Skocz do zawartości

IOI

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

IOI's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

0

Reputacja

  1. IOI

    Seria Fallout

    co do puenty - [z ostatniej chwili GOL dla FCB ;P] - całkowicie się z Tobą zgadzam. F3 to przede wszystkim zmierzenie się z legendą. Krążą plotki o BG3 - to będzie również zmierzenie się z legendą. No ale wybór pomiędzy kultywowaniem tradycji, a stworzeniem czegoś nowego ze słynnym tytułem - dla nas, fanów, oznacza F3 w izometrycznym widoku, na 1DVD (6x więcej niż F2), czyli w prostej linii, 6x dłuższej grze. Dla Bethesdy to 6GB gry ala F2 ale w 3d. Co za tym idzie - coś krótszego, ale atrakcyjniejszego, coś bardziej dolaropędnego. Marzenia rzadko się spełniają i fani F1 F2 nie mogli liczyć na F3 "jak za starych czasów" Problem w tym, że 3d gra pociąga za sobą przeciwne ograniczenia, niż 3d gra. Nie wyobrażam sobie F3 w 3D stricte turowego. To by marketingowo grę zniszczyło, bo nikt w wieku 12-18 lat ni epotrafilby grac w fpsa z turami. Dlatego mamy hybrydę, gdzie celujesz w klate przeciwnikowi i mimo ze stoi ci pod nogami, to w niego nie trafiasz. W F1,F2 pudło w moba oddalonego o 1 hexa nie raziło - ot przy 95% wydawalo sie ze jest mozliwe osiagniecie tych 5% pecha ;P Nie mam do zarzucenia F3 nic. Moze kiedys, podobnie jak przy Oblivionie, skuszę się do pzrejścia od A do Z tej gry. Problem w tym, że nawet dziś, znając F2, powiedzmy w 60-70% cieszę się, gdy zasiadam do tej gry pełen nadziei, że znając pzrebieg wątku głównego przeżyję coś niesamowitego, zagłębię się w dialogi jeszcze bardziej niż 10-20x wcześniej, w danym mieście dostanę o 5% więcej expa (na oko) niż ostatnim razem. Każdy fan F2 (przede wszystkim) czuje to samo. W F2 jest swoboda, które w F3 trudno szukać. Nawet swoboda wypowiedzi. A najciekawsze jest to, że mimo wielbienia rpgów często spotykam się na tym, że nie czytam wszystkich dialogów w F2 czy BG2 a mimo wszystko grając poraz n-ty odnoszę wrażenie, że do wyboru odpowiedzi podchodzę pierwszy raz Co do ripostowania moich przemyśleń - masz prawo W F2 1szy ślad z wiochy był do miasta na mapie. wystarczyło iść w prostej linii i dotrzeć doń. W F3 idąc w prostej linii śladami ojca napotykamy przeszkody zupełnie innego rodzaju niż w F2. jakoś trudno mi się do tego przekonać ;/ F2 FTW
  2. IOI

    FC Barcelona

    Nie marnuje się, imo. Xavi wie gdzie chce grać, Pep wie gdzie go wystawiać. Od tego ma Toure/Keite/Busquetsa/Gudjohnsena za plecami, żeby skupić się głównie na kreowaniu. No właśnie ale czy to jest aby kreowanie? Xaviego widzę co chwila, ale bez urazy dla niego (dla mnie jest to najwiekszy z piłkarzy obecnej Barcelony) nie może się równać z playmakingiem Gerrarda i Lamparda. Przez tych Anglików piłka przechodzi i widać, że potrafią podać ostatnią piłkę. Xavi krąży po środku, czasami strzela (w FM09 z mojego sejwa jest liderem drużyny co do strzelonych goli ) ale Guardiola często w trakcie meczu go zmienia. Nie pamiętam kiedy zmieniono Lamparda i Gerrarda. O Guardioli mówiło się, że był graczem na swojej pozycji prekursorem. Jak to mówiono "gracz pomiędzy liniami". Xavi gra teraz pomiędzy innymi liniami, a przecież wydawało się z początku, że jest naturalnym następcą Guardioli. Czyżby Pep znalazł dla niego inne miejsce -> "pomiędzy obroną i atakiem"? Może to marudzenie ale nie potrafię Xaviego zaklasyfikować do jakiejkolwiek pozycji. Popatrzcie na dzisiejszy mecz. Ot śmiga po murawie i pewnie wyjdzie, że w celności i ilości podań będzie pierwszy. Ale czy to jest kreowanie gry? A tak btw. cieszę się, że barca-fanów jest tu całkiem sporo ^^
  3. IOI

