Skocz do zawartości

Seriale telewizyjne


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, tio napisał:

"Nasza planeta" - piękne zdjęcia! Byłem w szoku jak pięknie jest tu filmowana przyroda. W dodatku niemal w każdym odcinku zobaczycie jakieś zwierze, o którym nie mieliście pojęcia. Do tego świetna muzyka no i Krystyna Czubówna. Idealny do rodzinnego oglądania.

Nie zgadzam sie, moja zona wymiekla juz przy scenie, gdy malemu flamingowi woda z sola skleila nozki i wiadomo bylo, ze nie przezyje :(

Odnośnik do komentarza

No i jeszcze morsy spadające z klifu, każdy płacze na tych scenach. Ale za to tańce godowe ptaków rozbawią do łez. 

W ogóle to jest serial pegi7 więc np. polowania nie wyglądają krwawo i nie ma tu drastycznych scen. Zresztą popatrzcie na te ptaki:

 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, tio napisał:

"Nasza planeta" - piękne zdjęcia! Byłem w szoku jak pięknie jest tu filmowana przyroda. W dodatku niemal w każdym odcinku zobaczycie jakieś zwierze, o którym nie mieliście pojęcia. Do tego świetna muzyka no i Krystyna Czubówna. Idealny do rodzinnego oglądania.

Czy jest to tak dobre jak Planeta Ziemia Davida Attenborougha? Dzieki za cynk, obejrze na pewno.

Odnośnik do komentarza

Świeżo po GoT s08e02:

 

Mam wrażenie, że to był ostatni odcinek dla bardzo wielu postaci. Tak to wyglądało, tyle spotkań, podsumowań, pojednań. Bardzo ucieszyło mnie pasowanie Brienne na rycerza, ale w kategorii serialowej to jest wyrok śmierci ;) 

Generalnie odcinek dla widzów, miły jak ta nasiadówa przy ogniu. Pojawili się wszyscy pozytywni bohaterowie, każdy miał trochę ekranu dla siebie. W sumie fajnie, że dostaliśmy taki odcinek. Mimo, że tak naprawdę nic się nie działo, to będzie chyba jeden z tych odcinków, do których będę powracał.

Jeszcze tylko napiszę, że bardzo dziwnie się czułem widząc rozbierającą się Aryę. Maisie Williams wyglądała bardzo ładnie w tych ujęciach i pozbawiona odzienia, ale ona nadal funkcjonowała u mnie jako mała Arya, dziewczynka, a nie kobieta :-k 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
5 hours ago, me_who said:

Świeżo po GoT s08e02:

  Reveal hidden contents

Mam wrażenie, że to był ostatni odcinek dla bardzo wielu postaci. Tak to wyglądało, tyle spotkań, podsumowań, pojednań. Bardzo ucieszyło mnie pasowanie Brienne na rycerza, ale w kategorii serialowej to jest wyrok śmierci ;) 

Generalnie odcinek dla widzów, miły jak ta nasiadówa przy ogniu. Pojawili się wszyscy pozytywni bohaterowie, każdy miał trochę ekranu dla siebie. W sumie fajnie, że dostaliśmy taki odcinek. Mimo, że tak naprawdę nic się nie działo, to będzie chyba jeden z tych odcinków, do których będę powracał.

Jeszcze tylko napiszę, że bardzo dziwnie się czułem widząc rozbierającą się Aryę. Maisie Williams wyglądała bardzo ładnie w tych ujęciach i pozbawiona odzienia, ale ona nadal funkcjonowała u mnie jako mała Arya, dziewczynka, a nie kobieta :-k 

 

Niby tak mało czasu do końca, a wg mnie potrzebne by tylko było odrobinę mniej litości dla scen, w których postacie żartują o swoich odmrożonych jajach, i można było zrobić z tych dwóch odcinków jeden, który miałby 1h20m tak, jak będą przecież miały bodaj ostatnie 2-3 odcinki tego sezonu. Dopiero w tym było czuć jakiekolwiek nadchodzące zagrożenie, poprzedni to był jakiś przydługi i dość kiepski wstęp. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ten odcinek był znakomity. Nadciągające zagrożenie czułem cały czas. Jedyny maleńki zgrzyt:

 

Dany trochę słabo zareagowała na szokującą wiadomość z końcówki. Albo wstrząs powinien być większy, albo powinna zareagować śmiechem. 



