Skocz do zawartości

gierobak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 228
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana gierobak w dniu 16 Marca 2013

Użytkownicy przyznają gierobak punkty reputacji!

O gierobak

  • Urodziny 16.03.1995

Informacje

  • Wersja
    FM 2011
  • Ulubiony klub
    Legia Warszawa
  • Skąd
    Warszawa
  • Płeć
    Mężczyzna

Kontakt

  • Website URL
    http://www.gieroba.blox.pl

gierobak's Achievements

Zawodnik wyjściowej 11

Zawodnik wyjściowej 11 (6/15)

4

Reputacja

  1. Przed meczem z Arsenalem z jednej strony byłem podjarany możliwością gry z takim rywalem, a z drugiej prosiłem o jak najmniejszą strzelaninę. Skończyło się na 3:0, co w sumie nie jest zbyt dużą kompromitacją... żegnamy się z Pucharem Anglii, ale teraz czas na dwa arcyważne mecze w lidze, które mogą zadecydować o tym, czy mamy jakiekolwiek szanse na grę w barażach: z Sheffield United i z Middlesbrough. 13.02.2010, Puchar Anglii, V runda Emirates Stadium w Londynie, 52978 Arsenal (BPL) - Nottingham Forest (CCC) 3:0 (2:0) 1:0 Denilson 25' 2:0 Andrey Arshavin 30' 3:0 Eduardo 58' S. Lung jr - F. Oliveira, J. Goncalves, A. Yakubu, R. Pulido - P. McKenna , L. McGugan (S. O'Donnell 45'), M. McMahon - R. Earnshaw (M. Viduka 68'), H. Camara (D. McGoldrick 85'), D. Blackstock To co się działo w doliczonym czasie meczu to jakaś farsa... 16.02.2010, Championship [31/46] The City Ground w Nottingham Nottingham Forest (7) - Sheffield United (1) 2:3 (0:1) 0:1 Jonathan Fortune 27' 0:2 Lewis McGugan 51' sam. 1:2 Mark Viduka 90+1' 2:2 Lewis McGugan 90+3 2:3 Ched Evans 90+5' S. Lung jr - F. Oliveira, J. Goncalves, A. Yakubu, R. Pulido - P. McKenna , L. McGugan , M. McMahon - R. Earnshaw, H. Camara (S. O'Donnell 52'), D. Blackstock (M. Viduka 63') Po tym meczu zostałem zwolniony... i w sumie cieszę się, bo w ostatnim czasie raczej męczyłem się tą karierą niż cieszyłem się. Teraz proszę o kłódkę, a niedługo rozpocznę coś nowego na FM 15.
  2. Mimo iż kolejny mecz graliśmy na wyjeździe, to jednak byliśmy wskazywani jako faworyci. Kilka tygodni temu pokonaliśmy Coventry 3:0. Poza tym ostatnio zaczęła się nam w końcu stabilizować forma i wydaje się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Jednym słowem - konfrontacja z Coventry miała być dla nas rozgrzewką przed meczem z Arsenalem w FA Cup. Jednak to gospodarze atakowali nas od pierwszych minut. Niebezpieczną sytuację stworzyli w 12. minucie, gdy to Clinton Morrison z bliska próbował pokonać Silviu Lunga jr, ale ten wykazał się znakomitym instynktem i obronił jego strzał. Próbowaliśmy odpowiedzieć dziesięć minut później, ale Henri Camara z poza pola karnego trafił w bramkarza. W pierwszej połowie żadna ze stron nie potrafiła pokonać golkipera rywali. W końcu udało się nam przełamać w 57. minucie po zabójczej kontrze. Dexter Blackstock świetnie podryblował lewą stroną boiska aż do linii końcowej, po czym podał do Lewisa McGugana, a ten strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Keirenowi Westwoodowi. Niestety Coventry zdołało odpowiedzieć za sprawą Morrisona w 72. minucie. Napastnika rywali nie pokrył dokładnie Jose Goncalves i ten głową pokonał Lunga. Jednak to co zrobili Celestine Babayaro i rumuński bramkarz... aż przeklnąłem. Wydawało się, że nigeryjski obrońca pewnie skasował akcję rywali, a ten... idiota zagrał prosto w Lunga i po odbiciu się od niego piłka wpadła do siatki. Swojak... za to co zrobił Babayaro to chyba wyląduje u mnie do końca sezonu w rezerwach. Na szczęście w 83. minucie doprowadziliśmy do remisu. Po raz kolejny w tym sezonie znakomicie z rzutu rożnego dośrodkował Filipe Oliveira, a głową piłkę do bramki skierował Goncalves, częściowo rewanżując się za swój błąd przy pierwszym golu rywali. Taki też wynik utrzymał się do końca. Ważne, że wywalczyliśmy chociaż ten jeden punt. jeden punkt. 9.02.2010, Championship [30/46] The Ricoh Arena w Coventry, 22387 widzów Coventry City (13) - Nottingham Forest (7) 2:2 (0:0) 0:1 Lewis McGugan 57' 1:1 Clinton Morrison 72' 2:1 Silviu Lung jr. (sam.) 78' 2:2 Jose Goncalves 73' S. Lung jr - F. Oliveira, J. Goncalves, A. Yakubu (C. Babayaro 63'), R. Pulido - P. McKenna (G. Moussi 63), L. McGugan, M. McMahon - R. Earnshaw (M. Viduka 71'), H. Camara, D. Blackstock
