Skocz do zawartości

Seria Fallout


wwosik

Rekomendowane odpowiedzi

Jakim cudem nie znalazł się ti jeszcze temat trzeciej części Fallouta?

 

Gram 2. dzień i jest niesamowicie. Mimo, że wcale nie gram w FPSy, jakoś sobie tu radzę i zmiana konwencji zupełnie nie przeszkadza. Natomiast klimat pobojowiska do wyobraźni przemawia.

 

O dziwo, gra nie haczy nawet na moim sprzęcie przy 1280x1024.

Odnośnik do komentarza

Heh, chciałem poczekac z recenzją az przejdę, ale skoro kolega zaczął ;)

 

Klimat jest, owszem. Pustkowia z perspektywy 3D wyglądają przepięknie. Zrujnowany Waszyngton jest bardzo klimatyczny, a przedmieścia jeszcze bardziej (te zrujnowane domki ze zdewastowanymi wnętrzami - rewelacja). Gra niesamowicie wciąga - questy są bardzo długie (przynajmniej te co do tej pory robiłem :D) i sensowne. Dialogi - w większości udane, maja czasem ten falloutowski dystans i humor, ale niektóre sa przyciężkawe i patetyczne.

To, czego się bano najbardziej czyli "strzelankowatość" niestety jest czasem denerwująca. Owszem, można np. dać trzy strzały w głowę w VATS, ale często-gęsto strzelanie na ślepaka jest skuteczniejsze...Poza tym, nie zawsze w trzech strzałach można powalić Supermutanta, a poruszają się chłopaki dość szybko. Niestety SI czasem kuleje i pchają się na jak najkrótszy dystans. Gdyby się ostrzeliwać zza winkla, to jest czas na regenerację PA i większą taktyczność. A tak, to schemat jest: zobacz - VATS - trzy strzały - uciekaj i czekaj aż odnowią se PA.

Podoba mi się bajer z radiem - co prawda jest to bajer na krótką metę, bo słuchać po raz 20, że "mamy świeżego niusa, ktoś uciekł z Krypty" jest wkurzające, ale za to playlista jest rewelacja. Choć ja bym dorzucił z 10 utworków jeszcze, żeby jeszcze urozmaicić.

 

Minusy:

- bug w Megatonie. Podobno można otworzyć ogień do mieszkańców, wyjść, wrócić i wszyscy jak gdyby nigdy nic.

- dialogi można wałkować w koło, przez co trochę są debilne sytuacje, jak Twój ziom mówi "witaj nieznajomy" czy coś w tym stylu

- dwa kolejne babole w Megatonie - spoiler:

Nie zgodziłem sie wysadzić bomby i nakablowałem na zleceniodawcę. Przy aresztowaniu koleś zastrzelił szeryfa i zniknął. Ale NIKT, po prostu NIKT nie zwrócił na to uwagi, a truchło szeryfa leżało i czekał na grabież. Reload. Nie powiedziałem nic szeryfowi. Rozbroiłem bombę - ale Wyznawcy Atomu nawet na to nie zwrócili uwagi, a koleś który groził mi śmiercią w przypadku rozbrojenia ich Relikwii jest kompletnie nieświadomy, że bomba nie działa :roll:

Obawiam się, ze tego typu rzeczy może być więcej.

- trochę schematyczne jest odkrywanie dzielnic DC. Metro - powierzchnia - metro - powierzchnia - metro. A chciałoby się zajrzeć w każdy zakamarek, tym bardziej, że miasto naprawdę wygląda fantastycznie.

- paskudne twarze. Bethesda mogłaby sobie zmienić silnik "twarzowy", bo geby są tak samo paskudne jak w Oblivionie.

- nie można grac po ukończeniu głównego wątku

 

Plus:

- Klimat Pustkowi. To na pewno jest oddane. Uwielbiam sobie stać i się rozglądać, bo świat wygląda rewelacyjnie.

- ogólny klimat gry, to czego się obawiano ze nie będzie moim zdaniem udało się zachować

- Łowcy Głów. Fajnie, ze ktoś zauważa moje postępowanie i uznał je za szkodliwe, wyznaczając cenę na moją głowę :D Byłem zszokowany jak pierwszy raz zobaczyłem najemników czekających przy wyjściu z metra....