 

Ale zaryzykuję twierdzenie, że to był jeden z lepszych odcinków GoT w ogóle. Dobrze poradzili sobie z tak wieloma wątkami, a atmosfera była idealna: śmiech podszyty nerwowością. 

 

  • Zmieszany 2
Odnośnik do komentarza
1 hour ago, Feanor said:

Ten odcinek był znakomity. Nadciągające zagrożenie czułem cały czas. Jedyny maleńki zgrzyt:

 

 

  Hide contents

Dany trochę słabo zareagowała na szokującą wiadomość z końcówki. Albo wstrząs powinien być większy, albo powinna zareagować śmiechem. 

 


 

Ale zaryzykuję twierdzenie, że to był jeden z lepszych odcinków GoT w ogóle. Dobrze poradzili sobie z tak wieloma wątkami, a atmosfera była idealna: śmiech podszyty nerwowością. 
 

 

 

 

 

Ciekawe, jak bardzo można różnić się w odbiorze dzieła (?) sztuki (??) :D Według mnie był to najgorszy odcinek w historii serialu. Nie wydarzyło się w nim w zasadzie nic (oprócz jednej rzeczy, o której poniżej).

 

 

Scenarzyści poszli po linii najmniejszego oporu: parujemy tyle postaci, ile się da i piszemy dialogi z cyklu "a pamiętasz, jak w II sezonie...?", ewentualnie "zaraz zginiemy" łamane na "zaraz zginiemy hehe". Najgłupsza była chyba przemowa Sama (nutka filozoficzna: ŚMIERĆ TO W SUMIE ZAPOMNIENIE!). Wyjątkiem wątek Aryi, chyba największy

cringe w historii serialu. Scenarzyści uświadomili sobie, że Starkówna jest już na tyle stara, że mogłaby mieć scenę łóżkową, a do końca zostało już tylko 5 odcinków. Wynikiem chyba najbardziej antyklimatyczny dialog odcinka, co samo w sobie wydaje się dużym osiągnięciem.

 

Zdumiewa mnie, że komuś to się mogło podobać :P Tłumaczę sobie, że jesteś pewnie bardzo sentymentalny, bo nostalgia to chyba ostatnia struna, na której autorzy GoT potrafią jeszcze coś zagrać.

 

 

BTW, pewniakami do uśmiercenia w przyszłym odcinku zdają się ks. Robak, Mormontówna, Beric. Może Ogar i Rudobrody .

.

 

  • Lubię! 1
  • Nie lubię! 3
Odnośnik do komentarza

:)

 

zarąbistość odcinka dla mnie tworzą na przykład:

 



Dany cofająca dłoń. 

Jaimie przyznający przed Brienne, że z niego obecnie dupa nie rycerz. 

Bran mówiący, że „skąd wiesz że będzie jakieś potem”. 

Oczywiście scena kominkowa (od razu Bards song in the forest” mi się włączył ;) ). 

Podrick Payne <3

Meeting Mormontów. 

No i crowning moment: cała ta cisza przed burzą, spojrzenia na ciemny las, narastająca pewność, że większość z nich zginie. W scenach batalistycznych najwspanialsze są momenty przed starciem. I tu też tak jest.

 

A sentymentalny oczywiście że jestem. Jestem historykiem :)

  • Lubię! 4
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Mnie się odcinek podobał, ale generalnie patrząc na moje stare posty to jest mi smutno z powodu tego jak spłycono fabułę tej opowieści i jak wykastrowani/amputowano wiele wątków (Dorne ???!!!!) :(  

 

Wydaje mi się, że Martin nigdy nie dokończy już serii książkowej i Piesn Lodu i Ognia zostanie juz na zawsze w kategorii „what if...”.