  3. Patrząc na liczbę rozegranych już meczów zacząłem sobie zdawać sprawę, że z każdym kolejnym spotkaniem jest coraz bliżej końca sezonu. Dlatego też każda kolejna wpadka będzie nas coraz dalej oddalać chociażby od strefy barażowej. Tym razem przyszła kolej na mecz z Sheffield Wednesday, które poprzednim razem na wyjeździe ograliśmy 3:1. Rozpoczęło się fantastycznie. Już w 2. minucie Abubakari Yakubu posłał świetną piłkę z rzutu wolnego ze swojej połowy do Robbiego Earnshawa, a ten znakomicie wyszedł sam na sam z bramkarzem Sheffield i nie dał mu najmniejszych szans! W 6. minucie mogło być już 1:1, ale Silviu Lung jr świetnie obronił strzał z rzutu wolnego Darrena Pottera. My znakomicie odpowiedzieśmy trzy minuty później. Filipe Oliveira świetnie podał do Paula McKenny, ten odegrał do Lewisa McGugana, a ten do Henriego Camary, który uderzył tak, że piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki! Sędzia niestety dopatrzył się spalonego, a szkoda, bo ta akcja była bliska tiki-tace. Co się odwlecze to nie uciecze. W 20. minucie ruszyliśmy z kontrą. Jose Goncalves podał do Mike'a McMahona, ten zagrał do McKenny, a on odegrał do Camary, który tym razem już mógł się cieszyć z bramki na 2:0. Ten sam zawodnik już w 29. minucie podwyższył na 3:0! Obrona Sheffield po prostu nie dawała sobie rady z moimi napastnikami. Goście potrafili odpowiedzieć dopiero w 55. minucie za sprawą Marcusa Tudgay'a, który skutecznie przymierzył z główki. Sheffield na chwilę uwierzyło, że będzie w stanie złapać kontakt, ale na dwadzieścia pięć minut przed końcem zostali zmuszeni do gry w dziesiątkę przez czerwoną kartkę dla Jamesa O'Connora. My to wykorzystaliśmy i niedługo później dobiliśmy rywali. McKenna świetnie dośrodkował z rzutu wolnego prosto na głowę Earnshawa, który po raz drugi dzisiejszego wieczoru pokonał Lee Granta! 4:1! Taki wynik też utrzymuje się do ostatniego gwizdka, zdobywamy kolejne trzy punkty! 6.02.2010, Championship [29/46] The City Ground w Nottingham, 27661 widzów Nottingham Forest (10) - Sheffield Wednesday (20) 4:1 (3:0) 1:0 Robbie Earnshaw 2' 2:0 Henri Camara 21' 3:0 Henri Camara 29' 3:1 Marcus Tudgay 55' 4:1 Robbie Earnshaw 76' S. Lung jr - F. Oliveira, J. Goncalves, A. Yakubu, R. Pulido (K. Wilson 76') - P. McKenna, L. McGugan (S. O'Donnell 56'), M. McMahon - R. Earnshaw, H. Camara, M. Viduka (D. Blackstock 66')
  4. Luty otwieraliśmy od powtórki IV rundy Pucharu Anglii z Barnsley na naszym stadionie. Po fatalnym spotkaniu z Derby miałem ochotę wyżyć się na Barnsley, więc wystawiłem ultraofensywną jedenastkę z trzema napastnikami i Mikiem McMahonem jako ofensywny pomocnik. Zadziałało, bo od samego początku dominowaliśmy na boisku. Odzwierciedlenie znalazło to w 31. minucie. Paul McKenna podszedł do rzutu wolnego i świetnie uderzył, ale David Preece odbił piłkę. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że dopadl do niej Robbie Earnshaw i nie dał szans bramkarzowi Barnsley. 1:0! O to chodziło! Na początku drugiej połowy mieliśmy jeszcze bardziej komfortową sytuację. Anderson Silva za faul na McKennie zobaczył drugą żółtą kartkę, co w konsekwencji oznaczało czerwoną i Barnsley przez niemal całą drugą połowę zostało zmuszone do gry w dziesiątkę. Dlugo czekaliśmy na postawienie kropki nad i, ale w 90. mincucie dobił przeciwników McMahon. Wygrywamy 2:0 i mamy awans do piątej rundy! 3.02.2010, Puchar Anglii, V runda The City Ground w Nottingham, 19842 widzów Nottingham Forest (CCC) - Barnsley (CCC) 2:0 (1:0) 1:0 Robbie Earnshaw 31' 2:0 Mike McMahon 90' S. Lung jr - A. Yakubu (C. Babayaro 57'), J. Goncalves, R. Pulido (K. Wilson 45') - L. McGugan, P. McKenna, M. McMahon - M. Viduka, H. Camara, R. Earnshaw (D. Blackstock 45') Za wygraną zainkasowaliśmy 90 tysięcy funtów, a już 13 lutego czeka nas wielkie święto - mecz z Arsenalem na Emirates Stadium!
