Skocz do zawartości

White & Red


Abruś

Rekomendowane odpowiedzi

Niewiele by brakowało, a reprezentacja Mołdawii mogłaby zrobić niespodziankę na stadionie Republican. Choć mieliśmy olbrzymią przewagę, to jednak nie potrafiliśmy jej w pełni wykorzystać. Najdziwniejsze jest to, że w tym spotkaniu, tak naprawdę, nikt nie zawinił... W czym tkwi zatem problem?

 

Piłkarze wyszli na boisko wyluzowani i pewni siebie. Tacy mieli być tego dnia, gdyż poważniejszy problem będą mieli podczas spotkania z Rosjanami. Pierwsze minuty były przeznaczone na dokładniejsze rozgrzanie się, poprzez dokładne podawanie piłki, poruszanie się po boisku. Jednak, w pewnym momencie coś nawaliło, gdyż do gospodarze przejęli piłkę. Początkowo się tym nie przejąłem, jednak wszystko zmieniło się po niecałych dziesięciu minutach od rozpoczęcia gry. Ivan Testimetanu, powolnie przemieszczając się z piłką z prawej strony boiska, wrzucił nagle piłkę na pole karne, dostrzegając tam, zupełnie "czystego" (!!!), kolegę z zespołu. To był Sergey Rogachev, który po uderzeniu piłki główką, skierował ją wprost do siatki Radka Majdana... Mój golkiper rozłożył bezradnie ręce, a w oczach miał krzyk rozpaczy. Nagle, mimo krzyku i huku na stadionie, dotarły do mnie słowa golkipera, które wykrzykiwał w stronę defensywy: gdzie są obrońcy, do k***y nędzy??!! Za błędy się płaci, a my byliśmy tego idealnym przykładem. Winę ponoszą środkowi defensorzy, ale w krótkim czasie poprawili swoją grę, odpokutowując tym samym swoje reprezentacyjne grzechy. Moi piłkarze ruszyli do szybkiego ataku, gdyż taki wynik był w stu procentach hańbiący. I stało się, gdyż po trzech minutach zdołaliśmy wyrównać, przez co musieliśmy zaczynać wszystko od początku. Szymkowiak z prawej strony boiska, a Marcin Mięciel, powracający do gry w reprezentacji (ostatnio w spotkaniu z reprezentacją Argentyny na Mistrzostwach Świata), strzela na bramkę. Piłka trafia w słupek, a następnie wpada wprost do siatki. Napastnik niemieckiego Werderu potwierdza tym samym swoją formę z tego sezonu. Polscy kibice się cieszą, jednak mam wrażenie, że jest to śmiech przez łzy. Bo, dlaczego u licha straciliśmy tą bramkę? Po golu Mięciela wróciliśmy na właściwy tor, rzadko kiedy pozwalając Mołdawianom utrzymać się dłużej przy piłce. Jestem zaskoczony znakomitą postawą Łukasza Kościuczuka. Znakomicie spisywał się na lewej stronie defensywy, a i często znajdywał się na stornie rywala, pomagając kolegom w ofensywie. Po jednym z jego dośrodkowań, mogła paść druga bramka. Niestety, Grzybowski trafił wtedy wprost w bramkarza. Vladmimir Mura, choć to było jego zaledwie drugie spotkanie w reprezentacji Mołdawii, był znakomicie przygotowany do tego meczu, często chroniąc kolegów przed utratą bramki. Nie był jednak nieomylny i całe szczęście. Pod koniec pierwszej połowy, drugi raz wpuścił piłkę do siatki, popełniając okropny błąd. Zbigniew Grzybowski wyłuskał piłkę pod polem karnym gospodarzy i ruszył z nią w stronę Mury. Z akcji jeden na jeden wyszedł zwycięsko, zakładając golkiperowi "siatę". To był jego siódmy gol w reprezentacji, jednak najważniejsze, że w końcu udało się nam wysunąć na prowadzenie.

