Skocz do zawartości

Tańcząc z Guanczami


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

IHMO, skoro w zeszłym sezonie Athletic z wielkim trudem utrzymał sie kosztem Vecindario, to w pierwszym sezonie trzeba wzmocnić zespół w miare doświadczonymi grajkami, tak żeby bez problemu sie utrzymać, a nastepnie można wdrożyć strategie deługofalową na budowe zespołu z myślą o przyszłości i ewentualnych tytułach.

Odnośnik do komentarza

Milion euro – tyle kosztował ekwiwalent za wyszkolenie bardzo utalentowanego Baska, Diego Pereza Lopeza (HIS, 17, AM / F R). Bańka została przelana na konto Levante, a do drużyny dołączył piłkarz, który za kilka lat może być podporą tej drużyny. Chociaż to skrzydłowy, rzadziej napastnik, świetnie gra w powietrzu, a do tego jest obdarzony naprawdę świetnymi warunkami jak na skrzydłowego. Bo jak inaczej określić jego 189 cm wzrostu i niesamowitą skoczność?

 

Raptem trzy dni później podejmowaliśmy kolejnego sparingpartnera. Tym razem padło na Lecce. Asystent zaplanował nam bardzo dużo sparingów i tylko miejmy nadzieję, że nie wyczerpią nas one fizycznie przed startem sezonu. W tym celu cały czas rotuję składem i na połowy meczów wystawiam niemal różne jedenastki.

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Garcia – Susaeta, Gomez, Herrera – Llorente

 

Rozpoczęliśmy bardzo spokojnie. Aż za spokojnie, bo w 4 minucie ten spokój mógł zmącić Rocca, który przedarł się przez naszą linię obrony I oddał strzał, który jednak doskonale obronił Olazabal. W 19 minucie niecelnie z daleka uderzał Cinelli, na co cztery minuty później obiciem poprzeczki odpowiedział Ander. W 31 minucie udało nam się wyjść na prowadzenie, gdy dośrodkowanie Andera z rzutu rożnego na gola zamienił San Jose. Po chwili okazji do wyrównania nie wykorzystał Galli, uderzając po tym jak otrzymał doskonałe podanie od Costy. Po zmianie stron znów na boisku zameldował się drugi garnitur Athletiku i w 57 minucie bliski podwyższenia naszego prowadzenia był De Marcos, który schodził ze skrzydła i uderzał bliżej dalszego słupka. Po chwili bramkę strzelił Hernandez, wykorzystując podanie środkowego pomocnika, Saeza. W 64 minucie Galli nie zdołał pokonać Olazabala, na co zareagowaliśmy golem numer trzy, którego strzelił znów Hernandez. Zanotował on tym samym prawdziwe wejście smoka. W końcówce rywale mieli swoje okazje do zdobycia bramki, ale ani Costa, ani Mura, ani Casini nie zdołałi zdobyć choćby jednej bramki.

 

Towarzyski, 06.08.2020

Via del mare, 3919 widzów

Lecce – Athletic Bilbao, 0:3 (SAN JOSE ’31, HERNANDEZ ’59, HERNANDEZ ’73)

MoM: Iker Hernandez (Athletic Bilbao)

Odnośnik do komentarza

Odchudzając nieco kadrę z graczy, którzy i tak nie mieliby specjalnych szans, żeby więcej pograć, wypożyczyłem do Empoli Ikera Leonardo, natomiast na rok do Kadyksu powedrował Jon Altube.

 

W następnym sparingu podejmowaliśmy drużynę, którą przez poprzednie dziesięć lat trenowałem. Ot taki prezent od asystenta, który zorganizował mecz towarzyski z Vecindario – moim byłym klubem. Spotkanie było rozgrywane na Wyspach Kanaryjskich i było dla mnie okazją powrotu w strony, w których spędziłem spory kawałek swojego życia.

