Skocz do zawartości

Heroes comeback


gierobak

Rekomendowane odpowiedzi

FM 10.3.0 (aktualizacja na 1 marca 2011)

 

 

30 czerwca 2009, Warszawa, 9:00

 

-Kamil budź się, jesteśmy już prawie na miejscu. - trąca mnie Paweł (brat).

-Serioooo?.... - spytałem ziewając.

-Spójrz przez okno. - odpowiedział

 

Rzeczywiście to już była Warszawa. Moje miasto, w którym wychowałem się.

 

Wychodząc z samolotu oślepił mnie blask słońca, założyłem więc czarne okulary. Na dole czekała na mnie mama, która jak to mama rozkleiła się na nasz widok. Ale nie tylko ona.

 

-Witam, jak tam staż? - to Prezes Legii Warszawa - Paweł Kosmala.

-Bardzo dobrze, sporo się nauczyłem.

-To dobrze, przeczytał Pan moje maile, prawda?

-Jakbym nie przeczytał to byłbym chyba zaskoczony na Pana widok. - zdjąłem okulary w dość teatralny sposób, by zrobić wrażenie na Prezesie.

Przyjrzał mi się i po chwili zastanowienia spytał:

-To jak? Przyjmie Pan moją propozycję?

-Mam zostać trenerem Legii?

-Tak.

-Kiedy przeczytałem od Pana wiadomość to myślałem, że Pan żartuje.

-Nie. Dużo obiecaliśmy kibicom. Możemy dać sporo pieniędzy na transfery, ale ciężko w tej chwili zatrudnić dobrego trenera, bo wymagają wysokie pensje. A wciąż w budowie jest jeszcze jedna trybuna stadionu. Byłem w ciągłym kontakcie z ludźmi z Barcelony. WIem, że są pod sporym wrażeniem Pana umiejętności i, że będzie Pan odnosił sukcesy jako managar. Dlatego zdecydowaliśmy się z zarządem na Pana.

-Hmmm... mogę przyjąć propozycję, ale jak nie dam sobie rady?

-Wtedy będziemy się tym martwić.

 

Przyjrzałem mu się bardzo uważnie. Wyglądał bardzo poważnie, chyba rzeczywiście nie żartował ze mnie, ani nie kpił.

 

-Zgoda, ale nie obiecuje od razu Mistrzostwa i sukcesów w Lidze Mistrzów. - powiedziałem.

 

Najpierw się zdziwił, ale zaraz rozchmurzył.

 

-Świetnie! Zadzwonię do asystenta. Przygotuje na jutro kontrakt i zwołam konferencję. Na razie niech to będzie dwuletnia umowa. Jak będzie dobry pierwszy sezon przedłużymy kontrakt.

 

 

Nazajutrz podpisałem dwuletnią umowę. Byłem obsypywany dzięsiątkami pytań od dziennikarzy, ale jakoś przetrwałem to pierwsze starcie. Do dyspozycji na transfery mam 5 mln funtów. Już mam listę życzeń.

 

Następny posty to podsumowania miesięczne.

Odnośnik do komentarza

@ZachowajDystans miał być następny post*. Bo chcę szybko przejść przygotowania. A mecze ligowe będę prowadził oddzielnie ;)

Rzeczywiście kasy wsporo, jak się okaże dużo nie wydam w letnim okienku, ale sporo kasy pójdzie zimą, bo zaklepałem ciekawy transfer :)

PS to był samolot :D

 

30 lipca 2009, Łazienkowska 3, Warszawa

 

Po prawie miesiącu pracy w klubie zdecydowałem się na pierwszy dłuższy wywiad. Nie mógł być dla nikogo innego jak.... dla "Naszej Legii". Przy okazji był to też wywiad dla nSportu, bo rozmowę ze mną przeprowadzał Grzegorz Kalinowski. "Nasza Legia" współpracuje z Grzegorzem i jednocześnie robi on wywiad dla nSportu i dla miesięcznika.

 

-Witam, dlaczego akurat tutaj? - spytał, rozglądając się po barze.

-W południe jest tu mało osób i naprawdę bardziej przytulnie niż zwykle. Zresztą jestem głodny po treningu. - stwierdziłem.

-Skoro tak Pan twierdzi.

-Nie będzie Pan oczywiście zły, jak najpierw coś zjem?

-Nie, skądże.

-Świetnie. Madzia - zawołałem jedną z kelnerek. - podasz Rogala Deyny?

-Oczywiście, za kilka minut będzie. - stwierdziła.

-Świetnie, Pan nic nie chce? - spytałem Grzegorza.

-Nie, dziękuję.... chociaż wezmę szklankę wody.

-O, mi też się przyda popitka. Może Pepsi, ok?

-Oczywiście - powiedziała posłusznie.

