Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, wwosik napisał:

Jesteś lepszy niż stosowanie erystyki. Między liczeniem tylko bezrobotnych, a liczeniem niemowlaków jest jeszcze inna miara - aktywności zawodowej, która na szczęście ostatnimi laty wzrosła, choć nadal jest niższa niż średnia OECD: https://data.oecd.org/emp/labour-force-participation-rate.htm

 

Tylko Sith posługuje się absolutami, a ja mam wrażenie, jakbym tu dyskutował z anty-Vamim. tio, Man_iac czy ja nie proponujemy zakazać wszelkiego wsparcia. Ale wsparcie od innych jest ich darem, a nie czymś, co się należy, bo się urodziłem. I nie, nie chodzi tu o "odpadki z pańskiego stołu", bo większość ludzi ma w sobie wrodzoną dozę altruizmu i pomaganie innym jest dla nich naturalne i im potrzebne. Chodzi o ilość.

Wskaźnik aktywności zawodowej nie bierze pod uwagę osób zatrudnionych na umowy zlecenie i dzieło. Nie bierze też pod uwagę osób przebywających na urlopie powyżej 3 miesięcy (np. na macierzyńskim). 

 

Poza tym gdzieś widziałem analizę (później poszukam), że ten wskaźnik od 15 lat praktycznie stoi w miejscu, więc tym bardziej teza Kidawy jest bzdurna, bo przecież w tym czasie pojawiło się becikowe, 500+ czy inne dodatki, a ludzi siedzących na tych wypasionych socjalach nie przybywa.

 

PS poza tym stwierdzenie, że problemem są ludzie, którzy wolą siedzieć na bieda-zasiłku zamiast iść do pracy nie musi świadczyć negatywnie o tych ludziach, a o rynku pracy. Pomyślcie może jaka jest alternatywa, skoro ktoś kto dostał 1000 zł zdecydował się porzucić pracę.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, lad napisał:

PS poza tym stwierdzenie, że problemem są ludzie, którzy wolą siedzieć na bieda-zasiłku zamiast iść do pracy nie musi świadczyć negatywnie o tych ludziach, a o rynku pracy. Pomyślcie może jaka jest alternatywa, skoro ktoś kto dostał 1000 zł zdecydował się porzucić pracę.

No to ja nie rozumiem, przed chwilą pisałeś o 3% bezrobociu, a więc ewidentnym rynku pracownika można by powiedzieć, a teraz piszesz, że jak ktoś woli siedzieć na zasiłku to znaczy negatywnie o rynku pracy. No niestety musisz przyjąć do wiadomości, że istnieją ludzie leniwi albo i tacy, którzy od pracy odwykli (co jest bardzo proste, wiem po sobie, nie polecam). I oni nie mają wielkich ambicji i to co dla Ciebie jest bieda-zasiłkiem, to dla nich jest idealnym zabezpieczeniem ich "safe spot". Ponadto dziedziczne bezrobocie to nie jest żaden mit, tak jak mitem nie jest, że dzieci z domów gdzie były bite są same bardziej zdolne do przemocy, a te z domów z problemami alkoholowymi mają często w dorosłości same problemy z alkoholem.
 

  • Lubię! 4
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
16 minut temu, me_who napisał:

No to ja nie rozumiem, przed chwilą pisałeś o 3% bezrobociu, a więc ewidentnym rynku pracownika można by powiedzieć, a teraz piszesz, że jak ktoś woli siedzieć na zasiłku to znaczy negatywnie o rynku pracy. No niestety musisz przyjąć do wiadomości, że istnieją ludzie leniwi albo i tacy, którzy od pracy odwykli (co jest bardzo proste, wiem po sobie, nie polecam). I oni nie mają wielkich ambicji i to co dla Ciebie jest bieda-zasiłkiem, to dla nich jest idealnym zabezpieczeniem ich "safe spot". Ponadto dziedziczne bezrobocie to nie jest żaden mit, tak jak mitem nie jest, że dzieci z domów gdzie były bite są same bardziej zdolne do przemocy, a te z domów z problemami alkoholowymi mają często w dorosłości same problemy z alkoholem.
 

