Skocz do zawartości

bodiczek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

bodiczek's Achievements

Trampkarz

Trampkarz (2/15)

39

Reputacja

  1. Skorzystajcie z update-ów wypuszczanych na champmanie, w połaczeniu z odpowiednim patchem saturna. Ja wiem, że tylko oryginał itd, ale to co polecam ma poprawione wiele błędów i jest stabilniejsze.
  2. Dwie sprawy które pomogę w pojawianiu się wychowanków w klubie, to: - baza treningowa na jak najwyższym poziomie - wolne miejsce, z reguły sprzyja temu kadra licząca mniej niż 40 piłkarzy. Nie zmienia to faktu, że mimo pilnowania powyższego, kreowanie wychowanków to kwestia czysto losowa, zarówno co do ich jakości i liczby. A w ogóle to zajrzyj na champman0102.co.uk tam ludzie wciąż ulepszają tę grę.
  3. przed updatem zastosuj któryś z patchów ze strony champmana, polecam 2.21
  4. Ludziska zajrzyjcie na champmana, tapani patch 2.21 to jest kawal dobrej roboty, wiele bledow poprawionych, stabilny, a jutro wychodzi najnowszy update October 2016, duzo wieksza przyjemnosc z grania.
  5. Nie ładnie tak dyskryminować ze względu na wiek. 32-letni drugi strzelec tak sobie spokojnie bez kontraktu po klubowym terenie chodzi? Ale w sumie masz racje, za chwile atsy zaczną mu leciec na łeb. Wykop starucha. A co na rundę wiosenną mówi zarząd?
  6. Nie na wszystko ma się wypływ, ale może to i dobrze. Takie życie. Piąty sezon w Puszczy nie nastąpił. Zgodnie z moimi przewidywaniami, zarząd okazał się perfekcyjnie betonowy i ani myślał zainwestować złamanego grosza w infrastrukturę. W tej sytuacji, by nie robić z gęby cholewy, wraz z przekręceniem się sezonów zaaplikowałem na wszystkie możliwe wolne posady na zachodzie. Odmówiono mi we Francji, Germanii i Włoszech, przygarnął mnie dopiero beniaminek 2 ligi portugalskiej z wyglądającym na pierwszy rzut oka na zdecydowanie rozsądniejszego od Pana Pieprzycy prezesem na czele. Miejsce idealnie na nowy początek. Pustki w sztabie, w kadrze i w kasie klubowej. W szatni niedawno zgasił światło odchodzący na emeryturę ostatni czynny piłkarz. Jedynym minusem były pieruńsko dające po oczach barwy klubowe. W tej sytuacji jedynym sposobem na zakontraktowanie jakichkolwiek piłkarzy były wypożyczenia i zdolna młodzież z youth search. I ta właśnie mieszanka okazała się na koniec sezonu wypuchową, tzn. do wybuchu zabrakła naprawdę niewiele. W pucharze krajowym potknęliśmy się już na pierwszym stopniu, nie mogąc zwalić winy na przeładowany kalendarz. Pod tym względem w porównaniu z Polską zaszła zmiana na lepsze. Sezon długi, bez przerwy zimowej, mecze ligowe raz w tygodniu i nawet pierwsze pucharowe rundy wpasowane w wolne weekendy. W całym sezonie barwy Mafry reprezentowało 21 zakontraktowanych piłkarzy z czego 19 nastolatków (wyróżniający się: Valero, Giovannini) wzmocnionych 19 piłkarzami wypożyczonymi (m.in. piłkarz sezonu). Tania kadra, zaskakująca nagroda z czwarte miejsce w lidze (750 000 Ł) wraz z nieprzeciętną smykałką do interesów prezesa Ze Castro pozwoliła w ciągu niespełna roku uzbierać pokaźną sumkę na klubowym koncie. Mimo dobrego wyniku moja reputacja wyraźnie ucierpiała na tych przenosinach. Irlandia Eliminacje do Mudialu w Niemczech przebiegły bardzo podobnie do poprzednich. Tak skutecznie zbieraliśmy punkty (głównie za sprawą tego pana), że w ostatnim meczu na Stade de France wystarczał nam remis do zwycięstwa w grupie. Skończyło się na drugim miejscu i barażach z ekipą z azjatyckiej strefy, po których rozlosowano grupy turnieju finałowego.
  7. bodiczek

