Skocz do zawartości

Formuła 1


Eddie_

Rekomendowane odpowiedzi

Włoski dziennik sportowy Tuttosport poinformował we wtorek, że szefowie zespołu Formuły 1 Ferrari są zainteresowani sprowadzeniem do teamu w przyszłym sezonie kierowcy McLarena Lewisa Hamiltona, aktualnego lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

 

Zespół Ferrari nie skomentował we wtorek rewelacji włoskiej gazety. 22-letni Hamilton, który w tym roku zadebiutował w mistrzostwach świata Formuły 1, wygrał w tym sezonie trzy wyścigi.

 

 

REKLAMA Czytaj dalej

 

 

 

W tym roku kierowcami włoskiego teamu są Fin Kimi Raikkonen i Brazylijczyk Felipe Massa. Fin jest obecnie trzeci w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 60 pkt, Massa czwarty - 59 pkt.

Czyżby się McLaren rozpadał? IMHO jeśli doszłoby do tych niespodziewanych roszad, teamy mogłyby wyglądać tak:

McLaren: Kubica, Raikkonen

Ferrari: Hamilton, Massa

BMW: Heidfeld, Vettel (Fisichella)

Renualt: Alonso, Piquet jr.

Oczywiście marzenia nie kosztują, więc mogę to porobić.. Chociaż czy to aż tak baaardzo nie możliwe?

Odnośnik do komentarza

O przyszłość Robsona nie ma co się martwić, bo ma kontrakt z BMW jeszcze na następny sezon, za to Heitfeldowi kończy się po tym sezonie, ale pewnie nie wywalą go.

Ale bardzo chętnie widziłbym wymianę Alonso do BMW,a Kubica do McLarena. :crazy: Robert miałby okazję pokazać na co Go stać w lepszym bolidzie.

Odnośnik do komentarza
Chociaż czy to aż tak baaardzo nie możliwe?

Vettel siedzi w STR do 2008 roku, Kubica też ma kontrakt z BMw do końca 2008 roku. Raikkonen w Ferrari, afair, do 2009. Zresztą, Alonso zapewne pójdzie albo do BMW, z którego odejdzie Nick, albo wróci do Renówki za Fisichellę, któremu kończy się kontrakt.

 

Robert miałby okazję pokazać na co Go stać w lepszym bolidzie.

W przyszłym sezonie BMW ponoć będize dysponować porównywalnym bolidem z McLarenem i Ferrari, z tego co zapowiadał Rampf i Thiessen, więc lepiej niech Robercik zostanie w BMW ;)

Odnośnik do komentarza
Włoski dziennik sportowy Tuttosport poinformował we wtorek, że szefowie zespołu Formuły 1 Ferrari są zainteresowani sprowadzeniem do teamu w przyszłym sezonie kierowcy McLarena Lewisa Hamiltona, aktualnego lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

 

Zespół Ferrari nie skomentował we wtorek rewelacji włoskiej gazety. 22-letni Hamilton, który w tym roku zadebiutował w mistrzostwach świata Formuły 1, wygrał w tym sezonie trzy wyścigi.

 

W tym roku kierowcami włoskiego teamu są Fin Kimi Raikkonen i Brazylijczyk Felipe Massa. Fin jest obecnie trzeci w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 60 pkt, Massa czwarty - 59 pkt.

Czyżby się McLaren rozpadał? IMHO jeśli doszłoby do tych niespodziewanych roszad, teamy mogłyby wyglądać tak:

McLaren: Kubica, Raikkonen

Ferrari: Hamilton, Massa

BMW: Heidfeld, Vettel (Fisichella)

Renualt: Alonso, Piquet jr.

Oczywiście marzenia nie kosztują, więc mogę to porobić.. Chociaż czy to aż tak baaardzo nie możliwe?

 

Marzenia ściętej głowy, tyle powiem. Hamilton przez jeden konflikt w życiu nie opuści teamu, z którym związany jest niemalże od początku kariery. BWM rozwija się niesamowicie, widać to gołym okiem, fakt trzymania w niepewności Heidfelda musi o czymś świadczyć (pozycji Kubicy w zespole). Aczkolwiek jestem przekonany, że Nick prędzej niż później otrzyma nową umowę. Najbardziej prawdopodobne na ten moment dla mnie osobiście byłoby następujące rozwiązanie - zamiana miejsc Alonso i Roberta. Hamilton i Kubica darzą się sympatią, są na podobnym stadium kariery i powinni dobrze współpracować. Póki co to wszystko jedno wielkie gdybanie i farfmazony żądnych sensacji mediów, które potrafią hiperbolizować największe bzdury. Ale w każdej plotce jest odrobina prawdy...