No odnosiłem się do tezy Maniaca i wwosika. Bezrobocie jest niskie, ale rynek pracy w Polsce jest fatalny i toczony rakiem śmieciówek, więc nie dziwi fakt, że jednak część (bardzo niewielka) ludzi woli zasiłek od pracy na czarno albo na śmieciówie za marne grosze. Nie widzę tu sprzeczności i nie do końca rozumiem jak można przerzucać na nich odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, lad napisał:

PS zapomniałem jeszcze o wypychaniu na samozatrudnienie.

 

PS2 co do "safe spotów" to czy faktycznie złe jest to, że ludzie nie chcą pracować za jakieś głodowe stawki?

No ale z drugiej strony kto ma być odpowiedzialny za tych ludzi, którzy czegoś nie chcą? Jest w moim życiu bardzo dużo zadań, których nie chcę robić, a jednak je wykonuję. Głównie z troski o innych.

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, lad napisał:

No odnosiłem się do tezy Maniaca i wwosika. Bezrobocie jest niskie, ale rynek pracy w Polsce jest fatalny i toczony rakiem śmieciówek, więc nie dziwi fakt, że jednak część (bardzo niewielka) ludzi woli zasiłek od pracy na czarno albo na śmieciówie za marne grosze. Nie widzę tu sprzeczności i nie do końca rozumiem jak można przerzucać na nich odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

Tu Ci przyznam rację. Dla mnie skandalem jest to, że urzędy państwowe czy samorządowe zatrudniają personel niekwalifikowany na umowę zlecenie. Pierwszy przykład z google'a: sprzątaczka https://tuszyn.org.pl/praca/sprzataczka-pracownik-gospodarczy/

 

Trudno mi uwierzyć, że sprzątaczka może sobie wybierać godziny pracy i nie podlega nadzorowi.

 

Identyczna sprawa z komercyjnymi spółkami SP. Rząd jako pełnomocnik właściciela powinien zabronić takich praktyk.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, lad napisał:

No odnosiłem się do tezy Maniaca i wwosika. Bezrobocie jest niskie, ale rynek pracy w Polsce jest fatalny i toczony rakiem śmieciówek, więc nie dziwi fakt, że jednak część (bardzo niewielka) ludzi woli zasiłek od pracy na czarno albo na śmieciówie za marne grosze. Nie widzę tu sprzeczności i nie do końca rozumiem jak można przerzucać na nich odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

A nie widzisz związku jednego z drugim? Śmieciówki nie są popularne dlatego, że większość pracodawców to Janusze biznesu i krwiopijcy, ale dlatego, że koszty pracy są w Polsce absurdalnie wysokie, a przedsiębiorstwa konkurują głównie nie innowacyjnością a kosztami. A koszty są wysokie m.in. dlatego bo mamy rozbuchany socjal. Więc naprawianie świata przez dokręcanie śruby pracującym, żeby zadowolić tych "pracoasertywnych" może nie jest najlepszym pomysłem? :-k I MKB ma rację, że pracujący mogą być wkurzeni, bo jak się dobrze zawiniesz to możesz żyć z zasiłków w Polsce lepiej niż osoba pracująca. I tu jest różnica - Ty uważasz, że to system jest i winien i "dobry ziomek bezrobotny", a ja uważam, że to nieuczciwe. Co innego jest komuś pomóc w trudnej sytuacji, a co innego kogoś utrzymywać.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, lad napisał:

PS2 co do "safe spotów" to czy faktycznie złe jest to, że ludzie nie chcą pracować za jakieś głodowe stawki?

Ale wiesz, że w mniej zaawansowanych technologicznie przedsiębiorstwach (których jest naprawdę, naprawdę wiele w Polsce) owa "głodowa stawka" jest w zamian za pracę, której wartość rynkowa jest nieznacznie tylko wyższa niż wynagrodzenie, a przecież trzeba pamiętać o kosztach surowca, kosztach niezwiązanych bezpośrednio z produkcją (księgowość, kadry)... Szef Wedla parę miesięcy temu to mądrze wyjaśnił, za co spadły na niego gromy, jak to jest bezduszny płacąc w Warszawie 2.5k brutto pracownikom najniższego szczebla.

