Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

 

15 minut temu, Feanor napisał:

 

Ale szybko zacząłeś je odrabiać :)

 

Całe życie, całe życie :)

 

6 minut temu, Gabe napisał:

 

Ale jej na Keicie zależy (tylko nie tak, jakby tego chciał Keith), i się prędzej czy później odezwie - jak coś nie wyjdzie z owym Adim. Na tym właśnie polega friendzone.

 

Tylko, że wtedy on rozdaje karty (chociaż przy Emo-Kifie, to nie jest takie pewne), a nie ona :)

Odnośnik do komentarza

Mnie się wydaje, że i tak Keith bajdurzy. Owe zakochanie jak to ujął, to raczej jedynie obawa przed utratą osoby, która jako jedyna nim się zainteresowała, wyciągnęła rękę i tyle. Każdy szanujący się gość nie wyskoczyłby z tym zakochaniem dopiero jak jest zagrożenie, bo to oznaczałoby, że sytuacja mu odpowiadała i nie chciał wtedy niczego więcej. W innym przypadku robiły jakieś konkretne podchody, albo zwyczajnie głupoty z zauroczenia, co sam wiem najlepiej ;) Keith tu o niczym takim nie pisze. Strach przed samotnością trudna sprawa, ale czy można to od razu zakochaniem nazywać?

Wielu tu radzi ogarnąć się i w końcu zacząć kuć żelazo póki gorące, ale to się nie sprawdzi, jeśli to nie leży w naturze człowieka, no a tutaj chyba z tym mamy do czynienia. Sam próbowałem kiedyś parę razy swoją postawę zmieniać na nie wiadomo jakiego podrywacza, ale prędzej czy później ta maska chociaż skuteczna, to w dłuższej perspektywie stawała się i tak niewygodna i spotykałem się z odbiorem "Tobie to już chyba tak bardzo nie zależy", ale ile można grać herosa bez wad. Cudownego sposobu nie ma na znalezienie wybranki, swoją naturę ciężko zmienić, a smęcenia Keith się raczej nie wyzbędzie skoro nawet tutaj mu nikt tego z głowy nie wybił. Jeśli tak uwielbia się zamartwiać i siebie gnoić, to nie wiem, czy mu coś pomoże - w tym przypadku ostatni nigdy nie będą pierwszymi.

 

No i zgadzam się trochę z Feanorem. Kiedyś miałem problem z nawiązywaniem relacji, ale obecnie myślę, że z tym nie mam już takiego problemu. Może nie poruszam się na tych szlakach górskich jak kozica, ale lata doświadczeń, eksperymentów i prób robią jednak swoje i o relacje jest jednak łatwiej, ma się konkretniejsze oczekiwania i większą świadomość życia. U mnie problem mam raczej z tym, że po lepszym poznaniu nie widzę w żadnej dziewoi kandydatki na żonę, widocznie trzeba cierpliwości :)

  • Lubię! 6
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Keith Flint napisał:

Tindera na pewno nie załozę, kiedys sondowałem ta opcje, tam opcja jest w suumie tylko ruchansko, a to dla mnie ma wartosc drugorzedna. Szukam bardziej ciepła i zrozumienia, po prostu dziewczyny z fajnym charakterem, a nie dzikiego seksu.

jak coś to ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło

  • Lubię! 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
  • 7 miesięcy później...

Znów nie wiem, czy depresyjny bardziej czy tutaj

Ech, zgubiłem w niedziele portfel, teraz muszę wszystko od nowa wyrabiać, łącznie z dowodem rejestracyjnym auta. Ale mniejsza z tym, rzecz straszniejsza stała się potem. Poprosiłem Hanię (tak, tą dziewczynę) o pomoc, bo była jedyną osobą pod ręką, której jestem w stanie zaufać. Pomóc pomogła, ale potem zaczęliśmy gadać o pewnych sprawach z przeszłości, że szkoda, że to się tak potoczyło, że wzajemnie tęsknimy za naszymi nocnymi rozmowami, potem się zaczęliśmy licytować kto bardziej zjebał. I teraz wiem, ze mimo upływu czasu ja ją wciąż kocham, niestety. Gdy już byłem na maksa roztrzęsiony, pogrążony w poczuciu samotności, winy i niemocy powiedziałem "sorry, ale ja musze isc spac, ide jutro do pracy" Na szczeście ona rozumie, jak dla mnie ciężki jest kontakt z nią.