-..... a jeszcze bardziej, jak najemników zastrzelił przechodzący patrol Supermutantów. Po prostu rewelacja. Nie jest tak, że cały świat się rzuca na gracza. Supermutanci tak samo nie lubią Najemników, bandytów itp jak i gracza, tak więc można się czasem naciąć na nie nasze walki.

 

Ogólnie i wwstepnie po ~20h gry - kamień z serca :] Bałem się, ze F3 będzie gniotem. Pewnie dla wielu hardkorowców jest, mnie się natomiast bardzo podoba i jestem zadowolony, ze mogłem wrócić do świata kiedyś wykreowanego przez Black Isle. Szkoda paru niedoróbek i baboli, bo gra mogłaby wymiatać absolutnie.

 

PS - NIE INSTALUJCIE polskiej wersji językowej. Najwyżej kinową jak nie kumacie angielskiego. Ja zainstalowałem, ale jest ona dramatycznie słaba, większość głosów nagrało ze dwóch ziomów. Radę daję tylko Skiba jako DJ radiowy. Ogólnie polonizacja "wokalna" na minus.

Odnośnik do komentarza
Mój brat przeszedł najnowszego Fallouta w... 16h! :rotfl: To go straszliwie rozczarowało. Wystarczy omijać poboczne questy i skupić się na poszukiwaniu ojca.

Wiesz, pierwszego można przejść w

a drugiego w minut 20.

Dla mnie omijanie questów pobocznych jest bezsensowne, bo dzięki nim można sobie pozwiedzać to i owo. A tak, to każda grę można na bezczela ograbić ze smaczków i przejść w możliwie krótkim czasie.

 

Ja grałem około 20 godzin, a dopiero jestem na drugim zadaniu głównego wątku.

Odnośnik do komentarza

Mnie najbardziej w F3 wkurzała fabuła - pozwólcie, że zacytuję siebie z innego miejsca:

 

Najpierw rzeczy pierwsze i najważniejsze, a taką w grach RPG zdecydowanie jest fabuła (oczywiście zaraz po możliwości pokonania tabunów wrogów, okradnięcia kupca, a potem sprzedania mu własnego złomu i wyniesienia pięknej dziewicy z płonącego miasta). Jednak z pisaniem o fabule zawsze jest taki problem, że nikt nie lubi, gdy mu się w najmniej odpowiednim momencie - lub jeszcze przed rozgrywką - zdradza, kto zabił. Taka wiedza jest nagrodą za te kilka- lub kilkanaście godzin biegania po tym cholernym Pustkowiu, więc nie zamierzam Was jej pozbawiać, w szczególności jeżeli nie macie jeszcze trójki w swoich rękach.

 

Główny wątek jest... jakby to powiedzieć.. nieprzewidywalny. Po wyjściu z Krypty 101 nawet w najgorszych koszmarach nie spodziewałem się, że będzie... aż taki banalny, przewidywalny, krótki i w ogóle do kitu. Z każdym kolejnym questem pocieszałem się "może teraz, poczekaj jeszcze chwilę, na pewno zaraz stanie się coś całkiem niespodziewanego" i, cóż, można powiedzieć, że się nie zawiodłem, bo w pewnym momencie gra nagle się skończyła, a ja siedziałem w fotelu z opadniętą szczęką, oglądając filmik końcowy. Można więc powiedzieć, że nowy Fallout wywarł na mnie duży wpływ. Och, tak, oczywiście - mogę sobie przypomnieć dwie sytuacje, w których Fallout wyrwał się z objęć schematu. Dwie. W dodatku, jeżeli skupimy się tylko na pogoni za naszym ojcem, wtedy przejście całej gry zajmie nam gdzieś z piętnaście godzin. Z przerwami na sen, jedzenie i inne rzeczy, które zazwyczaj są zbędne, gdy mamy do czynienia z dziełami wybitnymi.

i

 

Świat umowny i trochę naiwny. Jeszcze przed premierą gdzieś czytałem, że w przeciwieństwie do pełnej czarnego humoru dwójki (podobno, przypominam, że nie grałem), F3 ma być poważny. Rozumiecie - p o w a ż n y. Wyszło tak, że przy odrobinie Retoryki możemy przekonać każdego do wszystkiego, NPC rzadko pamiętają, co się do nich mówi, a na to jak nie zwracają żadnej uwagi, a dzieci - tak, dzieci - budują sobie ukrytą wioskę wśród stanowisk Supermutantów. To wszystko jest absolutnie poważne, rozumiecie?

