrował na linię bramkową, a tam zlekceważony przez rywali Machaček, który moment wcześniej wszedł na boisko, podwyższył na 3:1. Kwadrans przed końcem wciąż marzący o punktach gospodarze zostali skarceni, gdy Hildebrandt przerzucił piłkę do Machačka, a Zdenek dograł na dobieg do Denílsona, który na wślizgu wepchnął piłkę do siatki! Choć nasz napastnik był już trochę zmęczony, postanowiłem zostawić go na boisku, co się opłaciło, ponieważ w 82. minucie Bruns przejął kiepskie zagranie Nordina i wysunął w tempo do Denílsona, dzięki czemu skompletował hat-tricka i ustalił wynik na imponujące 5:1.

 

Bochum schodziło z boiska wygwizdane przez swoich kibiców – ewidentnie byliśmy już uważani za słabeuszy, których należy pokonywać z zawiązanymi oczami – a prezes Hempelmann skakał z radości nad skopaniem Bochum na ich własnym terenie. Tyle, że ja wiedziałem, że z podejściem moich zawodników, jakie obrali w tym sezonie, za tydzień możemy dostać ciężkie baty.

 

Cytat

01.12.2027, Ruhrstadion, Bochum, widzów: 31 788

BL (14/34) VfL Bochum [10.] – Rot-Weiss Essen [11.] 1:5 (0:2)

 

31' A. Beer 0:1

43' Denílson 0:2

55' A. Beer (RWE) ktz.

56' S. Förster 1:2

58' Z. Machaček 1:3

68' A. Oswald (VfL) ktz.

73' Denílson 1:4

82' Denílson 1:5

 

Rot-Weiss Essen: G.Olivieri 7 – L.Hildebrandt 8, L.Hofmann 9, T.Konieczny 9, Fernando 8 – D.Toscano 8 (80' H.Vink 6), S.Franz 7 (71' T.Franz 7), M.Rose ŻK 10, K.Bruns 8 – A.Beer 8 (55' Z.Machaček 7), Denílson 10

 

GM: Denílson (N, Rot-Weiss Essen) - 10

 

Odnośnik do komentarza

Przed rokiem o tej porze prowadziliśmy w tabeli z blisko dziesięciopunktową przewagą nad Werderem, a i tak mistrzostwo zdobyliśmy z wywieszonym jęzorem, ledwie trzy punkty przed bremeńczykami. Skoro teraz w analogicznym momencie nie potrafimy wygrywać nawet z ogórkami (z drobnymi wyjątkami; patrz masakra Bochum), a do lidera dzieli nas CZTERNAŚCIE punktów straty, to nie ma mowy o żadnej walce o tytuł. Chyba, że mamy na myśli walkę o tytuł Pizdeczek Roku, to się zgodzę, szanse mamy potężne.

 

--------------------------------------------

 

Przed meczem z broniącym się przed spadkiem Oberhausen nie spodziewałem się niczego dobrego, bo już zbyt dobrze wiedziałem, jak w tym sezonie zachowują się moje asy. Nie można było być niczego pewnym, nawet jeżeli w ataku wybiegli Denílson Machačkiem, a więc ci, którzy na Ruhrstadion ustrzelili w sumie cztery gole. Kibice też byli nauczeni i czuli pismo nosem, więc tego dnia na Georg-Melches-Stadion zjawiło ich się tyle, ile na przeciętnym meczu polskiej Ekstraklasy między Odrą Wodzisław a Zagłębiem Lubin.

 

Jakież było moje zdziwienie, kiedy równo z pierwszym gwizdkiem rzuciliśmy się na gości, tłamsząc ich okrutnie, a w 3. minucie Bruns zakręcił na skrzydle Tarasowem, jak stary cygan wąsem, a po jego centrze Seba Franz niepotrzebnie zdjął piłkę z nogi Machačkowi, co skończyło się zmarnowaną szansą. Ale w 12. minucie już sobie wzajemnie nie przeszkodziliśmy, Denílson pognał lewą flanką i precyzyjną centrą znalazł Franza, który tym razem bombą bez przyjęcia wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Kleina. Chwilę później sam na sam z bramkarzem gości wychodził Machaček, ale zamiast gola upolował jedynie jego wątrobę, a po półgodzinie gry w identycznej sytuacji Denílson strzelił ponad bramką. Jakim cudem ci dwaj strzelili przed trzema dniami cztery gole – to pytanie miało pozostać bez odpowiedzi.