 

W trakcie gdy jadłem rozmawialiśmy dosyć ogólnie o klubie, o planach. Przeszliśmy nawet na ty, mimo, że ten facet był starszy od te mnie. Popatrzyłem się chwilę na jego, przyszedł już też kamerzysta. Stwierdziłem, że chyba nie można trzymać dłużej Grzesia w niepewności.

 

-To co lecim z tym koksem?

 

 

Kamery poszły.

 

-Dlaczego klub, który zainwestował w nowy stadion, mnóstwo pieniędzy w nowych piłkarzy, zdecydował się na trenera bez doświadczenia, 30 latka? (Mocno zaczął)

-Wiesz, może lepiej spytaj się Prezesa klubu i zarząd. Ja po prostu dostałem ofertę i długo się nie zastanawiałem. Choć też byłem nią zaskoczony. Aczkolwiek to nie ja rządzę klubem, bym odpowiadał na takie pytania. Z tym brakiem doświadcznia bym tak nie przesadzał. Przez jakiś rok w 2006 roku trenowałem Hutnika Warszawa. Wcześniej byłem tam szkoleniowcem rezerw. Potem wyjechałem do Anglii i dwa lata spędziłem na stażu w Manchesterze United przy Sir Alexie Fergusonie. Natomiast ostatni rok to był staż w FC Barcelonie. Uprzedzając kolejne pytania, wszystkie załatwiałem sam po znajomości, a nie Prezes.

 

-Czy jako taki młody trener nie masz jakiejś dodatkowej presji?

-Nie. Klub dał mi dużo wolnej ręki. Na wstępie w pierwszej rozmowie z Prezesem powiedziałem, żeby nie oczekiwał od razu Mistrza i Pucharu Polski. Choć wiem, że kibice bardzo tego brakną. Dostałem dużo pieniędzy na transfery, które mam nadzieje zrehabilitują się w nadchodzącym sezonie. Zresztą Guardiola jest od te mnie osiem lat starszy, a zbytnio nie odczuwał chyba presji zdobywając Ligę Mistrzów.

 

-Wspomniał trener o transferach. ściągnął Pan aż trzech napastników. Yssouf Kone, Vitaly Rodionov i Ilan. Dodatkowo też Bonaventure Kalou. Rzeczywiście była aż taka bieda w ofensywie zespołu?

-Sam może Pan sobie odpowiedzieć na to pytanie, jest Pan chyba trochę dłużej z klubem niż ja. A tak na poważnie to od dawna było wyjątkowo dużo głosów, że Legia ma zbyt mało dobrych napastników, że zbyt mało zespół strzelał bramek... teraz mamy aż trzech dobrych graczy nie tylko na poziomie ligi, ale także europejskim. Wie Pan na czym polegał sukces Barcelony w ostatnim sezonie? Mieli trzech świetnych napastników - Messiego, Eto'o i Henry'ego. Jak jeden był w gorszej dyspozycji to strzelał inny. I tak ma być też u nas.

 

-Czyli jednak jakieś przygotowanie do Ligi Mistrzów/Europy już Pan robi?

-No dobra złapał mnie Pan... zarząd stwierdził, że to ja mogę decydować o transferach. Dlatego ściągnąłem tych piłkarzy, którzy w ostatnim czasie jakoś odbili się w Europie. Zwłaszcza Ilana zna każdy fan ligi francuskiej, bo występował przecież w Saint-Etienne.

 

-Skoro decyduje się Pan na piłkarzy rozpoznawalnych w Europie, to skąd pomysł ściągnięcia Grzegorza Szamotulskiego?

-Powinien się Pan cieszyć, bo to Pana imiennik.... a serio mówiąc to Antolović jest jeszcze zbyt młodym bramkarzem. Może za rok, dwa stanie w bramce Legii, ale Grzesiu posiada pewną charyzmę, doświadczenie i umiejętności (mimo wieku 33 lat). Dodatkowo jest wychowankiem Legii. To przebiło wszystko.

 

-Patrząc na wyniki sparingów (Legia - Everton 2:0, vs Viktoria Pilzno 4:1, vs Pogoń Szczecin 2:0, vs PSG 2:3) jest Pan zadowolony ze zgrupowania?

-Oczywiście. Witać, że już zaczęły odpładać się bramkami transfery i to jest najważniejsze.

 

-Kończąc, które miejsce Pana zadowoli na koniec sezonu?

-Oczywiście kibiców ucieszyłoby Mistrzostwo, ale każde miejsce w czołówce biorę w ciemno.

 

Transfery:

Yssouf Kone - wolny

Vitaly Rodionov (BATE Borisov) - 725 tys. + Artur Jędrzejczyk

Ilan- wolny

Bonaventure Kalou - wolny

Grzegorz Szamotulski - wolny

 

Sparingi

Odnośnik do komentarza

@Sztaficer obecnie początkujący dziennikarz sportowy ;)

fragment od 5:30 to ja :)

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Zanim dojdzie do ligowej inauguracji czas na debiut pucharowy. Na mecz pojechaliśmy do Tomaszowa Lubelskiego. Miasto było zachwycone naszą obecnością. Specjalnie zorganizowaliśmy otwarty trening... a na nim ponad 2000 osób! Sam rozdałem zaskakująco dużo autografów.