    NBA

    nba.com przezywa jakies problemy. pojawia sie layout i napis zakonczono. na 90% to wina flasha - chyba wymaga 10tki i jesli nie pusta strona, to podczas pokazywania wynikow i tabelek z osiagami plejerów wywala komunikaty o problemach ze skryptami 10wersji. coz zrobic - rekompensuje nam to i tak swietny sezon, w ktorym podobnie jak w poprzednim mamy tych samych murowanych faworytow: LA Lakers na zachodzie, Boston Celtics, Cleveland Cavaliers na wschodzie. Tym bardziej podnieca mnie ten sezon, że 2 pierwsze drużyny zanotowały dotychczas jedynie po 2 porażki. Pamięta ktoś sezon kiedy Chicago Bulls z Jordanem w składzie zanotowało w całym sezonie jedynie 10 porażek? To chyba jedyny sezon, w którym można liczyć, że któraś z drużyn choćby się do tego rekordu zbliży. Osobiście mimo szacunku dla Phila J. stawiam na celtów.
  4. IOI

    FC Barcelona

    Bywa Sorka za breaking da rulz po prostu chciałem stawić się za Pique, którego nota bene nie ma w składzie w skłądzie w trwającym meczu. Jestem za Pique, bo w Mutd jak i w całej premiership środkowy obrońca to przy rożnych niemal napastnik. Puyol stwarzal sobie sytuacje ale nie główkowe. Analogicznie Marquez - od stu lat nie strzelili chyba po rożnych goli - nie licząc nożnych dobitek. A Pique zawsze tą swoją wysoko postawioną głową w piłkę trafi. Póki co nie strzela tyle co Ramos, ale za kilka lat jeśli poczuje, że Barcelona to coś więcej niż tylko wykupujący go klub, zacznie grać. BTW tak patrząc na Xaviego wspominam Guardiolę. Za dawnych czasów Xaviego też wszędzie było pełno, a teraz jakoś tak patrząc na niego widzę, że trochę się marnuje. Nie wie czy chce być plejmejkerem, czy DMem
  5. IOI

    Plotki transferowe

    http://sport.wp.pl/wid,10642948,kat,1750,t...,wiadomosc.html Niemożliwe. Choć potwierdzenie takiego transferu to byłby chyba najlepszy prezent mikołajkowo-gwiazdkowy dla kibiców Barcelony nie licząc wygranej z Realem =)
  6. IOI

    FC Barcelona

    @Fenomen 2008-11-30, 11:54 wygrywanie 2:0 nigdy nie jest pewnym wygrywaniem. Bramka kontaktowa dla Sevilli i mogło być nerwowo. Ci zawodnicy są stworzeni do grania po 90minut, bo nikt nie szkoli zawodnika tylko 60-70. Mniejsze ryzyko niespodziewanego zwrotu w meczu jest gdy przez 70-80 minut druzyna gra 1-szym skladem grając dobrze, niz gdy po 50-60 wprowadza sie zmiennika. Zawsze bolało mnie to, że większość klubów przy prowadzeniu 2-0, 3-0, lub 2-1, 3-1 zaczyna bronić wyniku np 30 minut przed końcem choćby wprowadzając zamiast napastnika jakiegoś defensywnego pomocnika. Gdy przeciwnik strzeliłby bramkę na 1-2 mógłby kontynuować kontrataki i tak jak w meczu Irlandia-Polska końcówka byla by gorąca. Co do Henrego. 1) +30 lat. Gdzie taki zawodnik może się rownać wydajnością z Messim, Bojanem itp 2) aklimatyzacja. nie od dziś wiadomo, że Henry nie do końca jest zadowolony z Barcelony 3) pozycja. w Arsenalu był wysuniętym napastnikiem i czasami atakował z flanki lub głębi pola. Tutaj wysunięty napastnik to Eto'o, a Henry musi czaić się przeważnie na lewej flance. 4) wymiary boiska. Highbury było niewielkie i wąskie co umożliwiało Henremu dosyć łatwą penetrację przeciwnika przy kontratakach. Przypomnijmy sobie jak grywał Henry w Arsenalu. Camp Nou nawet w TV wygląda monumentalnie i niestety trzeba się na nim sporo nabiegać. Gra się na pewno inaczej niż w Londynie 5) hierarchia zespołu. W Arsenalu zespół grał pod Henrego. W Barcelonie gra cały zespół. Może taka degradacja z londyńskiego bohatera na katalońskiego zawodnika 1-zespołu mu nie służy? Co do Pique. Wręcz przeciwnie uważam zawodnika za kluczowego. Nie ma może doświadczenia, które ma Puyol, czy Marquez, ale ma to coś co ma np. Sergio Ramos. Warunki fizyczne umożliwiające wykorzystywania ich przy stałych fragmentach. To cenię w Ramosie, że ma ciągoty do ataku niczym Lucio z Monachium. Pique ich nie ma, ale jako jedyny obrońca FCB przy rzutach rożnych i wolnych dochodzi do sytuacji strzeleckich. Za kilka lat może zacznie je wykorzystywać. Co do grudniowych meczów. Nie wyobrażam sobie, że ich nie obejrzę Mam nadzieję, że to nie omen, ale w FM09 gram Barceloną i 1 mecz miałem z Valencią i go przegrałem. Potem miałem passę nastu zwycięstw w LM i LaLiga, aż przyszedł mecz z Realem, który przegrałem u siebie 0-2 :( Oby było inaczej.
  7. IOI