 

Do przerwy powinno być pozamiatane, a że dzięki naszej nieudolności pozamiatane nie było, scenariusz na drugą połowę mógł być tylko jeden. Oberhausen zaczęło wierzyć, że również im pomożemy podreperować sytuację w tabeli, i troszkę śmielej zaatakowało. Poważnie rozważałem zdjęcie słabo grającego Hildebrandta, i zdecydowanie ostatni raz zignorowałem moje silne przeczucie – pieprzony Lars w 65. minucie dopuścił się faulu na Ziemerze w polu karnym, po czym Jukić strzałem z jedenastu metrów uratował gościom punkt. Po końcowym gwizdku spotkałem poirytowane spojrzenie prezesa Hempelmanna z loży honorowej, na które odpowiedziałem mu rozłożeniem rąk z ironicznym uśmiechem – dzisiaj nikt nie byłby w stanie zmusić tych kopaczy do ambitniejszej gry i przekucia przewagi na wynik. Nie chcieli wygranej z Oberhausen, więc po prostu nie wygraliśmy.

 

Cytat

04.12.2027, Georg-Melches-Stadion, Essen, widzów: 5991

BL (15/34) Rot-Weiss Essen [7.] – Rot-Weiß Oberhausen [14.] 1:1 (1:0)

 

12' S. Franz 1:0

65' K. Jukić 1:1 rz.k.

 

Rot-Weiss Essen: G.Olivieri 7 – L.Hildebrandt 5 (65' A.Betz 6), L.Hofmann 7, T.Konieczny 7, Fernando 7 – D.Toscano 6 (75' H.Vink 6), S.Franz ŻK 7, M.Rose 8, K.Bruns 7 – Z.Machaček 6 (56' M.Topolski 6), Denílson 7

 

GM: Markus Rose (P Ś, Rot-Weiss Essen) - 8

 

Odnośnik do komentarza

Grudzień w latach nieparzystych zawsze był ważnym czasem, bo właśnie wtedy odbywały się kluczowe losowania – najpierw eliminacyjne, a później finałów Mistrzostw Świata, czy też Mistrzostw Europy, jak w tym roku.

 

6 grudnia w siedzibie UEFA rozlosowano grupy startujących we wrześniu przyszłego roku eliminacji do mundialu, którego gospodarzem w 2030 roku miała być Anglia. Tym razem w grupie siódmej trafiliśmy na mocny zestaw rywali: waleczną Turcję (31.), Irlandię (45.), znowu Szkocję (32.), a także Litwę (126.) i Armenię (132.). Konfrontacje z zespołami z Wysp zawsze oznaczały kłopoty, chociaż przez ostatni rok ograliśmy dwukrotnie Szkocję, i to stosunkowo bez większych problemów. Tak czy inaczej, byliśmy faworytem grupy i nie wyobrażałem sobie, byśmy mieli pierwszy raz nie zakwalifikować się na wielki turniej, ale wiedziałem, że szczególnie Turcy i Irlandczycy mieli napsuć nam mnóstwo krwi.

 

Cytat

Eliminacje MŚ 2030, siódma grupa:

– Irlandia;

– Armenia;

– Turcja;

– Szkocja;

– Litwa;

 Polska.

 

Odnośnik do komentarza

Dzień po losowaniu byliśmy już z Rot-Weiss Essen w Eindhoven, gdzie wraz z PSV mieliśmy rozstrzygnąć między sobą kwestię, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie C Ligi Mistrzów. Na papierze nieznacznym faworytem byli gospodarze, fachowcy oczywiście jak w naszym przypadku przewidywali remis, a ja miałem zgryz w postaci ponownej konieczności wystawienia Gruszki na prawej obronie, co z miejsca osłabiało funkcjonowanie tej strony boiska, zaś za przemęczonego Denílsona musiał zagrać wracający po kontuzji Corradini. Poza tym mecz z Oberhausen z urazem kończył Bruns, wskutek czego i on wymagał zastępstwa, na które wybrałem Andrade.

 

PSV bardzo chciało udowodnić, że było najlepszym zespołem w grupie i musieliśmy się mocno bronić przed atakami gospodarzy, co było o tyle trudniejsze, że kiepsko grali Konieczny z Hofmannem i Olivieri miał pełne ręce roboty. Szczególnie nękali nas van der Linden i Bergsma, trzykrotnie będący ofiarnie zatrzymywani przez Gabriele, który znów trzymał nas przy życiu. Bramka dla PSV wisiała w powietrzu, a tymczasem w 34. minucie Rose zabrał piłkę bawiącemu się nią de Vriesowi, po czym nasz kapitan natychmiast zagrał na dobieg do sygnalizującego pozycję Machačka, ale zrobił to za mocno, przez co pierwszy do piłki dopadł bramkarz rywali D'Amico, który jednak... nie trafił w futbolówkę, a Czech do pustej bramki trafić po prostu musiał. Jeden do zera dla RWE.