  5. Podsumowanie stycznia w poszczególnych rozgrywkach: Anglia: Manchester City (8) Argentyna: Chacarita (0) Francja: Sochaux (1) Grecja: AEK Ateny (4) Hiszpania: Barcelona (6) Holandia: Feyenoord (1) Niemcy: HSV (9) Polska: Wisła Kraków (4) Portugalia: Sporting Lizbona (5) Szkocja: Celtic Glasgow (9) Turcja: Fenerbahce Stambuł (2) Ukraina: Szachtar Donieck (2) Włochy: Juventus Turyn (4) TOP 10 Okna transferowego (Świat): 1. Rod Fanni (Stade Rennais - Newcastle) = 10,75 mln 2. John Arne Riise (AS Roma - Inter Mediolan) = 8,75 mln 3. Hulk (FC Porto - Szachtar Donieck) = 7 mln 4. Oscar Cardozo (Benfica - Newcastle) = 6,75 mln 5. Xabi Prieto (Real Sociedad - Szachtar Donieck) = 5,75 mln 6. Colin Kazim (Fenerbahce - Everton) = 5 mln 7. Gonzalo Castro (Bayer Levenkusen - Atletico Madryt) = 4,6 mln 8. Adriano (Flamengo - Liverpool) = 3,7 mln 9. Jorn Mertesacker (Werder - Manchester United) = 3,6 mln -. Pablo Mouche (Boca Juniors - OM = 3,6 mln
  6. Miał być ciężki mecz i zwycięstwo w dobrym stylu, a wyszło jak zwykle... czasami mam dość tej drużyny... 30.01.2010, Championship [28/46] Pride Park w Derby, 33010 widzów Derby County (12) - Nottingham Forest (9) 3:1 (2:0) 1:0 Gary Teale 14' 2:0 Lee Handrie 30' 3:0 Jermaine Jones 48' 3:1 Paul McKenna 67' S. Lung jr - A. Yakubu, C. Bayaro, R. Pulido, J. Goncalves - G. Moussi (M. McMahon 45'), P. McKenna, L. McGugan, F. Oliveira, S. O'Donnell - H. Camara (R. Earnshaw 45')
  7. Przed meczem z QPR dowiedzieliśmy się, że jeżeli pokonamy Barnsley, to w piątej rundzie Pucharu Anglii czeka na nas... Arsenal!!! W pierwszym meczu z Queens Park Rangers na Loftus Road zremisowaliśmy 3:3 po dwóch golach Henriego Camary i trafieniu Filipe Oliveiry. Wtedy jednak QPR liczyło jeszcze na znalezienie się w strefie barażowej, a teraz mogą o tym pomarzyć. My z kolei bardzo potrzebowaliśmy kolejnych trzech punktów... Ta, trzech punktów. Nie wiem co się dzieje, ale znowu dostaliśmy gonga w TRZYDZIESTEJ SEKUNDZIE. W drugim meczu z rzędu! FM uwziął się na mnie, czy co? Na szczęście odpowiedzieliśmy... już trzy minuty później za sprawą Paula McKenny! Kapitan z najbliższej odległości nie dał szans Radkowi Cerny'emu. Znowu szykował się szalony mecz... W 9. minucie mogło być już 2:1. Camara dostał świetne podanie od Lewisa McGugana i wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, ale nie wiem w jaki sposób... strzelił ponad poprzeczką! Co się odwlecze to nie uciecze. W 36. minucie Filipe Oliveira świetnie zabrał piłkę obrońcy na czterdziestym metrze, chwilę podryblował i dośrodkował do McGugana, który z woleja nie dał szans Cerny'emu! QPR zdołało odpowiedzieć jeszcze przed przerwoą za sprawą Jay'a Simpsona, który wykorzystał totalne nieporozumienie obrońców. 2:2 do przerwy. W drugiej połowie obydwie drużyny kontyunowały natarcie. Jednak to my w 76. minucie w końcu wyszliśmy na prowadzenie. To w jaki sposób wykonaliśmy rzut wolny... to było fantastyczne. Paul McKenna podrzucił piłkę ponad murem, a ta trafiła do niepilnowanego Oliveiry, który nie miał problemów z pokonaniem Cerny'emu. Długo jednak nie cieszyliśmy się z prowadzenia, bo dwie minuty później było 3:3 za sprawą Heidara Helgusona. Ale kolejne trzy minuty później znowu prowadziliśmy za sprawą McGugana! W 85. minucie postawiliśmy kropkę nad i. Oliveira wykorzystał fatalne podanie bramkarza do obrońcy, przejął piłkę i zagrał do Mike'a McMahona, który dobił przeciwników. Wygrywamy! Mam jednak nadzieję, że po raz ostatni pada taki hokejowy wynik, bo moje serce długo tego nie przetrzyma... 26.01.2010, Championship [27/46] The City Ground w Nottingham, 23733 widzów Nottingham Forest (7) - Queens Park Rangers (17) 5:3 (2:2) 0:1 Hogan Ephraim 1' 1:1 Paul McKenna 4' 2:1 Lewis McGugan 36' 2:2 Jay Simpson 40' 3:2 Filipe Oliveira 76' 3:3 Rowan Vine 78' 4:3 Lewis McGugan 81' 5:3 Mike McMahon 85' S. Lung jr - C. Gunter, C. Babayaro, A. Yakubu, J. Goncalves (K. Wilson 71') - G. Moussi (M. McMahon 71'), P. McKenna, S. Aborah, F. Oliveira, G. McCleary - H. Camara (M. Viduka 63') Tony Diagne za 4,5 tysiąca odszedł do Chester, a Garath McCleary za 170 tysięcy funtów przeszedł do Colchester.
