Skocz do zawartości

finka

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    83
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje

  • Wersja
    FM 2013
  • Płeć
    Kobieta

Kontakt

  • Website URL
    http://

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

finka's Achievements

Trampkarz

Trampkarz (2/15)

0

Reputacja

  1. a Qcz pomylił mnie z Kszksz :( muszę chyba popracować nad dziewczęcym szczebiotaniem.
  2. no to tak, gorączki brak, wizyty u lekarzy poza babskim lekarzem mnie nie stresują, mój internista to taki dość czadowy człowiek do którego mało kto chodzi bo facet potrafi gadać godzinę o różnych sprawach, a ja go lubię więc nic mnie tam nie stresowało(za to permanentnie jestem zestresowana szukaniem pracy), o jakichś chorobach swoich nic nie wiem, otyła nie jestem - ale mam nadwagę(z tym że to nie jest nowy stan), nie brałam żadnych leków poza hormonalnymi, nie piłam kawy(a jeśli piję to raczej zbożową) ani redbulla, nie palę. Jeśli chodzi o duszność - spirometria wyszła prawidłowo, dostałam antybiotyk 'w razie gdyby to była jakaś infekcja', ale 'szmerów nigdzie nie ma, za to słychać jakąś przeszkodę przy wydechu'. Jak skończę brać antybiotyk i nie przejdzie to mam dostać coś na uspokojenie. To nie tyle są duszności co takie uczucie jakbym miała wielką gulę w gardle, najgorzej jest jak się kładę i w dusznych pomieszczeniach - przy czym czuję to coś głównie przy wydechu, aż zmusza mnie do kaszlu, ale takiego suchego. Czyli poczekać czy może ten antybiotyk zadziała albo ewentualnie później to coś na uspokojenie, tak?
  3. tak bardzo na szybko. przy ekg okazało się, że mam tętno - 98. lekarz, mimo że przed badaniem siedziałam z nim pół godziny i rozmawialiśmy, powiedział że być może to 'od tego że właśnie weszłam po schodach', bylam u niego z powodu duszności, na które już mi wcześniej wypisał leki i wysłał na badania, więc nie drążyłam tematu bo już wychodziłam i właściwie nawet mnie to nie zaniepokoiło, nie wiedziałam ile wynosi norma. Ale rodzice mnie dopadli w domu i wziu, zabrali się za mierzenie ciśnienia i pulsu. Przy każdym pomiarze jednego i następnego dnia miałam tętno w granicach 95-104, za to ciśnienie ponoć w normie (około 125/135-65/75). Po trzech minutach naprawdę umiarkowanych ćwiczeń na crosstrainerze - tętno 135. Czy mam z tym lecieć do lekarza, czy u grubych osób takie tętno to coś normalnego i usłyszę to co już sama wiem (że mam schudnąć)?
  4. głupie takie pytanie na męskim forum... czy poziom FSH, LH, testosteronu i prolaktyny można badać w dowolnym dniu cyklu?
  5. finka