Jeśli kogoś te "głodowe stawki" burzą to musi mieć świadomość, że albo zaczną być wyższe kosztem wyższych kosztów życia (czyli realna siła nabywcza pieniądza spadnie, żadna to korzyść dla pracownika) albo (co się już na potęgę dzieje) firmy przejdą na automatyzację i zaraz zacznie oszczędzać na kosztach pracowniczych w zamian za finansowanie zaawansowanych technologicznie zachodnich przedsiębiorstw, które im te automaty dadzą. Czyli odpływ kapitału z Polski w zamian za zwiększenie bezrobocia.

 

Jest jeszcze trzecia opcja, ale ona wymaga wyjścia z myślenia "od pierwszego do pierwszego" i tą opcją jest redukcja kosztów pracy i szeroko pojętego socjalu, która pozwoli na zmniejszenie obciążeń publicznoprawnych w zamian za (nie tak duże, but still) zwiększenie obciążeń prywatnoprawnych (wypłat). Z tym założeniem walczysz, i ja to jakoś tam rozumiem, ale IMO to na dłuższą metę przeciętnego pracownika zaboli znacznie bardziej.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
19 minut temu, lad napisał:
38 minut temu, me_who napisał:

 

No odnosiłem się do tezy Maniaca i wwosika. Bezrobocie jest niskie, ale rynek pracy w Polsce jest fatalny i toczony rakiem śmieciówek, więc nie dziwi fakt, że jednak część (bardzo niewielka) ludzi woli zasiłek od pracy na czarno albo na śmieciówie za marne grosze. Nie widzę tu sprzeczności i nie do końca rozumiem jak można przerzucać na nich odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

Ale wiesz, że jest na to bardzo prosta metoda? Wystarczy zamiast rozdawać pieniądze na prawo i lewo obniżyć koszty pracy. Mniej kombinowania z umowami, więcej w kieszeni pracujących i wszystkim będzie lepiej. Jak nie będziesz miał na utrzymaniu "pasażera na gapę" to i z Twojej pracy więcej zostanie w kieszeni. 

 

17 minut temu, lad napisał:

 

PS2 co do "safe spotów" to czy faktycznie złe jest to, że ludzie nie chcą pracować za jakieś głodowe stawki?

Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że znajdzie inny sposób utrzymania. Taki sposób, który nie używa do tego kieszeni pracujących. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, me_who napisał:

A nie widzisz związku jednego z drugim? Śmieciówki nie są popularne dlatego, że większość pracodawców to Janusze biznesu i krwiopijcy, ale dlatego, że koszty pracy są w Polsce absurdalnie wysokie, a przedsiębiorstwa konkurują głównie nie innowacyjnością a kosztami. A koszty są wysokie m.in. dlatego bo mamy rozbuchany socjal. Więc naprawianie świata przez dokręcanie śruby pracującym, żeby zadowolić tych "pracoasertywnych" może nie jest najlepszym pomysłem? :-k I MKB ma rację, że pracujący mogą być wkurzeni, bo jak się dobrze zawiniesz to możesz żyć z zasiłków w Polsce lepiej niż osoba pracująca. I tu jest różnica - Ty uważasz, że to system jest i winien i "dobry ziomek bezrobotny", a ja uważam, że to nieuczciwe. Co innego jest komuś pomóc w trudnej sytuacji, a co innego kogoś utrzymywać.

Koszty pracy w Polsce na tle Unii Europejskiej

Z danych Eurostatu wynika, że w 2017 roku jednostkowe koszty pracy w Polsce wyniosły 9,4 EUR za godzinę, przy średniej unijnej wynoszącej 26,8 EUR. W poszczególnych krajach wspólnoty wahały się w granicach od 4,9 EUR do 42,6 EUR.

Dane pokazują znaczne rozbieżności pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. Polska należy do grupy państw o relatywnie niskich kosztach pracy. Najniższe wystąpiły w Bułgarii (4,9 EUR), Rumunii (6,3 EUR), Litwie (8 EUR), Łotwie (8,1 EUR), Węgrzech (9,1 EUR) i Polsce (9,4 EUR). Spośród krajów Unii Europejskiej, na drugim biegunie znalazła się Dania (42,5 EUR), Belgia (39,6 EUR), Szwecja (38,3 EUR) i Luksemburg (37,6 EUR).