 

Spotkanie było bez większej historii. Tomasovia oddała 3 strzały na naszą bramkę, więc Antolović się nie napracował. Cieszą kolejne dwa gole Rodionova. Oby tą formę Vitaly podtrzymał do ligi. Mimo porażki kibice gospodarzy bardzo ładnie nas pożegnali. A ja cieszyłem się z pierwszego, ofensywnego zwycięstwa. Dzisiejszy mecz to był bardziej sparing. Kolejny rywal w Pucharze Polski - Czarni Żagań.

 

[PP 1 rnd] Tomasovia Lubieszów - Legia Warszawa 0:2

Rodionov 22' 31'

 

Antolović - Rzeźniczak, Kelhar, Kneżević (Astiz 80'), Komorowski - Borysiuk (Vrdoljak 87'), Gol, Radović - Wolski (Ilan 74'), Szałachowski, Rodionov

MoM:Rodionov (8.8)

Odnośnik do komentarza

15 sierpnia 2009, Gdańsk

 

Do mojej inauguracji w lidze został jeden dzień. Ponownie czułem się jak przed ważnym egzaminem w szkole. Po treningu nie wiedziałem co ze sobą zrobić i wyszedłem na miasto. Skorzystałem na wyjeździe, bo dawno nie byłem na plaży. Przeszedłem kawałek zastanawiając się jednocześnie nad jutrzejszym meczem. Gdy już obejrzałem zachód słońca poszedłem zjeść gofra. Trochę szkoda, że byłem sam, ale znów czułem się jak mały dzieciak na wakacjach. Potem zdecydowałem się wrócić do hotelu. Po drodze jednak postanowiłem wpaść jeszcze do baru, by się napić. W między czasie trwało tam karaoke. Śpiewała jedna z kelnerek. Naprawdę ładna - blondynka, około 180 cm wzrostu, zgrabne nogi i cała reszta. Przyznam, zapatrzyłem się na ją. Tak, że nie zauważyłem gdy ktoś przysiadł do mojego stołu.

 

-Kopę lat co braciszku

 

To był Marcin! Nieco mnie zamurowało. Długo go nie widziałem.

 

-Co ty tu robisz?!

-Spodziewałem się milszego przywitania...

 

Przyznam, że byliśmy bardzo do siebie podobni. Ktoś by pomyślał nawet, że jesteśmy bliźniakami. Marcin był jednak dwa lata starszy.

 

-Pracuję tutaj przy barze. Trochę sobie dorabiam, by otworzyć własny biznes w stolicy. A ty? - wyznał.

-Jutro mecz z Lechią...

-No tak, przecież zostałeś trenerem. Spóźnione gratulacje!

-Dzięki...

-Trzeba to opić... Ania możesz przynieść po piwie? - poprosił tą kelnerkę, która akurat przestała śpiewać.

-Podoba Ci się? - spytał spoglądając na mnie.

-Taa....

-Masz warta, też jest z Wawy. Tutaj pracuje dzięki ojcu, który jest właścicielem knajpy...

 

Urwał, bo zaczęła się jakaś bójka na dworze.

-Sorry.

 

Poszedł zobaczyć co się dzieje. To jacyś kibole zaczęli się lać. Dwóch w szalikach Legii i trzech Lechistów. Marcin zaczął ich ogarniać, ale potrzebował pomocy ochroniarzy. Niespodziewanie Ci kibole, którzy tłukli się między sobą, połączyli siły i rzucili się razem na ochroniarzy (dwóch) i Marcina. Brat oberwał w twarz. Ktoś zadzwonił na policję. Postanowiłem wyjść z baru zanim zjedzie się telewizja i mnie uchwyci. Gdy się kładłem w łóżku wciąż miałem w głowie Anię. Chciałem po meczu wpaść ponownie do tego baru i dowiedzieć się więcej o jej. Zadzwoniłem jeszcze do Marcina i przeprosiłem, że nagle wyszedłem. Okazało się, że robiłem słusznie, bo przyjechali policjanci, a niedługo później TVP.

Odnośnik do komentarza

16 sierpnia 2010, Gdańsk

 

Nadszedł ten upragniony przez ze mnie dzień. Dzień debiutu w Ekstraklasie. Rywalem - Lechia Gdańsk. Stadion przy Traugutta wypełniony w 99%. Nic dziwnego. Legia to rywal atrakcyjny dla każdego przeciwnika (na poziomie polskiej piłki nożnej). Mówi się, że gdy gramy z rywalami to oni na sam dźwięk słowa "Legia" zupełnie inaczej podchodzą do spotkania. I tak było tym razem, przynajmniej w pierwszej połowie. Przeciwnicy mocno się starali, by zepsuć nam humory kilkoma akcjami, ale byli nieskuteczni. My obudziliśmy się w drugiej połowie. A dokładniej Yssouf Kone. Najpierw w 68 minucie wykorzystał znakomite dośrodkowanie w pole karne Ilana i strzelił z woleja, a w 84 minucie dobił piłkę do siatki po obronionym strzale Kucharczyka. Wygrywamy 2:0 i zdobywamy ważne trzy punkty. Na początek rozgrywek jesteśmy w czubie tabeli, co najważniejsze.