 

Dziesięć minut później, jeszcze przed przerwą, Olivieri wybił piłkę spod naszej bramki, Adnrade na skrzydle wygrał pojedynek główkowy z de Vriesem i udanym przedłużeniem wypuścił Corradiniego na wolne pole, który wyrafinowanym strzałem poza zasięgiem rąk D'Amico wkręcił piłkę w okienko. Takich strzałów w wykonaniu naszych napastników najbardziej w tym sezonie brakowało. Zaskakująco dobrze na nienaturalnej pozycji grał Gruszka, toteż w przerwie nie musiałem przeprowadzać zmian, a po dziesięciu minutach drugiej odsłony Seba Franz w środku pola zgasił bezpańską piłkę po wybiciu Thijssena, następnie Rose krótko podał do niepilnowanego Corradiniego, a Daniele dobił PSV swoim drugim golem. Nie pozostawiliśmy Holendrom złudzeń, komu należało się pierwsze miejsce w grupie, a teraz mogliśmy spokojnie czekać na losowanie 1/8 finału Champions League.

 

Cytat

07.12.2027, Phillips Stadion, Eindhoven, widzów: 31 756; TV

LM Gr.C (6/6) PSV Eindhoven [NED] – Rot-Weiss Essen [GER] 0:3 (0:2)

 

34' Z. Machaček 0:1

44' D. Corradini 0:2

55' D. Corradini 0:3

 

Rot-Weiss Essen: G.Olivieri 8 – M.Gruszka 8, L.Hofmann 7, T.Konieczny 8, Fernando 8 – D.Toscano 7 (74' H.Vink 7), S.Franz 7 (81' T.Franz 6), M.Rose 10, Andrade 8 – Z.Machaček 8 (70' M.Topolski 7), D.Corradini 8

 

GM: Markus Rose (P Ś, Rot-Weiss Essen) - 10

 

FC Porto wykazało się większą determinacją, która wystarczyła Portugalczykom do pokonania 3:1 Realu Sociedad, co zapewniło im na wiosnę grę w Pucharze UEFA, z kolei Hiszpanie mogli już skupić się na rozgrywkach La Liga.

 

Grupa C :

1. Rot-Weiss Essen – 14 pkt – 11:3; Awans

2. PSV Eindhoven – 10 pkt – 6:6; Awans

3. FC Porto – 6 pkt – 5:6

4. Real Sociedad – 2 pkt – 4:11

Odnośnik do komentarza

Jeżeli ktoś kiedyś zastanawiał się, czy jestem menedżerem, który potrafi całkowicie zatracić się w troskach nad prowadzonymi przez siebie drużynami, doskonałą odpowiedź miał na losowaniu grup turnieju finałowego Euro 2028, które odbyło się w Oslo, w kraju gospodarza. Razem z prezesem PZPN i resztą polskiej delegacji siedziałem pośród pozostałej śmietanki na widowni, popijając kawę i zagryzając ciasteczka, podczas gdy na estradzie prezentowano podział na kolejne koszyki. Omal nie zakrztusiłem się i nie oblałem spodni kawą, gdy w czwartym koszyku zobaczyłem... San Marino.

 

– Andrzej? – odezwałem się, gdy przestałem kaszleć. – Czy ty też widzisz tam San Marino?

 

– Tak, a dlaczego nie?

 

Wytężyłem wzrok, spojrzałem na Niedzielana i znów zwróciłem głowę w stronę planszy z wyświetlonym podziałem na koszyki.

 

– Nie mam halucynacji? Jak to się stało?

 

Zdziwiony Andrzej opowiedział mi wszystko. Okazało się, że byłem tak pogrążony sprawami reprezentacyjnymi, pracą w Essen i uciechą z braku awansu reprezentacji Niemiec, że kompletnie nie zwróciłem uwagi na to, co działo się w grupie dziesiątej. San Marino wyszło na największą sensację eliminacji, mimo dwóch porażek na początku kwalifikując się na norweski turniej z pierwszego miejsca w grupie (!), wyprzedzając Rosję większą liczbą zdobytych bramek, a wszystkie zespoły zamknęły się w dwóch punktach różnicy*. Cała Europa była w konsternacji, a ja to wszystko przegapiłem, zaś tymczasem w czerwcu San Marino miało doczekać surrealistycznego, wielkiego debiutu na Mistrzostwach Europy.


Losowanie mogliśmy uznać za całkiem pomyślne; uniknęliśmy utworzenia grupy śmierci z dwiema innymi europejskimi potęgami, najłatwiejszych rywali też nie skompletowaliśmy, za to trafiliśmy do bardzo zrównoważonej grupy D, w której mieliśmy zmierzyć się z Anglią (4.), Grecją (39.) oraz gospodarzem turnieju Norwegią (75.). Odpowiednie przygotowanie we Wronkach oraz zostawienie serca na boisku we wszystkich trzech spotkaniach powinno było wystarczyć do wyjścia z grupy.