    Kącik metroseksualisty

    babska golarka = męska golarka, przynajmniej jeśli chodzi o to co jest po fakcie, różnice czuć tylko podczas samego zabiegu Poza tym nigdy nie wzięłabym do tego pianki tylko żel, ale co kto lubi.. po kremie do depilacji również są podrażnienia (tym bardziej, że te kremy wiele osób zwyczajnie uczulają) Podobnie jak kolega polecam antyperspirant w kulce, najlepiej z takich aptecznych, od razu po goleniu. Może nie etiaxil, bo pokopie prądem, ale mam teraz apers (trochę delikatniejszy) i problemu podrażnień nie ma.
  6. Od tygodnia budzę się z bólem głowy. Zaczęło się od pobolewania w ciągu dnia, wieczorem (ale tylko pierwszego dnia) było już bardzo źle, łącznie z tym że leżałam na łóżku i starałam się nie wykonywać najmniejszych ruchów, bo aż mi było niedobrze. Myślałam, że znowu zaczynam reagować na zmianę pogody, no ale dalej.. Następne dni to ból rano, taki nawet do zniesienia. We czwartek nie byłam w stanie podnieść się z łóżka przez parę godzin, bo było bardzo niesympatycznie, ale przeszło, wczoraj bolało trochę (ale już wzięłam od razu leki przeciwbólowe i po jakimś czasie przestało to być irytujące), dziś znowu od rana mnie trzyma. Do tego - zanim zaczęły mi się te bóle głowy miałam wrażenie, że coś mi "cieknie" po gardle, tak od nosa jakby, nie umiem tego opisać. Zadzwoniłam do ojca, który się ciągle użera z problemami z zatokami czy coś takiego miał, powiedział, że nie, więc uznałam, że sobie coś ubzdurałam i olałam sprawę. Wczoraj żeby było milej zaczął mi się katar, jak próbuję sobie zaaplikowac krople do nosa to mam wrażenie, jakby mi się wżerały w środku do tej pory chyba miałam normalną temperaturę, dziś jest 37.5. I teraz pytanie - czy to może być zwykłe zaziębienie, które mogę sobie jakoś podleczyć w domu czy wypadałoby jechać do lekarza, żeby się nie nabawić czegoś poważniejszego? Bo jeśli to zwykły katar, który mi po tygodniu przejdzie to nie chcę marnować ani lekarza ani mojego czasu.
  7. Taki szybki problem, bo mnie dziewczyny na jednym forum o PCO nastraszyły, a nie chcę się jakoś stresować za bardzo przed wizytą u endokrynologa. Otóż, do wspomnianego specjalisty wybieram się, bo podkusiło mnie, żeby sobie zmierzyć testosteron - wyszło mi 131ng/dl (norma 14-76), jeśli o to chodzi to spodziewałam się, że wyjdzie jakiś niemiły wynik. No ale - poza tym hormonem zbadałam sobie TSH(właściwie nie "sobie" bo na to juz miałam wymarudzone skierowanie), wyszło 2,67 (norma na karteczce z labu 0,4 - 4,2), dwa czy trzy lata temu miałam prawie 4 i lekarz powiedział, że wszystko gra, uznałam, że mi się poprawiło skoro przesunęło się bardziej w stronę środka zakresu - no i własnie - dwie dziewczyny z forum z wynikiem jeszcze bliżej dwójki miały po takim badaniu sprawdzane jeszcze fT3 i fT4 i usg tarczycy, bo lekarze byli zaniepokojeni czy coś jest nie tak, skoro wynik jest nieładny (czemu nieładny skoro norma jest do 4,2? czy wiek odgrywa tu jakąś rolę czy coś innego?). Czy to jakaś norma jest, że wykonuje się wspomniane badania?
  8. finka