  8. Kolejny mecz rozgrywaliśmy w ramach IV rundy Pucharu Anglii z Barnsley z którymi rywalizowaliśmy także w Championship, więc rywal teoretycznie był na naszym poziomie. Zastanawiałem się jednak, czy nie wystawić w tym meczu drugiego garnituru, bo bardziej ważny był mecz z QPR, który mieliśmy trzy dni później. Zrobiłem kilka zmian w porównaniu z ostatnimi meczami ligowymi, ale część zawodników zostawiłem w jedenastce. Nikt jednak nie spodziewał się tak fatalnego otwarcia, bowiem Jon Macken strzelił gola już... w trzydziestej sekundzie! Nie zdążyłem się nawet rozsiąść na ławce... odpowiedzieliśmy w znakomitym stylu. W 24. minucie fenomenalnym strzałem z woleja, z około 25 metra popisał się Guy Moussi nie dając szans bramkarzowi rywali! Wszystko zaczęło się od nowa. Tak od nowa, że Jamal Campbell-Ryce już cztery minuty później strzelił na 1:2. W 33. minucie na 3:1 dobił nas Daniel Bodganović. Byłem kompletnie zaskoczony. Nie spodziewałem się, że po naszej bramce gospodarze aż tak przycisną... a jeszcze przed przerwą znokautował nas czwartym trafieniem Macken wykorzystując fatalne wybicie Abubakariego Yakubu. Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy różnicę w bramkach zmniejszył Henri Camara i na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2:4. Chyba mało osób spodziewało się takiej strzelaniny w tym meczu. Stwierdziłem, że nie mam już nic do stracenia i postanowiłem zaryzykować. Z 4-5-1 zmieniłem taktykę na 4-3-3 wpuszczając Marka Vidukę i Mike'a McMahona. To był impuls dla drużyny, by rzucili się do ataku. Opłaciło się, bowiem już w 57. minucie Yakubu po dośrodkowaniu z rzutu karnego Camary umieścił piłkę w bramce! 4:3! Kwadrans później McMahon strzelił na 4:4! Ależ szalony mecz! Ależ comeback!!! Do końca trwała zacięta walka, by zadać ostateczny cios. Nikt jednak już nie potrafił tego zrobić. Ostatecznie te spotkanie kończy się remisem, a ponad 13000 osób na trybunach na pewno nie żałowało, że te półtorej godziny spędziło z nami... za nieco ponad tydzień powtórka na naszym stadionie i wtedy będzie trzeba przypieczętować awans. 23.01.2010, Puchar Anglii, IV runda Oakwell w Barnsley, 13773 widzów Barnsley (CCC) - Nottingham Forest (CCC) 4:4 1:0 Jon Macken 1' 1:1 Guy Moussi 25' 2:1 Jamal Campbell-Ryce 29' 3:1 Daniel Bogdanović 33' 4:1 Jon Macken 41' 4:2 Henri Camara 45+2' 4:3 Abubakari Yakubu 57' 4:4 Mike McMahon 72' S. Lung jr - C. Gunter, C. Babayaro (J. Goncalves 71'), A. Yakubu, K. Wilson - G. Moussi (M. McMahon 45'), P. McKenna, S. Aborah, F. Oliveira (M. Viduka 45'), G. McCleary - H. Camara Bramkarz Lee Camp za 150 tysięcy funtów odszedł do Stoke City.