Na dodatek osoba, którą miałem za przyjaciółkę się obraziła na mnie, za to, że się pojawiły plotki, "że mówię wszystkim, że jesteśmy parą", a jedyne co powiedziałem, to dwóm kumplom przy piwie, że się przyjaźnimy, a na dodatek ona mi się podoba, a gdy jeden kumpel mnie namawiał, żebym sie z nią umówił (kiedys mi obiecała wyjscie na piwo), to mu twardo i chamsko odpisałem "ona ma mnie w swojej pięknej dupie" i że nic z tego nie będzie (tak tekst chamski, przyznaje, ale z Przemem takimi tekstami walimy na co dzień). Niestety, laska Przema to najlepsza psiapsi tamtej dziewczyny i przeczytała to. I za ten chamski tekst jeszcze bardziej mi się dostało. Teraz jestem tym najgorszym, kłamcą i w ogóle.
Czy baby można jakoś zrozumieć?

Odnośnik do komentarza

@Keith, z tą Hanią to prawdopodobnie tylko takie pierdolenie dla gay-frienda. Jak obie strony żałują tego, jak sprawy się potoczyły, to zawsze można spróbować je potoczyć jeszcze raz, a nie snuć rzewne fantazje o tym jakby to mogło być. Jeżeli nie chcecie (albo jedno z Was nie chce) to wtedy zawsze można takimi tekstami "pocieszać". No chyba, że wciąż nie dałeś jej okazji do jasnego odpowiedzenia "tak", lub "nie". 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że baby można zrozumieć, ale na pewno warto być otwartym i konkretnym. Bez cichych dni, owijania w bawełnę itd. Jasne, to nie zawsze się sprawdzi, bo trafisz na kobietę, która na przykład nie lubi takiej dosadności (ale to sorry, ja już bym chyba taki związek odpuścił, bo to gotowa udręka na lata), ale mam wrażenie, że dużo lepiej sprawdza się konkret. Mam już 8 lat stażu małżeństwa (a wcześniej 8 lat związku z inną panną), sprzeczam się z żoną pewnie w granicach jakiejś średniej zbadanej przez "amerykańskich naukowców", ale zawsze sprzeczam się - nie olewam, nie zamiatam pod dywan, nie urządzam cichych dni - staram się wyjaśnić temat i za każdy razem jest to okazja do tego, aby gdzieś jakieś niedopowiedzenia wyszły. 

 

Zmierzam do tego, że jak czytam Twoje posty, to mam wrażenie, że u Ciebie za dużo jest tej całej, sorry za dosadność, nastoletniej otoczki w stylu "ej, Krzysiek, ale to prawda, że Magda powiedziała, że Basia na mnie spojrzała na lekcji historii?". Nawet teraz jak piszesz, to z tą Hanią gadacie, jakby jedno i drugie bało się konkretnie powiedzieć o co biega, a potem ta druga kumpela niby strzela focha (a strzeliła? Czy to wersjach znajomych, bo znajomi to niekoniecznie dobrzy pośrednicy w takich sprawach), bo Ty coś powiedziałeś kumplowi, on najwyraźniej powiedział swojej pannie, a ta powtórzyła - o jakieś 8 osób za dużo do budowania takiej relacji :). Jeśli uważasz, że z nią coś nie halo, bo ma focha, to pogadaj, ale broń Boże nie zdawaj się na jakieś akcje typu "ej, ziomek, ale może Twoja laska pogada z nią i jej wyjaśni". 

  • Lubię! 14
Odnośnik do komentarza

no ja Hani powiedziałem jasno jak to wygląda, ze chciałbym być przyjacielem, bo na to zasługuje, bo jest cholernie dobra osobą. No,ale nie potrafię, bo ja kocham i ze lepiej będzie dla mojego zdrowia, że nie będziemy się kumplowac. Tak już jest jak się przyjaźni z laska i ktoras z stron nagle chce więcej 

 

A Karolina, no spytałem się o co chodzi, a ona "domysl się" i gadki w stylu nie chce Cię znać klamliwy i chory pojebie. A na każdy mój argument mówi, że kłamie. I to chyba koniec znajomości, choć mowie, ze przewidywalem kiedyś taki obrót zdarzeń, bo ona to takie solidne 7.5/10, na prawdę śliczna dziewczyna, z zainteresowaniami licznymi, z licznym gronem znajomych, a ja co? outsider, żeby nie powiedzieć przegryw, troche mentalna stuleja, z niezbyt dobra praca, z morda taka, nie inna i otyłością z którą walczę, ale nie na tyle, żeby móc zaimponować jej.

