Skocz do zawartości

Polscy kibice


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Nikt Wam nie zabrania prowadzenia dopingu, krzyczenia, ale nie myśl sobie, że skoro drzecie mordy to jesteście lepsi od zwykłego kibica, który ogląda mecz. Każdy płaci za bilet te same pieniądze, a nie każdy ma ochotę wysłuchiwać waszych kretyńskich przyśpiewek na drużynę przeciwną, nie każdy ma chęć oglądania dymu z rac zamiast wydarzeń boiskowych. Chcecie robić oprawy - róbcie, ale tak by nie przeszkadzać innym w oglądaniu meczu.

A jeżeli nie potraficie zaakceptować tych prostych zasad grzeczności to won ze stadionu na pastwisko ryczeć z krowami skoro mecz was nie interesuje.

 

Nie, tu nie ma więcej zwolenników piknikowania, tu jest więcej miłośników piłki nożnej niż fanów przyśpiewek w stylu "zawsze nad wami, jebanymi żydami" (że zacytuję coś krakowskiego). Wcześniej czy później będziecie musieli wybrać - albo się zaadaptujecie albo was na stadionie nie będzie i przyjdą inni ludzie, którzy zapłacą te same pieniądze za bilet.

:respekt:

 

That's my point.

Odnośnik do komentarza

Ale komu przeszkadzają oprawy? Nie rozumiem. Pomijam patologię kibicowską na Legii, bo to co tam się dzieje nie jest nawet śmieszne tylko żałosne. Pomijam też solidarność z tą błazenadą całej kibicowskiej Polski. Ale co wam przeszkadzają oprawy i doping? Naprawdę chcielibyście oglądać mecze w ciszy? Już tu nieraz było pisane - to nie lata 90-te, kiedy na stadionach latały ławki i kamienie. ...na kilkunastu spotkaniach w swoim życiu byłem i nigdy nie czułem się w żaden sposób zagrożony. Naprawdę, idźcie na stadion i zobaczcie, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

That's my point :respekt:

Odnośnik do komentarza

Absolutnie nie jestem członkiem grupy ultras, nigdy nawet nie mialem racy w rece, bo sie po porstu bałem, ze moga mnie spotkac konsekwencje. Trybuny to jest czesc widowiska piłkarskiego i od dawien dawna kibice rywalizowali ze sobą. Nie rozumiem ludzi, którym nie podobają sie oprawy i racowiska. Nic to nikomu nie szkodzi. Ultrasi wkładają w oprawy wiele pracy, a niektórzy tutaj uważają ich za przestepców i bandytów stadionowych. Tępic sie powinno takich, którzy przekraczają pewne granice. Takich, którzy nie potrafią sie zachowac posród ludzi.

 

Jedz do Turcji na mecz ;) Bedziesz mial taka oprawe, ze ja na dlugo zapamietasz :) A moze przy okazji wrocisz zywy z meczu, bo nie dosiegnie Cie zaden psychopata z nozem pod kurtka :>

 

Bardzo czesto ludzie jednak nie maja takiego szczescia.

 

 

Tak nawiasem mowiac: ogladajac mecze ligi angielskiej albo niektore hiszpanskiej (zwlaszcza, gdy graja na San Mames albo El Molinon) to zawsze mozna obejrzec swietna oprawe bez takiego bydla, jakie jest u nas. Tam wcale nie potrzebuja rac i zadymiania, by udowodnic, ze potrafia kibicowac calym sercem.

Odnośnik do komentarza

Przyglądając sie temu co sie dzieje na trybunach wyraźnie widać ze ewolucja ruchu kibicowskiego jest w toku i to proces nieodwracalny- "era kumatych, kiboli, prawdziwych kibiców itp" odchodzi w zapomnienie śmiercią naturalna...

->ja rozumiem ze ciągle jest wielu tych Panow z nostalgia spoglądających w kierunku lat 90atych itp- jednak wyraźnie widać ze model kibicowania się zmienia- zmienia sie infrastruktura, stadiony,bezpieczeństwo, podejście społeczności ( nowi kibice, rodziny itp )

->nikt nie ma nic przeciwko oprawom- sa stalym elementem meczu- jednak konsekwentnie wypierane jest ze stadionów chamstwo, przemoc, itp w kierunku tzn modelu piknikowego- co tu podzielam zdanie Siouxa- absolutnie nie ma nic do rzeczy- kazdy placi za bilet i ma prawo oglądać mecz jak mu sie podoba- nie musi drzeć mordy non stop itp