 

Drugą połowę zaczęliśmy od zmiany - Żewłakow wszedł za Pawlaka. Nasza gra anie się nie poprawiła, ani nie pogorszyła. Mogę śmiało powiedzieć, że graliśmy dość przeciętnie, a nawet tak trochę jakby od niechcenia. Pod polem karnym gospodarzy aktywny był Zbigniew Grzybowski, który trzykrotnie próbował pokonać bramkarza. Jednak za każdym razem, to mołdawski golkiper był górą, a zawodnik Wisły musiał obejść się smakiem, jeśli chodzi o poprawienie statystyk. Strzelanie nie szło Arkadiuszowi Bąkowi, który również oddał trzy strzały w stronę bramki Mury. W jego przypadku, żaden strzał nie był celny, a sam golkiper mógł spokojnie odetchnąć z ulgą. W trakcie trwania drugiej części meczu, wpuściłem na boisko jeszcze dwóch piłkarzy. Najpierw, w sześćdziesiątej drugiej minucie, pojawił się Arkadiusz Kaliszan. Zastąpił on Baszczyńskiego (wrócił do kadry, po rozegraniu kilku spotkań z rzędu, na dość wysokim poziomie), który doznał kontuzji (okazało się, że jest to uszkodzenie palca u stopy, które uniemożliwi mu grę przez około dwa tygodnie). Dziewięć minut przed regulaminowym zakończeniem meczu, na boisku pojawił się Drumlak, wchodząc za Głowackiego. Tym samym zmieniłem ustawienie na 3-5-2 i o mało nie zakończyło się to utratą bramki. Jestem idiotą, bo zamiast utrzymać taki wynik do końca, chciałem jeszcze go podwyższyć. Nie mający nic do stracenia Mołdawianie, ruszyli do desperackiego ataku. Atakował Rogachev, który jednak nie znalazł drugiego sposobu na Majdana. Mecz zakończył się naszy zwycięstwem, choć samą grą nie zaskoczyliśmy...

 

[5/10] Eliminacje do EURO 2004

Republican, Chisinau - 13 540 widzów

Sędzia - Peter Oskam

 

Mołdawia 1:2 Polska

 

Mołdawia: V.Mura - Ivan, V.Arlet (G.Pushka 55'), V.Majevich, F.Murahovsckii - R.Rabeja, A.Kurtiyan © (G.Stratulat 55'), S.Epureanu, I.Testimetanu - Alex (S.Clestsjenko 49'), S.Rogachev :gool:

Polska: R.Majdan - Ł.Kościuczuk, M.Pawlak (M.Żewłakow 45'), A.Głowacki (P.Drumlak 81'), M.Baszczyński (A.Kaliszan 62') - M.Stolarz, R.Kałużny, Z.Grzybowski :gool: , M.Szymkowiak - A.Bąk, M.Mięciel :gool:

 

 

Grupa 7

Pos     Team                            Pld  Won  Drn  Lst  For  Ag   Pts
-------------------------------------------------------------------------
1st     Polska                          5    5    0    0    19   5    15   
-------------------------------------------------------------------------
2nd     Rosja                           5    4    0    1    13   5    12   
-------------------------------------------------------------------------
3rd     Chorwacja                       5    3    0    2    10   9    9    
4th     Litwa                           5    2    0    3    11   13   6    
5th     Mołdawia                        5    1    0    4    9    13   3    
6th     Malta                           5    0    0    5    2    19   0

 

----------

TEXAS - Dudek przestał grać w Liverpoolu i wróci gdy stanie na nogi, bądź przejdzie do innego klubu (zainteresowany był kiedyś Bolton). Jednak nim się nie martwię, gdyż mam w "rękawie" jeszcze kilku dobrych bramkarzy. Gorzej wygląda sprawa Smolarka. W prawdzie, wraca już na ścieżkę dobrego, solidnego gracza ale ostatnio ciężko jest mu się przegryźć przez Elmandera, Tomassona czy nawet Ono...

