Skocz do zawartości

Na podbój bundesligi


Dmq

Rekomendowane odpowiedzi

Droga do Weserstadion była mi bardzo dobrze znana. Razem z Stefanem przemierzaliśmy ją na każdy mecz zielono-białych. Bacznie obserwowaliśmy poczynania Arnautovicia, Marina czy Hunta, chociaż Stefan nadal nie mógł zapomnieć o popisach Ozila. Był zapalonym fanem tego piłkarza i marzył, aby jeszcze kiedyś przywdział zielony trykot. Ten poranek był wyjątkowo ekscytujący, gdyż zamiast na mecz, tym razem zmierzaliśmy do gabinetu prezesa. Stefan szykował dla mnie tę niespodziankę już od tygodni. Był dobrym przyjacielem. Wiedział, że marzę o karierze trenerskiej już od czasów liceum. To za jego sprawką prowadziłem, wraz ze Stefanem, w roli asystenta, kilka młodzieżowych zespołów. Szło nam nieźle, zdobyliśmy nawet kilka trofeów... ale czy to możliwe, że miałbym zostać trenerem Werderu? Nic nie jest niemożliwe, zwłaszcza, że Stefan...

- Witaj Willie! - zaczął stefan z typowym mu entuzjazmem w głosie.

- Cześć kuzynie. Siadajcie. - Odpowiedział sucho prezes.

Krew w żyłach pulsowała mi coraz szybciej, brakło śliny w gardle, aby wydusić kilka chociaż słów na przywitanie, więc po prostu podałem rękę prezesowi. Wiedziałem, że Stefan jest kuzynem prezesa Werderu, ale jak dotąd, nigdy nie było mi dane poznać Williego.

- Stefan, wiesz o tym, że masz u mnie ogromny dług, za to? - Willie wyraźnie spoważniał.

- Lajcik. Jeszcze będziesz mi dziękować, że cię namówiłem - odpowiedział Stefan, który stwarzał wrażenie coraz bardziej wyluzowanego.

Willi odbarzył brata surowym spojrzeniem i rzekł:

- A więc przejdźmi do rzeczy...



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Krótki wstęp, ale niedługo kolejne odcinki.

Wersja gry to Football manager 2012. :)

Odnośnik do komentarza
Dzięki Maniek.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

19:45. Wysiadłem z pociągu. Droga była długa i męcząca. W ciągu dnia musiałem przemierzyć praktycznie cały kraj, z północy na południe. Całą drogę myślałem tylko o tym, jak ja, anonimowy, bez doświadczenia i nikomu nie znany trener kilku młodzieżowych zespołów mógł łudzić się, że zdarzy się cud i zostanie trenerem drużyny z Bundesligi. Na miejscu złapałem pierwszą lepszą taksówkę. Po 10 minutach, gdy byłem na miejscu, czekał tam na mnie człowiek, który przedstawił się jako Georgi Donkov. Nie wdawałem się w zbędne rozmowy, czasu na zapoznanie z moim asystentem będę mieć jeszcze nie jedną. Poza tym Bułgar, tego dnia, już bardziej myślał o wieczornym piwku w pobliskim barze, zaprosił mnie nawet, ale grzecznie odmawiając otworzyłem drzwi do gabinetu.

Prezes był grubszym, starszym i siwym mężczyzną. Siedział we fotelu i palił cygaro, pokasłując co chwila.

- A witam. Thomas Schwank, jak mniemam. Czekałem na pana. Daniel Smirov. Prezes Wacker Burghausen. Kielonka? - nie czekając na moją odpowiedź polał mi jednego.

- Dzień dobry. Prezes Willi mówił, że w zamian za dawną przysługę zatrudni mnie Pan jako nowego managera. - przeszedłem szybko do rzeczy.

- Owszem. Zatrudnie. Wierzę w młodzież. I to prawda, dostaje Pan u nas szanse ze względu stawiennictwa Willego. Ale to nie znaczy, że nie mamy wobec Pana oczekiwań. - zaznaczył prezes, ksztusząc się cygarem tak, że przybrał nagle nienaturalnych, czerwonych barw.

- Jestem gotów je poznać. - zacząłem grać pewnego siebie.

- Awans do Bundesligi w ciągu 3 sezonów. Do tego na początek zerowy budżet transferowy, milion euro długo do spłacenia i nadwyżka płacowa. - wyrecytował poważnie grubas.

- Co proszę?! - nie wytrzymałem.

- Hahahah. - zaśmiał się Daniel - Spokojnie, żartowałem. Naszym celem jest górna połowa tabeli. Co do reszty... niestety, taką mamy tu sytuację, Chluśnijm! - zaproponował gruby i zanim zdążyłem odłożyć pusty kieliszek ten znów był już pełen. Widząc moją skwaszoną minę dodał:

- Mocny. Georgi przywiózł mi kilka butelek z tej swojej Bułgarii.

Reszta rozmowy przebiegła raczej schematycznie. Smirov przedstawiał mi klub, plany na przyszłość, cele i sytuację w drużynie. Proponował też kolejnego "kielonka", a kiedy grzecznie odmawiałem, pił sam. W zasadzie zgodziłem się jeszcze tylko na jednego w momencie, kiedy podpisywałem kontrakt czyniący ze mnie trenera trzecioligowego Wacker Burghausen.

Odnośnik do komentarza
Nazajutrz, w drodze na pierwszy trening z moim nowym zespołem, przyjrzałem się miastu. Burghausen. Miasto przy granicy niemiecko-austrackiej. To ledwo 20 tysięczne miasteczko zdecydowanie różni się od półmilionowej Bremy, w której spędziłem całe życie. Miasto wydawało mi się raczej kurortem niż kolebką wielkiego futbolu. Ludzie tutaj wydali się być mili i życzliwi, ale nawet tutaj pozostawałem anonimowy. Mijając ludzi nikt zapewne nie zdawał sobie sprawy, że przechodzi właśnie obok nowego trenera chluby ich miasta. Nawet prasa nie poświęciła mi zbyt wiele uwagi, pisząc jedynie szumne nagłówki "Nikomu nie znany trener przejmuje stery Wecker". Jedna z gazet przekręciła nawet moje nazwisko. Moje nadzieje o ciepłym przyjęciu zostały niestety doszczętnie zgaszone.

Baza treningowa prezentowała się raczej przeciętnie. Georgi pocieszał się faktem, że obiekty młodzieżowe znajdują się w jeszcze gorszym stanie i nie ma na co narzekać. Mając jeszcze w pamięci wczorajszą rozmowę o ponad milionowym zadłużeniu klubu, myśl o rozbudowie czy jakąkolwiek modernizacji obiektów dla młodych biało-czarnych pozostawała tylko marzeniem ściętej głowy. Z rozmyślań wytrącił mnie zgiełk i krzyki z boiska treningowego, gdzie piłkę kopali już moi nowi podopieczni. Mogłem się im teraz dobrze przyjrzeć...