-> jezli dzieki tak wysmiewanemu niby anty kibicowskiemu podjesciu piknikowemu na nowy stadion we Wrocku bedzie przychodzic po 20-30 tys ludiz na mecz- to ja jestem Za!- jezli beda to rodziny, nowi kibice, ale takze ci zwizani od lat- dla kazdego bedzie miejsce:)

-niestety filozofia kibicowania np prezentowana przez Spoxika (uogolniajac mecz niewazny- trybuny wazne ) ginie w naturalnym procesie- czy komus sie to podoba czy nie- i dazy w kierunku modelu zachodniego- i tka bedzie

Odnośnik do komentarza

Pisałem, że mecz dla mnie jest drugorzędny a nie nie ważny a to jest różnica. Nigdy nie będzie też u nas atmosfery jak w Anglii, która jest wręcz fatalna, sam byłem na jednym meczu w Londynie i nie chciałbym drugi raz za takie pieniądze tego przeżywać. Jeżeli chodzi o tę tak krytykowaną na tym forum scenę ultras, to jesteśmy pod tym względem czołówką, w Anglii takiego czegoś nie było. Dlatego my pójdziemy raczej w tym kierunku: http://faculty.ucc.edu/egh-damerow/050BorussiaDortmund.jpg . I tam kar za race nie ma.....

Odnośnik do komentarza

Pisałem, że mecz dla mnie jest drugorzędny a nie nie ważny a to jest różnica. Nigdy nie będzie też u nas atmosfery jak w Anglii, która jest wręcz fatalna, sam byłem na jednym meczu w Londynie i nie chciałbym drugi raz za takie pieniądze tego przeżywać. Jeżeli chodzi o tę tak krytykowaną na tym forum scenę ultras, to jesteśmy pod tym względem czołówką, w Anglii takiego czegoś nie było. Dlatego my pójdziemy raczej w tym kierunku: http://faculty.ucc.edu/egh-damerow/050BorussiaDortmund.jpg . I tam kar za race nie ma.....

 

Pytanie brzmi: czego tak naprawdę chcą Polacy, zajebistej sceny ultras czy klimatu na stadionach jak w Anglii?

Jestem przeciętnym miłośnikiem piłki nożnej. Żadnym fanatykiem. Mecz jest dla mnie ważniejszy od tego co dzieje się na trybunach. Pokibicować mogę, ale bez szaleństw.

Może to jest tak, że przeciętni ludzie, którzy chętnie poszliby na mecz nie chcą ultrasów na meczach? Może tych przeciętnych jest więcej i chętnie przychodziliby na mecze, gdyby was nie było? Komu tak naprawdę jesteście potrzebni? Może tylko samym sobie?

Odnośnik do komentarza

Pisałem, że mecz dla mnie jest drugorzędny a nie nie ważny a to jest różnica. Nigdy nie będzie też u nas atmosfery jak w Anglii, która jest wręcz fatalna, sam byłem na jednym meczu w Londynie i nie chciałbym drugi raz za takie pieniądze tego przeżywać. Jeżeli chodzi o tę tak krytykowaną na tym forum scenę ultras, to jesteśmy pod tym względem czołówką, w Anglii takiego czegoś nie było. Dlatego my pójdziemy raczej w tym kierunku: http://faculty.ucc.edu/egh-damerow/050BorussiaDortmund.jpg . I tam kar za race nie ma.....

 

Pytanie brzmi: czego tak naprawdę chcą Polacy, zajebistej sceny ultras czy klimatu na stadionach jak w Anglii?

Jestem przeciętnym miłośnikiem piłki nożnej. Żadnym fanatykiem. Mecz jest dla mnie ważniejszy od tego co dzieje się na trybunach. Pokibicować mogę, ale bez szaleństw.

Może to jest tak, że przeciętni ludzie, którzy chętnie poszliby na mecz nie chcą ultrasów na meczach? Może tych przeciętnych jest więcej i chętnie przychodziliby na mecze, gdyby was nie było? Komu tak naprawdę jesteście potrzebni? Może tylko samym sobie?