 

Rywalizację mieliśmy zacząć 11 czerwca meczem z Norwegią w Oslo, później 16 czerwca w Bergen czekało nas starcie z Grecją, a na koniec fazy grupowej 19 czerwca w Stavenger z Anglią.

 

Cytat

Mistrzostwa Europy 2028, grupa D :

– Anglia;

– Grecja;

– Norwegia;

– Polska.

 

Pozostałe grupy:

 

Grupa A: Austria, Rosja, Serbia, Walia.

Grupa B: Czechy, Francja, Portugalia, San Marino.

Grupa C : Belgia, Hiszpania, Szwecja, Włochy.
___________________

 

*

1. San Marino - 11 pkt

2. Rosja - 11 pkt

3. Turcja - 10 pkt

4. Albania - 10 pkt

5. Izrael - 9 pkt

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Brachu napisał:

W Essen potrzebny jest gracz głodny sukcesów, może kup gracza z Reprezentacji San Marino :-k

Ejjjjj  tak nisko poziom RWE jeszcze nie spadł chyba! :keke: Poza tym ja dalej wierzę w boski plan i wygranie LM, a w lidze jakieś top 5. O mistrza ciężko, ale co zostało jak nie próbować.

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Śmiejecie się, a kilka lat temu, gdy nie pisałem jeszcze na forum, w jednej z karier prowadziłem Erzgebirge Aue, w którym miałem newgena Sanmaryńczyka na lewej obronie :P   Pamiętam nawet, że nazywał się Paolucci i był dzikiem - z nim w składzie zdobyłem trzy razy mistrzostwo Niemiec, wygrałem Puchar UEFA, potem Ligę Mistrzów, a drużyna grała skutecznie, rozważnie, z sercem i zaangażowaniem (czyli odwrotnie, jak wszystkie moje kluby w Cieniu wielkiej trybuny) :)

 

W Lidze Mistrzów mam wrażenie, że wystarczy, że trafimy na pierwszego rywala z górnej półki, i będzie po zawodach. A jeżeli rzeczywiście ma zadziałać jakaś boska siła, to nie możemy trafić na żadnym z etapów na zespół z Bundesligi, bo przerobi nas na marmoladę.

 

O Bundeslidze nie warto już nawet mówić, bo nie bierzemy udziału w walce o mistrzostwo. Widać wyraźnie, że chłopaki zdobyli tytuł przed rokiem, nasycili się, więc teraz nie chce im się już grać, bo zdobyli to, co chcieli. Kontynuacja sukcesów ich nie interesuje.

Odnośnik do komentarza

No jakby nie patrzeć jednym z lepszych moich zawodników w obecnie opisywanym sezonie jest Luksemburczyk ^^ ale od początku zapewniłem mu klub z obiektami, które nie zmarnowały potencjału więc kto wie, może FM ma więcej takich new genów na zadupiach :D

 

16 godzin temu, Ralf napisał:

O Bundeslidze nie warto już nawet mówić, bo nie bierzemy udziału w walce o mistrzostwo. Widać wyraźnie, że chłopaki zdobyli tytuł przed rokiem, nasycili się, więc teraz nie chce im się już grać, bo zdobyli to, co chcieli. Kontynuacja sukcesów ich nie interesuje.

Lub myśleli, że jako mistrz będą każdego pokonywać bez wysiłku, a ludzie zamiast się kłaść i płakać, wychodzą i walczą ambitniej. "Bij mistrza" nie wzięło się znikąd. 

Odnośnik do komentarza

Po udanym holenderskim wypadzie wracaliśmy do szarej, ligowej rzeczywistości, w której tym razem celem podróży było Monachium, gdzie na trzy punkty czekał liderujący w tabeli Bayern, w którym nie było już śladu po ubiegłorocznym kryzysie dekady. Kierując się znajomością najnowszej natury mojego zespołu postanowiłem, że Marcin Gruszka, który w Eindhoven rozegrał świetne spotkanie na prawej obronie, na Allianz-Arenie nie zagra, gdyż byłem pewien, że tym razem dla odmiany zagrałby koszmarny piach. Niestety to samo powinienem zrobić z napastnikami, którzy również przeciwko PSV spisali się bardzo dobrze.

 

Obydwóch wygoniłem bowiem pod prysznic w przerwie, gdyż nie mogłem już na nich patrzeć – Machaček grał kompletną gnojówkę, jedną z prostych strat omal nie prezentując Bayernowi bramki po kontrze, a Corradini przez całe 45 minut skupiał się na gorliwym unikaniu piłki. W 11. minucie z kolei Konieczny znów pokazał, że jest dobry tylko wtedy, gdy zakłada koszulkę z orłem na piersi, w fatalnym stylu przegrał kluczowy pojedynek główkowy, którego bezpośrednim wynikiem był strzał Eduardo zza pola karnego, który w ten sposób zdobył jedynego gola w tym meczu.