    Kącik złamanych serc

    gorzej jak z dziewczyny jest taki pijak jak ze mnie Wtedy on ją zaprosi, a ona uzna, że z facetami się o niebo lepiej pije niż z koleżankami
  9. tata powiedział, że wszystkie 'papiery' ze szpitala kazano mu odebrać w czwartek lub piątek. To jest normalna praktyka? (Znaczy jak ja tam leżałam tydzień to pani doktor gdy już wypisywano mnie nawet nie chciała skserować dokumentów o tym co mi jest i jakie leki dostawałam, ale to inna historia. ) W każdym razie będę u rodziców we czwartek to to zeskanuję i Ci podeślę. Bo moja mama już knuje żeby znowu go na szarlataństwo zabrać, a ja uważam, że miło by było w końcu wiedzieć na pewno co mu jest, bo będzie jak z moimi nerkami, objawy ustąpią i nikomu nie będzie się chciało później sprawdzać co się działo, aż choroba wróci I w ogóle to bardzo dziękuję :*
  10. Nie miał spirometrii, nie była też w ogóle zasugerowana. Szczepienia miał wszystkie, które są robione w szkołach. lekarz w szpitalu robił badania pod kątem krztuśca, tak mama powiedziała przed chwilą jak do niej zadzwoniłam. W rodzinie nikt astmy nie ma(tylko takie osoby "przyszywane" do rodziny, nikt spokrewniony), nie ma też alergików. Co do futrzaków to jest specyficznie - w domu rodziców (tam gdzie na stałe do niedawna mieszkał brat) aktualnie nie ma żadnego zwierzaka w środku na stałe, poza tym kotem który czasem śpi w rupieciarni(czyli niby alergeny w domu są). Psy są na podwórku w kojcu. Reszta zwierząt była obecna jeszcze przed przeprowadzką z bloku do domku, i już ich nie ma. Chomiki kilka lat temu zdechły, papuga jeszcze jak ja tam mieszkałam. Pierwszego kota mamy zastrzelił sąsiad. Ja mam koty, ale ja nie mieszkam z rodzicami. No i - w dzieciństwie (jak zaczął chorować) testy alergiczne wykazały u niego alergię absolutnie na wszystko, pokarmy różne, zwierzaki, pyłki. Musiałby chyba być zamknięty w izolatce Dlatego w końcu po paru latach leczenia szpitalnego rodzice zdecydowali się wydać parę tysięcy na tamto szarlataństwo. Jak dla mnie wszystko jedno czy pomogło szarlataństwo czy szpitale, ważne że pomogło. Potem, jak już pisałam, żadnych problemów nie było, okaz zdrowia, aż do tych wakacji. Tata mówi, że nie pamięta, żeby Jacek kiedykolwiek w domu dostawał sterydy, nie brał żadnych leków regularnie. Nie wiem co dostawał w szpitalach, a jak już mówiłam większość z tych pierwszych 4 lat życia spędził właśnie w szpitalach. Zadzwoniłam do mamy, mama mówi że i jako dziecko dostawał w szpitalu sterydy i teraz miał jakieś 'do oddychania'. Z okoliczności, nie wiem, może to do czegoś się przyda, mój brat był kiedyś pulpetem, w pewnym wieku zaczął dużo grać w piłkę, mocno schudł i aż do teraz dużo grał i miał świetną kondycję. W te wakacje okazało się że ma torbiel w żuchwie, ogromną (odesłali nas z łódzkiego instytutu stomatologii do barlickiego, bo w instytucie byli przerażeni rozmiarem torbieli i byli przekonani, że to szkliwiak), po badaniach okazało się ze to nie szkliwiak, ale brat ma zakaz uprawiania jakiegokolwiek sportu, od sierpnia. Tak więc przestał się ruszać, dużo je i dużo siedzi w domu, przed kompem, raczej nie wychodzi na świeże powietrze.
  11. Wygląda to tak: mój braciszek (lat 17) miał ostatnio zapalenie oskrzeli. Zasadniczo każde z nas choruje na zapalenie krtani, oskrzeli i inne paskudztwa co roku, on kaszle, ja przestaję mówić, więc nikt się jakoś bardzo nie przejął, bachorek wybrał przepisane leki, poczuł się lepiej, poszedł do szkoły. Pare dni później zaczął mu się paskudny kaszel który przechodził w duszności. Kilka kaszlnięć i takie parunastosekundowe łapanie oddechu. Najpierw miał tak w domu, drugiego czy trzeciego dnia takich 'ataków' przeprowadził się do mnie. Ataki nadal miał, z racji że rodziców nie słucha dopiero jak ja zobaczyłam co się dzieje zmusiłam go do pójścia do lekarza. Pani pediatra stwierdziła, że nie słychać żeby to było zapalenie płuc i ona podejrzewa ciało obce w drogach oddechowych, dała skierowanie do szpitala. Podejrzenie nasunęło jej sie tez po tym jak brat powiedział, że pierwszy atak złapał podczas obiadu, i po każdym ataku mu się odbija. Brat poszedł do szpitala, zrobiono mu prześwietlenie które niczego nie pokazało, więc w szpitalu go zostawiono. Miał badania krwi, moczu, kału , wymaz z gardła, poza anemią niczego nie stwiedzono. Lekarze podejrzewali, że ataki mogą być np. na tle nerwowym. Pojawiła się sugestia alergii, ale nie został skierowany na testy alergiczne i nikt nie ciągnął tematu. Dostawał leki dożylnie, ale nie pamięta nazw. W szpitalu przez te kilka dni nie miał ataków, w ogóle. Wypisano go, pan doktor stwierdził, że to może być po prostu ogólna nadwrażliwość układu oddechowego, który będzie tak paskudnie reagował na alergen czy na zaziębienie. Brat bierze teraz Augmentin, Singulair 5 i Calcium (czymkolwiek są dwa pierwsze ). Pierwszego dnia w domu było ok, drugiego też. W poniedziałek zaczął się kaszel. Wczoraj przyjechał do mnie i według mnie jest dokładnie w takim stanie jak wcześniej, kaszel, dodatkowo katar, nie miał wczoraj napadu duszności, za to przyszedł sie pochwalić, że złapało go rano, po czym pojechał do szkoły mówiąc, że mam nie mówić rodzicom (oczywiście od razu do rodziców zadzwoniłam). Moi rodzice uważają, że brat na pewno jest uczulony na koty (ja mam dwa), ale już wcześniej u mnie pomieszkiwał