Odnośnik do komentarza

Jeszcze przed meczem z Rosją dowiedziałem się, że będziemy mieli szansę zrewanżować się Turkom. Dwudziestego trzeciego kwietnia, na stadionie Inonu w Turcji, odbędzie się spotkanie towarzyskie. Jednak teraz, najważniejsze było spotkanie z reprezentacją Rosji. Nie liczyłem na cud, jak ostatnio po słabym meczu z Litwą, rozgromiliśmy Chorwatów, zwłaszcza, że pamiętam jak się z nimi męczyliśmy w Chorzowie. Wiedziałem, że zwycięska passa, w meczach kwalifikacyjnych, musi być kiedyś przerwana... Tak się stało, a my straciliśmy pierwsze punkty.

 

Do gry wystawiłem jedenastu chłopa, ale tylko z jednym napastnikiem - Arkadiuszem Bąkiem. To właśnie napastnik Ajaxu mógł strzelić bramkę już w pierwszej minucie spotkania. Potężnym strzałem z dystansu uruchomił wyobraźnie Nigmatullina. Jednak rosyjski bramkarz zachował zimną krew i popisał się znakomitą paradą, wybijając piłkę zza pole karne. To był pierwszy znak dla gospodarzy, że jesteśmy tak samo groźni, jak w spotkaniu przed własną publicznością. Jednak z minuty na minutę, nasza dobra gra zaczęła stawać na równi pochyłej, z przewagą dla Rosjan. Pierwszy groźny strzał oddał Bestchastnykh, a i Panov nie stał jak pachołek na środku pola karnego. Jednak ciągle udawało nam się wychodzić z trudnych sytuacji, czy to za sprawą Majdana, czy dobrze dysponowanego Kościuczuka. Niestety, w dziewiętnastej minucie Żewłakow popełnił koszmarny błąd, który kosztował nas utratę bramki. Nie przyjął wycofującego podania od Stolarza, przepuszczając piłkę pomiędzy nogami. Od razu zaczął działać Bestchastnykh, który szybko dopadł do swej zdobyczy. Bezradny, przynajmniej w tej sytuacji, Radek Majdan ze smutkiem patrzył, jak piłka turla się do pustej bramki, a napastnik Sborej już cieszył się z kolegami ze zdobycia bramki. Gospodarze wiedzieli jednak, że tak łatwo nie odpuścimy i szybko wrócili na swoje miejsca, starając się kontrolować grę. Ta, była równie wyrównana, co pierwsze spotkanie. Mieliśmy jednak większy problem, aby przedostać się przez szczelną obronę. Praktycznie nie do przejścia był Bokov, a i mieliśmy problemy z kapitanem gospodarzy - Onopko. Dopiero pod koniec pierwszej części udało się wyrównać, strzelając Rosjanom gola "do szatni". Swoją szansę znalazł, w końcu, Bąk, który przejął beznadziejne podanie Nikiforova, a następnie, w akcji jeden na jeden, pokonał golkipera.

 

