Skocz do zawartości

Wielka rodzina


wenger

Wyniki są wiążące.  

88 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Mój mistrz i władca :respekt:

:zawstydzony:

 

 

Apokalipsa II

 

- Wujek, gdzie wy się wszyscy wybieracie?

- Będziemy znaczyć swoje terytorium, taki pokaz siły.

- Czyli, co? Atak na pucków?

- Nie, pacyfikujemy fabrykę Złotych Krakersów!

- Chytre, ale jak?

- U nas wszystko jest zorganizowane, zdominujemy większość kategorii. Połowę ja, połowę Gabe, może Brachu uszczknie trochę z tego tortu?

- Przecież Gabe nie może być najlepszym moderatorem, nie może też być najlepszym redaktorem ani grafikiem. Trochę przesadziłeś, podpinając temat „Piwo to nasze paliwo” pod wszystkie możliwe kategorie.

- Fakt, trochę przesadziłem, ale zawsze mogę ogłosić dyktaturę i zostanę legendą sceny!

 

Na te słowa ktoś wygramolił się spod sterty powyginanego żelastwa. Meler! Z pogrzebaczem w ręce i miną wkurwionego Wikinga oznajmił:

- Czy ktoś wspominał coś o legendzie? Nie dobijajcie mnie swoją śmieszną napinką, każdy wie, że legenda jest tylko jedna. LEGENDA to ja, a wy co najwyżej możecie wyznaczyć jednego łącznika, który by mi skakał po piwo.

 

.............

 

Ja również byłem mocno zdenerwowany, ponieważ nasza kochana Reprezentacja znowu poleciała o kilka miejsc w dół. Nawet nie śmiałem sprawdzać jakie zespoły nas wyprzedzają, aby do reszty nie popsuć sobie humoru. Humor miałem sobie poprawić, bo nadarzała się dobra okazja. Graliśmy u siebie, na dodatek będąc faworytem spotkania. Tym razem wystawiłem dwóch napastników i liczyłem na bardzo ofensywną grę.

 

Algard, 9 miejsce.

Nie ma kogo się bać.

3-5-2 przeciwnika, mała niespodzianka.

To lubię.

 

Całkowicie zdominowaliśmy boczne sektory boiska i efekty bramkowe przychodziły z łatwością. Po koncertowej pierwszej części meczu w naszym wykonaniu, przeciwnik cofnął się do obrony, unikając tym samym całkowitej klęski.

 

3 liga – 9 kolejka

Floy[3] – Algard[9] 7:0 (6:0)

2’ – Halvorsen

6’ – Olsen

8’ – Espeland

30’ – Halvorsen

35’ – Halvorsen

43’ – Halvorsen

90’ – Bye

 

Widzów: 357

Notes: Boczni pomocnicy ustawieni ofensywnie w taktyce 3-5-2? Nie wiem, kto jest ich trenerem, ale to na pewno nie jest dobry fachowiec.

Odnośnik do komentarza

Trochę FM'a. Muszę się wciągnąć w grę, ponieważ za bardzo odbiegam od głównego tematu ;)

 

 

Puchar Norwegii był dla nas szansą zrobienia czegoś, co było teoretycznie niemożliwe. Zawsze istnieje jakaś szansa i gdy zaczynają się te rozgrywki, każdy, w podświadomości, zdaje sobie sprawę, że przechodząc do następnej rundy jest coraz bliżej wyjścia z tunelu, za którym widnieje wielki napis: FINAŁ! To działa na wyobraźnię, to jest cała kwintesencja tych rozgrywek. Nawet prowincjonalna, malutka drużyna ma prawo wierzyć w swoje przeznaczenie, w swoją szczęśliwą gwiazdę, która pozwoli choć na chwilę zabłysnąć na piłkarskim firmamencie.

 

Mandalskameratene, puchar.

Najsilniejszy skład.

13:8, Ośmiornica wypełzła ze skalnej szczeliny.

Qcz zbiera na podatek dochodowy.

 

Puchar to puchar. Nie dane nam było wygrać w regulaminowym czasie i FM zaserwował emocjonującą dogrywkę. Wydawało się, że karne są nieuniknione, tymczasem goście zupełnie opadli z sił i w drugiej części doliczonego czasu przechyliliśmy szalę zwycięstwa.

