Skocz do zawartości

CancuN

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 350
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CancuN

  1. 22.02.15 Opromienieni zwycięstwem w Lidze Europejskiej, musimy stanąć w szranki z otwierającym drugą część tabeli Sassuolo. Mając na uwadze to iż niebawem jedziemy do Rosji zastanawiałem się, czy czasem nie dać chwili odpoczynku podstawowym piłkarzom. Po dłuższej chwili zastanowienia porzuciłem ten pomysł z prostego powodu - w lidze zbyt mało oczek tracimy do lidera, by przejść obok jakiegokolwiek spotkania. Ten mecz był jednak moją największą porażką. Gdybym wiedział, że tak się on potoczy, to wstawiłbym rezerwowych i czekał na rewanż z Krasnodarem. Nie daliśmy od siebie nic, co mogłoby zapewnić nam zwycięstwo. Przegrywamy łatwo i banalnie dwoma bramkami, a powinniśmy z pięcioma. Fatalny wieczór we Florencji! Serie A [24/38] Artemio Franchi we Florencji, 28565 widzów [6] Fiorentina - [11] Sassuolo 0:2, [Jonathan Soriano 75', Simone Missiroli 78'] mom: Marcelo Gazzola "9.0" 26.02.15 Zameldowaliśmy się w Rosji, by rozegrać rewanż z Krasnodarem. Mając w głowie tylko lekką zaliczkę bramkową z pierwszego spotkania, musiałem nastawić odpowiednio chłopaków. Dodatkowo problemem były osłabione morale po ostatniej wpadce na własnym stadionie z Sassuolo. To jednak trzeba odstawić teraz na bok i skupić się na walce o awans do kolejnej fazy Ligi Europejskiej. Od samego początku ten mecz mógł się podobać kibicom. Oba zespoły szarpały i tylko cud sprawił, że pierwszego gola oglądaliśmy dopiero po dwudziestu trzech minutach. Świetny, dynamiczny strzał oddał Wanderson i w tym momencie dawał swojej ekipie przepustkę do kolejnej fazy. Musieliśmy coś zrobić, by wykaraskać się z tych kłopotów. Przed przerwą nie udało się nic zdziałać. Zaraz po wznowieniu gry dostajemy drugi cios, tym razem od Ahmedova. To jednak dalej powoduje, że jedna strzelona bramka da nam przynajmniej dogrywkę. Dwadzieścia minut przed końcem rywale pokazali znakomitą kontrę, natomiast powracający Rodriguez chcąc ratować sytuację, najprawdopodobniej sprawił nam kłopoty. Nie dość, że faulował w polu karnym, to jeszcze za swoje zachowanie wyleciał z boiska. O ile w pierwszej odsłonie jeszcze to jakoś wyglądało, tak po zmianie stron nie mieliśmy słowa przebicia. Przegrywamy w fatalnym stylu odnosząc najwyższą porażkę za mojej kadencji. Brakowało umiejętności, chęci, a przede wszystkim trafiliśmy na bardzo dobrze zorganizowanych rywali. Szkoda, że z rozgrywek odpadamy tak wcześnie, ale przynajmniej możemy się już skupić na lidze i Pucharze Włoch, który chyba teraz przechodzi z roli drugoplanowej na pierwszoplanową. M. Perin, F. Roncaglia, G. Rodriguez, R. Vlaar, H. Milic, B. Valero, M. Badelj (41' D. Rotariu), J. Briliante (69' N. Kalinic), F. Bernardeschi, C. Tello, K. Babacar (45' D. Origi) Liga Europejska, 1. runda [2/2] Kubań w Krasnodarze, 13689 widzów Krasnodar - Fiorentina 5:0, [Wanderson 23', Odil Ahmedov 46', Ari 70'(k) 73', Dmitry Torbinskiy 88'] mom: Ari "9.4"
  2. Czołówki ligowa w ostatnich kolejkach łapie zadyszkę. Pokazuje to sytuacja w tabeli, gdzie mamy o jeden mecz rozegrany mniej, a zaledwie siedem punktów straty do lidera. Jest więc szansa na pogoń, tylko musimy utrzymać dobrą dyspozycję. 15.02.15 Zagramy jednak z bardzo dobrze dysponowaną Atalantą, która znalazła się zaraz za naszymi plecami w tabeli. Nie będzie to mecz łatwy, o czym przekonali się ostatnio piłkarze Juventusu, jak i AC Milanu, którzy przegrali swoje starcia właśnie z tą ekipą. Miejmy nadzieję, że nam pójdzie nieco lepiej i wywalczymy choćby punkt. Mówię tak, bowiem zagramy na ich terenie, który zrobił się małą twierdzą. Kibice, którzy pofatygowali się do Bergamo nie mogli narzekać. Może nie był to w naszym wykonaniu najlepszy mecz, ale na pewno należał do tych najciekawszych. Sześć goli świadczyło o tym, że o nudzie mowy nie było. Oba zespoły postawiły na otwarty, radosny futbol i to w piłce kochamy najbardziej. Szkoda, że finalnie dzielimy się punktami, ale jest to jak najbardziej zasłużony rezultat. Po raz kolejny w rolach głównych pojawili się nasi skrzydłowi, bez których marnie widziałbym nasze szanse w kolejnych meczach. Serie A [23/38] Atleti Azzurri d'Italia w Bergamo, 16109 widzów [7] Atalanta - [6] Fiorentina 3:3, [Alejandro Gómez 10', Alessandro Diamanti 43', Luigi Giorgi 63' - Federico Bernardeschi 5', Milan Badelj 32', Cristian Tello 68'] mom: Milan Badelj "8.8" 19.02.15 Mamy połowę lutego, więc przyszła więc pora na powrót na europejskie salony. Losowanie sprawiło, że pierwszy dwumecz rozegramy z rosyjskim Krasnodarem. O ile mamy w swej pamięci dość łatwego rywala, jakim było Dinamo Moskwa, to już o Krasnodarze tego powiedzieć nie można. Wyszli oni z grupy, gdzie grali z APOELEM, PAOKIEM i Olympique Marsylia bez porażki z czterema zwycięstwami. To już mówi samo za siebie. Będziemy musieli rozegrać bardzo dobre zawody, jeśli chcemy awansować. Pierwszą potyczkę stoczymy na własnych śmieciach i musimy poszukać korzystnego rezultatu! Uczulałem swoich piłkarzy na temat jakości rywala. Ma on bowiem w swoich szeregach kilku piekielnie zdolnych Brazylijczyków, którzy w pojedynkę mogą rozstrzygnąć mecz. Chciałem też dobrze wejść w te zawody, co udało się osiągnąć już w dwunastej minucie. Niezawodna para skrzydłowych wystąpiła w rolach głównych, gdzie akcję przygotował Tello, a wykończył ją Bernardeschi. Chwilę później po rzucie rożnym najwyżej do futbolówki wyskakuje Wanderson i mamy remis. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, ale chwilę wcześniej zostałem zmuszony do zmiany naszego strzelca i wprowadzenia Rotariu ze względu na uraz. W szatni długo rozmawialiśmy, że przede wszystkim trzeba bardziej się postarać. Efekt był zaskakujący, gdyż wystarczyło trzydzieści sekund do tego, by na listę strzelców wpisał się Origi, natomiast Tello zanotował drugą asystę. Po tym wydarzeniu z obu zespołów jakby zeszło powietrze. Nie padło już więcej goli co oznacza, że wygrywamy pierwszy mecz z rosyjską ekipą. Martwi jednak ten stracony gol na własnych śmieciach, który może okazać się kluczowy w aspekcie dwumeczu. Mimo wszystko jestem optymistą i do Rosji będę jechał nastawiony na walkę. M. Perin, F. Roncaglia (66' Y. Benalouane), R. Vlaar, G. Rodriguez, H. Milic, B. Valero, M. Badelj, J. Briliante, F. Bernardeschi (43' D. Rotariu), C. Tello, D. Origi Liga Europejska, 1. runda [1/2] Artemio Franchi we Florencji, 32368 widzów Fiorentina - Krasnodar 2:1, [Federico Bernardeschi 12', Divock Origi 46' - Wanderson 18'] mom: Cristian Tello "9.0"
  3. @Makk - Szczerze mówiąc, to według mnie jest właśnie odwrotnie. Zawsze w pierwszym sezonie szło mi dobrze, a kłopoty pojawiały się wraz z syndromem drugiego sezonu. Jeśli w obecnym zajmiemy miejsce niższe niż trzecie, będę rozczarowany. Głównym tego powodem są kontuzje, przez które bardzo często muszę rotować składem. Ale i tak w porównaniu do poprzednich karier, jakimś cudem uniknęliśmy spadku formy w styczniu, co było dla mnie nagminne... Manuel Pasqual (32l./Włochy/5/0a) - [22 m - 2 br - 6 as - 0 mom - 11 żk - 2 czk - 7,29 śr] W końcu udało mi zakończyć niesnaski związane z tym piłkarzem. Jasne, był naszym kapitanem i ikoną Fiorentiny od wielu sezonów, ale jeśli ktoś wprowadza bunt do szatni, a przy okazji gra niezwykle agresywnie i daje częste prezenty rywalom, to taki piłkarz nie zasługuje w moim mniemaniu na nasz zespół. Okrągłe pięćset tysięcy Euro wyłożyły na stół dwa kluby - Marsylia i Manchester City. Ostatecznie piłkarz wybrał klub z wysp i tam będzie kontynuował swoją karierę. Nie będę za nim płakać. 3.02.15 Luty rozpoczniemy ćwierćfinałowym pojedynkiem w Pucharze Włoch, gdzie zmierzymy się z Ceseną. Oczywiście, jak już wspominałem, krajowe puchary są dla mnie rzeczą drugoplanową, ale przy takim przeciwniku nie wypada odpadać. Liczymy więc na zwycięstwo i awans do kolejnej fazy. W pierwszej jedenastce pojawili się zawodnicy z najmniejszą liczbą minut. To był jednak wielki błąd, o czym przekonaliśmy się już na boisku. Rywale postawili trudne warunki, a do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było dogrywki. Dopiero w drugiej jej części bramkę na wagę wygranej zdobywa Tomovic, nasz boczny defensor. Wyręczył on niefrasobliwych graczy ofensywnych, którzy nawet w sytuacji sam na sam z bramkarzem Ceseny strzelali prosto w niego. Dramat panowie! Dobrze, że skończyło się zwycięstwem, ale na pewno nie było ono zasłużone... Dodatkowo czerwoną kartkę dostał Benalouane. Puchar Włoch, ćwierćfinał Dino Manuzzi w Cesenie, 15073 widzów Cesena - Fiorentina 1:2, [Milan Djuric 48' - Dorin Rotariu 63', Nenad Tomovic 115'] mom: Milan Djuric "9.0" 8.02.15 Podstawowi piłkarze wypoczęli, dlatego też spodziewam się dobrego występu przeciwko przeciętnej ekipie Chievo, która znajduje się w dolnej strefie tabeli. Odpoczynek dał nam wiele. Rzuciliśmy się na rywali jak wygłodniałe lwy i jeszcze przed przerwą ustaliliśmy zwycięzcę i jak się okazało wynik końcowy. Szybkie trzy gole ustaliły sytuację, którą później kontrolowaliśmy. Mecz bez historii, których chciałoby się więcej. Serie A [22/38] Artemio Franchi we Florencji, 28126 widzów [6] Fiorentina - [15] Chievo 3:0, [Gonzalo Rodriguez 4'(k), Cristian Tello 27', Divock Origi 41'(k)] mom: Cristian Tello "8.9"