Druga połowę zaczęliśmy od zmiany i... od kolejnego błędu. Na boisku pojawił się Marcin Janus, który zastąpił Stolarza. Chwilę później mogliśmy stracić drugą bramkę i znów po błędzie Żewłakowa. Co ta Legia z nim zrobiła... - pomyślałem sobie. Po dobrej akcji duetu gospodarzy, Panov nie trafił w bramkę, praktycznie z najbliższej odległości. Z ulgą odetchną cały zespół, a w szczególności winowajca całej sytuacji. Umiejętnie zaczęliśmy się bronić przed atakami Rosjan, często doprowadzając do kontrataków. Niestety, strzelec bramki dla reprezentacji Polski, Bąk, nie był najwyraźniej w najlepszym humorze, gdyż zupełnie nie mógł wcelować w bramkę. Czyżby raz i koniec? Dobrze, że chociaż i Rosjanie nie mogli stworzyć nic owocnego. Jednak nasze szczęście nie trwało długo. W sześćdziesiątej drugiej minucie wszedł Simutenkov i od razu ożywił grę. Napastnik z hiszpańskiej Teneryfy kilkakrotnie sprezentował kolegów dobrymi podaniami, choć sam praktycznie nie uczestniczył w akcjach ofensywnych swojego zespołu. Co innego Bestchastnykh, który w końcu znalazł sposób, na pokonanie Majdana po raz drugi, w tym spotkaniu. Wszystko, za sprawą znakomitego dośrodkowania Sergeya Semaka, z rzutu wolnego. Vladimir dołożył tylko nogę, a chwilę później cieszył się ze zdobycia dwudziestego piątego trafienia, w barwach swojej reprezentacji. Widząc kiepską sytuację, od razu zadziałałem, wpuszczając na boisko Świętochowskiego. Wszedł on na miejsce Grzybowskiego i miał wspomóc Arkadiusza Bąka w napadzie. Nie miałem nic do stracenia, a mogliśmy wiele zyskać. Niestety, nie tego się spodziewałem po tym zawodniku. Jedynym wytłumaczeniem dla niego jest to, że jest jeszcze młody i dopiero dorasta do regularnej gry w podstawowym składzie reprezentacji Polski. Dziesięć minut później pojawił się także Kaliszan (tylko dlaczego tak późno wstawiłem go za Żewłakowa?). Liczyłem, że zacznie udzielać się w akcjach ofensywnych, bo takie miał zadania. Niestety, w tym przypadku również poległem... Choć spotkanie przegraliśmy 1:2, to nadal utrzymujemy się na fotelu lidera grupy. Wszystko za sprawą lepszej różnicy bramkowej.

 

[6/10] Eliminacje do EURO 2004

Luzhniki, Moskwa - 66 767 widzów

Sędzia - James Mercieca

 

Rosja 2:1 Polska

 

Rosja: R.Nigmatullin - V.Yevseev, Y.Nikiforov (D.Pervushin 75'), V.Onopko ©, M.Bokov - A.Mostovoi (I.Simutenkov 62'), S.Semak, V.Karpin (D.Alenichev 54'), R.Gusev - V.Bestchastnykh :gool::gool: , A.Panov

Polska: R.Majdan - Ł.Kościuczuk, M.Żewłakow (A.Kaliszan 76'), M.Pawlak, A.Głowacki - Z.Grzybowski (J.Świętochowski 66'), M.Stolarz (M.Janus 45'), R.Kałuzny, P.Drumlak, M.Szymkowiak - A.Bąk :gool:

Odnośnik do komentarza

Na towarzyskie spotkanie z Turcją powołania otrzymali:

 

Bramkarze
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value  Club
-----------------------------------------------------------------------------
Bledzewski, Andrzej        GK           25   -    -    Ł170K - Pogoń
Majdan, Radoslaw           GK           30   5    -    Ł2.2M - Rosenborg

Obrońcy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value  Club
-----------------------------------------------------------------------------
Ratajczyk, Krzysztof       SW/D RC      29   18   2    Ł375K - Oberhausen
Pawlak, Mariusz            SW/D/DM LC   31   11   -    Ł375K - Polonia
Kukielka, Mariusz          SW/D/DM C    26   8    -    Ł300K - Ruch Chorzów
Glowacki, Arkadiusz        D RC         24   13   1    Ł625K - Wisła
Grabczynski, Bartlomiej    D RL         26   2    -    Ł85K - Stomil
Baszczynski, Marcin        D RL         25   4    -    Ł2M - Standard Liege
Kaliszan, Arkadiusz        D/DM RL      30   4    -    Ł300K - Polonia
Kosciuczuk, Lukasz         D/DM LC      21   6    -    Ł550K - Wisła
Murawski, Maciej           D/DM C       29   9    1    Ł300K - Pogoń

Pomocnicy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value
-----------------------------------------------------------------------------
Kaluzny, Radoslaw          DM C         29   34   11   Ł2.9M - Cottbus
Pater, Grzegorz            AM R         28   7    -    Ł2.9M - Sturm Graz
Swietochowski, Jaroslaw    AM/F RLC     21   5    2    Ł1.1M - Silkeborg IF
Szymkowiak, Miroslaw       AM/F RC      26   19   5    Ł1.3M - Wisła
Grzybowski, Zbigniew       AM/F LC      27   12   7    Ł975K - Wisła
Kosowski, Kamil            AM L         25   7    -    Ł1M - Wisła
Madej, Lukasz              AM C         21   1    -    Ł1.9M - PAO