  • Lubię! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
2 hours ago, Feanor said:

:)

 

zarąbistość odcinka dla mnie tworzą na przykład:

 

 

  Hide contents

 


Dany cofająca dłoń. 

Jaimie przyznający przed Brienne, że z niego obecnie dupa nie rycerz. 

Bran mówiący, że „skąd wiesz że będzie jakieś potem”. 

Oczywiście scena kominkowa (od razu Bards song in the forest” mi się włączył ;) ). 

Podrick Payne <3

Meeting Mormontów. 

 No i crowning moment: cała ta cisza przed burzą, spojrzenia na ciemny las, narastająca pewność, że większość z nich zginie. W scenach batalistycznych najwspanialsze są momenty przed starciem. I tu też tak jest.

 

  

 A sentymentalny oczywiście że jestem. Jestem historykiem :)

 

Nie czuję w ogóle tego napięcia. W poprzedniej serii Siedmiu Wspaniałych zostało zamkniętych w okrążeniu przez hordę nieumarłych, a zginął tylko ten najmniej rozpoznawalny. Bardzo bym się zdziwił, gdyby tym razem zabito którąś z rzeczywiście istotnych (w serialu) postaci.


Jon Snow został wskrzeszony przez Melisandre, która najwyraźniej przypadkowo wlała mu do związek X, bo od tej pory nie imają się go strzały. Potrafi też nurkować. Jaimie nie tylko nurkuje w zbroi płytowej, ale i przepływa pod wodą kilka kilometrów. 

Uważam, że serial zatracił to, co w nim najlepsze: poczucie, że wybory postaci mają znaczenie. Ned bawi się rycerzyka? Płaci głową. Robb kupuje bajkę o potędze miłości i odrzuca Freyównę? Kończy podziurawiony bełtami. Oberyn zamiast zabić Górę w ślepej nienawiści stara się wymóc na nim przyznanie się do winy? Góra miażdży mu głowę. 

Dla kontrastu, ostatnie trzy serie. Brienne idzie zamordować Stannisa, ryzykując życie Sansy? Zabija go i (OCZYWIŚCIE) spotyka Sansę dwie sceny dalej. Jon daje się podpuścić Boltonowi i dokonuje straceńczej szarży na armię przeciwnika? Kilkaset strzał wypuszczonych w jego kierunku mija celu, a kiedy ma zostać zaszlachtowany przez pieszych, w ostatnim momencie, (OCZYWIŚCIE) ratują go jego żołnierze, którzy zmaterializowali mu się bezgłośnie za plecami. Jaimie dokonuje straceńczej szarży na smoka? (OCZYWIŚCIE) "Bronn ex machina". Chwyty jak z filmów Marvela.  


Wczorajszy odcinek. Tyrion obmyśla genialny plan przekonania (po ch**?) Cersei, by dołączyła do wojny, w wyniku którego Jon niemal ginie (na szczęście jest nieśmiertelny), jeden ze smoków trafia w ręce przeciwnika, nieumarli burzą Mur, a Cersei i tak nie dołącza do wojny? Mormont & s-ka przekonują Daenerys, że no, kurka, każdemu mogło się zdarzyć, a Tyrion to dobry doradca. 
 

Także nie wierzę w scenarzystów, następny odcinek na pewno będzie efektowny (w końcu coś poza drewnianymi dialogami, alleluja!), ale wątpię, by mnie czymś zaskoczył. 

 

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza
57 minutes ago, demrenfaris said:
  Reveal hidden contents

Nie czuję w ogóle tego napięcia. W poprzedniej serii Siedmiu Wspaniałych zostało zamkniętych w okrążeniu przez hordę nieumarłych, a zginął tylko ten najmniej rozpoznawalny. Bardzo bym się zdziwił, gdyby tym razem zabito którąś z rzeczywiście istotnych (w serialu) postaci.


