Skocz do zawartości

Tańcząc z Guanczami


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Victor Munoz, trener Sevilli, powiedział po ostatnim meczu w wywiadzie dla lokalnej gazety, że Vecindario musi się utrzymać, skoro ma tak znakomitego trenera. Połechtał tym moją próżność, ale puste słowa nie pomogą nam w zdobywaniu punktów. Musimy sami nadal ciężko pracować, choć ostatni mecz pokazał, że możemy zdobywać punkty w meczach z potentatami.

 

W składzie musiałem dokonać jednej zmiany. W miejsce kontuzjowanego Lopesa zagrał Eriksen, który zamienił się stronami z Jonathanem. Dzięki temu Brazylijczyk mógł zagrać na swojej nominalnej pozycji.

 

Cuellar – Jonathan, Eriksen, Hansen, Gharzoul – Willians, Perez – Orlandi, Deulofeu, Amaya – Mireku

 

Podobnie jak poprzedni mecz, tak I ten rozpoczęliśmy odważnie I już w 1 minucie bliski zdobycia bramki był Mireku, ale jednak minimalnie spudłował. Siedem minut potem dalekie podanie z linii obrony gospodarzy dotarło do Aguero, ten ograł Gharzoula i zdobył gola na 1:0. W 13 minucie odpowiedzieliśmy strzałem Amai po dośrodkowaniu Eriksena z lewego skrzydła, ale nie udało się zdobyć bramki, bo doskonale interweniował Karlsson. W 23 minucie krótkie podanie Iljina rozmontowało naszą linię obrony, do piłki doszedł Mayassi i zdobył gola. Ale że był na spalonym, sędzia gola nie uznał. W 29 minucie Iljin znów doskonale podawał. Tym razem uderzał Ortega, ale strzał ten okazał się nieznacznie niecelny. W 30 minucie Rosjanin wreszcie ukoronował swój dobry wystep, zdobywając gola. Osiem minut później bliski zdobycia gola był Sissoko, który jednak trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili zaś fenomenalne uderzenie Pereza z rzutu wolnego dało nam gola kontaktowego. Po zmianie stron mogliśmy próbować walczyć nawet o remis. Zwłaszcza, że w krótkim odstępie czasu kontuzji doznali Iljin oraz Eduardo. W 53 minucie z rzutu wolnego próbował naszego bramkarza zaskoczyć Castro, jednak uderzył niecelnie. Cztery minuty potem gola numer trzy dla gospodarzy strzelił Sissoko, który wykorzystał perfekcyjne odegranie od Aguero. Cztery minuty potem bliski zdobycia bramki był Mayassi, jednak w decydującym momencie odskoczyła mu piłka i akcja zakończyła się fiaskiem. W 68 minucie doskonała interwencja Karlssona uniemożliwiła Mireku zdobycie gola w sytuacji sam na sam ze szwedzkim bramkarzem. W końcówce drużyna mi się rozsypała i w ciągu kwadransa straciliśmy trzy bramki. Najpierw Aguero, potem Sissoko, a na końcu Mayassi.

 

La Liga, 23/38, 24.02.2020

Vicente Calderon, 60665 widzów

[2] Atletico Madryt – [20] Vecindario, 6:1 (Aguero ‘8, Iljin ’30, PEREZ ’41, Sissoko ’57, Aguero ’75, Sissoko ’83, Mayassi ’84)

MoM: Sergio Aguero (Atletico Madryt)

Odnośnik do komentarza

Po takich meczach, jak ten poniżej, faktycznie odechciewa się grać...

 

 

 

Przed kolejnym spotkaniem, w którym naszym rywalem był 12. w ligowej tabeli Hercules zdecydowałem się na pokerowe zagranie, wstawiając między słupki osiemnastoletniego Burgera. Słabsza postawa Cuellara w ostatnim meczu, który przynajmniej dwa gole mógł wybronić, skłoniła mnie do zmiany decyzji. A Gspurning też na początku sezonu nie zachwycał.

 

Poza tym na środku obrony zamiast Gharzoula miał zagrać powracający po kontuzji Flottmann, a na szpicy w miejsce będącego bez formy Mireku wstawiłem również rekonwalescenta – Cakę.

 

Burger – Jonathan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Deulofeu, Amaya – Caca

 

Już pierwsze akcje druzyny gości pokazały nam, że to wcale nie będzie dla nas łatwe spotkanie. W 2 minucie bliski zdobycia bramki był Maftei, a dziesięć minut później Burger popisał się swoją pierwszą dobrą interwencją, parując uderzenie Jeffrena. Cztery minuty potem gola zdobył Louka, ale bramki nie uznał sędzia, dopatrując się u napastnika gości pozycji spalonej. Wreszcie w 24 minucie padła bramka dla gości. Strzelił ją Jeffren, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Williansa w szesnastce. Pięć minut później było już 0:2. Tym razem dośrodkowanie Jeffrena z rzutu rożnego na bramkę zamienił Mununga. W 37 minucie Burger wbił sobie gola samobójczego po tym, jak piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, a potem od pleców zdezorientowanego bramkarza. A uderzał Tiago Gomes. Jeszcze przed przerwą goście zadali czwarty skuteczny cios. Znów na listę strzelców wpisał się Jeffren. Do przerwy przegrywaliśmy 0:4 i wiele wskazywało na to, że może to być nasz najgorszy mecz w tym sezonie. Nie oddaliśmy wszak jeszcze żadnego strzału na bramkę. W szatni opieprzyłem chłopaków i po zmianie stron zaczęli coś grać. W 60 minucie Beurnandeu musiał wybić piłkę po groźnym dośrodkowaniu Deulofeu, ale siedemnaście minut potem znów rywale zdobyli bramkę. Tym razem już bez pomocy naszego bramkarza na listę strzelców wpisał się Gomes. Nas stać było tylko na gola honorowego w doliczonym czasie, którego strzelił Ferrer. Hiszpan pojawił się na boisku na ostatni kwadrans, a i tak był naszym najlepszym graczem ofensywnym tego popołudnia.