Napastnicy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value
-----------------------------------------------------------------------------
Zaba, Piotr                AM/F C       31   -    -    Ł275K - Legia
Harasimowicz, Marcin       F C          22   1    -    Ł300K - Ruch Chorzów
Kryszalowicz, Pawel        F C          28   22   2    Ł4M - Frankfurt
Mieciel, Marcin            F C          27   6    2    Ł7M - Werder Bremen

 

----------

TEXAS - Z Żewłakowem jest inna historia. W obecnej rozgrywce, dość dobrze gra w Legii, a w przeszłości (innych rozgrywkach kadry) zawsze był moim podstawowym zawodnikiem i bardzo dobrze się spisywał. Podejrzewam, że zaszkodziła mu przeprowadzka z Mouscron, no ale cóż... Nie zbadane są wyroki CMowskie. Co do straty punktów - wiedziałem, że nastąpi to prędzej czy później, zwłaszcza widząc postawę w spotkaniach z Litwą i Mołdawią. Cieszę się jednak, że ciągle utrzymujemy pozycję lidera i strzelamy sporo bramek.

Odnośnik do komentarza

Tradycją się już chyba stanie, że co spotkanie z Turkami, to wszyscy muszą przygotować się na ostre strzelanie. Tak było przed ostatnio i tak stało się tym razem. Po zaciekłej, a przede wszystkim bardzo wyrównanej, grze, na tablicy świetlnej w Istambule widniał wynik 4:5 dla gospodarzy. Przez całe spotkanie wynik się zmieniał i to raz gospodarze, raz my prowadziliśmy.

 

Na wielkie brawa zasługuje Marcin Harasimowicz, na co dzień grający w Ruchu Chorzów, który w swoim drugim meczu w reprezentacji strzelił bramkę. To właśnie on, w trzeciej minucie spotkania, pociągnął za sznurek, rozwiązujący ten worek. Fachowcy powoli przypisują mu wielką karierę, która, daj Boże, nie skończy się na podwórkowych boiskach. Ogólnie patrząc, ten mecz był meczem "pierwszobramkowców", jeżeli chodzi o nasz zespół. Kolejne świetne spotkanie, uwieńczone zdobyciem bramki, zaliczył także Bartłomiej Grabczyński. Jestem już całkowicie pewien, że ten dwudziestosześcioletni zawodnik zasługuje na regularne powoływanie. Jak to mówią: do trzech razy sztuka. W debiucie bramkę zdobył Piotr Żaba, za powołanie którego zostałem totalnie wyśmiany. Olałem to, widząc po Piotrku, że bardzo mocno rozwinął się od przejścia do Legii, a w tej chwili jest jednym z najgroźniejszych zawodników Ekstraklasy. Czwartą bramkę strzelił Pawlak, który jest powoływany od początku mojej kadencji. Kto zasługuje jeszcze na brawa? Na pewno Grzybowski, który wchodząc z ławki zaliczył asystę. Cieszy mnie też postawa Marcina Baszczyńskiego, który zaczął regularnie występować w swoim klubie i prezentuje dość przyzwoity poziom. No i, co bym zapomniał na śmierć, turecki reprezentant Interu Mediolan, Hakan Sukur... W pierwszej połowie zaskoczył wszystkich klasycznym hattrickiem, jednak to nie był koniec jego przedstawienia, gdyż w następnej części dołożył jeszcze jedną bramkę. Antybohater? Zdecydowanie Grzegorz Pater, który w pięćdziesiątej czwartej minucie wyleciał z boiska. Może, gdyby nie jego kartka, udałoby się wygrać to spotkanie... No, ale gdybać sobie można...