  9. Przed meczem z Reading na pięć/sześć dni z gry wykluczony został Ruben Pulido. Wraz z każdą kolejną kolejką zacząłem sobie zdawać jak każdy mecz jest teraz cholernie ważny i że coraz mniej czasu do końca sezonu. Dlatego kolejne wpadki mogą nas coraz bardziej oddalać od upragnionych pozycji barażowych. W pierwszym meczu z Reading zremisowaliśmy na wyjeździe, więc teraz wypadałoby wygrać. Piłkarze wzięli to sobie do serc i od początku dominowali na boisku. W 23. minucie Filipe Oliveira świetnie dośrodkował z prawej strony na głowę Henriego Camary, który bez problemu pokonał Adama Federiciego! Później staraliśmy się podwyższyć wynik, co udało się na początku drugiej połowy. Tym razem to Stephen O'Donnell dośrodkował w pole karne, a piłkę nieudolnie chciał przechwycić Federici, ale jej nie złapał, co wykorzystał Oliveira strzelając bramkę! Znakomity mecz Portugalczyka, a my inkasujemy kolejne trzy, ważne punkty w lidze. 13.01.2010, Championship [26/46] The City Ground w Nottingham, 25705 Nottingham Forest (12) - Reading (9) 2:0 (1:0) 1:0 Henri Camara 23' 2:0 Filipe Oliveira 46' S. Lung jr - C. Babayaro, C. Gunter, J. Goncalves, A. Yakubu (K. Wilson 76') - G. Moussi, P. McKenna, L. McGugan (S. Aborah 84'), F. Oliveira, S. O'Donnell - H. Camara (R. Earnshaw 72') Latem na zasadzie wolnego transferu do klubu przyjdzie Amr Zaki (26l/EGI). Z kolei Brendan Maloney zdecydował się na odejście do Plymouth i zainkasowaliśmy za niego 275 tysięcy funtów.
  10. Za wygraną z Charlton do kasy klubowej wpłynęło 68 tysięcy funtów. To na pewno zadowoli księgowych, bo w ostatnich tygodniach notowaliśmy straty. Po wygranej w Pucharze Anglii nie było co popadać w hurraoptymizm. W końcu pokonaliśmy tylko drużynę trzecioligową. Dobrą dyspozycję trzeba było udowodnić w meczu z West Bromwich Albion. Do kolejnych rywali traciliśmy tylko punkt w tabeli i to spotkanie było cholernie ważne. Niestety już w 9. minucie Simon Cox sprowadził nas na ziemię szybkim trafieniem. Jednak w 42. minucie po prostu mnie zatkało. Paul McKenna podał do Henriego Camary, a ten z 20-25 metrów huknął podkręconą piłkę strzelając NIE-SA-MO-WI-TE-GO gola! Bramka kolejki na pewno, a kto wie czy też i sezonu! Ten gol spowodował, że można było jeszcze wierzyć w zdobycie trzech punktów. W przerwie wprowadziłem Davida McGoldricka za Filipe Oliveirę. Drugą połowę WBA otworzyło wręcz w wymarzony sposób. Chris Brunt chyba pozazdrościł Camarze i fenomenalnie przymierzył przy słupku z szesnatki. Niestety kilka minut później wydawało się, że Cox dobił nasz zespół kolejną, ładną bramką. Na szczęście moi zawodnicy nie poddali się i ponownie złapali kontakt. Camara świetnie podał do rezerwowego Stanley'a Aboraha, a ten strzałem z woleja pokonał Carsona! Co ciekawe do tego momentu oddaliśmy tylko dwa strzały... i dwa niezwykle skuteczne. Tuż przed końcem McGoldrick świetnie dośrodkował na Camarę, a ten głową uderzył... ale minimalnie ponad poprzeczką! Chłopcy do końca ambitnie walczyli, ale nie udało się wywalczyć choćby punktu. 9.01.2010, Championship [25/46] The Hawthorns w West Bromwich, 26200 widzów West Bromwich Albion (7) - Nottingham Forest (9) 3:2 (1:1) 1:0 Simon Cox 10' 1:1 Henri Camara 42' 1:2 Chris Brunt 47' 1:3 Simon Cox 60' 2:3 Stanley Aborah 66' S. Lung jr - C. Babayaro, A. Yakubu, R. Pulido, J. Goncalves - G. Moussi, P. McKenna, L. McGugan (S. Aborah 54'), Filipe Oliveira (D. McGoldrick 45'), S. O'Donnell - H. Camara Losowanie IV rundy Pucharu Anglii było dla nas dość łaskawe. Uniknęliśmy najlepszych drużyn i zagramy Shrewsbury lub Barnsley.