 

La Liga, 24/38, 29.02.2020

Municipal, 4132 widzów

[20] Vecindario – [12] Hercules, 1:5 (Jeffren (k) ’24, Mununga ’29, BURGER [og] ’37, Jeffren ‘45+1, Gomes ’77, FERRER ‘90+1)

MoM: Jeffren (Hercules)

Odnośnik do komentarza

tadam!

 

 

 

 

Z dziesiątym w tabeli Recreativo wcale nie musiało być w następnej kolejce lepiej. Chociaż zamierzam dokonać jednej zmiany w wyjściowym ustawieniu i zamiast Caki wystawić powracającego po półrocznej kontuzji Schustera, który zdążył już przypomnieć o sobie w meczu reprezentacji Austrii, w którym spędził na boisku pół godziny.

 

Burger – Jonathan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Deulofeu, Amaya – Schuster

 

Spotkanie rozpoczęło się od intensywnych ataków gospodarzy, ale pierwsze próby były bardzo nieskuteczne. Ani Joao ani Nsue nie potrafili wykorzystać szans, które stwarzali im koledzy. Tymczasem w 25 minucie krzyżowe podanie Williansa dotarło do Orlandiego, ten kiwnął bocznego obrońcę Recreativo i mocnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy, który nawet nie drgnął. Cztery minuty później zapanowała konsternacja na stadionie Recreativo, bo było już 0:2. Tym razem to Orlandi dośrodkowywał, a uderzał celnie Amaya. Przed przerwą szansy na złapanie kontaktu z Vecindario nie wykorzystał Marecek, który niecelnie uderzał, a zaraz po zmianie stron Vecindario zdobyło trzeciego gola, którego autorem został Schuster. Dla Austriaka było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Gospodarze jednak odpowiedzieli natychmiast golem Nsue i obawiałem się, czy nie doda im to za bardzo wiatru w żagle. Zwłaszcza, że obudzili się też fani zgromadzeni na stadionie. Rywale jednak w tym spotkaniu cierpieli na chroniczną nieskuteczność. Ani Nsue nie potrafił już poprawić swojego dorobku (choć znakomitą okazję ku temu miał chociażby w 66 minucie), ani wprowadzony na boisko po przerwie Court nie zdołał strzelić bramki. W 85 minucie jeszcze raz zaatakowali groźnie goście lecz i tej szansy na bramkę nie zdołał zamienić najlepszy napastnik gospodarzy, Nsue. Ostatecznie spotkanie zakończyło się naszym sensacyjnym zwycięstwem!

 

La Liga, 25/38, 08.03.2020

Nuevo Colombino, 16058 widzów

[10] Recreativo – [20] Vecindario, 1:3 (ORLANDI ’25, AMAYA ’29, SCHUSTER ’50, Nsue ’53)

MoM: Giuliano Orlandi (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

Na razie strata jest zbyt duża (6 punktów do 17. miejsca), żeby w ogóle zwracać na to uwagę. Jak wygramy jeszcze kilka spotkań, to zaczniemy spoglądać na tych, których możemy ewentualnie wyprzedzić.

 

 

 

Byłbym szaleńcem, gdybym na kolejny ligowy mecz, tym razem przeciwko Almerii, zmieniał wyjściową jedenastkę, która tak doskonale poradziła sobie z Recreativo. Dlatego na to spotkanie wyszliśmy w identycznym zestawieniu. Choć może powinienem był oszczędzić Schustera, który po ostatnim meczu narzekał na uraz. Zagrać miał jednak z drobną kontuzją, a ja się modliłem, żeby się ona nie ujawniła, a jego stan zdrowia nie pogorszył.

 

Burger – Jonathan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Deulofeu, Amaya – Schuster

 

Pierwszy kwadrans spotkania nie należał do najciekawszych, bo poza jedną udaną interwencją Burgera po strzale Elsmanna nic ciekawego się nie wydarzyło. W 22 minucie bardzo mocno z daleka uderzał Amaya, ale doskonałą interwencją popisał się Alves. Jedenaście minut potem szansę na gola zmarnował Palanca, chociaż świetną sytuację wypracował mu prostopadłym podaniem Elsmann. I to tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę. W drugiej niewiele się zmieniło. Mecz był nudny jak flaki z olejem. Ale w 53 minucie udało nam się po stałym fragmencie zdobyć bramkę. Dośrodkowanie Deulofeu z rzutu rożnego na gola zamienił Flottmann. Goście natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale pierwszej dobrej ku temu okazji nie wykorzystał w 59 minucie Sergio, a w 74 minucie niecelnie z dystansu uderzał Bonaventura. W końcówce ten piłkarz miał jeszcze dwie bramkowe okazje, ale żaden z tych strzałów nawet nie zmusił Burgera do interwencji, który tym samym zanotował swoje pierwsze czyste konto, a my wygrywamy drugi ligowy mecz z rzędu!

 

La Liga, 26/38, 15.03.2020

Municipal, 4383 widzów

[20] Vecindario – [6] Almeria, 1:0 (FLOTTMANN ’53)

MoM: Robert Flottmann (Vecindario)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...