 

[-/-] Mecz towarzyski

Inonu, Istambuł - 31 145 widzów

Sędzia - Munir Takpak

 

Turcja 5:4 Polska

 

Turcja: C.Omer - C.Nuri, G.Ismail (D.Kursat 77'), Alpay, A.Fatih - S.Celil, B.Emre, Tayfun (Tugay 71' (S.Yasin 86')) , B.Okan - Umit Karan (A.Serhat 60' :gool: ), Hakan Sukur © :gool::gool::gool::gool:

Polska: R.Majdan © - M.Baszczyński (K.Ratajczyk 45'), M.Pawlak :gool: , M.Kukiełka (A.Głowacki 45'), B.Grabczyński :gool: - J.Świętochowski (Z.Grzybowski 45'), M.Murawski (R.Kałużny 45'), Ł.Madej (P.Żaba 45' :gool: ), G.Pater (cz.k. 54') - M.Harasimowicz :gool: (A.Kaliszan 55'), M.Mięciel (P.Kryszałowicz 77')

Odnośnik do komentarza

Na kolejne spotkanie w ramach kwalifikacji do EURO 2004, z Maltą (H), powołani zostali zawodnicy z polskich boisk. Są to piłkarze, który najlepiej spisują się w obecnym sezonie, bądź tacy, na których liczę w, bliższej lub dalszej, przyszłości. Oto lista powołanych:

 

Bramkarze
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value  Club
-----------------------------------------------------------------------------
Bledzewski, Andrzej        GK           25   -    -    Ł170K - Pogoń
Zaluska, Lukasz            GK           20   -    -    Ł65K - Wisła

Obrońcy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value  Club
-----------------------------------------------------------------------------
Bosacki, Bartosz           SW/D LC      27   -    -    Ł240K - Ruch Chorzów
Pawlak, Mariusz            SW/D/DM LC   31   12   1    Ł375K - Polonia
Bach, Jaroslaw             D/DM RC      21   -    -    Ł55K - Stomil
Glowacki, Arkadiusz        D RC         24   14   1    Ł625K - Wisła
Grabczynski, Bartlomiej    D RL         26   3    1    Ł85K - Stomil
Wrzesinski, Marcin         D/DM RLC     24   -    -    Ł120K - Widzew
Romaniuk, Tomasz           D LC         29   -    -    Ł180K - Stomil
Stolarczyk, Maciej         D LC         31   2    -    Ł190K - Śląsk
Bazler, Piotr              D/DM C       22   -    -    Ł220K - Groclin
Stasiak, Michal            D/DM C       22   -    -    Ł180K - Zagłębie
Wodkiewicz, Grzegorz       D C          32   1    -    Ł55K - Ruch Chorzów

Pomocnicy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value
-----------------------------------------------------------------------------
Drzymont, Marcin           DM RC        21   -    -    Ł170K - Śląsk
Mazurkiewicz, Tomasz       AM RLC       21   -    -    Ł350K - Ruch Chorzów
Szymkowiak, Miroslaw       AM/F RC      26   19   5    Ł1.4M - Wisła
Grzybowski, Zbigniew       AM/F LC      27   13   7    Ł975K - Wisła
Szlapa, Andrzej            AM C         27   -    -    Ł300K - Śląsk

Napastnicy
Name                       Position(s)  Age  Caps Gls  Value
-----------------------------------------------------------------------------
Zaba, Piotr                AM/F C       31   1    1    Ł300K - Legia
Harasimowicz, Marcin       F C          22   2    1    Ł375K - Ruch Chorzów
Bykowski, Maciej           S C          26   3    -    Ł775K - Polonia
Krol, Grzegorz             S C          25   -    -    Ł475K - Amica

Odnośnik do komentarza

Pierwszy raz bałem się o wynik, co może okazać się dość paradoksalne, zwłaszcza, że graliśmy z najsłabsza drużyną w naszej grupie. Dlaczego się więc bałem? Nie wiedziałem, czy moi niedoświadczeni zawodnicy poradzą sobie z maltańskimi amatorami. Jednak pierwsza połowa, a przynajmniej pierwsze dziesięć minut, usunęło wszelkie złudzenia o niekorzystnym wyniku. Nie mogę jednak powiedzieć, że nie przeżyliśmy żadnego horroru...