 

Nie mieliśmy dzisiaj zamiaru podejmować żadnej walki, więc dziw bierze, że Bayern nie wpakował nam jeszcze kilku bramek. Jedyne dwie dobre okazje do wyrównania stworzyliśmy dopiero w doliczonym czasie, obie koncertowo spartaczone przez Mihajlovicia, który był jedynie cieniem siebie sprzed roku. Podobnie zresztą jak całe Rot-Weiss Essen.

 

Cytat

11.12.2027, Allianz-Arena, Monachium, widzów: 65 695

BL (16/34) Bayern Monachium [1.] – Rot-Weiss Essen [8.] 1:0 (1:0)

 

11' Eduardo 1:0

 

Rot-Weiss Essen: G.Olivieri 7 – L.Hildebrandt 7, L.Hofmann 7, T.Konieczny 8, Fernando 7 – D.Toscano 6 (68' H.Vink 6), S.Franz ŻK 7, M.Rose 8, Andrade 7 – Z.Machaček ŻK 6 (46' M.Topolski 6), D.Corradini 5 (46' Z.Mihajlović ŻK 7)

 

GM: Eduardo (N, Bayern Monachium) - 8

 

Odnośnik do komentarza

W 1/8 finału Ligi Mistrzów los skojarzył nas z FC Barceloną, jednym z najcięższych możliwych rywali. Pierwsze spotkanie przypadło na Camp Nou i teoretycznie wypadałoby zacząć żegnać się z Champions League, z tym że kibice Blaugrany nadal dobrze pamiętali mnie z czasów Rayo, gdy w 2022 roku Los Vallecanos pod moją wodzą rozgromili Dumę Katalonii aż 5:0.

 

 

 

Ostatnim meczem roku były jednocześnie ostatnie derby rundy jesiennej, w których podejmowaliśmy Schalke 04, a wraz z kibicami na stadionie mieli obejrzeć je na żywo widzowie przed telewizorami. Po ostatnim spotkaniu zeźliłem się (jak zwykle w tym sezonie) i odesłałem na trybuny słabiutkiego Toscano oraz wymieniłem cały atak, wystawiając od pierwszej minuty Topolskiego i Denílsona, którzy gorzej od dwójki z Allianz-Areny spisać się nie mogli. Jak się okazało, miałem całkowitą rację.

 

Schalke, które sąsiadowało z nami w tabeli i rozczarowywało tak samo jak my, miało problemy z wejściem w mecz, w przeciwieństwie do nas. Do tego w 11. minucie Topolski wygrał na połowie gości walkę o piłkę ze Schröerem, Seba Franz precyzyjnie zagrał w uliczkę do Denílsona, a ten pięknym lobem ponad Zanettim wysunął nas na prowadzenie. Wyglądało na to, że nasza dobra gra nie potrwa zbyt długo, bowiem w 24. minucie boisko na noszach z rozwaloną kostką opuścił Markus Rose, ale dziś na szczęście brak naszego kapitana nie odbił się negatywnie na naszej postawie. Zamiast tego gnietliśmy dalej, tuż przed przerwą Andrade zdjął Ronaldo z nogi podanie Konopki i odegrał Topolskiemu, który posłał piłkę na lewą stronę pola karnego, a wbiegający od flanki Denílson pięknym strzałem z ostrego kąta zdobył swojego drugiego gola.

 

W drugiej połowie nasi rywale próbowali jeszcze walczyć, ale słabo im to szło, a w 72. minucie Thomas Franz, który wszedł za kontuzjowanego Rosego, dostał świetne wyłożenie od Andrade na linię pola karnego i atomowym strzałem z pierwszej piłki posłał ją do bramki razem z próbującym interwencji Zanettim. Na półmetku sezonu zajęliśmy imponujące 8. miejsce, i ze wspaniałą jesienią na koncie mogliśmy udać się na cholernie wesołe Święta Bożego Narodzenia oraz zimową przerwę. Przerwa przyszła w idealnym momencie, bo dzięki temu mieliśmy znacznie mniej odczuwać absencję Markusa, który do gry wrócić miał dopiero w lutym.

 

Cytat

19.12.2027, Georg-Melches-Stadion, Essen, widzów: 23 231; TV

BL (17/34) Rot-Weiss Essen [9.] – Schalke 04 [8.] 3:0 (2:0)

 

11' Denílson 1:0

24' M. Rose (RWE) ktz.