  4. W ostatnim czasie dużo dzieje się w zespole. Pasqual, czyli nasz obecny kapitan zaczął przebąkiwać o odejściu do Manchesteru City. Wszystko spoko, ale na stole nie było żadnej oferty, przez co się trochę poprztykaliśmy. Przy takim obrocie spraw chciałem dać szansę na grę Milicowi, ale ten złapał uraz wykluczający go z gry na kilka tygodni. Szkoda, bo buntowników w szatni trzeba sprowadzać do parteru, a teraz się nie da. 28.01.15 Jesteśmy na półmetku sezonu, więc należy sobie przypomnieć, z kim graliśmy na początku. I tak oto, znów stajemy przed trudnym wyzwaniem, jakim z pewnością będzie Inter Mediolan. Teraz zagramy u siebie i liczymy przynajmniej na podział punktów. Czarę goryczy przelał w trakcie spotkania wspomniany wcześniej Pasqual, który po głupim faulu ujrzał czerwony kartonik. Tym samym na dobre zamknął sobie drogę do gry i jeszcze w tych ostatnich godzinach okienka transferowego postaram się go pozbyć. Natomiast sam mecz nie przypominał teoretycznego hitu. Oba zespoły przeszły obok spotkania i tylko to, że Inter miał łeb na karku, to finalnie wygrał. Bardzo źle wyglądali moi podopieczni! Serie A [20/38] Artemio Franchi we Florencji, 30131 widzów [5] Fiorentina - [6] Inter Mediolan 0:2, [Stevan Jovetic 18', Rodrigo Palacio 85'] mom: Danilo D'Ambrosio "8.2" 31.01.15 Zespół Crotone w dotychczasowych dwudziestu kolejkach zgromadził zaledwie osiem punktów. Dla nas powinna być to okazja do łatwej wygranej i strzelenia kilku brameczek. Oczywiście nie ma mowy o innym wyniku, niż wygrana. Spotkanie rozegrało się samo. Nie było w nim historii, no może oprócz kolejnej czerwonej kartki, tym razem dla Briliante. Trzy bramki strzelone i zero straconych. Ogólnie szkoda czasu na wspominanie tego meczu, tak po prostu musiało być. Serie A [21/38] Ezio Scida w Crotone, 7333 widzów [20] Crotone - [6] Fiorentina 0:3, [Ron Vlaar 24', Borja Valero 60', Dorin Rotariu 90'+1] mom: Nenad Tomovic "8.7"
  5. Przed kolejnym spotkaniem, w związku z brakiem stabilności formy wśród napastników, rozejrzałem się po rynku w celu ściągnięcia jakiegoś nazwiska. Wybór padł i po krótkich negocjacjach, w ramach wypożyczenia do końca sezonu dołączył do nas Divock Origi (19l./Belgia/9/2a). Piłkarz ten niechciany w Liverpoolu, u nas ma szansę się rozwinąć, a przy odrobinie szczęścia może go nawet wykupimy. Następnym krokiem w celu zwiększenia jakość treningu było zatrudnienie w roli trenera Roberto Baggio. Może nie jest to wybitna postać w gnieździe trenerskim, ale patrząc jaką jest legendą, może dużo wnieść do zespołu. 18.01.15 Mecz osiemnastej kolejki, to wyjazdowa potyczka z Sampdorią. Rywale bez Linettego w składzie nie byli dla nas wielkim wyzwaniem. Mimo gry na obcym terenie, robiliśmy co chcieliśmy. Trzy gole strzelone to najniższy wymiar kary, jaki mogliśmy zadać przeciwnikom. Warto też odnotować, że ściągnięty niedawno Origi zadebiutował w klubie po zmianie stron i na dziesięć minut przed końcem wykorzystał karnego. Jego gra bardzo mi się podobała. Wracał po futbolówkę, był pierwszym z agresywnych "defensorów", schodził do boku robiąc kolegom miejsce i aktywnie dryblował, kreując kolejne sytuacje. Z taką grą, to nawet Babacar będzie miał problem wrócić do pierwszej jedenastki. Trzy ważne punkty wracają do Florencji. Należy jeszcze dodać, że Facundo Roncaglia ujrzał czerwoną kartkę i na ostatni kwadrans osłabił nasz zespół. Serie A [18/38] Luigi Ferraris w Genui, 19480 widzów [12] Sampdoria - [4] Fiorentina 1:3, [Ricky Alvarez 89' - Cristian Tello 41', Federico Bernardeschi 66', Divock Origi 79'(k)] mom: Ron Vlaar "8.7" 25.01.15 Pojedynek na szczycie! Tak można w skrócie określić dzisiejszy wieczór, w trakcie którego zmierzymy się z wielkim Juventusem. Stara Dama, choć gra bardzo dobrze, wciąż nie może wyjść na czoło tabeli, ustępując AC Milanowi. Oni mają na koncie tyle samo punktów, natomiast nasza strata wynosi dziewięć oczek. Miło byłoby odnieść remis, jednak będzie to cholernie ciężkie zadanie. Zagramy u siebie i będziemy liczyć na dobrą postawę głównie defensywy, bo przecież Juventus ma ogromną siłę rażenia. Tuż przed meczem od klubowego lekarza przyszła fatalna informacja. Raz, że kontuzji na PNA doznał Babacar i nie zobaczymy go przez 3 tygodnie, to aż 4 miesiące pauzować musi Meireles u którego wykryto zapalenie ścięgien mięśnia czworogłowego uda. Juventus zaczął ten mecz z wysokiego "C". Mieliśmy kłopoty w defensywie, przez co kilkukrotnie wstrzymywałem oddech. Dobrze w bramce spisywał się jednak Perin, dla którego jest to bardzo poważny sprawdzian. W jedenastej minucie wykonaliśmy pierwszą akcję w ofensywie. Origi ze skrzydła dograł na dwunasty metr, a tam stał Tello. Hiszpan jest w morderczej formie, co udowodnił piękną bramkę zdobytą głową. Super wchodzimy w ten pojedynek! Chwilę później futbolówkę pociągnął Dybala, dograł do Mandzukicia i rywal wyrównał. Juventus wydawało się że wchodzi na obroty. Jednak dzisiaj, przynajmniej do trzydziestej minuty udowadnialiśmy, że jakość jest ważniejsza niż ilość. Otóż przy dopiero drugim strzale (jakimkolwiek) padł drugi gol! Tym razem potężną bombę posłał obok słupka Bernardeschi. Buffon był bez szans w obu przypadkach! Dwadzieścia minut przed końcem ofensywa Juve znów dała o sobie znać. Tym razem do siatki trafia Higuain i ponownie mamy remis. Wciąż jednak jest to znakomity dla nas wynik. Mimo ogromnej przewagi przyjezdnych, dowozimy bramkowy remis do ostatniego gwizdka. Podział punktów w takim meczu z pewnością jest dla nas sukcesem. Pokazaliśmy się z dobrej strony i mimo tego iż większość czasu się broniliśmy, to swoje osiągamy. Coś jak Islandia w meczu z Argentyną na Mistrzostwach Świata... Serie A [19/38] Artemio Franchi we Florencji, 42141 widzów [6] Fiorentina - [2] Juventus 2:2, [Cristian Tello 11', Federico Bernardeschi 29' - Mario Mandzukic 15', Gonzalo Higuain 70'] mom: Paulo Dybala "8.7"