    Bonne réaction

    Jesteś po imieniu ze swoim asystentem?
  8. Sam produkuje Czwarty sezon w Puszczy zapowiadał się na wyjątkowo wymagający, bo niespodziewanie otworzyliśmy czwarty front, ten europejski. W tej sytuacji ruch transferowy musiał być duży, i to w obie strony. W kwalifikacjach do LM przebyliśmy emocjonalny rollercoster. Najpierw po mękach i szczęśliwie przebręliśmy drugą rundę, a z kolei w trzeciej z góry na przegranej pozycji, zadziwiliśmy Europę. Utrzymywaliśmy ją w tym stanie przez całą jesień i gdyby nie ten pechowy remis w ostatnim meczu... Zrozumiałe, że Puchar Ligi był okazją do pokazania się rezerwistom, dla których w trzeciej rundzie zbyt silny okazał się mistrz krajowy. Jak na mój gust, rozgrywki ligowe z europejskimi godziliśmy całkiem przyzwoicie. Niestety, chyba nikt w klubie nie podzielał tej oceny. Większość składu była rozczarowana pozycją w ligowej tabeli, co bardzo odbiło się na stabilności formy i atmosferze w zespole. Ku mojemu największemu zawodowi, wśród największych wichrzycieli prym wiódł bohater poprzedniego sezonu, bramkarz Sobieszczyk. Moje stosunki z zarządem popsuły się już na koniec poprzedniego sezonu, kiedy nieopatrznie aplikowałem kilka razy do zachodnich klubów (2 razy druga liga holenderska, i raz 3 liga francuska). Za każdym razem byłem odrzucany, ale smród pozostał. Teraz zarząd z tym większą łatwością podchwycił nastrój w zespole. W pewnym momencie bukmacherzy stawiali mnie jako faworyta do zwolnienia. Na moje szczęście odkryłem świetne lekarstwo w takich sytuacjach. Za każdym razem, gdy przez media przelewała się fala krytyki moich podopiecznych, ja dokładałem im drugie tyle, co zaskakująco wprawiało w zachwyt cały zarząd. To, razem z szybkimi i chirurgicznymi cięciami transferowymi w zimowym okienku (wtedy odszedł nieodżałowany Sobieszczyk) dało znakomity efekt. Co prawda na wiosnę z Pucharu UEFA odpadliśmy bezapelacyjnie z rąk... PSG, ale potem było już tylko lepiej, a deser zaserwowałem wszystkim malkontentom w szacownym naczyniu. Sezon skończył się pełnym sukcesem, zarówno sportowym jak i finansowym, jednak raz nadwyrężone z obu stron zaufanie trudno odbudować. Już pierwszego dnia wakacji wdałem się w pyskówkę z zarządem. Widoki na przyszłość są nieciekawe, chociaż kibice są po mojej stronie. Jeśli moje żądanie rozbudowy bazy treningowej przy tak znakomitym stanie kasy klubowej naprawdę zostanie zignorowane, uznam to za osobisty policzek i odejdę wraz z przekręceniem sezonu. Oby tylko gdzieś mnie chcieli. Dodatek: Irlandia Moja pierwsza finałowa impreza w roli selekcjonera przebiegła umiarkowanie udanie.Zadanie awansu do drugiej rundy ME wykonałem. Z grupy wyszliśmy z drugiego miejsca po (1:0 z Rosja i Szwajcarią i 1:1 z Holandią). Tam niestety, znów na drodze stanęła ekipa Italii, strzelając zwycięską bramkę w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry. Nosiłem się z zamiarem zmiany pracodawcy, ale kilka uznanych firm, mających za sobą nieudany występ na turnieju nawet nie spojrzała w moją stronę. W tej sytuacji irlandzki stołek znów zyskał na atrakcyjności i w kolejnych eliminacjach znów radzimy sobie przyzwoicie.