Odnośnik do komentarza

Kubica nie ma po co opuszczać BMW. Jeśli nie w następnym sezonie, to za 2 lata powinno spokojnie konkurować z Ferrari i McLarenem. Cały team nabierze doświadczenia... kwestia tylko, czy Kubica jest na tyle dobry, żeby w ciągu tych 2-3 sezonów zostać czołowym kierowcą F1, także w klasyfikacjach. Bo media już zrobiły go mistrzem świata.

Odnośnik do komentarza
Zespół BMW Sauber poważnie myśli nad przyszłym sezonem Formuły 1. Inżynierowie BMW pracują na "pełnych obrotach" nad nowym bolidem dla Roberta Kubicy.

- W tej chwili koncentrujemy się nad budową nowego bolidu. Zastosujemy w nim zupełnie nowe rozwiązania techniczne. Bolid, którym będą jeździli Robert i Nick w przyszłym sezonie, nie będzie odbiegał poziomem od samochodów Ferrari i McLarena - zapowiada Mario Theissen, szef BMW Sauber.

 

- W tym sezonie zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Jednak bez dobrego pojazdu nie możemy rywalizować z najlepszymi. W tej chwili jesteśmy za McLarenem i Ferrari, ale wierzę, że w przyszłym sezonie się to zmieni - kończy szef BMW.

 

onet.pl

 

Budżet zespół BMW ma gigantyczny, podobnie jak sztab ludzi pracujących w zespole. Ciekawi mnie co wymyślą mechanicy tym razem. Najważniejsza rzecz = bolid musi być mniej awaryjny. Myślę, że jeszcze nie w przyszłym sezonie, ale za dwa, trzy niemiecki team powinien osiągnąć poziom McLarena, czy Ferrari.

Odnośnik do komentarza
Sebastien Bourdais zastąpi w ekipie Toro Rosso Włocha Vitantonio Liuzziego. Bourdais w 2002 roku był mistrzem świata Formuły 3000, a w tym roku zajął drugie miejsce w 24-godzinnym wyścigu na torze w Le Mans. Jest pierwszym Francuzem w Formule 1 od 2004 roku, kiedy z tą prestiżową rywalizacją rozstał się jego rodak Olivier Panis.

 

Francuz dołączy do zatrudnionego przez zespół tydzień temu Sebastiana Vettela.

 

- Trochę to trwało, ale w końcu jestem w F1?, powiedział Bourdais. ?Chciałbym podziękować wszystkim w Red Bullu za wiarę w moje możliwości i danie mi możliwości ścigania się w Formule 1.

 

- Chciałbym również podziękować Newman/Haas/Lanigan Racing za pomoc w spełnieniu marzeń i zezwolenie mi na kilka sesji testowych dla Scuderia Toro Rosso w tym sezonie.

 

f1planet.pl

 

Ło ho ho, Toro Rosso znów się wzmacnia, pełną gebą :-k Pozostaje życzyć temu zespołowi duużo szczęścia. Chociaż lepszy Bourdais mający jakieś osiągnięcia niż Sakon Yamamoto :kekeke:

 

Edyta pragnie podkreślić, że Sebastien jest zatrudniony od sezonu 2008.

 

Sporządziłem małą tabelkę kierowców na sezon 2008

 

McLaren - Alonso * - Hamilton

Ferrari - Raikkonen - Massa

BMW - Kubica - Heidfeld **

Renault - ? - ?

Williams - Rosberg - ?

RBR - Webber - Coulthard

Toyota - Trulli - ?

Super Aguri - Sato - ?

Honda - Button - Barichello

STR - Vettel - Bourdais

Spyker - ? - ?

Prodrive - ? - ?

 

* - oficjalnie nikt jeszcze nie zdementował pogłosek o odejściu Alonso, ale wydaje się to więcej niż pewne.

