Skocz do zawartości

Sporty walki


M8_Pl

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znalazłem odpowiedniego tematu, pozwoliłem więc sobie założyć.

 

Swego czasu liznąłem trochę bosku, odrobinę mma, podstawy techniki nigdy nikogo nie zabiły ;) Dziś skontaktowałem się z ekipą od Krav Magi - http://www.kravmaga.com.pl/ - i ciekawy jestem, czy ktoś z forumowiczów miał z tym jakieś doświadczenia. Jeśli tak, to czy rzeczywiście jest to system skuteczny; czy treningi koncentrują się raczej na przygotowaniu fizycznym, czy raczej od razu nauka podstawowych technik. Przyznam, że jestem podekscytowany, chociaż grupa startować ma dopiero od lutego. Uwielbiam trochę się poobijać na sali, a jeśli będę miał okazję nauczyć się tylu ciekawych rzeczy, ile zobaczyć można chociaż na YouTube, to będzie to moja najlepsza inwestycja ;)

Odnośnik do komentarza

Mój kuzyn ćwiczył ten system i w znacznym stopniu poprawił techniki samoobrony. Krav Maga w dużej mierze opiera się na zneutralizowaniu przeciwnika wszystkimi dostępnymi sposobami i wykorzystaniu jego słabych punktów. Bardzo skuteczne, co potwierdzają izraelskie siły specjalne, które posługują się tym systemem walki. Co do treningu to na Wiki jest takie coś:

 

Trening ma mieć praktyczne zastosowanie w sytuacjach codziennych. Nie ma ćwiczeń kata ani szczególnych sekwencji ruchów, które trzeba naśladować. Adepci używają podstawowych ruchów w połączeniu z jakimikolwiek innymi ruchami, aby obronić się przed atakiem. Kładzie się nacisk na szybkość, wytrzymałość, siłę, odpowiedniość obrony do ataku, koordynację ruchów, lecz najważniejsza jest technika.

 

Treningi prowadzone są różnie, w zależności od instruktora i organizacji do której należy, ale można podzielić je na główne etapy:

 

  • Rozgrzewka. Jej intensywność zależy od ogólnej sprawności grupy.
  • Prezentacja technik.
  • Utrwalanie technik poprzez ćwiczenia w parach bądź grupach.
  • Ćwiczenia ogólnorozwojowe.

Dodatkowo, w zależności od stopnia zaawansowania uczniów, wprowadzane są inne elementy, np. walki sparingowe. W IKMA (Israeli Krav Maga Association) kładzie się nacisk na obecność sparingów w programie treningowym już od pierwszych zajęć.

 

Cechą odróżniającą treningi krav magi od sztuk walki jest przede wszystkim obecność treningów zadaniowych lub sytuacyjnych. Kładą one nacisk na wykorzystanie poznanych technik w określonych sytuacjach mających miejsce w rzeczywistości, przy zastosowaniu maksymalnego możliwego zbliżenia warunków treningu do rzeczywistości.

 

Przykładowy trening sytuacyjny/zadaniowy: Student KM ma za zadanie przejść z punktu A do punktu B. W wykonaniu tego zadania starają się mu przeszkodzić pozostali trenujący, atakując go z zaskoczenia, w tym także z użyciem atrap broni białej i palnej. Ćwiczenie zazwyczaj odbywa się wieczorem w parku, na boisku, na klatce schodowej lub na obszarze dużego budynku w którym odbywają się treningi. Celem tego ćwiczenia jest wypracowanie w studentach nawyku ciągłej kontroli otoczenia w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia oraz umiejętność szybkiego doboru technik obronnych w zależności od warunków ataku (np. nie wykonywanie kopnięć okrężnych w przypadku walki na schodach, co mogłoby się skończyć utratą równowagi i upadkiem).

 

Ponadto w metodyce treningowej uwzględnia się przeprowadzany co pewien czas trening z użyciem codziennego ubioru trenujących. Ten rodzaj treningu ma za zadanie pokazać różnicę między skutecznością, a często także i możliwością wykonania danej techniki w luźnym stroju gimnastycznym (dres), a wykonaniem danej techniki np. w garniturze lub obcisłych spodniach.

