Skocz do zawartości

Ne t'inquiete pas!


Kraha

Rekomendowane odpowiedzi

@MofSet - Mam wychowanków, ale w rozgrywkach Ligi Europejskiej wymaganych jest czterech graczy miedzy, którzy między 16 a 21 rokiem życia spędzili trzy lata w moim klubie. Takich niestety nie mam. Mam, aż jednego.

 

 

 

Część XXVII - Czas zakasać rękawy.

 

Ostre przygotowania do sezonu dały się władzom we znaki. Ostatni nasz, jak na razie, nabytek - Milan Badelj kosztował nas 2,5mln. Jest to bardzo młody i obiecujący się zawodnik, który w pomocy wszędzie znajdzie sobie miejsce. W zamian za to, że ściągnęliśmy tego piłkarza, musimy pożegnać się z kilkoma, którzy na pewno nie przyniosą zespołowi już nic. Pierwszy z nich do Dimitris Mavrogenidis, który za sumę 50 tysięcy wzmocnił rywala z ligi - RC Strasbourg. Grek, to drugi po Johanie Liebusie, zawodnik, który wzmocnił szeregi RC Strasbourg. Głośno ostatnio w mediach, o tym, że nasza gwiazda - Vincent Gragnic, negocjuje z kilkoma klubami z Ligue 1. Ta wiadomość zbytnio nie ucieszyła zarówno mnie, jak i zarząd, który postanowił, że przeprowadzi rozmowę z Vincentem w tej sprawie.

 

 

Z niecierpliwością oczekiwałem na mój pierwszy mecz w rozgrywkach europejskich. Władze klubu również czekały na to spotkanie, ponieważ od wielu lat klubu z Reims brakowało na europejskich salonach. Rywal, z którym przyjdzie nam się zmierzyć, a więc drużyna z Węgier - Ferencvarosi Torna Club, nie jest na pewno tak trudnym rywalem, jak ekipa LOSC Lille, czy Bordeaux, z którymi potrafiliśmy ugrać dobre spotkania. To jednak rywale byli w lepszej pozycji, gdyż pierwszy mecz rozegramy na naszym stadionie. Tak więc musimy spisać się tutaj bardzo dobrze, aby później, w rewanżu nie ulegnąć rywalom. W tym dwumeczu liczę na dobrą postawę naszych nowych piłkarzy - Michała Kucharczyka, Patryka Małeckiego i Milana Badelja w ofensywie, jak i Manuela Blasi w defensywie.

 

 

Zanim przystąpiliśmy do meczu, dokładnie dwa dni przed, dołączyli do nas kolejni zawodnicy. Tym razem jest to dwójka młodych chłopaków, a mianowicie 19-letni belgijski napastnik Bjorn Heylen, którego to sprowadziliśmy z Racingu Genk za sumę 160 tysięcy. Drugim zawodnikiem, który przybył jest 21-latek Loic Abenzoar. Jest on wychowankiem Olympique Lyonnais, lecz w swojej karierze nie wystąpił dla nich w oficjalnym meczu. Ten obrońca kosztował nas 375 tysięcy euro. Tego lata musimy jeszcze pozbyć się zbędnego szrotu, gdyż mamy już dość szeroką kadrę i stosunkowo odmłodzoną na zbliżający się nieubłaganie sezon.

 

[1/2]']

29.07.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 2:0 Ferencvaros

(Michał Kucharczyk, Bjorn Heylen)

MoM: Manuele Blasi

Skład: Espinoza - Filipe Oliveira, Glik, Abenzoar, Quiroga - Krychowiak (Bagnai), Blasi - Małecki, Badelj, Gamboa (Gragnic) - Kucharczyk (Heylen)

 