Smirov nie kłamał mówiąc, że ceni młodzież. Ekipa z Burghausen prezentowała się młodo. Wsród bramkarzy, których było tylko dwóch lepiej piłkę łapał Rene Vollath (22, Br, Niemcy). Prezentował się nieźle i powinien sprostać trzecioligowej rzeczywistości. Drugi bramkarz, Manuel Schönhuber (20, Br, Niemcy), miał pozostać tylko zabezpieczeniem w razie pechowego urazu starszego o 2 lata kolegi. Środek obrony prezentował się nadwyraz dobrze. O sile tej pozycji powinni decydować Josef Cinar (28, O(Ś), Niemcy) oraz Alexander Eberlein (24, O(Ś)-DP, Niemcy). W obwodzie pozostawal też Darlington Omodiagbe (33, O(Ś), Nigeria) ze sporym doświadczeniem na poziomie 2. Bundesligi czy T-Mobile Ekstraklasy oraz kilku defensywnych pomocników, którzy też deklarowali swoją gotowość gry na tej pozycji, w razie jakichkolwiek problemów. Prawa obrona to pozycja, na której powinien królować nasz dwudziestodwuletni wychowanek, Marco Holz (22,OP, Niemcy). Christoph Burkhard (27, O(P)-DP, Niemcy) będzie stanowić raczej tylko uzupełnienie tej pozycji. Ponadto postanowiłem przesunąć do pierwszego zespołu Patryka Mrowce (18,O(P)-WO(P)-P(P)-OP(P), Niemcy/Polska). Z mianem najzdolniejszego juniora z burghauskiej szkółki liczę, że pokaże się z dobrej strony w kilku meczach. Na lewej stronie mam tylko jednego, nominalnego obrońcę, na szczęście przyzwoitego. Jest nim Mounir Chaftar (26, O(L)-WO(L), Niemcy). Póki co, to pierwsza pozycja, która wymaga wzmocnienia przed rundą jesienną. Na środku pomocy mam przepych bogactwa, niestety tylko w liczebności a nie w jakości. Zawodnicy prezentują się raczej przeciętnie, na szczęście kilku z nich posiada, według mnie, umiejętności, aby godnie prezentować się w trzeciej lidze. A więc, z zawodników, których nie posłałem na trening rezerw, tym samym przekreślając ich szanse na walkę o wyjściowy skład i pozostanie w klubie na dłużej pozostali:

Matthias Heidrich (33, DP-O(Ś), Niemcy). Solidny ligowiec, spędził znaczną część kariery na drugoligowym poziomie, powinien stanowić o sile zespołu.

- Jeszcze nie widziałeś, jak Matthias bije wolne! - ekscytował się Georgi.

Thomas Leberfinger (22, DP-P(Ś)-O(Ś), Niemcy) - solidny wychowanek. Czyżby ta szkółka nie była wcale taka marna jak o niej mówił Smirov?

- A ten? Technicznie niezły, widać, że gra z głową ale na miłoś boską... Georgi, przecież on oddycha rękawami... po 20 minutach gry! - spytałem mojego bułgarskiego asystenta o kolejnego zawodnika poruszającego się po boisku.

- Aaaa, to Ronald Schmidt (34, DP-P(S), Niemcy), jest z nami już od 11 lat... - zaczął bułgar.

- Ok, niech zostanie, może się przydać. - szybko uspokoiłem Georgiego, którego twarz zaczynała wykazywać pierwsze oznaki nieufności, co do moich poczynań. Poza tym, wcale nie zamierzam pozbywać się jednej z gwiazd drużyny. Z drugiej strony, jego doświadczenie może przydać się w szatni, fizycznie niestety chyba najgorszy w zespole, ale liczę na jego technikę i zamysł w rozgrywaniu akcji.

Christian Brucia (23, DP-P(Ś), Włochy/Niemcy) zainponował mi swoimi precyzyjnymi zagraniami w uliczkę. Od Georgiego dowiedziałem się jeszcze, że chodź nauki pobierał w rezerwach Frankfurtu, a sam pochodził z Offenbach, cenił włoskie korzenie jego potomków, sam uważał się za Włocha i złościł się, gdy ktoś nazywał go Niemcem. Mi było wszystko jedno, liczyło się tylko to, że może coś z niego być.

Niekwestionowaną gwiazdą miał być natomiast kapitan drużyny Youssef Moktari (33, P(PLŚ)-OP(ŚL), Maroko 24/10A). Chyba jako jedyny liznął prawdziwego futbollu czy to kilku 2 ligowych zespołach, 2 ligowym FC Metz czy reprezentacji swojego kraju. Zagrał też 20 spotkań na najwyższym poziomie w Niemczech. Co ciekawe, Georgi przybliżył mi, że grał u nas jeszcze za czasów świetności klubu, kiedy to mogliśmy szczycić się mianem klubu drugoligowego, wiele lat temu. Teraz raczej Youssef zmierza do piłkarskiej emerytury, ale liczę, że pociągnie zespół, zwłaszcza w ofensywie.


Maximilian Thiel (18, P(PL)-OP(LS), Niemcy). Kolejny wychowanek klubu. Georgi przestrzegał mnie, że oprócz futbolu pała miłością do pięknych dziewcząt i imprez. U mnie każdy dostaje czystą kartkę i zamierzam oceniać go jedynie po grze i umiejętnościach, które jak na młody swój wiek prezentował nawet lepsze od niektórych starszych kolegów. Jego atutami jest szybkość i technika oraz to, że potrafi precyzyjnie umieścić piłkę w siatce. Niestety jest strasznie porywczy,

ale i tak widzę w nim bardzo obiecującego skrzydłowego.

Heiko Schwarz (22, P(S)-P/OP(L), Niemcy) to typowy zapchajdziura, chociaż z gruby "odrzuconych" prezentował się najprzyzwoiciej , więc postanowiłem włączyć go do pierwszego składu.

Joseph Olumide (24, OP(P)-P(P)-N, Nigeria) to jedyny cudzoziemiec w drużynie i chyba jedyny, który może ścigać się z Thielem. I to chyba jedyny atut tego młodego jeszcze Nigeryjczyka.

Sahr Senesie (26, OP(SP), N, Niemcy 4/1 u21). Dobry fizycznie, prawdopodobnie pierwszy, który będzie się podnosił z ławki, jeśli drużynie nie będzie szło z ataku. Ponadto, za wychowankiem Burussi Dortmund przemawia fakt, że kiedyś ktoś w nim coś widział, przez co zaliczył kilka spotkań w niemieckiej młodzieżówce.