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Garcia – Susaeta, Gomez, Herrera – Llorente

 

Pierwsza połowa tego spotkania była chyba najnudniejszą z wszystkich pierwszych połów rozgrywanych w ramach sparingów przed tym sezonem. W 3 minucie, co prawda, Olazabal musiał interweniować po strzale Schustera, ale uczynił to bardzo pewnie. W 13 minucie uderzenie Llorente pewnie wyłapał Cuellar, a trzy minuty potem golkiper gospodarzy nie miał też kłopotów ze złapaniem piłki po strzale San Jose po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 37 minucie z ostrego kąta próbował Cuellara zaskoczyć Gomez, ale Ivan to doświadczony bramkarz i nie dał się pokonać. Po zmianie stron i wymianie całego składu nasza gra się posypała. Zabrakło nam koncentracji, co rywal natychmiast wykorzystał, gdy Ferrer otworzył wynik spotkania. W 62 minucie Saez sfaulował w szesnastce Amayę, a sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego. W 79 minucie udało nam się zdobyć gola kontaktowego, gdy zaskoczył Cuellara bardzo mocnym strzałem z rzutu wolnego z ostrego kąta. Niestety zamiast wyrównać, daliśmy sobie wbić trzeciego gola, którego strzelił Schuster. Vecindario w takiej formie będzie murowanym kandydatem do awansu i powrotu do La Liga w przyszłym sezonie.

 

Towarzyski, 09.08.2020

Municipal, 5748 widzów

Vecindario – Athletic Bilbao, 3:1 (Ferrer ’46, Amaya (k) ’62, UGARTE ’79, Schuster ’84)

MoM: Inigo Ugarte (Athletic Bilbao)

Odnośnik do komentarza

Mam ponoć bardzo zdolnego bramkarza (4,5 gwiazdki potencjału), prawego obrońcę i środkowego pomocnika (po 4 gwiazdki potencjału).

 

 

 

Na końca okresu przygotowawczego mieliśmy jeszcze trzy sparingi. Pierwszym z nich było spotkanie z Gimnastic na wyjeździe. W składzie na to spotkanie nie zaszła zmiana w porównaniu do poprzedniego sparingu.

 

Tymczasem po meczu z Vecindario mogłem porozmawiać ze starymi znajomymi z Vecindario, a przynajmniej z tymi, którzy się ostali, bo nowy trener tej drużyny zafundował prawdziwe czystki, sprzedając wszystkich najlepszych graczy, z Orlandim i Deulofeu na czele. W efekcie Vecindario wzbogaciło się o 16 mln euro (!), ale czy z tak osłabioną kadrą będzie w stanie walczyć o awans? Mecz sparingowy z moim nowym pracodawcą pokazał, że tak!

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Garcia – Susaeta, Gomez, Herrera – Llorente

 

Mino spokojnego początku, już pierwsza nasza wycieczka pod pole karne gospodarzy zakończyła się dla nas golem, którego strzelił Susaeta, pięknie schodząc z prawego skrzydła. Trzeba też nagrodzić Llorente, który popisał się doskonałym zgraniem futbolówki. Cztery minuty później w podobny sposób rozegraliśmy akcję lewym skrzydłem, ale Gomez trafił tylko w boczną siatkę. W 26 minucie świetnej sytuacji sam na sam z Oierem nie wykorzystał Bianchini. Dziesięć minut później raz jeszcze doskonale interweniował Olazabal, znów po uderzeniu argentyńskiego napastnika gospodarzy. W drugiej połowie gospodarze wciąż próbowali zdobyć wyrównującego gola. Najbliżej tego w 55 minucie był Jose, ale minimalnie przestrzelił. Pięć minut potem znakomita akcja prawym skrzydłem Zurbano zakończyła się golem Viguery, do którego ta piłka po akcji skrzydłem trafiła. Dziesięć minut potem przed szansą na zdobycie bramki nie wykorzystał Hernandez, chociaż ograł już ostatniego stopera, który stał na jego drodze. Dwie minuty później miał kolejną szansę, ale dopiął swego dopiero w 79 minucie, wykorzystując podanie od Viguery. W końcówce szansę na gola miał jeszcze Ugarte, ale więcej bramek już w tym meczu nie padło.

 

Towarzyski, 12.08.2020

Nou Estadi, 10666 widzów

Gimnastic – Athletic Bilbao, 0:3 (SUSAETA ’13, VIGUERA ’60, HERNANDEZ ’79)

MoM: Borja Viguera (Athletic Bilbao)

Odnośnik do komentarza

W przedostatnim sparingu podejmowaliśmy rywala z Liga adelante – Zaragozę. Ten mecz mógłby nam coś więcej powiedzieć o naszej formie, bo Zaragoza, choć gra w drugiej lidze, to rywal bardzo wymagający, dlatego spodziewam się trudniejszego spotkania.