  6. Josip Ilicic (26l./Słowenia/30/2a) - [12 m - 0 br - 5 as - 0 mom - 1 żk - 0 czk - 6,85 śr] Słoweniec, który po dobrym okresie przygotowawczym mocno się pogubił i nie dawał tyle co wcześniej, opuszcza Fiorentinę. Było dwóch chętnych na jego usługi, ale ostatecznie wygrało angielskie Stoke, gdzie przenosi się za 3,5 miliona Euro. Nie jest to może kwota odpowiadająca jego umiejętnościom, ale tak się musiało stać. Nie widzę sensu trzymania zapchajdziur w składzie. Dodajmy, że przez jakiś czas musimy obejść się bez Khoumy Babacara i Yohana Benalouane, którzy wyjechali na Puchar Narodów Afryki. 11.1.15 Mając w pamięci naszą dyspozycję ze spotkania z Napoli, do dzisiejszego wieczoru nie mogę podchodzić na spokoju. Zagramy bowiem z Lazio, które wyprzedziło nas w tabeli i znajduje się obecnie na pozycji numer sześć. Jeśli jakimś cudem, nagle nasza gra się odmieniła, dzisiaj zaliczymy kolejne bęcki i będziemy klepać matę jak Najman. Moi podopieczni bardzo szybko przypomnieli sobie, że z początku sezonu lubili rozdawać przeciwnikom rzuty karne. Przekonałem się o tym już w jedenastej minucie, kiedy to faulował Rodriguez. Było jeden zero dla Lazio, a przed oczami pojawiła się mi wizja kolejnej klęski. No ale jak się okazało, był to dosłownie koniec wyczynów zawodników gości. Od tej chwili na ustach całego Artemio Franchi były już tylko nasze nazwiska. Tello, Kalinic i Bernardeschi zostali dzisiejszymi bohaterami strzelając łącznie aż pięć goli! Tak, słownie pięć goli! Tego chyba nikt się nie spodziewał. Z taką łatwością to robiliśmy, jakby rywal był przynajmniej o dwie klasy gorszy. Nastąpiła jakaś cudowna odmiana i graliśmy jak z nut. Dosłownie wszystko nam wychodziło! Tak właśnie ma grać Fiorentina, tylko szkoda, że tak rzadko mamy okazję to oglądać. Rewelacyjne i wysokie zwycięstwo daje nam trzy punkty i awans w tabeli. Serie A [17/38] Artemio Franchi we Florencji, 28697 widzów [7] Fiorentina - [6] Lazio 5:1, [Cristian Tello 16' 47', Federico Bernardeschi 28', Nikola Kalinic 78' 81' - Alessandro Matri 11'(k)] mom: Cristian Tello "9.5" 14.01.15 Kolejny wieczór piłkarski, to inauguracja naszych zmagań w Pucharze Włoch. Rozpoczniemy tu rywalizację od pierwszej rundy, gdzie naszym przeciwnikiem będzie Carpi grające obecnie w Serie B. Te rozgrywki nie traktujemy priorytetowo, ale oczywiście będziemy chcieli zajść w nich jak najdalej. Dzisiaj oczywiście warunkiem koniecznym do uzyskania będzie zwycięstwo. Ciężko porównywać takie Carpi z ostatnim naszym przeciwnikiem Lazio. Wystawiłem dzisiaj równie mocny skład, by udowodnić sobie, że to 5:1 nie było dziełem przypadku. Na tle drugoligowego rywala wyglądaliśmy bardzo mocno, ale zawiodła skuteczność. Liczba strzeleckich prób sięgnęła liczby trzydziestu, ale to dało zaledwie jednego gola. Pod koniec meczu na listę strzelców wpisał się Kalinic i dzięki temu awansujemy do kolejnej rundy. Nie był to słaby mecz, tylko po prostu padło mało bramek. Obyło się bez historii... Puchar Włoch, 1. runda Artemio Franchi we Florencji, 36117 widzów Fiorentina - Carpi 1:0, [Nikola Kalinic 82'] mom: Borja Valero "7.7"
  7. W trakcie trzech tygodni przerwy w klubie nie działo się zbyt wiele. Swoją uwagę skupiliśmy głównie na treningu ofensywnym, gdyż w ostatnich spotkaniach to właśnie to najbardziej kulało. Dowiedzieliśmy się również, że najbliższy dwumecz w Lidze Europejskiej zagramy z Krasnodarem. FIFA Ballon d'Or: 1. Lionel Messi, 2. Cristiano Ronaldo, 3. Luis Suarez Jedenastka Roku na Świecie: Manuel Neuer, Philipp Lahm (Bayern), Dede (Juventus), Sergio Ramos, Marcelo (Real Madryt), Eden Hazard (Chelsea), Santi Cazorla (Arsenal), Lionel Messi (Barcelona), Mesut Ozil (Arsenal), Cristiano Ronaldo (Real Madryt), Luis Suarez (Barcelona) Europejski Złoty Chłopiec: James Ward-Prowse (Southampton) 6.01.15 Nowy rok kalendarzowy rozpoczniemy bardzo trudnym pojedynkiem z depczącym nam po piętach Napoli. Oba zespoły znajdują się od dawien dawna obok siebie w tabeli ze wskazaniem jednak na nas. Miejmy nadzieję, że okres kryzysu został zażegnany i że dzisiaj piłkarze powrócą na boisko z czystymi głowami i chęcią do walki. Cel jest wart zachodu, bowiem dzisiaj trzy oczka będą smakować wyśmienicie. Dodajmy do tego to, że przed tą kolejką aż cztery zespoły mają tą samą liczbę punktów. Pompowanie w ostatnim czasie balonika na to spotkanie okazało się niepotrzebnym zabiegiem. Napoli w dość łatwy sposób przejęło inicjatywę i niemal przez cały mecz gościło pod naszą bramką. Efektem tego były dwa trafienia, co pozwoliło graczom z Neapolu wygrać. My pokazaliśmy po raz kolejny, że na szpicy bez Babacara nie istniejemy. Nie mieliśmy polotu i to zadecydowało o porażce. Chciałbym z tego miejsca złożyć gratulacje za świetny występ dla Piotrka Zielińskiego, który rozegrał pełne zawody i był jedną z najjaśniejszych postaci na murawie. Serie A [16/38] San Paolo w Neapolu, 38489 widzów [6] Napoli - [5] Fiorentina 2:0, [Lorenzo Insigne 16', Marek Hamsik 62'] mom: Lorenzo Insigne "8.9"
  8. Pomeczowa diagnoza lekarska wykazała, że Babacar uszkodził sobie łąkotkę i nie zobaczymy go w akcji przez miesiąc, natomiast Kalinic wypada na 3 tygodnie. Zostajemy na dłuższy czas z nieporadnym Iliciciem i Zarate… 11.12.14 Przed ostatnią kolejką fazy grupowej w Lidze Europejskiej wszystko było już wiadome. Rozważałem więc możliwość wystawienia tych, co mają na swoich pozycjach najmniej minut. Z drugiej jednak strony, miałem nadzieję na kilka bramek i podreperowanie kont bramkowych przez piłkarzy. Problem jednak w tym, że ci, którzy mieli gole strzelać, obecnie się leczą. Ostatecznie postanowiłem jednak zaryzykować i wpuścić do boju mało ogranych podopiecznych. Na boisku wiało nudą. Kibice żarli słonecznik i ziewając oczekiwali aż do trzydziestej drugiej minuty na pierwszy strzał w światło bramki. Ogólnie nudy, nudy i jeszcze raz nudy, o czym świadczy bezbramkowy remis po końcowym gwizdku. Masakra, moi piłkarze powinni zwrócić kibicom za bilety! Tak czy siak, awansujemy dalej. C. Tatarusanu, J. Brilliante, A. Hegazi, Y. Benalouane, H. Milic, T. Costa, M. Vecino, M. Badelj, F. Bernardeschi, D. Rotariu, J. Ilicic Liga Europejska, grupa "D" [6/6] Artemio Franchi we Florencji, 32305 widzów Fiorentina - Dinamo Moskwa 0:0 mom: Yohan Benalouane "7.7" Wynik drugiego meczu w grupie: Maribor - HSV, 1:1, [S. Sallalich 8' - L. Holtby 75'] Sytuacja w grupie: 1. HSV [14 pkt] 2. Fiorentina [10] 3. Maribor [7] 4. Dinamo Moskwa [2] 14.12.14 Natomiast ostatni mecz przed dłuższą przerwą świąteczną i ostatni w tym roku kalendarzowym rozegraliśmy z Udinese. Był to kolejny wieczór, który trzeba jak najszybciej wymazać z pamięci. Beznadziejna gra, beznadziejna forma, beznadziejne pomysły rozgrywania futbolówki, beznadziejne strzały, beznadziejne beznadziejne… Nasza gra woła w ostatnich tygodniach o pomstę do nieba i bardzo dobrze, że mamy teraz trochę odpoczynku! Serie A [15/38] Artemio Franchi we Florencji, 30313 widzów [4] Fiorentina - [10] Udinese 0:0 mom: Danilo "7.6"
  9. 30.11.14 Kolejna, trzynasta już kolejka Serie A zaprowadziła nas do Boloni. Rywal znajduje się praktycznie na samym dnie tabeli, natomiast my po dobrych wynikach wspięliśmy się na najniższy stopień podium. Zapowiada się zatem łatwy mecz, w którym to będę mógł podejrzeć grę swojego podopiecznego z reprezentacji Czech – Ladislava Krejciego. Zależy nam na podtrzymaniu dobrej passy, więc musimy od początku wziąć się do roboty. Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to było nam ciężko. Bologna wbrew swojej pozycji w tabeli postawiła nam ciężkie warunki. Z drugiej strony, statystyki pomeczowe mogą świadczyć o tym, że nam też się zbytnio nie chciało. Koniec końców udało się strzelić trzy bramki, z czego dwie były dopiero po tym, jak rywale doprowadzili do remisu. Udało się jednak i trzy punkty wrócą z nami do domu, co dla wszystkich jest najważniejszą informacją. Serie A [13/38] Renato Dall'Ara w Boloni, 23081 widzów [19] Bologna - [3] Fiorentina 1:3, [Erick Pulgar 47' - Yohan Benalouane 30', Gonzalo Rodriguez 68'(k), Federico Bernardeschi 89'] mom: Erick Pulgar "8.3" 7.12.14 Przeciwko szesnastej Pescarze zagraliśmy przedziwny mecz. Zacznę może od tego, że w jego trakcie do szpitala odjechał Babacar, ale i Kalinic. Rywale nie przebierali w środkach, ale kartkę to zobaczyli zaledwie jedną i to żółtą. No nic, dużo więcej działo się pod względem sportowym tego wieczoru. Po pierwszej odsłonie, która w naszym wykonaniu była paskudna, przegrywaliśmy jedną bramką. Nie potrafiliśmy stwarzać sobie okazji strzeleckich, a rywal grał dodatkowo perfekcyjnie w destrukcji. Po zmianie stron, w bardzo krótkim odstępie czasu goście ukąsili po raz drugi. Można było sobie pod nosem mówić, że nie ma kto strzelać, bowiem Tello jest obecnie na krótkiej rehabilitacji. Dzisiaj do roboty wzięli się jednak inni. Od drugiego gola dla Pescary, ta drużyna przestała zupełnie istnieć na murawie. Szaleli tylko gospodarze, którzy rzucili się na przeciwnika jak na swoją ofiarę. Najpierw sygnał do ataku dał celnym uderzeniem Kalinic, natomiast następne dwie bomby były autorstwa Badelja. Chorwat jak do tej pory w tym sezonie jeszcze bramki nie zdobył, a dzisiaj wpisał się na listę strzelców dwukrotnie. Dodajmy, że trafienie dające nam trzy punkty było tuż przed ostatnim gwizdkiem, co dodatkowo podcięło skrzydła przyjezdnym. Dwa równe oblicza i to obu ekip. W trakcie dziewięćdziesięciu minut dwudziestu kilku piłkarzy biegających po zielonej trawce przeszło szokującą transformację, zmieniając się z B-klasowego kopacza na światowego wyjadacza i na odwrót. Mimo wszystko, mimo tej naszej słabej gry z początku, muszę powiedzieć iż jestem dumny z tak wyprowadzonego come backu, dającego nam kolejny komplet punktów w lidze. Serie A [14/38] Artemio Franchi we Florencji, 29233 widzów [4] Fiorentina - [16] Pescara 3:2, [Nikola Kalinic 56', Milan Badelj 69' 87' - Hugo Campagnaro 32', Marco Sansovini 48'] mom: Milan Badelj "9.0"