Dałem 7/10 ;)

Odnośnik do komentarza

sam nie gralem, przygladalem sie jak gra znajomy ;) ( czekam az skonczy ;) ) i martwi mnie jedno. W poprzednie czesci gralem zawsze ćpunem z max inteligencja itp i z najslabsza sila, wytrzymaloscia :) za mnie walczyli NPC, ewentualnie przed ciezkimi bojami szprycowalem sie na maxa :) niestety z tego co sie orientuje to oprócz psa w tej czesci nie mamy ekipy :/ a szkoda. Wybitna ta czesc na pewno nie jest ale tez wybitnie spartolona tez nie :)

Odnośnik do komentarza

Nie jestem fanem serii. Dużo słyszałem od kolegi który fanem jest. Fallout 3 to pierwsza część w którą grałem długo. Dzisiaj przeszedłem grę i muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony jak szybko to się stało. Fakt, nie robiłem wielu questów pobocznych, czyli zabrałem sobie dużo zabawy. Jednak wciąż grając na poziomie normalnym nie miałem problemów z zalatwianiem wszystkiego w przedostatniej misji (bo w ostatniej to już praktycznie nie musiałem). Strasznie krótko jak na moje oko. Ogólnie dialogi bez polotu, a seria z tego słynie, fabuła bez polotu, nawet outro bez polotu.

 

zawiedziony jestem.

Odnośnik do komentarza

Tez gram w Fallouta na PS3. Dla mnie problemem jest to, ze musze strzelac uzywajac analogow, ale powoli opanowuje to wszystko. Grafika jest swietna, choc ponoc na ps3 wyszla najslabsza wersja... Szkoda, ze to nie rzut izometryczny, ale teraz taka gra nie byla by skazana na sukces. Swiat Fallouta jest swietny, wydaje mi sie, ze jest mniej dostepnych broni niz w poprzednich czesciach. Co do minusow, to niestety wspomniany juz brak mozliwosci gry po ukonczeniu glownego questu. Szkoda, poniewaz taki swiat gry zasluguje by mozna bylo go eksplorowac do bolu. No i maksymalny level mozliwy do osiagniecia to 20, czyli tez niezbyt duzo. Sam gralem we wszystkie czesci Fallouta i bylem bardzo radosny, ze wyjdzie 3, pozniej jak sie dowiedzialem ze bedzie fps, to az kipialo we mnie, niemniej jednak Fallout 3 jest gra warta polecenia w mojej opinii.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie ta turowość jest w za małym stopniu. Ideałem by była możliwość wyboru całkowitej turowości. Co prawda nie wiem jakby to wyglądało, może by było śmiertelnie nudne ;) Teraz moim zdaniem trochę za dużo zależy od fpsowych umiejętności :-k Ale dobrze, że VATS w ogóle jest, bez niego byłby zonk masakryczny. Bo o ile strzelaniny w Mass Effect mi nie przeszkadzały, to tutaj bym ich nie zdzierżył ;)

Odnośnik do komentarza

Jestem fanem Falloutów i tylko dlatego zainstalowałem Fallouta3. Dla mnie musi być turowość. Muszę mieć możliwość wyjścia siku w trakcie walki, muszę mieć możliwość taktycznego podejścia do niej, muszę widzicieć z góry, muszę to muszę tamto. Walka taktyczna w F3, to po prostu FPP z pauzowaniem. To coś pomiędzy, a to przewaznie nie zadowala nikogo. Początkowy vault wydawał mi się podobny do... lochów z Oblviona. Szczególnie patrząc na modele postaci. Wszystkie jakieś takie nienaturalnie pokolorowane ze świecącymi oczyma. Eh czepiam się ale zawsze myślalem ze nawet vaultowcy mimo swojego wzglednego bezpieczenstwa to ludzie zniszczeni zaistniałą sytuacją na świecie. A tutaj patrzą tymi oczkami.