Nicky Adler (26, N, OP(PLS), Niemcy) - prawdopodobnie na nim będzie ciążyła presja zdobywania bramek, cóż liczę, że nie zawiedzie.

Sebastian Glsner (26, N, Niemcy) - Ma pomóc Adlerowi w ataku. Prezentuje się solidnie. Georgi założył się, że jest gwarantem 10 bramek na sezon. Zobaczymy.


W obwodzie pozostawał też jeszcze Haris Sistek (18, P(P)-OP(PS), Austria u19), ulubieniec i nadzieja Austriackiej mniejszości w Burghausen. Sam dostrzegłem w nim potencjał, lecz póki co, postanowiłem, aby ogrywał się w drużynie młodzieżowej. Z miejsca natomiast pożegnałem Jerome Faye (25, N, Senegal, 0/0 Burghausen) napastnika, delikatnie mówiąc, wybitnie słabego. Była to moja pierwsza ofiara walki z marnotractwem budżetu płacowego.


Skład, który zastałem prezentuje się przyzwoicie, więc w obliczu długów postanowiłem nie szukać wzmocniej na siłę. Cenię chłopaków za ich wszechstronność, praktycznie każdy może grać tu na kilku pozycjach. Teraz czekają nas mecze kontrolne, które ostatecznie wykreują wyjściowy skład na pierwszy mecz ligowy.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za spostrzeżenie. :)

 

--------------------------------------------------------------------------

 

Na pierwszy mecz towarzysti udaliśmy się za austriacką granicę. W Wiedniu oprócz obozu przygotowawczego mieliśmy zmierzyć się z lokalnym FAC Team fur Wien. O moim debiucie wolałbym zapomnieć szybko. Co prawda prowadziliśmy grę przez całe spotkanie i po bramkach Nickiego Adlera z 20 i 33 minuty schodziliśmy w przerwie z prowadzeniem, ale w drugiej połowie gospodarze skarcili nas za nieskuteczność i kontrami z 80 i 87 minuty zdołali doprowadzić do remisu.
Fac-Platz, Wiedeń
FAC Team fur Wien - Wacker Burghausen 2:2 (0:2)
Mario Leeb 80' - Nicky Adler 20', 33'
Armin Rainer 87'
Po zgrupowaniu w Austrii przyszedł czas na debiut przed własną publicznością. Ten też nie był udany. Podejmowaliśmy Hanse Rostock, beniamineka 2. Bundesligi. wiedziałem, że będzie ciężko. Ekipa przeze mnie prowadzona nadal grała bez polotu i o srogim laniu na oczach prawie 1300 kibiców wolałbym jak najszybciej zapomnieć.
Wacker Burghausen - Hansa Rostock 0:5
Halle - Wacker Burghausen 0:2 (Maximilian Thiel 7', Senesie 84')
Po meczu z Halle z powodu kontuzji z 45 minuty na 5 tygodni wypadł z gry Adler. Wyłączy go ona niestety z pierwszych meczów w lidze. W związku z tym zaprosiłem na testy Mirnesa Mesica (34, N, Bośnia), napastnika z bogatym doświadczeniem na 3 ligowych boiskach oraz podpisałem kontrakt z Stephanem Klingiem (31, O(L)-WO(L), Niemcy 7/0 u21), lewego obrońce, który mimo wieku nadal prezentuje wysokie umiejętności. Ponadto jest wychowankiem Bayernu Monachium i zaliczył kilka występów w Bundeslidze w barwach HSV. Ma on stanowić alternatywę dla przeciętnie spisującego się narazie Chartara.
13 lipca Burghausen na stadion Wecker-Arena zawitał sam Feyenoord Rotterdam. Blisko 5 tysięcy widzów przebrzdąkiwało o jak najniższym wymiarze kary dla swojej drużyny. Sam byłem pełen obaw mając w pamięci sromotne lanie, jakie dostaliśmy od ledwie drugoligowego beniaminka.
- Stary, co ty taki spięty?! - usłyszałem za plecami znajomy głos.
- Stefan? Ty tutaj?! - spytałem zaskoczony. Szczerze mówiąc, nie chciałem, aby jeszcze on byś świadkiem mojej dzisiejszej kompromitacji.
- Nie mogłem się oprzeć pokusie zobaczenie twojej drużyny na żywo. Poza tym grasz z samym Feyenordem. Ty widziałeś kogo oni przywieźli? Guiletti, Bakkal, Martins, Vlaar...
- Widziałem. I wiesz co, wcale mnie to nie cieszy. Jestem tu od kilku tygodni a po pierwszych meczach mam już dość.. - zwierzyłem się przyjacielowi. Nagle Stefan spochmurniał, co nie było w jego zwyczaju.
- Willie mocno się napocił, aby załatwić ci posadę na trzecioligowym poziomie. A ja z kolei nastawiłem karku aby mój kuzyn w ogóle chciał się za to zabrać, więc weź się w garść i nie spieprz tego. - Po tych słowach odszedł w milczeniu
i później widziałem go tylko na trybunach, z typową mu wesołością jedzącego hot-dogi i zaczepiającego miejscowe panienki. Postanowiłem wziąć sobie swoja przyjaciela do serca.
To co się działo później przeszło moje oczekiwania. Kiedy do przerwy schodziliśmy z boiska z wynikiem 1:0 kibicie wprost przecierali oczy ze zdziwienia, a jedynym tematem rozmów była akcja z 39 minuty kiedy Glasner popisał się świetnym podaniem do Senesie. Ten nie miał problemów do wpakowania piłki do bramki obok bezradnego Muldera. W drugiej połowie nadal walczyliśmy jak równy z równym, naszej radości i gry nie popsuł nawet gol Isoufi z 83, wszyscy bowiem obliczali czas do wyrównania wyniku przez przyjezdnych. Jednak tego, że w 85 minucie ekipa Feyenordu pogubi się przy wyprowadzaniu swojej akcji nikt nie przewidział. Odbiór w środku pola, podanie do Yousuffa, szybkie odegrane do Glasnera, a ten wychodząc sam na sam z bramkarzem, pokazał, że nie zwykł mylić się w takich sytuacjach. 4 minuty później zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego i goście z małym niedowierzaniem zeszli z murawy, a ja jeszcze długo odbierałem gratulacje począwszy od Stefana, po Smirova, wiecznie palącego swoje kubańskie cygara, kończąc na kompletnie nie znanych mi osobach. Mimo, że był to tylko sparing to cholernie miłe uczucie,po pokonaniu tak znanej drużyny towarzyszyło mi jeszcze wiele dni.
Wecker-Arena,Burghausen: 4355
Wacker Burgausen - Feyenord Rotterdam 2:1 (1:0)
Senesie 39' - Isoufi 83'
Glasner 85'
Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel - Glasner
Ostatni mecz przed rozpoczęciem ligi to potyczka z Hoostraten, w którym moi zawodnicy mogli postrzelać trochę i podnieść swoje morale.
Hoogstraten - Wacker Burghausen (Fontaine 75' - Glasner 5',9', kar.16', 29', Senesie 32',42', Thiel 36', Schwarz 60', Brucia 71')
Odnośnik do komentarza

