Skocz do zawartości

Filmy


Tenorio

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie się "Ostatni Jedi" podobał :) Nie jest to wybitny film, ale bardzo solidny. Dla mnie na pewno lepszy od "Przebudzenia mocy" :)

Wrzucę tutaj to co napisałem na Facebooku.

"Film mi się podobał :) Mniej niż "Rogue 1", ale zdecydowanie bardziej niż "Przebudzenie mocy".
To była taka klasyczna środkowa część. Mniej efekciarska, ale bardziej, nie wiem, filozoficzna, tłumacząca. Nie do końca potrafię to ująć. Oczywiście były wszystkie składniki Gwiezdnych Wojen.
Świetnie wypadli starszy aktorzy. Mark Hamill klasa, Laura Dern super, Benico del Toro <3 Rola tego ostatniego niewielka, ale naprawdę fajna 
Niestety nie przemawiają do w tej Trylogii mnie młodsi aktorzy. Adam Driver lepiej niż poprzednio, ciekawiej, ale dalej bezjajecznie. Daisy Ridley jako Rey poprawnie, ale też bez większych emocji - z niej zrobiłbym w trzeciej części negatywną postać. Niech przejdzie na Ciemną Stronę Mocy, a Kylo Ren na Jasną ;) Finn (John Boyega) lekko w stronę Hana Solo. Chociaż Hanował także Oscar Isaac.
Z młodych na plus dla mnie może Domhnall Gleeson. Chłopak ma potencjał - widać dobre geny po tacie.
Na koniec roboty, Chewbacca i Yoda. Roboty jak zawsze robią robotę i są genialne, Chewbacca i ptaszki mega buahahaha, a mały epizod Yody bardzo sympatyczny 
Podsumowując: jest wszystko czego można oczekiwać od Gwiezdnych Wojen, ale nie ma tego co nazywam "pierdolnięciem". Jest dobrze, naprawdę dobrze i warto iść do kina jeżeli zna się i lubi Star Warsy, ale rzutu na kolana nie ma.

Jest jeden mocny minus w tej części. Pewna mega słaba scena z Leią.

Chodzi o scenę w której po trafieniu w statek Leia z niego wypada i wraca. Wyglądało to jak powrót Matki Boskiej. Efekt na pewno zamierzony, ale mnie się nie podobał

"

 

50 minut temu, jmk napisał:

Gwiezdne Wojny:

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 


 

Przegapiłem czy dalej nie wiadomo kim był i skąd się wziął Snooke?
 

 

 

Nie wiadomo, tak samo jak nie wiadomo kim są rodzice Rey :D

Rey to pewnie nieślubne dziecko jakiegoś Jedi :D  

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
45 minut temu, jmk napisał:

Gwiezdne Wojny:

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 


 

Przegapiłem czy dalej nie wiadomo kim był i skąd się wziął Snooke?
 

 

 

Spoiler

Niewiadomo. Była teoria, że to Dark Plagueis, o którym Palpatine w III części wspominał, że potrafił wyrwać się śmierci, ale to podobno zostało zdementowane przez gościa z Lucasa.

Mnie się osobiście wydaje, że skoro Palpatine też w III części mówił o tym, że Dark Plagueis wszystkiego go nauczył, że wspólnie z Vaderem odkryją jak uratować Padme od śmierci, to może właśnie Palpatine jest Snokiem (wskazywałaby na to też zdeformowana facjata, aczkolwiek nie pasuje mi to rozcięcie na głowie i czole i zdeformowanie jego lewego policzka, nie kojarze takich obrażeń z kolejnych części SW).

 

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Misiek napisał:
  Ukryj zawartość

Niewiadomo. Była teoria, że to Dark Plagueis, o którym Palpatine w III części wspominał, że potrafił wyrwać się śmierci, ale to podobno zostało zdementowane przez gościa z Lucasa.

Mnie się osobiście wydaje, że skoro Palpatine też w III części mówił o tym, że Dark Plagueis wszystkiego go nauczył, że wspólnie z Vaderem odkryją jak uratować Padme od śmierci, to może właśnie Palpatine jest Snokiem (wskazywałaby na to też zdeformowana facjata, aczkolwiek nie pasuje mi to rozcięcie na głowie i czole i zdeformowanie jego lewego policzka, nie kojarze takich obrażeń z kolejnych części SW).