Po wyjściu z Vault jest o wiele lepiej. Po horyzont widać pustkę, ruiny, szkielety domów, wszystko w konkretnie szarych barwach. Tu poczułem się jak w falloucie - po prostu nie wiedzialem dokąd iść. Problem w tym, że zaczęło to wyglądać jak survival, a tego nie widziałem prawie wcale w F2. Tam wszystko było jakoś racjonalne. Od wioski do 1 miasta wiodła prosta droga i nawet walki po drodze nie mogły być trudne. Poza tym można bylo zwiać. A tutaj? Mam iść tam a po drodze zastanawiam się kiedy dostanę w mordę i od kogo. Mutantów widziałem za szybko. Do tego dostałem granatem i przeżylem, podczas gdy w F2 przewaznie widzialem siebie w kilku częściach. Nigdy zatem do F nie podchodzilem tak jak podeszlem do F3. Poza tym w F2 jakos zanim dorwalem bron palną to mialem skilla na 80-100% i te strzaly czesto wchodzily. Tutaj bron mam od razu, a skilla nie przez co marnuję amunicję, a łażenie z bejsbolem to marnowanie zdrowia.

Nie skreślam F3. Po prostu jest on dla F2 czymś takim jak Oblivion dla MOrrowinda, przy czym z nieporównywalnie większymi zmianami.

Dobrze chociaż, że śmiga dobrze na laptopie.

Odnośnik do komentarza
Problem w tym, że zaczęło to wyglądać jak survival, a tego nie widziałem prawie wcale w F2. Tam wszystko było jakoś racjonalne

W F3 jest identycznie jak w poprzednich częściach. W F1 masz iść do krypty 15 (po drodze na bezczela postawili Shady Sands, żebyś przypadkiem nie ominął osady, w której wszystkiego Cię nauczą ;) ), w F2 masz odnaleźć handlarza z Klamath a w F3 masz iść do Megatony. Różnic nie ma żadnych.

 

Od wioski do 1 miasta wiodła prosta droga i nawet walki po drodze nie mogły być trudne

Oczywiście w konstrukcji gry to logiczne, ale wracając do racjonalności świata to niezbyt. Bo niby dlaczego wokół Krypty 13/Arroyo/Krypty 101 mieszkają same lamerskie istoty? :>

Mam iść tam a po drodze zastanawiam się kiedy dostanę w mordę i od kogo

W poprzednich Fallach tez można się było nadziać na przykre encountery. A już na bank jak nie chodziło się po wyznaczonych ścieżkach (na pewno próbowałeś dojść na levelu 1 do San Francisco czy Enklawy :D)

 

Poza tym w F2 jakos zanim dorwalem bron palną to mialem skilla na 80-100% i te strzaly czesto wchodzily. Tutaj bron mam od razu, a skilla nie przez co marnuję amunicję, a łażenie z bejsbolem to marnowanie zdrowia.

W F1 dostawałeś spluwę na starcie od nadzorcy, a góry amunicji znajdowało się w Krypcie 15. W F2 nasz bohater jest dzikusem z pustyni, dlatego broń to dla niego "wynalazek".

 

Akurat imo nie są to wady F3. Ja bym największa wadą uznał to, że F1 i F2 robili ci, co go wymyślili a trójkę już nie. W BlackIsle'owych produkcjach nie czuć ciężaru jaki na nich ciążył; autorzy chcieli trafić do miłośników RPG, chcieli zrobić taką grę jak sobie obmyślili i im wyszła, bo po prostu byli niesamowicie dobrzy w tej robocie. F3 robił ktoś inny. Ktoś, kto musiał zmierzyć się z przeszłością, zderzyć się z hordami fanów z jednej a wynikami sprzedaży z drugiej strony. Ktoś kto chcąc nie chcąc musiał skopiować mnóstwo cudzych pomysłów, by to był Fallout, samemu nie będąc pomysłodawcą serii. Przez to grze - poza babolami natury technicznej - brakuje tego magic touch.

Co nie znaczy, że to zła gra, ale chyba nie będzie legenda na miarę swoich poprzedniczek.

Odnośnik do komentarza

co do puenty - [z ostatniej chwili GOL dla FCB ;P] - całkowicie się z Tobą zgadzam. F3 to przede wszystkim zmierzenie się z legendą. Krążą plotki o BG3 - to będzie również zmierzenie się z legendą. No ale wybór pomiędzy kultywowaniem tradycji, a stworzeniem czegoś nowego ze słynnym tytułem - dla nas, fanów, oznacza F3 w izometrycznym widoku, na 1DVD (6x więcej niż F2), czyli w prostej linii, 6x dłuższej grze. Dla Bethesdy to 6GB gry ala F2 ale w 3d. Co za tym idzie - coś krótszego, ale atrakcyjniejszego, coś bardziej dolaropędnego. Marzenia rzadko się spełniają i fani F1 F2 nie mogli liczyć na F3 "jak za starych czasów" :/