 

Puchar Norwegii – 2 runda

Floy[3L] – Mandalskameratene[3L] 3:1 (1:1, 1:1)

25’ – Holvik 1:0

33’ – Eriksen 1:1

106’ – Espeland 2:1

110’ – Halvorsen 3:1

 

Widzów: 135 (nieopodal było letnie grand prix w skokach narciarskich)

Notes: Trochę kombinowałem ze strzałkami, bo nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca, ale nie wiem, czy to było kluczem. Goście po prostu opadli z sił.

 

..............

 

Trzy dni później graliśmy mecz mistrzowski z bardzo słabym przeciwnikiem, na dodatek przetrzebionym licznymi kontuzjami. Kursy 1:6 dla nas, przeciwko 10:1 dla gości mówiły same za siebie. Qcz nawet sugerował, aby się podłożyć, wystawić juniorów i nikt nie będzie nic podejrzewał. Zawodnicy, którzy rozgrywali zawody pucharowe trzy dni wcześniej, nie nadawali się do gry. Zrobiłem połowicznie, czyli zamiast juniorów, wystawiłem samych rezerwowych.

 

Askon.

A skąd? Nie wiem, zaraz skona.

Qcza zrobimy w balona.

Chińska mafia nie będzie zadowolona.

 

Mieliśmy dwa, może trzy słabe punkty, ale reszta zawodników rezerwowych trzymała poziom. Wynik powinien być o wiele wyższy, ale zmiennicy w ataku nie posiadają odpowiednich umiejętności, aby godnie zastąpić duet Halvorsen-Espeland.

 

3 liga - 10 kolejka

Floy[2] – Askon[9] 3:0 (1:0)

24’ – Holvik

47’ – Bentsen

53’ – Holvik

 

Widzów: 339

Notes: Bardzo pożyteczny mecz. Zrobiłem przegląd kadry i wiem, kto w najbliższej przyszłości będzie na wylocie.

Odnośnik do komentarza

Przed ostatnią kolejką pierwszej rundy przyczłapał do mych drzwi jakiś dziennikarzyna z „Polska Scena Fakty”, żebrząc o ekskluzywny wywiad.

 

- Panie Wenger, czy nie sądzi pan, że nominacje do Złotych Krakersów są tendencyjne?

- Nie rozumiem?

- Dobrze pan rozumie, proszę odpowiedzieć.

- To, że jakaś osobistość forumowa rzuca jakąś kandydaturę, a zaraz po nim kilka kolejnych botów to powiela, nie znaczy wcale, że nie mają mózgów. Po prostu mają zaufanie do WYROCZNI.

- Dziękuję bardzo.

 

…………

 

Liga. Nie ma litości. Końcówka rundy potwierdza, że 4-4-2 na północ od Bałtyku gwarantuje sukcesy.

 

Randenberg. Miało być ciężko.

Nie było.

 

Bardzo dobry mecz. Gospodarze niby mieli przewagę, ale pierwszego gola strzeliliśmy my. Potem wszystko było pod kontrolą.

 

3 liga- 11 kolejka

Randaberg[5] – Floy[2] 0:3 (0:2)

13’ – Elo sam.

29’ – Espeland

44’ – Halvorsen

 

Widzów: 744

Notes: Zanosi się na powtórkę Varmbols, czyli awans o dwie klasy w niedalekiej przyszłości. W tym sezonie może się nie udać, ale mecz derbowy będzie wydarzeniem norweskiej wiosny*

 

|        Zespół             | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   |

