Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Sędzia Juszczyszyn (sędzia II instancji) celem rozpoznania zarzutu opartego na niewłaściwym składzie sądu orzekającego w I instancji zobowiązał kancelarię sejmu do ujawnienia list poparcia członków KRS, by ocenić, czy ci mogli rekomendować/oceniać kandydatów na sędziów.

Kancelaria sejmu odpowiedziała, że nie pokaże, bo RODO (pomysł został skompromitowany przez wyrok WSA nakazujący ujawnienie list, a RODO nie ma z tym nic wspólnego). Sąd wezwał szefową kancelarii na rozprawę, ale ta zignorowała wezwanie. Sędzia zatem postanowił wybrać się osobiście do kancelarii sejmu celem obejrzenia list. Prezes jego sądu odmówił mu jednak delegacji.

Sprytny sędzia poczekał zatem do urlopu jego prezesa i po czasie uzyskał zgodę na delegację od zastępcy prezesa. Gdy pojechał do Warszawy, to w budynku kancelarii sejmu dowiedział się, że prezes sądu (przypadkiem totalnym członek pseudoKRS) przerwał swój urlop tylko celem cofnięcia mu delegacji. A kancelaria sejmu odpowiedziała sędziemu, że skoro nie ma delegacji, to oni mu nic nie pokażą.

Urocza konstrukcja, doprawdy.

 

Mieliśmy państwo z dykty, mieliśmy państwo z kartonu, teraz to już chyba jest państwo z papieru obsmarowanego brązową mazią.

Odnośnik do komentarza

Spodziewałeś się czegoś innego, biorąc pod uwagę, że prezes sądu sam został powołany na podstawie sfabrykowanych list poparcia? A że te listy sfabrykowane są to już chyba nawet najzagorzalsi wyznawcy PiS-u wiedzą, bo inaczej przecież nie byłoby powodów do ich ukrywania. Nie wiadomo tylko w jaki sposób zostały sfałszowane. 

Odnośnik do komentarza

Ja nadal nie rozumiem, dlaczego oni ich po prostu nie sfałszują, tylko boją się je okazać i brną w ten nonsens.

Też mam silne przekonanie, że są one wadliwe (bo zawierają wycofane podpisy części sędziów), ale nie wierzę, że w całym kraju przez ostatnie lata nie zebrało się tych ~25 sędziów (a tyle podpisów chyba było potrzebnych), który podpisując dziś listy poparcia (odpowiednio antydatowane) daliby pseudoKRS szansę pokazania "o, tu są listy, jesteśmy super, spadajcie na drzewo". W samym MS jest ich co najmniej kilku, na grupie "Kasta" na whatsappie chyba ponad 10.

Poza tym nie fetyszyzowałbym tak obawy podnoszonej w sieci, że nie chcą ujawnić list poparcia, bo to by udowodniło, że wzajemnie sobie podpisywali listy. Z tego co wiem do prawdziwej KRS szli sędziowie mający "parcie na szkło" i często zgarniali podpisy od podobnych sobie kolegów, trudno mi powiedzieć, by to było coś złego.

Odnośnik do komentarza

Dlatego też podejrzewam, że nie chodzi o wzajemne podpisywanie sobie, bo to by była praktyka może i wątpliwa moralnie, ale nie szokująca na tyle, żeby komuś zaszkodziła. Dlatego jestem przekonany, że jest coś większego kalibru - mam tu na myśli np. podpisy osób, które nic nie wiedzą o tym, że się podpisywały, duchów, innych osób nieuprawnionych do głosowania, albo może w ogóle te listy nie istnieją. 


Fałszerstwo na tym etapie ma tę wadę, że musisz w to zaangażować te 25 osób, które w dodatku wiedzą co mogą na tym zyskać. Część może się podlizać, część użyć jako narzędzia do szantażu, a ktoś inny może w ogóle poczuć zew kariery i iść z tym do mediów. Moim zdaniem zbyt wiele osób by w to trzeba zaangażować, żeby mieć pewność, że to nie wypłynie. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Man_iac napisał:

Fałszerstwo na tym etapie ma tę wadę, że musisz w to zaangażować te 25 osób, które w dodatku wiedzą co mogą na tym zyskać. Część może się podlizać, część użyć jako narzędzia do szantażu, a ktoś inny może w ogóle poczuć zew kariery i iść z tym do mediów. Moim zdaniem zbyt wiele osób by w to trzeba zaangażować, żeby mieć pewność, że to nie wypłynie. 