Jeszcze przed rozpoczęciem ligi w Burghausen wiele się działo. Po serii dobrych występów w sparingach, po Maxa Thiela zgłosiło się samo Sc Heerenveen. Oferta opiewająca na 300 tysięcy euro została zaakceptowana, Smirov aż ślinił się na myśl o tysiącach mających zasilić klubowe konto. Sam Thiel pakował już walizki, a ja, chodź z żalem, również nie chciałem blokować rozwoju tego utalentowanego Niemca. Z "pomocą" przyszedł drobny uraz, którego zawodnik doznał na treningu, w wyniku czego nie przeszedł on testów medycznych i saga plotek transferowych skończyła się dla młodzieńca jedynie podpisaniem nowego, wyższego kontraktu kontraktu z klubem. Postanowiłem też poszukać dla Wecken klubu patronackiego, z którego moglibyśmy wypożyczać utalentowaną młodzież. Z pomocą przyszedł Stefan i jego "Da się zrobić". I tak za jego pomocą, na dniach, ogłoszono, że sam Werder Brema został naszym nowym klubem patronackim. Niestety nie udało mi się zredukować wydatków na płacę, chociaż kilku zawodników zgodziło się na obniżkę gaży. W wyniku tego niestety nie udało mi się zakontraktować jakiegokolwiek fachowca, których tutaj, w Burgahausen, było jak na lekarstwo.

 

W końcu jednak przyszła pora na start ligi. Rywalem była ekipa VfB Stuttgart II. Obawiałem się tylko jednego, tego, że gospodarze będę zasileni graczami na co dzień kopiącymi piłkę na najwyższym poziomie. Moi piłkarze jednak nie podzielali tego strachu, prowadzili grę i gładko wygrali, zapewniając mi udany debiut w lidze.

 

GAZi-stadion auf dem Waldau, Stuttgart: 5377

VfB Stuttgart - Wacker Burghausen 0:4 (0:2)

Eberlein 11', Glasner 32',73', Kling 80'

 

Vollath - Holz (Chaftar 69'), Eberlein, Cinar Kling - Heidrich - Mokhatari (Mrowca 69'), Leberfinger - Senesie (Schmidt 7'), Thiel - Glasner

 

Tydzień później miałem podobne obawy jak przed meczem z VfB, gdyż tym razem przyjeżdżały do nas rezerwy naszego klubu patronackiego. Na szczęście, chłopcy pokazali, że diabeł nie taki straszny, jak go malują i kolejny raz gładko ograli rywali.

 

Wecker-Arena, Burghausen: 4118

Wacker Burghausen - Werder Brema II 4:1 (2:1)

Senesie 33', Thiel 45'+1', Glasner 65' Duker sam. 90' - Nagel 42'

 

Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, kling (Chaftar 66') - Heidrich (Schmidt 66') - Mokhatari, Leberfinger - Senesie, Thiel (Mrowca 66') - Glasner

 

O meczu z Sandhausen można powiedzieć tylko tyle, że się odbył. Jeśli ktoś był bliżej zwycięstwa, to byliśmy to my, gdy stworzyliśmy już jakąś groźną sytuację, gości ratował Kuhn. Niemniej remis był tu sprawiedliwym wynikiem.

 

Weker-Arena, Burghausen: 4536

Wacker Burghausen - SV Sandhausen 0:0 (0:0)

 

Vollath - Holz, Eberlein (Chaftar 60'), Cinar, kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel - Glasner

 

Przed 4 kolejką w myśl współpracy z Werderm dołaczył do nas utalentowany Onur Ayik (22, N, OP(S); Turcja 2/0 u21). Onur powinien zaostrzyć rywalizację wśród napastników, z których obecnie, w obliczu kontuzji Adlera posiadaliśmy tylko jednego. W Heidenheim, znów gładko ograliśmy wyżej notowanego rywala. Chłopcy chyba na dobre zrozumieli, jakiej gry od nich oczekuję i byłem naprawdę pod wrażeniem wyników, jakie osiągamy.

 

Stadion Albstadion, Heidenheim: 5680

Heidenheim - Wacker Burghausen 1:5 (0:2)

Schnatterer 64' - Glasner 2',47', Senesie 24', Ayik 67', Moktari 90'

 

Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich (Schmidt 63') - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel (Mrowca 63') - Glasner (Ayik 63')

 

Odnośnik do komentarza
5 kolejka, a my niespodziewanie przodowaliśmy w ligowej tabeli. I właśnie jako liderzy witaliśmy na swoim stadionie ekipę Rot-Wejß. Mecz zakończył się podziałem punktów, może potoczyłby się inaczej, gdyby w 24 minucie Glasner wykorzystał karnego.

Wacker-Arena, Burghausen: 4338

Wacker Burghausen - Rot-Weiß Oberhausen 2:2 (1:1)

Thiel 7' Senesie 50' - Klinger 16' Schliesing 49'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling (Chaftar 65') - Heidrich - Mokhtari,Leberfinger - Senesie, Thiel - Glasner (Ayik 65')


19 sierpnia to dzień, w którym po raz pierwszy miałem poznać atmosferę meczów derbowych. W dodatku do składu, po kontuzji wracał Adler. Udaliśmy się więc do Ratyzbony, gdzie kolejny raz udowodniliśmy naszą wysoką formę i daliśmy kibicom podwójny powód do radości.

Station Jahnstadion, Regensburg: 4120

Jahn Regensburg - Wacker Burghausen 0:2 (0:2)

Senesie 19', Glasner 28'


Vollath - Holz (Mrowca 63'), Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel (Adler 63') - Glasner (Ayik 63')


Gdy zacząłem czuć się coraz pewniej na ziemię sprowadziła nas ekipa z Offenbach. Zaczęło się dobrze, gdy 24 minucie gola strzelił Senesie, który powoli staje się naszym głównym żądłem z przodu. Później jednak nasza gra nie układała się tak dobrze i pierwsza porażka w sezonie stała się faktem.

Wacker-Arena, Burghausen: 3789

Wacker Burghausen - Kickers Offenbach 1:2 (1:1)

Senesie 24' - Vogler 42',90'


Vollath - Holz (Chaftar 71'), Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel (Adler 71') - Glasner (Ayik 71')

Odnośnik do komentarza
W meczu z przeciętnie spisującym się Aalen postanowiłem z wymienić spisującego się równie przeciętnie Glasnera i tak to, po raz pierwszy w sezonie od pierwszych minut na szpicy ustawiony był młody Turek z Werderu. Ten nie zawiódł, odpłacił mi za zaufanie 2 bramkami i bez przeszkód pokonaliśmy zespół z południa Niemiec.