| 1.    | Start             | 11    | 10    | 1     | 0     | 39    | 6     | +33   | 31    | 
| 2.    | Fløy              | 11    | 9     | 1     | 1     | 29    | 8     | +21   | 28    | 
| 3.    | Viking 2          | 10    | 8     | 1     | 1     | 29    | 10    | +19   | 25    | 
| 4.    | Sogndal           | 11    | 7     | 4     | 0     | 24    | 9     | +15   | 25    | 
| 5.    | Bryne             | 11    | 5     | 1     | 5     | 19    | 21    | -2    | 16    | 
| 6.    | Randaberg         | 10    | 5     | 0     | 5     | 18    | 22    | -4    | 15    | 
| 7.    | Vard Haugesund    | 11    | 4     | 1     | 6     | 22    | 22    | 0     | 13    | 
| 8.    | Vigør             | 11    | 3     | 4     | 4     | 10    | 17    | -7    | 13    | 
| 9.    | Mandalskameratene | 11    | 3     | 3     | 5     | 13    | 25    | -12   | 12    | 
| 10.   | Ålgård            | 11    | 4     | 0     | 7     | 14    | 30    | -16   | 12    | 
| 11.   | Askøy             | 11    | 3     | 0     | 8     | 13    | 25    | -12   | 9     | 
| 12.   | Fjøra             | 11    | 2     | 1     | 8     | 9     | 20    | -11   | 7     | 
| 13.   | Nest-Sotra        | 11    | 2     | 1     | 8     | 8     | 19    | -11   | 7     | 
| 14.   | Årdal             | 11    | 1     | 2     | 8     | 8     | 21    | -13   | 5     | 

 

* - Jesieni!!!

Odnośnik do komentarza

Liga. Nie ma litości. Końcówka rundy potwierdza, że 4-4-2 na północ od Bałtyku gwarantuje sukcesy.

Jak bot podbijam opinię wyroczni :]

Jeees :*

 

Łaziii, nie wiem czemu, ale od kilku lat uważam Ciebie za swoją bratnią duszę :roll: To taka refleksja przed Świętami ;)

Odnośnik do komentarza

Nie spotkałem tej bezpruderyjnej suczy o poranku. Pewnie nie wypuściłeś jej z łóżka :eusa_snooty: Szkoda, bo mojej żony nie było... :>

Pamiętaj, że żony docierają do monitorów w najmniej spodziewanych momentach! Godny pożałowania brak czujności...

Odnośnik do komentarza

- Halo, Wiedźma, gdzie się podziewasz? Dostałaś zlecenie i nie dotarłaś na miejsce. Klient czekał o poranku i nic? Koło południa przyszła jego żona.

- Jak to? Przecież mówiłeś Łaziii? Zobaczyłam jakiegoś gospodarza, który łaziiił o 4 rano po obejściu i karmił kury, to pomyślałam sobie, że to tutaj. Miał taką czerwoną tabliczkę na murowanym domu, z napisem „Sołtys”.

- Czyś ty zwariowała! Chcesz znowu sprzedawać podłe zielsko na bazarze, zamiast zabawiać porządnym obywateli? Dobra, klient udobruchany, a ten, coś go uszczęśliwiła, co za jeden?

- Nie wiem, trzecią dobę odsypia, w erotycznym uniesieniu wołał „Zoneoneoneone!!!!”

 

Święta, święta. Wypadało zadzwonić do sołtysa i zapytać się, czy wszystko w porządku i czy jest w stanie normalnie świąteczny czas przeżyć.

 

- Chłopie, żyjesz?

- Ja? W porządku, skończyłem moczyć chuja w słonej wodzie. Trzy dni temu jakaś napalona dziewica weszła na moje podwórko i nie mogłem ją wygonić. A święta spędzę jak co roku, rodzinnie. Po Wigilii, ale przed Pasterką będzie popijawa. Na Boże Narodzenie pijemy dopiero po sumie, a w Szczepana tylko piwo z rana, bo u nas w remizie będzie zabawa i trzeba się jakoś prezentować jak dziewki z okolicy zjadą. Wiesz, biała koszula, spodnie w kancik, meszty wypastowane, jednym słowem Francja elegancja.

 

............

 

 

Pal Holvik, mój rozgrywający, był w wybornej formie, toteż nic dziwnego, że ściągnął na siebie uwagę kilkunastu norweskich klubów. Przez cały tydzień prasa podbijała bębenek, rozpisując się o tłumach obserwatorów, którzy wybierali się na nasz wyjazdowy mecz z zespołem Vigor. Balon pompował również trener miejscowych, który wychwalał Pala i oznajmiał zarazem, że jego neutralizacja w niedzielnym meczu będzie kluczem do sukcesu dla jego ekipy.