 

Odnośnik do komentarza

W teorii wygląda super, czy tak jest naprawdę? Nie wiem ;) Na pewno wiele zależy od trenera na jakiego trafisz, mam kilku znajomych, którzy to ćwiczyli, i mimo początkowego zapału byli średnio zadowoleni. IMO jest to dobry dodatek do jakieś SW(czyli może być ok, bo już ćwiczyłeś)

 

1. Z użyciem broni palnej :lol::rotfl: ogień :D jak przeciwnik umie się tym posługiwać to obojętnie co byś nie ćwiczył nie masz sznas.

2. Izraelskie służby specjalne, jak i każde inne, podczas 99% misji stosują nowoczesny sprzęt i organizacje/taktykę/etc a nie wychodzą na solówki z terrorystami :D

Odnośnik do komentarza

Trenowałem Shidokan, Shotokan i Muay Thai. Często miałem styczność z ludźmi, którzy trenują kravmagę. Jeśli chcesz nauczyć się skutecznej obrony, obezwładnienia przeciwnika bez zbędnych ceregieli ( bez kopnięć obrotowych itd ), to jest to sport dla Ciebie. W przeciwnym przypadku zanudzisz się na śmierć.

Odnośnik do komentarza

Heh, chętnie nauczę się "obezwładnienia przeciwnika bez zbędnych ceregieli" ;) Bo i ile teoria jest prosta, o tyle bardzo liczę na dużo praktyki i sparingów. Niestety - moje nogi na macie nie istnieją. Co mi z poprawnie wyprowadzanych kombinacji bokserskich, skoro każdy spokojnie mnie trzyma na dystans nogami. Liczę, że Krav Maga nauczy mnie w prosty sposób blokować czy zbijać takie kopnięcia, a może nawet trochę je wykorzystać ;)

 

Oczywiście, do nauki nogami świetny byłby kickboxing, niestety w mojej mieścinie nie ma takiej możliwości. Są ze 3 kluby karate, boks, krav maga (dopiero startuje), aikido i capoeira... Karate to jednak temat długodystansowy, capoeira mnie nie interesuje, mma bez nóg jest bez sensu (i przy okazji niebezpieczne :keke: ). Mając do wyboru aikido i krav magę - to drugie wydaje mi się dla mnie lepsze.

 

Zresztą, wszystkie sztuki walki to fantastyczny sposób na spędzanie wolnego czasu. Jestem "za stary" żeby traktować to na poważnie, więc dobrze się bawię, przy okazji solidnie się męcząc. Wszystkim, którzy nigdy nie próbowali, polecam - można zacząć w każdym wieku, a tego rodzaju zmęczenie jest jedyne w swoim rodzaju. Wszystkie mięśnie w taki sposób chyba tylko w pływaniu pracują ;)

Odnośnik do komentarza

M8_Pl: Zeby KM miala sens, zanim sie ja zacznie, powinno sie miec przynajmniej baze w jakims stylu uderzanym (najlepsze imho takie ktore angazuje wszystkie mozliwe czlonki) oraz jakas baze w stylu typu judo, zapasy. Na niewiele zda Ci sie technika KM jesli nie bedziesz w stanie komus konkretnie jebnac...

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike
Niestety - moje nogi na macie nie istnieją. Co mi z poprawnie wyprowadzanych kombinacji bokserskich, skoro każdy spokojnie mnie trzyma na dystans nogami. Liczę, że Krav Maga nauczy mnie w prosty sposób blokować czy zbijać takie kopnięcia, a może nawet trochę je wykorzystać ;)

 

Bez sensu :> Od wrześnie jestem w grupie zawodniczej kickboxingu i jedno co Ci powiem to... 99% siły leży w nogach. Nie mów więc, że umiesz wyprowadzać kombinacje bokserskie bez odpowiedniej pracy nóg. To nakręca się samo przez się...noga...biodro...obręcz barkowa...przedramię...pięść...oddech :> Ale skoro trenowałeś boks to o tym przeca wiesz :>

 

Pracę nóg można poprawić na wiele sposobów. Ja polecam zwyczajną skakankę i bieganie.

 

Oczywiście, do nauki nogami świetny byłby kickboxing, niestety w mojej mieścinie nie ma takiej możliwości. Są ze 3 kluby karate, boks, krav maga (dopiero startuje), aikido i capoeira... Karate to jednak temat długodystansowy, capoeira mnie nie interesuje, mma bez nóg jest bez sensu (i przy okazji niebezpieczne :keke: ). Mając do wyboru aikido i krav magę - to drugie wydaje mi się dla mnie lepsze.

