Skocz do zawartości

Tabaka


timon

Rekomendowane odpowiedzi

Opcja 'szukaj' nie wykazała istnienia takowego tematu, więc z przyjemnością go zacznę :).

 

Wprowadzenia historycznego, co jest czym robił nie będę - chyba większość z nas wie, czym jest tabaka. Może po prostu opiszę swoją dotychczasową przygodę z tym specyfikiem :).

 

Zaczęło się to z dobre dwa lub trzy lata temu. Początkowo tabakę próbowałem u kumpla i naprawdę ten sposób urozmaicania czasu spodobał mi się. Przyszedł więc czas na pierwszą tabakę - znany każdemu tabacznikowi Red Bull, którego zresztą posiadam do dziś. Potem zaś były kolejne, żadnej jeszcze nie wykończyłem. Na dzień dzisiejszy posiadam pięć tabak - w/w Red Bulla, a także Samuel Gawith Apricot, Gletscher Prise, Ozona Spearmint i Wilsons of Sharrow Irish Coffee. I tak co jakiś czas - nieraz codziennie po kilka razy, nieraz raz na tydzień wciągam je.

 

Jeśli miałbym zrobić ranking tabak, które posiadam to na pierwszym miejscu umieszczę Red Bulla - po części z sentymentu, po drugie z powodu jego mocy, aromat (głęboki mentol). Drugi będzie Gletscher Prise - to też mentol, ale trochę inny, na opakowaniu zresztą napisane, że jest to mentol z olejem kolumbijskim. Następna jest Ozona Spearmint - słabszy mentol, choć też odświeżający. Ostatnie miejsca, ale wcale nie najgorsze, zajmują Samuel Gawith Apricot i Irish Coffee. W Apricot nie podchodzi mi aromat, częstokroć jakby musujący :-k. Zaś Irish Coffee jest zbyt drobno zmielona, choć też ma swoją klasę i choć kawy nie piję, to da się wyczuć ten smak, aromat.

 

I tak moja przygoda trwa. Tabaka to świetny sposób na orzeźwienie, dobry dodatek do rozmów. Oczywiście wszystko z umiarem - nie kumam za bardzo (choć też nieraz mi odbija i tak robię z kumplami) ludzi, którzy wciągają piętnastocentymetrowe kreski i mają fazę... To nie o to w tym chodzi. Nie ma to jak wieczorem trochę mentolowej tabaki - solidne kichnięcie i człowiek od razu staje na nogi :). Co do uzależnienia, to są różne teorie. Ja, choć używam już od ok. 2,5 roku nie zauważyłem żadnego uzależnienia. Tak samo teorie o działaniu rakotwórczym - co źródło, to opinia inna.

 

Zapraszam do dzielenia się swoimi opiniami, recenzjowania tabak, etc.

 

I miłego wciągania :)

Odnośnik do komentarza

Próbowałeś może zwykłego Gawitha Apricota (nie Samuela)? IMHO jedna z moich ulubionych tabak - najbardziej uniwersalna i z umiarkowaną mocą, w sam raz do "codziennego" użytku.

 

Wraz z nadejściem lutego minął rok od pierwszego 'snuffnięcia'. W tym czasie przez moje ręce przewinęło się kilka tabak - pierwszą była leśna Alpina, która zaginęła niedługo później - płaczu jednakowoż nie było, gdyż nie przypadła mi do gustu. Po tym nieudanym eksperymencie obszukałem internet za opiniami i poznałem się właśnie z Apricotem, który do dziś jest moim ulubionym. Pojawiła się też Ozona Cherry (bardzo ciekawy zapach, oryginalna odmiana od czystego mentolu), Gletscher Preis, Red Bull, Loewen Prise (gorąco polecam) oraz Ozona Raspberry. To tyle z tych ulubionych. Przez nozdrza przeszły mi raz dwa Chapmany, ale ich konsystencja oraz smak sprawiły, że miałem mdłości przez następnych kilka godzin, nie mogąc pozbyć się tego okropnego zapachu. Nie polecam...