Od pierwszego gwizdka arbitra spotkania układało się po naszej myśli. Rywale nie mieli szans na sklepanie chociażby jednej okazji bramkowej. Pierwszą bramkę strzelił Kucharczyk, a asystę zaliczył Blasi. Po zmianie stron nic się nie zmieniało. Cały czas dominowaliśmy na boisku. Nawet, gdy w 70. minucie boisko opuścił Milan Badelj z powodu urazu i musieliśmy radzić sobie w "10". To nie było dla nas osłabienie, gdyż kilka minut później bramkę na dwa do zera strzelił kolejny młody napastnik - Bjorn Haylen. Doskonała postawa w środku pola Krychowiaka i Blasiego, jak i bezbłędna gra w obronie przyniosła nam ten korzystny rezultat. Polski kwartet (Kucharczyk-Małecki-Krychowiak-Glik) grał jak z nut i na pewno w następnych spotkaniach będę stawiał na nich.

 

 

Teraz czeka na nas kolejny bój w Lidze Europejskiej - mecz rewanżowy 3. Rundy Kwalifikacyjnej. Rywale na pewno nie oddadzą tak łatwo skóry, tym bardziej, że będą gościć nas na własnym stadionie. Ja jednak liczę ponownie na dobrą postawę Polskiego Kwartetu, jak i na resztę naszych zawodników. Mecz do łatwych się raczej nie zalicza. Z ustawieniami taktycznymi raczej nic nie będę kombinować, bo jak się popularnie mówi "Zwycięskiego składu się nie zmienia" - czy jakoś tak. Tak więc ja liczę, że odniesiemy zwycięstwo w tym dwumeczu, pamiętając, że mamy już "dwupunktową" zaliczkę.

 

 

Z zespołem z Reims pożegnali się kolejni piłkarze. Tym razem przyszła pora na uszczuplenie naszej defensywy i w taki oto sposób opuściła nas dwójka z obrónców - Alexandre Barbier i Kodjo Afanou. Pierwszy z nich za kwotę 90 tysięcy wzmocnił drużynę Southampton FC, zaś drugi za sumę 50 000 euro wzmocnił ekipę Alcorcon. Trzecim zawodnikiem, który tego samego dnia opuścił nas jest Ludovic Gamboa, który przeszedł za 130 tyśków do CD Alaves. Ci zawodnicy nie znaleźliby miejsca w mojej pierwszej drużynie, a co za tym idzie, robili by problemy. Tak więc podjąłem słuszną decyzję sprzedając tą trójkę Francuzów do innych zespołów.

 

[2/2]']

5.08.2010,

Albert Florian Stadion, Budapeszt.

Ferencvaros 0:1 Stade Reims

(Bjorn Heylen)

MoM: Clement Tainmont

Skład: Espinoza - Filipe Oliveira, Glik, Abenzoar, Quiroga (Badelj) - Krychowiak, Blasi - Raveloarijaona (Tacalfred), Gragnic, Tainmont - Kucharczyk (Heylen)

 

Pomimo tego, że spotkanie miało taki sam przebieg, jak ostatni mecz. Pomimo tego, że tak samo jak w poprzednim spotkaniu, w środku pola, rządzili i dzielili Krychowiak i Blasi, to dopiero w 90. minucie po doskonałym dograniu Milana Badelja i celnym strzale Bjorna Heylena wyszliśmy na prowadzenie w tym meczu. Zmuszony jestem jednak przyznać, że rywale próbowali, ale zaznaczam próbowali nawiązać z nami rywalizację i tylko tyle. Nic więcej im się nie udało. Tak więc wracamy do domu zwycięsko i możemy już myśleć o czwartej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Europejskiej...

Odnośnik do komentarza

Część XXVIII - A gdzie Pan zmierza?

 

Na podbój Europy!

