Skocz do zawartości

Kroniki #2


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Czerwiec 2014

 

Transfery do klubu

Miguel Lazaro (HIS, 18, AM/F C) <= Real Madryt, 1,8 mln euro

Julian Brandt (NIE, 18, AM RL) <= Wolfsburg, 925 tys. euro

Dawid Kaliszan (POL, 16, AM RL / F C) <= Lech Poznań, 1 mln euro

Umberto Maris (WŁO, 16, GK) <= Roma, 3 mln euro

Marc Andre Ter Stegen (NIE, 22, 2 A/ 0G, GK) <= Gladbach, 33,5 mln euro

Dario Silva (BRA, 18, AM RLC / F C) <= Santos, 1,8 mln euro

 

Transfery z klubu

Jermain Defoe => Stoke, 2,1 mln euro

Emmanuel Adebayor => Fulham, loan (180 tys. euro / m)

Andros Townsend => Charlton, 5 mln euro

Kenneth McEvoy => Huddersfield, loan

Harry Kane => Hull, loan

Scott Parker, Heurelio Gomes, David Bentley => free transfer

 

Nie zamierzałem wcale zasypywać gruszek w popiele i od samego początku czerwca wziąłem się ostro do pracy nad transferami do i z klubu. Przede wszystkim powitaliśmy cały zastęp młodzieży który dołączył do zespołu. Większość z nich dołączyli tylko za cenę ekwiwalentu za ich wyszkolenie, a każdy z nich, zdaniem klubowych skautów, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Lazaro ma wzmocnić konkurencję w ataku w obliczu odejścia Defoe i Adebayora. Brandt to bardzo ciekawa opcja na skrzydła, aczkolwiek wymagająca jeszcze doszlifowania. Kaliszan natomiast to chyba największy talent polskiej piłki od czasów Błaszczykowskiego i Lewandowskiego. Był wart swojej ceny. Myślę, że już w tym sezonie dostanie sporo szans. Kto wie, być może nawet na boiskach Premiership. Maris został sprowadzony po to, aby za rok zastąpić Friedela (który ogłosił zakończenie kariery w czerwcu 2015 roku), jako bramkarza numer trzy w Tottenhamie. Ostatnim z młodych gniewnych był Dario, który kosztował śmiesznie mało, jak na swoje umiejętności i potencjał, który w nim drzemie.

Prawdziwą bombą transferową przy White Hart Lane było jednak sprowadzenie bramkarza. Już od dawna zanosiłem się z chęcią zmiany pierwszego golkipera, bo Lloris ewidentnie mnie rozczarowywał. Tak naprawdę na rynku transferowym były tylko dwa nazwiska, które brałem pod uwagę – Ter Stegen albo Courtouis. Atletico rozpoczęło jednak negocjacje za Belga od 43 milionów euro, co było kwotą absolutnie nie do zaakceptowania. Zdecydowanie bardziej chętni do rozmów byli włodarze Gladbach. W efekcie udało się wynegocjować transfer Marc Andre Ter Stegena za 33,5 mln euro, choć początkowa cena, od jakiej szefostwo Borussi rozpoczynało negocjacje wynosiła 39 mln. Pieniądze może i kosmiczne, ale uważam, że jest to bramkarz wart tej kwoty.

Ruchy transferowe z klubu również były intensywne, choć na pewno nie tak spektakularne. Najważniejszym wydarzeniem z pewnością było odejście Defoe, który po sześciu latach przygody z Tottenhamem znalazł sobie nowy klub w Stoke. Kibice Spurs będą Jermainowi pamietać wszystkie z 59 ligowych bramek, które strzelił dla drużyny. I tylko boli, że za tak klasowego napastnika otrzymaliśmy zaledwie nieco ponad 2 mln euro.

Zdecydowałem się również na wypożyczenie Adebayora, który w poprzednim sezonie też rozczarowywał. Chciałem, co prawda sprzedać Togijczyka na zasadzie transferu definitywnego, ale niestety nie znalazł się chętny na jego usługi. W efekcie wylądował on na wypożyczeniu za miedzą, bo również w Londynie. Tyle, że w Fulham – klubie ze znacznie mniejszymi aspiracjami, gdzie być może będzie mógł jeszcze rozwinąć skrzydła. W ramach rocznego wypożyczenia, będziemy co miesiąc otrzymywać 180 tys. euro.

Co ciekawe, to nie na Defoe, ani na Adebayorze zarobiłem najwięcej w tym miesiącu. Za 5 mln euro sprzedany bowiem do Charltonu został Townsend, który po powrocie z wypożyczenia nie potrafił sobie wywalczyć miejsca w składzie Tottenhamu. Moim zdaniem piłkarz ten nie jest wart choćby połowy tej kwoty, ale skoro znalazł się chętny na jego usługi, to grzechem byłoby z tej oferty nie skorzystać.