 

W kickboxingu najważniejsza jest wytrzymałość i szybkość. Siła przychodzi z opanowaniem techniki a co rozumie się samo przez się... nie nauczysz się uderzać mega silnie po 2 miesiącach treningu :) Masz problem z poruszaniem się w walce, wyczuciem dystansu, blokowaniem kopnięć czy po prostu z siłą uderzeń?

 

Co do "nowości" w mieście to uważaj. Często gęsto jest tak, że nowo otwarty klub posiada trenera-amatora, który niezbyt skutecznie umie przekazać swoją "wiedzę". Zmarnujesz czas.

 

Zresztą, wszystkie sztuki walki to fantastyczny sposób na spędzanie wolnego czasu. Jestem "za stary" żeby traktować to na poważnie, więc dobrze się bawię, przy okazji solidnie się męcząc. Wszystkim, którzy nigdy nie próbowali, polecam - można zacząć w każdym wieku, a tego rodzaju zmęczenie jest jedyne w swoim rodzaju. Wszystkie mięśnie w taki sposób chyba tylko w pływaniu pracują ;)

 

Co fakt to fakt. Wyszedłem z tego samego założenia jakieś 1-1,5 roku temu startując w początkującej grupie. Po 3 miesiącach zrobiłem na tyle duże postępy, że coach kazał mi przyjść do grupy zaawansowanej. Tutaj zabawiłem ciut dłużej (gdyż uznałem, że na więcej mnie nie stać i opuszczałem treningi) i dopiero od września jestem w grupie zawodniczej. Na treningi dojeżdżam 50km w jedną stronę (3x w tyg, czasowo jest to tragedia), na tygodniu mam wrzuconą 3x siłownię + 2x bieganie i 3x rozciąganie (plus skakanka). Zakochałem się w tym sporcie od pierwszego kontaktu. I nie mówię tutaj jedynie o zmęczeniu fizycznym, bo na początku same odciski na stopach odbierają chęć do czegokolwiek, ale o zwyczajnym hartowaniu charakteru. Nic wg mnie nie wzmacnia tak jak sparing czy walka w ringu, gdzie za przeciwnika mamy najczęściej zawodnika lepszego, dysponującego większym doświadczeniem :]Potyczka w ringu zaczyna zamieniać się w szachy, tutaj nie ma żywiołu i uderzeń bez namysłu. Szybkość, dynamika, zdecydowanie, technika, siła, wola zwycięstwa - te czynniki decydują o tym czy będziesz odsyłał przeciwnika na deski. Niestety ciężki trening wykrusza większość chętnych po pierwszym miesiącu...

Nie należy przejmować się wiekiem, trzeba włożyć w to 100% chęci i wtedy dopiero okaże się czy mamy szansę na coś więcej.

 

Kickboxing na zasadzie swojej złożoności jest uniwersalną sztuką walki, rozwijającą zarówno ręce jak i nogi. Jeżeli jednak ktoś chce zacząć trenować tą SW tylko po to aby zacząć poruszać się lepiej w ringu jest w błędzie. To samo uzyska trenując boks czy inne karate (podstawy).

Odnośnik do komentarza

MM: Moje nogi nie istnieją w sensie: nie potrafię kopać. A jak się nie umie, to się tego robić nie powinno, bo wiadomo jak to się kończy. Jestem przy tym kurewsko nierozciągnięty, ale jak się od dawna olewa jakikolwiek sensowny sport, to nie ma potem sensu narzekać. Moja praca nóg jest właśnie raczej bokserska, a to naraża na niskie kopnięcia rywala, który będzie bardziej uniwersalny niż ja (o czym miałem przyjemność się ostatnio przekonywać...). Tym samym muszę nauczyć się postawy, z której będę mógł wyprowadzić kombinację, a przeciwnik nie zdąży mnie podciąć 3 razy ;) Ponieważ do lutego mam jeszcze kilka poranków ;) to zdążę chyba trochę wybiegać i wyrozciągać się.

 

Jak już pisałem wyżej, możliwości wyboru wiele nie mam, więc pewnie po pierwszym już treningu wrzucę swoje doświadczenia.