 

Po tym, jak nasi piłkarze w dwumeczu rozgromili węgierską ekipę Ferencvaros 3:0 czas na portugalskie Maritimo. Pierwsze spotkanie w Czwartej Rundzie Kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej rozegrane zostanie 19 sierpnia bieżącego roku na stadionie Estadio dos Barreiros w Funchal - stadionie Maritimo. Rewanż siedem dni później zostanie rozegrany na naszym stadionie - Stade Auguste Delaune. Jednak już teraz jest głośno w całej Francji o tym, jak w Lidze Europejskiej radzi sobie Stade de Reims. Nie tylko gazety, ale i stacje telewizyjne i radiowe informowały w swoich blokach informacyjnych o występie naszej drużyny. Największą uwagę przykuto do młodziutkiego napastnika - Bjorna Heylena, o którym już teraz mówi się, że będzie "Gwiazdą Jasności". Jeden ze szkoleniowców drużyny z Ligue 1 zapytany co myśli o naszej drużynie odpowiedział tak: "Stade de Reims, tak? Bardzo poukładana ekipa, ale to tylko i wyłącznie zasługa jednej osoby - Gerarda Moreau. Ten facet odwala tam kawał dobrej roboty. Według mnie, to on powinien teraz prowadzić naszą Narodową Reprezentację..." . Jak widać nasz drogi szkoleniowiec jest bardzo ceniony w świecie piłkarskim, a nie tylko w naszym klubie. Miejmy tylko nadzieję, że jego podopieczni spokojnie przejdą przez rywalizację z Portugalczykami i awansują do fazy grupowej.

 

 

Po naszych ostatnich dokonaniach zrobiło się głośno nie tylko głośno we Francji, ale również w Europie. Wielu zawodników z Stade Auguste Delaune zaimponowało skautom wielkich klubów. Ja mam tylko cichą nadzieję, że nie będą chcieli opuścić nas jeszcze w tym okienku transferowym, lecz wytrwają przynajmniej do końca tego sezonu i przyczynią się do awansu do Ligue 1, gdyż to jest nasz cel na sezon. Pierwsze kroki ku temu, aby przybliżyć sobie awans, poczynimy już jutro, czyli ósmego sierpnia wyjeżdżając na nasze pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie. Nasza podróż skończy się tym razem w Montpellier, gdzie zagramy z miejscową ekipą o pierwsze punkty. Do dyspozycji mam wszystkich zawodników, tak więc nie mogę narzekać na nic, tylko pakować manatki i jechać.

 

']

8.08.2010,

Stade de la Mosson, Montpellier.

[17] Montpellier SC 3:0 Stade Reims [16]

(Olivier Giroud x3)

MoM: Olivier Giroud

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Abenzoar, Ielsch - Krychowiak, Blasi - Małecki, Badelj, Tainmont - Heylen

 

Ten mecz, to było jakieś nieporozumienie. Przegraliśmy z rywalem, którego skazywało się przed sezonem na walkę o utrzymanie w Ligue 2. Sama porażka nie martwiłaby mnie tak, ale jej rozmiar przeraża. Dodatkowo dysponując takimi zawodnikami, jakimi dysponowałem ja w tym spotkaniu powinniśmy spokojnie odnieść zwycięstwo nad rywalem z Montpellier. Niestety, było to, mam nadzieję, falstart i w dodatku moja pierwsza ligowa porażka od kiedy objąłem stołek w Reims. Będzie trzeba troszkę zmienić w naszym ustawieniu, gdyż nie mam zamiaru po raz kolejny schodzić z boiska w roli przegranego.

Odnośnik do komentarza

Część XXIX - Nie załamuj rąk.

 

O ostatniej ligowej porażce praktycznie już zapomnieliśmy i zaczęliśmy regenerować nasze siły na najbliższy ligowy mecz z drużyną Stade Brest. Mecz ten miał być dla nas w końcu zakończony zdobyczą punktową i tak na prawdę nawet remis nie wchodził tutaj w rachubę. Sam jednak nie wiedziałem co było nie tam w naszym ustawieniu i co się działo z chłopakami w ostatnim ligowym meczu. Postanowiłem, że zmienię kilku i w ich miejsca wprowadzę innych grajków. Liczyliśmy w nadchodzącym spotkaniu, które rozegramy na własnym boisku oczywiście tylko na zwycięstwo. Następnym w kolei spotkaniem będzie mecz w Lidze Europejskiej, gdzie zmierzymy się z Maritimo Funchal na ich podwórku. W między czasie prowadziliśmy również rozmowy z kilkoma trenerami i skautami, których potencjalnie chciałem zatrudnić.