Jestem nikim, na dodatek nie atrakcyjnym nikim co potwierdzają choćby moje spotkania z Tindera,kończące się szybko 

Odnośnik do komentarza

Nie kumam - kochasz laskę, a mówisz jej, że chcesz być przyjacielem :). To chyba warto konkretnie pogadać, a nie samemu się wrzucać do "przyjaciół". 

 

A Karolina - ekhm, mam alergię na "domyśl się". Ten sam klimat, gdy widzisz pannę ewidentnie wkurzoną/smutną i "nie, no spoko, nic się nie dzieje". Tu chyba tylko zostaje usiąść i spróbować pogadać (tylko nie przez Fejsa :P) i wyjaśnić, o co chodziło z tym tekstem, że jest więcej na rzeczy, a Ty stosujesz znowu taktykę z podstawówki "ej, no co Ty, w ogóle tej Aśki nie lubię" :). 

 

No i jak Hid pisze - zluzuj z tym dołowieniem siebie (chyba o to chodziło :D). To jest totalnie bezsensowny klimat i wiem, co mówię, bo po zmianie szkoły z 6. na 7. klasę i nowym otoczeniu to po pół roku byłem już u lekarza z diagnozą, że się wrzodami skończy, jak dalej będę się przejmował tym, że ja mam średnią 5.0, a ktoś 3.0, bo pewnie jemu jest smutno. Jedną z najlepszych rzeczy z perspektywy czasu, jakie ogarnąłem, było coś w formie trochę dowartościowania siebie i mniejszego przejmowania się otoczeniem - fakt, masz może mniej znajomków i lajków na Fejsie, ale nie przeżywasz wszystkim, nie starasz się każdemu dogodzić i nie szukasz dziury w całym. A już tym bardziej w odniesieniu do kobiet, bo masz chyba tendencję do wywyższania ich "śliczna laska i liczne zainteresowania", a zaniżania swojej wartości. 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Nie, to Hania chciała we mnie mieć przyjaciela, a ja po prostu wiem, że ona na to zasługuje. Nie jej wina, że mnie nie kocha, jak ja ją. 

 

A Karolinę jak ostatnio widziałem (co prawda w gronie znajomych) to nawet mi nie odpowiedziała na cześć i jej mowa ciała w stosunku do mnie była arcywroga, nie chciałem łba pod topór kłaść. Ten temat w ogóle odpuszczę, zwłaszcza, że sama mu powiedziała, że teraz znajomi się z niej śmieją przez ta sytuację, że jak mogła z kimś takim jak ja (tak mi powiedziała w twarz)

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Keith Flint napisał:

Ten temat w ogóle odpuszczę, zwłaszcza, że sama mu powiedziała, że teraz znajomi się z niej śmieją przez ta sytuację, że jak mogła z kimś takim jak ja (tak mi powiedziała w twarz)

To faktycznie warto odpuścić. Poziom owych znajomych mówi wystarczająco wiele o poziomie jej samej. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Keith Flint napisał:

Ten temat w ogóle odpuszczę, zwłaszcza, że sama mu powiedziała, że teraz znajomi się z niej śmieją przez ta sytuację, że jak mogła z kimś takim jak ja (tak mi powiedziała w twarz)

Przepraszam, że się wtrącę (bo jednak nie jestem znany szerszemu gronu Forumowiczów), ale jeżeli kobieta jakakolwiek mówi coś takiego w twarz jakiemuś facetowi, to powinna być już z góry skazana na zapomnienie i przekreślenie. Bo nie powinno się nikomu nigdy takich rzeczy mówić i jeżeli coś takiego powiedziała Ci w twarz to świadczy to źle wyłącznie o niej, że jest podatna na zdanie swoich znajomych. Inteligentna, świadoma kobieta ma w dupie opinię znajomych, bo dla niej liczy się tylko to, co ona czuje, a nie zdanie nikogo dookoła. 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Keith Flint napisał:

Czy baby można jakoś zrozumieć

Kobiety tak, ciebie juz niekoniecznie. 

 

Nie do wiary, ze takie akcje maja miejsce pomiedzy doroslymi ludzmi, jakbym nie znal kontekstu to bym powiedzial, ze bohaterowie tych historii maja po 15-17 lat. 