Tylko jak tu wzbudzić u siebie takie samozaparcie, które wyciągnie mnie o świcie na 40 minut biegu? ;> Już chyba zapomniałem jak to się robi, a mój wielki brzuch zapomniał z całą pewnością. Heh, może czas otworzyć tu podforum jak z karierami, tylko z opisami naszych postanowień i relacjami z wykonania? :D

 

Bebok, pewnie masz rację, ale teraz już za późno ;) Zresztą, nie jest powiedziane, że się KM nie spodoba, a po więcej jak jednym cyklu treningowym może mnie czegoś tam nauczą ;)

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem stwierdzenia " Nie potrafię kopać ". Nigdy nie kopałeś w nic, nikogo, niczego? To nie jest takie trudne:D Owszem, opanowanie podstawowych technik zajmuje sporo czasu, ale, jak to się mówi przecież, trening czyni mistrza. Ja jestem w chwili obecnej na przymusowym urlopie od treningów. Podczas sparingów uderzałem obrotówkę na głowę. Niestety, podłoga była śliska i wyrżnąłem orła. A pech chciał że akurat przy tym doszło do uszkodzenia łękotki. Pierwsza diagnoza lekarska - miesiąc w gipsie. Na szczęście po trzech punkcjach okazało się, że kontuzja nie jest aż tak poważna i dostałem tydzień L4, ściągacz na nogę, a w ramach rehabilitacji - okładanie kolana lodem + spięcia mięśni. Efekt? W drugim miesiącu po kontuzji noga nadal boli. Muszę zaopatrzyć się w jakiejś suplementy.

M8_Pl - po to są treningi w grupach dla początkujących, żeby nauczyć się wszystkich podstaw. Prawdą jest, że sam trening to nie wszystko. Wiele zależy od Ciebie, od Twoich chęci. Jeśli będziesz ćwiczył też w domu, rozciągał się, odpowiednio odżywiał, to efekty przyjdą same.

Odnośnik do komentarza

No oczywiście, że kopałem, ale nie można nazwać tego umiejętnością walki nogami. Szczególnie kiedy sparujesz z kimś, kto to robić potrafi, i w zasadzie walkę sobie tym ustawia.

Może moje nadzieje w stosunku do KM są zbyt wielkie, ale chciałbym tam nauczyć się właśnie blokowania i zbijania kopnięć, a także technik kończących (dźwignie, duszenia?). Cóż, jeśli się przeliczę - trudno. Ale jakoś nie wierzę, że więcej mnie nauczy aikido czy karate.

w każdym razie na razie chęci mam, rozciągam się, staram się wyrobić pewne nawyki żywieniowe. Zobaczymy za kilka miesięcy co z tego wynika ;)

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike
1. ROZGRZEWKA

 

Przed przystąpieniem do ćwiczeń właściwych - rozciągających należy dokładnie rozgrzać mięśnie!!! Rozgrzewka jest kluczowym elementem we wszelakim treningu a szczególnie przy rozciąganiu. Tak więc zabieramy się za rozgrzewkę:

 

 

- Stajesz w rozkroku, nogi mniej więcej na szerokość barków. Wykonujesz krążenia biodrami w jedną i drugą stronę.

 

- Następnie złączasz stopy i kolana i wykonujesz krążenia kolanami, a na koniec stawami skokowymi (palce i poduszki stopy dotykają podłogi i kręcimy stopami).

 

- Dla dobrego rozgrzania najlepiej pobiegać w miejscu przez około 3 minuty wykonując naprzemiennie skip A i B (raz kolana wysoko a raz pięty dotykają pośladków). Jednak nie ma tutaj sztywnej formy i biegać możesz jak tylko chcesz, ważne, żeby trwało 3 minuty ciągłego poruszania.

 

- Teraz 3 minuty pajacyków. Jeszcze 20 przysiadów i rozgrzewka zrobiona.

 

 

2. ROZCIĄGANIE

 

- Wykrok nogą ugiętą w kolanie (kolano ugięte pod kątem prostym) stopa nogi prostej położona prostopadle do podłoża (poduszką stopy dotykamy podłogi). Trzymamy ok. 20 sekund.

 

- To samo druga noga. Powtarzamy 3 razy na każdą nogę.