  11. Pierwszy mecz w 2010 roku to spotkanie w ramach III rundy Pucharu Anglii z Charlton Athletic. Po raz kolejny zatem w tym sezonie udaliśmy się do Londynu. Pozwoliłem sobie na debiut Jose Goncalvesa i ponowne zaufanie Henriemu Camarze. Już w 10. minucie groźno było pod bramką Silviu Lunga jr. Przed znakomitą okazją stanął Jonjo Shelvey, ale po jego strzale głową piłka przeleciała nad poprzeczką. Nieco później przyszła odpowiedź z naszej strony. Camara świetnie podryblował prawą stroną boiska, po czym wrzucił futbolówkę na główkę Lewisa McGugana, ale ten uderzył minimalnie ponad bramką. W 29. minucie Frizer Richardson zdecydował się na zaskakujące huknięcie z tuż przy linii bocznej i to z około trzydziestego metra, ale piłka trafiła w poprzeczkę ku naszemu szczęściu. Gospodarze niespodziewanie nas cisnęli. Przed końcem ponownie mieli świetną sytuację podbramkową. Sam Sodje zagrał długą, dokładną piłkę do Nicky'ego Bailey'a, a ten po chwili strzelił, ale znakomicie obronił Lung. Trochę nie spodziewałem się, że nas tak przycisną, ale do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Po wznowieniu gry ponownie zaatakowali gospodarze i tym razem niestety skutecznie. Jonjo Shelvey świetnie podał do Deona Burtona, a ten w pojedynku sam na sam nie dał szans Lungowi. Na szczęście... okazało się, że był spalony! Przez chwilę podskoczyło mi ciśnienie. Postanowiłem obudzić drużynę wejściem Mike'a McMahona za Camarę. Jednak dalej atakowało Charlton. W 55. minucie znakomicie z woleja uderzył Shelvey, ale tym razem umiejętnościami wykazał się rumuński golkiper. Zaczęło się robić gorąco, a niemal dwudziesto tysięczna publiczność liczyła na zaskakujące zwycięstwo jej drużyny. My po godzinie gry mieliśmy... tylko jeden oddany strzał na bramkę Charlton! To jednak okazało się tylko zasłoną dymną. Dzięki świetnemu rozegraniu akcji po wyrzucie z autu Filipe Oliveira wyśmienicie podał do Lewisa McGugana, a ten strzałem w dalszy słupek nie dał szans Robowi Elliotowi! 1:0! Czasami nie ma co patrzeć na statystyki. Gospodarze przy tej bramce mieli pretensje do sędziego, że niby był spalony, ale to już nie mi oceniać, czy uzasadnione. W 78. minucie mogliśmy podwyższyć prowadzenie. McGugan znakomicie podał z połowy boiska do McMahona, który wykorzystał swoją szybkość mijając obrońcę, ale niestety wychodząc sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w niego. Na szczęście dzięki lepszej grze w drugiej połowie wybroniliśmy do końca wynik i awansowaliśmy dalej! 2.01.2010, Puchar Anglii, III runda The Valley w Londynie, 19580 widzów Charlton Athletic (CCL1) - Nottingham Forest (CCC) 0:1 (0:0) 0:1 Lewis McGugan 64' S. Lung - C. Babayaro, A. Yakubu, J. Goncalves, R. Pulido - G. Moussi, P. McKenna, L. McGugan, F. Oliveira, S. O'Donnell (D. McGoldrick 64') - H. Camara (M. McMahon 53')
  12. W końcu nastąpił nowy rok, więc czas nieco podsumować sytuacje w poszczególnych rozgrywkach. Anglia: Manchester City (+1) Argentyna: Velez mistrzem Brazylia: Internacional mistrzem Francja: Olympique Marsylia (+1) Grecja: AEK Ateny (+6) Hiszpania: Barcelona (+8) Holandia: Ajax Amsterdam (0) Niemcy: HSV Hamburg (+8) Polska: Wisła Kraków (+4) Portugalia: Sporting Lizbona (+5) Szkocja: Glasgow Rangers (+1) Turcja: Fenerbahce (+2) Ukraina: Szachtar Donieck (+2) Włochy: Juventus Turyn (+2) U nas w tabeli jak widać duży ścisk. Teoretycznie nawet 16-ste QPR po dwóch wygranych meczach może znaleźć się w strefie barażowej, więc trwa zacięta walka. Najważniejsze to teraz nie tracić głupich punktów. Tabela part I i part II W końcu sfinalizowaliśmy transfer Jose Goncalvesa z Hearts za 300 tysięcy funtów. Gra na lewej obronie i jako stoper.
  13. Przed rozpoczęciem serii meczów rewanżowych na półmetku rozgrywek zagramy z Watford. Gramy drugiego dnia świąt, więc można powiedzieć, że to istny Boxing Day. Niestety zamiast spodziewać się prezentu na święta to Mikołaj mnie strollował i Radosław Majewski na treningu doznał kontuzji, która wyklucza go z gry na... 6/7 miesięcy! Chłopak złamał nogę i nie zagra w tym sezonie... tym samym zakończyłem jego wypożyczenie z Polonii Warszawa, bowiem Radek już się nie będzie dostępny, a ja nie zamierzałem po sezonie go wykupywać. Na szczęście jest też dobra wiadomość - do zdrowia wrócił Abubakari Yakubu! Wrzuciłem go od razu do pierwszego składu za Kelvina Wilsona oraz zmieniłem Marka Vidukę na Henriego Camarę. Do gry z zawieszenia wrócił też Paul McKenna. To wszystko powodowało, że jednak do meczu z Watford podchodziłem w końcu z pełni podstawową jedenastką. Dzięki temu byliśmy faworytami w tym spotkaniu. Sam mecz był jednak nudny jak flaki z olejem. Obydwie drużyny próbowały