Scholz Arena, Aalen: 3334

VfR Aalen - Wacker Burghausen 1:3 (0:3)

Dausch 62' - Ayik 4',25', Eberlein 9'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling (Schmidt 62') - Heidrich - Mokhtari (Brucia 61'), Leberfinger - Senesie, Thiel - Ayik (Glasner 61')


W meczu z Babelsbergiem postanowiłem nie dokonywać żadnych zmian w składzie, w wyniku czego wygraliśmy w podobnym, dobrym stylu jak kolejkę wcześniej.

Wacker-Arena, Burghausen: 3260

Wacker Burghausen - SV Babelsberg 3:1 (2:1)

Mokhtari 2', Ayik 14', Eberlein 49' - Rudolph 39'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari (Brucia 66'), Leberfinger - Senesie, Thiel (Adler 66') - Ayik (Glasner 61')


Wynik w meczu z Chemnitz biorę całkowicie na siebie. Wynik do 68 minuty był lepszy od gry, ale mimo to postanowiłem na ryzykowne zmiany w 62 minucie, kiedy uważałem, że nic groźnego nie może się już nam przytrafić. Rywale szybko wykorzystali fakt, ze na lewą obronę wpuściłem, niedoświadczonego jeszcze Patryka Mrowce i pokazali mi, jak skutecznie odmienić losy meczu. W szatni, po końcowym gwizdku nie pozostawało mi nic innego jak tylko przeprosić chłopaków za zbytnią nonszalancję.

Station an der Gallertstrasse, Chemnitz: 4935

Chemnitz - Wacker Burghausen 3:2 (0:2)

Garbuschewski 68', Foster 69', 81' - Senesie 33', Thiel 42'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling (Mrowca 62') - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie, Thiel (Adler 62') - Ayik (Glasner 62')

Odnośnik do komentarza
Na szczęście tydzień później, zrekompensowaliśmy się kibicom, odnosząc kolejne łatwe zwycięstwo i ku niedowierzaniu wszystkich zostaliśmy liderem 3 ligi.

Wacker-Arena, Burghausen: 3850

Wacker Burghausen - Carl Zeiss Jena 2:0 (1:0)

Kling 45'+1', Ayik 59'


Vollath - Holz (Chaftar 68'), Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Mrowca 68'), Thiel - Ayik (Glasner 68')


Unterhaching spisywał się tak, jak na faworytów do awansu przystało. Przed sezonem nikt by jednak nie przypuszczał, że jadąc do miasta położonego tylko 10 km od Monachium będziemy grali tam jak równy z równym i to w meczu "na szczycie". Był to mecz z gatunku tych, w którym o zwycięstwie zadecydować może jeden błąd, który niestety przytrafił się nam. Mimo porażki, nadal zajmowaliśmy wysoką, drugą lokatę i nikt po porażce z wyżej notowanym rywalem nie zamierzał się

załamywać.

Generall-Sportpark, Unterhachting: 4767

SpVgg Unterhaching - Wacker Burghausen 1:0 (0:0)

Tunjic 83'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Smichdt 83'), Thiel (Brucia 83') - Ayik (Glasner 64')


Po tym meczu do klubowego biura napłynęła oferta opiewająca na 7 tyś za naszego sędziwego już obrońcę, Omodiagbe. Zaakceptowałem ją i zimą Darlington będzie kontynuować karierę w drugoligowym, holenderskim FC Eindhoven.

Odnośnik do komentarza
Większość rundy jesiennej mieliśmy już za sobą, a ja nadal podziwiałem chłopaków. Ani na moment nie spuszczają z tony i odnoszą kolejne, nieoczekiwane zwycięstwa.

Wacker-Arena, Burghausen: 3570

Wacker Burghausen - Wehen Wiesbaden 2:0 (0:0)

Glasner 49', Thiel 54'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich (Brucia 68') - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Schmidth 68'), Thiel (Mrowca 68') - Glasner


Mecz z Munster miał podobny przebieg jak nasze ostatnia starcie z pretentami do awansu, Unterhaching. Ale tym razem to my wykorzystaliśmy moment nieuwagi i zdołaliśmy wywieźć 3 punkty z bardzo trudnego terenu rywala.

Preussenstadion, Munster: 7563

Munster - Wacker Burghausen 0:1 (0:1)

Senesie 7'


Vollanth - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari (Brucia 68'), Leberfinger - Senesie, Thiel (Adler 68') - Glasner (Ayik 45')


Mecz z Saarbrucken był przez pewien czas wymianą ciosów, którą dobrze rozpoczęli goście, jednak do przerwy zdołaliśmy przechylić szalę na nasza stronę. Po przerwie, zmęczeni rywali pozwolili na wbicie sobie jeszcze dwóch goli.

Wacker-Arena, Burghausen: 4071

Wacker Burghausen - FC Saarbrucken 5:2 (3:2)

Senesie 18', 40', 47', 55' Thiel 34' - Sieger 11', Sokler 43'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari (Brucia 45'), Leberfinger - Senesie, Thiel (Schmidt 64') - Ayik (Adler 64')

Odnośnik do komentarza

Póki co, idzie dobrze. ;)

-------------------------------------------------------------------------------------------

Arminia Bielefeld była głównym pretendentem do awansu, a na razie spisywała się miernie. Widocznie nadal kontynuują swoją pseudo grę i o szybkim powrocie do Bundesligi mogą tylko pomarzyć. My za to, bez skrupułów, wykorzystaliśmy w najlepszym stopniu dołek, w którym się znajdują.
SchucoArena, Bielefeld
Arminia Bielefeld - Wacker Burghausen 0:1 (0:1)
Mokhtari kar. 25'
Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling (Chaftar 90') - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Adler 90'), Thiel (Mrowca 90') - Ayik
W meczu z Osnabruck byliśmy cholernie nieskuteczni z przodu, za to goście wyraźnie mieli ochotę dzisiaj coś strzelić. Jednak za wynik należy pochwalić formację obronną, która w tej sytuacji skutecznie realizowała założenie "wyjazd".
Wacker-Arena, Burghausen:4365
Wacker Burghausen - VfL Osnabruck 0:0 (0:0)
Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Schmidt 64'), Thiel (Adler 64') - Ayik (Glasner 64')
Drużyna Darmstadtu prowadzona przez Kosta Runjaic, jak na beniaminka spisywała się świetnie, zajmując lokatę w górnej części tabeli. W meczu z nami pokazali, że nie można ich lekceważyć, szybko wychodząc na prowadzenie. W przerwie jednak powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów, które przyniosły oczekiwany rezultat.
Stadion am Bollenfalltor, Darmstadt
SV Darnstadt - Wacker Burghausen 1:3 (1:1)
Heil 25' - Thiel 42', Senesie 68', Adler 76'
Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Schmidt 66'), Thiel (Adler 66') - Ayik (Glasner 66')
Odnośnik do komentarza