 

Rozumiem, że zaopatrujesz się w tabakę via allegro?

Odnośnik do komentarza

Co do zaopatrywania to w sklepach - w Toruniu bądź w Nidzicy.

 

Gawitha Apricota nie miałem okazji próbować, ale wiele dobrego czytałem, więc na pewno kupię. Ozona Cherry próbowałem kiedyś i naprawdę jest dobra, też muszę w końcu nabyć takową. Chcę trochę poeksperymentować z różnymi aromatami, bo mentolu mam dostatek, choć z drugiej strony nie-mentolowe, które mam obecnie są lekkim zawodem. Liczę jednak, że Cherry i Gawith będą naprawdę dobre :).

Odnośnik do komentarza

Bull i popularna "czarna" vide Gawith Apricot są na pomorzu normalnie w kioskach + ta jarzynowe gówno w niebieskim pudełku (bleh!).

 

Ostatnio wciągnąłem sobie trochę na pokerku z kumplami, nos zawalony potem miałem przez tydzień prawie. Nałóg zostawił pamiątkę... Czasem mam wrażenie, że to się bardziej czuje niż fajki ;) Od palenia nie czuje zmian zbytnio w organizmie, a od tabaki moje zatoki to dostały w palnik. Dziś co prawda już mogę mieć głowę niżej od reszty ciała, ale kiedyś miałem takie dziwne wrażenie w tym momencie ;]

 

Z ciekawych tabak, to najlepsze są te w okrągłych, metalowych pojemniczkach. Smakowa, wiśniowa tabaka :))))) Są też inne, ale ta i może malinowa najbardziej mi przypadły do gustu. AFAIR to one są z Austrii bądź Słowacji.

 

@timon, Gawith >> Bull ;P

Odnośnik do komentarza

A ja mogę polecić tabakę wszystkim, którzy mają jakieś problemy z nosem. Ja na przykład mam skrzywioną przegrodę nosową, i bardzo często w zimie, zupełnie, ale to zupełnie nie mogę oddychać nosem. Wystarczy odrobina tabaki, i prznajmniej na jakiś czas można złapać odrobinę powietrza.

 

Dodam jedynie, że wciąganie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, co się uprawiało za małolata, nic dobrego nie daje. Pamiętam, że kolega zrobił sobie przez to (dawno było więc nie pamiętam szczegółów) solidną krzywdę, zniszył sobie jakąś błonę śluzową nosa czy coś takiego, w każdym bądź razie sprowadza się to do tego, iż jego nos utracił naturalną ochronę. Minęło wiele czasu, zanim jego nos zaczął normalnie funkcjonować.

 

Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem, dlatego przestrzegam młodszych kolegów przed podobnymi praktykami. Na wciąganie przyjdzie czas ;)

Odnośnik do komentarza

timon - wraz z Gawithem polecam zaopatrzyć się też w Loewena. Bardzo miły, oryginalny smak. Używałbym do dziś, ale moje pudełeczko rozwaliło się i każde jego zabranie powoduje, że mam w kieszeni garść tabaki... Muszę kupić nową.

 

Tabaką w sumie bardziej zainteresowałem się właśnie z powodu zatok i skrzywionej przegrody - każda pomoc w odetkaniu nosa jest niezmiernie mile widziana, a tabaka daje wręcz natychmiastową ulgę :]

 

@up - dokładnie. Trzeba uważać, żeby nie przeholować.

Odnośnik do komentarza

Ja mam Ozona Cherry, Alpinę, Gletscher Prise (chyba najlepsza moim zdaniem), no i Medicated - ta ostatnie jest strasznie mocna, naprawdę, po prostu inne doświadczenie, dostępna chyba tylko wysyłkowo, więc warto zrobić jakieś większe zakupy, bo dochodzi koszt przesyłki.

