Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'LAN' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Strefa Administracyjna
    • Ogłoszenia Administracji
  • Football Manager 2024 (FM 2024, FM 2023, FM 2022, FM 2021, FM 2020)
    • Football Manager 2024 (FM 2024)
    • Football Manager 2023 (FM 2023)
    • Seria Football Manager
    • Taktyki i trening
    • Kariery
    • Scena FM
  • Inne
    • Piłka Nożna
    • Sport
    • Różne
    • Gry komputerowe
    • Porady sprzętowo-techniczne
  • Youth only Youth only
  • Fantasy Premier League Fantasy Premier League
  • Journeyman Journeyman
  • Gramy online w Football Managera Gramy online w Football Managera
  • Polakman Polakman

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Website URL


Gadu Gadu


Skype


Klub w FM


Ulubiony klub


Skąd


Zainteresowania

Znaleziono 1 wynik

  1. <Czytelniku, wybacz spoilery> Rok 2020, ludzkość opanowała czasoprzestrzeń... - Tak, profesorze, jesteśmy gotowi do podróży. - Powiedziałem. - Zrozumiałem. Wchodźcie już do kabiny. Karol, przygotuj wehikuł na czerwiec 2003-ego roku. - Jest lekkie zaniepokojenie, co? - Spytał mnie Dawid. - A żebyś wiedział... Mam nadzieję, że to nie pójdzie na marne i odzyskamy tę szansę na karierę, którą straciliśmy. - Masz rację, nie ma już powrotu. - Dziękujemy, profesorze, za wszystko, co pan dla nas zrobił. Mamy nadzieję, że pan sobie jakoś bez nas poradzi. - Bez obaw, mam Karola, on mi pomoże jako asystent, a ja jemu jako mentor. Uwaga, maszyna jest już gotowa. Lepiej wstrzymajcie oddech, mogą też Wam się zatkać uszy na wskutek nagłej zmiany ciśnienia. Kontakt za 60 sekund. Żegnajcie! - Dziękujemy za wszystko! - Jeszcze raz krzyknąłem. - 3... 2... 1... Nie ma ich... Co dalej? Jest 25 czerwca, rok 2003... - O w mordę! Dawno nie miałem takich zawrotów głowy jak teraz! - Rzekł Dawid. - Mi się w głowie nie kręci, ale boli jak cholera. - Dobrze, że podróż się udała, pamiętaj, że mogło być gorzej. - Lepiej zwijajmy się do PZPNu po licencje, inaczej nici z naszych planów. - Racja, gdzie my jesteśmy? - Patrz! Jest tablica! Warszawa - 15 kilometrów... - Tym bardziej musimy się spieszyć. Jesteśmy umówieni z Listkiewiczem i resztą na trzynastą. - Tylko jak? Może złapiemy stopa? - Dobra, ale idźmy już w stronę Warszawy, będzie bliżej... Trafiliśmy do stolicy cali i zdrowi i zdążyliśmy na spotkanie. - Witam, pewnie mnie znacie, bo już się widywaliśmy na szkoleniach, ale przedstawię się Wam. Nazywam się Michał Listkiewicz, jestem prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Gratuluję ukończenia kursu trenerskiego. Mam nadzieję, że dzięki takim, jak Wy, polski futbol wskoczy na wyższy poziom. Życzę szczęścia i powodzenia w Waszych karierach. Po wszystkim pan prezes rozdawał wszystkim licencje. Dawid i ja otrzymaliśmy je jako ostatni spośród wszystkich świeżo upieczonych, licencjonowanych trenerów. - Apoloniusz Karierovic? - Tutaj. - Gratuluję, proszę. Życzę powodzenia... Dawid Sraczovienov? O, pan obok. W sumie, to tylko pan został bez licencji na sali... Dziękuję Wam wszystkim, jeszcze raz gratuluję i życzę powodzenia! I tak wszyscy się rozeszliśmy... - To co? - Zacząłem. - Jaki masz cel? Druga Liga? Czy Niższa? - Nie wiem jak ty, ale uważam, że mam szansę zająć wakat w Grodzisku Wielkopolskim. Niby potrzebują kogoś młodego. Myślę, że mam szansę. - Jasne, a ja będę trenerem Wisły Kraków... Chłopie, myśl realnie. Ja myślę, że dzięki tej licencji na początek dostanę pracę w Stasiaku Opoczno. - A czemu nie