    Komentatorzy pilkarscy

    komentatorzy: 20 lat temu, gdy w polsce rządziły Górnik i Legia i grywały w pucharach głos Szpakowskiego nie przeszkadzał mi wcale. Bo głos ma niezły. Problem w tym, że jest to komentator starej daty i to tak zwany beton. Może jestem przewrażliwiony, ale rażą niesamowicie jego literówki w nazwiskach. Niestety w chwili obecnej liczy się jakość, a nie sentyment. Poza tym często myli nazwiska graczy przy piłce, a expertowi na stanowisku obok (Andrzej J. lub inny plejer) zadaje pytania typu "czy nie uważasz, że mógł lepiej zagrać?" na ktore odpowiedź zawsze jest po myśli szpaka. Dlatego więcej meczów oglądam streamem na chińskich kanałach. Szkoda tym bardziej, że kilku komentatorów TVP jest lepszych a ligi mistrzów komentować nie mogą. Do tego dochodzi duet magiczny Gmoch-Engel. Już wolę reklamy niż ich rysowanie. Co do Bońka - wniósł świeży powiew i pewną spontaniczność. Co do Świerczewskiego i spółki. Moglo by ich nie być i nie zauważyłbym różnicy. Co do Kowalczyka: śmieszy 2+2x2 to już standard. Kołtoń i Borek? Nic do nich nie mam choć czasami przesadzają z komentarzami, w których wiedzą więcej o piłkarzach niż oni sami. Iwanow? Nie jest zły. Smokowskiego pamiętam z przeszłości - nigdy nic nie miałem do jego komentarza. Fachowiec i już. Niestety nie mam C+. No i ostatnimi czasy oglądam SportKlub i gość tam komentujący też się nieźle wkręca. Ogólnie - mógłbym oglądać mecze bez komentarza i byłoby dobrze
  8. Sam kupiłem blisko rok temu następujący model FL90 procesor: core 2 duo - penryn 2x 2,5ghz 6mb cache l2 ram: 4gb (xp widzi 3gb, ale może kiedys vista bedzie konieczna...) karta graficzna: Nvidia geforce 8600M GT 51MB DDR2 (podkręcona ponad 9000pkt w 3d mark 05) karta sound: zintegrowana, ale źle nie jest jak na słuchawkach dobrych będziesz odsłuchiwać, a nie na głośniczkach karta wi-fi: intel a/b/g/draft-n - w sieci domowej bez zarzutu, do 130mbit/s grać po necie mogę spokojnie dysk: toshiba 160GB 5400 (mam zewnętrzną przestrzeń życiową więc tutaj się nie siliłem matryca: glare 15"4 - 1440x900 dvd: nagrywarka bateria: divx do 2h przy slabym zoptymalizowaniu wykorzystania baterii porty: usb/express card/lan/modem/monitorowe (hdready na lcdku spokojnie przepuszcza),mic,słuchawki Jedyny brak który mi się śni, to hdmi ;P Do 99% gierek wystarczy. Jedyne ktore nie pójdą w high/solidnych medium to Crisis i GTA4 FM09 działa nieźle, dopatchuje go i się zobaczy czy nie będzie smigac jeszcze lepiej. Filmiki divx/x264 śmigają Nie jest to laptop idealny ale mi wystarcza do wielu rzeczy. czasami w lozku sie trochę nagrzewa.
  9. IOI

    W co warto zagrać?