IMO jeśli sędziowie pisowscy są w 2020 nadal sędziami pisowskimi, to mają już na tyle dużo za uszami, że są w stanie wszystko zrobić, byle nie osłabić władzy trzymającej ich przy życiu. Po uwolnieniu sądów z pisowskich represji tych aparatczyków w komplecie się wyrzuci z zawodu. Widać to po działaniach takich osób jak Nawacki czy Zaradkiewicz, którzy wykonują już naprawdę desperackie ruchy wiedząc, że cała ich kariera opiera się na władzy PiS i kaprysie Ziobry. Oni już, jak Peter Pettigrew w Harrym Potterze, są w stanie uciąć sobie rękę, byle wzmocnić swoich panów, bo to dla nich jedyna droga do stanowisk.

Nie wydaje mi się więc, byś miał słuszność sądząc, że reżim nie byłby w stanie takich ludzi znaleźć.

Odnośnik do komentarza

Przerzucam, by nie zaśmiecać Maryni:

 

  

12 godzin temu, demrenfaris napisał:

Podtrzymuję, że artykuł wskazujący na ew. korzyści ze zmniejszenia zakresu autonomii korporacji sędziowskiej i nie odwołujący się jedynie do przykładów niesprawiedliwych rzekomo wyroków sędziowskich, jest rzadkością w mediach.

Być może, nie śledzę artykułów w mediach, zachowuję jednak swoje wątpliwości z uwagi na fakt, że postulaty dotyczące reformy sądownictwa (zarówno z punktu widzenia ustrojowego, jak i potrzeb codzienności) są poruszane odkąd pamiętam - przy czym dopiero od paru lat przez polityków reżimu, którzy robią to z bardzo konkretnych i niecnych pobudek.

Sam w codziennej pracy spotykam się z absurdami związanymi z sądownictwem, choćby niedawno w jednej z moich spraw sąd umorzył postępowanie karne w sprawie - w mojej ocenie - moralnie oczywistej, a prawnie prawie że oczywistej, tylko dlatego, że nie chciał pochylić się nad materiałem dowodowym już zgromadzonym i go uzupełnić tam, gdzie budził ewentualne wątpliwości (jeśli je miał, a czas pokazał, że miał i mógł je łatwo rozwiać zamiast przyjmować stanowisko wymagające najmniejszego wysiłku). W efekcie ktoś coś stracił, choć miał prawo oczekiwać ode mnie jako swojego prawnika, a od sądu jako rzetelnego arbitra, że nie straci. Sprawa budzi mój silny sprzeciw tak moralny, jak i prawny.

Tyle że to jedna strona medalu - na której są (imo bardzo, baaardzooo nieliczni) nieprzygotowani merytorycznie sędziowie lub ludzie prezentujący postawę "nadzwyczajnej kasty". Druga strona - całkowicie pomijana w dyskursie publicznym, a imo ciążąca dużo mocniej na obrazie całej sytuacji - jest taka, że sąd ma do oceny dziennie zdecydowanie za dużo takich spraw, bo jest niedofinansowany. Ocenia je więc wszystkie jednakowo, być może pobieżnie, bo doba sędziego jest tak samo długa jak doba innego człowieka. Polega więc na prokuraturze lub policji, która boryka się z tymi samymi problemami. Petenci jednak - nie bez części racji, ale też nie bez całej racji - obwiniają "front" sprawy, czyli tego, kto wydał błędne orzeczenie: najczęściej sąd, rzadziej prawnika.