 

 

 



No nie mógł być on, bo też Palpatine mówił, że zginął zabity w śnie przez swojego ucznia. A jakby 'przeżył' to by był tak jak Obi Wan czy Yoda, czy Quin-Gon, czyli jakby hologram tylko. O ile Palpatine wszystko wiadomo skąd się wziął i  jego historia tak tu trochę lipa - dlaczego on jest wodzem, kim jest, skąd znał ciemną stronę mocy? Teoria o dwóch sithach - kiedy zginął Vader to był... to własnie Snooke? I wyszkolił Kylo Rena? To teraz ten musi znaleźć ucznia.

 

A swoją drogą to miałem nadzieję na zniszczenie wszystkich rebel scum całego ruchu oporu i pozostałości po rebelii, zjednoczenia Rey i Kylo, próby nowego ładu, nie koniecznie jak Nowy Porządek czy Imperium i... może by się nie udało wtedy czy coś ;)

 

3 minuty temu, Wujek Przecinak napisał:

Jak?

  Ukryj zawartość

Że byli zwykłymi śmieciami? Mnie się wydaje, że to był tylko zabieg Kylo, żeby przeciągnąć Rey na Ciemną Stronę mocy. A sugestia Luke'a, że taką moc widział tylko u Obiego?

 

On chyba powiedział, że :

 



Taką moc widział tylko u Bena Solo.

 

Swoją drogą ja tu kupuję - Anakin też w sumie nie miał "korzeni" ;)

Odnośnik do komentarza

Scena z dzieciakiem jest potwierdzeniem tego, że Moc jest wszędzie i Moc nie jest idiotyzmem z Prequeli gdzie są przedszkola Mocy i szkoły, a zwyczajnie ma ją każdy, to w jakim stopniu jest jej bliski i jak i czy chce jej używać zależy od niego. Od tego SW wyszły i na tym bazowały. A wyjaśnienie rodziców Rey jest zamknięciem i to jest też potwierdzeniem tego jak działa Moc. Nieważne skąd jesteś, Moc ma każdy ;)

Wiem, że brzmię jak ulotka Mocy, ale z takich prostych założeń wychodzili twórcy.

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, ajerkoniak napisał:

Moc nie jest idiotyzmem z Prequeli gdzie są przedszkola Mocy i szkoły

to chyba nie tylko prequele, bo i książki i gry i w ostatniej części też jest mowa o akademii. Luke czy inny Kylo o tym mówi. Chyba, że masz coś innego na myśli.

 

@jmk zacytowałeś mojego posta i nie wrzuciłeś chyba komentarza?

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Misiek napisał:

to chyba nie tylko prequele, bo i książki i gry i w ostatniej części też jest mowa o akademii. Luke czy inny Kylo o tym mówi. Chyba, że masz coś innego na myśli.

 

@jmk zacytowałeś mojego posta i nie wrzuciłeś chyba komentarza?

 

Jest niżej w spoilerze, ale coś się zjebało formatowanie ogólnie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 21.12.2017 o 08:03, jmk napisał:

Gwiezdne Wojny:

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 


 

Przegapiłem czy dalej nie wiadomo kim był i skąd się wziął Snooke?
 

 

 

tu masz co nieco: http://www.antyradio.pl/Film/Duperele/Pochodzenie-Snokea-ze-Star-Wars-potwierdzone-Skad-pochodzi-przywodca-Najwyzszego-Porzadku-19337

Odnośnik do komentarza

SW Last Jedi

 

Jestem ogromnym fanem, nawet fanatykiem Gwiezdnych Wojen. Na każdą część zawsze czekałem/czekam ze zniecierpliwieniem. Niestety, ogólnie rzecz biorąc „Last Jedi” ssie.