 

']

14.08.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[20] Stade Reims 1:1 Stade Brest [16]

(Milan Badelj - Romain Carbonnier)

MoM: Patryk Małecki

Skład: Espinoza - Filipe Oliveira, Glik, Abenzoar, Ielsch - Krychowiak, Blasi (Walker) - Małecki, Gragnic, Badelj - Kucharczyk (Heylen)

 

Przez ponad godzinę przegrywaliśmy po strzale w 16. minucie Romaina Carbonnieriego. W taki oto sposób nasi wierni fani, którzy licznie, bo w liczbie blisko 20 tysięcy, oglądali naszą motaninę na boisku. Jednak dobrze spisywali się Małecki i Badelj, którzy wyróżniali się dobrą postawą od początku tego spotkania. To właśnie za sprawą tej dwójki wyrównaliśmy wynik tego spotkania. Małecki długim podaniem, blisko 30-metrowym, znalazł w okolicach pola karnego dobrze ustawionego Milana, a ten wyłożył sobie piłkę i strzałem z linii pola karnego huknął w stronę bramki i w taki sposób wpisał się na listę strzelców. Nasza gra zaczęła układać się dopiero po tej bramce, lecz było za późno na zmianę wyniku. Miałem nadzieję, że to ostatni tak stresujący i męczący mecz, który w najbliższym czasie będziemy musieli rozegrać.

 

 

Teraz, po kilku dniach odpoczynku, przyszła pora na Ligę Europejską. Rywale byli pewni, że uda im się spokojnie wygrać z ostatnio grającymi dość słabo gośćmi z Reims. My zaś liczyliśmy tylko i wyłącznie no zwycięstwo i szczęśliwy powrót do domu. Na to spotkanie postanowiłem zmienić nasze podstawowe ustawienie z 1-4-2-3-1 na nieco prostsze, a mianowicie 1-4-4-2. Obawiam się, że może przynieść to w rezultacie dla nas nie za przyjemne skutki, ale kto ryzykuje ten nie zyskuje...

 

[1/2]']

19.08.2010,

Estadio dos Barreiros, Funchal.

Maritimo 0:2 Stade Reims

(Bjorn Heylen x2)

MoM: Bjorn Heylen

Skład: Espinoza - Tacalfred (Bagnai), Glik, Abenzoar, Ielsch - Filipe OIiveira (Walker), Badelj, Blasi, Małecki - Heylen (Gragnic), Kucharczyk

 

Wymarzone zwycięstwo na boisku Portugalczyków i spokojny powrót do domu? Bezcenne. Cieszyliśmy się jak małe dzieci, które dostają swoją pierwszą, wymarzoną, zabawkę. Tak, dokładnie tak. Nie uspokajałem chłopaków, którzy już myślami byli w Finale tych rozgrywek. Nie robiłem tego z nadzieją, że ten entuzjazm przełoży się kolejne ligowe spotkanie. Doskonale zagrali nasi napastnicy i dwójka ze środka - Małecki i Badelj. Obaj od początku tego sezonu udowadniają, że pieniądze, które wydałem na nich, nie zostały wyrzucone w piach, lecz mądrze zainwestowane. Po 60. minutach gry powróciłem do naszego ustawienia z National i nie mogłem narzekać, pomimo tego, że nie strzeliliśmy wtedy bramki. Teraz chwila odpoczynku i czas na pokazanie, że stać nas na awans do Ligue 1 w tym sezonie...

Odnośnik do komentarza

Część XXX - Powierzchnie tnące.