  10. Sytuacja w klubie po meczach reprezentacyjnych znów się lekko zepsuła ze względu oczywiście na kontuzje. W najbliższym czasie nie będę mógł skorzystać z: Nenada Tomovica (3 tygodnie), Rona Vlaara (4 tygodnie), Ahmeda Hegaziego (2 tygodnie), Hrvoje Milica (3 tygodnie), Borja Valero (2 tygodnie), Panagiotisa Kone (2 tygodnie) i Khoumy Babacara (3 tygodnie). 23.11.14 Natomiast jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, to powracamy do nich na chwilę w meczu z Cagliari, gdzie oczywiście celować będziemy w trzy oczka. Nasi przeciwnicy zajmują obecnie dziesiąte miejsce, co jest też pewną niespodzianką, oczywiście in plus. Tak czy siak, ten mecz pokazał, że jeśli rywal stawia autobus pod swoją bramką, to jednak mamy z tym problem. Może i strzelamy dwie bramki w dość krótkim odstępie czasu, ale jak na całe spotkanie przy naszej przewadze, to za mało. W rolach głównych pokazali się ponownie skrzydłowi, gdzie oprócz Tello grał dzisiaj Bernardeschi i był niesamowicie widocznym piłkarzem. Rywale ukąsili raz i to w zasadzie tyle. Należy jednak dodać, że czerwoną kartkę zobaczył Astori, natomiast do szpitala pojechał Kalinic i Meireles co może oznaczać, że w ataku zostaniemy jedynie z Zarate… Serie A [12/38] Artemio Franchi we Florencji, 32176 widzów [6] Fiorentina - [10] Cagliari 2:1, [Cristian Tello 31', Federico Bernardeschi 38' - Federico Melchiorri 63'] mom: Federico Bernardeschi "8.7" 27.11.14 No to się narobiło. Nie dość że Kalinic, to jeszcze i Zarate wylatuje z gry! Tak więc na bardzo ważny mecz z HSV Hamburg, który ma ustalić zwycięzcę grupy, wychodzimy bez nominalnego napastnika! Osiem osób na liście kontuzjowanych, plus dwójka niezgłoszonych do rozgrywek… Dramat, dobrze, że takie sytuacje dzieją się teraz, kiedy mamy już przynajmniej pewny awans do kolejnej fazy. Sam mecz oczywiście traktujemy bardzo poważnie i będziemy walczyć o pełną pulę, ale nie wiem, co to z tego wyjdzie. No i mamy to co chcieliśmy… Tfu, wróć! Po pierwszej odsłonie wiedziałem, że nie mamy już o co grać w tym pojedynku. Co ciekawe, po raz drugi ekipa HSV pokazała nam miejsce w szeregu, co ustala klasyfikację końcową w tej grupie, mimo iż jest jeszcze jedna kolejka. Zagraliśmy beznadziejnie w defensywie, a dodatkowo jeszcze Ilicic… Serb błyszczał w sparingach, jednak od tamtej pory jest cieniem samego siebie. Dzisiaj udowodnił, dlaczego większość sezonu siedzi na ławce. Nieskuteczny, bez polotu, wolny i przewidywalny. Ten człowiek chyba odejdzie od nas, bo nie ma sensu trzymać takiego grajka w zespole. Porażka bolesna, bowiem aż do jaja – nie tak wyobrażałem sobie ten wieczór. M. Perin, F. Roncaglia, G. Rodriguez, D. Astori, M. Pasqual, R. Meireles, M. Badelj, T. Costa, D. Rotariu (45' F. Bernardeschi), C. Tello, J. Ilicic Liga Europejska, grupa "D" [5/6] Imtech Arena w Hamburgu, 49955 widzów HSV Hamburg - Fiorentina 3:0, [Lewis Holtby 10' 45'+1, Miroslav Klose 13'] mom: Lewis Holtby "9.2" Drugi wynik w grupie: Dinamo Moskwa - Maribor, 1:4, [A. Yarmolitskiy 80' - J.P. Mendy 46' 51' 87', S. Sallalich 49']
  11. 12.11.14 Pierwszy mecz na tym zgrupowaniu, to towarzyska potyczka z Polską. Bardzo się cieszyłem, że związek piłkarski moich rodaków zaakceptował to spotkanie. Miałem pełną głowę obaw, bo przecież jak do tej pory z kadrą Czech nie pokazaliśmy niczego specjalnego. Była umowa, że gramy mecz na pełnych obrotach i w najlepszym zestawieniu, a gdzieś dopiero pod koniec przeprowadzamy zmiany. Efekt? Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie sądził, że odprawimy Polskę trzema bramkami, nie tracąc żadnej. Lewandowski przypilnowany na milimetr, szarżujący Grosicki i próbujący dziwnych zagrywek Krychowiak. Nic nie pomogło moim rodakom! Sam byłem w szoku, jak łatwo to wszystko poszło. Ale żeby nie było huraoptymizmu, teraz trzeba to przenieść na mecz o punkty, który już za chwilę rozegramy z Łotwą. Mecz towarzyski Letna w Pradze, 16457 widzów Czechy – Polska 3:0, [Roman Hubnik 12’, David Pavelka 25’ 46’] Mom: David Pavelka „9.0” 15.11.2014 Sytuacja w fazie grupowej eliminacji do Mistrzostw Europy, już w tej chwili dla nas zrobiła się niezwykle trudna. Po trzech kolejkach mamy bowiem na swoim koncie zaledwie jeden punkt i znajdujemy się na przedostatniej pozycji. Dzisiaj mamy to zamiar zmienić, bowiem zagramy z typowym outsiderem, czyli Łotwą. Dodatkowo powinien napędzać nas ostatni wynik osiągnięty przeciwko Polsce, który pokazał, że potrafimy grać i wygrywać. Po ostatnim gwizdku tego spotkania nie byłem rozpromieniony. Co prawda trzy punkty pozostały z nami, ale już wysokość zwycięstwa nie koniecznie powalało na kolana. W meczu z taką ekipą jak Łotwa, każda drużyna chce mocno poprawić sobie bilans bramek, a tymczasem my strzelamy zaledwie dwie. Wciąż nie możemy znaleźć napastnika, bowiem ani Lafata, ani też Nespor, nie potrafią pokonać golkiperów. Za strzelanie wzięli się dzisiaj Dockal i Pavelka, który przecudnym wolejem ustalił wynik końcowy. No cóż, widać poprawę, ale jedynie na tablicy wyników, bowiem nasza gra wciąż nie ma takich zrywów. Wszystko jest do przewidzenia i tylko klasa rywala pozwoliła nam dzisiaj się cieszyć. Tak czy siak, pierwszy krok zrobiony, oby było lepiej. P. Cech, P. Kaderabek, M. Suchy, R. Hubnik, D. Limbersky, J. Polak (45' D. Pavelka), V. Darida, J. Plasil, B. Dockal, L. Krejci, M. Nespor (45' D. Lafata) Eliminacje ME 2016, grupa "A" [4/10] Na Stinadlech w Cieplicach, 18221 widzów Czechy - Łotwa 2:0, [Borek Dockal 32', David Pavelka 75'] mom: David Pavelka "8.2" Inne wyniki w grupie: Kazachstan - Islandia, 0:2, [A. Gunnarsson 62', S. Borsteinsson 90'] Turcja - Holandia, 1:2, [M. Pektemek 48' - U. Emanuelson 22', R. van Persie 64'] 18.11.14 Trzeci i ostatni mecz w trakcie zgrupowania rozegraliśmy z Nową Zelandią. Podobnie do meczu z Polską szło nam łatwo i gładko wygraliśmy trzy do jaja. Oprócz rewelacyjnego Pavelki, do siatki trafia również Sural! Jest to o tyle ważne, że jest to dopiero drugi z napastników, który potrafił znaleźć się na liście strzelców, a dodatkowo dzisiaj zrobił to dwukrotnie. Kto wie, czy to właśnie na niego nie zacznę regularnie stawiać w przyszłości. Prawda jest jednak taka, że był to dopiero drugi mecz, w którym ten zawodnik był w pełni przygotowany do zajęć. Mecz towarzyski Andruv Stadion w Ołomuńcu, 12372 widzów Czechy - Nowa Zelandia 3:0, [David Pavelka 34', Josef Sural 39' 60'] mom: Josef Sural "9.0"
  12. Oto lista szczęśliwców, którzy zagrają na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji, gdzie rozegramy łącznie trzy mecze: towarzysko z Polską, o punkty z Łotwą i towarzysko z Nową Zelandią. Wszystkie mecze odbędą się na czeskiej ziemi. Petr Cech (32l./Arsenal Londyn/111/0a) Martin Berkovec (25l./Viktoria Pilzno) Lukas Hejda (24l./Viktoria Pilzno/3/0a) Michal Kadlec (29l./Fenerbahce/55/8a) Roman Hubnik (30l./Viktoria Pilzno/24/2a) Marek Suchy (26l./Basel/21/1a) Jakub Brabec (22l./Sparta Praga/2/0a) David Limbersky (31l./Viktoria Pilzno/31/0a) Frantisek Rajtoral (28l./Viktoria Pilzno/15/0a) Pavel Kaderabek (22l./Hoffenheim/5/0a) Lukas Vacha (25l./Sparta Praga/4/0a) Jan Polak (33l./Nurnberg/59/7a) David Pavelka (23l./Kasimpasa/3/0a) Jaroslav Plasil (32l./Girondins Bordeaux/91/6a) Borek Dockal (26l./Sparta Praga/12/4a) Ladislav Krejci (22l./Bologna/11/1a) Daniel Kolar (29l./Viktoria Pilzno/23/2a) Vladimir Darida (24l./Hertha/20/0a) Josef Sural (24l./Sparta Praga/2/0a) David Lafata (33l./Sparta Praga/33/7a) Martin Nespor (24l./Zagłębie Lubin/2/0)