Poszedłem bez żadnych oczekiwań, założeń, wnikania. Widziałem raptem jeden trailer. Byłem nastawiony na dobrą zabawę jak przy każdej produkcji pod znakiem SW. I zawiodłem się srogo. Zresztą, taką pierwszą opinią wystawiła zaraz po wyjściu z kina moja córka. Wydaje mi się, że jak dwoje ogromnych fanów marki wychodzi po seansie ze zgodną opinią, że było strasznie cienko, to coś znaczy. Znaczy źle.

Wiadomo, jaką opinię ma np. „Mroczne Widmo”, ale jakby tak popatrzeć to była to część znacznie lepsza od „LJ”. Pamiętało się kilka rzeczy, w najnowszej części jest za dużo wszystkiego, mało co, albo prawie nic, zapada w pamięć. Były momenty, ale jak na 2 i pół godziny seansu to trochę mało.

Czuję się mocno rozczarowany. Słabe jest to, że nie bardzo wiem, na kogo zrzucić winę za to wszystko. Na reżysera raczej nie. Na studio? Też chyba nie bardzo. Chyba na scenarzystę. [A resztę wezmę w spoiler, żeby co komuś nie psuć.]

 

Dla mnie to wyglądało tak: no, mamy bohaterów- kilkunastu, trzeba im napisać historię na początku. Ok, done. Dorzucimy jakieś stworki, bo muszą być. Done. O, wcześniej była kantyna to i tu damy. Zrobione. Co nieco wyjaśnimy, ale nie bardzo- zrobione. No i jakąś bitwę w kosmosie. Zrobione. O kurczę! Zapomnieliśmy o Finnie!! Trzeba wrócić i coś zrobić z nim. Dobra, gotowe.

Film nie dłużył mi się dlatego, że tyle trwa, tylko dlatego, iż wszystkiego jest za dużo.

Wydawało się, iż mamy punkt kulminacyjny, zaraz będzie koniec. Jednak nie, spoko, fajnie, jeszcze zobaczymy coś. Ale po drugim, trzecim i czwartym takim momencie już nie chciałem więcej.

Na pierwsze sceny przymknąłem jeszcze oko- chodzi mi o „gadkę” Huxa z Poe. Siedziałem i pytałem: „serio??”. Rozumiem, że w GW zawsze był humor, ale bez przesady. W takich przypadkach to już robiła się parodia.

Wspomniana scena z Leją to katastrofa totalna. Zamiast zmienić to np. tak: Kaylo używa lekko mocy i on ją kieruje do statku- o niebo lepiej. A nie tam jakieś Supermany.

Nie podoba mi się wątek Finna- w tej części to tylko śmieszek, z którym w ogóle nie wiedzieli, co mają zrobić. Nie wiedzieli, więc dorzucili mu towarzysza. Masakryczną Rose, która rzuca co kilka sekund farmazony nadające się chyba tylko dla trzylatków.

Ostatnią postacią, do której się lekko przyczepię jeszcze to Rey. Rozumiem, że „Last Jedi” toczy się bezpośrednio po „Przebudzeniu Mocy”, nie było czasu, żeby ta postać się jakoś rozwinęła (no bo minęły w filmie ze dwa dni?), ale nadal w sumie nie wiadomo, co nią kieruje i pcha do odnalezienia Luka, chęci szkolenia. Jedyne co mogło, to odnalezienie rodziców, ale to słaba motywacja i jakoś ginie we wszystkim.

I tu dochodzimy właśnie do rodziców Rey- ja nie wierzę w to, że to były jakieś lumpy. Słowa Kaylo nie świadczą o niczym. Raz- mógł kłamać; dwa- zobaczył coś, sam nie wie co dokładnie, ale jedną z możliwości; trzy- trzeba pamiętać o Obi-Wanie i jego wersji, iż Vader zabił ojca Luka (to była prawda czy fałsz?). Wiele osób stawia, że ten wątek pojawi się w kolejnym epizodzie i wyjdzie jednak na coś innego.
 