 

Ja nie jestem ultrasem, ultrasi to grupa kilkudziesięciu ludzi, czemu kolejne kilkaset a często i kilka tysięcy bawi się, dopinguje razem z nimi? Na prawdę chcecie trybun bez dopingu? Na szczęście do tego nie dojdzie nigdy, wiesz właśnie tacy miłośnicy futbolu, którzy chcą w spokoju obejrzeć mecz są potrzebni ale tylko z JEDNEGO powodu...ich kasy, wpływów dla klubu. Jesteście tylko kolejnym kupionym biletem, bez wyrazu, którzy przy słabych wynikach odwrócą się od drużyny. I to Wy chcecie decydować jak ma wyglądać "kibicowanie" na stadionie. Komu jesteśmy potrzebni? Idź na stadion i pytaj ludzi, to Ci powiedzą, bo na szczęście pikniki nadal są w zdecydowanej mniejszości, idź do szatni piłkarz i zapytaj kto im jest potrzebny...kibice głośno ich dopingujący w trudnych chwilach pokonujący za nimi setki kilometrów, czy pierdzący w stołek przez cały mecz piknicy z trąbkami, zastanawiający się, czy zjeść kiełbasę, czy szaszłyk.

Odnośnik do komentarza

Zapytaj się piłkarza czy woli głośno dopingujących kibiców czy wysoką pensję :] . Piłkarzom latają koło tyłka kibice. Oni chcą zarabiać pieniądze. Kibic taki jak ja kupuje bilet, dzięki czemu piłkarz ma kasę. Im więcej takich kibiców jak ja, tym większe pensje dla piłkarzy. Im większe pensje, tym lepsza gra (teoretycznie). Poza tym im więcej spzredanych biletów tym wikeśza wpływy dla klubu. Co klubowi po dopingu ultrasów? Ja płacę za bilet, piłkarz ma grać jak najlepiej potrafi. Jego gra ma mi sprawić przyjemność. Taki model mi się podoba. O ile się nie mylę tak jest w Anglii.

Wiesz komu jesteście potrzebni? Sami sobie. Zapytaj się mnie czy jesteście potrzebni. Mówię NIE. Myślisz, że normalnych ludzi interesują te całe oprawy i kibicowanie? Nie, normalni ludzie chcą obejrzeć spektakl na boisku a nie na trybunach.

Mam nadzieję, że z roku na rok bedziec coraz więcej pikników na trybunach polskich klubów. Zmieni się klimat wokół piłki nożnej. Do tej pory było tak cudownie i co mamy? Nic :] . Może nadszedł czas pikników?

Odnośnik do komentarza

idź do szatni piłkarz i zapytaj kto im jest potrzebny...kibice głośno ich dopingujący w trudnych chwilach pokonujący za nimi setki kilometrów, czy pierdzący w stołek przez cały mecz piknicy z trąbkami, zastanawiający się, czy zjeść kiełbasę, czy szaszłyk.

 

Oho zapytam piłkarzy Górnika :roll:

Odnośnik do komentarza

Pisałem, że mecz dla mnie jest drugorzędny a nie nie ważny a to jest różnica. Nigdy nie będzie też u nas atmosfery jak w Anglii, która jest wręcz fatalna, sam byłem na jednym meczu w Londynie i nie chciałbym drugi raz za takie pieniądze tego przeżywać. Jeżeli chodzi o tę tak krytykowaną na tym forum scenę ultras, to jesteśmy pod tym względem czołówką, w Anglii takiego czegoś nie było. Dlatego my pójdziemy raczej w tym kierunku: http://faculty.ucc.edu/egh-damerow/050BorussiaDortmund.jpg . I tam kar za race nie ma.....

 

Pytanie brzmi: czego tak naprawdę chcą Polacy, zajebistej sceny ultras czy klimatu na stadionach jak w Anglii?

Jestem przeciętnym miłośnikiem piłki nożnej. Żadnym fanatykiem. Mecz jest dla mnie ważniejszy od tego co dzieje się na trybunach. Pokibicować mogę, ale bez szaleństw.

Może to jest tak, że przeciętni ludzie, którzy chętnie poszliby na mecz nie chcą ultrasów na meczach? Może tych przeciętnych jest więcej i chętnie przychodziliby na mecze, gdyby was nie było? Komu tak naprawdę jesteście potrzebni? Może tylko samym sobie?