  13. 9.11.14 Szczerze mówiąc, w takim rozeznaniu przedsezonowym, co do dzisiejszego rywala mocno się pomyliłem. Po Juventusie, Napoli i Romie, wraz z Interem, AC Milanem i Lazio mieliśmy walczyć o pozycje 4-7. Tymczasem czarno czerwona ekipa z Mediolanu spisuje się rewelacyjnie, zajmując w tej chwili pozycję lidera, ze stratą tylko dwóch punktów po jedynym remisie z Genuą. Patrząc jednak na ich wyniki ciężko oczekiwać jakiejś zadyszki, bowiem praktycznie w każdym meczu odprawiają rywali z kwitkiem bardzo szybko. Czeka nas zatem niespodziewanie bardzo trudny mecz, który dodatkowo zagramy na ich terenie. My jednak mieliśmy pewien plan, na zasadzie od samego początku naciskanie rywala. W dziewiątej minucie zdobywamy pierwszego gola tego spotkania, a jego autorem jest Kalinic, który właśnie dzisiaj wskoczył do pierwszej jedenastki w miejsce Babacara. Rywale jednak pokazywali swoją siłę, dosłownie zgniatając nas w kierunku naszej bramki. W końcu coś musiało im wpaść i miało to miejsce w dwudziestej czwartej minucie pierwszej odsłony. Fantastyczny w tym sezonie Luiz Adriano wykorzystał błąd w kryciu i bez wahania celnie uderzył do bramki. Do przerwy utrzymaliśmy remis, ale statystyki były poniżające. Rywale doprowadzili aż do dziewięciu stuprocentowych sytuacji! To obnaża naszą defensywę do granic możliwości! Jednak z jednej strony oni mają doskonałe okazje, ale ich nie wykorzystują. Natomiast dziesięć minut po zmianie stron, ponownie wychodzimy na prowadzenie. Z prawej flanki dośrodkowuje Valero, a w środku pola karnego wystrzelił w powietrze Bernardeschi! Coś niebywałego, żeby taki piłkarz zdobywał bramkę głową. Kolejne dziesięć minut i znów mamy remis. Tym razem na listę strzelców wpisał się pięknym uderzeniem Bacca. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Mexes, czyli środkowy obrońca z Mediolanu dostał drugą żółtą kartkę. To powinno nam nieco pomóc w kreowaniu akcji. No i mamy to, co chcieliśmy! Pasqual z lewej flanki i z narożnika pola karnego potężną bombę posyła Valero. No no, muszę powiedzieć, że jestem dzisiaj pod wrażeniem gry swoich podopiecznych, którzy dwoją się i troją, by wyjść z tego meczu zwycięsko. Dwie minuty później mogliśmy jeszcze raz uradować kibiców, jednak Babacar, który zastąpił kontuzjowanego Kalinica trafia jedynie w poprzeczkę. Rywal został zbity z tropu. Jego nie akcje nie były już tak widowiskowe. Zawodnicy postanowili samodzielnie przeprowadzać długie rajdy i oczywiście tracić piłki. Mi to pasowało! Dobra, a teraz się skupcie. Dwadzieścia osiem strzałów, z czego osiemnaście leciało w światło bramki. Dwanaście setek i tylko dwie bramki. Natomiast my pozostajemy na pułapie tych trzech i odnosimy niesamowicie ważne zwycięstwo! Dzisiaj pokazaliśmy ducha walki, chęć zwycięstwa, no i udowodniliśmy, że ilość to nie znaczy jakość. Jestem dumny ze swoich chłopaków, którzy rozegrali właśnie najlepszy mecz pod moją wodzą i odnieśli najważniejsze jak dotąd zwycięstwo! Brawa! M. Perin, F. Roncaglia, Y. Benalouane, D. Astori, M. Pasqual, B. Valero, M. Badelj, T. Costa (45' R. Meireles), F. Bernardeschi, C. Tello (70' D. Rotariu), N. Kalinic (70' K. Babacar) Serie A [11/38] San Siro w Mediolanie, 40856 widzów [1] AC Milan - [11] Fiorentina 2:3, [Luiz Adriano 24', Carlos Bacca 66' - Nikola Kalinic 9', Federico Bernardeschi 55', Borja Valero 73'] mom: Borja Valero "9.0"
  14. 2.11.14 Dziesiąta kolejka zmagań ligowych, to domowy mecz ze słabszym Torino. W szeregach tego zespołu trzeba zwrócić uwagę na dwa kluczowe nazwiska. Belotti jest napastnikiem o nieprzeciętnych umiejętnościach, potrafiący w pojedynkę wygrać mecz, natomiast między słupkami ich bramki stoi Joe Hart, czyli człowiek zesłany do obozu pracy z Manchesteru City. No cóż są dwie przeszkody, a reszta to typowi wyrobnicy, z których ciężko jest wyłonić kogoś, kto w tym sezonie zasługuje na uwagę. Mimo wszystko, dzisiaj spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Rywale nie mieli wiele do powiedzenia, ale właśnie Joe Hart wyprawiał w swoim polu karnym cuda, broniąc sytuacje nie do obrony. Trochę szkoda straconych punktów, ale sami też jakoś niespecjalnie chcieliśmy je zdobyć. Serie A [10/38] Artemio Franchi we Florencji, 32689 widzów [6] Fiorentina - [14] Torino 0:0 mom: Milan Badelj "7.5" 6.11.14 Natomiast chwilę później, jak to już doskonale wiemy, w środku tygodnia, mieliśmy rozegrać mecz rewanżowy z Mariborem. Kto wie, czy to właśnie dzisiejszy wynik nie przesądzi o tym, kto z naszej dwójki znajdzie się bliżej awansu do kolejnej fazy turnieju. Przestrzegałem swoich podopiecznych, by nie przeszli obok tego spotkania tak, jak zrobili to przed chwilą z Torino. Jechaliśmy walczyć o komplet punktów i tylko to było naszym celem. Sam mecz może i nie był porywający, ale kluczowe było pierwsze dwadzieścia minut. Wtedy też dwójka naszych najlepszych strzelców wzięła sprawy w swoje ręce i w ciągu zaledwie trzech minut strzeliła dwie bramki. Jak się okazało, to był już koniec emocji strzeleckich. Co prawda rywale do samego końca nie odpuszczali, przez co mecz był bardzo wyrównany, ale krzywdy nam nie zrobili. Wygrana i trzy punkty bardzo mnie ucieszyły, bowiem dały nam już sześć punktów przewagi nad słoweńską ekipą, a więc mamy zapewniony awans po czterech kolejkach, mimo pamiętnej wpadki w pierwszej przeciwko HSV. Brawa dla chłopaków! M. Perin, F. Roncaglia, R. Vlaar, G. Rodriguez, M. Pasqual, B. Valero, M. Badelj, R. Meireles, D. Rotariu, C. Tello, K. Babacar Liga Europejska, grupa "D" [4/6] Ljudski vrt w Mariborze, 7015 widzów Maribor - Fiorentina 0:2, [Cristian Tello 18', Khouma Babacar 20'] mom: Khouma Babacar "8.3" Wynik drugiego spotkania w grupie: Dinamo Moskwa - HSV, 0:5, [M. Klose 38' 51' 64' 85', Ivica Olic 88']
  15. 26.10.14 Kolejny wieczór zapowiadał się iście epicko. W naszych głowach przede wszystkim widniała myśl, by przedłużyć serię dobrych wyników. Problem jednak w tym, że na naszej drodze miała stanąć jedna z mocniejszych ekip (osobiście sklasyfikowana przeze mnie na miejscu numer trzy) – mianowicie AS Roma. Rzymianie faktycznie spisują się póki co dobrze i znajdują się zaraz za podium. Plan był prosty. Mimo gry na własnym obiekcie, zdecydowałem się na grę raczej defensywną z elementami kontrataku, by czasem zażegnać niebezpieczeństwo pod bramką Perina i postarać się coś strzelić. Jakże wielkie rozczarowanie spotkało mnie tuż po kwadransie spotkania, kiedy to po raz kolejny w tym sezonie arbiter dopatrzył się faulu w polu karnym i wskazał na wapno. Iago Falque nie miał problemu z jedenastką, zmylił naszego golkipera i dał swoim kolegom prowadzenie. Dzisiejsza taktyka, która również została przemeblowana na trzech środkowych pomocników zdawała efekt. Dużo się działo właśnie w tej części murawy, ale nic dziwnego. Po jednej stronie zadziory w postaci Badelja i Meirelesa, zaś po drugiej nieobliczalny Nainggolan i perfekcyjny do bólu Strootman. To właśnie ten drugi piłkarz kwadrans przez końcem drugiej odsłony zwiększył prowadzenie przyjezdnych i wydawałoby się, że jest po meczu. I tu właśnie rozpoczęło się najlepsze. W osiemdziesiątej szóstej minucie sędzia znów wskazał na wapno, ale tym razem dla drugiej ekipy, a do siatki trafia Tello. W dziewięćdziesiątej minucie potrojony Babacar robi piękny zwód i prawą nogą ładuje na dalszy słupek. I wszystko by się zgadzało, gdyby nie jeszcze jedna akcja. Znów do siatki trafia Senegalczyk, ale arbiter boczny podnosi chorągiewkę. Gol nie jest uznany, a powtórki jasno pokazały, że liniowy się pomylił. Skandal! Mieliśmy szansę na genialny come back, ale zostało nam to brutalnie odebrane. Tak czy siak byłem zadowolony, że rzutem na taśmę odrobiliśmy dwa gole zaległości i w tym trudnym pojedynku notujemy podział punktów. Po ostatnim gwizdku dodatkowym smaczkiem była krótka rozmowa z Wojciechem Szczesnym. Pogadaliśmy, życzyliśmy sobie powodzenia i już niebawem znów się spotkamy, tym