 

Problem w tym, że 3d gra pociąga za sobą przeciwne ograniczenia, niż 3d gra. Nie wyobrażam sobie F3 w 3D stricte turowego. To by marketingowo grę zniszczyło, bo nikt w wieku 12-18 lat ni epotrafilby grac w fpsa z turami. Dlatego mamy hybrydę, gdzie celujesz w klate przeciwnikowi i mimo ze stoi ci pod nogami, to w niego nie trafiasz. W F1,F2 pudło w moba oddalonego o 1 hexa nie raziło - ot przy 95% wydawalo sie ze jest mozliwe osiagniecie tych 5% pecha ;P

 

Nie mam do zarzucenia F3 nic. Moze kiedys, podobnie jak przy Oblivionie, skuszę się do pzrejścia od A do Z tej gry. Problem w tym, że nawet dziś, znając F2, powiedzmy w 60-70% cieszę się, gdy zasiadam do tej gry pełen nadziei, że znając pzrebieg wątku głównego przeżyję coś niesamowitego, zagłębię się w dialogi jeszcze bardziej niż 10-20x wcześniej, w danym mieście dostanę o 5% więcej expa (na oko) niż ostatnim razem. Każdy fan F2 (przede wszystkim) czuje to samo. W F2 jest swoboda, które w F3 trudno szukać. Nawet swoboda wypowiedzi. A najciekawsze jest to, że mimo wielbienia rpgów często spotykam się na tym, że nie czytam wszystkich dialogów w F2 czy BG2 a mimo wszystko grając poraz n-ty odnoszę wrażenie, że do wyboru odpowiedzi podchodzę pierwszy raz :)

 

Co do ripostowania moich przemyśleń - masz prawo :]

W F2 1szy ślad z wiochy był do miasta na mapie. wystarczyło iść w prostej linii i dotrzeć doń. W F3 idąc w prostej linii śladami ojca napotykamy przeszkody zupełnie innego rodzaju niż w F2. jakoś trudno mi się do tego przekonać ;/

 

F2 FTW

Odnośnik do komentarza
Problem w tym, że 3d gra pociąga za sobą przeciwne ograniczenia, niż 3d gra. Nie wyobrażam sobie F3 w 3D stricte turowego. To by marketingowo grę zniszczyło, bo nikt w wieku 12-18 lat ni epotrafilby grac w fpsa z turami.

Ha, ale taki eksperyment wprowadzono w F:Tactics :D Fakt, ze premiował tych grających w RTS, ale można się było delektować turami :]

Tutaj przyjąłbym VATS na zasadzie jakiej jest, gdyby nie to, że mam wrażenie, ze rywale mają SI tych z Obliviona - dążą do starcia wręcz. Przez to mogę "skolejkować" 3 razy headshota w VATS, ale jak rywal nie zginie, to jest debilna rzeźnia na 20 centymetrów. Najfajniejsza walkę toczyłem w F3 z Supermutantem w okolicach Hotelu/Szpitala (tam gdzie się ratuje drużynę usłyszaną w radio). Ale cała fajność tej walki polegała na tym, że on był na estakadzie i nie mógł zejść. Wymiana ognia trwała z 2-4 minuty. 3 strzały z VATS, krycie, on się kryje, strzela, kombinuje - ale nie może podejść na wyciągnięcie ręki. No było super. Ale w końcu go ustrzeliłem i się skończyła radość.

Owszem, nie zawsze może być tak "strategicznie" - we wspomnianym hotelu ratując ekipę "radiową" wpadliśmy na grupę SM - walka trwała z 20 sekund a było z 10 ofiar. Intensywność była niesamowita - nie wiem czy można było oddać to w turach.

Dlatego zmienna możliwość całkowita turowość/FPS & VATS myślę nie byłaby głupim pomysłem, a uciszyłaby mnóstwo hardkorowców.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące później...

Właśnie zacząłem grać w F3. Dopiero wyszedłem z krypty i strasznie mi się na razie podoba. Ciekaw jestem czy

można było inaczej wyciągnąć kody od Nadzorcy niż zabijając go i czy fabuła toczy się inaczej w zależności od tego co się zrobi.

 

 

p.s.

Pytania w G.O.A.T. nieźle mnie rozbawiły.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...