 

Po Maritimo przyszła pora na kolejne spotkanie w lidze. Tym razem przyszło nam zmierzyć się z mocną ekipą, a mianowicie z drużyną z 3. miejsca - CS Sedan. Był to dla nas mecz wyjazdowy, tak więc podwójnie trudne spotkanie przed nami. Wyjdziemy w ustawieni z trzema napastnikami i pomocnikami. Liczę na to, że w końcu jednak ugramy coś w lidze, bo jak na razie, to idzie nam kurewsko słabo. Chciałbym, żeby chłopcy przywieźli chociaż punkt, bądź też tylko dobrze się pokazali w tym spotkaniu. Ciężko będzie wybrać podstawową jedenastkę, gdyż każdy mnie praktycznie zawodzi. Co przyniesie ten mecz? Zobaczymy już niedługo...

 

']

22.08.2010,

Stade Louis Dugauguez, Sedan.

[3] CS Sedan 3:1 Stade Reims [20]

(Ivan Djurdjevic, Eyemen Henaini, Yohann Eudeline - Bjorn Heylen)

MoM: Maxim Bordachev (CSS)

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Abenzoar, Quiroga (Filipe Oliveira) - Krychowiak, Blasi, Badelj - Toure (Małecki), Heylen, Kucharczyk (Gragnic)

 

Kolejne ligowe spotkanie za nami i to już druga porażka. Nie ugraliśmy nic, gdyż rywale już po 23. sekundach prowadzili w tym spotkaniu po strzale z dystansu Djurdjevica. Nadzieje przywrócił nam Bjorn, ale nie cieszyliśmy się z tego zbyt długo, bo dokładnie w 11. minucie było już 2:1. I później z każdą minutą, która nam upływała graliśmy coraz to gorzej. Nawet zmiany nic nie przyniosły. Coś po prostu blokuje nas w lidze, bo Liga Europejska to całkiem inna bajka. Wszystkie mecze wygrane i jak na razie nie utraciliśmy tam nawet bramki...

 

 

Cztery dni po porażce w Sedan przyszedł czas na rozegranie kolejnego, już czwartego, spotkania w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Tym razem gościliśmy na stadionie Stade Auguste Delaune drużynę z Portugalii - Maritimo. Broniliśmy w tym spotkaniu dwubramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Szczerze, to po ostatnim meczu ligowym nie oczekiwałem od chłopaków cudów. Nie liczyłem również na to, że uda nam się obronić tą zaliczkę. Czas miał nam pokazać co przyniesie nam to spotkanie...

 

[2/2]']

26.08.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 2:1 Maritimo

(Patryk Małecki, Bjorn Heylen - Dylan)

MoM: Mickael Tacalfred

Skład: Espinoza - Tacalfred (Filipe Oliveira), Glik, Abenzoar, Quiroga - Krychowiak, Blasi, Badelj (Gragnic) - Małecki (Toure), Heylen, Kucharczyk

 

Udało nam się! Awansowaliśmy do Fazy Grupowej Ligi Europejskiej, co jest dla nas bardzo dużym wyczynem, gdyż gramy w niższej klasie rozgrywkowej. Dodatkowo zajmujemy tam ostatnie miejsce i na razie nic nie przemawia za tym, bo to się zmieniło. W losowaniu trafiliśmy do grupy D,a naszymi rywalami będą ekipy VfB Stuttgart, CSKA Sofia i Spartak Moskwa. Jak widać nie było to dla nas łatwe losowanie, ale nikt tutaj nie mówił, że będzie łatwo. Ja jednak postanowiłem skupić się na nowej taktyce. Przez to postanowiłem, że mój asystent - Jon Andoni, poprowadzi w najbliższym ligowym spotkaniu naszych chłopaków. W kolejnym, już czwartym, ligowym spotkaniu naszym rywalem będzie drużyna LBC Chateauroux.