razem na łamach reprezentacyjnych. Serie A [8/38] Artemio Franchi we Florencji, 32004 widzów [10] Fiorentina - [4] AS Roma 2:2, [Cristian Tello 87'(k), Khouma Babacar 90' - Iago Falque 17'(k), Kevin Strootman 77'] mom: Wesley Sneijder "9.0" 29.10.14 Następny mecz rozegramy z Genuą, w której jeszcze niedawno występował nasz bramkarz. Ich postawa nie napawa optymizmem, dlatego też liczymy na kolejny dobry wynik, oczywiście najlepiej w zwycięstwo. To, co działo się w tym meczu nawet ciężko ubrać w jakiekolwiek mądre słowa. Wolna amerykanka? Może i tak! Zacznijmy od tego, że mecz bez rzutu karnego dla rywala, to mecz stracony. Z tego założenia chyba wychodzi nasz kapitan Pasqual, który podarował taki prezent już po raz trzeci, albo nawet czwarty, a przecież wciąż mówimy o początkowej fazie sezonu. Już w jedenastej minucie rywale wyszli na prowadzenie i długo się na nim utrzymywali. Po zmianie stron, dość szybko odpowiedział Tino Costa, bezpośrednio ładując gola z rzutu wolnego. Cztery minuty później Matavz w dziecinny sposób zwiódł defensywę i znów dał swoim prowadzenie. Co gorsza, po kolejnych czterech minutach ten sam zawodnik jeszcze bardziej zwiększył przewagę gospodarzy i widmo porażki zawitało mi do głowy. Ale od tego momentu grała już tylko Fiorentina. Babacar, niezawodny Tello i Pasqual, który ustalił wynik spotkania, jednocześnie rehabilitując się za błąd z początku widowiska. Siedem bramek, obie defensywy dziurawe jak szwajcarski ser i mnóstwo emocji. Całe szczęście, że to my wychodzimy z tej batalii zwycięsko. Serie A [9/38] Luigi Ferraris w Genui, 19865 widzów [15] Genoa - [7] Fiorentina 3:4, [Gabriel Silva 11'(k), Tim Matavz 56' 60' - Tino Costa 52', Khouma Babacar 64', Cristian Tello 66', Manuel Pasqual 77'] mom: Tim Matavz "9.0"
  16. Przygnębiony postawą reprezentacji Czech powróciłem do Włoch, by dalej trenować z ekipą Fiorentiny. Mieliśmy prawie tydzień przerwy, podczas którego pracowaliśmy nad zgraniem zespołu. Następnym przeciwnikiem będzie Palermo, a więc ekipa raczej z dolnych sfer tabeli. Patrząc jednak właśnie na nią, nam też nie wiedzie się najlepiej. Co prawda graliśmy w tej kolejce jako ostatnia para, ale miejsce poniżej połowy zestawienia należy uznać za rozczarowujące. Tak czy siak, spotkanie zakończyło się naszym sukcesem. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, a do odniesienia tryumfu wystarczyły trzy końcowe minuty pierwszej odsłony, kiedy to oddaliśmy dwa celne strzały. Najpierw niezawodny Tello w swoim stylu rogalem pokonał Sorrentino, natomiast chwilę później głębokie dośrodkowanie wykończył Milic. To by było na tyle, gdyż tak jak mówię, przez większość spotkania futbolówka kopana była w środkowych częściach boiska. Najważniejsze jednak, że inkasujemy potrzebny nam komplet punktów i przed kolejnym sprawdzianem w Lidze Europy poprawiamy swoje humory. Serie A [7/38] Renzo Barbera - La Favorita w Palermo, 18901 widzów [16] Palermo - [11] Fiorentina 0:2, [Cristian Tello 39', Hrvoje Milic 41'] mom: Hrvoje Milic "8.9" 23.10.14 W środku tygodnia na nasze śmieci przyjechała ekipa słoweńskiego Mariboru. Plan na dzisiejszy wieczór był prosty! Chcieliśmy wygrać i powrócić na odpowiednie tory, wchodząc na pozycję awansową. Przypomnijmy, że w pierwszej kolejce podwinęła nam się noga i musimy gonić przeciwników. Z jednej strony bez problemu powinniśmy zwyciężyć, ale z drugiej strony wciąż mamy w pamięci fantastyczną grę tego zespołu z Dinamem Moskwa. Nie wiedziałem do końca, jak mam nastawić zespół, by wszystko było jak należy. Wszystko odbyło się jednak tak, jak należy i po dziewięćdziesięciu minutach regulaminowego czasu spotkania, mogliśmy być spokojni o komplet punktów. Dobry występ zanotował Babacar, który był autorem dwóch trafień. Oba były dziełem dobitek po uderzeniach z dystansu pomocników, którzy jak zwykle próbowali wpisać się na listę strzelców. Swoje trzy grosze z najbliższej odległości dołożył również Valero. Z Mariboru popisał się jedynie Vrsic, który wykorzystał rzut karny, zmniejszając rozmiar porażki. Swoja drogą nie podoba mi się, że co chwila dajemy jedenastki. Tak czy siak, zwycięstwo przesunęło nas na drugą lokatę w grupie, skąd mamy już autostradę do prowadzącego Hamburga, gdyż też dzisiaj jedynie zremisował i ma punkt przewagi. M. Perin, F. Roncaglia, R. Vlaar (45' A. Hegazi), G. Rodriguez, M. Pasqual, R. Meireles, B. Valero, F. Bernardeschi, J. Ilicic, C. Tello, K. Babacar Liga Europejska, grupa "D" [3/6] Artemio Franchi we Florencji, 32227 widzów Fiorentina - Maribor 3:1, [Khouma Babacar 6' 72', Borja Valero 49' - Dare Vrsic 70'(k)] mom: Borja Valero "8.8" Drugi wynik w grupie: HSV - Dinamo Moskwa, 2:2, [M. Klose 30' 65' - A. Katashevskiy 15' 62'] Sytuacja w grupie na półmetku: 1. HSV [7 pkt] 2. Fiorentina [6] 3. Maribor [3] 4. Dinamo Moskwa [1]
  17. 12.10.14 Trzy dni później byliśmy już w Turcji, gdzie zmierzymy się już najprawdopodobniej o być albo nie być w tych eliminacjach. Prawda jest taka, że przy obecnych wynikach mogę nie dociągnąć do końca zmagań na tym stanowisku, co zresztą nikogo dziwić nie powinno. Mam jednak nadzieję, że pozytywy z poprzedniego spotkania przeniesiemy również do dzisiejszego i że wreszcie kibice będą mogli być z nas zadowoleni. Nie ukrywam, że Turcja jest w naszym zasięgu i musimy powalczyć o trzy punkty. Zagramy na trudnym terenie, co dodatkowo może nam pokrzyżować plany. Patrząc na dzisiejszy pojedynek miałem wrażenie, że oglądam bliźniaka sprzed trzech dni. Z tą jednak różnicą, że to my radziliśmy sobie nieco lepiej i przed przerwą wyszliśmy na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Krejci, futbolówka spadła na głowę Brabeca, który przedłużył ją o kilka metrów. Tam jak z procy wyskoczył do góry Suchy i zaaplikował pierwszy cios w swojej karierze dla kadry narodowej. Widać było pomysł i jakość, której brakowało naszemu rywalowi. Chwilę później Petr Cech stał jak wryty i nawet nie ruszył się przy uderzeniu Canera Erkina. Dziwne, bowiem nie był zasłonięty, a piłka wleciała do siatki z metr od niego. Po godzinie gry Turcy wyszli na prowadzenie, a po raz kolejny środek defensywy wraz z bramkarzem nie zrobili nic, by pokrzyżować im plany. Dramat, po prostu dramat, ale sami sobie jesteśmy winni! Brakowało chęci do gry, więc nie było już mowy o nawiązaniu walki. Nie stwarzaliśmy sobie okazji, a Turcy dobrze to wykorzystali, trzymając futbolówkę pod naszym polem karnym. Porażka zwieńczyła dzieło i niestety, ale wciąż nie potrafimy zadowolić kibiców. Kadra Czech jest jak najbardziej poniżej formy, która pozwoli jej na walkę o wyjście z tych eliminacji… Szkoda, bowiem dzisiaj mieliśmy sporą szansę na błysk, ale sami ją zmarnowaliśmy. P. Cech, P. Kaderabek, M. Suchy, J. Brabec, M. Kadlec, J. Polak, D. Pavelka, F. Rajtoral (45' J. Sural), V. Darida, L. Krejci (55' D. Lafata), M. Nespor (79' J. Plasil) Eliminacje ME 2016, grupa "A" [3/10] Timsah Arena w Bursie, 43963 widzów Turcja - Czechy 2:1, [Caner Erkin 45', Mehmat Ekici 62' - Marek Suchy 38'] mom: Caner Erkin "9.0" wyniki w grupie: Islandia - Holandia, 1:3, [G. Sigurdsson 60' - V. Janssen 18', B. Dost 32', D. Blind 54'] Kazachstan - Łotwa, 2:0, [A. Finonchenko 46' 81']