 

Ja nie jestem ultrasem, ultrasi to grupa kilkudziesięciu ludzi, czemu kolejne kilkaset a często i kilka tysięcy bawi się, dopinguje razem z nimi? Na prawdę chcecie trybun bez dopingu? Na szczęście do tego nie dojdzie nigdy, wiesz właśnie tacy miłośnicy futbolu, którzy chcą w spokoju obejrzeć mecz są potrzebni ale tylko z JEDNEGO powodu...ich kasy, wpływów dla klubu. Jesteście tylko kolejnym kupionym biletem, bez wyrazu, którzy przy słabych wynikach odwrócą się od drużyny. I to Wy chcecie decydować jak ma wyglądać "kibicowanie" na stadionie. Komu jesteśmy potrzebni? Idź na stadion i pytaj ludzi, to Ci powiedzą, bo na szczęście pikniki nadal są w zdecydowanej mniejszości, idź do szatni piłkarz i zapytaj kto im jest potrzebny...kibice głośno ich dopingujący w trudnych chwilach pokonujący za nimi setki kilometrów, czy pierdzący w stołek przez cały mecz piknicy z trąbkami, zastanawiający się, czy zjeść kiełbasę, czy szaszłyk.

 

:lol: Szczególnie piłkarze Legii są wspierani przez bandę półmózgów drących mordy "ITI spierdalaj" i szydzących z każdego zagrania swojej drużyny.

 

Budujesz mity nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.

Odnośnik do komentarza

Podobno właśnie to są ci "prawdziwi" kibice. Zastanówmy się teraz co by bylo, gdyby zastąpić ich piknikami. Takimi piknikami jak ja. Ludźmi, którzy od czasu do czasu pośpiewają, pokrzyczą coś i będą się dobrze bawili. Spokojnymi ludźmi, chcącymi obejrzeć mecz i przy okazji sobie pokibicować. Czy nie byłoby to lepsze dla kibiców i klubu?

 

I jeszcze jedna rzecz. Wspomniałeś Spoxik o tym, że polscy ultrasi są w europejskiej czołówce i co? Jakie ma to przełożenie na sukcesy klubów? Żadnego. W Anglii poziom kibicowania jest według ciebie tragiczny i co? Dziwnym trafem ich kluby osiągają sukcesy. Jaki z tego wniosek? Ruch ultras, aktywnie kibicowanie, oprawy, race nijak mają się do sukcesów klubów.

Odnośnik do komentarza
Ja nie jestem ultrasem, ultrasi to grupa kilkudziesięciu ludzi, czemu kolejne kilkaset a często i kilka tysięcy bawi się, dopinguje razem z nimi? Naprawdę chcecie trybun bez dopingu?

 

Doping mi nie przeszkadza - przeszkadza mi wszechobecne chamstwo, wulgarne przyśpiewki. Wytłumacz mi tę wielką frajdę, którą macie przy wyzywaniu przeciwnika. Często mam wrażenie, ze sprawia Wam to większą radość niż doping dla własnej drużyny.

 

Na szczęście do tego nie dojdzie nigdy, wiesz właśnie tacy miłośnicy futbolu, którzy chcą w spokoju obejrzeć mecz są potrzebni ale tylko z JEDNEGO powodu...ich kasy, wpływów dla klubu. Jesteście tylko kolejnym kupionym biletem, bez wyrazu, którzy przy słabych wynikach odwrócą się od drużyny. I to Wy chcecie decydować jak ma wyglądać "kibicowanie" na stadionie.

 

Ależ ja sobie zdaje sobie sprawę z tego, że jestem kolejnym kupionym biletem, podobnie jak Ty i Tobie podobni. Księgowego klubu nie interesuje czy kibic ma wyższe wykształcenie czy zawodowe, czy jest biały czy czarny tylko to czy płaci za bilet.

I tak sobie myśląc to księgowy będzie bardziej zadowolony mając na trybunach 10tys. pikników, którzy zostawią w kasie 300tys. (licząc 30zł za bilet) + powiedzmy 100tys. za te Twoje kiełbaski i szaszłyki niż gdy na stadion przyjdzie 2 tys. ultrasów czy wg Twojej teorii "prawdziwych kibiców", którzy poprzez np. wrzucenie racy czy rasistowskie, antysemickie przyśpiewki mogą narazić klub na kary finansowe lub granie bez kibiców.

A zasada jest prosta - więcej kibiców -> więcej kasy w klubie -> coraz lepsi piłkarze -> coraz lepsze mecze i wyniki -> nowi kibice -> więcej kasy. Tak działa dzisiejszy futbol.

A kibice widząc dobrą grę, spokój na stadionie, zobaczą, że mecz to miejsce, gdzie mogą przyjemnie spędzić czas to przymkną oko na słabsze wyniki. Nikt nigdy ciągle nie wygrywa, a słabsze wyniki mogą spowodować, że klub mając pieniądze zainwestuje większe pieniądze w nowych piłkarzy, którzy przyciągną znów uwagę kibiców.