Jon Snow został wskrzeszony przez Melisandre, która najwyraźniej przypadkowo wlała mu do związek X, bo od tej pory nie imają się go strzały. Potrafi też nurkować. Jaimie nie tylko nurkuje w zbroi płytowej, ale i przepływa pod wodą kilka kilometrów. 

Uważam, że serial zatracił to, co w nim najlepsze: poczucie, że wybory postaci mają znaczenie. Ned bawi się rycerzyka? Płaci głową. Robb kupuje bajkę o potędze miłości i odrzuca Freyównę? Kończy podziurawiony bełtami. Oberyn zamiast zabić Górę w ślepej nienawiści stara się wymóc na nim przyznanie się do winy? Góra miażdży mu głowę. 

Dla kontrastu, ostatnie trzy serie. Brienne idzie zamordować Stannisa, ryzykując życie Sansy? Zabija go i (OCZYWIŚCIE) spotyka Sansę dwie sceny dalej. Jon daje się podpuścić Boltonowi i dokonuje straceńczej szarży na armię przeciwnika? Kilkaset strzał wypuszczonych w jego kierunku mija celu, a kiedy ma zostać zaszlachtowany przez pieszych, w ostatnim momencie, (OCZYWIŚCIE) ratują go jego żołnierze, którzy zmaterializowali mu się bezgłośnie za plecami. Jaimie dokonuje straceńczej szarży na smoka? (OCZYWIŚCIE) "Bronn ex machina". Chwyty jak z filmów Marvela.  


Wczorajszy odcinek. Tyrion obmyśla genialny plan przekonania (po ch**?) Cersei, by dołączyła do wojny, w wyniku którego Jon niemal ginie (na szczęście jest nieśmiertelny), jeden ze smoków trafia w ręce przeciwnika, nieumarli burzą Mur, a Cersei i tak nie dołącza do wojny? Mormont & s-ka przekonują Daenerys, że no, kurka, każdemu mogło się zdarzyć, a Tyrion to dobry doradca. 
 

Także nie wierzę w scenarzystów, następny odcinek na pewno będzie efektowny (w końcu coś poza drewnianymi dialogami, alleluja!), ale wątpię, by mnie czymś zaskoczył. 

 

 

 

Nie będę bronił bronił głupot scenariusza, bo te są i to rzeczywiście większe i o wiele częściej, odkąd się skończył materiał od Martina, ale motywem organizacyjnym tej serii nie jest to, że postacie płacą za błędy. Raczej, że w chaosie wydarzeń dziejących na bieżąco nie wiadomo, komu się uda, i dopiero post factum wszystko wydaje się dość oczywiste. W dobrym GoT tak jak i w życiu czasem ktoś ma pecha, a czasem ktoś ma szczęście — po wszystkich stronach konfliktu. Czasem decyzje bohaterów mają znaczenie, czasem nie, czasem po prostu zgniata ich jak walec jakaś nadchodząca większa narracja. Są w tej serii ludzie, którzy zginęli zasłużenie, niezasłużenie, przypadkowo — i odwrotnie, tacy, którzy akurat powinni zginąć, a żyją. I to jest jeszcze OK. Niech Jon przeżyje sobie BotB, a Brienne znajdzie Sansę, to przynajmniej z zasady mi pasuje — choć mogło być lepiej napisane i przez lepszych scenarzystów. To w gruncie rzeczy ciekawy problem techniczny też dla Martina: w pewnym momencie faktycznie również i tam okaże się, że wszyscy nie mogą ciągle umierać i przegrywać, a plot armor dla konkretnych postaci będzie coraz bardziej widoczny, bo w sumie i tak już jest — nikt nie nabrał się ani na chwilę na to, że Jon pozostanie martwy. Problem serialu IMO to nie to, że bohaterowie mają coraz więcej plot armoru, bo on jest wypadkową odgórnej struktury tej historii, ale to, że postacie przestały wyciągać z czegokolwiek wnioski i omawiać je między sobą — szczególnie to drugie. Czego Jon nauczył się po swojej śmierci? Niczego. Battle of the Bastards? No nie wiem. Daenerys straciła smoka? Najpierw bardziej martwi się o Jona, którego zna od kilku tygodni, a potem jest na ten temat jedna linijka dialogu. I tak dalej. I nawet można by z tego zrobić ciekawy wątek, że Dany widzi tylko swoje smoki jako narzędzia w walce, co by pasowało do jej dość częstej hipokryzji, ale 