Inną teorię mam również ze Snokiem. On nie zginął. To była tylko „projekcja” (jak Luka). A czemu tak? Dla mnie świadczą o tym trzy rzeczy: 1. Sam stwierdził, że nie może zostać zdradzony i pokonany, wiedział dokładnie co Kaylo zrobi i co zamierza, 2. Jego wygląd trochę odbiegał w LJ od tego w Przebudzeniu- tak jakby młodszy, ma inne blizny (u Luka można zaobserwować to samo- ciemna broda, krótkie włosy), 3. Dał „zabić” projekcję, żeby Kaylo mógł przeciągnąć na swoją stronę Rey.
 
Niby nie wyjaśniono kim jest i skąd się wziął, ale tu z pomocą trochę przychodzą oficjalne figurki i książki. Ogólnie pisząc i po krótce- jest starszy i potężniejszy niż Palpatine, Vader, Plagius i inni. Nie jest Sithem jednocześnie. Prawdopodobnie jest Prime Jedi- czyli kimś, kto pilnuje równowagi mocy. Wiedział, że w Renie jest dobro, więc zasiał zło w Rey (widać było gniew w walce, którego w niej jest sporo) .

Taki twiścik były bardzo dobry. Tak samo, jak podanie ręki Kaylo przez Rey. Zamiana ról. A tak to dostaliśmy nic.

Yoda- porażka po całości ten jego występ. Zbędny, słaby.

Fajnie, że twórcy starają się oderwać od starej trylogii, spychając starych bohaterów (Chewie, C3-P0, R2-D2), ale mało co w zamian dostajemy. W zasadzie dużo treści, mało konkretów.

Jakby reżyser „Last Jedi” dostał całą swoją trylogię (co ma nastąpić), to by te wszystkie wątki ładnie poukładał, rozwiązał, pokończył. A tak to wyszedł straszny miszmasz w jednym filmie.

 

Jeszcze długo bym mógł się rozwodzić nad tą produkcją, ale już nie ma sensu. Wypisałem kilka rzeczy, które zadecydowały na mojej opinii o filmie „Last Jedi”.

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 2
  • Nie lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Przez święta obejrzałem dwa filmy na dvd, a po świętach jeden w kinie. Całkowicie przez przypadek okazało się, że te wybrane na dvd... idealnie pasowały na ten okres,  serio po zapowiedziach czy opisie się tego nie spodziewałem ;).

 

Przełęcz ocalonych

 

Świetny wojenny film, a do tego oparty na faktach. Sporo też mocnych scen, ale taka wojna. Dobra postać głównego bohatera. Polecam miłośnikom tego kina. O dziwo właśnie tutaj też mocno poruszano kwestie... wiary.

 

Chata

 

Piękne widoczki. Ciężki, długi film, który trzeba oglądać skupionym, aby ogarnąć wszystko... ale koniec końców bardzo mi się spodobało takie spojrzenie, taka wizja. Niewierzącym odradzam, reszta musi obejrzeć, ale uzbroić się w cierpliwość ;).

 

Morderstwo w Orient Ekspresie

 

Nawet nie wiedziałem, że to o Poirocie ;) Historia ciekawa, zakończenie oczywiście zaskakujące, natomiast co za widoki! :) Warto obejrzeć w kinie.

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
The Florida Project
 
The Florida Project trafił mi się do obejrzenia dosyć przypadkiem (za cholerę się nie spodziewałem seansu w CC) więc mając okazję od razu się wybrałem. Natychmiastowo mówię - póki jest w kinach to idźcie, wielu seansów nie będzie, a film jest szalenie ciekawy, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kulisy powstania.
 
Fabuła jest dosyć prosta i jasna, trailer czy opis wszystko odkrywa, więc nie ma co o tym mówić. Warto zwrócić uwagę na obrzydliwie pastelową scenografię, która świetnie kontrastuje fabule filmu. Zabieg prosty, ale odciąga od powagi jaka się kryje za historią, co jest dobrym rozwiązaniem.
 
Aktorsko film jest świetny. Willem Defoe subtelnie i delikatnie przypomina, że poza twarzą goblina jest CHOLERNIE dobrym aktorem i powinien być angażowany do każdej możliwej roli, dajcie mu nawet komedie romantyczną, ogarnie to. Ale cała reszta amatorów i debiutantów (nie tylko dziecięcych) jaka się pojawia na ekranie bierze na swoje barki postacie, które cholernie łatwo przerysować, a jednak znajdują w swojej grze niesamowity balans. Wielkie brawa za casting i kto wie czy parę przyszłych gwiazd się w tym filmie nie objawiło.
 