 

']

31.08.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[20] Stade Reims 0:0 LBC Chatearuoux [12]

MoM: Juan Quiroga

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Abenzoar, Quiroga (Ielsch) - Krychowiak, Blasi, Badelj - Małecki (Toure), Heylen, Kucharczyk (Kanga)

 

Spotkanie, podobno, przebiegało po naszej myśli. Jon Andoni stwierdził, że gdyby nie sędzia, który "pomagał" rywalom, jak i bramkarz przeciwników, wygrana byłaby nasza. Przyjezdni nie stworzyli żadnego zagrożenia pod naszą bramką, co więcej, przez większość czasu bronili się na własnej połowie, zaś nasi napastnicy z Heylenem na czele nie postawili wykorzystać tego. Ja jednak liczę, że zmiany taktyczne, które przygotowałem na kolejne spotkanie, będą skokiem jakościowym naszej ekipy.

Odnośnik do komentarza

Część XXXI - Walczcie!

 

Czekałem aż wszystko przemieni się o 360 stopni. Oczywiście na naszą korzyść, bo do tej pory wszystko było nie tak. Nie tak wyobrażałem sobie naszą grę w Ligue 2. To wszystko miało nastąpić już w kolejnym ligowym meczu gdzie naszym rywalem będzie RC Strasbourg. Nie była to jakoś bardzo wymagająca ekipa, ale jednak nie należeli do łatwych przeciwników. W naszym ustawieniu zmieniłem prawie wszystko, ale nie liczę na fajerwerki, bo wiem, że trzeba jeszcze nad taktyką popracować. Ten mecz, jak i czwartkowe spotkanie z drużyną CSKA Sofia w Lidze Europejskiej miały być sprawdzianami.

 

']

13.09.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[19] Stade Reims 0:1 RC Strasbourg

(Boubacar Kebe)

MoM: Kevin Malaga (RCS)

Skład: Espinoza - Filipe Oliveira, Glik, Abenzoar, Quiroga (Ielsch) - Krychowiak, Walker (Tainmont) - Małecki (Kucharczyk), Gragnic, Badelj - Heylen

 

Do chuja, totalnie nie wiedziałem co się dzieje z naszą skutecznością. Oddaliśmy blisko dwadzieścia strzałów i tylko pięć było celnych. Ciężko cokolwiek dobrego powiedzieć o naszej postawie w tym meczu. Jedynie Badelj i Małecki, jak zawsze, nie zawodzili. Reszta zawodników biegała jakoś bez wiary, bez chęci. Jakby od razu wiedzieli, że przegrają w tym meczu. Ja jednak nie byłem do końca skupiony nad wynikiem i nad przebiegiem spotkania, zaś rozmyślałem co tutaj zmienić, aby nasza gra układała się znacznie lepiej. Okazję do testów mamy za trzy dni z Sofią. Obyśmy nie spalili na panewce...

 

']

16.09.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 0:0 CSKA Sofia

MoM: Ronaldo Guiaro (CSKA)

Skład: Espinoza - Tacalfred (Gragnic), Glik, Abenzoar, Quiroga - Krychowiak, Badelj (Tainmont), Kucharczyk - Filipe Oliveira, Małecki - Heylen (Toure)

 

Bardzo udany mecz, chociaż żal zmarnowanych sytuacji. Dwukrotnie mogliśmy pokonać bramkarza rywali, gdyby zawodnicy podczas wykonywania strzału byli bardziej skupieni. Rywale praktycznie nie istnieli w tym spotkaniu, mieliśmy totalną władzę na boisku, której nie potrafiliśmy wykorzystać. Przyjezdni oddali zaledwie 2 celne strzały, my zaś 9 - ale nie wykorzystaliśmy ani jednego. Modliłem się, aby powiedzenie "Niewykorzystane sytuacje się mszczą" nie sprawdziło się tym razem... Mamy dwa dni odpoczynku i czeka nas kolejna ligowa przeprawa. Co do ustawieni, to jeszcze nie jest ono doskonałe, gdyż kilku zawodników nie potrafiło się w nim odnaleźć. Mam nadzieję tylko, że w kolejnym meczu wygramy już, bo moje nerwy sięgają zenitu...