Poza tym dwóch graczy zespołu rezerw trafiło na wypożyczenie do klubów z niższych lig, a Parker, Gomes i Bentley opuścili klub po wypełnieniu obowiązujących ich kontraktów. Wyprzedając nieco fakty wspomnę, że Gomes okrutnie mnie wydymał. Domagał się on bowiem odejscia z klubu, bo, jak twierdził, tęskni za domem. Tymczasem już w kilka tygodni po wyprowadzce z White Hart Lane, Gomes zawitał na... Goodison.

Odnośnik do komentarza

Prof, i to by było na tyle jeśli chodzi o przekwalifikowanie Dempseya ;)

 

Wszystkim czytelnikom życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

 

 

Lipiec 2014

 

Transfery do klubu

Jean Marie Dongou (HIS, 19, AM RLC / F C)<= Barcelona, 1,3 mln euro

Tino Otto (NIE, 17, DM C) <= Bayern Monachium, free transfer

Manfred Wolff (NIE, 17, S C) <= Dortmund, free transfer

Carlos Alberto Porras (HIS, 19, D L) <= Sevilla, free transfer

 

Transfery z klubu

Clint Dempsey => Queens Park Rangers, 2,4 mln euro

Massimo Luongo => free transfer

Milos Veljkovic => Young Boys, loan

Grant Hall => Tranmere, loan

Alex Pritchard => Wrexham, loan

Souleymane Coulibaly => Cardiff, loan

 

Towarzyskie

14.07.2014, Milan – Tottenham, 0:0

17.07.2014, Fiorentina – Tottenham, 1:3 (Babacar - Dongou, Baroni [og], Wolff)

20.07.2014, Juventus – Tottenham 1:0 (Gabiaddini)

23.07.2014, Lazio – Tottenham, 1:3 (Nilo - Kaboul, Verthongen, Caulker)

29.07.2014, Tottenham – Real Madryt, 3:0 (Caulker, Shawcross, Wolff)

31.07.2014, Saint Ettienne – Tottenham, 0:2 (Ruffier [og], Sakho)

 

W lipcu kontynuowałem ofensywę transferowa, choć tym razem chodziło już tylko o dopełnienie umów podpisanych jeszcze w trakcie sezonu z graczami, którzy mieli dołączyć na zasadzie prawa Bosmana. W ten sposób do drużyny dołączył najlepszy chyba produkt La Masii i fundacji założonej przez Samuela Eto’o w Barcelonie – Dongou. Ten uniwersalny napastnik może grać zarówno na szpicy, jak i na skrzydłach lub tuż za napastnikiem. Kolejnym piłkarzem sprowadzonym z Hiszpanii jest Porras, który za kilka lat może być ciekawą alternatywą dla Alaby bądź Naughtona. A że nic nas nie kosztował, to chętnie po niego sięgnąłem. Tymczasem z Niemiec dołączyło do nas dwóch piłkarz. Jeden z Zagłębia Ruhry – Wolff, który nie mógł liczyć na odpowiednią ilość szans w swoim macierzystym klubie. W Tottenhamie też z pewnością nie będzie od razu grał pierwszych skrzypiec, ale mecze sparingowe pokazują, że drzemie w nim spory potencjał. Drugim z graczy sprowadzonych z Niemiec został defensywny pomocnik z Bayernu Monachium. Podobno niezwykle utalentowany. Ma u nas w dłuższej perspektywie czasowej zastąpić oddanego na wolny transfer Parkera.

Cały czas trwały też czystki w klubowej szatni tak, aby nowo sprowadzeni gracze mieli szanse jakichkolwiek występów. I tak pozbyłem się Dempseya, który w drugim z rzędu sezonie rozczarował. Podobnie jak w przypadku Defoe, nie jestem zadowolony z kwoty, jaką za Amerykanina otrzymałem, ale trudno. Klub jest w na tyle dobrej sytuacji finansowej, że może sobie pozwolić na sprzedawanie niektórych graczy za mniejsze pieniądze.

W lipcu kilku kolejnych graczy zostało wypożyczonych do klubów z niższych lig lub w ogóle za granice, jak w przypadku naszego młodego, utalentowanego stopera z Serbii.

Również w tym miesiącu rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu w formie meczów sparingowych. Sparingi mieliśmy tak ułożone, że udawaliśmy się najpierw na tournee do Włoch, potem rozegrywaliśmy mecz u siebie z naszym klubem patronackim – Realem Madryt, by zakończyć okres przygotowawczy wyjazdem na tournee po francuskich boiskach. Lipcowe sparingi wypadły calkiem nieźle. Poza porażką z Juventusem z pozostałych rezultatów, jak i z gry, mogłem być zadowolony. Cieszy przede wszystkim efektowne zwycięstwo nad Realem Madryt, który w przeciwieństwie do Barcelony w okresie przygotowawczym przed rokiem, nie zlekceważył nas i przyjechał w najsilniejszym składzie.