 

- To samo z tą różnicą, że noga prosta jest teraz skręcona i stopa opiera się na wewnętrznej części.

 

- Teraz noga prosta opiera się na pięcie.

 

- 10 przysiadów (dogrzanie mięśni).

 

- stajesz w lekkim rozkroku, wyciągasz ręce do góry i robisz skłon w bok. Ważne jest, aby nie pochylać się do przodu ani do tyłu. Po kilkunastu sekundach robisz skłon w drugą stronę, i tak kilka razy. Powinieneś poczuć jak rozciągają się mięśnie z boku tułowia i od wewnętrznej strony ud.

 

- stajesz w szerokim rozkroku, pochylasz tułów do przodu opierając dłonie na podłodze. Wyciągasz proste ręce jak najdalej do przodu i jednocześnie pchasz biodra do tyłu. Zadbaj, aby plecy były proste (nie garb się!) Ćwiczenie to można trochę zmienić dodając pompki. Pozycja jak wyżej, potem uginasz ramiona, prostujesz jednocześnie wypychając biodra w tył. Wszystko oczywiście bez pośpiechu i bez szarpania, ani forsowania mięśni. Efekty będą przychodzić stopniowo, a pośpiech może tylko doprowadzić do kontuzji

 

 

- Siądź na ziemi, złącz stopy razem, kolana na zewnątrz, dociskaj kolana w kierunku podłogi. Powoli i stopniowo, coraz niżej, wytrzymaj w najniższej pozycji 10 sekund, rozluźnij nogi i powtórz ćwiczenie 3x.

 

- 20 przysiadów (teraz trzeba przygotować mięśnie i ścięgna do naprawdę ciężkiej pracy).

 

- Przechodzimy to rozciągania dynamicznego: oprzyj rękę o stół lub krzesło i wykonuj wymachy nogi na boki 20 razy, zmień nogę.

 

 

- Teraz do przodu - 20 razy, zmiana nogi. Powtórz serię 3 razy.

 

- Rozluźniamy mięśnie wykonując skręty bioder (jak na początku).

 

- Przechodzimy do ćwiczenia prowadzącego do szpagatu bocznego, spokojnie rozjeżdżasz nogi na boki, powoli i z umiarem. Nie chodzi tu o to, żeby było jak najszerzej bo to ćwiczenie izometryczne i polega na napinaniu mięśni. napinasz mięśnie tak jakbyś chciał(a) zwęzić nogi (nogi pozostają w tej samej pozycji), czyli izometrycznie ściskasz uda ale nie poruszając nogami. Jeśli czujesz mięśnie to dobrze, wytrzymaj tak 20 sekund.

 

 

- Teraz trzeba rozluźnić nogi. Najlepiej nadaje się do tego krążenie bioder. Przerwa

ta ma trwać 20 sekund.

 

- Teraz rozjeżdżasz nogi maksymalnie na bok Kiedy już poczujesz maksymalny naciąg i wyraźny ból (ale nie za mocny!!!), siądź na tyłku i spokojnie wykonuj skłony do lewej nogi, prawej i do przodu. Ma to trwać około 20 sekund, po czym rozluźniasz mięśnie.

 

 

- Wstajemy, wykonujemy krążenia biodrami dla rozluźnienia ścięgien.

 

- Powtarzamy serie 3x począwszy od lekkiego rozkroku i ćwiczenia izometrycznego 20 sekund, rozluźnienie 20 sekund i maksymalny naciąg 20 sekund. Czas ćwiczenia można wydłużyć wraz ze wzrostem zaawansowania.

 

 

 

wg takiego programu rozciągam się w domu. U mnie wygląda to w ten sposób, że najpierw idę ostro pobiegać interwałami a później się rozciągam. Wiekowo jesteśmy +/- z tego samego rocznika, skoro ja dałem radę się w miarę przyzwoicie rozciągnąć, Ty też dasz :)

 

Co do biegania... błędem są biegi 40 czy tam 60 minutowe w jednostajnym tempie. Poczytaj o interwałach. W walce musisz przez 4-5x3 minuty chodzić jak burza, dynamicznie, szybko :> Maratończycy w bieganiu zazwyczaj ledwo się ruszają po 2 rundach :)

 

Brzuch? Doceń skakankę. I tak samo jak z bieganiem. Spróbuj poskakać zmiennym tempem przez +/- 20 min. 3 minuty ostro, 30s lżej. Do tego jakieś brzuszki i zrzucisz balast :)

 

No oczywiście, że kopałem, ale nie można nazwać tego umiejętnością walki nogami. Szczególnie kiedy sparujesz z kimś, kto to robić potrafi, i w zasadzie walkę sobie tym ustawia.