Po serii 6 meczów bez porażki powoli zapominaliśmy jak ona smakuje. Niestety przypomniała nam o tym ekipa z Erfurtu, która już w pierwszej połowie zapewniła sobie komplet punktów. 
Wacker-Arena, Burghausen: 4444
Wacker Burghausen - Rot-Weiss Erfurt 1:3 (0:3)
Ayik 76' - Drexler 9', 45', Pfingsten-Reddig kar. 20'

Vollath - Holz, Omodiagbe knt 71', Cinar, Kling - Heidrich - Mohktari, Leberfinger - Senesie (Adler 64'), Thiel (Mrowca 64') - Glasner (Ayik 64')

Przed zimową przerwą mieliśmy do rozegrania jeszcze 2 spotkania z rundy wiosennej. Rywale nie byli zbyt mocni, ponieważ zarówno Stuttgart jak i Werder okupowały strefę spadkową. Oba mecze wygraliśmy bardzo łatwo i niespodziewanie przezimujemy jako liderzy 3. Bundesligi. 
Wacker-Arena, Burghausen: 3302
Wacker Burghausen - VfB Stuttgart II 2:0 (1:0)
Senesie 10', Glasner 78'

Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Mrowca 79'), Thiel (Adler 62') - Ayik (Glasner 62')

Weserstadion, Plaz 11, Brema
Werder Brema II - Wacker Burghausen 0:5 (0:4)
Thiel 4', 15', Eberlein 20', Glasner 34', Adler 46'

Vollath - Holz, Eberlein knt (Adler 37'), Cinar, Klink - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Ayik 47'), Thiel (Mrowca 47') - Glasner

Odnośnik do komentarza
Po meczu ligowym rozbieganiu, zadzwonił do mnie klubowy lekarz, który, ku mojemu nieszczęściu, oznajmił, że kontuzji, która wyeliminuje go na co najmniej kilka wiosennych meczów ligowych, doznał nasz podstawowy bramkarz Vollath. Zaczynam więc usilne poszukiwania godnego bramkarza, a póki co, w sparingach, swoją szansę otrzyma młody Schonhuber. Chwilę później telefon znów zadzwonił, z rezygnacją sięgałem do kieszeni, bo wiedziałem, że nic gorszego od kontuzji podstawowego goalkeepera mnie dziś spotkać nie może. Rozmówcą okazał się Stefan, z którym nie miałem okazji rozmawiać od bardzo dawna, pochłonięty pracą. Na początek pogratulował wyników, oznajmił, że jego kuzyn Willi, dostał poniekąd ode mnie małego pstryczka w nos, bo uważał, że nie wytrzymam na prowincji nie dłużej jak 2 miesiące. Oznajmił, też, że 5 stycznia, na Wacker-Arenie, w myśl umowy partnerskiej zagramy sparing z Werderam. Śmiał się, że tym razem, to nie będą rezerwy i tak gładko mi nie pójdzie. Szczerze mówiąc, obawiałem się tego meczu, ale perspektywa sprzedaży biletów na ten mecz i zasilenia w ten sposób klubowe kasy była bardzo miła. W takim przypadku wynik tego spotkania pozostawał kwestią drugorzędną.


W meczach towarzyskich zaprezentowaliśmy się przeciętnie. Zaczęliśmy nieźle, od zwycięstwa z AFC na kompletnie białym boisku. Z reguły, bardziej nadawało się, aby ulepić na nim bałwana czy oddać się innym zimowym szaleństwom, niż rozgrywać na nim spotkanie piłkarskie. Cieszy jednak fakt, że i w takich warunkach potrafiliśmy odnieść zwycięstwo. Później jeszcze gładko ograliśmy Sint-Truidense, aby równie gładko ulec następnie Stade Caen. Na długo wyczekiwany mecz z Werderem wyszedłem najmocniejszym składem i chociaż w końcówce na boisku pojawili się tacy piłkarze jak chociażby Arnautović to udało nam się dowieźć sensacyjny remis do końca. Na koniec przygotowań, tak zwany, drugi garnitur nie zaprezentował się zbyt dobrze z czwartoligowym TuS Koblenz i jednobramkowa porażka to najniższy wymiar kary.


ASC Tubize - Wacker Burghausen 2:0 (Ayik 56', Mrowca 74')

Wacker Burghausen - Sint-Truidense VV 1:0 (Mokhtari 6')

Wacker Burghausen - Stade Caen 1:3 (Thiel 11)

Wackrt Burghausen - Werder Brema 0:0 (Frekfencja 7310!!! :D)

TuS Koblenz - Wacker Burghausen 1:0


W między czasie postanowiłem rozejrzeć się za ewentualnymi transferami. Chodź nasz rezerwowy bramkarz w sparingach spisywał się przyzwoicie, priorytetem stało się ściągnięcie bramkarza, najlepiej na zasadzie półrocznego wypożyczenia. Niestety żaden młody-zdolny nie myślał o zbieraniu piłkarskich szlifów na trzecioligowym poziomie. Tak więc w ostatnim dniu okienka zdecydowałem się na zakontraktowanie doświadczonego, chodź wciąż młodego fina, Nikkiego Maenpy, na razie na pół roku. Czy na dłużej? Zależy tylko od niego. Wypożyczyłem też z Stuttgartu młodego obrońcę, Benedikta Rockera, powinien być solidnym zmiennikiem. W między czasie podpisaliśmy kontrakt z doświadczonym holendrem Charlesem Disselsem, który powinien podnieść jakość naszych ataków ze skrzydeł. Jednak przyjdzie on do nas dopiero latem. Z klubu zaś odszedł, Omodiagbe, będący już dawno po słowie z FC Eindhoven.


Transfery do klubu:

Niki Maenpaa (27, GK; Finlandia 4/0) <== (wolny transfer)

Benedikt Rocker (22, LB-O(Ś); Niemcy) <== (wyp. VfB Stuttgart)

Charles Dissels (27, OP(PLŚ)-P(P); Holandia) (wolny transfer, 1.7.2012, eks-SC Cambuur)


Transfery z klubu:

Darlington Omodiagbe (33, O(Ś); Nigeria, 1-0-0-5.60; 27/4 [Wacker]) ==> (7 tys, Fc Eindhoven)

Odnośnik do komentarza
Rundę wiosenną zaczeliśmy od wyjazdu do Sandhausen, gdzie spisaliśmy się, szczerze mówiąc, źle. Co prawda brakowało kilku kontuzjowanych graczy pierwszego składu, jak Senesie, Leberfingera czy Vollatha ale to nas nie usprawiedliwia. Na bramce postanowiłem dać szansę Maenpie. I to właśnie Fin uratował nas od porażki. Wybronił karnego w 33 minucie, poza tym, widocznie tego poniosła go adrenalina i nie wiem czy przez cały mecz chociaż na chwilę stał spokojnie.