45' Denílson 2:0

72' T. Franz 3:0

 

Rot-Weiss Essen: G.Olivieri 8 – L.Hildebrandt ŻK 7, L.Hofmann ŻK 8, T.Konieczny 9, Fernando 8 – Adriano 7 (79' H.Vink ŻK 6), S.Franz 9, M.Rose Ktz 6 (24' T.Franz ŻK 7), Andrade 10 – M.Topolski 7 (70' A.Beer 6), Denílson 10

 

GM: Denílson (N, Rot-Weiss Essen) - 10

 

 

Bundesliga 2027/2028, runda jesienna:

Poz.|  Inf. |  Zespół              | M   | Z   | R   | P   | G+   | G-   | R.B.   | Pkt. |
------------------------------------------------------------------------------------------
 1. |       | Hertha Berlin        | 17  | 11  | 5   | 1   | 28   | 13   | +15    | 38   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 2. |       | Bayern Monachium     | 17  | 11  | 5   | 1   | 23   | 11   | +12    | 38   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 3. |       | Borussia Dortmund    | 17  | 9   | 5   | 3   | 22   | 13   | +9     | 32   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 4. |       | Werder Brema         | 17  | 8   | 4   | 5   | 27   | 18   | +9     | 28   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 5. |       | Borussia Gladbach    | 17  | 7   | 6   | 4   | 24   | 22   | +2     | 27   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 6. |       | HSV Hamburg          | 17  | 7   | 4   | 6   | 32   | 24   | +8     | 25   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 7. |       | VfL Osnabrück        | 17  | 6   | 7   | 4   | 23   | 20   | +3     | 25   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 8. |       | Rot-Weiss Essen      | 17  | 5   | 8   | 4   | 28   | 22   | +6     | 23   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 9. |       | TSV 1860 Monachium   | 17  | 4   | 9   | 4   | 24   | 19   | +5     | 21   |
------------------------------------------------------------------------------------------
10. |       | Schalke 04           | 17  | 4   | 9   | 4   | 22   | 20   | +2     | 21   |
------------------------------------------------------------------------------------------
11. |       | VfL Bochum           | 17  | 6   | 2   | 9   | 24   | 33   | -9     | 20   |
------------------------------------------------------------------------------------------
12. |       | Karlsruher SC        | 17  | 4   | 6   | 7   | 21   | 26   | -5     | 18   |
------------------------------------------------------------------------------------------
13. |       | Rot-Weiß Oberhausen  | 17  | 4   | 6   | 7   | 17   | 22   | -5     | 18   |
------------------------------------------------------------------------------------------
14. |       | 1.FC Köln            | 17  | 4   | 5   | 8   | 21   | 26   | -5     | 17   |
------------------------------------------------------------------------------------------
15. |       | TSG Hoffenheim       | 17  | 4   | 4   | 9   | 20   | 33   | -13    | 16   |
------------------------------------------------------------------------------------------
16. |       | Bayer Leverkusen     | 17  | 3   | 5   | 9   | 21   | 30   | -9     | 14   |
------------------------------------------------------------------------------------------
17. |       | Eintracht Brunszwik  | 17  | 3   | 5   | 9   | 23   | 34   | -11    | 14   |
------------------------------------------------------------------------------------------
18. |       | Arminia Bielefeld    | 17  | 2   | 7   | 8   | 14   | 28   | -14    | 13   |

 

Odnośnik do komentarza

Cudownym prezentem na cholernie wesołe Święta Bożego Narodzenia po wspaniałej jesieni było odwołanie lutowego meczu towarzyskiego z reprezentacją RPA. Nasi niedoszli rywale zostali do tego zmuszeni z powodu udziału w Pucharze Narodów Afryki, i nie było w tym nic wielkiego, takie rzeczy się zdarzają, a w zwolnione miejsce można zakontraktować spotkanie z inną drużyną. Gdy to samo przekazałem moim reprezentacyjnym współpracownikom i rzecznikom kadry, w odpowiedzi usłyszałem, że... nie ma już takiej możliwości i nie otrzymaliśmy zgody na zorganizowanie innego meczu towarzyskiego z innym rywalem w tym samym terminie.

 

Czy komuś z UEFA zależało, by Polska na Euro 2028 nie była aż tak mocna, jak dwa lata temu na mundialu w Kanadzie, odbierając szansę ostatnich oględzin kandydatów do wyjazdu do Norwegii?