** - rozmowy odnoścnie nowego kontraktu z Nickiem trwają i lada dzień kontrakt powinien zostać przedłużony.

 

Wygląda to na dzień dzisiejszy w ten sposób. Jeśli mechanicy Toro Rosso popracują nad bolidem ten zespół może trochę zmienić układ sił. Bourdais to mimo wszystko utalentowany (mimo 28 lat) kierowca, którego kariera potoczyła się bardzo dziwnie. Vettela to młokos, przed którym spora kariera.

Odnośnik do komentarza

Brakuje Ci tylko Sutila w Spykerze. Schumacher ma kontrakt na nowy sezon w Toyocie, tyle ze zostanie on zapewne zmodyfikowany. W Reanault na 99% jedno z miejsc zajmie Nelsinho Piquet jr

 

A STR jest slaby jak barszcz i nie wierze zeby byli w stanie kiedykolwiek zmienic uklad sil.

Odnośnik do komentarza
W Reanault na 99% jedno z miejsc zajmie Nelsinho Piquet jr

Najprawdopodobniej zastąpi on we francuskim zespole Giancarlo Fisichellę, który przecież nie staje się coraz młodszy i coraz lepszy. W dodatku wyraźnie przegrywa rywalizację z Kovalainenem, który po początkowym okresie niepowodzeń związanych z aklimatyzacją w Formule 1 zaczął osiągać wyniki na miarę swoich możliwości. Para Piquet jr - Kovalainen na pewno nie gwarantowałaby natychmiastowych sukcesów, tym bardziej że Brazylijczyk musiałby nabrać trochę doświadczenia, ale na pewno byłby to najbardziej perspektywiczny tandem kierowców w królowej motorsportu.

Odnośnik do komentarza
W Reanault na 99% jedno z miejsc zajmie Nelsinho Piquet jr

Najprawdopodobniej zastąpi on we francuskim zespole Giancarlo Fisichellę, który przecież nie staje się coraz młodszy i coraz lepszy. W dodatku wyraźnie przegrywa rywalizację z Kovalainenem, który po początkowym okresie niepowodzeń związanych z aklimatyzacją w Formule 1 zaczął osiągać wyniki na miarę swoich możliwości. Para Piquet jr - Kovalainen na pewno nie gwarantowałaby natychmiastowych sukcesów, tym bardziej że Brazylijczyk musiałby nabrać trochę doświadczenia, ale na pewno byłby to najbardziej perspektywiczny tandem kierowców w królowej motorsportu.

 

Doświadczenie w mniejszym stopniu. Obecny bolid Renault jest tragiczny, zawiódł ich kompletnie tunel aero dynamiczny (który do tej pory był nieomylny), do tego doszły nowe opony. Pierwszą połówkę sezonu Kovalainen walczył z bolidem, a z tego nie może wyjść nic dobrego. Fisichella pokazał doświadczenie i spisywał się dużo, dużo lepiej od kolegi z teamu. Piquet może być postawiony w lepszej sytuacji (o ile w ogóle przejdzie do Renault), bolid spisuję się coraz lepiej. Mechanicy Renault dostrzegli swój błąd, co podkreśla Pat Saymonds.