 

 

Mejt ale guzik Ci da ta obrona przed kopnięciami. Jeżeli facet będzie szybciej "chodził" w ringu to Cię wypunktuje jak przedszkolaka. Obrona przed kickami nie ma tutaj nic do rzeczy. W ringu trzeba myśleć, każda sparing/walka są inne. Walczysz z gościem który ma bardzo dobre nogi, musisz do niego szybciej doskoczyć, wyprowadzić kombinację i odskoczyć. Ot proste doskocz, przypieprz, odskocz :) Jak się do niego dobrać w takim przypadku? Wyprowadza się różne markowania ciosów na głowę, założy pełną gardę, to wtedy szybki "wjazd". Wyprowadzasz lekk lewy-prawy, zejście w bok, lewy i z prawym już krok do przodu i jesteś przy gościu.

 

Mój trener zawsze powtarza, że lepiej znać 10 dobrych kombinacji, które wskakują nam automatycznie i są skuteczne, niż 100 pokazowych z których wykorzystać umiemy 3.

 

Może moje nadzieje w stosunku do KM są zbyt wielkie, ale chciałbym tam nauczyć się właśnie blokowania i zbijania kopnięć, a także technik kończących (dźwignie, duszenia?). Cóż, jeśli się przeliczę - trudno. Ale jakoś nie wierzę, że więcej mnie nauczy aikido czy karate.

 

Dźwignie, duszenia? Idź na MMA, Lagren ma o tym większe pojęcie niż ja, także na pewno Ci odpowie na wszystkie pytania. Jeżeli trener będzie pomocny, to ja nie widzę problemu zostania po treningu i zadania mu paru pytań odnośnie właśnie obrony przed kopnięciami itd.

 

W KM bym nie wchodził, dla mnie poronionym pomysłem jest sama idea tego "sportu". Mój znajomy z kicka, chodził bodaj pół roku na KM i... sam stwierdził, że to jest bez sensu. W skrócie: uczyli się teoretycznie jak kopnąć w jajka czy np przewrócić klienta i wsadzić i mu palce do oczodołów :] Praktyki zero, bo to grupa początkująca była no i nikt nie chciał sobie zrobić krzywdy. Chcesz teorii, włącz sobie youtuba i pooglądaj tutoriale KM :) Na jedno wyjdzie moim zdaniem.

 

MMA to uniwersalna formuła, bardzo bogata ale i trudna do osiągnięcia perfekcji przez swoją złożoność. Da Ci jednak więcej niż KM.

Odnośnik do komentarza

Zabijacie moje sny o KM...

W sparingu z kolegą, który trenuje karate markowałem front kick - unosiłem kolano jak do wyprowadzenia kopnięcia, po czym nie kopałem, tylko robiłem szybki krok do przodu, byłem za blisko wtedy na niskie kopnięcia, i moja ulubiona kombinacja: lewy, prawy, lewy sierp, i prawy ma wątróbkę. Ale po kilku razach przestał się na to nabierać ;)

 

Argh, mam 10 kg do zrzucenia, to będzie najtrudniejsza część. Rzeczywiście muszę skakankę odkopać, pamiętam jak mi to w palnik zawsze dawało, ale po kilku tygodniach już się fajnie skakało.

Dzięki za plan rozciągania, powalczymy z nim :) Co do interwałów - nigdy tak nie biegałem, spróbuję i ciekawe czy dam radę ;) Zacznę sobie lekko od 3-4 km dziennie, potem postaram się zwiększać. Teraz zastanawiam się czy codziennie biegać, czy na zmianę: dzień biegania - dzień basenu. Rozciąganie i skakanka będą codziennie.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Nie zrób błędów które ja robiłem :> Wrzuć gdzieś siłownię, chociaż te 2x w tyg, wzmocnisz mięśnie. Trenując sport wydolnościowy, a takim niewątpliwie są SW, musisz mieć odpowiednie zaplecze siłowe. Jeżeli nie masz możliwości gdzieś "pakować" wystartuj z pompkami, podciąganiem się itp. czyli typowym treningu domatora, który pozwoli Ci zredukować tłuszcz i przypomni mięśniom co to znaczy wysiłek.