 

??‍♂️

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, lad napisał:

Koszty pracy w Polsce na tle Unii Europejskiej

Z danych Eurostatu wynika, że w 2017 roku jednostkowe koszty pracy w Polsce wyniosły 9,4 EUR za godzinę, przy średniej unijnej wynoszącej 26,8 EUR. W poszczególnych krajach wspólnoty wahały się w granicach od 4,9 EUR do 42,6 EUR.

Dane pokazują znaczne rozbieżności pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. Polska należy do grupy państw o relatywnie niskich kosztach pracy. Najniższe wystąpiły w Bułgarii (4,9 EUR), Rumunii (6,3 EUR), Litwie (8 EUR), Łotwie (8,1 EUR), Węgrzech (9,1 EUR) i Polsce (9,4 EUR). Spośród krajów Unii Europejskiej, na drugim biegunie znalazła się Dania (42,5 EUR), Belgia (39,6 EUR), Szwecja (38,3 EUR) i Luksemburg (37,6 EUR).

 

??‍♂️

Super, a może powiemy też coś o strukturze zatrudnienia w tych krajach, wydajności pracy? Podpowiem, że za nami w tym drugim są tylko kraje o niższych kosztach pracy ;)

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gacek napisał:

O tak, porównujmy polską gospodarkę i PKB do Luksemburga czy państw skandynawskich :keke: 

No a jakie są przesłanki, że obniżenie kosztów pracy wpłynie na rynek pracy pozytywnie?

 

Przecież przekonanie o tym, że jeśli obniży się koszty pracy, pieniądze trafią do kieszeni pracowników, a nie przedsiębiorców/prezesów jest tylko myśleniem życzeniowym.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
21 minut temu, lad napisał:

No a jakie są przesłanki, że obniżenie kosztów pracy wpłynie na rynek pracy pozytywnie?

 

Przecież przekonanie o tym, że jeśli obniży się koszty pracy, pieniądze trafią do kieszeni pracowników, a nie przedsiębiorców/prezesów jest tylko myśleniem życzeniowym.

Przepraszam, ale to myślenie kojarzy mi się z myśleniem dydaktyków od prawa handlowego, którzy nie mieli w życiu do czynienia ze spółkami, ale wypowiadają się o tym, jak należy rozumieć przepisy ksh w kontekście praktyki obrotu gospodarczego.

Obecnie w masie branż właściciele stoją przed wyborem - rozwijać produkcję, goniąc standardy zachodnie, czy utrzymywać status quo. Myśleniem życzeniowym opartym na chochole janusza-przedsiębiorcy jest założenie, że jeśli na kosztach pracy nie oszczędzi się złotówki, to z tego znaczna większość nie trafi w inwestycje. Teraz, gdy szereg liderów branż jest pożeranych przez molochy w typie Jeronimo Martins, które rozwijają polskie zakłady pracy (relatywnie tanie w utrzymaniu, bo koszty płatne w złotówkach, a nie euro, więc taniej mieć superwydajną linię w PL niż w Niemczech) konkurencyjne podmioty muszą się rozwijać, by nie wylecieć z rynku. A wylatują coraz szybciej, bo przy wysoko rozwiniętej gospodarce zachodniej i otwartych granicach koszt transportu wielu produktów jest na tyle niewielki, a wydajność linii zachodnich tak duża, że polskie firmy przestają być konkurencyjne.

Na pewno będzie jakaś spółka Januszex, która w ten sposób będzie kombinować, ale to wyjątkowo krótkowzroczne myślenie.