    Operation Flashpoint - FPP Lata 80-te. Świat pogrążony w chaosie. Radziecki generał zbuntował się i grozi światu i na pomoc potrzebującym wyruszasz ty, wraz z oddzialem amerykańskich żołnierzy. Zaczynasz jako szeregowiec, przechodzisz podstawowy trening i wyruszasz na swoją pierwszą "poważną" misję, którą twój przełożony reklamuje jako spacerek. Jak się za chwilę okaże nie będzie to żaden spacerek, a wstęp do sporej jak na dzisiejsze czasy kampanii, w której oprócz jednostek piechoty będą występować pojazdy kołowe, gąsienicowe, samoloty, helikoptery i jeszcze więcej piechoty. Misji jest około 40stu. Dziś nie robi się już tak rozbudowanych gier fpp, do tego tutaj NIE MAMY do czynienia z siekaniną lecz z jedynym w swoim rodzaju symulatorem żołnierza. Czym się to przejawia? - ze zderzenia z czołgiem, samochodem, pojazdem opancerzonym lub gdy spadnie ci na głowę strącony helikopter nigdy nie wyjdziesz cało, jak to ma miejsce w większosci innych shooterów; - pojedynek ty sam przeciwko im pięciu przeważnie kończy się twoją śmiercią, - żołnierze słyszą i widzą, nawet jeśli jesteś o 300m od nich w lesie. Pobiegną za tobą i albo ty ich albo oni ciebie; - często lepiej udawać trupa niż wdawać się w walkę z "nieprzeliczonym" przeciwnikiem; - pojazdy nie są niezniszczalne. Przyznasz mi rację, gdy przyjdzie pora, że będziesz musiał którymś kierować. Pojazdy w grze są do "powszechnego użytku". Przyjdzie pora, że wcielisz się w innego żołnierza, dowódcę czołgu, kierowcę wozu bojowego, czy ciężarówki, a potem także będziesz mógl zasiąść za sterami radzieckiego śmigłowca, czy w końcu alianckiego myśliwca. Nie są to misje typu "mogę wszystko, a oni nic" i spotkasz się z sytuacjami, gdy twoja kolumna czolgów spotka inną. I mimo że gra ma już swoje lata nie poczujesz takich emocji w żadnej nowej strzelance. Misje w pojazdach opancerzonych nie są extremalnymi symulatorami, ale dostarczają wielu niesamowitych wrażeń. Same misje to majstersztyk. Gdy jesteś wojakiem do ciebie zależy czy będziesz słuchać się przelożonego, czy w obawie o własne dupsko zaczniesz unikać walki i wybijać wrogów jeden za drugim. Od ciebie zależy czy oddasz serce i życie za kompanów czy pozwolisz im się wykrwawić. Do tego dochodzą ciekawe zwroty akcji. Gdy myślisz, że wszystko układa się super, nagle sytuacja wymyka się spod kontroli... i w następnej misji budzisz się w lesie. SAM, bez radia, jedynie z karabinem i ostatnimi rozkazami. Wszystkie te misje są oczywiście wyreżyserowane i nie da się pewnych rzeczy uniknąć, ale grając to OP, po prostu się tego nie zauważa. Nawet mapy po ktorych się poruszasz dają szerokie pole do popisu w sytuacjach gdy jesteś sam i masz jakiś cel. Nie to co w przypadku CoD, gdzie masz dojść do celu prostą ścieżką ogrodzoną krzakami. Czy są jakieś wady? Zbłąkane kule, ktore ranią lub zabijają, gdy myślisz że nikt cie nie widzi. Grafika bez wodotrysków, która mimo wszystko nie odstrasza, choć dla młodzików może wydawać się nie do przyjęcia. Sejwować można chyba tylko 1 raz w danej misji. Ale czy to jest wada? Największą zaletą gry jest to, że do tej pory nie pojawił się żaden inny symulator żołnierza. Tutaj trzeba liczyć się z każdą ewentualnością. Żołnierz do którego mierzysz na horyzoncie i który siedzi nieświadomy w twoim celowniku, wcale nie musi paść po serii z twojego M16. Ciężarówka oddalona od ciebie o 300-400m wioząca żołdaków skierowanych przeciwko tobie może zostać przez ciebie powstrzymywana serią karabinu, a jednocześnie możesz ukryć się za rogiem i zrobić zasadzkę. Granaty i bazooki robią większe spustoszenie niż seria z karabinu podobnie jak ostrzał z armaty czołgowej lub z krążącego nad głowami helikoptera. Przy tej grze ma się wrażenie, że nie wszystko od ciebie zależy i że nie można czuć się bohaterem na tym polu walki. Wystawiam 9/10, bo muszę mieć nadzieję, że nadejdzie Operation Flashpoint 2 i będzie miażdżył grywalnością jeszcze bardziej niż Operation Flashpoint. Pzdr
  10. jedynkę widziałem dwójkę przeszedłem i miałem super zabawę. teraz myślę tylko że inventory z 10 mieczami i 10 tarczami to byla przesada ;P trójkę grywalem - zle nie bylo, ale szybko osiągałem frustrację, gdy nagle przeciwnik pukał do bram. Ubolewałem jedynie nad tym, że przeciwnik atakował zawsze gdy był 100% faworytem, a nigdy gdy szanse obstawiałem na 50-50 czwórkę również sporo testowałem i 2-3 kampanie ukończyłem. Wkurzały mnie króciutkie kampanie zarówno w 3 i 4 części. piątkę jakoś tak średnio przetrawiłem. To 3d trochę mi kompa zatykało, a poza tym mapki z początku wydawąły mi się totalnie liniowe - ot do przeciwnika prowadzila 1 - 2 drogi a resztę blokował las. W poprzednich częściach aż tak mnie to nie raziło. Tutaj dałem za wygraną. No i oprócz strategii uwielbiałem grywać w Might&Magic7 - rpg na podstawie. warto, bo mimo dosyć liniowego scenariusza sama rozgrywka jest bardzo przyjemna.
  11. IOI