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:2

Yssouf Kone 68' 84'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović (Szałachowski 68'), Vrdoljak, Gol - Ilan, Rodionov (Kucharczyk45'), Kone

MoM: Yssouf Kone (8.8)

 

Niespodzianka 1 kolejki:

Śląsk - Polonia Bytom 1:2

(Gikiewicz - Milenkovic, Podstawek)

 

Konferencja prasowa:

"Cieszą mnie pierwsze trzy punkty. Zrobiliśmy pierwszy z trzydziestu kroków w drodze do Mistrzostwa. Teraz czas na kolejne dwadzieścia dziewięć. Teraz przed nami ważny mecz z Wisłą Kraków na naszym terenie. Cieszy dobra postawa w ofensywnie. Zwłaszcza ładnej urody była akcja, po której padła pierwsza bramka. Najważniejsze, że zespół jest dobrze zmotywowany do gry i nie dosyć, że wygrywamy dwoma bramkami to z tyłu mamy czyste konto. W kontekście pierwszej połowy można było się spodziewać, że będzie do końca wyrównany mecz, jednak my rzuciliśmy się później do ataku. Graliśmy dobrze, ale możemy grać jeszcze lepiej jeżeli chodzi o styl."

Odnośnik do komentarza

*W ostatnim poście błąd, rok 2009.

 

18 sierpnia 2009, Warszawa

 

Coraz bliżej do meczu z Wisłą. Niestety nie zrobiłem tak jak planowałem i nie wpadłem do baru w Gdańsku. Gdy przyjechałem po treningu do domu czekała mnie mała niespodzianka. Przed wejściem stało dwóch nieprzyjemnych typków w garniturach. Obydwaj wysocy, umięśnieni. Jeden z czarnymi włosami, drugi blondyn.

 

-Pan Gieroba?

-Tak

-Ma Pan chyba poważny problem.

-Nie rozumiem...

 

Rozmawiałem z czarnym.

 

-Pana brat nie zapłacił naszemu szefowi za towar.

-Jaki towar?

-Mało ważne. Proszę mu przekazać, że jeżeli nie zapłaci w ciągu tygodnia 10000 złotych to zlikwidujemy mu ten barek.

-Ale mówił, że tam tylko dorabia...

-To przekazywał Panu złe informacje.

-Ale ja nie mam z nim kontaktu...

-To TWÓJ problem. Wiemy, że zarabiasz sam ponad 2000 funtów tygodniowo, czyli ok 10000 złotówek z gazet. Więc jak on nie da nam kasy, to ponownie tu przyjedziemy. Czas do niedzieli.

 

I odeszli. A ja stałem jak wryty. W co się wpakował mój jedyny, rodzony braciszek? I jak mnie znaleźli Ci kolesie? Marcin musiał wpakować się w niezłe bagno...

Odnośnik do komentarza

21 sierpnia 2010, Warszawa

 

Komplet widzów zebrał się, by oglądać nasze spotkanie z Wisłą przy Łazienkowskiej. Sam byłem niezwykle podekscytowany. A mecz obfitował w dużo emocji. Były okazje i po jednej i po drugiej stronie, ale na boisku rządził Vitaly Rodionov. Białorusin ustrzelił hattricka. Co prawda "Biała Gwiazda" może narzekać, bo czerwoną dostał ich kapitan Radosław Sobolewski (za dwie żółte), ale mimo wszystko rządziliśmy na boisku. A my wskakujemy na fotel lidera, z czego cieszą się wszyscy kibice.

 

 

Legia Warszawa - Wisła Kraków 3:0

Vitaly Rodionov 23' 50' (kar.) 69'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović, Vrdoljak, Gol - Ilan (Kucharczyk 82'), Rodionov , Kone (Chinyama 87')

MoM: Vitaly Rodionov (9.5)

 

Niespodzianka 2 kolejki:

GKS - Polonia W. 3:2

(Żewłakow, Małkowski 2x - Gancarczyk, Smolarek)

 

 

Konferencja prasowa:

"Takich meczów oczekuje od mojej drużyny! Spotkanie było wyrównane, ale okazało się, że zupełnie nowy atak radzi sobie fantastyczni. Ostatnio strzelał Kone, teraz Rodionov. Wszystko idzie zgodnie z planem. Czy to zwycięstwo oznacza, że będziemy mistrzami? To dopiero drugie spotkanie. Trzeba grać tak jak dzisiaj, a na pewno będziemy wysoko na koniec sezonu w tabeli. Wisła grała w dziesiątkę, ale to było gdy my prowadziliśmy już 2:0, więc wiele ta kartka nie zmieniła. Nie chcę komentować, czy Sobolewski zasługiwał na karki czy nie. To nie nasz problem. My cieszymy się zwycięstwem i liderem w tabeli."