 

 

Grudzień 2027

 

Bilans (Rot-Weiss Essen): 3-1-1, 12:3

Bundesliga: 8. [-2 pkt do Osnabrücku, +2 pkt nad 1860 Monachium]

Liga Mistrzów: grupa C, 3:0 z PSV; awans, vs. Barcelona
DFB-Pokal: –

Liga-Pokal: –

Finanse: 24,69 mln euro (-2,16 mln euro)

Gole: Daniele Corradini (12)

Asysty: Daniel Wolf (6)

 

Bilans (Polska): 0-0-0, 0:0

Mistrzostwa Europy 2028: Grupa D, vs. Anglia, Grecja, Norwegia

Eliminacje MŚ 2030: Siódma grupa, vs. Irlandia, Szkocja, Turcja, Litwa, Armenia

Ranking FIFA: 1. [=]

 

 

Ligi:

 

Anglia: Newcastle [+4 pkt]

Austria: Rapid Wiedeń [+8 pkt]

Francja: Olympique Lyon [+3 pkt]

Hiszpania: Real Sociedad [+3 pkt]

Niemcy: Bayern Monachium [+0 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+3 pkt]

Rosja: –

Szwajcaria: Young Boys [+3 pkt]

Włochy: AS Roma [+0 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Polska [1290], 2. Brazylia [1236], 3. Francja [1099]

Odnośnik do komentarza

Merci! ^^

 

---------------------------------------------

 

Poszukiwania wzmocnień na nowy sezon tym razem szły jeszcze gorzej, niż zwykle, na co na pewno wpływ miała słaba postawa zespołu w lidze, która nie gwarantowała odpowiedniego poziomu dla ciekawszych zawodników, mogących podnieść klasę RWE. Póki co w styczniu 2028 zdołałem skorzystać tylko z moich znajomości z reprezentacji Polski, kusząc transferem na prawie Bosmana Artura Kwiatkowskiego (19 l., BR, Polska; 5/0 U-21), który był już nawet powołany raz przeze mnie na zgrupowanie, a teraz tracił czas w rezerwach Southampton. W Essen miał z marszu walczyć o rolę zmiennika dla Olivieriego, a w przyszłości także następcy Francuza, i to na długie lata.

 

Z klubem pożegnało się za to dwóch zawodników. Federico Pedretti, niespełniony talent z naszych rezerw, do końca sezonu wypożyczony został do trzecioligowego Kaiserslautern, a Dennis Lippert, chyba piąty w kolejce do gry bramkarz, za 140 000€ sprzedany został do St. Etienne.

 

Przed wznowieniem rozgrywek Bundesligi nie organizowałem już nawet żadnego sparingu, gdyż wiedziałem, że nie ma to sensu, a stanowić będzie jedynie stratę czasu i klubowych pieniędzy. Nie oznaczało to jednak, że brak ryzykownych gier kontrolnych uchroni nas przed niepotrzebnymi kontuzjami i zachorowaniami, o nie – Björn Neumann złapał zrozumiałą o tej porze roku infekcję wirusową, która wyłączyła go z treningów na trzy tygodnie, z kolei Machaček doznał przesunięcia dysku w trakcie pracy na siłowni, a Andreas Beer naciągnął mięsień uda.

 

W tej sytuacji humor poprawił mi niespodziewany telefon, w którym usłyszałem dobrze znany głos. Andrzej Niedzielan.

 

– No i wygląda na to, że zobaczymy się szybciej, niż obaj myśleliśmy – powiedział po chwili rozmowy. – Dostałem robotę w Bundeslidze!

 

– Chrzanisz! – zawołałem do słuchawki; Andrzej pewnie musiał odsunąć trochę telefon od ucha. – Jaki klub bierzesz?

 

– Kolonia, Szeryfie. Będę prowadził FC Köln.

 

Köln, niech mnie podwójne drzwi ścisną, pomyślałem, ale zaraz stwierdziłem, że może dzięki temu będę mniej wściekły po kolejnym remisie lub porażce z cholerną Köln.

 

– W takim razie widzimy się jeszcze w styczniu, Andrzej. Gramy ze sobą na otwarcie rundy wiosennej!

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dzieło zniszczenia dopełniło się dzień przed meczem, gdy Seba Franz doznał urazu pięty, a Gabriele Olivieri naciągnął ścięgno pachwiny, odpadając na co najmniej miesiąc – tym samym wszyscy, którzy twierdzili, że zimowe sparingi to niepotrzebne ryzykowanie kontuzji, mieli już wszystkie argumenty wytrącone z rąk. Mecz z Köln w naszej bramce rozpoczął więc Björn Neumann, a na środku pomocy poza Thomasem Franzem znalazł się również Markus Rose, który był pewny, że jest już gotowy do gry.