czy nocował w moim pokoju i żadnych objawów nie miał. No i przyzwyczaiłam się, że każdy znajomy alergik przychodząc do mnie po prostu ma katar i łzawią mu/jej oczy, nikt się nie dusił. Tak samo w domu rodziców czasem przebywa jeden kot (przychodzi się najeść i przespać w rupieciarni) i brat nigdy nie miał w związku z tym problemów zdrowotnych. Wiem, że alergia może pojawić się spontanicznie, ale żeby aż takie objawy zamiast zwykłego kataru czy łzawienia? No ale nie jestem lekarzem i wiem tyle co przeczytałam :( Brat marudzi też, że gorzej się poczuł w domu jak położył się spać w pierzynie, tutaj też ma pierzynę więc wczoraj kazałam mu się położyć pod inną, sztuczną kołdrą, inteligentny chłopczyk tak zrobił, ale poduszkę zostawił z pierza Ataki nie wyglądają jak astma którą widziałam u znajomych, chociaż znam tylko dwójkę astmatyków, jednak przebieg i czas trwania napadów duszności w astmie u tamtych osób jest zupełnie inny. Nie ma takiego uporczywego łapania powietrza jakby się umierało (przepraszam za porównanie), u brata wygląda to jakby miał coś w gardle i próbował mimo to oddychać. No i po jednej duszności na pare godzin czy nawet na cały dzień jest spokój, kaszel się pojawia ale bez duszenia się. Z ciekawostek, mój brat kilka pierwszych lat życia spędził dusząc się, przyjeżdzało pogotowie, dostawał zastrzyk, ciągle miał zapalenie oskrzeli, leżał w szpitalach non stop. Podejrzewano alergie, rodzice zrobili mu takie szarlatańskie odczulanie biorezonansem i wszystko przeszło (brat miał 4 latka, więc efekt wmówienia sobie chyba nie wchodził w grę). W międzyczasie musieliśmy oddać komuś świnkę morską i mieliśmy zakaz posiadania zwierząt. Oczywiście to, że choroba przeszła to mógł być zbieg okoliczności, w każdym razie brat przestał chorowac. Pare lat później kupiliśmy psa, później miałam chomika, i następnego chomika, papugę przez kilka lat, mama miała kota, i zero dolegliwości. Ja tak piszę o tych zwierzętach bo naprawdę nie chciałabym, żeby się okazało że to jest alergia na koty :( No i teraz nie wiemy za bardzo co robić, iść na własną rękę robić testy alergiczne? Jechać do innych lekarzy w Łodzi zamiast tych ze szpitala z miejscowości rodziców? Robić jakieś inhalacje? Jeśli to nie jest nic konkretnego tylko ta nadwrażliwość układu oddechowego to jak dbać żeby on się nie dusił? Ja ciągle pamiętam jak on był mały i robił się siny dusząc się, nie chciałabym żeby to wróciło
  12. w kilku miejscach znalazłam informację zgodną z tym co poniżej (ze strony nfz): Ważność i tryb wydawania skierowań na leczenie w 2008 roku Mam skierowanie do lekarza specjalisty wystawione w zeszłym roku przez lekarza pierwszego kontaktu. Czy jest ono aktualne? - Ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych (DzU nr 210 poz. 2135 z późn. zm.) nie precyzuje ani nie określa terminów ważności skierowań. Obowiązuje zasada, że skierowania tracą ważność w chwili, kiedy ustała przyczyna ich wystawienia. Skierowanie na leczenie specjalistyczne w poradni obejmuje całość świadczeń związanych z leczeniem schorzenia, które było podstawą jego wystawienia. Pacjenci będący pod stałą opieką poradni specjalistycznych nie muszą co roku przynosić skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjent pozostaje pod opieką specjalisty do momentu wyleczenia. Aktualizacja skierowania nie jest wymagana. Nowy rok kalendarzowy w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia. w rodzaju ambulatoryjna opieka specjalistyczna: * pacjenci pozostający pod stałą opieką poradni specjalistycznych nie są zobowiązani do corocznego przedstawiania skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej; skierowanie wystawione w latach ubiegłych zachowuje ważność do momentu wyleczenia, * w przypadku konsultacji specjalistycznych skierowanie jest jednorazowe, w rodzaju opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień: * ściśle określony jest okres ważności skierowania do szpitala psychiatrycznego. Rozporządzenie MZiOS z 23.11.1995 r. (DzU nr 150 poz. 736) do ustawy o ochronie zdrowia psychicznego z dnia 19 sierpnia 1994 r. (DzU nr 111 poz. 535) określa że: ,,skierowanie do szpitala psychiatrycznego wydawane jest w dniu badania, a jego ważność wygasa po upływie 14 dni od daty wystawienia” w rodzaju rehabilitacja lecznicza: * skierowanie, wydane w 2008 r. na ambulatoryjną rehabilitację traci ważność w przypadku, gdy nie zostało zarejestrowane przez świadczeniobiorcę - ubezpieczonego w jednostce realizującej świadczenie rehabilitacyjne w terminie 30 dni od daty wystawienia. (Zarządzenie nr 60/2007/2007/DSOZ Prezesa NFZ z dnia 19 września 2007 r.) * w przypadku zmiany kodu produktu kontraktowego w rehabilitacji dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego w ośrodku/oddziale dziennym nie ma potrzeby wystawiania nowego skierowania jeżeli jest to kontynuacja leczenia. w rodzaju leczenie szpitalne: * karta informacyjna z leczenia szpitalnego, izby przyjęć czy też szpitalnego oddziału ratunkowego nie stanowi skierowania do lekarza specjalisty, świadczeniodawcy zobowiązani są do wystawienia pacjentowi po leczeniu szpitalnym odrębnego skierowania, które stanowi rodzaj indywidualnej dokumentacji zewnętrznej pacjenta. oprac. Joanna Mierzwińska rzecznik prasowy Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ
  13. finka