Hardtwaldstadion, Sandhausen:1620

SV Sandhausen - Wacker Burghausen 2:2 (2:1)

Cinar sam. 8', Dorn 33' - Ischdonat sam. 41', Thiel 55'


Maempaa - Holz, Eberlein, Cinar (Rocker 55'), Kling (Chaftar 34') - Heidrich - Mokhtari, Schmidt - Adler (Ayik 53'), Thiel - Glasner


W meczu z Heidenheim znów mieliśmy wiele problemów, aby nawrócić do formy przed przerwy zimowej. Znów graliśmy słabo i znów musiał nas ratować nasz fiński bramkarz, który tego dnia udowodnił, że najwyraźniej cierpi na adhd. W Burghausen już żartują, że zobaczenie Fina stojącego spokojnie przez cały mecz będzie cudem.

Wecker-Arena, Burghausen: 4309

Wacker Burghausen - Heidenheim 1:1 (1:1)

Glasner 8' - Klarer 28'


Maenpaa - Holz, Eberlein, Cinar (Rocker 75'), Kling - Heidrich - Mokhtari, Brucia (Schmidt 75') - Ayik, Thiel (Senesie 75') - Glasner


W meczu z Rot-Weiss Oberhausen udowodniliśmy, że kryzys w naszej drużynie trwa dalej.Ponieśliśmy zasłużoną porażkę, a ja nadal nie mogę znaleźć sposobu na polepszenie naszej gry.

Oberhausestadion, Oberhausen: 4652

Rot-Weiss Oberhausen - Wacker Burghausen 2:0 (0:0)

Willers 84', Klinger 90'+2'


Maenpaa - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Brucia (Chaftar 71) - Sensesie, Thiel (Adler 71') - Glasner (Ayik 71')

Odnośnik do komentarza
Na spotkanie derbowe z Regensburgiem do bramki wrócił Vollath i liczyłem, że pokaże się z dobrej strony. Niestety zawiódł. Sam mecz był niezwykle dobry, kibicie na Wecker-Arenie byli świadkami niezłego widowiska. Derby zakończyły się ostatecznie podziałem punktów, lecz remis ten możemy traktować jako naszą, frajerską porażkę.

Wacker-Arena, Burghausen: 5203

Wacker Burghausen - Jahn Regensburg 4:4 (3:1)

Ayik 6', 62', Cinar 17', Eberlein 20' - Neunaber 14', Laurito 47', Schweinstreiger 73', 90'+1'


Vollath - Holz, Eberlein, Cinar, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger (Rocker 63') - Senesie (Adler 63'), Thiel (Glasner 63') - Ayik


Po wiosennej obniżsce formy, spowodowanej, jak twierdzi Georgi, zbytnim świątecznym obżarstwem i mocno zakrapianymi imprezami, spadliśmy ze strefy gwarantującej awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Powoli zaczynałem myśleć, że nasz zapas szczęścia się wyczerpał i teraz będziemy raczej walczyć o górną połowę tabeli, jak to przewidywały media przed sezonem. Tymczasem w Offenbach rozgrywamy dobry mecz i chodź jedna jaskółka wiosny nie czyni, pierwsze zwycięstwo od bardzo dawna niewątpliwie cieszy.

Stadion Bieberer Berg, Offenbach: 6215

Kickers Offenbach - Wacker Burghausen 1:2 (1:1)

Rathgeber 18' - Ayik 32', Cinar 76'


Maenpaa - Holz, Eberlein, Rocker, Kling - Heidrich (Cinar 63') - Mokhtari, Leberfinger (Brucia 63') - Senesie, Thiel (Glasner 63') - Ayik


Po ostatnim ligowym zwycięstwie w dobrych nastrojach podejmowaliśmy gości z Aalen. Cóż, krótko mówiąc, po meczu nastroje pozostały równie wyśmienite.

Wacker-Arena, Burghausen:3587

Wacker Burghausen - VfR Aalen 5:0 (3:0)

Ayik 6', 17', kar. 26', 56', Thiel 57'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Kling - Heidrich - Mokhtari (Brucia 58'), Leberfinger - Senesie (Adler 58'), Thiel (Mrowca 58') - Ayik

Odnośnik do komentarza
Być może w końcu złapaliśmy nasz właściwy rytm, a może po prostu Babelsberg spisuje się w tym sezonie tak słabo?

Karl-Liebknecht-Station, Poczdam: 2319

SV Babelsberg - Wacker Burghausen 1:3 (1:1)

Hebisch 16' - Cinar 20', Leberfinger 70', Ayik 86'


Maenpaa - Holz (Chaftar 70'), Cinar, Rocker, Kling - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Senesie (Adler 70'), Thiel (Glasner 70') - Ayik


Mając w pamięci mój osobisty blamaż, postanowiłem podejść do meczu z Chemnitz pełni skupiony. Mecz stał na wysokim poziomie, znów przyjezdni sprawili nam wiele problemów, ale tym razem to my zdobyliśmy 3 punkty.

Wacker-Arena, Burghausen: 4030

Wacker Burghausen - Chemnitz 1:0 (0:0)

Nicky Adler 89'


Maenpaa - Holz, Cinar, Rocker, Kling - Heidrich - Mokhtari (Brucia 90'), Leberfinfer - Senesie (Adler 70'), Thiel (Glasner 70') - Ayik


Ralph Ullrich to Wecker człowiek, którego zadaniem jest praca z młodzieżą. Tego dnia udałem się wraz z nim na trening młodzików, którzy mogliby zasilić nasz zespół młodzieżowy. Wśród nich wyróżniała się dwójka obrońców, z którymi od razy postanowiłem podpisać kontrakty. Przy odrobinie treningu oraz szczęścia mogą wyrosnąć z nich klasowi piłkarze... na poziom trzecioligowy oczywiście. Pierwszy z nich to Piotr Bienek (15, O(Ś)-DP; Niemcy/Polska). Ten mający polskie korzenie piłkarz, od dziecka chodził na mecze Wecker, tu się urodził i wychował, a więc podpisanie kontraktu, jest dla niego spełnieniem marzeń. Drugi z utalentowanych młodzików to Warner Maurer (15, O(L); Niemcy), który już teraz prezentuje się świetnie fizycznie, poza tym potrafi nieźle odebrać piłkę czy wyrzucić ją daleko z autu. Reszta młodzieży prezentowała się raczej mizernie.