Tak, my chcemy decydować - bo skoro wykładam kasę by kupić karnet to chcę obejrzeć wszystkie mecze do jakie mam prawo na ten karnet obejrzeć, a nie tracić pieniądze, bo jakiemuś tępemu bucowi zachciało się racowiska i komisja ukarała klub np. dwoma meczami bez udziału publiczności.

 

Komu jesteśmy potrzebni? Idź na stadion i pytaj ludzi, to Ci powiedzą, bo na szczęście pikniki nadal są w zdecydowanej mniejszości, idź do szatni piłkarz i zapytaj kto im jest potrzebny...kibice głośno ich dopingujący w trudnych chwilach pokonujący za nimi setki kilometrów, czy pierdzący w stołek przez cały mecz piknicy z trąbkami, zastanawiający się, czy zjeść kiełbasę, czy szaszłyk.

 

Tak jak już było tu napisane - zapytaj się piłkarzy Górnika czy Legii.

Dzisiaj piłka nożna to wielka kasa i to ona decyduje, a nie grupka oszołomów mieniąca się jedynymi "prawdziwymi kibicami". Chcecie jeździć, jeździjcie na wyjazdy. Mamy wolny kraj, swobodę podróżowania - to wasz czas i wasze pieniądze, ale nie przywłaszczajcie sobie statusu kogoś uprzywilejowanego.

Odnośnik do komentarza

Ruch kibicowski, ultras, "kibolski", jest skazany we współczesnych czasach na porażkę, i całe szczęście. Zaostrzone są kary wobec chuliganów, coraz lepszy monitoring, więc łatwiej będzie ich wyłapywać.

Co istotniejsze - parę tysięcy ultrasów na stadionie jest gwarancją kar dla klubu (jak obecnie widać na przykładzie GKS) i mniejszej frekwencji na trybunach, niż z "piknikami". Teraz może niektórzy działacze udają, że im się podoba ten doping i nie zamieniliby go na nic innego, bo to nie są ludzie związani swoim majątkiem z klubem - jak wygląda sytuacja w Warszawie, gdzie za szkody wyrządzone klubowi odpowiada finansowo ITI? To nie przypadek, że sponsorzy wchodzą w kluby niezagrożone kibolstwem, jak Amica, Groclin, kontakt możnego sponsora z kibolami musi kończyć się takim konfliktem, jak na Legii, gdzie przy odpowiedniej wytrwałości ze strony działaczy "ultrasi" i ich świta skazani są na porażkę.

Prędzej czy później ludzie pójdą po rozum do głowy i uświadomią sobie, jak na zachodzie, że lepiej odsunąć element ultrasów i cały ten światek od stadionów, a stworzyć jak najlepsze warunki do oglądania meczów dla "pikników", bo to się po prostu opłaca. Świetnym przykładem jest GKS Katowice, gdzie spośród moich znajomych z biegiem lat zrezygnowało z uczęszczania na Bukową mnóstwo osób, włącznie ze mną, ze względu na klimat na stadionie i to, co może spotkać widza przed i po meczu. Tyle że w tym klubie jest jeden wielki bałagan, zmiany w zarządzie są częste jak na ławce trenerskiej, nie ma nikogo, kto twardą ręką zaprowadziłby porządek, więc i klub spotykają coraz to nowe krzywdy ze strony tych "jedynych prawdziwie wiernych" ultrasów.

Smutne, bo paradoksalnie bardziej klubowi (każdemu) szkodzą ultrasi i ich race, czy wszystkie kary, jakie na kluby spadają, niż pikniki, którzy po prostu na mecze nie chodzą. Tu o wszystkim zadecydują pieniądze, jak na razie sponsorzy ze względu na kibiców w lidze pojawiają się rzadko, ale kiedy to się zmieni, to i profil typowego kibica się zmieni.

 

Mam nadzieję, że jak najszybciej zostanie zaprowadzony porządek na angielską modłę, ale do tego daleka droga niestety - jeśli taki będzie koszt wprowadzenia na stadiony bez problemu pikników, to i bez dopingu mecz przeżyję bez problemów. Mecz piłkarski to mecz, poryczeć i zwyzywać rywali można pod swoim oknem, nie potrzeba do tego obecności na stadionie.