Odnośnik do komentarza

A był ktoś może z was na Pit Lane Park w Warszawie ? Ja byłem w piątek i sobotę. Dziś sobie odpuściłem, bo w zasadzie wszystko już zwiedziłem/zobaczyłem, a ludzi mnóstwo, więc nie było sensu dzisiaj jechać. Jak dla mnie bardzo udana impreza ( ale pewnie ci co stali w kilometrowych kolejkach myślą inaczej :P ) Zdobyłem 3 autografy, dwa Chrisa Pfeiffera ( w tym jeden z dedykacją ) i jeden Jorga Mullera. Autografu Kubicy niestety nie udało mi się zdobyć, ale mam przynajmniej satysfakcję, że przeszedł tuż obok mnie :kekeke: No a gdybym stał ze 2 metry w prawo, to bym nawet przybił z nim piątkę ;) Za to spotkałem ojca Roberta. Bardzo miły człowiek, fajna akcja była jaki jakiś koleś poklepał go po plecach i powiedział do niego "dobra robota panie Arturze", coś tam jeszcze mówili, gratulacje, że takiego syna pan spłodził :P Ryk silnika bolidu F1 niesamowity, tego nie da się opisać. Dobrze, że rozdawali zatyczki do uszów, bo inaczej bym nie wyrobił xD Aż w brzuchu ci coś drga, jak on przyspiesza. I to jeszcze stałem bardzo blisko niego. Jednak jeszcze większe wrażenia zrobił na mnie Chris Pfeiffer. To co on wyczyniał na motorze, to aż się w pale nie mieści. Takich akrobacji to ja w życiu nie widziałem. Akurat miałem dobre miejsce i stałem tuż przed barierką i raz jak zawracał tuż przede mną, to aż poczułem jak kamyczki spod opon uderzają mi po nogach :lol: Do tego dodać kilka ciekawych fot, np. z dwoma ślicznymi hostessami, koło bolidu F1 ( ale niestety bolid z numerem 9, czyli Heidfelda ;) ) Zdjęcia robili na miejscu, drukowali i już po kilku minutach mogłeś je sobie odebrać ( oczywiście bezpłatnie ). Pobawiłem się też prawdziwą kierownicą od bolidu, posiedziałem sobie w nim. Wlewałem paliwo tym dużym wężem :D Niestety nie dane mi było zmienić kół, była duża kolejka i nie chciało nam się czekać. Mój kumpel na symulatorze wykręcił nawet drugi czas ze wszystkich co jechali w Sobotę ( stan na godzinę 15, do 22 mógł go jeszcze ktoś wyprzedzić :poland2: ) Mi niestety gorzej poszło :lele: No co tu więcej pisać, po prostu kto nie był niech żałuje, a tym którzy przyszli później serdecznie współczuję :> , w ciągu dnia kolejki do wejścia były gigantyczne :o. Ja na szczęście wybrałem się wcześnie rano, więc większych problemów z wejściem nie miałem. Oby więcej takich imprez w Polsce !

Odnośnik do komentarza

Tak ku pokrzepieniu serc - w koncu ktos to jasno i wyraznie napisal:

 

Kiedyś było spokojnie. Niedzielne przedpołudniowe relacje w TV4 z wyścigów Formuły 1 były idealnym rozwiązaniem na jako takie wejście w niedzielę po gorączce sobotnich wieczorów.

 

Dźwięki bolidów nie bolały. Człowiek leżał, półotwartym zerkał okiem, jak ludzie jeżdżą samochodami po wyścigowych torach. Odkąd jednak w F1 pojawił się nasz zawodnik, cała przyjemność oglądania wyścigów prysnęła. Skończyło się umiłowanie sportu, w krew wsączył się patriotyczny beat, który tłoczy sercem z przyspieszonym rytmem: Ro-bert, Ro-bert. W superekstrastajlowym studiu stacji telewizyjnej zasiadają eksperci, ojciec z synem, na przykład i wygadują się, stare wygi rzekłbyś wyścigowe. Z całego programu "Jarmark" tylko Zientarski trzyma się na fali (eteru), sprytny Pijanowski i romantyczny Szewczyk przepadli bez wieści. Włodek został, rzeźbi, dywaguje, gdyba i osądza.

 

Kubica zapalił narodowi lampkę, że oto znów, potwierdza się, jesteśmy narodem wybranym. Że jesteśmy wielcy. Że spośród tych dwudziestu kilku wybrańców by się ścigać 300 km/h jest miejsce dla Polaków. Dla nas. Okazało się, że my się w ogóle na wyścigach bardzo dobrze znamy, wybitnie wręcz. To, co lud wypisuje na forach po kolejnych wyścigach Kubicy, świadczy wyraźnie o jednym - znamy się lepiej na Formule 1 niż ludzie z nią związani. Rodacy przez Internet sugerują, jak jechać, ile zmian zrobić opon, wszystko wiedzą, nawet jak kierować, ile paliwa wlać, słowem, eksperci.