ktoś w serialu musi to powiedzieć na głos (i to w inny sposób niż ten, w który wszyscy chwalą mózg Tyriona, chociaż od dobrego sezonu nic nie pokazał, co by to warunkowało).

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
Spoiler

Więc tak:

 

1. Jak już Verlee nadmienił, to nie jest historia o konsekwencjach wyboru. To historia o tym, jak zimna, amoralna Historia miażdży od niechcenia kolejnych jej aktorów. Czasem to wynik ich wyborów, czasem przypadek. Kalectwo Brana było przypadkowe, a w masywny sposób wpłynęło na wydarzenia w Westeros. Takich przypadków jest tu mnóstwo: masakra którą zakończył się pojedynek 7x7 rozpoczęła niesamowitą karierę Duncana Wysokiego i w poważnym stopniu zmieniła sukcesję tronu. Pożar w Summerhall jest jeszcze lepszym przykładem, ostatnio przypomnianym przez nawiązanie do Księcia Ważek. 

 

2. Te konsekwencje wyborów zresztą nadal się czasem pojawiają. Podobało mi się na przykład to, jak egzekucja Tarlych ustawiła stosunek Sama do królowej. Jaimie został oszczędzony, bo kiedyś postanowił wrócić po Brienne. 

 

3. Przypadku Jona w ogóle nie powinniśmy rozpatrywać w kontekście tej całej przyczynowości.

 

4. Plan Tyriona wypalił o tyle, że Cersei jest przynajmniej na razie neutralna. Pamiętając o tym, jak pierwszy z Aegonów podbił Westeros, Daenerys (Jon?) wcale nie potrzebuje silnej armii, by po ewentualnym zwycięstwie nad Innymi poradzić sobie z siłami z Kings Landing. Te siły to Złota Kompania w dużej mierze, nie wiem czy w uniwersum serialowym oni też mają powiązania z Targaryenami, ale ciekawe byłoby gdyby sobie o nich przypomnieli :) 

 

 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
20 minutes ago, verlee said:

 

  Reveal hidden contents

Nie będę bronił bronił głupot scenariusza, bo te są i to rzeczywiście większe i o wiele częściej, odkąd się skończył materiał od Martina, ale motywem organizacyjnym tej serii nie jest to, że postacie płacą za błędy. Raczej, że w chaosie wydarzeń dziejących na bieżąco nie wiadomo, komu się uda, i dopiero post factum wszystko wydaje się dość oczywiste. W dobrym GoT tak jak i w życiu czasem ktoś ma pecha, a czasem ktoś ma szczęście — po wszystkich stronach konfliktu. Czasem decyzje bohaterów mają znaczenie, czasem nie, czasem po prostu zgniata ich jak walec jakaś nadchodząca większa narracja. Są w tej serii ludzie, którzy zginęli zasłużenie, niezasłużenie, przypadkowo — i odwrotnie, tacy, którzy akurat powinni zginąć, a żyją. I to jest jeszcze OK. Niech Jon przeżyje sobie BotB, a Brienne znajdzie Sansę, to przynajmniej z zasady mi pasuje — choć mogło być lepiej napisane i przez lepszych scenarzystów. To w gruncie rzeczy ciekawy problem techniczny też dla Martina: w pewnym momencie faktycznie również i tam okaże się, że wszyscy nie mogą ciągle umierać i przegrywać, a plot armor dla konkretnych postaci będzie coraz bardziej widoczny, bo w sumie i tak już jest — nikt nie nabrał się ani na chwilę na to, że Jon pozostanie martwy. Problem serialu IMO to nie to, że bohaterowie mają coraz więcej plot armoru, bo on jest wypadkową odgórnej struktury tej historii, ale to, że postacie przestały wyciągać z czegokolwiek wnioski i omawiać je między sobą — szczególnie to drugie. Czego Jon nauczył się po swojej śmierci? Niczego. Battle of the Bastards? No nie wiem. Daenerys straciła smoka? Najpierw bardziej martwi się o Jona, którego zna od kilku tygodni, a potem jest na ten temat jedna linijka dialogu. I tak dalej. I nawet można by z tego zrobić ciekawy wątek, że Dany widzi tylko swoje smoki jako narzędzia w walce, co by pasowało do jej dość częstej hipokryzji, ale 