 

Chytry Wenger, nie w ciemię bity, zobaczywszy na trybunach śliniących i onanizujących się obcych wysłanników, po prostu nie wystawił Holvika w wyjściowej jedenastce. Nie miało to żadnego wpływu na przebieg meczu, gdyż Bentsen nie pierwszy raz, z powodzeniem go zastępował. Wynik tego spotkania nie w pełni odzwierciedla przebieg wydarzeń. Mieliśmy przewagę przez całe spotkanie i ani przez moment nie czułem zagrożenia ze strony miejscowych piłkarzy.

 

3 liga – 12 kolejka

Vigor[8] – Floy[2] 2:3 (1:3)

3’ – Halvorsen 0:1

8’ – Halvorsen 0:2

13’ – Nilsen 1:2

35’ – Espeland 1:3

90’+4’ – Grande 2:3

 

Widzów: 398

Notes: Nic się nie może zmienić, zadecydują derby ze Startem. Nasi kibice już trenują na siłowniach, sprawdzając się w ustawkach z mniej znaczącymi ekipami.

 

Machina transferowa była już tak rozkręcona wokół Holvika, że nie byliśmy w stanie jej zatrzymać. Tradycyjnie nie miałem nic do gadania i tylko czekałem z nadzieją, aby prezes przyjął jak najatrakcyjniejszą ofertę. Bajeczna propozycja przyszła od klubu Follo Fotball, grającego na co dzień w 2 lidze norweskiej. Mieliśmy zainkasować 375 tys. euro, czyli tyle ile wyceniłem mojego piłkarza na odczepnego, co było jak na warunki trzecioligowe sumą iście zawrotną. Tak, więc podczas najbliższego okienka transferowego, które ktoś mądry otwiera 1 sierpnia, czyli w połowie rundy rewanżowej, Pal Holvik nie będzie już piłkarzem mojej drużyny. Mając pozwolenie na15% zastrzyk gotówki do funduszu transferowego, natychmiast zaklepałem transfer bardzo młodego rozgrywającego Svaina Inge Onerheima, za którego musiałem zapłacić jedynie 8 tysięcy euro. Na koniec wypada dodać, że po tak spektakularnym transferze nasze konto bankowe urośnie dziesięciokrotnie.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze, żeby miał "decyzje" lepsze. Młody jest, może się jeszcze wyrobi.

 

Idą święta, idą, idą święta. Czy ktoś o nas jeszcze pamięta? Zadzwoniłem do kolejnych znajomych, aby wiedzieli, że o nich nigdy nie zapominam. Czas przygotowań, wypieków, zakupów, refleksji, spotkań rodzinnych. Czy jesteście gotowi?

 

Yeti,

człowiek z wyższych sfer, święta tradycyjnie spędzał w górach.

 

- U ha, ha, zima… Yeti wita… Choinka ciach!... Zajączek bach!... Hehehe… Mniammniam…. Święta.

 

 

Belzebub,

na przeciwległym biegunie. Kombinował, jak zamknąć ostatni miesiąc bez strat finansowych.

 

- U mnie praktycznie pustki. Przecież nikt na święta nie będzie w piekle siedział. To czas, kiedy wszyscy się kochają. Dobrze, że mam tych Arabów, co to na potęgę angielskie kluby wykupują. Oni grudniowych świąt nie obchodzą. Co ja się nasłucham o tych żelowanych panienkach zwanych piłkarzami. Płacą im ogromną kasę, ponieważ znudziło im się palenie w kominkach studolarowymi banknotami. A już pomysł, aby sobie uszyć z nich garnitury był kompletnie nietrafiony. Kuzyn z Dubaju, niejaki Al Ezaje Bał, podczas Sylwestra w Paryżu wymyślił nocną eskapadę. Wsiedli do metra w tych garniturach! Wyobrażasz sobie czterech gołych Arabów w środku nocy, łapiących taksówkę? Jedna się nawet zatrzymała, szofer zapytał: Combien l’amour a la francaise? A oni wyciągnęli karty kredytowe, schowane na czarną godzinę w odbycie, i zaczęli nimi wymachiwać. Taksówkarz dostał szoku, że chcą mu jeszcze dopłacać i odjechał w siną dal. Były też momenty przyjemne. Na każdym rogu ulicy nagabywał ich jakiś mężczyzna przebrany za białą kobietę i proponował nocleg. W końcu się zgodzili, bo noc była zimna. Potem okazało się, że to jednak była kobieta, Arabka, przebrana za białego mężczyznę. No to sprali jej pysk i zwyzywali od ladacznic. Kto ich tam zrozumie, jaki kraj taki obyczaj.