 

Nie dokonałem żadnej zmiany w wyjściowej jedenastce. Muniain cały czas jest na turnieju olimpijskim, a i tak w przerwie wymienię wszystkich graczy z pola.

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Garcia – Susaeta, Gomez, Herrera – Llorente

 

Mogliśmy udanie rozpocząć to spotkanie, gdyby w 6 minucie lepiej przymierzył Gomez I trafił w światło bramki. Wtedy pewnie golkiper gospodarzy nie miałby szans, bo uderzenie było bardzo mocne. Dziewięć minut potem kopię tej akcji przeprowadzili rywale, a uderzał Arroyo. W 22 minucie Jaime odegrał piłkę do Luisa w środkowej strefie, a ten nieatakowany przez nikogo popędził w kierunku bramki i oddał niecelny, na szczęście, strzał. W 27 minucie dobrej okazji nie wykorzystał grający na prawym skrzydle Susaeta, co się zemściło po chwili, gdy na listę strzelców wpisał się Arroyo. Przed przerwą nie udało nam się odrobić strat, a zaraz po zmianie stron rywale zdobyli drugiego gola. Sędzia jednak go nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej u Miku. To dawało nam jeszcze nadzieję, na odwrócenie losów spotkania. Gospodarze jednak zdawali się kontrolować przebieg spotkania. W 56 minucie z najwyższym trudem strzał Jaime obronił Olazabal, a niespełna kwadrans później mój były podopieczny, Goncalves zdobył gola po dośrodkowaniu Arroyo z rzutu rożnego. Pomocnik gospodarzy wyrósł na bohatera tego spotkania. W końcówce swoje okazje bramkowe miał również Hernandez, jednak nie zdołał ich wykorzystać i tym samym mecz zakończył się naszą wyraźną porażką.

 

Towarzyski, 15.08.2020

La Romareda, 14817 widzów

Zaragoza – Athletic Bilbao, 2:0 (Arroyo ’28, Goncalves ’70)

MoM: Jose Arroyo (Zaragoza)

Odnośnik do komentarza

:D

 

 

 

W ostatnim sparingu chodziło o to, żeby poprawić sobie morale przed rozpoczynającym się niedługo sezonem. Naszym rywalem była trzecioligowa Huesca. W tym meczu spróbowałem zmodyfikować nieco strategię, stawiając na rzadsze, ale bardziej przygotowane wyjścia ofensywne. Poprzednie mecze pokazały bowiem, że nie wykorzystujemy sytuacji, chociaż stwarzamy ich sobie mnóstwo. A przez to nie wracamy na czas do obrony.

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Garcia – Susaeta, Gomez, Herrera – Llorente

 

Bardzo szybko powinniśmy objąć prowadzenie, ale swojej świetnej szansy w 3 minucie nie wykorzystał Llorente, który nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy w sytuacji sam na sam. Cztery minuty później ponownie uderzał Llorente, tym razem po dośrodkowaniu Gomeza, ale i ta próba nie zakończyła się bramką. W 12 minucie sam Gomez miał szansę na gola lecz wszystkie jego zejścia ze skrzydła kończą się strzałami w boczną siatkę. Kwadrans później dobrej szansy nie wykorzystał Alberto na zdobycie gola dla Hueski. Udowodnił tym samym, że rywale też mogą tutaj zdobywać gole. Pięć minut potem bliski strzelenia bramki był pomocnik gospodarzy, Garcia Martinez. Zabrakło mu kilku centymetrów do szczęścia. Po zmianie stron na boisku pojawił się Hernandez, który znacząco rozruszał naszą grę w ofensywie. W 50 minucie mógł już wpisać się na listę strzelców, ale uderzył niecelnie. Pięć minut potem swojej szansy nie wykorzystał Ugarte, a w 60 minucie rywale odpowiedzieli kolejnym niecelnym strzałem Alberto. W 67 minucie wreszcie udało się wyjść na prowadzenie, kiedy dośrodkowanie Zurbano na bramkę zamienił najskuteczniejszy nasz napastnik w pre-sezonie, Hernandez. I pomyśleć, że chciałem go sprzedać. W 76 minucie był on bliski zdobycia drugiej bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił Vargas, uniemożliwiając poprawienie dorobku naszemu snajperowi. Zamiast jednak szybko strzelić drugiego gola, bawiliśmy się z rywalem. I te zabawy skończyły się wyrównaniem w doliczonym czasie, gdy sędzia podyktował rzut karny za faul Aurtentxe, a gola z jedenastu metrów strzelił Pedro.