Mam wrażenie, że to jest celowe działanie ze strony polityków, którzy grając cynicznie wiedzą, że nie dofinansowując sądów skazują je na powolność, a przeciętny Janusz idący do sądu nie myśli o tym, że sędzia powinien mieć spraw 100, a ma 500, więc albo będzie dużo wolniej albo dużo gorzej albo jedno i drugie. Myśli o tym, że wymaga sprawiedliwości i sąd ma jej udzielić pomimo niefortunnych okoliczności, za które niekoniecznie odpowiada.

  

12 godzin temu, demrenfaris napisał:

Nie zrozumiałeś akapitu o reprywatyzacji. Wskazuje on na pierwszy "grzech" państwa (w efekcie delegitymizujacy system sądowniczy), a nie korporacji sędziowskiej, a obwiniona jest elita polityczna, a nie prawnicza. Autor wskazuje - trafnie - że mimo to obwinieni zostali sędziowie.

 

Naprawdę nie zrozumiałem?

"Mimo to"?
Przeczytajmy to jeszcze raz:

Cytat

Sytuację komplikowały systemowe nadużycia, zwłaszcza w odniesieniu do gruntów warszawskich, otwierające drogę do rozstrzygnięć jawnie niesprawiedliwych, choć trudno ocenić, w jakim stopniu wynikały one z mechanizmów czysto korupcyjnych, a w jakim były efektem bezradności sędziów w sytuacji braku regulacji ustawowej.

Autor wprost wskazuje, że istniały mechanizmy czysto korupcyjne, a jedynie trudno ocenić stopień ich wpływu na sytuację (bo na sytuację miał wpływ też brak regulacji ustawowej, który jest - skądinąd słusznie - wytykany politykom wcześniej). Podtrzymuję zatem swoje zdanie co do oceny tego fragmentu tekstu jako gwałcącego logikę nonsensu. Powiem więcej - to jest obrzydliwy symetryzm, bo zamiast napisać o różnych hipotetycznych przyczynach takiego stanu rzeczy autor stawia tezę, że przyczyny były dwie, a jedynie ich proporcja jest nieznana.

 

  

12 godzin temu, demrenfaris napisał:

Nie wiem, co dokładnie masz na myśli pisząc:

Cytat

cały wywód o postkomunizmie w sądownictwie jest oparty na, co tu dużo mówić, absurdalnej interpretacji wyroku SN

Czy mógłbyś wyjaśnić?

Autor tekstu napisał:

Cytat

 Stało się to w wyroku Izby Karnej SN z 5 października 2000 r., w którym sędziowie uznali, że koniecznym dla uznania za kłamcę lustracyjnego jest udowodnienie, że działał on z zamiarem zaszkodzenia osobom, na które donosił.

Tymczasem w tymże wyroku napisano:

Cytat

1. Współpracą w charakterze tajnego informatora (art. 4 ust. 1 ustawy
z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy... - Dz. U. Nr 42, poz. 428 z
1999 r., tekst jednolity) jest zachowanie polegające na udzieleniu organom
bezpieczeństwa państwa pomocy w postaci dostarczenia informacji uła-
twiającej wykonanie zadań powierzonych tym organom. Nie jest natomiast
współpracą uchylanie się od dostarczenia takiej informacji, ani współdzia-
łanie pozorne - choćby przejawiało się w formalnym dopełnianiu czynności i
procedur wymaganych przez oczekującego współpracy.

Teza z artykułu - napisana językiem publicystyki niegodnym IMO prawnika - jest w mojej ocenie rozbieżna z sentencją orzeczenia.

 

  

12 godzin temu, demrenfaris napisał:

Patrz wyżej, źle zrozumiałeś akapit o reprywatyzacji, w której autor obwinia elitę polityczną za uchylenie się od odpowiedzialności i niestworzenie ustawy reprywatyzacyjnej. To, że winą społeczeństwo (podjudzone przez PiS) obarczyło sędziów, nie jest winą autora.

 

Jak wyżej, sądzę, że fragment (nie akapit) o reprywatyzacji należy czytać całościowo, bez pomijania podsumowania, które jest - tak jakby - dość istotne dla zrozumienia przekazu.