ktoś w serialu musi to powiedzieć na głos (i to w inny sposób niż ten, w który wszyscy chwalą mózg Tyriona, chociaż od dobrego sezonu nic nie pokazał, co by to warunkowało).

W zasadzie to się z Tobą zgadzam. Niemniej będę obstawał, że

plot armor wdziany przez główne postaci jest jednym z głównych problemów serialu. Nie chodzi mi o to, żeby uśmiercić Jona czy Jaimiego (podałem przykłady śmiertelne, bo akurat takie przyszły mi do głowy; w każdym razie nie uważam, że mordowanie kolejnych bohaterów mogłoby uzdrowić ten serial). Problemem jest to, że scenarzyści zatracili zdolność budowania napięcia inaczej niż poprzez epatowanie scenami fałszywego zagrożenia życia głównych postaci.

Co do rozdźwięku pomiędzy tym co się na ekranie dzieje / mówi, to zgadzam się z Tobą w pełni. Zresztą litania zarzutów przeciw nowym seriom GoT jest dużo dłuższa.

Odnośnik do komentarza
25 minutes ago, demrenfaris said:

 

  Hide contents

W zasadzie to się z Tobą zgadzam. Niemniej będę obstawał, że

plot armor wdziany przez główne postaci jest jednym z głównych problemów serialu. Nie chodzi mi o to, żeby uśmiercić Jona czy Jaimiego (podałem przykłady śmiertelne, bo akurat takie przyszły mi do głowy; w każdym razie nie uważam, że mordowanie kolejnych bohaterów mogłoby uzdrowić ten serial). Problemem jest to, że scenarzyści zatracili zdolność budowania napięcia inaczej niż poprzez epatowanie scenami fałszywego zagrożenia życia głównych postaci.

Co do rozdźwięku pomiędzy tym co się na ekranie dzieje / mówi, to zgadzam się z Tobą w pełni. Zresztą litania zarzutów przeciw nowym seriom GoT jest dużo dłuższa.

 

Tak, zgadzam się, za dużo jest takich fałszywych scen — moje osobiste zdanie jest takie, że lepiej by wyszło dla serialu gdyby po prostu zaakceptowali pathos prowadzonej przez siebie fabuły i budowali poczucie „teraz dzieje się taka historia, że za 5 tysięcy lat będą o tym mówić tak, jak dzisiaj mówią o pierwszej Long Night”. Próba robienia kompromisów między realpolitik pierwszych sezonów a obecnym paradygmatem politycznym, który przypomina bardziej LotR niż wojnę pięciu króli, to bawienie się w półśrodki. Bardzo by wg mnie pasowało do ogólnego motywu serii przekonanie, że kiedy dzieją się rzeczy wyjątkowe, normalna polityka przestaje działać. Sezony 6-8 powinny być serialowym odpowiednikiem odrobienia strat w finale LM w Stambule sprzed laty: to nie ma prawa się dziać, ale właśnie się dzieje. Ale znowu, ktoś musiałby na przykład skomentować otwarcie, że Jon to w sumie zombie. Zrobił to raz Tormund mówiąc ze free folk traktują go w gruncie rzeczy przez to zmartwychwstanie jak półboga, ale gdzie to było pokazane? Nigdzie. Pewnie byłoby zbyt kiczowate i patetyczne, lepiej dorzucić kolejny żart o tym, że Varys to eunuch. Inne postaci: zero reakcji. Do dzisiaj w sumie nie jestem pewien, czy Sansa w ogóle wie o tym, co się przydarzyło Jonowi. Dany niby wie, bo widziała blizny, ale też nie odezwała się o tym ani słowem. 