 

Towarzyski, 18.08.2020

El Alcoraz, 7709 widzów

Huesca – Athletic Bilbao, 1:1 (HERNANDEZ ’67, Pedro (k) ‘90+4)

MoM: Iker Hernandez (Athletic Bilbao)

Odnośnik do komentarza

Sezon się jeszcze dobrze nie zaczął, a my już mamy pierwsze problemy kadrowe. Susaeta zerwał więzadła i przez pół roku nie wybiegnie na boisko.

 

Jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego wzmocniłem zespół, sprowadzając byłego gracza Athletic, Mikela Balenziagę (HIS, 32, D / WB L), płacąc za niego berlińskiej Hercie 900 tysięcy euro. Ten lewy obrońca może grać też na prawej obronie i właśnie takie mam wobec niego plany. Chcąc wykorzystać w pełni potencjał Ramalho, który lepiej czuje się w środku bloku defensywnego, potrzebowałem kogoś na prawą obronę. Balenziaga wydawał się najlepszą, dostępną na rynku transferowym, opcją.

 

W oficjalnym debiucie – pierwszym ligowym meczu wyjeżdżaliśmy na południe Hiszpanii, by zmierzyć się z Almerią, która obok Valladolid, była największą pozytywną niespodzianką poprzedniego sezonu ligowego. Dlatego z pewnością czeka nas trudne zadanie. Trudne, ale nie niewykonalne.

 

Kontuzja Susaety i zawieszenie za kartki otrzymane przez Garcię jeszcze w poprzednim sezonie, zmusiły mnie do przebudowania nieco wyjściowego składu. Na szczęście do drużyny powrócił już Muniain, który został gwiazdą zakończonego turnieju olimpijskiego. I przy okazji jego królem strzelców.

 

Olazabal – Ramalho, Perez, San Jose, Martinez – Iturraspe, Saez – De Marcos, Muniain, Herrera – Llorente

 

Gospodarze wcale nie zamierzali się z nami pieścić. Już w 9 minucie nowy piłkarz Almerii, Kacem, był bliski zdobycia bramki, ale doskonałej interwencji Olazabala zawdzięczamy, że gola jednak nie straciliśmy. W 20 minucie na strzał z daleka zdecydował się Muniain. Nie sprawił on jednak większych trudności Alvesowi. Siedem minut potem w okienko naszej bramki celował Koura, ale jednak nieznacznie się pomylił. Trzy minuty później z kolei bliski strzelenia bramki był Bonaventura, jednak i on nie mógł póki co odnaleźć skuteczności. W 38 minucie Kacem wreszcie zdobył gola, przy dużym udziale Martineza, który nie zdołał go upilnować. Inigo był również głównym winowajcą przy utracie drugiej bramki, tak wycofując piłkę do Olazabala, że ta wpadła do siatki obok zupełnie zaskoczonego bramkarza. Do przerwy zatem przegrywaliśmy dwoma bramkami, będącymi konsekwencją dwóch błędów jednego piłkarza. W drugiej połowie walczyliśmy o zmianę rezultatu, ale ze zmiennym szczęściem. Dopiero w 67 minucie pierwszy groźny strzał oddał Saez. Wcześniej na boisku nie działo się wiele ciekawego. No może poza zółtymi kartkami, które seryjnie gromadziliśmy. W efekcie zamieniły się one w osłabienie nas na ostatnie dziesięć minut, bo De Marcos obejrzał dwie w jednym spotkaniu. Ostatecznie polegliśmy 2:0. Taki sobie ten oficjalny debiut.

 

La Liga, 1/38, 30.08.2020

Estadio Mediterraneos, 21095 widzów

Almeria – Athletic Bilbao, 2:0 (Kacem ’28, MARTINEZ [og] ’33)

MoM: Lakhdar Kacem (Almeria)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...