 

  

12 godzin temu, demrenfaris napisał:

Aha - i tak, zaniechanie politycznych aktów ws. reprywatyzacji jest winą polityków występujących dziś zarówno po stronie, jak i przeciw sędziom.

To jest jasne. Tyle że ocena tych działań nie powinna być taka sama. Jeśli obóz PiS ma pretensje do sędziów, że stosują prawo narzucone przez polityków PiS i KO, a obóz KO nie ma o to pretensji, to na hipokrytę wychodzi tylko jeden z tych obozów.

 

 

EDIT:

I jeszcze jedno, by to nie umknęło.

Z terrorystami się nie dyskutuje. PiS nie prowadzi reformy sądownictwa tylko przeprowadza zamach na demokratyczne państwo prawa. Truizmem jest stwierdzenie, że sądownictwo potrzebuje reformy, ale rozmowa w tym przedmiocie w obecnym klimacie politycznym to w istocie legitymizacja działań PiS. Przeciętny odbiorca nie będzie się zastanawiał, czy ich działania są adekwatne do skali problemu - lub choćby rozsądne czy logiczne. Widząc wytyki pod adresem sądownictwa akceptowane przez środowisko uzna "aha, czyli coś jest nie halo, trzeba to zmieniać". I to jest właśnie szkodliwe w takim - pozornym IMO - symetryzmie autorów takich jak ten wzmiankowanego artykułu.

Ja tę sytuację odbieram tak, że ktoś napadł na bank, został przyłapany i toczy się dyskusja - może dyrektor banku jest nie w porządku? prezes łamie prawa pracownicze? Może napastnikom należy się 10% z tego, co chcieli ukraść? Albo 90%? Ten napad nie jest w porządku, ale bank mógłby mieć atrakcyjniejszą ofertę, on i tak za dużo zarabia...

Być może te zarzuty pod adresem banku są prawdziwe, ale one nie powinny padać w momencie napadu, a już na pewno nie powinny być formułowane jako argument uzasadniający napad jako formę redystrybucji dóbr. Uważam, że najpierw trzeba zamknąć napastników i sprawiedliwie osądzić, a później ocenić dyrektorów banku.

  • Lubię! 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza

Sensacja Towarzyska pani Wolfgangowa została wybudzona z kilkumiesięcznego letargu i "bezstronnie" postanowiła o wstrzymaniu zaplanowanego na jutro posiedzenia izb SN. Gdyby to nie było straszne, to by było śmieszne, że TK, który od miesięcy nic nie robił potrafił w kwadrans podjąć decyzję - oczywiście po linii partii, żeby wspomnianej partii ta decyzja służyła jako listek figowy dla wyznawców. Btw, skoro jest jakiś wyimaginowany spór kompetencyjny, to dlaczego ma być wstrzymane posiedzenie SN, ale posiedzenie Sejmu już nie? Czyżby dlatego, że jutro Sejm przegłosuje ustawę kagańcową, Powiatowy Mussolini ją podpisze, a wieczorem będzie już obowiązywać? :-k 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Fun fact: pani Wolfgangowa nie ma uprawnienia do zawieszenia postępowania przed SN.

Nie ma zatem się czym przejmować, bo przed chwilą jako przewodniczący składu sędziowskiego Izby Kontroli Trybunału Konstytucyjnego funkcjonującej przy Sądzie Odkryć Towarzyskich wydałem postanowienie o uchyleniu postanowienia Wolfgangowej. Ma ono dokładnie tą samą skuteczność co jej postanowienie.

 

btw "powiatowy Mussolini" <3 

 

EDIT: o, nawet mogę Wam zdjęcie podrzucić z momentu wydawania postanowienia.

  • Lubię! 1
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Co powiedział dziś Sąd Najwyższy - zrozumiałym językiem:

1. Sędziowie powołani przez neoKRS nie są sędziami.

2. Wyroki wydane w sprawach cywilnych i karnych przez tych sędziów są ważne. Wyroki wydane w przyszłości w sprawach karnych trwających dziś - będą ważne. Cywilne zaczynamy od nowa.