 

Mam wrażenie, że zwolennicy rozdętych rozwiązań socjalnych chcą zarówno wysokich płac (napędzających inflację) i silnego, powszechnego socjalu (obciążającego pracodawców), jak i przemysłu zdolnego do powszechnego zatrudniania ludzi. To jest chęć posiadania ciastka po jego zjedzeniu. Konsekwencją tego rozumowania będzie obciążenie przedsiębiorców do poziomu, w którym zaczną likwidować miejsca pracy. Identycznie było z wolnymi niedzielami w handlu, które tak bardzo poprawiły los pracowników, że aż doprowadziły do redukcji etatów w sklepach, a na dużych sieciach wymusił przyspieszenie prac nad bezzałogowymi sklepami. Tak pracowników uradowano dziesięcioma dodatkowymi wolnymi niedzielami, że zaraz będą mieć wolne całe tygodnie :keke: 

  • Lubię! 6
  • Haha 1
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
20 minut temu, lad napisał:

Przecież przekonanie o tym, że jeśli obniży się koszty pracy, pieniądze trafią do kieszeni pracowników, a nie przedsiębiorców/prezesów jest tylko myśleniem życzeniowym.

Ale alternatywą na to jest zwiększenie obciążeń pracowniczych, po to, żeby utrzymać osoby, którym pracować się "nie opłaca" :roll: I tak koło się nakręca.

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, lad napisał:

Koszty pracy w Polsce na tle Unii Europejskiej

Z danych Eurostatu wynika, że w 2017 roku jednostkowe koszty pracy w Polsce wyniosły 9,4 EUR za godzinę, przy średniej unijnej wynoszącej 26,8 EUR. W poszczególnych krajach wspólnoty wahały się w granicach od 4,9 EUR do 42,6 EUR.

Dane pokazują znaczne rozbieżności pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. Polska należy do grupy państw o relatywnie niskich kosztach pracy. Najniższe wystąpiły w Bułgarii (4,9 EUR), Rumunii (6,3 EUR), Litwie (8 EUR), Łotwie (8,1 EUR), Węgrzech (9,1 EUR) i Polsce (9,4 EUR). Spośród krajów Unii Europejskiej, na drugim biegunie znalazła się Dania (42,5 EUR), Belgia (39,6 EUR), Szwecja (38,3 EUR) i Luksemburg (37,6 EUR).

 

??‍♂️

 

no to teraz zauwaz, ze te najnizsze koszty pracy sa w krajach, w ktorych te zarobki sa chujowe i ludzie raczej uciekaja do roboty gdzies indziej :D u nas koszty pracy sa niskie, bo niskie sa zarobki w porownaniu do krajow, w ktorych sa one duze

Odnośnik do komentarza

Po tym jak okazało się, że Kotecka (żona Ziobry) miała duży wpływ na artykuły publikowane na Wirtualnej Polsce i te o ministerstwie sprawiedliwości musiały być przez nią akceptowane okazało się, że kolejne medium jest uwikłane we współpracę z nią. 

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/sprawa-patrycji-koteckiej-wyborcza-odpowiada-i-zarzuca-jej-manipulacje/pbj1l2m

 

Powiązania z Brodą to jeden temat, ale odrębnym jest to, że dziennikarz Gazety Wyborczej przez 5 lat ukrywał te informacje, do czego przyznał się w sms-ie ""Wcześniej nie chciałem [o tym pisać] z powodu naszej znajomości i tego, że mam opory".

 

Ciekawe co jeszcze mają różne media na rząd, czego z powodu takich znajomości nie chcą ujawnić, bo coraz bardziej wyłania się obraz, z którego wynika, że to, co dzieje się w TVP i innych mediach rządowych to tylko wierzchołek lodowy, a ukrywanie pewnych faktów ma miejsce również w mediach, które są uważane za wiarygodne i udających antyrządowe.

 

Odnośnik do komentarza

Kampania wyborcza za 2 miliardy wyprowadzone do TVP by miała za mały rozmach, więc warto, żeby też rady powiatów się do niej dołożyły. 

 

Cytat

Bardzo prawdopodobne, że 18 marca w Pszczelej Woli będzie jak w ulu. Jeszcze w czwartek lubelskie starostwo powiatowe dyskutowało o tym, by 32 114 zł z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zostało przeznaczone na "organizację wizyty Prezydenta RP" w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Zawodowego w Pszczelej Woli. Już kolejnego dnia z dokumentów zniknęło spotkanie z Andrzejem Dudą. Pojawiła się za to informacja o… konferencji o perspektywach dla mieszkańców. 

 

Ciąg dalszy: https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-2020/aktualnosci/news-publiczne-pieniadze-na-wizyte-prezydenta-radni-sie-tlumacza,nId,4352938

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...