No i jeszcze Gawith Apricot, jest dość łatwo dostępna :)

Odnośnik do komentarza

Ojj, kiedyś się tabaczyło... Już nie pamiętam dokładnie nazw, ale jakieś 90%, które tu wymienialiście, przeszły przez mój nos :) Sympatyczna sprawa, czasami nawet miło jest wziąć sobie szczyptę na palce i pocierając je przed nosem wdychać powietrze :) Jako dzieciak brałem tabakę na wszystki sposoby, w szkole najbardziej polubiłem metodę ciśnieniową, polegającą na wpychaniu tabaki do małej rurki, gdzie jeden koniec zatykasz palcem, a drugi wkładasz do nosa po czym zaczynasz wciągać i wtedy odpuszczasz palec, tak że tabaka uderza z dużą mocą i daje największy "haj". Stosowałem ją głównie z wygody i z chęci przebrnięcia przez zajęcia bardziej zadowolony ;) Teraz już właściwie nie zażywam, ostatnio ktoś miał na imprezie to walnąłem sobie dwie linie, ale poza tym to już rzadko. Niech pozostanie to melodią mojej młodości :)

Odnośnik do komentarza
Ojj, kiedyś się tabaczyło... Już nie pamiętam dokładnie nazw, ale jakieś 90%, które tu wymienialiście, przeszły przez mój nos :) Sympatyczna sprawa, czasami nawet miło jest wziąć sobie szczyptę na palce i pocierając je przed nosem wdychać powietrze :) Jako dzieciak brałem tabakę na wszystki sposoby, w szkole najbardziej polubiłem metodę ciśnieniową, polegającą na wpychaniu tabaki do małej rurki, gdzie jeden koniec zatykasz palcem, a drugi wkładasz do nosa po czym zaczynasz wciągać i wtedy odpuszczasz palec, tak że tabaka uderza z dużą mocą i daje największy "haj". Stosowałem ją głównie z wygody i z chęci przebrnięcia przez zajęcia bardziej zadowolony ;) Teraz już właściwie nie zażywam, ostatnio ktoś miał na imprezie to walnąłem sobie dwie linie, ale poza tym to już rzadko. Niech pozostanie to melodią mojej młodości :)

 

 

O widzę nie tylko u nas się tak tabaczy :). Parę wciągnięć pod ciśnieniem plus piwko i na parę chwil aż nogi się robią się jak z waty :D.

 

 

Kiedyś wciągałem tabakę z bardzo dużą częstotliwością, nawet do paru razy dziennie. Próbowałem różniej maści tabak od standardowych, po smakowe kończąc na białej tabace, która miała posmak płynu do mycia naczyń. :P Najlepsza dla mnie jest zwykła czarna, nazwy niestety nie pamiętam a ze smakowych wiśniowa jest nie najgorsza ;).

Odnośnik do komentarza
Próbowałem RedBulla, Ozona Cherry, Gawith Apricota i parę rodzajów miętowej. Od czasu do czasu owszem i można, ale żebym nałogowo brał to nie. Najlepsze moim zdaniem są te miętowe.

Timon jakbyś mógł to jakąś ankietę mógłbyś umieścić, tak jak to ma miejsce w piwnym temacie

 

Pewnie, że można takową zrobić. Proszę na PW o propozycje opcji wszystkich zainteresowanych.

Odnośnik do komentarza

Jak Poschl to Gletscher Prise - mięta, ale nie jest to klasyczna miętowa tabaka, moim zdaniem bardzo dobra :) Jest jeszcze Alpina, no i oczywiście klasyka Gawith Apricot.

Z Bernarda chyba nic nie miałem.

A Medicated warto spróbować, to przede wszystkim moc, no ale chociaż dla tej mocy warto :) Na minus może to, że sprzedawana jest po 5g i w dość niepraktycznym opakowaniu (chyba, że ja jakoś głupio trafiłem).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...