Skocz do zawartości

Polscy kibice


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

tak sobie czytam i wychodzi mi, że kibice nie są za bardzo zainteresowaniu tym, żeby ich drużyny zaczęły nie daj Boże osiągać sukcesy bo wtedy na trybunach zamiast prawdziwych pojawiać by się zaczęli ci "nieprawdziwi", którzy zamiast ekscytować się meritum sprawy (czyli atmosferą i oprawą) mieliby szansę na zobaczenie widowiska na boisku i (o zgrozo) mogliby się jeszcze korzystnym wynikiem nakręcić do kolejnej wizyty, czy zakupienia karnetu...

i im więcej głosów "środowiska" czytam tym mniej zrozumienia mam dla nich, bo zarzucając nam "niekumatym" oderwanie od rzeczywistości i nie znanie świata, to sami bez mrugnięcia okiem życzą porażki w pucharach europejskich drużynie z którą mają kosę, czy powtarzają bajki tym, że to atmosfera jest najważniejsza na stadionie. kto tu nie zna życia i jest oderwany od rzeczywistości? przeciętnego Kowalskiego nie interesuje, czy w pucharach do następnej rundy awansuje drużyna z W-wy, Poznania, czy Wrocławia, tylko to że jest z Polski. tak samo mało interesuje go oprawa, piro i atmosfera na trybunach, tylko widowisko i jego wynik na murawie. Wy moi drodzy nie jesteście żadnym głosem ludu, tylko głosem swojego zamkniętego środowiska. owszem - licznego - jak na polskie realia, ale nadal zamkniętego.

 

Chciałbyś mój drogi, ale nie masz racji, i to na dwa sposoby. Po pierwsze, nikt nie przegania "pikników" ze stadionów, walka się toczy o to, by nie przeganiano z niego ultrasów chcących aktywnie dopingować czy - o zgrozo! - oglądać mecz na stojąco. Po drugie, o czym ja pisałem już wiele razy, a inni pewnie z pierdyliard - ogólnie pojęta atmosfera jest magnesem dla większości pikników. Doskonałym przykładem był piątkowy mecz Lecha - zero dopingu, zero atmosfery i pustki na trybunach, gwizdy gdzieś od 30. minuty, a bluzgi ze strony piknikowych sektorów takie i tak liczne, jakich w życiu na Lechu nie słyszałem ze strony kotła. No i wychodzenie ze stadionu rozpoczęte właściwie na początku drugiej połowy - jak myślisz, ilu z tych pikników przyjdzie ponownie na stadion? Ile rodzin z dziećmi się tam pojawi po festiwalu chamstwa ze strony tych ukochanych przez Vamiego casuali z giętą w jednej dłoni, a wuwuzelą w drugiej? Ba - ile rodzin z dziećmi przyjdzie na kolejny mecz po tym, jak policja wjechała na sektor rodzinny, sprowokowana przez dziesięcioletnich bandytów, którzy złamali porządek prawny i ustawę o imprezach masowych, przebijając kilka baloników?

Odnośnik do komentarza
Gość Pan_przeciętniak

Każdy kibic jest za sukcesem. Nie mam absolutnie nic do pikników na trybunach po prostu chce dopingu, dopingu spontanicznego, głośnego i zapadającego w pamięć. Dzisiaj tych którzy o ten doping dbają się szykanuje. W Niemczech też to robiono ale w porę się obudzono że nie tędy droga i masz na trybunach fanatyków i pikników mało tego zrobiono im sektory stojące. Uwierz mi na stadionie jest nie mniej przekleństw i wrzut na drużynę przeciwną jak w Polsce. Jest fajna atmosfera, są rodzinny z dziećmi, chcą nawet zalegalizować piro, przyciąga coraz więcej ludzi, kasa się kręci i wszyscy są zadowoleni. Czemu nie może tak być w Polsce? Bo ktoś od góry powiedział że kibice to zło tego świata?