    Gry planszowe

    Grałem w Eurobiznes i Magię i Miecz. Obie wspominam bardzo milo, choc juz wtedy w czasach c64 gralo sie w okolicy na tych "komputerach". Jakis czas temu znalazlem nawet w necie wersję elektroniczno-przeglądarkową Magii i Miecza. To nie to samo ale może kiedyś
  12. IOI

    Seria Fallout

    Jestem fanem Falloutów i tylko dlatego zainstalowałem Fallouta3. Dla mnie musi być turowość. Muszę mieć możliwość wyjścia siku w trakcie walki, muszę mieć możliwość taktycznego podejścia do niej, muszę widzicieć z góry, muszę to muszę tamto. Walka taktyczna w F3, to po prostu FPP z pauzowaniem. To coś pomiędzy, a to przewaznie nie zadowala nikogo. Początkowy vault wydawał mi się podobny do... lochów z Oblviona. Szczególnie patrząc na modele postaci. Wszystkie jakieś takie nienaturalnie pokolorowane ze świecącymi oczyma. Eh czepiam się ale zawsze myślalem ze nawet vaultowcy mimo swojego wzglednego bezpieczenstwa to ludzie zniszczeni zaistniałą sytuacją na świecie. A tutaj patrzą tymi oczkami. Po wyjściu z Vault jest o wiele lepiej. Po horyzont widać pustkę, ruiny, szkielety domów, wszystko w konkretnie szarych barwach. Tu poczułem się jak w falloucie - po prostu nie wiedzialem dokąd iść. Problem w tym, że zaczęło to wyglądać jak survival, a tego nie widziałem prawie wcale w F2. Tam wszystko było jakoś racjonalne. Od wioski do 1 miasta wiodła prosta droga i nawet walki po drodze nie mogły być trudne. Poza tym można bylo zwiać. A tutaj? Mam iść tam a po drodze zastanawiam się kiedy dostanę w mordę i od kogo. Mutantów widziałem za szybko. Do tego dostałem granatem i przeżylem, podczas gdy w F2 przewaznie widzialem siebie w kilku częściach. Nigdy zatem do F nie podchodzilem tak jak podeszlem do F3. Poza tym w F2 jakos zanim dorwalem bron palną to mialem skilla na 80-100% i te strzaly czesto wchodzily. Tutaj bron mam od razu, a skilla nie przez co marnuję amunicję, a łażenie z bejsbolem to marnowanie zdrowia. Nie skreślam F3. Po prostu jest on dla F2 czymś takim jak Oblivion dla MOrrowinda, przy czym z nieporównywalnie większymi zmianami. Dobrze chociaż, że śmiga dobrze na laptopie.
  13. IOI