 

…………….

 

Podobno puchary rządzą się swoimi prawami. Zainteresowanie nimi jest ogromne. Prasa podkręca atmosferę, wyczuwając sensację i szykując poniedziałkowe nagłówki w regionalnej prasie. To działa na wszystkich, piłkarze udzielają wywiadów i już widzą się w roli bohaterów, którzy pokonali Goliata. A potem przychodzi dzień meczu i piłkarskie boisko weryfikuje wszystko.

 

Puchar Norwegii.

Valerenga, Goliat.

Malutki półwysep ożył na kilka dni.

Przygotowania, oprawa i… porażka na życzenie.

 

Wielki niedosyt. Przestraszyłem się rywala i wyszedłem tylko jednym napastnikiem. Na dodatek Halvorsen już w 1 minucie wyszedł na czystą pozycję, ale obrońca bezpardonowo go zastopował. Tylko żółty kartonik, a powinna być czerwień. Potem goście niemiłosiernie pudłowali, wykorzystując absencję Hagi i obecność na środku obrony Lunda, który był chyba najbardziej nielubianym piłkarzem przez naszych kibiców. Mnie też zaczął wkurwiać, ale go sprowadziłem, więc głośno tego nie mówiłem. Na drugą część meczu wyszliśmy z drugim napastnikiem i …straciliśmy gola. Oliseh w końcu trafił do naszej siatki. Potem były szaleńcze zmiany taktyczne z mojej strony, ale FM nie dał mi strzelić gola, pomimo kilku bardzo dogodnych okazji.

 

Puchar Norwegii – 3 runda

Floy[3L] – Valerenga[1L] 0:1 (0:0)

61' - Oliseh

 

Widzów: 1826

Notes: Niedosyt, tylko to słowo mi się nasuwa.

Odnośnik do komentarza

Apokalipsa III

 

Pucki przestały atakować. Skrzeczące nietoperze obawiały się niebezpiecznych, wrogich im terenów, na których rządzili partyzanci. Podziemie miało jednak inne zmartwienie. Nasłano na ich sztab inspekcję wojskową, którą dowodził osławiony dopierdalacz, kapral Szk.

 

- Co to jest do jasnej cholery, burdel czy wojsko? Gdzie macie atest na używanie miotaczy ogni, gdzie homologacja na zdalnie sterowane hełmy? Zaśmiecacie całą bazę nic nie znaczącymi postami, chlacie piwo przytaszczone przez francuskiego generała - pijusa Gabe, kłócicie się, grając w pokera, klniecie, pierdzicie, bekacie. Pokażcie mi punkt w regulaminie, który wam na to pozwala. Wszyscy do raportu! Komisja Dopierdalaczowa osądzi wasze naganne zachowanie, będzie obiektywna. Niech ma na uwadze, że za moimi plecami ktoś mnie obraża, pokazując fakju, a ja tylko wykonuję swoją pracę. Wszystko opiszę. To, że jakaś niewidzialna ręka nakleiła mi na plecach kartkę z napisem „Spierdalaj kapusiu”, to, że przed wejściem do podziemia wlazłem w gówno...

 

- O przepraszam, a pokaż mi punkt w regulaminie, który zabrania mi srać przed progiem, szkodniku! – odezwał się Wujek Przecinak, wyraźnie oburzony.

- O, to też opiszę, brutalny atak na moją osobę i nazwanie mnie szkodnikiem.

- Ja z tobą dyskutował nie będę, mamy swojego rzecznika prasowego. Icon, jesteś gotowy?

 

Z cienia wyszedł jakiś bokser w pięknych, niebiesko-czerwonych szortach i z żółtymi rękawicami trzymającymi gardę. Zaczął skakać wokół Szk’a, szykując się do serii nokautujących ciosów. Napięcie rosło, gniew w oczach Icona potęgował się, raniąc przeciwnika samym spojrzeniem.