Odnośnik do komentarza

Przykład miałeś na Legii co się stało jak wygoniono fanatyków ze stadionu. Frekwencja przekraczała chociaż 2 tysiące?

 

To pogadaj z tymi, co byli ZASTRASZANI przez kumatych w Warszawie.

 

Piłkarze odchodzą, zarządy się zmieniają. Tylko kibice zostają z klubem. Dlaczego mamy nie uważać się za 'fajnych'? To nie nasze widzimisię, pokolenia przed nami na to pracowały.

 

Brzmi jak propagandówka z Gazety Polskiej ;) Kibice nie zostają z klubem. Kibice zostają sami ze sobą. Ich nie obchodzi klub, chyba że klub myśli tak jak oni chcą.

Odnośnik do komentarza
Gość Pan_przeciętniak

Nie no wcale bo po co kibiców nie obchodzi klub. Nie wiesz nawet ile ludzi kupiło i kupowało karnet na Lecha tylko dlatego żeby wesprzeć klub mając świadomość że będą mogli być na 2-3 meczach w sezonie.

Odnośnik do komentarza

 

Vami, jest to możliwe, ale nie zrobi się tego w jeden rok, czy dziesięć lat. Tak jak pisał Prof - nie ma kim zastąpić kibiców, którzy z klubem są na dobre i na złe, nie zmienisz upodobań ludzi z dnia na dzień, a co ważniejsze, ludzie nie zwykli chodzić do cyrku czy ZOO co tydzień. A poza tym pozostaje problem kibiców, o którym wspominałem, jeśli się ich wygoni ze stadionów, to część znajdzie sobie inny sposób na rozładowanie emocji...

 

 

Ale co to za argument? Każdego obowiązuje prawo. Może jeszcze będziemy niańczyć gwałcicieli, żeby swoje skłonności gdzie indziej rozładowywali? Proponuję finansowane z naszych podatków darmowe bilety do burdelu.

 

Oczywiście przesadzasz :]

 

Kibice w większości przypadków nie łamią prawa (chyba że mamy na myśli przeklinanie, ale to temat na zupełnie inną dyskusję), więc nie można po prostu zabronić im przychodzić i dopingować. To nie jest wymiana mebli, żeby pokój ładniej wyglądał.

Odnośnik do komentarza

No ale to Ty Gabe pisałeś o tym że mogą być agresywni poza stadionem. (Niedoszły) gwałciciel w legalnym burdelu też by nie łamał prawa. Analogia w 100% słuszna.

 

SZU no reaktywują po to żeby mieć WŁADZĘ, bo nie uznają tego, że zarząd nimi rządzi i - o zgrozo - ma inne zdanie. Czyli chcą się pobrandzlować we własnym towarzystwie. A to że szumnie nazywają to reaktywacją klubu to tylko wynika z ich mylnego przekonania, że "klub to oni".

Odnośnik do komentarza

Czyli nie mają prawa protestować i krytykować? Analogicznie więc, Ty nie masz prawa powiedzieć złego słowa o rządzie RP ;)

Są przypadki w których zarząd klubu potrafi współpracować z kibicami. Ktoś na tym traci?

 

Sądzisz, że np. kibicom Wimbledonu chodziło o poczucie władzy? Albo kibicom Pogoni, gdy w naszym klubie rządził Ptak? :)

Odnośnik do komentarza

No są i TYLKO wtedy zarząd jest akceptowany przez kibiców :D O tym właśnie piszę. A to jest relacja odwrotna. To zarząd jest gospodarzem, a kibic gościem. Kibice są w ciągłym proteście i opozycji do wszystkiego co nie po ich myśli. I nie wiem co to za odwołanie do rządu i Polski, bo ja tu analogii żadnej nie widzę.

