Skocz do zawartości

Kącik remontowo-budowlany


Wujek Przecinak

Rekomendowane odpowiedzi

Ja kilka lat temu miałem podobną robotę. Miałem odmalować mieszkanie siostry, które przeznacza na wynajem. Pamiętając swoją stawkę mogę się zdecydowanie zgodzić z opinią, że 1000, to jest bardzo zacna kwota przy opcji, że to jest tylko za robociznę. Także Hawk nie zawiedź zleceniodawcy ;)

Odnośnik do komentarza

Nie muszę się w sumie z niczego tłumaczyć, ale 1000zł to nie był mój pomysł, nie znałem metrażu ścian i ustalałem przez telefon. Powiedziałem, że ceny za malowanie w Łodzi wahają się od 7 do 12zł za m2, więc ja wezmę 5-6zł za m2 ściany, w zależności od tego czy będzie trzeba niektóre malować po dwa razy itp. Część kwoty dostałem wcześniej jako zaliczkę, usłyszałem, że no ja nie wiem ile tu jest metrów też, jakoś na oko tyle i tyle, no to się zaoferowałem, że podjadę i pomierzę. Usłyszałem w odpowiedzi, że nie no nie lubie tak od metra tylko chce mieć to po prostu zrobione i pytanie, czy jak dołożę żeby był właśnie ten tysiak to starczy. Skoro tak stawiana była sprawa no to grzech się nie zgodzić, ja oferowałem najuczciwsze warunki jakie mogłem :keke:. Potem sobie policzyłem ten szacowany metrać i wyszło mi, że spoko interes i nie zamierzam oferować się, że zrobię za mniej. Zresztą wprost mówiłem przez telefon, że jak 5-6zł za m2 to za dużo no to zawsze można sobie poszukać profesjonalnego malarza :). Tylko ofc w to moje malowanie jest wliczone wynoszenie i wnoszenie mebli, wynoszenie dywanu (będzie zmieniany też), montaż karniszy i co tam jeszcze wypadnie, więc za to malarz też by sobie pewnie dodatkowo policzył. Narzędzia mam wszystkie własne, jako materiały liczę tylko farbę.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Żar leje się z nieba (to do wczoraj), pogoda nie sprzyja pracy, a więc nie zbiłem budki wędzarniczej. Stan na dziś to wylany i położony na gzymsie strop:

 

swj3HUu.jpg

 

Jak widać - krzywo, ale i tak jest lepiej niż myślałem, a walor estetyczny w tym względzie mnie nie interesuje. Mam tylko nadzieję, że dość słaby beton stropu (ukruszył się na rogu podczas przenoszenia) wytrzyma zmiany temperatur. Brzegi trzeba będzie zalać jakąś chudą zaprawą w najbliższym czasie i wreszcie rozpalić, żeby sprawdzić szczelność.

 

Deflektor postanowiłem dorobić później i nie wmurowywać go na stałe - nie ma takiej potrzeby, a wygodniej się przenosiło. To samo zrobię później z szybrem - o ile go zrobię :kekeke:

 

Wpadło mi nawet do głowy, żeby postawić na wierzchu beczkę przykrytą jutą i wędzić, ale to (1) by była zdrada ideałów, (2) w życiu już nie zbiłbym drewnianej budki ;)

Odnośnik do komentarza

Wczoraj przeprowadziłem test szczelności paleniska:

 

ze7S0tA.png

 

Leci trochę bokami stropu, ale w sumie to w niczym nie przeszkadza - ważne, że nie będzie wylatywać poza komorę wędzarniczą.

 

Tak trochę głupio było na sucho dymić, więc powstała mała prowizorka :kekeke:

 

SSESOo3.png

 

Ser wędzony tylko przez godzinę, drzewem mieszanym, na wolnym powietrzu, bez uprzedniego moczenia w solance - wyszedł fenomenalny, a zniknął tak szybko, że nie zdążyłem mu zdjęcia zrobić :D

Odnośnik do komentarza

Bo ja wiem? Max ze 40*C, bo rękę spokojnie można było położyć nad otworem.

 

Przede wszystkim trzeba będzie nauczyć się palić (wiem, że jak będzie wyżej i z wąskim kominem, to będzie sprawniej), bo póki co to albo rozgarniałem, bo się paliło za mocno, albo pilnowałem, żeby całkiem nie zagasło.

 

Całkowity spontan był, więc nie do końca ze sztuką. ;)

Odnośnik do komentarza

Trochę się wkopię w temat, trochę nie bardzo pasuje, ale nie znam lepszego :D A trochę pod remont podchodzi ;)

Coś mi się zepsuło ze spłuczką, metodą prób i błędów i rozbierania po kolei doszedłem do wniosku, że winny jest pływak. Mianowicie przy odkręconym zaworze woda cały czas leci do muszli, regulowałem pływakiem ilość wody w spłuczce i to nic nie daje, bo i tak napełnia się do końca i ... leci, zakręcam zawór i nie leci. Zapewne w pływaku ten zacisk, który, gdy pływak osiągnie odpowiedni pułap "zatyka" dopływ wody z rury i zamyka obieg jest zepsuty, nie ma odpowiedniej siły na docisk. Rozkręciłem to i za bardzo dalej nie wiem co tam może być nie tak, nawet uszczelek tam nie ma ;) Wszystko jest plastikowe. Da się to naprawić czy muszę zainwestować w nowy pływak?

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Koszt całego przedsięwzięcia:

 

- kantówki strugane 3x2, 1m - 4szt po 2,50 = 10,-

- drewnowkręty, gwoździe, wieszaki i haki do powieszenia - ok 8,- (a wkrętów i gwoździ ze sporym zapasem)

- płyta pilśniowa biała (a raczej dwie małe, bo wybrane ze ścinek) - za 1,50

 

Lakierobejcę kiedyś kupiłem za jakieś 15,-/1l, wystarczy jeszcze na dwadzieścia takich :P

 

Razem można to oszacować na jakieś 20 zł. :cool:

 

(przy wierceniu w ścianach się oczywiście nakląłem, następnym razem robię stojącą :keke:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...