Odnośnik do komentarza

21 sierpnia 2009, Warszawa 23:30

 

Autokar już odwiózł zawodników do ich domów. Ja nie mogłem wciąż zasnąć z wrażenia, więc włączyłem telewizję. Dla wyluzowania puściłem... TVN Turbo.

Niespodziewanie rozległ się dźwięk telefonu. "Kto o tej godzinie do cholery" - pomyślałem.

-Witaj braciszku, gratuluję kolejnego zwycięstwa.

-Marcin?! Ty kretynie, nie dosyć, że dzwonisz do mnie tak późno do jeszcze przez Ciebie mam na ogonie jakichś dwóch kolesi!

-Wiem, spokojnie. Wysłuchaj mnie. Jutro wpłacę im kasę. Sorry, że Ci nie powiedziałem, że to są moje bary....

-Czego chcą od Ciebie Ci mięśniacy?

-Chyba Ci powiedzieli... kasy za towar.

-Jaki towar?!

-Nie drżyj się, jest cisza nocna. Ty możesz spać spokojnie. Zadzwonię do Ciebie kiedy możemy się spotkać. Wtedy wszystko Ci wytłumaczę.

-No mam taką nadzieję.

-Aha... masz pozdrowienia od Anki. Ona pracuje teraz u mnie w Warszawie, więc może będziecie mogli się spotkać.

Nic nie odpowiedziałem.

-Jeszcze raz gratki za mecz, oglądałem na stadionie. Oby tak dalej. Wykonuj swoją robotę i nie martw się o mnie. Twój starszy braciszek sobie poradzi. Ty masz inne rzeczy na głowie. Czekaj na telefon od te mnie. Dobranoc.

Rozłączył się. Mimo wszystko niepokoił mnie ten "Towar". Co to ma znaczyć do cholery? Oby nie to, czego się spodziewam....

Odnośnik do komentarza

28 sierpnia 2009, Warszawa

 

Kolejnym naszym rywalem był GKS Bełchatów. Nigdy aż tak nie na żułem się gumy w całym życiu... już wiem jak to być Sir Alexem Fergusonem. A to wszystko dlatego, że przez totalne kapiostwo obrońców wpadł w pole karne Dawid Nowak i w 15 minucie pokonał Szamotulskiego. Nas było jedynie stać na odpowiedź Rodionova w 31 minucie z rzutu karnego. Myślałem, że kibice dostaną ataku serca. My oddaliśmy 15 strzałów, a rywale... tylko 5! Byłem po meczu mocno poddenerwowany, mocno żałowałem straconych punktów, zwłaszcza po tym w jakim stylu tydzień temu rozgnietliśmy Wisłę Kraków.

 

 

3/30 kolejka Ekstraklasy

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 1:1

Nowak 15'

Rodionov 31' (kar.)

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović, Vrdoljak (Chinyama 86') , Gol - Ilan (Kucharczyk 79'), Rodionov , Kone

MoM: Nowak (8.3) GKS

 

Niespodzianka 3 kolejki:

Ruch - Polonia W. 3:2

(Olszar, Zieliński, Najdi - Gołębiewski, Smolarek)

 

"Co mam powiedzieć... bardzo mi szkoda tych straconych punktów. Powinniśmy dziś wygrać, ale jakieś fatum nad nami wisiało. Waliliśmy głową w mur, tak nie powinno być. Zwłaszcza po tym jak pokonaliśmy tydzień temu Wisłę. Czuję, że jutro jak wstanę będę miał kaca moralnego i musimy się odbić w następnych spotkaniach."

Odnośnik do komentarza

1 września 2009

 

Zakończyło się okienko transferowe na świecie.... lipiec i sierpień był bardzo ciekawym okresem.

 

Świat

 

Najaktywniejsze wydawały się być kluby z Premier League. Chelsea Londyn ściągnęło: Jeffersona Farfana, Londona Donovana i Federico Balzarettiego (z najważniejszych). Na transfery wydali 50 mln funtów! Niewiele gorsi byli szejkowie z Manchesteru City, którzy wydali 44 mln i ściągnęli chociażby: Balazsa Dzsudzsaka, Paolo de Ceglie, Darijo Srnę i Ivicę Dragutinovicia. Ich rywale za miedzy - Manchester United może się pochwalić kupnem za nieco ponad 9 mln - Pasquale z Fiorentiny. Arsenal z kolei ściągnął Andresa Guardado i... Jakuba Błaszczykowskiego! Tottenham nie wydał wyjątkowo dużo forsy, ale głośnym transferem można nazwać kupno za 3,3 mln Davida Beckhama z LA Galaxy.