Odnośnik do komentarza
26 minutes ago, Feanor said:
  Hide contents

Więc tak:

 

1. Jak już Verlee nadmienił, to nie jest historia o konsekwencjach wyboru. To historia o tym, jak zimna, amoralna Historia miażdży od niechcenia kolejnych jej aktorów. Czasem to wynik ich wyborów, czasem przypadek. Kalectwo Brana było przypadkowe, a w masywny sposób wpłynęło na wydarzenia w Westeros. Takich przypadków jest tu mnóstwo: masakra którą zakończył się pojedynek 7x7 rozpoczęła niesamowitą karierę Duncana Wysokiego i w poważnym stopniu zmieniła sukcesję tronu. Pożar w Summerhall jest jeszcze lepszym przykładem, ostatnio przypomnianym przez nawiązanie do Księcia Ważek. 

 

2. Te konsekwencje wyborów zresztą nadal się czasem pojawiają. Podobało mi się na przykład to, jak egzekucja Tarlych ustawiła stosunek Sama do królowej. Jaimie został oszczędzony, bo kiedyś postanowił wrócić po Brienne. 

 

3. Przypadku Jona w ogóle nie powinniśmy rozpatrywać w kontekście tej całej przyczynowości.

 

4. Plan Tyriona wypalił o tyle, że Cersei jest przynajmniej na razie neutralna. Pamiętając o tym, jak pierwszy z Aegonów podbił Westeros, Daenerys (Jon?) wcale nie potrzebuje silnej armii, by po ewentualnym zwycięstwie nad Innymi poradzić sobie z siłami z Kings Landing. Te siły to Złota Kompania w dużej mierze, nie wiem czy w uniwersum serialowym oni też mają powiązania z Targaryenami, ale ciekawe byłoby gdyby sobie o nich przypomnieli :) 

 

 

 

 


1) Nigdzie nie napisałem, że GoT jest historią o konsekwencjach wyboru. Napisałem, że podobało mi się w nim to, że - tak jak w rzeczywistości - postaci ponosiły te konsekwencje: tak jak w podręczniku historii, akcja wiązała się z reakcją otoczenia, często bardzo niespodziewaną.

Zgodzę się, że dużą rolę tak w GoT, jak i w rzeczywistości odgrywa przypadek. Ale chyba nie chodzi o sytuację, gdy za Twoimi plecami materializuje się armia, bo scenarzyści nie chcą Cię zabić (Jon miał okazję zginąć już ze trzy razy, odkąd zmartwychwstał).

 

2) Byłbym kretynem, gdybym dowodził, że w serialu postaci nie ponoszą już żadnych konsekwencji podjętych przez siebie decyzji. A scena rozmowy Sama z Daenerys miała, zgodzę się, wielki potencjał, gdyby nie została zrealizowana w konwencji sitcomu: "Mój ojciec umarł. No cóż, przynajmniej mam brata" "-About that..." (śmiech z puszki).

 

4) Chyba nie będziesz poważnie bronić tego planu :D

 

 

No mniejsza. Nie będę Cię namawiać, żeby nie podobało Ci się coś, co Ci się podoba, byłbym podły.

Edytowane przez demrenfaris
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...