Odnośnik do komentarza

Rząd jest gospodarzem tego kraju, a Ty tylko jego obywatelem. Wielokrotnie pisałeś na forum choćby o obywatelskim nieposłuszeństwu. Tak samo działają kibice, którzy chcą w pierwszym rzędzie dobra klubu! Nie wiem, jak można myśleć inaczej. Nie znam sytuacji, żeby ktokolwiek odwrócił się od klubu... Na Pogoni obecnie jest protest, fanatycy nie przychodzą na mecze. Jeżdżą za to na wyjazdy i tam dopingują swój klub.

 

No i nie rozumiem dlaczego mamy łaskawie przyjmować to, co powie zarząd. Nie jesteśmy gościem, z biznesowego punktu widzenia jesteśmy KLIENTEM, który ma swoje wymagania.

Odnośnik do komentarza

Ale jakiego klubu? Co to jest klub? Bo mi się wydaje że dla kibica klub to oni (sami tak krzyczą) więc chcą dobra SWOJEGO czyli to o czym ciągle piszę. No to jak jesteście klientem, to głosujcie portfelami i nie kupujcie biletów. Proste. Ja tak samo nie głosuję na PO wg Twojej analogii.

Odnośnik do komentarza

Chciałbyś mój drogi, ale nie masz racji, i to na dwa sposoby. Po pierwsze, nikt nie przegania "pikników" ze stadionów, walka się toczy o to, by nie przeganiano z niego ultrasów chcących aktywnie dopingować czy - o zgrozo! - oglądać mecz na stojąco. Po drugie, o czym ja pisałem już wiele razy, a inni pewnie z pierdyliard - ogólnie pojęta atmosfera jest magnesem dla większości pikników. Doskonałym przykładem był piątkowy mecz Lecha - zero dopingu, zero atmosfery i pustki na trybunach, gwizdy gdzieś od 30. minuty, a bluzgi ze strony piknikowych sektorów takie i tak liczne, jakich w życiu na Lechu nie słyszałem ze strony kotła. No i wychodzenie ze stadionu rozpoczęte właściwie na początku drugiej połowy - jak myślisz, ilu z tych pikników przyjdzie ponownie na stadion? Ile rodzin z dziećmi się tam pojawi po festiwalu chamstwa ze strony tych ukochanych przez Vamiego casuali z giętą w jednej dłoni, a wuwuzelą w drugiej? Ba - ile rodzin z dziećmi przyjdzie na kolejny mecz po tym, jak policja wjechała na sektor rodzinny, sprowokowana przez dziesięcioletnich bandytów, którzy złamali porządek prawny i ustawę o imprezach masowych, przebijając kilka baloników?

nikt? no nie wiem, ale nie raz i nie dwa widziałem wpisy "stadiony dla kibiców" ze szczegółowym opisem kto tu jest kibicem, a kto nim nie jest. ostatni mecz Lecha? nie przyjdą przez atmosferę, czy przez to, mecz był delikatnie mówiąc nudny? wg Ciebie przez atmosferę, wg mnie przez to, że nie było czego oglądać na murawie a ich drużyna grała piach... bo mi się wydaje, że jakby Lech zagrał w tym meczu cokolwiek, a zwłaszcza jakby wygrał to by jednak wrócili. fragment o balonikach i 10-latkach bardzo mnie wzruszył, ale myślałem że argumentacja ad absurdum świadczy o braku argumentów i jest charakterystyczna tylko dla GazWybowców...

 

Nie no, ja pierdolę. Naprawdę to nie ma sensu żebym tu k***a pisał, bo tylko nerwy tracę. Tiniebladorze, czytasz w ogóle co piszę? Czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? Chyba, że nie uważasz mnie za kibica.

 

NIC DO WAS NIE DOCIERA. NIC.

ja też czytam posty prawdziwych kibiców i widzę, że nic do Was nie dociera a już zwłaszcza opinie wygłaszane z perspektywy piknikowo-telewizorowego kibica. tego liczniejszego - czy Wam się to podoba, czy nie.