3. Przyszłe postępowania prowadzone z udziałem tych sędziów lub przyszłe wyroki wydane przez tych sędziów w postępowaniach, które dziś nie trwały - będą obarczone bardzo poważną wadą: w kpk bezwzględną przyczyną odwoławczą (skutkującą umorzeniem postępowania), w kpc skutkujące nieważnością postępowania.

4. Wszystkie orzeczenia wydawane przed Izbą Dyscyplinarną SN są nieistniejące. Tej izby nie ma, ale o tym już było wiadomo po wyroku TSUE.

 

Brawo dla SN. Ja bym postąpił odrobinę inaczej - dla mnie wszystkie orzeczenia wydane przez tych "sędziów", jak również wszystkie postępowania, w których uczestniczyli, są obarczone wadą. Rozumiem jednak, że odpowiedzialność za państwo wymaga takiego kompromisu, bo to nie ci sędziowie by cierpieli, lecz bogu ducha winni obywatele. Być może zatem to stanowisko SN jest mądrzejsze.

Edytowane przez Gacek
pomyliłem się w zakresie punktu 2
  • Lubię! 5
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

Łojezu co ja czytam.

 

https://krytykapolityczna.pl/kraj/raport-nik-niepelnosprawni-praca-pracodawcy/?fbclid=IwAR0bE_NeLK2Eubh9bU9_cfnerSPpUhZjoScG9F1Fk6s_aNjLgRgB7xB5Tqg

 

Jędrzej Dudkiewicz: Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport, z którego wynika, że prawie trzy czwarte osób z niepełnosprawnościami, czyli ponad milion ludzi, jest zawodowo biernych. Czy to powinno dziwić, czy też problem jest ogólnie znany?


 

Cytat

 

Siedem lat temu ratyfikowaliśmy Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych. Z czego więc wynika tak niskie zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami?

 

Konwencja, choć określa perspektywę traktowania niepełnosprawności, ma dość ogólny charakter, nie tylko w artykule 27 dotyczącym zatrudnienia. Nie przekłada się więc bezpośrednio na konkretne zmiany prawne czy działania publiczne. Aczkolwiek zapisy konwencji w założeniach mają do określonych działań skłaniać i mogą inspirować.

 

W świetle konwencji chodziłoby nie tylko o brak dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność, ale o podejmowanie aktywnych działań przez podmioty publiczne na rzecz dania osobom niepełnosprawnym szans na pracę. Okazuje się, że tego typu działań w skontrolowanych podmiotach zabrakło, co przynosi niechlubne rezultaty.

 


 

Cytat

 

Raport nie mówi o tym bezpośrednio, ale bariery bywają uwewnętrznione przez same osoby niepełnosprawne. Część z nich nie wierzy, że mogą się spełnić w określonych zawodach, więc nawet nie podejmują starań o zatrudnienie w danym miejscu pracy czy konkretnej profesji.

 

A jeśli już je podejmą, to brak pewności siebie może sprawić, że gorzej wypadną na rozmowie kwalifikacyjnej czy podczas okresu próbnego. Te blokady nie są oczywiście winą osób niepełnosprawnych. Wynikają najczęściej ze złych doświadczeń, czy to na etapie edukacji, czy też innych sytuacji dnia codziennego.

 

Cytat

 

Cytat

 

Czyli problem z zatrudnieniem jest jednym z elementów całego systemu, który sprawia, że osoby z niepełnosprawnościami spotykają się z szeregiem przeszkód na każdym etapie życia. A to z kolei obniża ich poczucie sprawczości i wiary we własne możliwości. To taki samonapędzający się mechanizm.

 

Niestety. Warto zresztą podkreślić, że zatrudnienie nie powinno być traktowane jako cel dążeń sam w sobie, a bardziej jako środek do pełniejszego włączenia w życie społeczne i korzystania z praw. Praca sprzyja uczestnictwu w życiu społecznym, może dawać poczucie sprawczości, przynależności, dostarcza kontaktów i tym samym przeciwdziała izolacji.