    Ciekawe gry RPG

    Jestem fanem rpgów do tego stopnia, że gram w nie nie po to, żeby przechodzić, a po to, żeby zapoznać się ze światem. Pierwszy pamiętny - Dungeon Master z 87 chyba roku. Dungeony, obroty o 90st, na dzien dzisiejszy to totalny survival i nowi gracze raczej od razu się zniechęcą. Choćby system czarów i spożądzania napojów. A automapa? jaka automapa. wtedy rysowało się w zeszycie każdy dungeon żeby nie zabłądzić. Jeśli kogoś frustrują proste rpgi zapraszam do DM - 1dyskietka a ile zabawy Ishar 1,2,3 - grałem głównie w część drugą - sytuacja analogiczna jak w DM, tylko że są otwarte przestrzenie, miasta pełne sklepów, fabuła opisana słowami. Słowem must see dla fana Eye of the Beholder 1,2,3 - mało grałem, ale swego czasu uznawana była za mistrzostwo gatunku. również dungeony. Betrayal at Krondor - prawie 3d grafika + ciekawa fabuła. Daggerfall - teraz trąci myszką ale wciąż świat w nim zawarty jest największym z mozliwych. Jesli ktos nie wie skąd wzięly się Oblivion i Morrowind, to Daggerfall jest lekturą obowiązkową. Fallout 1 i 2 - do dwójki wracam każdego roku, żeby testować nowe buildy i rozwiązywać questy na inne sposoby. Nr2 w moim prywatnym rankingu rpgow Planescape Torment - nigdy nie skończyłem, a ciągle wracam. Chyba najlepszy ze scenariuszy gier rpg na pc. Jesli tylko chce się czytać. Baldurs Gate2 + dodatek - dla mnie rpg wszech czasów. Samo to, że po przejściu mogę zacząć tą samą postacią od nowa sprawia, że chce się ponownie zagrać. MegaŚwiat, Megaintryga,Masa możliwości, możliwość wyboru pomiędzy stronami zamieszanymi w konflikt, no i AD&D. 2 miesiące temu znów sobie zainstalowałem i czekam tylko na dłuższą chwilę wolnego czasu i znów się zatracę. Przy BG2 i dodatku Morrowind, Oblivion, Wiedzmin, NWN, Mass Effect itp nowsze gry ciagle nie mają szans. Icewind Dale - jesli wolisz siekac niz rozmawiac... Spellforce 2 - najlepsze połączenie rpg z rts. drużyna, masa broni, masa questów, wielki świat 3d, Tydzień gry niemal nonstop i odniosłem wrażenie jakby te 20kilka lvli nie przybliżyło mnie wcale do końca gry. Aż się chce zagrać w coś takiego w multiplayu. Might&Magic 7 - imho najlepsza z części rpg traktującej o HoMM. Wprawdzie końcówka zawodzi, bo broń przyszłości w rpgach fantasy to nie dla mnie ale do tego momentu zwiedzanie świata i robienie wszystkich questów tylko po to by zdobyć o lvl więcej sprawia, że trudno się oderwać. Polecam gierkę. NWN - przeszedłem i żałuję że skończyło się tak szybko (choć to trochę trwało). teraz chyba zmuszę się do przejścia wraz z dodatkami. NWN2 - gdy znajdę czas, to przejdę na 10000% bo czuję się prawie jak w Baldurs Gate2. Głupie to, bo Baldura nie wyobrażam sobie w 3d. Morrowind i Oblivion - swego czasu gralem wyłącznie żeby pozwiedzać piękne graficznie światy. Przejść je obie przyjdzie mi chyba dopiero na emeryturze. Wiedźmin - bardzo pozytywne zaskoczenie. Mimo że ciągle coś przerywa mi przechodzenie gry i poznawanie świata jestem zadowolony, że zakupiłem tą grę, bo w ostatnich czasach nie potrafiłem znaleźć rpga w klasycznym nie arcadowym stylu. Silkroad Online - mmorpg z korei. Spędziłem 3 lata i zostaje jedynie sentyment, bo gra stała się maszyną do nabijania kieszeni twórcom. Kto wie, ten wie. World of Warcraft - osobny rozdział. gram na privie i wiem, że to nie to samo co blizzardowski server, ale myślę, że ktokolwiek zasiądzie raz do WoWa, ten będzie miał poważny problem, żeby od komputera odejść. Zastanawia mnie czy