Wisła? Nadawałbyś się... - Jestem zadziwiony, nie mamy szans. - Jeszcze zobaczysz... Nie minął tydzień, a w prasie pojawiła się informacja o tym, że Dawid Sraczovienov zostaje menadżerem ekipy z Grodziska. - Co?! Nie wierzę! Jak on... - Zaskoczony wyciągnąłem telefon i dzwoni do nowego trenera Groclinu. - Dawid? Gratulacje! Co nagadałeś Drzymale? - Mój pomysł na drużynę. Mówiłem ci, że dam radę... Teraz czekaj na telefon od Basałaja. Lepiej przygotuj sobie kwestię na spotkanie. - Bez przesady, aż tak dużo szczęścia, jak ty nie mam. No to powodzonka! Trzymaj się, trenerze... Następnego dnia Kasperczak rezygnuje ze stołka w Wiśle. Około 4 godziny po przeczytaniu tej informacji w "Przeglądzie Sportowym" otrzymałem telefon z nieznanego mi dotąd numeru. Odebrałem. - Apoloniusz Karierovic, słucham? - Witam bardzo serdecznie, z tej strony Bogdan Basałaj, prezes Wisły Kraków SA... Jest pan na liście potencjalnych kandydatów do objęcia stanowiska zwolnionego przez Henryka Kasperczaka. Możemy umówić się na 30 czerwca na spotkanie w siedzibie klubu? - Z przyjemnością! O której godzinie? - Czy pasowała by Panu godzina 11:00? - Tak, jesteśmy umówieni. Serce waliło mi z całych sił z ekscytacji po tym jak zachowałem spokój podczas rozmowy. Zacząłem myśleć, że Dawid jest jakimś wróżbitą, czy kimś w tym stylu. W ogóle nie spodziewałem się, że ja, taki żółtodziób, będę kandydatem na trenera mistrza Polski spośród tej całej śmietanki bezrobotnych trenerów. Dwa dni potem, nad ranem, o godzinie 4:00 wyjechałem spod hotelu, w którym zamieszkiwałem. Po drodze zachwycałem się widokami Wyżyny Małopolskiej. Ok. 10:30 byłem już w Krakowie. Zatrzymałem się w parku, odetchnąłem i o 10:45 byłem już w drodze do budynku klubu. Pięć minut później, już na miejscu, spytałem sekretarki o biuro pana Basałaja. Nie było to potrzebne, bo akurat do miejsca pracy sekretarki przyszedł właśnie pan prezes. Poszliśmy do jego służbowego pokoju. Rozmawialiśmy przez dobre dwie godziny o pomyśle na zespół, wymaganiach zarządu i o szczegółach kontraktu. Byłem usatysfakcjonowany tą rozmową, myślałem, że dobrze się zaprezentowałem. Prezes nie podał innych kandydatów z listy, jednak wydaje mi się, że byłem najmniej i na pewno nie byłem najbardziej utytułowanym szkoleniowcem. 2 lipca, zaledwie 2 dni później, pan Basałaj zadzwonił do mnie i powiedział, żebym spakował wszystko, co bym zabrał do nowego miejsca zamieszkania, bowiem jutro podpiszę kontrakt, którego warunki uzgodniliśmy jeszcze na końcu czerwca. Pomyślałem sobie: Piękne miasto, piękny krajobraz, piękny klub z piękną historią. Żyć nie umierać. Niech no tylko się Dawid o tym dowie. Następnego dnia byłem już przy ul. Reymonta w Krakowie, podpisałem kontrakt, na którym była nawet nietypowa klauzula, mianowicie darmowy, trzymiesięczny wynajem apartamentu w najlepszym krakowskim hotelu. Do tego czasu powinienem znaleźć sobie miejsce zamieszkania. Od jutra czekają pierwsze treningi... Tak więc podekscytowany przyszedłem na pierwszy poranny trening. Według planu treningowego, który ostał się jeszcze po trenerze Kasperczaku był to trening taktyczny. Wszedłem do ośrodka treningowego, do szatni mistrzów Polski. Przywitałem się i przedstawiłem. Chwilę pogadaliśmy i kazałem piłkarzom wyjść na boisko. Poprosiłem, aby ten, jak i przedpołudniową grę treningową poprowadzili moi współpracownicy. Postanowiłem obserwować chęci do zaimponowania nowemu szkoleniowcowi i wywalczenia sobie miejsca w składzie na ten sezon. Zauważyłem pewne braki na