 

Jest jednak w tym wszystkim niemiły element. Nazywa się on Robert Kubica i jest kierowcą. Wszystko nam pasuje do narodowego amoku - światowy sport, powiew wielkiego splendoru, ba jest nawet jak zwykle jakiś niedobry Niemiec, co nas wkurza, niby śmieszny, niby mały z brodą, a tak dokuczliwy, jak tylko Niemiec może być dla Polaka. Nie pasuje nam jedno, Kubica nie jest Małyszem, nie jest taki nasz, nie da się głaskać, w wywiadach nie powie nic o Polsce, o Polakach rodakach, nic nie powie o swojej dumie bycia Polakiem, nie wspomni, że to nie kierowca jeździ, tylko cała Polska siedzi w bolidzie z nim i dzięki temu nie jest sam. Ba, on czasem na oczywiste pytania nie odpowie "tak", bo przecież, czyż to nie nasz Ojciec święty uratował go z katastrofy? A Kubica mówi, że to jego sprawa prywatna, zamiast dać nam w końcu jasne: "Tak, czułem to, to On mnie uratował".

 

Bo byśmy tak wszyscy chcieli, żeby on był tak nasz, jakbyśmy chcieli. Żeby podejść, klepnąć w plecy po kumplowsklu, rzucić słynne, polskie "Robert, zajebisty jesteś gość, napijmy się wódeczki" i żeby on powiedział "Dobra, wypijemy" i zaśpiewać razem "Hej, sokoły", na koniec popłakać się, zrobić niedźwiedzia i pójść do domu spać.

 

A rano wstać, włączyć telewizor na stację Polsat, posłuchać Włodka z synem, posłuchać ryku silników. I patrzeć, jak jedzie pierwszy przez cały wyścig, jak dubluje wszystkich Niemców, usłyszeć jak stary Schumacher mówi: "Wycofałem się, bo wiedziałem, że jest najlepszym kierowcą świata z Polski".

 

I tylko jedno wtedy mogłoby nas zabić. Gdyby stał na podium w bieli i czerwieni, i wtedy puściliby niemiecki hymn BMW.

 

--Marek Grzelka

 

link: http://motoryzacja.interia.pl/news/kubica-kibica,963061

Odnośnik do komentarza
Kiedyś było spokojnie. Niedzielne przedpołudniowe relacje w TV4 z wyścigów Formuły 1 były idealnym rozwiązaniem na jako takie wejście w niedzielę po gorączce sobotnich wieczorów

Dźwięki bolidów nie bolały. Człowiek leżał, półotwartym zerkał okiem, jak ludzie jeżdżą samochodami po wyścigowych torach. Odkąd jednak w F1 pojawił się nasz zawodnik, cała przyjemność oglądania wyścigów prysnęła. Skończyło się umiłowanie sportu, w krew wsączył się patriotyczny beat, który tłoczy sercem z przyspieszonym rytmem: Ro-bert, Ro-bert. W superekstrastajlowym studiu stacji telewizyjnej zasiadają eksperci, ojciec z synem, na przykład i wygadują się, stare wygi rzekłbyś wyścigowe. Z całego programu "Jarmark" tylko Zientarski trzyma się na fali (eteru), sprytny Pijanowski i romantyczny Szewczyk przepadli bez wieści. Włodek został, rzeźbi, dywaguje, gdyba i osądza.

 

Kubica zapalił narodowi lampkę, że oto znów, potwierdza się, jesteśmy narodem wybranym. Że jesteśmy wielcy. Że spośród tych dwudziestu kilku wybrańców by się ścigać 300 km/h jest miejsce dla Polaków. Dla nas. Okazało się, że my się w ogóle na wyścigach bardzo dobrze znamy, wybitnie wręcz. To, co lud wypisuje na forach po kolejnych wyścigach Kubicy, świadczy wyraźnie o jednym - znamy się lepiej na Formule 1 niż ludzie z nią związani. Rodacy przez Internet sugerują, jak jechać, ile zmian zrobić opon, wszystko wiedzą, nawet jak kierować, ile paliwa wlać, słowem, eksperci.

 

Jest jednak w tym wszystkim niemiły element. Nazywa się on Robert Kubica i jest kierowcą. Wszystko nam pasuje do narodowego amoku - światowy sport, powiew wielkiego splendoru, ba jest nawet jak zwykle jakiś niedobry Niemiec, co nas wkurza, niby śmieszny, niby mały z brodą, a tak dokuczliwy, jak tylko Niemiec może być dla Polaka. Nie pasuje nam jedno, Kubica nie jest Małyszem, nie jest taki nasz, nie da się głaskać, w wywiadach nie powie nic o Polsce, o Polakach rodakach, nic nie powie o swojej dumie bycia Polakiem, nie wspomni, że to nie kierowca jeździ, tylko cała Polska siedzi w bolidzie z nim i dzięki temu nie jest sam. Ba, on czasem na oczywiste pytania nie odpowie "tak", bo przecież, czyż to nie nasz Ojciec święty uratował go z katastrofy? A Kubica mówi, że to jego sprawa prywatna, zamiast dać nam w końcu jasne: "Tak, czułem to, to On mnie uratował".