 

Zostawmy Anglię. We Francji ciekawym transferem można określić kupno Mathieu Debuchy'ego przez Olympique Lyon z LOSC Lille, a Olympique Marsylia ściągnęło Rio Mavubę.

 

Zawsze Hiszpania była znana z dużym transferów. Tym razem było spokojnie. FC Barcelona postanowiła kupić Salvadore Cabanasa i Arounę Kone. Real ściągnął Włocha - Rochiego. Nasze oko może przykuć Sevilla. Z wolnego transferu ściągnęli... Jacka Krzynówka! Reprezentant Polski ma odgrywać jedną z głównych ról w klubie z La Liga.

 

W Niemczech też nie szastało kasą. Bayern ściągnął Jesusa Gameza i Manfriediniego. VfB Stuttgart podwędziło TSG Hoffenheim - Salihovicia. Borussia Dortmund ściągnęła znanego z występów chociażby w AC Milanie - Emersona i Hedwiguesa Maduro za milion funtów z Valencii.

 

We Włoszech chyba nie przejmowano się mimo wszystko kryzysem. Juventus za 9,5 mln kupił Ansaldiego z Rubina Kazań. Inter kupił dobrze rokującego - Marco Verrattiego. Kupili także z Bayeru 04 - Barnettę i z Lazio Rzym - Lichsteinera. Z kolei w AC Milanie czy w AS Romie nie wydarzyło się coś ciekawego.

 

Transfery lipiec 2009

Transfery sierpień 2009

 

Top 5 - Transfery Polska

1.Juan Arce (Oriente - Lech) = 1,4 mln

2.Łobodziński (Wisła - Southampton) = 1,1 mln

-.Pacheco (FAS - Lechia) = 1.1 mln

4.Dudzic (Cracovia - Widzew) = 1 mln

5.Bakheet (Al-Hilllal - Zagłębie L.) = 900 tys

Odnośnik do komentarza

2 września 2009, Gdynia

 

Po raz drugi w ciągu 2 tygodni wyjeżdżamy na mecz do Trójmiasta. Tym razem czas na Arkę. Arkę, która można stwierdzić, że w naszym meczu... zatonęła. Bramki padły jednak w drugiej połowie. Najpierw Ilan przejął piłkę i rozegrał dwójkową akcję z Radoviciem, mijając dwóch zawodników. Potem Serb odegrał do Brazylijczyka, a ten zagrał w wolne pole do Rodionova. On uwielbia takie sytuacje i wydawało się, że pokonał bramkarza z zamkniętymi oczami. Kolejna bramka padła... cztery minuty później. Przepiękne podanie z 25 metrów od Vrdoljaka.... do Rodionova. On okiwał młodego Białasa i bez problemu po raz drugi wpakował piłkę do siatki. To było jego pięć minut sławy. Legia wygrywa 2:0 podobnie jak w Gdańsku. Coś czuję, że za rok na wakacje pojadę do Trójmiasta....

 

 

4/30 kolejka Ekstraklasy

Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:2

Rodionov 74' 78'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak (Kiełbowicz 90') - Radović, Vrdoljak (Chinyama 86') , Gol (Rybus 90') - Ilan (Kalou 90'), Rodionov , Kone

MoM: Rodionov 8.8

 

Niespodzianka 4 kolejki:

Korona Kielce - Widzew Łódź 4:2

(Andradina 2x, Janczyk 2x - Dudzic, Sernas)

 

Konferencja prasowa:

"Długo waliliśmy głową w mur. W końcu przebudził się Rodionov i zrobił swoje. Ten zawodnik jest w znakomitej formie. Dobrze, że przyszła teraz przerwa 10 dni na reprezentację. Mamy czas, aby trochę ochłonąć i zabrać się ostro do roboty."

Odnośnik do komentarza

@bacao u mnie w uaktualnieniu Rodionov jest po prostu więcej wart ;) Co do transferów okaże się, że nie wszystko wypali tak jak powinno... ale Ciii....

 

12 września 2009, Warszawa

 

Jagiellonia od początku sezonu nie zachwyca. W czterech kolejkach zdobyła dotąd jeden punkt! Mimo wszystko pojawił się niemal komplet na trybunach (20450). Dziesięć dni przerwy przydały się. Zespół odpoczął i grał naprawdę dobrze. A ten dzień należał do Ivicy Vrdoljaka. Znakomita akcja Ilana, który minął Pejovicia, a potem świetnie podał do Vrdoljaka. Ten mocnym, mierzonym strzałem pokonał Sandomierskiego. Do przerwy było 1:0. Tuż na początku drugiej połowy akcja, która rozstrzygnęła ten mecz. Radović podaje do Rzeźniczaka, a ten centruje w pole karne. Kascelan próbuje wybić piłkę, ale trafił w Skerlę, czego bramkarz zupełnie się nie spodziewał. W 87 minucie "kropkę nad i" postawił Vrdoljak, który z 25 metrów oddał znakomity strzał, podkręcając piłkę. Wygrywamy 3:0 i lider jest nasz!