coś konstruować, ale rzadko zagrażały bramkom rywali. Niestety to gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę w 79. minucie, którą wykończył Will Hoskins. Prosiłem chłopaków, by na koniec rzucili się jeszcze do ataku, ale nie dali rady... 26.12.2009, Championship [23/46] Vicarage Road w Watford, 16000 Watford (20) - Nottingham Forest (7) 1:0 (0:0) 1:0 Will Hosking 79' S. Lung jr - C. Gunter, C. Babayaro, A. Yakubu, R. Pulido - G. Moussi, P. McKenna, L. McGugan (S. Aborah 79'), F. Oliveira (D. McGoldrick 69'), S. O'Donnell - H. Camara (M. McMahon 64') Zaczęło się. Henri Camara po raz pierwszy nie stawił się na treningu. Oczywiście Senegalczyk poskarżył się w prasie na niesprawiedliwe traktowanie. Oby to nie był zwiastun możliwej sprzedaży Camary po pół roku gry w Nottingham... Fakt iż przegraliśmy z drużyną z dołu tabeli nie pomógł nam przybliżyć się do strefy barażowej. Wręcz przeciwnie. Jeszcze dalej się oddaliśmy. Została nam nadzieja, że druga część sezonu będzie lepsza od pierwszej. Ostatni mecz w 2009 roku graliśmy na własnym terenie, więc po prostu wypadało nam zakończyć rok pozytywnym wynikiem. Tym razem przyszło nam grać w typowo brytyjskiej pogodzie, czyli po prostu w dużej ulewie. Nie przeszkodziło nam to w tym, by w 29. minucie wyjść na prowadzenie. Po raz kolejny w tym sezonie świetnie dośrodkował z rzutu rożnego Filipe Oliveira, a do piłki dopadł Abubakari Yakubu, który z najbliższej odległości pokonał bramkarza rywali! Yakubu strzela pierwszego gola w barwach Nottingham, oby to spowodowało, że nabierze pewności siebie po długiej kontuzji. Trzy minuty później było już 2:0! Bramkarz Keiren Westwood dostał podanie od Patricka van Aanholta i nie wiedzieć czemu długo zwlekał z wybiciem, co wykorzystał Mike McMahon odbierając mu piłkę i pakując do siatki! Do przerwy pewnie prowadziliśmy. W 70. minucie podwyższyliśmy wynik! Stephen O'Donnell świetnie ze swojego skrzydła podał do Lewisa McGugana, ten odegrał do Paula McKenna, a nasz kapitan pewnym, precyzyjnym strzałem z szesnastki pokonał bramkarza! Do końca utrzymaliśmy prowadzenie. 3:0! Co ciekawe Yakubu mimo iż zagrał 70. minut, to został piłkarzem meczu. 28.12.2009, Championship [24/46] The City Ground w Nottingham, 24640 widzów Nottingham Forest (13) - Coventry City (10) 3:0 (2:0) 1:0 A. Yakubu 29' 2:0 M. McMahon 33' 3:0 P. McKenna 70' S. Lung jr - C. Gunter, C. Babayaro, A. Yakubu (W. Morgan 70'), R. Pulido - G. Moussi, P. McKenna, L. McGugan, F. Oliveira (D. McGoldrick 57'), S. O'Donnell - M. McMahon (M. Viduka 83') O trzy lata kontrakt z zespołem przedłużył Wes Morgan.
  14. Niespodziewanie wydłużono zawieszenie Robbiego Earnshawa za czerwoną kartkę w meczu z Sheffield United na dwa spotkania. Odbyło się losowanie drugiej rundy Ligi Mistrzów. Najciekawszą konfrontacją będą spotkania Arsenalu z FC Barceloną. Hitowo zapowiada zapowiada się także rywalizacja Bayernu Monachium z Chelsea. Liverpool podejmie Olympique Marsylię, Manchester United zagra z Sevillą, Sporting Lizbona z AC Milanem, Girondins Bordeaux z Interem Mediolan, CSKA Moskwa z Realem Madryt, a Rubin Kazań z Juventusem Turyn. Zaskakujące jest to, że w fazie pucharowej znalazły się po dwie drużyny z Francji i Rosji. Największą niespodzianką jest awans do dalszej fazy Rubina, który o punkt wyprzedził w grupie Olympique Lyon i Olympiacos. Z kolei pierwsza runda pucharowa Ligi Europy nie wygląda tak okazale, ale przykuwać uwagę będą takie dwumecze jak Galatasaray Stambuł - Atletico Madryt, FC Porto - Villareal, Glasgow Rangers - Ajax Amsterdam, czy Sporting Braga - Toulouse. Niestety polskie kluby poległy w fazie grupowej. Legia Warszawa zakończyła rywalizację bez punktu, przegrywając wszystkie mecze z Genoą, Panathinaikosem i Aston Villą. Z kolei Wisła Kraków zajęła w swojej grupie trzecie miejsce i musiała uznać wyższość Fulham i VfB Stuttgart, a okazała się lepsza jedynie od AEK Ateny. FC Barcelona wygrała Klubowe Mistrzostwa Świata w Abu Zabi. W finale pokonała meksykańskie Atlante 2:1 po golach Zlatana Ibrahimovicia i Lionela Messiego. Odbyło się także losowanie grup mistrzostw świata 2010 w RPA, które prezentują się tak: Grupa A: Włochy, Maroko, Chile, Słowacja Grupa B: Rosja, Dania, Paragwaj, Tunezja Grupa C: Ekwador, USA, RPA, Anglia Grupa D: Ghana, Serbia, Hiszpania, Japonia Grupa E: Kostaryka, Korea Północna, Brazylia, Szwajcaria Grupa F: Holandia, Korea Południowa, Nigeria, Bośnia Grupa G: Niemcy, Arabia Saudyjska, Kamerun, Irlandia Północna Grupa H: Francja, Argentyna, Australia, Meksyk My natomiast dowiedzieliśmy się, że 2 stycznia rozpoczniemy rywalizację w Pucharze Anglii od III rundy i meczu z Charlton Athletic (CCL1).