  18. @ Niestety wiem, ale i tak jest to moja ulubiona wersja... Dosłownie w ostatniej chwili wypadł Jan Lecjaks, więc w jego miejsce dowołałem Michala Kadleca (29l./Fenerbahce/54/8a). 9.10.14 Atmosfera piłkarska, podobnie jak to miało miejsce ostatnio, dała się odczuć od godzin porannych. Czeka nas bardzo trudny mecz przeciwko jednej z najlepszych ekip Starego Kontynentu. Holandia w pierwszej kolejce wbiła pięć goli Łotwie, natomiast jak pamiętamy, my tylko zremisowaliśmy z Kazachstanem. Oczywiście chcielibyśmy dzisiaj zgarnąć komplet punktów, ale obawiam się, że będzie to niemożliwe. Mimo wszystko podchodzimy do meczu pełni optymizmu i chęci wygrania, a co się okaże, dowiemy się później. Już na wstępie warto powiedzieć o dwóch sprawach. Po pierwsze, dzisiaj miałem możliwość rozgrywać spotkanie przeciwko swojemu podopiecznemu z Fiorentiny. W pierwszym składzie Oranje wyszedł bowiem Ron Vlaar, którego nękać miał natomiast Nespor. Wielu się musiało mocno zdziwić, że zawodnik z polskiej ligi dostał ode mnie większe zaufanie, niż Lafata – jedna z większych gwiazd tej reprezentacji. Tak czy siak, przez pierwsze trzydzieści minut mecz oglądało się bardzo dobrze. Szybka wymiana zdań z lekką przewagą mojej drużyny. Szkoda jednak, że zawodnik Zagłębia Lubin nie miał dzisiaj dobrze nastrojonego celownika, bowiem jego uderzenia leciały dość daleko od bramki Cillessena. Po trzydziestu minutach w roli głównej popisał się Huntelaar oddając strzał z gatunku tych nie do obrony. Mocna i precyzyjna próba zza pola karnego zatrzepotała w siatce, co uciszyło miejscowych kibiców. Mimo wielkich chęci, do przerwy wynik nie uległ zmianie. To zadecydowało, że na drugą odsłonę nie wypuściłem słabego w obronie Brabeca i nieskutecznego Nespora, a pojawili się na murawie Hejda i Lafata. Wydawało się, że mecz znów jest bardzo wyrównany, ale tak naprawdę miało to miejsce tylko w środku pola. To Holendrzy stwarzali sobie lepsze sytuacje, a po jednym z rzutów rożnych, Jan Polak sfaulował rywala i dał mu rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Huntelaar i było już chyba pozamiatane. Niestety, finalnie przegrywamy ten mecz i pozostajemy z tylko jednym punktem w tych eliminacjach. Mimo wszystko mam wrażenie, że dzisiaj spisaliśmy się o niebo lepiej, niż ostatnio i widzę pewną szansę na spotkanie z Turcją. P. Cech, P. Kaderabek, M. Suchy, J. Brabec (45' L. Hejda), D. Limbersky, J. Polak, V. Darida, B. Dockal, D. Kolar, M. Vydra, M. Nespor (45' D. Lafata) Eliminacje ME 2016, grupa "A" [2/10] Letna w Pradze, 20374 widzów Czechy - Holandia 0:2, [Klaas-Jan Huntelaar 32' 74'(k)] mom: Klaas-Jan Huntelaar "9.0" Wyniki w innych meczach grupy: Łotwa - Islandia, 1:3, [A. Rudnevs 75' -G. Baldvinsson 7' 36', S. Ottesen 59'] Turcja - Kazachstan, 2:0, [O. Toprak 20', M. Ekici 82']
  19. Oto przedstawiam wam listę szczęśliwców, która uda się na drugie zgrupowanie reprezentacji Czech. Tym razem czeka nas bardzo trudne zadanie, mianowicie zagramy z Holandią i Turcją. Biorąc pod uwagę falstart w tych eliminacjach, teraz możemy jeszcze bardziej utrudnić sobie drogę do awansu z grupy. Petr Cech (32l./Arsenal/109/0a) Tomas Vaclik (25l./Basel/3/0a) Martin Berkovec (25l./Slavia Praga) Lukas Hejda (24l./Viktoria Pilzno/2/0a) Roman Hubnik (30l./Viktoria Pilzno/24/2a) Jakub Brabec (22l./Sparta Praga/7/0u-21) Marek Suchy (26l./Basel/19/0a) David Limbersky (31l./Viktoria Pilzno/30/0a) Jan Lecjaks (24l./Zurych/27/1u-21) Frantisek Rajtoral (28l./Viktoria Pilzno/14/0a) Pavel Kaderabek (22l./Hoffenheim/3/0a) Lukas Vacha (25l./Sparta Praga/4/0a) Jan Polak (33l./Nurnberg/57/7a) David Pavelka (23l./Kasimpasa/2/0a) Jaroslav Plasil (32l./Girondins Bordeaux/90/6a) Borek Dockal (26l./Sparta Praga/11/4a) Ladislav Krejci (22l./Bologna/10/1a) Daniel Kolar (28l./Viktoria Pilzno/22/2a) Vladimir Darida (24l./Hertha/18/0a) Josef Sural (24l./Sparta Praga/1/0a) Matej Vydra (22l./Reading/14/5a) David Lafata (33l./Sparta Praga/31/7a) Martin Nespor (24l./Zagłębie Lubin/1/0u-21) Jak widać zestaw zawodników trochę się zmienił w porównaniu do poprzednich powołań, ale jest to też związane z klasą rywala.
  20. 2.10.2014 W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej udajemy się do Moskwy na spotkanie dwóch przegranych pierwszej rundy spotkań. O ile my wtopiliśmy po heroicznym boju z HSV, tak zespół Dinamo Moskwa może mówić o katastrofie przeciwko słoweńskiemu Mariborowi. Wiadomo było, że ten mecz będzie ciekawym widowiskiem. Kibice, którzy udali się wraz z nami do chłodnej Moskwy nie narzekali na wydane pieniądze. Choć z początku wydawało się, że będzie to kolejny, słaby występ „Fiołków”, to jednak jeden człowiek zadbał o efekty specjalne. Zacznijmy jednak od samego początku, a konkretnie dwudziestej piątej minuty, w której to Pavel Pogrebnyak wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Nam trochę nie szło, jednak w ostatniej minucie tejże części meczu przypomniał o sobie Babacar, który dzisiaj pierwszy raz występuje w podstawowym składzie. Warto również dodać, że na ten wieczór czekał z niecierpliwością, gdyż do gry powrócił drugi rekonwalescent a mianowicie Bernardeschi. Włoch jeszcze nie błyszczał, ale nie ma się co dziwić, bo przerwa w jego wykonaniu była długa. Natomiast Senegalczyk? I owszem! W całym spotkaniu zainkasował hat tricka, mocno dając się we znaki defensywie lokalnego Dynama. Dodatkowo, zaraz po wejściu na murawę swoje trzy grosze dołożył Vecino i mieliśmy pozamiatane. Fiorentina dzisiaj zagrała dobrą jedną połowę, ale to w zupełności wystarczyło. Dla Dynama natomiast, była to druga wysoka porażka w grupie i raczej ciężko tej drużynie przewidywać sukces w postaci wyjścia z grupy. My mamy swoje trzy punkty, jednak i tak po tej kolejce znajdujemy się na trzeciej lokacie. Póki co nie jest źle, ale musimy dzisiejszą dyspozycję przełożyć na kolejne mecze, by regularnie punktować! Swoją drogą dobrze, że zawodnicy poszli po rozum do głowy i pokazali kawał dobrego futbolu. Być może jest to zasługa mocnej reprymendy, którą udzieliłem piłkarzom po poprzednim spotkaniu grożąc odebraniem tygodniówek przy takiej dyspozycji. Liga Europejska, Grupa "D" [2/6] Arena Chimki w Chimki, 9686 widzów Dinamo Moskwa - Fiorentina 1:4, [Pavel Pogrebnyak 25' - Khouma Babacar 45' 71' 74', Matias Vecino 80'] mom: Khouma Babacar "9.5" Drugi wynik w grupie: HSV - Maribor, 1:0, [Miroslav Klose 30'] Wróciliśmy na chwilę do Włoch, by rozegrać szóstą kolejkę ligowych zmagań. Naszym przeciwnikiem było Empoli, czyli jedna z najsłabszych drużyn w tabeli. Jak się okazało, to wystarczyło by zabrać nam komplet punktów. Patrząc na statystyki można stwierdzić, że bramkarz przyjezdnych miał dzień konia. Nie! To nasza nieporadność w ataku miała dzień konia. Motaliśmy się, zamiast strzelać to podawaliśmy, a tam gdzie była piłka, to biegliśmy wszyscy jak w przedszkolu. Szkoda gadać. Trochę nie rozumiem tak dziwnie wyglądającej naszej formy, która jest mocno zachwiana. Szkoda, że z takimi ekipami musimy tracić punkty… Dodatkowo strasznie denerwujący jest fakt, że w tym sezonie daliśmy rywalom już tyle jedenastek, z reguły po głupich i niepotrzebnych faulach. Serie A [6/38] Artemio Franchi we Florencji, 32197 widzów [9] Fiorentina - [19] Empoli 1:2, [Dorin Rotariu 79' - Leandro Paredes 19'(k), Guido Marilungo 74'] mom: Dorin Rotariu "7.7"
  21. Patrząc na tabelę i same nazwy zespołów, czekało nas kilka łatwiejszych spotkań. Dobrze zrobi nam taki początek, gdzie możemy nazbierać pokaźną ilość punktów i deptać po piętach Juventusowi. Przygotowując się jednak do pierwszej potyczki z Chievo, coś zaczęło mi tu śmierdzieć. Co prawda po drodze była tylko Bologna i Pescara, jednak jeśli takie Chievo ma na swoim koncie sześć oczek i jako jedna z nielicznych ekip może pochwalić się pełną zdobyczą, to jednak to robi wrażenie. Przygotowywałem się więc na bardzo trudny mecz, który faktycznie takim był. Rywale zabierali radość z futbolu, ograniczając się często do murowania pola karnego, a w ataku jeśli coś się uda, to dobrze. Taka filozofia gry była nawet skuteczna, gdyż moi podopieczni nie potrafili długi czas znaleźć odpowiedniej drogi do siatki. W pierwszej odsłonie nawet chwilo miałem załamanie nerwowe, kiedy to arbiter wskazał na wapno, jest uderzenie Jonathana de Guzmana perfekcyjnie wyczuł Perin. Włoski nabytek był tego dnia bezbłędny i oprócz tej, ratował nasz tyłek jeszcze w innych sytuacjach. Z naszej strony zabójczy cios zadał dopiero po godzinie gry Rotariu, który dzisiaj występując na prawym skrzydle przełożył sobie jednego z defensorów i posłał cudownego rogala na długi słupek zza pola karnego. Rumuński talent, przynajmniej póki co, w pełni wykorzystuje zaufanie jakim go darzę i odwdzięcza się pełną gębą. Po ostatnim gwizdku uznałem, że te punkty Chievo musiały być dziełem przypadku, bowiem z taką grą, to raczej daleko nie zajdą. Serie A [3/38] Marcantonio Bentegodi w Weronie, 12036 widzów [?] Chievo – [?] Fiorentina 0:1, [Dorin Rotariu 66’] Mom: Facundo Roncaglia “7.8” Kilka dni później