Do meczu z drużyną z Jeny podchodziliśmy z passą 5 zwycięstw zrzędu. Dobra gra i słaba postawa gospodarzy pozwoliła nam przedłużyć tę passę.

Ernst-Abbe-Sportfield, Jena

Carl Zeiss Jena - Wacket Burghausen 1:2 (0:1)

Vukic 72' - Glasner 35', Adler 51'


Maenpaa - Holz, Cinar, Rocker, Kling (Maurer 83') - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Adler, Ayik - Glasner (Thiel 64')

Odnośnik do komentarza
Dobra forma z ostatnich tygodni pozwoliła nam wrócić na miejsce gwarantujące awans. Zajmujemy miejsce tuż za plecami naszych dzisiejszych rywali, SpVgg Unterhaching. Znów zagraliśmy mecz na szczycie, ale tym razem to my wygraliśmy to starcie, trzeba jednak zaznaczyć, że pomógł nam w tym obrońca gości, który już w 5 minucie wykluczył się z gry. Zwycięstwo pozwoliło nam znów zając dawno nie zajmowane przez nas miejsce lidera. Liga staje się coraz ciekawsza, o awans walczą już tylko 4 zespoły. Oprócz naszej dwójki jest to równie niespodziewanie Munster oraz Arminia, która serią dobrych występów zdołała włączyć się do walki o upragniony awans. Natomianst po drugiej stronie rzeki wiadomo, że w przyszłym sezonie w 3. Lidze nie pobaczymy rezer Werderu. Wyraźnie przerósł je tutejszy, jaki by on nie był, poziom i z dorobkiem, jak dotąd, jedynie 6 punktów spadają z ligi.

Wacker-Arena, Burghausen: 6656

Wacker Burghausen - SpVgg Unterhaching 2:0 (1:0)

Nicky Adler kar. 6', Glasner 50'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Kling knt (Bienek 81') - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Adler (Senesie 65'), Ayik - Glasner (Thiel 65')


Przed meczem z Wahen napłynęły do nas dobre wieści. Ekipy walczące o awans zanotowały wpadki, w najlepszym wypadku zremisowały, a więc wygrana w najbliższym meczu pozwoliłaby nam urwać się na 3 punkty od stawki. Plan wykonaliśmy w 100 procentach, trochę pomógł nam bramkarz gości, który swój wyjątkowo słaby mecz przypieczętował zdobyciem gola samobójczego.

Brita-Arena, Wiesbaden:6403

Wehen Wiesbaden - Wacker Burghausen 0:2 (0:0)

Adler 55', Gurski sam. 76'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Chaftar - Heidrich (Rocker 58') - Mokhtarti, Leberfinger - Adler (Senesie 72'), Ayik - Glasner (Thiel 58')


W kwietniu udało mi się w końcu znaleźć nowego trenera. Po krótkiej rozmowie, przejrzeniu CV stwierdziliśmy z Georgievem, że Gunther Schager (50, Niemcy), znany z gry w bundeslidze, w której zagrał prawie 380 meczów zostanie przez nas zatrudniony.


Mecz z Munster był kluczowy w walce o awans. Media po raz pierwszy wskazały, że to Wacker będzie faworytem w tym meczu. Nie zawiedliśmy i pewnie wygraliśmy, a Adler potwierdził swoją wysoką dyspozycję, kolejny mecz z rzędu wpisując się na listę strzelców.

Wacker-Arena, Burghausen: 4691

Wacker Burghausen - Munster 2:0 (1:0)

Adler 33', Leberfinger 79'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Chaftar - Heidrich (Brucia 79') - Mokhtari, Leberfinger - Adler, Thiel (Senesie 74') - Ayik (Glasner 65')

Odnośnik do komentarza
Wieczorem, jak co wieczór udaliśmy się do baru na małe piwo wraz z Dinkovem. Dyskutowaliśmy jak zwykle o futbolu, z małymi przerwami na podziwianie walorów przechodzących dam. Jednak tego wieczoru Georgi miał posępną minę.

- Źle się tutaj czuję, Thomas. - wyznał.

- Co? Chłopie, idziemy na awans, jesteśmy rewelacją, a ty mówisz, że źle się tutaj czujesz!? - oznajmiłem zaskoczony.

- Wiem, w klubie idzie nam świetnie, ale nie o to chodzi.. tęsknie za Bułgarią, brakuje mi rodziny..

- To dlatego jeszcze nie przedłużyłeś kontraktu.

- Tak, nie wiem co zrobić..

Widząc nadwyraz smutną minę mojego asystenta zamówiłem nam kolejne piwo, zapewniłem go, że nie będę wpływał na jego decyzję i że jeśli się zdecyduje porozmawiam z Smirovem i ten usiądzie z moim asystentem do rozmów o nowym kontrakcie, w końcu, jestem teraz uwielbiany przez prezesa. Reszta wieczoru minęła nam jak zwykle, wyszliśmy z baru przed dwunastą, ale w drodze do domu martwiłem się tylko tym, czy w przyszłym sezonie nie będę musiał rozglądać się za nowym asystentem.


Mecz z Saarbrucken był odskocznią od ostatnich meczów na szczycie. Drużyna ta bowiem, walczyła o pozostanie w 3. Bundeslidze na kolejny sezon. Teoretycznie więc mecz ten powinien być dla nas rozbieganiem przed arcyważnym meczem z Arminią. Tak niestety nie było i ekipa z bawarii sprawiła nam nie mało kłopotów. Na szczęście Yousuff był tego dnia wyśmienicie dysponowany i zapewnił nam zwycięstwo.

Ludwigsparkstadion, Saarbrucken: 3487

FC Saarbrucken - Wacker Burghausen 1:2 (0:0)

Ziemer 90' - Mokhtari 47', 90'+2'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Chaftar - Heidrich (Rocker 56') - Mokhtari, Leberfinger - Adler (Senesie 67'), Thiel - Ayil (Glasner 73')


Na 4 kolejki przed końcem mieliśmy 5 punktów przewagi nad drugą Arminią. Wygrana z nimi w dzisiejszym meczu oznaczałaby praktycznie awans, który pokrzyżować mógłby chyba tylko nieszczęśliwy zbieg wydarzeń...albo frajerstwo mojej drużyny. Zawodnicy zdawali sobie z tego sprawę i w tak ważnym meczu wnieśli się na wyżyny swoich umiejętności, drugi raz w sezonie pokonując Arminię.

Wecker-Arena, Burghausen: 5134

Wecker Burghausen - Arminia Bielefeld 4:2 (2:1)

Cinar 22', Ayik 31', Glasner 74', 87' - Hille 30', Marzullo 76'


Maenpaa - Holz, Cinar, Eberlein, Chaftar (Mrowca 74') - Heidrich - Mokhtari, Leberfinger - Adler (Senesie 67'), Thiel (Glasner 67') - Ayil

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...