 

- Icon, no co ty, podyskutujmy. Nie stać cię na konstruktywną polemikę?

- Na celną ripostę stać mnie o każdej porze dnia i nocy! – pierwszy cios łagodnie pogłaskał skronie kaprala, drugi, wyprowadzony od dołu, przestawił jego podbródek w okolicę nosa, trzeci, decydujący, wylądował na szczęce. – Masz swoją polemikę, w regulaminie nigdzie nie jest napisane, że nie wolno używać przy niej bokserskich rękawic!

 

...........

 

Święta, święta i po świętach…

 

Wiedźma

Przyjdę na Sylwestra. Zaparzę ziółek, kurze łapki w galarecie zrobię, sowi móżdżek na deser zjemy. Będzie cudownie. Nie zapomnij o świecach, noc będzie długa…

 

Icon

Jerona, Wynger! Jo mioł po starodawnyj módzie, chodziyć po kolindzie z Dy Raphym, ale my siy pożarli kto mo być turym a kto królym. Pytołem tyż Szka, ale on nie był chyntny.

 

„Hejze ino dina dina, narodziuł sia Bóg Dziecina,

w Betlejem, w Betlejem.”

 

...........

 

Viking, rezerwy.

Brak dwóch środkowych obrońców.

Zła taktyka, złe decyzje personalne.

Porażka.

 

Zdecydowałem się, że od pierwszej minuty zagra Oysten Pettersen, który nie wąchał murawy od dobrych kilku miesięcy. Ponadto wystawiłem dwójkę napastników, co było również decyzją całkowicie chybioną. Gospodarze robili w środku pola, co chcieli, a ja zareagowałem dopiero po stracie trzeciego gola. Za późno.

 

3 liga – 13 kolejka

Viking 2[2] – Floy[3] 3:0 (3:0)

29’ – Sundsfjord

30’ – Solli

32’ – Ruud

 

Widzów: 312

Notes: Pierwsza zasada menadżerska: Nie odpalaj Fma, gdy ktoś kręci się koło ciebie i przeszkadza w grze.

Odnośnik do komentarza

Notes: Pierwsza zasada menadżerska: Nie odpalaj Fma, gdy ktoś kręci się koło ciebie i przeszkadza w grze.

Dokładnie! Nie znoszę tego, dlatego najczęściej gram po nocach. Jak się żona kręci wokół, a ja przegrywam, to ona jest winna porażki :keke:

 

Druga zasada, to "nie rozpoczynaj gry w FMa wkurwiony". Wtedy najczęściej kończy się waleniem pięścią w klawiaturę, a myszka dostaje skrzydeł.

 

Co Cię naszło na eksperymenty z wiceliderem? :-k

Odnośnik do komentarza

Co Cię naszło na eksperymenty z wiceliderem? :-k

Jakie eksperymenty? Jeden środkowy obrońca był kontuzjowany, drugi zawieszony. Bałem się wpuścić młokosa, więc postawiłem na Pettersena, który "kiedyś" grał poprawnie. Drugiego napastnika wystawiłem, mając w pamięci poprzednie mecze. W ustawieniu 4-4-2 szło nam o wiele lepiej. Obie decyzje nietrafione. Pettersen zszedł po 30 minutach, a na drugą połowę wyszliśmy wzmocnionym środkiem pomocy. Z reguły powinno być inaczej - należało zacząć jednym napastnikiem, śledzić przebieg wydarzeń i ewentualnie potem wprowadzić Espelanda, który już kilka razy pokazał, że świetnie czuje się w roli jokera.

Odnośnik do komentarza

Poszedłem po rozum do głowy i w kolejnym, ciężkim, wyjazdowym meczu na środku obrony zagrał nominalny prawy obrońca Snekvik.

 

Sognal, 4 miejsce.

Wyjazd, pożegnalny mecz Holvika.