 

Bo byśmy tak wszyscy chcieli, żeby on był tak nasz, jakbyśmy chcieli. Żeby podejść, klepnąć w plecy po kumplowsklu, rzucić słynne, polskie "Robert, zajebisty jesteś gość, napijmy się wódeczki" i żeby on powiedział "Dobra, wypijemy" i zaśpiewać razem "Hej, sokoły", na koniec popłakać się, zrobić niedźwiedzia i pójść do domu spać.

 

A rano wstać, włączyć telewizor na stację Polsat, posłuchać Włodka z synem, posłuchać ryku silników. I patrzeć, jak jedzie pierwszy przez cały wyścig, jak dubluje wszystkich Niemców, usłyszeć jak stary Schumacher mówi: "Wycofałem się, bo wiedziałem, że jest najlepszym kierowcą świata z Polski".

 

I tylko jedno wtedy mogłoby nas zabić. Gdyby stał na podium w bieli i czerwieni, i wtedy puściliby niemiecki hymn BMW.

 

--Marek Grzelka

 

Hehe, zajebisty artykul :) Jest w tym sporo prawdy. W pewnym sensie wczesniej to byl sport dla wybranych ... kibicow. Ci co ogladali, po prostu to lubili - sam sport, zawodnikow, niezaleznie jakiej sa narodowosci, choc emocje bywaly nie mniejsze. Nie da sie ukryc tego, ze ta pewna "elitarnosc" sprawiala, ze dyskusje w internecie, czy gdziekolwiek byly na poziomie. Jak sie ktos trafil kto znal F1 to moznabylo w 100 % byc pewnym, ze to zapaleniec, fan tego sportu i mozna bylo spokojnie pogadac. A teraz gdy jest to dyscyplina, ktora oglada "cala Polska" no to trafiaja sie (i co gorsza wypowiadaja) odpowiedniki "dzieci Neostrady", a to juz ciezko zdzierzyc :) Teraz to Kubice oglada nawet babcia obierajaca ziemniaki w kuchni ;)

 

Sporo jest w tym winy samych mediow, ktore cala to Formule tak nakrecaja pod katem narodowosciowym. Albo pytaja ludzi np. na stacji benzynowej jak pojdzie Robertowi i odpowiada jakas laska co widziala go raz w wiadomosciach... No ludzie, mogliby chociaz jakos filtrowac takich "piknikow", ze sie tak wyraze - to juz nie mozna znalezc kogos kto mialby cos sensownego do powiedzenia na temat F1 ? No tak, przycmilby pewnie panow Z. pieprzacych 3po3 ...

 

No ale mimo tych wad (pewna globalizacja F1 w Polsce i w zwiazku z tym statystyczny przyrost debili wypowiadajacych sie na jej temat ;) ), i tak jest dobrze bo Robert zasluguje, aby jezdzic w F1. A kibicuje mu najwiecej dlatego, ze w pewnym sensie przenioslem caly swoj fanatyzm z Szumiego i Robert jest niejako kontynuatorem ;d I na swoj sposob podoba mi sie to, ze jest knabrny (hmm, kto mnie poprawi ? :D), ze potrafi na jakies debilne dziennikarskie pytanie odpowiedziec rownie debilnie, albo jak jest zly to pokazac, ze jest zly. On jest tak jak jego ojciec mowil, malo wylewny, w zwiazku z tym nie bedzie w nieskonczonosc pial w kierunku polskich fanow, ale na pewno cieszy go jak sa. Pamietam kumple pojechali na Nurburgring - kazdy z nich mial koszulke z jedna litera nadrukowana, w rezultacie razem jak stali to ukladali z tego napis KUBICA. Ustawieni byli akurat jakos przy wyjezdzie z pitow, i na ktoryms tam treningu Kubica wyjechal to jak ich wyczail to momentalnie zwolnil, pomachal, chyba nie zdawal sobie sprawy jak bardzo uszczesliwil grupke ludzi - ba 30-35 letnich starych koni :D