 

Swój talent do gry w piłkę pokazał wszystkim Marcin Harasimowicz, który w przeciągu niecałych dziesięciu minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Już w swojej pierwszej akcji, po właśnie jego strzale, umieścił piłkę w siatce gości. Przeprowadziliśmy bardzo szybką akcję, zaraz po rozpoczęciu spotkania, a dzięki dośrodkowaniu Szymkowiaka, zawodnik chorzowskiego Ruchu nie miał problemu z uderzeniem piłki główką. Choć wiedział, że drużyna rywali to słabi piłkarze, to jednak cieszył się jak małe dziecko. Dziwić mu się nie można, gdyż gol zdobyty dla reprezentacji, to powód do wielkiej dumy, obojętnie z kim by się nie grało. Swoją dobrą formę potwierdził raz jeszcze, gdy w dziewiątej minucie strzelił druga bramkę. Tym razem, była to akcja solowa, w której młody piłkarz zachował się jak doświadczony zawodnik. Przejął podanie defensorów gości i pędem pobiegł pod bramkę strzeżoną przez Justina Habera, aby tam stoczyć z nim pojedynek. Golkiper St.Mirren rzucił się pod nogi polskiego napastnika, jednak ten podbił piłkę, kierując ją do pustej siatki. W mojej drużynie panowało totalne rozluźnienie, jednak potrafili to połączyć z kontrolą gry. Niestety, goście wykorzystali chwilę naszego zawahania, choć nikt nie wie jakim cudem i zaczęli konstruować akcję ofensywną. Jak się okazało, nawet takiego przeciwnika nie można całkowicie traktować "z góry" (choć na wyjeździe wygraliśmy bardzo wysoko). Dobre dośrodkowanie Sixmitha i, debiutujący, Bledzewski był bez szans przy główce Fassanelliego. Żal, hańba i głupota... ale przy tym wszystkim, nauczka na przyszłość, nie tylko dla moich zawodników, ale i dla mnie samego. Drugi raz nie popełniliśmy takiego błędu i pełną parą ruszyliśmy pod bramkę gości. Celność nie zawodziła, nie licząc Grzybowskiego nie mogącego trafić w światło bramki, jednak zawodnicy nie umieli poradzić sobie z Haberem. Bramkarz bronił dość dobrze, zwłaszcza przy uderzeniach Harasimowicza, który czaił się na klasycznego hattricka, czy Szymkowiaka. Jednak udało się strzelić trzecią bramkę, a strzelcem został nie znany dotąd, na arenie reprezentacyjnej, Marcin Drzymont. Pomocnik Śląska Wrocław znalazł się w idealnej pozycji do oddania strzału i nie zmarnował tej sytuacji, w sezonie zdobył tylko dwie bramki. W swoim debiucie strzelił gola, a zawodnicy cieszyli się schodząc do szatni na przerwę. Jednak nie ja... Jak można było dać sobie wpuścić bramkę?

 