 

Rozciągaj się do drugi dzień, mięśnie muszą mieć czas na regenerację. U mnie tydzień w styczniu będzie wyglądał w ten sposób:

 

PON

 

bieganie,

rozciąganie,

skakanka

 

WT

trening w klubie

ewentualnie po treningu jeszcze skakanka lub bieganie 20min

 

ŚR

siłownia,

skakanka

 

CZW

trening w klubie

jeżeli we wtorek nie zrobię skakanki lub biegania to robię to w czw

 

PT

siłownia,

rozciąganie,

skakanka

 

SOB

bieganie dłuższe, walka z cieniem,

 

ND

wolne

 

 

Do tego dochodzi typowa dieta białkowa i odżywki ale to temat na osobne wypracowanie :) Jeżeli Ci się to przyda to służę radą. Jeżeli chodzi o trening na siłowni to posiadam 2 które mogę Ci podrzucić jeżeli byś potrzebował.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Co kopania, to dobre low-kicki Tobie wystarczą. Są też najbardziej praktyczne. Aikido i karate (ćwiczyłem kilka lat) to strata czasu, jeśli chcesz sobie radzić na ulicy. Jak będziesz miał dobrego instruktora krav-maga, to będziesz zadowolony. Mój przyjaciel ćwiczył ładnych parę lat i bardzo sobie chwalił z uwagi na psychologiczne/mentalne przygotowanie do ulicznej walki (krav maga nie jest sztuką walki, więc nacisk połaczony jest wyłącznie na aspektu praktyczne). On był ponadto w grupie zaawansowanej, więc regularnie sparowali i to całkiem na serio (oczywiście bez urywania jajek i przegryzania krtani) i to jest też super. Teoretycznie najskuteczniejszy mix to muay thai + jujitsu, ale na ulicy w 99,9% nie masz do czynienia z agresorem będącym mistrzem sztuk walk. Zwykle jest to wyrośnięty brutal liczący na zastraszenie dzięki jego przewadze gabarytowej, ew. grupka rozpuszczonych gnojków, silnych w kupie. W obu przypadkach podstawą jest nieokazywanie strachu, a w razie nieodwracalnego starcia, brutalna agresja.

 

PS. Bieganie i basen naprzemiennie to lepsza i bardziej kompleksowa opcja. Niemniej bez siłowni nie ma co snuć snów o potędze ;).

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dobry temat :szermierka:

 

Ja od początku stycznia stawiam pierwsze kroki w SW, a konkretnie w Muay Thai. Zakochałem się w tym, żałuję że wcześniej na coś takiego się nie zdecydowałem. Pierwszy trening to był dla mnie dramat, gdyż ostatnio miałem siedzący tryb życia i po rozgrzewce myślałem, że puszczę pawia. Musiałem opuścić następny trening bo nie byłem w stanie chodzić, ale poszedłem na siłownie na małych ciężarach zwalczyć zakwasy i teraz już śmigam bez problemu, a zmęczenie na treningu to dla mnie przyjemność. Dopiero zaczęliśmy ćwiczyć ze sprzętem i szczerze mówiąć strasznie gubię się w gardzie. Ja jestem niewysoki - 173cm a mam partnera 195cm wzrostu i chowając podbrudek nie widzę jak wyprowadza ciosy. Albo w walce jak mnie chwyci za nogę, gdy próbuję go trafić pod żebra to na prawdę mam problemy, żeby mu wyprowadzić prawy prosty... Ale szczerze mówiąc mi to odpowiada, bo nauczę się walczyć z dużo wyższym przeciwnikiem, to potem z niższymi będzie łatwiej. Moim problemem jest też nadmiar fatu. Przy moim wzroście mam prawie 80kg wagi, od przyszłego tygodnia mam zamiar wrzucić siłownię raz w tygodniu dla wzmocnienia mięśni i chyba kupię sobie skakankę. Na prawdę ta skakanka daje widoczne efekty? No i jak znajdę czas to chciałbym raz w tygodniu wybrać się na basen.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Skakanka to chyba jeden z najbardziej niedocenianych elementów treningu domowego. Widoczne rezultaty zobaczysz po około miesiącu kiedy zaczniesz "czuć" podłoże na miekkich nogach i przemieszczać się leciutko i szybko na przednich częściach stóp :) Co by uniknąć problemów ze stawami skokowymi (najczęstszy uraz u mnie na sekcji) radzę ćwiczyć w ściągaczach. Wydatek nieduży, na allegro 14zł znajdziesz na obie stopy, a unikniesz nieprzyjemnych kontuzji.