 

5/30 kolejka Ekstraklasy

Vrdoljak 23' 87'

Skerla sam.48'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović, Vrdoljak , Gol - Ilan , Rodionov , Kone (Szałachowski 78')

MoM: Vrdoljak 9.3

 

Niespodzianka 5 kolejki:

Zagłębie Lubin - Polonia Warszawa 2:0

(Reina, Djokić)

 

Tabela po 5 kolejkach

 

Konferencja prasowa:

"Po dziesięciu dniach przerwy nie zwalniamy tempa. Wręcz przeciwnie. Zostajemy liderami w tabeli i teraz trzeba kontynuować passę. To dopiero pięć kolejek za nami, ale na razie oceniam naszą grę pozytywnie. Dzisiaj znakomity mecz rozegrał Vrdoljak. Teraz czas na Puchar Polski, a potem ważny mecz z Lechem Poznań."

Odnośnik do komentarza

16 września 2009, Warszawa

 

 

Puchar Polski 2 rnd

Legia Warszawa - Czarni Żagań 2:0

Vrdoljak 94'

Kone 102'

 

Skaba - Rzeźniczak, Kelhar, Kneżević, Kiełbowicz - Borysiuk (Vrdoljak 71), Gol, Radović - Kalou (Kone 71'), Wolski (Rodionov 52'), Szałachowski

MoM: Kiełbowicz (8.2)

 

Niespodzianka rundy:

Przebój Wolbrom - Widzew Łódź 1:0

Szwed 102'

 

Konferencja prasowa:

"Chyba nikt nie spodziewał się, że ten mecz rozstrzygniemy dopiero w dogrywce. Na szczęście rezerwowi dali nam zwycięstwo i awans. Powoli kończą się łatwe mecz. Teraz zaczną się dopiero schody. Mam nadzieję, że dzisiejszy mecz pokaże moim zawodnikom, że zawsze trzeba walczyć do końca."

Odnośnik do komentarza

19 września 2009, Poznań

 

Trzy dni awansie do kolejnej rundy Pucharu Polski przyszedł czas na Lech Poznań. "Kolejorz" to obrońcy tytułu Mistrza Polski. Nie wiem co mnie podkusiło, aby zmienić dotychczasowy skład obrony trochę pozmieniać. Do 40 minuty było 2:2 po trafieniach dla nas: Rodionova i Vrdoljaka, a dla rywali: Ubiparipa i Arce. Jednak później gra się posypała. Najpierw rzut rożny wykorzystał Ivan Djurdjevic, a potem po przerwie wynik ustalił Sergey Krivets. Przez tą porażkę tracimy pierwsze miejsce w tabeli. Szkoda...

 

 

6/30 kolejka Ekstraklasy

Ubiparip 2'

Rodionov 29'

Arce 32'

Vrdoljak 33'

Djurdjevic 40'

Krivets 51'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Komorowski (Astiz 68'), Kelhar (Choto 68'), Kiełbowicz (Wawrzyniak 68') - Radović, Vrdoljak , Gol - Ilan , Rodionov , Kone (Szałachowski 78')

MoM: Vrdoljak 8.5

 

Niespodzianka 6 kolejki:

Cracovia - Górnik 2:0

(Banaś sam., Kosanovic)

 

Konferencja prasowa:

"Nie wiem co mnie podkusiło, by pozmieniać trochę podstawowe zestawienie obrony. Być może to było pod wpływem spotkania z Czarnymi Żagań. Szczerze to ja biorę tą porażkę na siebie. Powinienem od pierwszych minut postawić na Astiza i Choto. Ale trudno, stało się... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Czas na kolejne mecze i trzeba w nich wygrywać."

Odnośnik do komentarza

21 września 2009, Warszawa

 

Trwał poniedziałek. Po popołudniowym treningu na boisku bocznym zdecydowałem się pojechać do baru mojego brata. Adres znalazłem w internecie. Gdy dojechałem zobaczyłem tłum ludzi, oddzielony żółtą taśmą policyjną. Podszedłem do jego z policjantów. On poznał, że jestem trenerem Legii, a jednocześnie wytłumaczyłem, że to knajpa mojego brata.

-Co tu się stało?

-Była tu niezła strzelaninka, rodem z Hollywood. Z tego co wiem Pana brat został postrzelony, ale nie poważnie. Pojechał karetką do szpitala.

 

Nieco mną wstrząsnęła ta wiadomość. Zobaczyłem kilka kroków dalej Ankę. Wydawało mi się, że płakała.

-Ania w co wpakował się Marcin?

-Przyjechali Thomson i David. Byli z szefem. Marcin im dał kasę. Coś odbiło Thomsonowi i zaczął zaczepiać jakąś laskę za barem, a niedaleko stał jej facet i gadał z kimś. Zaczęła się bójka, a w końcu strzelali do siebie. Marcin chciał mnie gdzieś ukryć i przypadkowo też został postrzelony. Jest w szpitalu bielańskim.