Fallout albo Baldurs Gate2 w wersjach onlineowych nie były by zwieńczeniem marzeń. WoW, każde spotkanie drugiego człowieka, każdy drop przedmiotu o jakiejś konkretnej wartości, każde wejście do instancji z grupą ludzi, każde bicie w grupie elitarnego mobka, każda inna rzecz w wowie sprawia, że czuje się, że to najlepszy rpg na świecie. Bo w obecnych czasach nie ma już chyba ludzi, którzy potrafią napisać genialny scenariusz do singla na powiedzmy 100h gry. Po co skoro można stworzyć wielki świat online. WoW to potwierdza. Żaden singiel nie zastąpi multi. Kto nie gral, niech się zastanowi, czy w dobie słabych rpgów lub ich braku nie zniszczyć sobie zycia osobistego przy wowie Sry za wywód, ale jestem w pracy i się nudzę a jeszcze 1,5h trzeba wytrzymać. a potem? wow? PS. Serio spróbujcie dungeon mastera jeśli nie macie w co grać ;P edit zapomnialem o Fable: The Lost Chapters. dawno temu gralem, ale ostatnio kupilem cda tylko dla tej gry. Mimo ze prosta w porownaniu z powyzszymi tytulami, to gra sie swietnie. Do tego soundtrack i klimacik gdy łazi się po nocy. miodzio. Niestety gra szybko się kończy jesli tylko nie bawimy sie ubocznymi zadaniami
  14. ja odniosłem wrazenie ze w kazdym FMie bylo tak, ze w lidze, w której grales, tamtejsi zawodnicy byli bardziej rozchwytywani niz w pozostalych. Tak było w Premiership gdzie zawodnicy slawni, slawniejsi, nieznani transferowani byli do Barcy czy Realu albo wloskich i niemieckich klubów. Tak samo bylo gdy grałem Barceloną - wtedy wielu hiszpańskich zawodników mogłem znaleźć na wyspach (w sumie to logiczne, zważywszy, że Premiership to najsilniejsza liga). Nie dziwmy się więc, że silnik robi takie niespodzianki także w polskiej lidze. W sumie dobrze jest zobaczyc, ze chociaz w grze komputerowej polskimi graczami interesują się potentaci. Poza tym czy chciałbyś grać w nieznanej lidze, w której transfery dokonują się sporadycznie? zanudziłbyś się na śmierć. A tak silnik gry uprzyjemnia jak może opcje transferowe.
  15. Platforma sprzętowa Notebook FL90 procesor Penryn 2x 2,5ghz 6mb cache ram 4gb (xp widzi 3) karta graficzna gf 8600GT 512MB (podkręcona) system xp sp2 drivery 180.xx (jedne z najnowszych) problem z pisaniem w polu search lub każdym innym choćby wpisując imię i nazwisko. Otóż naciskając szybko jakąś literę często wklepuje się ona w to pole 2-3x tak, jakbym mial ustawioną megaczułość klawiatury. drugi problem, to zbyt długi czas wchodzenia zarówno w widok 2d jak i 3d. W FM2008 od razu pojawiał się widok 2d, tutaj mam okieneczko informujące, że engine szykuje się do tego trybu. Lekko to frustruje. Na szczęście zazwyczaj przy 2 akcji widzianej w ujęciu 2d/3d ekran ładuje się szybciej trzeci problem. gdy któryś zawodnik otrzyma kartkę informacja o tym fakcie "wisi mi na murawie przez cały mecz o_0" czwarty problem. czasami przyciskanie lewym klawiszem myszy na przycisku nie skutkuje w żaden sposob i trzeba to ponawiać. To tak jakbyś grał w szybką grę z prędkością 5-10fps i próbował w coś kliknąć. myszka dziala z opóźnieniem. Nawet Crysis na medium nie stwarzał mi takich problemów. Ogólnie ładowanie wyników itp nie przeszkadza mi zbytnio. Nastawiona największa baza danych + 3 ligi. Sound off, rozdzielczość 1440x900 lub 1280x800 - bez różnicy. SDK chyba nie instalowałem jeszcze i nie wiem czy coś w tym aspekcie pomoże. Może ktoś ma podobne odczucia? Tylko nie mówcie, że laptopy nie są do gier, bo wyjdę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...