 

Siłownię wrzuć co najmniej 2x w tygodniu, przy jednym dniu treningów nic nie zbudujesz niestety, mięśnie potrzebują bodźca intensywnego i systematycznego. Rób obwody. Dobre też są wszelkiego rodzaju pompki na kostkach, przysiady, no i bieganie.

 

Podstawą jest mimo wszystko właściwe odżywianie. Wyrzuć z diety ziemniaki, tłuste kotlety itp. Przed treningiem zjedz talerz makaronu z jogurtem i na treningu na pewno nie zdechniesz :)

 

Początki są na pewno ciężkie ale im dalej w las tym lepiej :) Grunt to złapać bakcyla i szybko się nie wypalić.

Odnośnik do komentarza

O ile 2 dni siłowniu jestem w stanie gdzieś dorzucić, bo z dietą będzie kłopot. Mam dwie szkoły na główie i jeszcze kilka innych zajęć i nie jestem w stanie jeszcze myśleć nad ułożeniem diety. Jasne mogę zrezygnować z tłustych rzeczy, słodyczy, ograniczyć alkohol, ale liczenie kcal odpada, zresztą zawodowcem raczej nie zostanę :_winkle: . Obwody to znaczy każda partia mięśni po kolei=jeden obwód i stopniowo zwiększać ilość obwodów?

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Dokładnie. Na początku taki układ na siłowni będzie wystarczający. Masy nie zbudujesz przy uprawianiu MT ale jest realna szansa, że spalisz tłuszcz i ukształtujesz sportową, szczupłą sylwetkę ;) Jak zapał Ci nie minie przez 2 miechy możesz myśleć nad zmianą treningu :)

 

Jeżeli nie masz faktycznie czasu i chęci na dietę zacznij jeść regularnie i zdrowo.

Odnośnik do komentarza

Jestem po pierwszych zajęciach Krav Magi i jestem zachwycony. Dziś przerobiliśmy 2 proste techniki, potem trenowaliśmy w parach i trójkach. Nie wiem jak ktoś mógłby się nudzić na takim treningu. Trener jest genialny - niesamowita wiedza, technika, siła i sprawność. Nie jest przekwalifikowanym pseudo karateką, który chce na tym robić biznes. Wszystko, co mówi, od razu pokazuje - na naszą początkującą grupę przyprowadza 2 chłopaków z zaawansowanej i we trzech między nami chodzą i poprawiają nasze błędy. Prostota i skuteczność - to chyba najprostsza i najlepsza definicja tez sztuki. Atak na tchawicę przy jednoczesnym zasłonięciu oczu - będąc w roli atakującego wrażenia są bezcenne :keke:

 

Krótka rozgrzewka - z 15 minut, potem już tylko techniki. Wg trenera mamy unikać parteru, bo wiadomo jak jest - zawsze może nadlecieć niezidentyfikowany, nisko latający but... To ma być przygotowanie nie do ustawki i spuszczania wpierdzielu na zlocie ;) tylko ma nas nauczyć jak ratować życie. Mamy wybić sobie z głowy znęcanie się nad leżącym, każde ćwiczenie mamy kończyć sprowadzeniem do parteru, ewentualnie kopnięciem w potylicę, i natychmiast odwrócić się do tyłu w gotowości do obrony. Tu nie ma najmniejszego znaczenia, czy przeciwnik bierze 200 na klatę, czy jest rozmiarów Pudziana - palec w oczodole neutralizuje każdego.

Dla mnie to sport idealny - uczę się praktycznych technik, żadnych zbędnych ruchów. Polecam gorąco każdemu i życzę profesjonalnego trenera - to już więcej niż połowa sukcesu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...