-Choć, pojedziemy do jego....

 

Wpakowaliśmy się do mojego samochodu. W szpitalu okazało się, że nie możemy na razie zobaczyć Marcina. Ale podobno czuje się dosyć dobrze i "do wesela się zagoi". Okazało się, że Anka zwykle nocowała u brata, ale nie mogła znaleźć kluczy w barze. Zaproponowałem nocleg u mnie. Wyglądała jakby wpadła w depresję... Widać bardzo jej zależało na Marcinie...

 

Na szczęście następnego dnia Marcin już wyszedł ze szpitala. Po prostu musiał 24 godziny zostać na obserwacji. Rana to było właściwie draśnięcie.

Ja skupiłem się na przygotowaniu zespołu do meczu z Polonią Bytom...

Odnośnik do komentarza

26 września 2009, Warszawa

 

Polonia Bytom dla większości nie jest wymagającym rywalem. Zwykle z mocniejszymi drużynami nie miała szans, choć wiedziałem, że raz na jakiś czas może zrobić psikusa. I zapowiadało się, że ten psikus będzie właśnie w meczu z nami. Już w 14 minucie znakomita akcja Barcika i Bazika. Ten drugi zdołał zagrać świetnie podanie w pole karne do Ujka. Nie wiem, gdzie była część obrony w tym czasie, ale napastnik Polonii bez problemu pokonał Szamotulskiego. Pachniało sensacją...do 18 minuty. Wtedy grę na siebie wziął Rodionov. Najpierw tylko dostawił nogę do piłki zagranej przez Borysiuka, a potem dosłownie pięć minut później wykorzystał nieporadność Killara w obronie i było 2:1! Chwilę później wynik ustalił... Gol strzelając głową po wrzutce Ilana. Wygrywamy 3:1!

 

 

7/30 kolejka Ekstraklasy

Ujek 14'

Rodionov 18' 23'

Gol 29'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Borysiuk, Vrdoljak (Zbozień 80') , Gol - Ilan (Szałachowski 90') , Rodionov , Kone (Kucharczyk 90')

MoM: Rodionov 8.8

Frekwencja: 20159 widzów

 

Niespodzianka 6 kolejki:

Arka Gdynia - Lech Poznań 1:1

(Mawaye - Gancarczyk)

 

Konferencja prasowa:

"Jestem zadowolony, że bez kapitana - Radovicia tak dobrze poradził sobie zespół. Trochę zadrżałem o wynik po pierwszym kwadransie, ale później gdy było już 3:1 po 30 minutach byłem spokojny. Myślę, że Rado wróci na Koronę. Zagraliśmy dobrze, choć szkoda, że nie ma czystego konta. Ważne trzy punkty, bo Polonia potrafi zrobić psikusa."

Odnośnik do komentarza

500 wyświetleń w tak krótkim czasie, dziękuję :)

 

3 październik 2009, Kielce

 

Przed meczem z Koroną przyszedł zaszczyt dla mnie odebrania nagrody za najlepszego managera września! To było dla mnie pierwsze takie wyróżnienie. Niestety to było miłe, złego początki. Korona od początku spotkania nas zaskoczyła. Najpierw w 21 minucie Sander Puri wykorzystał podanie Dawida Janczyka, a potem w doliczonym czasie pierwszej połowy Maciej Korzym strzelił drugiego gola. Druga połowa wcale lepsza nie była. Sędziemu Siejewiczowi coś poprzewracało się w głowie i dał Vrdoljakowi od razu... dwie żółte kartki. Rozumiem, że mógł dostać żółtą, ale od razu dwie? W 85 minucie było jeszcze gorzej. Czerwony kartonik zobaczył Gol. Miałem ochotę zejść już do szatni, gdy w 89 minucie nasz kapitan - Miroslav Radovic dał bramkę honorową. Przegrywamy 1:2 i tracimy fotel lidera...

 

 

8/30 kolejka Ekstraklasy

Puri 21'

Korzym 45+1'

Radović 89'

 

Szamotulski - Rzeźniczak, Astiz, Kelhar (Komorowski 45'), Wawrzyniak - Borysiuk, Vrdoljak , Gol - Ilan (Chinyama 45') , Rodionov (Borysiuk 59') , Kone

MoM: Vuković 8.7

Frekwencja: 7569 widzów

 

Wyniki 8 kolejki

 

Konferencja prasowa:

"Nie będę długo mówił. Dzisiejszy mecz był bardzo dziwny. Nie powiem, że zagraliśmy źle. Ale w drugiej połowie gdy graliśmy już w dziewiątkę po prostu nie mieliśmy szans na zaskoczenie rywali. Jedynie jeszcze Rado przy odrobinie szczęścia pokonał bramkarza. Co teraz? Musimy walczyć o powrót na fotel lidera..."

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...