Odnośnik do komentarza

Transfery to w większości uzupełnienia. Trzon zespołu nie uległ zmianie. Dlatego nie wymagam od tych młodych, żeby ciągnęli grę.

 

 

 

 

Sierpień 2014

 

Transfery z klubu

Thomas Carroll => Scunthorpe, loan

Dean Walters => Torquay, loan

Fabian Holder => Barnsley, loan

Nabil Bentaleb => Port Vale, loan

 

Towarzyskie

04.08.2014, Lille – Tottenham, 2:0 (Payet, Martin)

08.08.2014, Marsylia – Tottenham, 0:0

12.08.2014, PSG – Tottenham, 3:3 (Gameiro x2, Bojan – Caicedo 2, Brandt)

 

Premiership

1/38, 16.08.2014, Southampton – Tottenham, 1:0 (Berisha)

2/38, 24.08.2014, [18] Tottenham – [12] Middlesbrough, 3:0 (Bale x2, Lennon)

3/38, 31.08.2014, [3] Liverpool – [11] Tottenham, 1:0 (Weiss)

 

Liga Europy

4 runda, 1 mecz, 21.08.2014, Tottenham – Servette, 4:2 (Benteke x2, Holtby, Bale – Zilien, Taiana)

4 runda, 2 mecz, 28.08.2014, Servette – Tottenham, 0:4 (Wolff x2, Kaboul, Sakho)

 

W sierpniu definitywnie zamknęliśmy kształt kadry na ten sezon, wypożyczając jeszcze paru mniej lub bardziej uzdolnionych młodych graczy z rezerw do klubów z niższych lig angielskich.

Zakończyliśmy również okres przygotowawczy po kolejnych trzech sparingach, będących konsekwencją tournee zorganizowanego po Francji. Spotykaliśmy się z najsilniejszymi drużynami Ligue1, ale niestety wyniki nie napawały optymizmem. Nie wygraliśmy żadnego z planowanych sparingów, choć za usprawiedliwienie może posłużyć fakt, że w tych spotkaniach grali głównie nowo sprowadzeni piłkarze plus głębokie rezerwy.

Tyle, że ta słaba forma ze sparingów przeniosła się na rozgrywki Premiership, w których zanotowaliśmy poważny falstart, notując zaledwie jedno zwycięstwo w trzech pierwszych spotkaniach. Najbardziej żal porażki z Southampton. Był to z pewnością mecz, który mogliśmy i powinniśmy byli wygrać. Liverpool to uznana firma, choć dla mnie to dziwne, że przed paroma miesiącami pokonaliśmy The Reds na Anfield aż 4:1, a teraz nie potrafiliśmy strzelić choćby jednej bramki.

W Lidze Europy bez kłopotów awansowaliśmy do fazy grupowej, rozbijając szwajcarskie Servette aż 8:2 w dwumeczu. Losowanie fazy grupowej okazało się dla nas obraźliwe. Zagramy bowiem z samymi tuzami europejskiej piłki: Karpatami Lwów, Vaslui oraz APOEL Nikozja. Na rozgrywki grupowe Ligi Europy zarejestrowałem graczy rezerwowych (Ter Stegen nawet miał do mnie o to żal, że nie znalazł się wśród graczy zarejestrowanych), żeby oni także mogli zaliczyć kilka spotkań w tym sezonie. A z takimi rywalami nawet gracze rezerwowi i sprowadzeni juniorzy powinni sobie bez kłopotów poradzić. Nawet dla nich strata gola, nie mówiąc już o stracie punktu, będzie powodem do wstydu.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2014

 

Premiership

4/38, 14.09.2014, [12] Tottenham – [9] Fulham, 3:1 (Caulker, Sigurdsson, Dario – Berbatov)

5/38, 21.09.2014, [10] Tottenham – [13] Queens Park Rangers, 2:0 (Sigurdsson, Lennon)

6/38, 28.09.2014, [20] Newcastle – [8] Tottenham, 0:0

 

Liga Europy

1/6, 18.09.2014, Tottenham – Karpaty, 4:0 (Kaboul, Pedro, Wolff, Verthongen)

 

We wrześniu wyraźnie się rozpędzaliśmy. W trzech ligowych spotkaniach zdobyliśmy w sumie siedem punktów, ale bardzo mi szkoda tego ledwie remisu na St. James’ Park. Był to bowiem mecz spokojnie do wygrania, podobnie jak ten z Southampton. Co jednak szczególnie cieszy, to dobra gra w defensywie. W tych trzech meczach straciliśmy tylko jednego gola. Nie wiem, czy to tylko wpływ nowego bramkarza, który jak na razie broni bardzo pewnie, czy może innych czynników. Ale na razie wygląda to bardzo dobrze.