Odnośnik do komentarza
To nie przypadek, że sponsorzy wchodzą w kluby niezagrożone kibolstwem, jak Amica, Groclin

Akurat sponsorzy tych klubów zdążyli już jakiś czas temu zmienić zdanie na ten temat. :>

zda kontakt możnego sponsora z kibolami musi kończyć się takim konfliktem, jak na Legii, gdzie przy odpowiedniej wytrwałości ze strony działaczy "ultrasi" i ich świta skazani są na porażkę.

Jeśli obraz "po wojnie" ma wyglądać tak jak na Legii to dziękuję. Poza tym w innych klubach potrafią z ruchem kibicowskim współpracować przy obopólnych korzyściach.

Odnośnik do komentarza
To nie przypadek, że sponsorzy wchodzą w kluby niezagrożone kibolstwem, jak Amica, Groclin

Akurat sponsorzy tych klubów zdążyli już jakiś czas temu zmienić zdanie na ten temat. :>

zda kontakt możnego sponsora z kibolami musi kończyć się takim konfliktem, jak na Legii, gdzie przy odpowiedniej wytrwałości ze strony działaczy "ultrasi" i ich świta skazani są na porażkę.

Jeśli obraz "po wojnie" ma wyglądać tak jak na Legii to dziękuję. Poza tym w innych klubach potrafią z ruchem kibicowskim współpracować przy obopólnych korzyściach.

 

Ad. 1. Wątpię by przy zmianie sztandaru kierowali się kibolstwem. Po prostu chcieli mieć większe grono odbiorców a powiedzmy sobie szczerze - Wronki i Grodzisk Wielkopolski do metropolii nie należą.

 

Ad. 2. To co się dzieje w Legii to wg Ciebie obraz "po wojnie". Po wojnie to będzie jak Walter zrezygnuje albo wytępi oszołomów.

Odnośnik do komentarza

Gdyby nie Ci źli ultrasi i "kibole" to bardzo prawdopodobne, że GieKSa zniknęłaby z piłkarskiej mapy Polski, więc przykład niezbyt trafiony. Poza tym z tego co widzę to panuje tu przeświadczenie, że w tej och ach cudownej Anglii na meczach jest spokojnie i nikt nie przeklina? :rotfl:

Przykład totalnego pikniku jest w tej chwili na Łazienkowskiej. Tak fajnie się oglądało np. mecz z Odrą w niedziele? Co 20 minut "klask, klask, Legia!" a gdy wynik był w plecy to zaczęła się szydera. Ja takiego 'piknika' nie chce widzieć na stadionie

Odnośnik do komentarza
Jeśli obraz "po wojnie" ma wyglądać tak jak na Legii to dziękuję. Poza tym w innych klubach potrafią z ruchem kibicowskim współpracować przy obopólnych korzyściach.

Coś Ty. W Warszawie ciągle są osoby, które na Legie nie idą, bo na niej są ciągle ludzie, z którymi w jednym pomieszczeniu, czy na jednym stadionie, nie chcą być. Gdy niedobitki z czasów SKLW znikną, lub się zaadaptują, to i frekwencja wzrośnie, nawet pomimo obecnych wysokich cen biletów.

Klub taki, gdzie potrafią współpracować, w Polsce jest jeden. I nie jestem pewien, czy chciałbym, żeby w moim zespole taki układ zaistniał. W ogóle dla mnie pomysł współpracy kibiców z klubem jest chory - ja nie współpracuję z producentem moich płatków śniadaniowych, ja kupuję jego produkty. Kibice na meczu mają się pojawić, gdy kupią bilet, albo nie, po co współpraca i stwarzanie iluzji równości przedstawicieli części kibiców z zarządem? Z tego tworzą się później tylko problemy. Kibic w mojej opinii powinien znać swoje miejsce jako konsument - bo nie jest nikim więcej w realiach stadionowych. Tymczasem niektórym się zdaje, że są kimś więcej, gdy chodzi o udział w działaniu klubu, ale gdy chodzi o opłacenie kar za wybryki w postaci rac, to nagle nie ma odpowiedzialnych, niech klub spłaca.

Odnośnik do komentarza

Dawno nie byłem na Legii, nie wiem jak wygląda teraz sytuacja przy Łazienkowskiej.

Wiem za to jak wygląda przy Konwiktorskiej. Jeżeli gniazdowy nawołuje do śpiewania obraźliwych przyśpiewek pod adresem Lecha Poznań, jeżeli młyn mu wtóruje to ja nie chcę widzieć takich "kibiców" na stadionie. Wolę klaszczących co 20 minut pikników.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...