Widząc dobrą grę Harasimowicza, postanowiłem... zdjąć go z boiska. Niektóry mogli pomyśleć, że jestem wariatem. Może i tak, ale co z tego? Jego miejsce zajął kolejny debiutant - Grzegorz Król. Nie zmieniłem taktyki i nadal graliśmy trzema napastnikami. Niestety, gra nie układała się po naszej myśli, gdyż nie potrafiliśmy strzelić kolejnych bramek, tak słabemu zespołowi. Nadal słabo spisywał się Grzybowski, a Piotrek Żaba nie potrafił wyczuć swoich strzałów (na szczęście trafiał w światło bramki). Wielkie pokłony kieruję w stronę Habera, który przy słabej dyspozycji swoich kolegów, dwoił się i troił, aby przypadkiem nie wpuścić kolejnych bramek. W sześćdziesiątej piątej minucie przeprowadziłem podwójną zmianę. Zeszli Pawlak oraz Drzymont, a na ich miejscach pojawili się Bosacki oraz Bazler. Jednak kolejnych bramek widać nie było. Pierwszy strzał oddał Król, jednak z trudem wybronił go golkiper. Wynik był pozytywny, lecz wiedziałem, że moich zawodników stać na jeszcze więcej. Obudzili się pod koniec spotkania, gdzie wbili Maltańczykom gwóźdź do trumny. Ba, powiem więcej - dwa gwoździe. Grający na niecodziennej dla siebie pozycji (w klubie jako środkowy obrońca) Bazler, znakomicie dostrzegł wbiegającego Żabę. Zawodnik Legii świetnie obszedł Saida, a w akcji jeden na jeden nie dał szans bramkarzowi. Zrobiło się 4:1, a mi wrócił dobry humor sprzed dziesiątej minuty spotkania. Ten został poprawiony, gdy pięć minut później kolejny debiutant strzelił piątą bramkę. Tym razem uczynił to Stasiak, który wykorzystał złe wypiąstkowanie Habera i dobierając się do piłki, oddał świetny strzał zza pole karne. Piłka zatrzepotała w okienku bramki. Wygraliśmy to spotkanie, choć muszę przyznać, że liczyłem na lepszą postawę co niektórych zawodników. Tak czy siak, ciągle jesteśmy liderem w naszej grupie, choć depcze nam po piętach Rosja. Jak się okazało, nasi sąsiedzi wygrali z Chorwatami na wyjeździe 2:0... Walka o wyjście z grupy będzie trwała do ostatniej kolejki...

 

[7/10] Eliminacje do EURO 2004

Stadion Śląski, Chorzów - 44 559 widzów

Sędzia - Emil Pramatarov

 

Polska 5:1 Malta

 

Polska: A.Bledzewski - B.Grabczyński, T.Romaniuk, M.Pawlak (B.Bosacki 65'), M.Wrzesiński - M.Stasiak :gool:, M.Szymkowiak ©, M.Drzymont :gool: (P.Bazler 65') - Z.Grzybowski, M.Harasimowicz :gool: :gool: (G.Król 45'), P.Żaba :gool:

Malta: J.Haber - R.Buhaglar (R.Caruana 58'), P.Sixsmith ©, B.Said, J.Tellus (M.Galea 58') - A.Zahra, R.Manglon, S.Gilgio, N.Fasanelli :gool: - G.Agius, M.Misfud (J.Zammit 51')

 

----------

citko - Żaba zawsze dobrze grał, gdy przechodził do Ekstraklasy, przynajmniej u mnie. Musiałem poczekać, aż się troszkę rozegra i rozstrzela, a dopiero wtedy go powołałem. Jednak chłopak starzeje się powoli, a ja potrzebuje w napadzie młodych zawodników, na których będę mógł stawiać w przyszłości - taki Smolarek z Harasimowiczem byłby dobrym duetem. Co do Sukura - nie zrobił nas w bambuko, ale zrobił to, co do niego należało ;) A... i jaki FM? Chyba CM :-k

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze, chciałem podziękować Abrusiowi za to, że pokazał mi to forum i troszkę mnie z nim zapoznał (tak mniej więcej, dostałem krótki wykład na temat zasad tutaj panujących). Po drugie, chciałbym poinformować tutaj osoby, iż Abruś ma teraz bardzo ograniczony dostęp do internetu (skończyła mu się umowa, a jeszcze bardziej ograniczony czas, nie pozwala mu na pójście i podpisanie innej umowy). Dlatego chciałby przeprosić wszystkich czytelników i prosił adminów, o zamknięcie tematu. Jeżeli pozbiera wszystko do kupy, to będzie kontynuował swoje opowiadanie dalej ("nie chce brudzić na tym forum, bo i tak mnie tyrają za to, że za dużo opków zakładam" - jego cytat). Więc, za Abrusia: proszę o zamknięcie tematu.

 

Pozdrawiam, Guts.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...