W Lidze Europy gracze rezerwowi nie mieli żadnych problemów z pokonaniem lwowskich Karpatów. Cztery zdobyte gole pokazały, że nawet w mocno okrojonym składzie potrafimy być groźni i że będziemy w stanie spokojnie wygrać tę grupę z kompletem punktów. Pytanie raczej z iloma bramkami straconymi? Mam nadzieję, że z żadną.

Odnośnik do komentarza

Październik 2014

 

Transfery z klubu

Julian Brandt => Charlton, loan

 

Premiership

7/38, 05.10.2014, [7] Tottenham – [15] Bolton, 2:0 (Dembele x2)

8/38, 18.10.2014, [6] Man City – [7] Tottenham, 1:1 (Tevez – Sandro)

9/38, 26.10.2014, [8] Tottenham – [11] Stoke, 1:1 (Benteke – Crouch)

 

Puchar Ligi

3 runda, 21.10.2014, Leeds – Tottenham, 1:0e (Andrist)

 

Liga Europy

2/6, 02.10.2014, Vaslui – Tottenham, 0:2 (Wolff, Sakho)

3/6, 23.10.2014, Tottenham – APOEL, 2:1 (Dongou, Lazaro - Akaichi)

 

Niestety nie udało nam się ustabilizować formę w październiku. Niby nie jest jakoś tragicznie, bo nie przegraliśmy żadnego ligowego meczu, ale co za pocieszenie, skoro zdobyliśmy ledwie pięć punktów w trzech spotkaniach. Szkoda meczu na Etihad, bo bardzo długo nawet prowadziliśmy i pewnie nawet udałoby się dowieźć to zwycięstwo do końca, gdyby nie fatalny błąd Alaby, który w końcówce spotkania podawał w kierunku Ter Stegena, ale piłkę przechwycił Tevez i pokonał bez kłopotów naszego golkipera. Potem nie udało nam się wygrać ze Stoke, które, obok Wigan jest drugą z najbardziej nielubianych przeze mnie drużyn.

W Pucharze Ligi ponieśliśmy dość zaskakującą porażkę z Leeds, które zdołało nas wyeliminować. Mimo, że Pawie potrzebowały do tego dogrywki. Na usprawiedliwienie Tottenhamu może przemawiać jedynie fakt, że graliśmy w rezerwowym składzie. Ale to marne alibi.

W Lidze Europy odniesliśmy dwa pewne zwycięstwa, aczkolwiek cel, jaki sobie postawiłem, czyli zakończenie rozgrywek grupowych bez straty gola, nie zostanie zrealizowany. A wszystko za sprawą Akaichiego – strzelca bramki w meczu z APOELem. Jesteśmy już niemal pewni awansu do dalszej rundy. Oczywiście cały czas gramy w rozgrywkach grupowych rezerwowym składem.

Odnośnik do komentarza

Listopad 2014

 

Premiership

10/38, 01.11.2014, [9] Leeds – [8] Tottenham, 2:0 (Kasami, Morrison)

11/38, 09.11.2014, [8] Tottenham – [13] Swansea, 0:0

12/38, 12.11.2014, [8] Tottenham – [5] Chelsea, 0:1 (Ramires)

 

Liga Europy:

3/6, 06.11.2014, APOEL – Tottenham, 0:1 (Sakho)

 

Listopad rozpoczął się dla nas fatalnie – od porażki na Wszystkich Świętych w Leeds. Była to dla nas już druga porażka z Pawiami w tym sezonie, bo przecież nie dalej jak miesiąc temu ulegliśmy w starciu pucharowym z tą samą ekipą. Niestety potem nie było wcale lepiej. W kolejnych dwóch ligowych spotkaniach nie odnieśliśmy zwycięstwa. Ba, nie strzeliliśmy choćby jednego gola. Nasz potencjał ofensywny gdzieś zupełnie się zagubił. Nie wiem, czy przyczyny szukać w osobie kontuzjowanego Bale’a, ale gdy w poprzednich sezonach Walijczyk musiał swoje odcierpieć w gabinetach lekarskich, potrafiliśmy wówczas wygrywać bez niego.

Być może wyczerpała się już jakaś moja formuła na prowadzenie Tottenhamu. Tak przynajmniej uznał Daniel Levy, który po porażce u siebie z Chelsea zdecydował się na rozwiązanie ze mną umowy w roli szkoleniowca Tottenhamu. Ze skutkiem natychmiastowym.

Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że jeszcze pod moją wodzą Tottenham zapewnił sobie awans do wiosennych rozgrywek w Lidze Europejskiej, wygrywając czwarte spotkanie na Cyprzez z APOELem.

 

 

That's all folks.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...