kilku pozycjach zarówno wyjściowego składu jak i ławki. Nie posiadaliśmy dość dobrego bramkarza po tym, jak po sezonie 2002/03 odszedł Angelo Hugues. Brakowało mi też alternatywy dla starzejącego się Stolarczyka oraz kogoś, kto grałby zamiast Jopa, któremu nie ufam dzięki faktowi, że zdarzało mu się trafiać do niewłaściwej bramki. Postanowiłem także rozglądać się za wzmocnieniami na innych pozycjach. Pierwszy mecz graliśmy tego samego dnia ze Stasiakiem Opoczno. Zespół z Krakowa poprowadził asystent Jerzy Kowalik. Przegraliśmy 1:0 po bramce Grzegorza Bały na samym początku spotkania. Zdenerwowało mnie to. Powiedziałem po meczu to i owo zawodnikom, że trzeba wychodzić na mecz skoncentrowany. Nazajutrz uciąłem pogawędkę z kapitanem - Mirkiem Szymkowiakiem. Spytałem go o sytuację mentalną w zespole. Mówił, że piłkarzy cieszy perspektywa pracy z nowym i młodym trenerem. Tego samego dnia do zespołu dołączył młodziutki, 21-letni nigeryjski defensywny pomocnik, Suleiman Mohammed. Nie wyszło mu w Austrii, a po obejrzeniu krótkich materiałów z jego grą postanowiłem podpisać z nim kontrakt. Pokazywałem również materiał trenerom i scoutom, by ocenili tego młodziaka. Przed drugim sparingiem, z Banikiem Ostrava, z Białą Gwiazdą kontrakt podpisał 20-letni bramkarz Wojciech Kaczmarek. W dniu kolejnego sparingu dołączył jeszcze obrońca Artur Faraćżuk. Mecz z Czechami, w którym trenerem Wisły również był Kowalik, zakończył się porażką 0:4. Przed spotkaniem z drużyną FK INON Pozaverac zespół wzmocnili następujący zawodnicy: - Nehemias Zelaya - 17-latek, Salwadorczyk, lewoskrzydłowy lub obrońca. Dobre wyszkolenie techniczne. €18k z Luis Angel Firpo; - Marco Estrada - 20-latek, Chilijczyk, najlepiej jakby był wystawiany na lewej obronie. Czołg z wielką przyszłością. €75k z Evertonu (drużyna z Chile); - Freddy Guarin - 17-latek, Kolumbijczyk, środkowy lub prawy pomocnik. Jeśli Estrada to czołg to on jest baterią z rakietami ziemia-ziemia. Zwolniony na wolny transfer przez Envigado; - Jarosław Piątkowski - 20-latek, napastnik. Jedno z lepszych rozwiązań jeśli chodzi o tanich Polaków. €28k z Siarki Tarnobrzeg; - Trond Erik Bertelsen - 19-latek, lewy obrońca/pomocnik. Sprinter, drybler, dośrodkowujący i wykonawca stałych fragmentów gry w jednym. €85k z Haugesund. 14 lipca z INON'em przegraliśmy 1:2, jedyną bramkę zdobył w 2. minucie Tomasz Frankowski. Kolejne sparingi wyglądały podobnie. Okres przygotowawczy zakończyliśmy 22 lipca. Za dwa dni w szwajcarskim Nyonie miało odbyć się losowanie par drugiej rundy kwalifikacyjnej do Pucharu Mistrzów. Trafiliśmy na stosunkowo pobliskiego rywala - słowacką MSK Żilinę. Następnego dnia wiedzieliśmy już, że w drugiej rundzie Pucharu Polski zmierzymy się w Opolu z Odrą, drużyną z Niższej Ligi. Nie można ich zlekceważyć, choćby dlatego, że w 1. rundzie rozgromili 2-ligowe Aluminium Konin 4:1! Tego samego dnia zaczęliśmy analizę mistrza Słowacji, gdyż powoli zbliżał nam się mój historyczny mecz... Przed losowaniami zdążyliśmy zakontraktować na jeden sezon napastnika Piotra Bańskiego. Na inaugurację naszego sezonu w 1. lidze zagramy u siebie 09.08 ze Świtem Lukullus Nowy Dwór Mazowiecki. Co tam w Grodzisku? Na razie cicho, nie wiadomo nic o wzmocnieniach. Sparingi poszły przeciętnie, podobnie jak u nas. W Pucharze zagrają z Polonią Bytom, a ligę zaczynają potyczką z Górnikiem Polkowice. Wisła zagra dużo meczów w krótkim odstępie czasu. Czeka nas pracowity miesiąc...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...