Odnośnik do komentarza

Część XXXII - Żelazne nerwy I.

 

Po ostatnich meczach musiałem jeszcze bardziej przykuć uwagę do naszej taktyki. Zmieniłem ją diametralnie. Wszystko od postaw było przewertowane, przetestowane i poukładane tak, aby chłopacy wszystko zrozumieli. Taktyka ta akceptowała jednoczesną grę na linii Małecki-Gragnic-Badelj, czyli to o co mi chodziło. Dodatkowo będę mógł skorzystać z Krychowiaka i Blasiego. Tylko głowi mnie jedno zasadnicze pytanie. Czy oby na pewno przyniesie to pozytywne skutki? W najbliższym meczu będzie okazja do przetestowania naszego zmodernizowanego "1-4-2-3-1". Od razu nie liczę na fajerwerki, ale na to, że Stade de Reims zacznie znaczyć coś w tej lidze, bo jeżeli po 19. kolejce nie będziemy walczyć o awans, to najprawdopodobniej podam się do dymisji... Najbliższy mecz, który rozegramy dziewiętnastego września, będzie pierwszą okazją do nadrabiania strat. Tours FC - to nasz kolejny ligowy rywal, który zajmuje obecnie 18. miejsce i ma nad nami 4. punkty przewagi, które możemy zniwelować, wygrywając ten oto mecz. Wiem, że chłopcy zrobią wszystko, żeby pokazać się z dobrej strony, tak więc czas wyruszyć!

 

']

19.09.2010,

Stade de la Vallee du Cher, Tours

[18] Tours FC 1:2 Stade Reims [19]

(Julien Cetout - Vincent Gragnic, Milan Badelj)

MoM: Ali Gherieni (TFC)

Skład: Espinoza - Filipe Oliveira, Glik, Abenzoar, Quiroga - Krychowiak, Blasi (Walker) - Badelj, Gragnic (Kucharczyk), Małecki - Heylen (Bagnai)

 

Pierwsza odsłona meczu była dość wyrównana, chociaż z lekką przewagą gospodarzy, którzy pod koniec dodatkowo wstrzelili nam bramkę. Bolało, gdyż miałem nadzieję, że nowa taktyka przyniesie same plusy. Po przerwie chłopcy dawali sobie, jako tako, radę z rywalami. Udało nam się jednak przypieczętować tą postawę w meczu bramkami. Pierwsza padła z strzału z dystansu, który oddał Vincent Gragnic. Gdy myślałem już, że wrócimy tylko z jednym, ale jak ważnym punktem, doskonałą okazję stworzyli sobie Małecki z Kucharczykiem, lecz po ich akcji, piłka, wylądowała na róg. Atakowaliśmy sumiennie i dobrze rozbijaliśmy ataki rywali. To zaowocowało pod koniec spotkania, po błędzie jednego z obrońców Milan Badelj sieknął piłką pod ręką bramkarza i wyprowadził nas w taki sposób na prowadzenie. Rywale pod koniec mogli jeszcze doprowadzić do remisu, ale w całym zamieszaniu piłkę odnalazł Espinoza i to tyle. W końcu udało nam się wygrać, wprawdzie jest to nasza pierwsza wygrana w tym sezonie i w dodatku na wyjeździe, to cieszy mnie niezmiernie i liczę, że będzie ich o wiele więcej.

Odnośnik do komentarza

Jak masz wolne tempo, ale ustaw tak na "5", weź podania ustaw KAŻDEMU na "5-6" punktów, u siebie grasz szeroko, a na wyjeździe zmniejsz szerokość gry. Do tego zagęść środek pola, daj jednemu przetrzymywanie piłki, boczni obrońcy ustaw na obronę, ma pilnować tyłów. Spróbuj i zdaj relację :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...