Ważne jest jednak nie tylko, by osoba z niepełnosprawnościami znalazła pracę, ale by miała realne możliwości utrzymać tę pracę, szansę na dalsze zatrudnienie i żeby towarzyszyła temu szersza integracja społeczna. Samo znalezienie pracy nie sprawia jednak automatycznie, że ustaje konieczność innych działań wspierających, w obszarze transportu, rehabilitacji medycznej czy społecznej. Konieczne jest patrzenie wielowymiarowe, w dłuższym horyzoncie czasowym.

 

 

 

 

Cytat

 

Czy w systemie polityki społecznej czają się jakieś dodatkowe pułapki?

 

Tak, chodzi o tak zwaną pułapkę świadczeniową. System rentowy wprawdzie dopuszcza zarabianie (do określonej kwoty) przez osoby nawet z orzeczeniem o „całkowitej niezdolności do pracy”, ale samo to sformułowanie mocno wpływa na myślenie o potencjale.

Ludzie z takim orzeczeniem uznają niekiedy, że rzeczywiście nie nadają się do pracy i nie próbują zmienić swojej sytuacji. Orzeczenie o „całkowitej niezdolności do pracy” może tak samo zniechęcająco działać na potencjalnych pracodawców. Koło się zamyka.

Wracając jednak do możliwości dorabiania: różne limity mogą powodować, że pewnych ścieżek zawodowych nie będzie się wybierać, bo łatwo można przekroczyć próg i stracić wciąż potrzebne świadczenia.

Dodatkowo część osób boi się, że jeśli podejmą pracę, to podczas okresowej weryfikacji orzeczenia o niepełnosprawności nie zostaną uznane za niezdolne do pracy, co zabierze świadczenia rentowe lub obniży ich wysokość. Innymi słowy, być może lepiej nie pokazywać, że jest się na tyle sprawnym, by pracować.

 

 


 

Cytat

 

A jak do tego wszystkiego ma się opinia, którą mają osoby niepełnosprawne w społeczeństwie? Czy ich ostatnie protesty, zwłaszcza najgłośniejszy sprzed roku, mogły wpłynąć na kwestie związane z ich zatrudnieniem? 

 

Dobre pytanie, ale odpowiedź będzie trudna. Z jednej strony ubiegłoroczny protest sporo zmienił. Na pierwszym planie znalazły się osoby niepełnosprawne, a nie – jak bywało wcześniej – ich opiekunowie. Udało się wyeksponować ich walkę o podmiotowe traktowanie.

Jeden z uczestników został nawet później radnym i pokazał swój potencjał zawodowy, pozostając osobą wymagającą wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. W tym sensie protest mógł sporo zmienić, jeśli chodzi o wizerunek niepełnosprawności.

Z drugiej strony postulaty protestu koncentrowały się na prawach osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności w kontekście świadczeń finansowych, a nie działań aktywizujących zawodowo. Mniej mówiło się o aktywności, potencjale, a bardziej o ograniczeniach i trudnej sytuacji tej grupy. Patrząc ogólniej, miewam wrażenie, że jeśli kwestia pracy pojawia się w przestrzeni publicznej, to głównie w kontekście barier związanych z niepełnosprawnością ruchową.

 

 

 

 

Wreszcie ktoś kto rozumie niepełnosprawnych. Pogrubiłem i powiększyłem dla mnie najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Odnośnik do komentarza

Jestem zdumiony, że w tym temacie prawie bez echa przeszła wspaniała wiadomość o dołączeniu naszej ojczyzny do elitarnego grona użytkowników myśliwców piątej generacji F-35 Lightning II. To skok w nową epokę...

F-35 spowoduje, że cień rosyjskiej dominacji będzie coraz dalej odsuwał się od Rzeczypospolitej

— podkreślił premier Mateusz Morawiecki w Dęblinie podczas podpisania umowy na zakup przez Polskę amerykańskich samolotów bojowych F-35.

 

To kolejny dowód na "wstawanie z kolan"... tylko żebyśmy sobie ścięgien nie naderwali.

:tongue::polska:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...