 

I tylko ciebie mi ziomeczku szkoda, bo widac od razu ze jestes gosciem z serduchem po wlasciwej stronie, ktory nie moze sie odnalezc w jakies dziwnej rzeczywistosci.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Obie dziewczyny są pieprznięte i odpuść sobie: Hania Cię nie kocha ale lubi mieć Cię dla siebie. Czyli "nie chcę go ale jest mój i inna go nie dostanie". A Karolina to głupia gówniara w stylu "możemy się przyjaźnić ale nikt się nie może dowiedzieć bo nie pasujesz do mojego stajlu".

I wydaje mi się, że dziewczyny której szukasz raczej nie znajdziesz na tinderze.   

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Hajd, jak najbardziej takie akcje mogą być. Ja miałem 27 lat, gdy byłem już dobrych kilka lat w związku z cyklu "trudne sprawy" - z 5 rozstań, powroty, fochy, bo "nie odpisałeś na SMS-a". A wszystko sponsorowane przez "nie no taka super laska, pewnie nigdy lepszej nie znajdę". Z perspektywy czasu wolałbym mieć nie taką super (jakkolwiek to definiować - zainteresowania, uroda), ale chociaż ogarniętą w sferze mentalnej, bo jak ktoś dzisiaj mi pisze o "domyśl się" to mówię od razu - uciekaj, zostaw, szkoda zdrowia. 

 

@Keith Flint no luz, z Hanią rozumiem, bywają takie relacje, aczkolwiek pewnie to osłabnie, gdy znajdziesz sobie pannę. Tu znowu - przerabiałem :D. Po dzisiaj mam kontakt ze świetną kobietą, z którą przez chwilę nawet byłem w czasie studiów, absolutnie wspaniała osoba, ale gdy już poznałem obecną żonę to nasza relacja z prostych powodów osłabła, ale istnieje po dziś dzień (z perspektywy studiów sprzed 15 lat jedyna osoba, z którą mam kontakt). W każdym razie - znajdź sobie pannę, jeśli masz taką potrzebę, bo takie funkcjonowanie w relacji "ja kocham, ona lubi" to słaba akcja dla zdrowia psychicznego (też przerabiałem :)). 

 

Natomiast Karolina - daj mi z nią 5 minut i wszystko będę wiedział ;). A tak poważnie - albo jest jak laska mówi i wcale bym się na to nie obrażał, tylko zaakceptował - spoko, ma inny gust, żaden problem (chociaż osobiście bym dążył do wyprostowania tematu, skoro piszesz o niej jako o przyjaciółce), albo zachowuje się jak Ty z cyklu "no co ty, głupi jesteś, jak to ja z tobą", bo znajomi coś może powiedzą. Aczkolwiek tu dygresja - absolutnie olewaj znajomych w takich tematach, naprawdę. Nie znam środowiska, w jakim się obracasz, ale w zasadzie nie ma to znaczenia. Czasami mam wrażenie, że starsi (w sensie 30+) są gorsi niż młodsi (te 15+). Tu też własne doświadczenia - gdy poznałem obecną żonę, to największa kosa przyszła z najmniej spodziewanej strony ("a po Paweł to imprezuje, pije"), więc staraj się poważne tematy ogarniać w poważny sposób - spotkać się face to face (a nie w klubie ze znajomymi), wyjaśnić nieścisłości i tyle. Jasne, gówno z tego może być w kwestii relacji, ale jak zrzuci się takie coś z głowy (ludzie mają dziwną tendencję do użalania się nad sobą), to naprawdę jest lżej. 

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

Olej ta Karolinę. Samo jej zachowanie świadczy o tym jakim jest człowiekiem i nie warto na kogoś takiego tracić czasu. Nawet sekundy. Gdyby miała 13 lat to można by ją jakoś tłumaczyć, w innym wypadku trzymać się z daleka. Szkoda czasu. 

 

Poza tym skąd w tobie takie kompleksy? Nie znam cię ale zazwyczaj piszesz sensownie, nie uważasz się za alfe i omwge jak niektórzy tutaj,  widać że jesteś ogarniętym facetem. 

Poza tym po co stawiasz laske na piedestale? 7,5 czyli faktycznie góra 6. Takich dziewczyn jest na pęczki. Niech ona się martwi bo z takim zachowaniem to co najwyżej tępego dresa wyrwie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...