  9. Czasem lepiej pokiblować dwa sezony w drugiej lidze, żeby potem móc z większą mocą powalczyć w tej wyższej klasie, ale taki wynik trudno było planować. O tyle łatwiejszym okazało się to zadaniem, bo już przy pierwszej okazji pożegnaliśmy się z Pucharem Ligi. Porażka w Pucharze Polski z drugoligowym beniaminkiem z Radzionkowa była już konkretnym niewypałem. Pozwoliło to nam przy dość wąskiej kadrze rywalizować jak równy z równym w drugiej części sezonu z rodzimymi potentatami, którzy w większości bardzo długo dzielili uwagę między krajowe, a nawet europejskie puchary, a o tym, jak trudne jest to zadanie, najlepiej przekonała się w tym sezonie Legia Warszawa. Zajęcie drugiego miejsca, a właściwie pierwszego spośród reszty zdominowanej przez Lecha, okazało się po przekręceniu sezonów bardzo cenne. Zbiegło się z awansem polskie federacji na trzynaste miejsce w rankingu UEFA, co dało nam prawo do startu w drugiej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów! Moja aktywność transferowa w tym sezonie wyraźnie spadła, gdyż liczyłem na znalezienie jakichś lepszych kąsków wśród pierwszoligowych konkurentów. Pomogło to w zebraniu konkretnej sumki z myślą o remoncie już zupełnie nienadającej się do użytku bazy treningowej. Piłkarzem sezonu został bezapelacyjnie ten jegomość. Irlandia ostatecznie mimo że z drugiego miejsca w grupie, awansowała do Euro w Portugalii z pominięciem playoffów głównie dzięki ciułaniu punktów w meczach ze słabszymi rywalami. Robiliśmy to tak skutecznie, że przed ostatnim meczem mieliśmy teoretyczne szanse na pierwsze miejsce. „Wystarczyło” wygrać u siebie z Italią 4:0. W wyniku losowania turnieju finałowego raczej nie trafiliśmy do grupy śmierci.
  10. Queens Park to dobra opcja. Oni grają na stadionie narodowym, który jest dla nich, jak finansowy kamień u szyji. Generuje to to, kilkaset tysięcy funtów długu rocznie i nawet potem w Lidze Mistrzów zapełnia się tylko w niewielkim procencie.
  11. Rozumiem, że chodzi o podjęcie się możliwe maksymalnego wyzwania? Trudno porównywać, słabeusz w lidze angielskiej, będzie miał i tak łatwiejszy start niż powiedzmy, odpowiednio taki sam słabeusz w lidze walijskiej. Chyba nie da się tak wskazać. Warto wziąć pod uwagę szczebel rozgrywkowy, w Anglii zaczynasz możliwie najniżej bo w Conference (level 5), ale z pieniędzmi jest dość łatwo. Status półamatorski utrudnia sprawę na starcie. Atak na ligę mistrzów z czwartego miejsca w Anglii będzie dużo łatwiejszy, niż np jako mistrz Chorwacji. Do tego jeszcze wielkość stadionu, maksymalna widownia, poziom bazy treningowej (od 1 do 20), aktrakcyjność miasta (bądź wsi ;)) też wartość od 1-20). Te dwie ostatnie cechy są do podejrzenia np. w GK savegame editor. Jeśli przekręcisz na starcie jeden sezon na holidayu, to możesz trafić na interesujących beniaminków z zupełnie pustą kadrą i tak samo 'licznym' sztabem szkoleniowym. Warto też, dla utrudnienia sobie sprawy grać na bazie normalnej, a nie na maksymalnej.
  12. Drugi sezon w Puszczy to już całkiem inna para kaloszy. Notatniki i telefony naszych skautów poszły w ruch, drzwi klubowe nie zamykały się praktycznie na jedną chwilę. W wakacje i później w trakcie sezonu doszło zawrotna liczba osiemnastu nowych piłkarzy plus jeszcze sześciu młodych z youthsearchu (najlepszy z nich), a odeszło też nie mała liczba, bo dwunastu. Bilans finansowy tej operacji +250 000 Ł. Aktywność na rynku innych klubów zaskoczyła mnie mocno na plus i ułatwiła porządki kadrowe. Przystąpiłem do rozgrywek w komfortowej sytuacji, mając po co najmniej dwóch konkurentów na każdą pozycję. W pucharach krajowych znów nie dotrwaliśmy do wiosny, odpadając ze słabymi pierwszoligowcami. Za to liga wyszła nam śpiewająco. W pierwszej jedenastce sezonu uchowało się dwóch z zeszłorocznego zespołu, solidny lewy obrońca Mikołajczyk i dokonujący cudów w bramce Sobieszczyk. MVP sezonu został jedyny reprezentant w kadrze. Jako rewelacja rozgrywek zwróciliśmy uwagę całej piłkarskiej polski. Dopiero co skończył się sezon, a już paru