    Kącik złamanych serc

    1. Wróci TYLKO jeśli w tamtym związku będzie kryzys, po czym jak kryzys minie dostaniesz znowu kopa w dupę. Dziewczyna jest z NIM i może Ci wcisnąć co tylko sobie zapragnie żebyś w to wierzył, bo co jej szkodzi, prawda? 2. Powinieneś w końcu przyjąć do wiadomości, że znasz tylko jej wersje wydarzeń. Trzymali się za ręce - ona mówiła że on się tego wstydził - coś Ci nie zgrzyta? Nagle mu się odmieniło? Jeśli jemu by na niej nie zależało (a znowu - z JEJ słów wynikałoby, że nie zależy) to po co on miałby jakkolwiek się poświęcać czy starać? Nie wychodzą poza forum, to była rozmowa ze mną, net mi się ślimaczył i nie mogłam odpowiedzieć na Twoje posty sama. Nie powiedziała mu o Tobie to skąd ta akcja z oddawaniem pierścionka, o której wspominałeś? Albo jaki miałby być jego powód do starania się? Cały czas jesteś delikatnie szczypany zamiast porządnego kopnięcia. Przepraszam, że będę wredna, ale uważam, że ta dziewczyna albo żyje w świecie jakichś iluzji i sama się wkręca, albo wkręca Ciebie, żebyś jej współczuł. My naprawdę nie jesteśmy AŻ TAK głupie, żeby na siłe siedzieć w rodzinie, która nas źle traktuje, co innego głupie zakochanie w toksycznym facecie, wtedy niektóre laski wczuwają się w "misję" sprowadzania na dobrą drogę. Ale przy całej rodzinie przeciwko niej - coś zgrzyta. Dla mnie to jest wszystko jedna wielka bujda a dziewczyna wyolbrzymia wszystko co ją spotyka. I czy tylko ja mam wrażenie, że laska w ogóle nie bierze odpowiedzialności na siebie za to co się dzieje z jej życiem, tylko wszystko zrzuca na innych? I to ona tu jest stroną obwiniającą wszystkich dookoła (jego rodzina, jej ojciec, on) o swoje niepowodzenia? Hm, a mnie nikt nie szkolił a też tak mam. A przynajmniej ona Ci tak powiedziała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...