do naszego domu przyjeżdżają zawodnicy Atalanty. Tuż przed spotkaniem atmosferę nieco rozgrzał mój asystent jasno dając mediom do zrozumienia, że nie widzi innego kandydata do zdobycie Scudetto, jak Fiorentina. Tak czy siak, to co mamy w głowach nie jest równe temu, co widzimy na boisku. Przekonaliśmy się o tym podczas tego spotkania, gdzie rywale postawili nam bardzo ciężkie warunki. Nie bez powodu mają tyle samo punktów co my! Gra się kleiła, kibice obserwowali ciekawe zawody, natomiast finalnie zespoły podzieliły się punktami. Szczerze mówiąc, widziałem dzisiaj parę pozytywnych aspektów w grze swoich podopiecznych. Przede wszystkim wystawienie jednocześnie Badelja i Meirelesa spowodowało bardzo szybkie przerywanie akcji rywali. Obaj zawodnicy zawładnęli środkiem pola, co warto zapamiętać. Natomiast dzisiaj kulały boki obrony, gdzie przeciwnik wchodził jak w masło, siejąc popłoch groźnymi dośrodkowaniami. Gole padały jednak dopiero po przerwie i oba były pięknej urody. Najpierw Luis Alberto huknął z prostego podbicia z dwudziestego metra, zaś kwadrans później Tello posłał rogala na krótki słupek. Podział punktów jest jak najbardziej sprawiedliwy! Serie A [4/38] Artemio Franchi we Florencji, 34428 widzów [3] Fiorentina – [7] Atalanta 1:1, [Cristian Tello 72’ – Luis Alberto 56’] mom: Cristian Tello “8.3” Zaledwie kilka godzin odpoczynku dzieliło nas od kolejnego wyjścia na murawę. Kiedy mówiłem, że czeka nas seria łatwych spotkań to nie sądziłem, że kolejni rywale tak dobrze sobie będą radzić. Tymczasem Sassuolo znajduje się o dwie lokaty wyżej od nas i zgromadziło jeden punkt więcej. Wiadomo, że sezon dopiero się rozkręca i ciężko określić jednoznacznie formę drużyny, no ale trzeba się w końcu wziąć do roboty. Czołówka odjeżdża, a przecież nie o to chodziło. Samo spotkanie mogło się jednak podobać. Kibice zobaczyli aż siedem trafień i zwycięstwo gospodarzy rzutem na taśmę. W sumie to sami sobie jesteśmy winni, bowiem słabsza postawa przed przerwą zaowocowała kompletem zmian, a kwadrans przed końcowym gwizdkiem kontuzji doznał Astori. Gra ze stratą jednego zawodnika pozwoliła nam strzelić bramkę, jednak straciliśmy dwie i to ustaliło zwycięzcę. Szkoda, bowiem o ile linia pomocy spisuje się rewelacyjnie, tak niestety defensywa mocno kuleje. Wszyscy lubimy otwarte mecze, gdzie pada wiele goli i co chwila coś się dzieje na murawie, ale niestety postawa obrońców woła o pomstę do nieba. Tak można grać, ale na trzecim bądź czwartym poziomie rozgrywkowym. Na pewno nie w Serie A! Szkoda straconej szansy i straconych punktów! Serie A [5/38] Mapei Stadium – Citta del Tricolore w Reggio Emilia, 16949 widzów [4] Sassuolo – [6] Fiorentina 4:3, [Domenico Berardi 55’(k) 72’ 90’, Davide Biondini 88’ – Cristian Tello 43’ 59’, Khouma Babacar 83’] Mom: Domenico Berardi “9.4”
  22. 18.09.14 W środku tygodnia inaugurowaliśmy przygodę w Lidze Europejskiej. Rozlosowano nas do grupy „D” wraz z takimi zespołami jak: Dinamo Moskwa, Maribor i HSV Hamburg. To właśnie z niemiecką ekipą przyjdzie się nam dzisiaj zmierzyć. Oczywiście nie wyobrażam sobie, by nie awansować z tej grupy i to z pierwszego miejsca. Rywale nie są bardzo wymagający, więc trzeba to wykorzystać i trochę zarobić. Po wysokim zwycięstwie z Crotone, przystępujemy do potyczki w dobrych humorach. Na początku powiem, że ci, którzy zasiedli na trybunach Artemio Franchi, czy też przed telewizorem nie mogli żałować. Od pierwszej minuty obie ekipy pokazywały wesoły i otwarty futbol. Nikt nie kalkulował, czy jedna strzelona bramka wystarczy do końcowego tryumfu. Rozpoczęło się jednak nie najlepiej dla naszej ekipy, gdyż już po czterech minutach przegrywaliśmy. Świetne dośrodkowanie z lewej flanki wykorzystał Olic i uderzeniem głową pokonał Perina. Sześć minut później trybuny odżyły, gdyż do siatki po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego trafia Pasqual. Miło jest zobaczyć cieszącego się z gola naszego kapitana, który dla klubu znaczy naprawdę wiele. Chwila przerwy i w ciągu pięciu minut dostaliśmy dwa potężne ciosy. Oba były efektem nieporozumienia przy stałych fragmentach gry. Najpierw Holtby, a po chwili Gouaida i przegrywaliśmy dwoma trafieniami. Zrobiło mi się gorąco, bo przecież nie chciałbym w taki sposób przegrać taki mecz, tym bardziej na własnym obiekcie. Na całe nasze szczęście, rywale wcale nie myśleli o obronie i się nadziali. Po rzucie rożnym do siatki trafia Astori, a chwilę później w zabójczej kontrze pokazał się Tello, dla którego takie akcję są wodą na młyn. Szybko i skutecznie odrabiamy straty i do szatni schodzimy z remisem. Takie mecze aż chce się oglądać, ale ze względów sportowych, to nasza defensywa wyglądała tragicznie. Dlatego też po zmianie stron miejsce słabych Benalouane i Meirelesa zajęli Vlaar i Badelj. Niespełna dziesięć minut po wznowieniu gry z murawy wylatuje Pasqual. Według mnie sędzia trochę przegiął pokazując mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Zamiast Ilicica, który od czasów spotkań sparingowych mocno spuścił z tonu pojawia się Milic. W najbliższym czasie musimy mocno popracować nad defensywą przy stałych fragmentach gry, bowiem tracimy kolejną taką bramkę. Tym razem z najbliższej odległości radość przyjezdnym daje Kacar i stawia nas w bardzo trudnej sytuacji. W samej końcówce nakazałem chłopakom totalną ofensywę. Niestety, nadzialiśmy się na jedną kontrę, w trakcie której Holtby pięknym uderzeniem pokonał Perina. Udało nam się jeszcze zmniejszyć straty za sprawą Kalinica, ale to jednak było za mało. Szkoda, że po tak fantastycznym meczu przegrywamy. Było blisko, ale decyzja sędziego o ukaraniu Pasquala mocno namieszała. Odnosimy więc pierwszą porażkę w oficjalnym meczu w Fiorentinie… M. Perin, F. Roncaglia, Y. Benalouane (46' R. Vlaar), D. Astori, M. Pasqual, R. Meireles (46' M. Badelj), B. Valero, C. Tello, J. Ilicic (54' H. Milic), D. Rotariu, N. Kalinic Liga Europejska, grupa D [1/6] Artemio Franchi we Florencji, 38121 widzów Fiorentina - Hamburg 4:5, [Manuel Pasqual 10', Davide Astori 42', Cristian Tello 43', Nikola Kalinic 90'+1 - Ivica Olic 4', Lewis Holtby 20' 88', Mohamed Gouaida 25', Gojko Kacar 79'] mom: Lewis Holtby "9.0" Drugi wynik w grupie: Maribor - Dinamo Moskwa, 4:0, [Damjan Bohar 40' 50', Marcos Tavares 48', Jean-Philippe Mendy 80']
  23. 14.09.14 Powrót do Florencji był w moim wykonaniu raczej smutny. Nie mogłem się przecież cieszyć z wyników osiąganych z reprezentacją Czech. To jednak problem na kiedy indziej, bowiem teraz przed nami kilka spotkań klubowych. W roli faworyta przystąpimy do spotkania z Crotone, które rozegramy na własnych śmieciach. Tutaj zwycięstwo będzie raczej niczym innym, jak obowiązkiem. Głęboko wierzę, że zawodnicy po przerwie reprezentacyjnej chcą wygrać mecz i zainkasować pierwszy komplet punktów. Z ważniejszych aspektów piłkarskich należy wymienić debiut Mauro Zarate w reprezentacji… Chile i od razu zdobycie tam bramki. No no, może to oznacza, że warto na niego postawić? Tak jak można było się tego spodziewać, jedna ekipa dzisiaj nie musiała się o nic martwić. Rywale z Crotone w całym spotkaniu oddali zaledwie jeden celny strzał z rzutu wolnego. Perin zachował czyste konto i o to chodziło. W zupełnie innym nastroju boisko opuszczał bramkarz przyjezdnych, który aż czterokrotnie wyjmował futbolówkę z siatki. Szczerze mówiąc, to i tak niski wymiar kary jak na to, co działo się w trakcie spotkania. Lekka nieporadność sprawiła, że nie osiągnęliśmy dwucyfrówki i to wcale nie jest przesada! Znakomicie zagrali skrzydłowi, czyli Tello i Rotariu, którzy łącznie zdobyli trzy bramki. Dobry mecz, ale też bardzo łatwy, który daje nam pierwsze zwycięstwo w sezonie. M. Perin, F. Roncaglia, G. Rodriguez, D. Astori (62' A. Hegazi), M. Pasqual, R. Meireles, B. Valero, C. Tello, J. Ilicic (79' M. Zarate), D. Rotariu, N. Kalinic (79' K. Babacar) Serie A [2/38] Artemio Franchi we Florencji, 32701 widzów [?] Fiorentina - [?] Crotone 4:0, [Cristian Tello 18' 46', Nikola Kalinic 26', Dorin Rotariu 43'] mom: Cristian Tello "9.4"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...