naszych znalazło nowego pracodawcę. Zwłaszcza świeżo upieczony wicemistrz Polski nie szczędził grosza. Ja sam nie sprzeciwiałem się temu specjalnie, wiedząc, że nie ma ludzi nie zastąpionych. Status pierwszoligowca połączony z pełną kasę, pozwoli mi mam nadzieję w wakacje oferować coś więcej niż maksymalne 200Ł tygodniówki. I jeszcze wspomniana w poprzednim meldunku chałtura na Zielonej Wyspie. Jak do tej pory kolekcjonujemy punkty skutecznie. Jedyna porażka to ta planowana na Stadio Olimpico. Wygląda na to, że drugie miejsce mamy w kieszeni patrząc na niestabilną formę Norwegów. Liczba pucharowych meczów powala i to wszystko ściśnięte w dwóch rundach trwających niewiele więcej niż trzy miesiące.
  13. Gdy tworzymy nową grę, naszemu profilowi menadżerskiemu jest przypisywana CA/PA podobna jak u piłkarzy. Tyle że w naszym przypadku te wartości są zupełnie losowe i nie zmieniają się w trakcie gry. One mają jakieś znaczenie przy aplikowaniu, chociaż narodowość ma chyba jednak zasadnicze. Stąd mogą wynikać sprzeczne odczucia na ten temat. CA i PA są oczywiście do podejrzenia z pomoca pewnych programów. I nie pociągajcie tutaj Panowie nosem z nostalgią, tylko zabierajcie się za grę.
  14. Moje najnowsze dzieło. Nasz jedyny scout nie wiedział gdzie wsadzić ręce przez cały sezon, co w połączeniu z pustą kasą dało niemal zupełną wstrzemięźliwość na rynku transferowym. Bez transferów (jeden wypożyczony skrzydłowy i nastolatek przebywający na testach przez parę tygodni) udało mi się rzutem na taśmę dociągnąć do playoffów zespół, którego de facto w 1 lidze aktualnie nie ma, chociaż gram na październikowym updajcie. Takie cuda tylko w cmie. W samych playoffach nie daliśmy rady wypoczętym pierwszoligowcom. Taktyka bez szaleństw, żeby nie wzbudzać podejrzeń w cmowej rzeczywistości. Miło zaskoczyła mnie kasa za czwarte miejsce. 340 000 funtów robi wrażenie. W połączeniu z 300 000 tysiącami od zarządu pozwoliło złapać oddech na koniec sezonu. Jako, że jestem świeżo po lekturze „Moneyball”, zamierzam więcej uwagi przywiązywać do finansowej strony gry. Kilku kopaczy ze słabym stosunkiem średnia do tygodniówki już jest na wylocie. Zapowiada się duże wietrzenie w lato... Zapomniałbym o najważniejszym. Moje wyczyny w drugiej lidze zrobiły wielkie wrażenie na Zielonej Wyspie. Po nieudanym Mudialu Irlandia pożegnała Martina O'Neilla, a powitała mnie!
  15. Ograniczenie do 5 transferow na rok jest bardzo dobre. Zwróć uwagę, że inne kluby rzadko kiedy robią więcej , naogół jest to dwa lub trzy, w ekstremalnych przypadkach pięć. Ale na te Twoje rozterki jest inny łatwy sposób zacznij korzystać ze scoutów. Ty jesteś menadżerem, a nie scoutem. Wysyłasz scoutów w teren i ewentualnie decyzje o transferach ograniczasz do materiału, który oni podrzucą. Jeśli to za mało, możesz zrobić kolejne ograniczenie, biorąc pod uwagę tylko tych, którzy pojawiają się w oknie wiadomości, czyli w praktyce pięcio- i czterogwiazdkowych. Ściąganie ciągle tych samych piłkarzy, których pamiętasz z innych gier, albo ewentualnie z reala dla mnie jest dużym przegięciem, pomijając to, że zabija przyjemność z gry, bo sam się jakby pozbawiasz szansy, zaryzykowania i ewentualnie odkrycia jakiegos własnego talentu. Takim samym nadużyciem jest przeglądanie kadr w poszukiwaniu tych nieszczęśliwych. W tych chwytach kryje się właśnie przewaga nad innymi komputerowymi menadżerami. Każdy transfer musi być albo pewnym sukcesem sportowym, alby przynajmniej okazją biznesową. Nie dajesz sobie szansy na ryzyko, sukcesu lub pomyłki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...