Każdy kibic jest za sukcesem. Nie mam absolutnie nic do pikników na trybunach po prostu chce dopingu, dopingu spontanicznego, głośnego i zapadającego w pamięć. Dzisiaj tych którzy o ten doping dbają się szykanuje. W Niemczech też to robiono ale w porę się obudzono że nie tędy droga i masz na trybunach fanatyków i pikników mało tego zrobiono im sektory stojące. Uwierz mi na stadionie jest nie mniej przekleństw i wrzut na drużynę przeciwną jak w Polsce. Jest fajna atmosfera, są rodzinny z dziećmi, chcą nawet zalegalizować piro, przyciąga coraz więcej ludzi, kasa się kręci i wszyscy są zadowoleni. Czemu nie może tak być w Polsce? Bo ktoś od góry powiedział że kibice to zło tego świata?

naprawdę - bo nie chce mi się szukać postów, w których prawdziwi kibice mówią o tym jak mało interesuje ich to co się dzieje na murawie (bo i tak nie ma czego oglądać) a wynik w zasadzie poznają po meczu. że nie interesuje ich czy drużyna spadnie, czy awansuje bo chodzi przecież nie o to chodzi a o wierność drużynie.

a janusze chcą jeść kiełbasę, krzyknąć kilka razy coś tam i wyjść do domu na film o 22:00 - zabronisz im? to, że Tobie nie odpowiada ich sposób uczestniczenia w "spektaklu" nie czyni z nich drugorzędnych jego uczestników (chyba, że w Twoich oczach).

Hehehe dobre. Szczególnie dobrze to ukazują wolne loże i pustki za zachodniej na Legii :kekeke:

krawaciarz kupuje bajki GazWybu i boi się, że na stadionie dostanie wpierdol. i coraz częściej zaczynam podejrzewać, że środowisku kibicowskiemu na rękę jest nagłaśnianie każdej pierdółki z agresją (nawet domniemaną) na stadionach, bo odstraszy to tych niechcianych.

Odnośnik do komentarza

No i w Szczecinie ludzie odpowiedzialni za doping nie kupują kart kibica ;)

 

No i dobrze. Tylko po co to skamlanie o uciskaniu?

 

Vamim jak często się z tobą zgadzam w kwestii kibicowskich, tak tu SZU ma rację. Analogia jest, może i słaba ale i jest. Ja bym to raczej porównał do właściciela salon samochoodowego do którego idziesz kupić samochód a on ci narzuca jaki masz kupić. No i gdzie tu miłowana przez ciebie wolność?

 

Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby - w tym przypadku piknika który też kupił bilet.

Odnośnik do komentarza

 

taki sam, jak fragment wypowiedzi Qcz odnośnie czołgów :D

 

Wyobrażasz sobie dwa czołgi wjeżdżające na murawę i walące w trybuny :lol:

kolega chyba ironii nie wyłapał w moim poście :-)

 

@Qcz,

 

rozumiem, że jak masz wykupiony bilet do kina, to z miłą chęcią powitasz osobę, która przyjdzie ze znajomymi i zajmie Twoje miejsce, no bo kolega nie dostał biletu koło mnie i sobie usiadł, a Ty szukaj miejsca dalej.

 

Tu się w pełni zgadzam. W cytacie ustawy jednak jest nie podsiadanie a "opuści sektor, na który ma bilet, i odmówi powrotu na swoje miejsce". Widzisz różnice w podsiadaniu na czyjeś miejsce a opuszczenie swojego i udanie się na inne wolne/do kibla/schody itd? Pójdziesz po giętą, nie zdążysz kupić i jak w 50 minucie będziesz opierdalał ją na schodach gadając ze spotkanym przypadkowo znajomym wyłapiesz 2k i 4 lata zakazu jak grzecznie nie polecisz na swoje miejsce bo " opornie będziesz podchodzić do ich poleceń".

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...