 

Na murawie serdecznie przywitałem się z Andrzejem Niedzielanem, i choć w trakcie spotkania kilkukrotnie pozdrawialiśmy się przyjacielskimi skinięciami ręki, to jednak na boisku ani ja nie miałem u niego taryfy ulgowej, ani on u mnie. Köln jak to Köln, rywale jak zawsze byli strasznie spięci na spotkanie z nami i walczyli jak tylko mogli, tak że szybko okazało się, że Rose ma jednak jeszcze pewne braki kondycyjne i będę musiał go zdjąć w przerwie. Tym razem byliśmy drużyną minimalnie lepszą, ale ze szwankującym atakiem, bo słabiutkie pchnięcia piłki nie zmuszały Valverdego do interwencji, a jedynie do spokojnego chwytania futbolówki. Ale w doliczonym czasie pierwszej połowy zyskaliśmy rzut wolny na 25. metrze, do którego podszedł Topolski i huknął takiego rogala na dalszy słupek, że Valverde nie zdążył z interwencją i po świetnym golu objęliśmy prowadzenie.

 

Tak jak sądziłem, w przerwie musiałem dać już odpocząć Rosemu, za którego wpuściłem Maćka Kwiatkowskiego. Druga połowa wypełniona była walką w środku pola i nielicznym przedzieraniem się obu drużyn w pola karne. Tego wieczoru okazało się, że świeckie esseńskie tradycje są z nami również w 2028 roku, i jak zwykle znalazł się ktoś, kto próbował wszystko zniszczyć – na kwadrans przed końcem Hofmann jak rasowy siatkarz zagrał piłkę ręką w polu karnym. Na szczęście w naszej bramce stał Neumann, który był dzikiem w rzutach karnych, co w porę sobie przypomniał i pewnie wybronił uderzenie Torresa z jedenastu metrów, ratując jądra Hofmannowi, a nam komplet punktów.

 

Na pomeczowej konferencji udzieliłem bardzo pochlebnej wypowiedzi na temat menedżerskiego debiutu Andrzeja, którego Köln zagrała naprawdę dobrze, mimo niekorzystnego rezultatu.

 

Cytat

29.01.2028, Georg-Melches-Stadion, Essen, widzów: 11 033

BL (18/34) Rot-Weiss Essen [8.] – 1.FC Köln [14.] 1:0 (1:0)

 

45+2' M. Topolski 1:0

73' M. Torres (FCK) nw.rz.k.

 

Rot-Weiss Essen: B.Neumann 8 – L.Hildebrandt 7, L.Hofmann 7, T.Konieczny ŻK 8 Fernando 7 – Adriano 8, T.Franz ŻK 7, M.Rose 7 (46' M.Kwiatkowski ŻK 7), Andrade ŻK 7 (69' M.Andreasen 7) – M.Topolski ŻK 7 (75' D.Corradini 6), Denílson 7

 

GM: Cássio (O LŚ, DP, 1.FC Köln) - 8

 

Odnośnik do komentarza

Do błyskawicznie powiększającego się szpitala w szatni Rot-Weiss Essen dołączyło kolejnych dwóch zawodników – Thomas Franz, kolejny z podstawowych środkowych pomocników, wybił palec u nogi, a Marcin Gruszka naciągnął mięśnie grzbietu. Ostatnio tak często widywałem naszych fizjoterapeutów, że na ich widok omal nie dostawałem już torsji, a teraz zastanawiałem się, kto padnie jako następny.

 

Tymczasem mieliśmy swoje pierwsze i zapewne jedyne malutkie momenty chwały w tym sezonie Bundesligi. Jeszcze za grudzień Denílson został wybrany Piłkarzem Miesiąca Bundesligi, trzecie miejsce w tym zestawieniu zajął Tomek Konieczny, ponadto Denílson został uznany autorem trzeciego najlepszego gola, zapewniając sobie wyróżnienie trafieniem przeciwko VfL Bochum.

 

 

Styczeń 2028

 

Bilans (Rot-Weiss Essen): 1-0-0, 1:0

Bundesliga: 7. [-2 pkt do Gladbach, +1 pkt nad HSV Hamburg]

Liga Mistrzów: 1/8 finału, vs. Barcelona
DFB-Pokal: –

Liga-Pokal: –

Finanse: 20,74 mln euro (-3,94 mln euro)

Gole: Daniele Corradini (12)

Asysty: Daniel Wolf (6)

 

Bilans (Polska): 0-0-0, 0:0

Mistrzostwa Europy 2028: Grupa D, vs. Anglia, Grecja, Norwegia

Eliminacje MŚ 2030: Siódma grupa, vs. Irlandia, Szkocja, Turcja, Litwa, Armenia

Ranking FIFA: 2. [-1]

 

 

Ligi:

 

Anglia: Newcastle [+6 pkt]

Austria: Rapid Wiedeń [+8 pkt]

Francja: AS Monaco [+4 pkt]

Hiszpania: Real Sociedad [+2 pkt]

Niemcy: Bayern Monachium [+3 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+3 pkt]

Rosja: –

Szwajcaria: Young Boys [+3 pkt]

Włochy: Inter Mediolan [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1344], 2. Polska [1322], 3. Francja [1161]

Odnośnik do komentarza
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...