Albo impreza albo stypa…

 

Jest zwycięstwo jest impreza! Przyszło ono niezmiernie ciężko, ponieważ przez całe spotkanie trwała walka na całej długości i szerokości boiska. Mecz obfitował w wiele ostrych starć, po których dwóch moich graczy musiało opuścić boisko. Właściwie trzech, ponieważ Holvik w samej końcówce bezlitośnie sfaulował rywali w środkowej strefie boiska, po czym, ujrzawszy drugi, żółty kartonik, musiał udać się do szatni. Cel uświęcał środki! Tę jedną, jedyną bramkę strzeliliśmy na początku drugiej połowy i nie oddaliśmy prowadzenia do ostatniego gwizdka sędziego. Brawo!

 

3 liga – 14 kolejka

Sognal[4] – Floy[3] 0:1 (0:0)

56’ – Halvorsen

 

Widzów: 1047

Notes: Cenne punkty, obaj wyprzedzający nas rywale tylko zremisowali swoje mecze.

 

 

 

Prawdziwa bitwa rozegrała się tydzień później, kiedy to podejmowaliśmy zespół o trudnej nazwie Mandaskameratene. Na ten mecz wykurował się jeden ze środkowych obrońców - Stig Lunde – i w ten sposób mogłem skomponować w miarę sensowne ustawienie.

 

Mandaskameratene, 7 miejsce.

Niech szlag trafi taką drużynę.

Bez przerwy muszę literować tę przeklętą nazwę.

Na dodatek rywale byli faworytami.

Chyba papierowymi…

 

Ach, doczekałem się prawdziwych emocji! Zaciśnięte pięści, uniesione nieśmiało (tak, aby nikt nie widział) w górę mówiły wszystko. Cichy okrzyk radości, lekko tłumiony dla poprawnego kamuflażu w domowym zaciszu, ukoronował ten pełen emocji pojedynek. Formacja 4-4-2 stała się standardową w meczach na naszym stadionie, ale rywale zaczęli nas rozgryzać i coraz częściej wychodzili trójką środkowych pomocników. Tak było i tym razem. Wprawdzie to my zdobyliśmy pierwszego gola , ale odpowiedź przyjezdnych była niemalże natychmiastowa. W drugiej części meczu oglądałem widowisko na stojąco, bez przerwy robiąc korekty taktyczne. W konsekwencji ostatnie 10 minut graliśmy czwórką napastników. Nasza przewaga w posiadaniu piłki była przygniatająca, ale żaden ze strzałów nie chciał wylądować w siatce rywala. Serce zabiło mocniej, kiedy po akcji Espelanda sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Stig Lunde, jakby chcąc zjednać sobie przychylność trybun, i fatalnie przestrzelił. Rozpacz, zwątpienie, serca cierpienie. Nie damy rady – przemknęło mi przez myśl, a moi gracze szykowali się do wybicia rzutu rożnego. Za chwilę nastąpiło ogromne zamieszanie i piłka znalazła się w siatce, a tym, który pobiegł w kierunku trybun był… Stig Lunde. Tak się cieszył, że zdekoncentrowany pozwolił gościom na swobodne rozegranie pierwszej akcji po wznowieniu gry i na 3 minuty przed końcem znowu mieliśmy remis. Musiałem coś zrobić, odwrócić taktykę do góry nogami, zaskoczyć przeciwnika czymś nieprzewidywalnym i … zdjąłem z boiska dobrze grającego napastnika Espelanda. Na placu gry pojawił się defensywny pomocnik Sorensen, a Bentsen powędrował tuż za plecy Halvorsena. Była 93 minuta. Trójka pomocników koronkowo rozprowadziła akcję, Bentsen prostopadłym podaniem znalazł Halvorsena, a ten po raz kolejny udowodnił, że jest snajperem nietuzinkowym. Gol!!! W ostatniej minucie doliczonego czasu!

 

3 liga – 15 kolejka

Floy[3] – Mandaskameratene[7] 3:2 (1:1)

23’ – Halvorsen 1:0

26’ – Gronli 1:1

83’ – Lunde 2:1 rz.k.

87’ – Gronli 2:2

90’+4’ – Halvorsen 3:2

 

Widzów: 291 ( nie liczyłem tych, co padli na zawał)

Notes: Zwycięstwa przychodzą coraz trudniej. Czyżby brak Holvika, który strzelał gole i zaliczał wiele asyst, aż tak osłabił naszą siłę? Z drugiej strony oddaliśmy 29 strzałów, w tym 9 celnych :-k

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...