  15. Z naszego remisu skorzystało Bristol City, które dzięki wygranej z Ipswich minęło w tabeli zarówno nas jak i Leicester oraz Middlesbrough. Kolejny mecz po tygodniowej przerwie mieliśmy rozegrać z walijskim Swansea na wyjeździe. Postawiłem na ten sam skład, co w ostatnim meczu. Być może, to właśnie ostatnie roszady w pierwszej jedenastce powodowały naszą kiepską formę. Trzeba ponownie, powoli zgrywać ten zespół. Niestety gospodarze prowadzili już w 5. minucie za sprawą Nathana Dyera. W 26. minucie fatalnie swoim polu karnym zachował się nasz kapitan Paul McKenna, który sfaulował Cedrica van der Guna i mieliśmy jedenastkę. Sam poszkodowany podszedł do piłki i pewnie pokonał Silviu Lunga jr. Mieliśmy okazję do złapania kontaktu, ale nie wiem jakim cudem Dorus de Vries najpierw wybronił uderzenie Robbiego Earnshawa w sytuacji sam na sam, a po chwili wypiąstkował jeszcze piłkę przy dobitce Lewisa McGugana. Niestety po przerwie wcale nie było lepiej. W 48. minucie czerwoną kartkę dostał Earnshaw i musieliśmy grać w dziesiątkę. W 88. minucie Mike McMahon chciał dać nam jeszcze nadzieje na korzystny wynik, ale jego trafienie było jedynym jakim mogliśmy odpowiedzieć Swansea. 1:2 i kolejna strata punktów. Robi się powoli nieciekawie... 12.12.2009, Championship [20/46] The Liberty Stadium w Swansea, 22459 Swansea City (13) - Nottingham Forest (9) 2:1 (2:0) 1:0 Nathan Dyer 5' 2:0 Cedric van der Gun 27' rz. k. 2:1 Mike McMahon 88' S. Lung - C. Babayaro, C. Gunter, W. Morgan (K. Wilson 55'), R. Pulido - P. McKenna (R. Majewski 50'), L. McGugan, F. Oliveira, S. O'Donnell - H. Camara (M. McMahon 45'), R. Earnshaw (Cz. K.) Kolejnym który pożegnał się z posadą w Championship jest Brian Law. Sheffield Wednesday zwolniło go przez ich słabą, bowiem 22-gą pozycję w tabeli. Z kolei nowy prezes GKS Bełchatów mimo nadspodziewanie dobrego, czwartego miejsca w tabeli zwolnił Rafała Ulatowskiego, a zatrudnił Leszka Ojrzyńskiego. Aiden McLeish został zwolniony z Birmingham. Przez chwilę kopciło mnie, by starać się o posadę w Premier League, ale wstrzymałem się. Ciągle jesteśmy w dołku jeżeli chodzi o formę, więc wygrana z Preston mogła nieco poprawić morale w drużynie. Po raz pierwszy zamiast dwoma napastnikami zagrałem jednym, Markiem Viduką, a z tyłu wystawiłem jeszcze defensywnego pomocnika Guy'a Moussiego. Opłaciło się to w 22. minucie. Najpierw Radosław Majewski uderzył z szesnatego metra i na dodatek z ostrego kąta, ale Andrew Lonergan obronił strzał. Jednak wybił piłkę tak niefortunnie, że ta znalazła się pod nogami Filipe Oliveiry i Portugalczyk zalicza trzeciego gola w tym sezonie! W 40. minucie mogło być już 2:0, ale piłka po potężnym strzale z dystansu Majewskiego odbiła się od poprzeczki. I tak na przerwę schodziliśmy z jednobramkową zaliczką, a ja wreszcie jako tako mogłem być zadowolony z gry chłopaków. Preston w drugiej połowie podobnie jak w pierwszej nie miało zbyt wiele do powiedzenia. A u nas w 71. minucie ponownie błysnął Oliveira, tym razem świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego, a Ruben Pulido strzałem głową pokonał Lonergana! 2:0! To ustaliło wynik spotkania. Preston po prostu nie miało żadnych argumentów, a my wreszcie zgarniamy pewne trzy punkty. 19.12.2009, Championship [22/46] The City Ground w Nottingham, 25839 widzów Nottingham Forest (10) - Preston North End (7) 2:0 (1:0) 1:0 Filive Oliveira 22' 2:0 Ruben Pulido 70' S. Lung jr - C. Gunter, C. Babayaro, R. Pulido, K. Wilson - G. Moussi, F. Oliveira, L. McGugan, R. Majewski (D. McGoldrick 68'), S. O'Donnell - M. Viduka (M. McMahon 56')
×
×
  • Dodaj nową pozycję...