 

U nas ludzie by chcieli, zeby Robert zawsze pial o Polsce z zachwytu, a prawda jest taka, ze zeby cos osiagnac to musial duzo czasu przesiedziec we Wloszech bo jakby zostal u nas to dzisiaj bysmy go nie ogladali w tv. Wiec tak szczerze powiedziawszy to nie ma co znowu tak tej Polski wychwalac :|

Odnośnik do komentarza

1. Massa

2. Raikkonen

3. Alonso

4. Heidfeld

5. Hamilton

...

8. Kubica

 

W generalnej klasyfikacji jeszcze wszystko może się wydarzyć. Życzyłbym sobie, żeby mistrzostwo na torze Interlagos świętował Massa. Teraz wyścigi w Europie. Dziś zespół BMW zepsuł taktykę dla Kubicy, a mógł przy dużej dawce szczęścia i blokowaniu Alonso przez Heidfelda być nawet 3. Na początku wyścigu wydawało się, że Lewis kolejny raz powiększy przewagę w generalce nad Alonso, tak jednak się nie stało. Zapowiada się pasjonująca końcówka sezonu.

Odnośnik do komentarza

Beznadziejny wyscig. Swiezy tor wiec powinien byc jakos sensownie zaprojektowany, a prawda taka, ze dzisiaj nie dalo sie tu wyprzedzac. Poza jakimis roszadami outsiderow Hondy i losowymi zdarzeniami nie dzialo sie absolutnie nic.

 

Po prostu technika poszla za daleko :| Samochody maja takie wlasciwosci jezdne (chocby opony), ze one albo jada, albo nie jada. To juz nie te czasy gdzie kurcze wyprzedzali nawet po zewnetrznej i byly emocje, teraz to juz nawet za kims sie nie da jechac bo aerodynamika za duza role odgrywa.

 

 

 

 

Dobrze, ze w nastepnym sezonie Traction Control nie bedzie, moze to choc cos minimalnie zmieni, bo niektore wyscigi to juz naprawde bywaja beznadziejne :|

 

 

A BMW ? Hmm taktyka, w ktorej sie traci 4 pozycje w pitstopach to ch** nie taktyka. Przegieli, no paliwa na 10 lapow gdzie Ferrarki pierwsze jeszcze z 5-6 lapow zrobily. I potem tak sie ciagnelo, ze co Kubica zjezdzal to Ci co byli za nim jechali +4-5 lapow i nadganiali i wyjezdzali przed nosem. Inna sprawa, ze jechal wolno, nie wiem, moze liczyli, ze bedzie sie za Hamiltonem trzymal, ale najwyrazniej sie przeliczyli. Coz, widac, ze Robert jest testerem i od dluzszego czasu normalne taktyki dostaje Heidfeld, a Kubica dostaje albo pelno paliwa, albo tak jak dzisiaj - przegiecie w druga strone. Rozsadna taktyke mial (bo normalna) po kraksie i od razu byl wysoko. Mam nadzieje, ze mimo wszystko w koncu to zaprocentuje i w nastepnym sezonie przestana eksperymentowac.

 

Ogolnie imo jeden z najgorszych wyscigow w sezonie, o ile nie najgorszy.

Odnośnik do komentarza
Ogladanie po fatalnym wyscigu zalosnych rodzinnych klotni Zientarskich - bezcenne

 

Wyscig był poprostu nudny- tak to bywa- Formuła wbrew pozorom nie jest jakims widowiskowym sportem- wykluczajac zmienna pogode oraz wypadki na torze- wyscigi sa przewidywalne- tka jak dzisiaj Raikkonen powiedzial na konferencji ze dla niego wyscig rozstrzygnął sie w kwalifikacjach...

 

Starszy Zientarski nigdy nie powie ze wyscig byl nudny- zawsze bedzie udowadnial ze był wspaniało cos wspanialego i niepowtarzalnego- taka jego rola- Mlodszy Zientarski juz bardziej podchodzi z dystansem i czasami powie szczerze pare rzeczy...a tak to trzymamy sie schematu "Formuła 1 to poezja"...:))

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...