Nie oczekujcie rozrywki, film bywa zabawny, ale jest w sumie trochę dokumentalny i toczy się dosyć spokojnie. Przez co w pewnym momencie staje się odrobinę za długi, a finalnie można uciąć spokojnie 10-15 minut.
 
Mimo wszystko świetny projekt, polecam, oby takich więcej.
Odnośnik do komentarza
W dniu 9.10.2017 o 18:02, ajerkoniak napisał:

To (2017)

 

Tegoroczne To to (hehe) świetny dowód na to, że można stworzyć remake kultowego dzieła, odrobinę go pozmieniać, a nawet poprawić, a mimo to zrobić udaną i samodzielną produkcję.
 
Zacznę od tego, że Bill Skarsgard miał bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę (ach, ten pojebany Curry :wub:) i dał radę. Jego Pennywise jest dalej przerażający, ale w inny sposób niż oryginalny. Świetna mimika aktora + fantastyczny śmiech długo zostają w pamięci, genialna kreacja, po prostu.
 
Film jest też kolejnym dowodem na talent Finna Wolfharda. Wygląda na to, że chłopak lubi klimatyczne horrory z dawnych lat, bo po Stranger Things (gdzie jednak miał równie wyraźnych kolegów) popisuje się i tutaj. Nie mogę nie pochwalić reszty Klubu Frajerów bo każdy świetnie oddał hołd postaciom z oryginału, ale Finn jako Richie kradnie większość scen. Dziwnie było się śmiać na horrorze, ale nie dało się inaczej :)
 
Film jest inny chronologicznie niż jego pierwowzór i to jest minimalny minus, bo oryginał podawał sceny w takiej kolejności, że nie można było mieć wątpliwości co do symboliki i nawiązań. Inna sprawa, że te wersje najwidoczniej podzielono na dziecięcą i dorosłą.
 
Rzecz jasna warstwa technologiczna jest nie do zarzucenia. Efekty są co najmniej dobre, udźwiękowienie mocno zalatuje dawnymi horrorami, a soundtrack ma kilka świetnych kawałków (New Kids on the block, Young MC, genialny Anthrax czy wiele innych).
 
Nie ma co więcej mówić, film się świetnie broni w starciu z kultowym pierwowzorem i zasłużenie jest kasowym sukcesem. Najprzyjemniejszym dla mnie plusem jest fakt, że nowa wersja zachowała ducha oryginału, który udanie opowiadał o dziecięcej przyjaźni i o tym jak potrafi ona być silna.
 
Godne polecenia kino :)

 

A ja polecam tylko troche. Jestem wlasnie po seasnie i moze nie byl to zly film, ale jednak spodziewalem sie wiecej. 2 dni temu skonyczlem ksiazke i ten film moze w 15% sie z nia pokrywal. Jedyny plus roznic, to chyba zakonczenie, ktore w ksiazce jest nie tylko inne ale i troche glupie (;)) Plus za kreacje aktorskie, bo w sumie wszyscy mi sie podobali, ale generalnie ten film ani za bardzo nie straszy ani nie smieszy (co ksiazka robila w miare udanie). Na minus wspomniane bardzo duze zmiany i uproszczenia

wlasciwie nie ma w filmie nic o Barrens, gdzie rozgrywa sie wiekoszosc akcji w ksiazce, wielkiej przyjazni - sorry ajer, ale nie zgodze sie zeby to bylo mocno zaakcentowane (w filmie jest nawet bojka i tymczasowy rozpad grupy...

:roll:), wiekszej pozycji lidera w osobie Billa, ojca Belcha i dlaczego syn go zabil (to ze raz strzelil mu pod nogi to mega slabe), placzek Stanley (chociaz tutaj rozumiem ze chcieli pokazac ze byl najslabszy, co pokaze druga czesc filmu) itd itd.

 

Dla mnie takie 5,5/10. Do obiadku i nic wiecej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...